Ponieważ nic się nie dzieje i czekam na wiosnę to postanowiłam zrobić coś pożytecznego.
Jeden z moich ścierwów kompletnie zdewastował nasze krzesła z "ekoskóry" czyli jakiegoś badziewnego plastikowego materiału podbitego gąbką.
Krzesła były "tymczasowe" - kupione w celu spędzenia jednej (słownie : jednej) Wigilii i oczywiście przetrwały ponad 5 lat. Jak to z prowizorkami bywa.
Jedyną ich zaletą był fakt, że kosztowały coś koło 20 pln sztuka
Sprawdziłam ile kosztuje ich odnowienie i trochę mi skrzydła oklapły, bo 130 pln za sztukę to wersja tanio - bez materiału. Ja mam 8 sztuk. Za ponad 1000 pln to sobie można kupić nowe krzesła, więc pomysł odpadł.
Nie mam za cholerę zmysłu artystycznego (nie umiem narysować słoneczka) ale lubię robić rzeczy, w których efekt jest widoczny od razu.
Pomyślałam, że sama sobie te krzesła odnowię.
I tak zakupiłam taker, zszywki, piankę tapicerską, materiał (ale tylko kawałek - w razie gdyby mnie przerosło zadanie) i powzięłam cel : zdobyć odznakę młodego tapicera.
Dodatkowo była to okazja do ożywienia kolorem salonu.
I tak się stało :
Krzesło środkowe ma zarzucony materiał na oparcie, bo nie ma go do czego przyszyć takerem. Czekam na moją nadworną krawcową, ktora uszyje mi odpowiednie oparcia.
Generalnie - jestem z siebie dumna
Całość do dziś kosztowała 105 pln. Uszycie będzie kosztowało ok 100 pln, bo to prosta robota. Jedno siedzisko to 20 min. roboty z rozkręceniem i przykręceniem na miejsc. Dołożyłam też gąbkę, żeby było mięciutko
Blokers siedzi na tarasie. Uwielbia lato, uwielbia swój taras. Już wyniósł talerze po niezapowiedzianych gościach. Już rozprostował nogi i odpoczywa.
Blokers zbudował dom.
Od kilku już lat- jakoś tak trzech chyba - cieszy się nim jak dziecko. Już wie, że to był dobry pomysł. To nic, że oddał budowie 3 lata życia. Że przez te lata spał niewiele, bo musiał się nauczyć wszystkiego o budowie. Niektórzy znajomi i rodzina miała już dość słuchania o technikach izolacji, mostkach cieplnych i wieloszybowych pakietach z ciepłą ramką. Nie wszyscy więc znieśli tę próbę- może to i lepiej.
Ale blokers postawił dom i temu się teraz przygląda. Co się zmieniło w jego życiu ?
Na pewno odkrył, że ma bliżej do zielonego. Patrzy na zielone z przyjemnością, sprawdza jak rośnie i nawet jak nie ma o tym zbyt wielkiego pojęcia - stara się zrozumieć zielone i nawet je pielęgnować.
Ma bliżej do natury. Odkrył - czego nie było widać z perspektywy balkonu w jego szuflandii - że każda pora roku jest piękna. Czasem musi założyć polar, żeby to zauważyć. W sezonie letni zamienia perfumy Incolence na zapach OFF przeciwkomarowy lub olejek waniliowy przeciw meszkom,. ale daje radę. W końcu nie musi już stać w kolejce do prysznica, więc mały problem
Blokers zauważył, że szczególnie, gdy temperatura się podnosi chętnie rezygnuje z ulubionego towarzysza blokersa - telewizora. W zasadzie tylko z przyzwoitości obejrzy jakiś program informacyjny Niebieskiej Telewizji - tak, żeby wiedzieć co się dzieje i nie wyjść na głąba. Telewizora nie chce mu się ciągnąć na taras, więc czasem wystarczy ściana na FB, by uchodzić za człowieka obytego w świecie polityki. Przecież tak fajnie śpiewają ptaki.
