
gaga2
Użytkownicy-
Liczba zawartości
1 146 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez gaga2
-
Wentylacja mechaniczna - a co z garderobą i przedsionkiem?
gaga2 odpowiedział leśny_ziutek → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
w garderobie mamy nawiew i wywiew. W wiatrołapie nic nie mamy, i bardzo tego żałuję. Generalnie wentylację mamy zaprojektowaną i wykonaną w ten sposób, że w pomieszczeniach jest i nawiew i wywiew (poza bardzo nielicznymi wyjątkami). Miesiąc temu zamówiliśmy pomiary i regulację systemu wentylacji i okazało się, że po doregulowaniu założenia projektowe pokrywają się w rzeczywistości... Pozdrawiam gaga2 -
Nefer a co jeszcze czytałaś Coelho? Ja chyba wszystko co ukazało się po polsku, oprócz "wojownika śwatła" czy czegoś podobnego... "Alchemik" mną nie wstrząsnął, ale "Pielgrzym" i owszem... niestety z każdą kolejną książką czuję przesyt i narastające rozczarowanie. Bardzo podobała mi się "Weronika postanawia umrzeć", czytając "Piątą górę" ogarniały mnie uczucia ambiwalentne, "Demon i panna Prym" też były jakieś nietakie, "11 minut" i "Sahir" w sumie rozczarowały. Teraz kończę czytać jego zbiór felietonów, i ta krótka forma literacja bardzo mi odpowiada...no ale tam są jego starsze teksty... Pozdrawiam, gaga2
-
Pamiętam, że szafa też była. I mała komoda (bez szuflad) lub regał. Poza tym można dokupić parę drzwiczek (w tej serii) i wtedy regał zamienia się w szafę. Ja do tego kupiłam jeszcze biurko: http://www.ikea.com/PIAimages/31511_PE120964_S3.jpg była jeszcze komódka z szufladami, ale niestety wycofali z produkcji... I seria jest chyba bardziej rozbudowana niż to co widać na zdjęciach z netu. Pozdrawiam, gaga2
-
Zuzka, jeśli chce płacić ratami, to pod warunkiem, że to potwierdzi na piśmie !!! Koniecznie!!! A najlepiej niech jeszcze tatuś się pod tym pismem podpisze. Może to wyglądać tak: Taki to a taki oraz taka a taka niniejszym poświadczają, że .... otrzymał od .... kwotę .... tytułem zaliczki na poczet zakupu ..... W związku z odstąpieniem stron ud umowy sprzedaży ...... ten a ten zobowiązuje się do zwrotu zaliczki w kwocie .... w następujących ratach po .... zł w następujących terminach... I rata płatna do ... itd. Podpisy stron Oświadczenie rodziców małoletniego chłopaka. Niniejszym potwierdzamy czynności dokonane przez mojego syna ..... a będące przedmiotem niniejszego porozumienia i poręczamy zobowiązanie przez niego zaciągnięte. Podpisy Oświadczenie rodziców małoletniej Niniejszym potwierdzamy czynności dokonane przez naszą małoletnią córkę i wyrażamy zgodę na treść niniejszego porozumienia. Podpisy Przygotuj sobie coś w tym guście na samo spotkanie... Będziesz wtedy merytorycznie przygotowana do rozwiązania problemu. Jeśli odmowią, przygotuj notatkę ze spotkania, opisz kto był, dlaczego odmówił podpisania porozumienia względnie dlaczego odmówił podpisania notatki. Może jeszcze ktoś postronny na świadka? (to dla celów dowodowych). Pozdrawiam, gaga2 PS. jeśli odmówi podpisania czegokolwiek to będziesz wiedzieć jak można polegać na jego ustnych zapewnieniach.... przynajmniej sprawa stanie się jasna i klarowna...
-
Ja mojej małej kupiłam mebelki w Ikea - Hensvik. Akurat za ok. 8 -10 lat, jak już stanie się pannicą, mebelki bez żalu wyrzucę i kupi się coś nowego, odpowiedniego dla nastolatki. Teraz dla mojej prawie 5 latki to mebelki w sam raz. Niestety nie potrafię wkeić liku, ale można mebelki znaleźć na stronie http://www.ikea.pl pod meble dla