Blokers się wyciszył. Wraca z pracy i czuje się ... jak na wczasach. Obiad ? Opalić grila, kawałek mięsa - czasem jaki Cammebert. Butelka wina. bosko.
Co się zmieniło w społecznym życiu Blokersa ? Wydawałoby się, że niewiele, ale ....
Po pierwszym amoku odwiedzinowym sprawa się uspokaja. Ponieważ mówimy o rasowym blokersie, lwia część jego znajomych to blokersi.
Niektórzy - i to głównie z grona tych, którzy już mieli dość zbrojeń i rodzaju gruntów - odwiedzili go tylko raz. Szlag ich trafił i więcej tego nie robią.
Inni są stałymi bywalcami - wyczekiwanymi, takimi, którzy nie muszą się anonsować. Tacy narażają się wręcz na gniew Blokersa, gdy dowie się, że ci byli w Ikei i nie wpadli na kawę. Ten rodzaj znajomych ma stały abonament i hasło : "jak widzisz samochód na podjeździe to wpadaj" powinni traktować całkiem serio pomijając procedurę audiencji jak u papieża.
Jest tez trzeci segment. Znajomi zapełniający czas. Ci przypominają sobie o blokersie w sezonie grillowym. Niektórzy mówią otwartym tekstem : nie będę do Ciebie przyjeżdżać wiosną, bo chcę posiedzieć na tarasie, a jest za zimno.
Ci nie mają stałego abonamentu, a jednak nie powstrzymuje ich to od złożenia niezapowiedzianej wizyty. Zabijają czas na zdrowym, "wolnym" powietrzu poza Szflandią. Wpadają z pieśnią na ustach, z tabunem dzieci i .... pretensjami:
- nie masz bzu w ogrodzie ? Naprawdę ? To idiotyczne - a ja przyjechałam uciąć sobie trochę bzu
- ładna ta kostka, ale ile to sprzątania
- nie masz altany ? Weź postaw, zobacz, jak będzie padać to się musimy schować do środka
- przydałaby ci się markiza na tarasie
- kiedy mogę wpaść po jabłka ? masz dużo tych antonówek, prawda ?
- mogę sobie uciąć tych peonii ?
i Blokers się zastanawia - jak działa mechanizm pouczania i stawiania warunków u tych ludzi ? Ludzi, którzy nie przekopali piędzi ziemi w swojej doniczce w szuflandii. Ludzi, którzy cały rok nie pamiętają o Blokersie, ale latem nagle stają się "przyjaciółmi od dobrych rad".
Blokers się uśmiecha, robi grilla, wyjmuje butelkę wina (lub dwie). Wie, że oni w końcu wyjdą i pojawią się za rok. A on znów będzie spokojnie patrzył na zielone.Takie jak lubi i jakie chce mieć. Dla siebie, nie dla trzeciego segmentu.
W kwestii poszerzenia tarasu (a raczej chodniczka przed nim) to chodziło o takie coś :
Dziś jednak los nie był dla nas łaskawy. Co chwila był problem. A to się skończył piasek, a to kostka , a to kierowca z kostką pojechał nie tam gdzie trzeba (a tam gdzie pojechał to się zakopał) ... więc jak widać prace trwają.
Tak to wygląda od ogrodu:
Po prawej - wycięta przez Małża trawka czeka na implantację wokół tarasiku - bo nie chcemy mieć gołej ziemi, a trawka może się przyjmie (może). Choć Rasia dziś zrobiła odbiór i powiedziała, że się przyjmie Ale nie mam tego na piśmie...
Trawki jest dość poro wycięte ...o takie kwadraty :
A potem chodniczek do Teściówki :
Zarobiona dziura na podjeździe (wersja poprzednia powyżej )
Udało się bez jakiegoś kolosalnego spadku . Co oczywiście kosztowało 56 ton piachu.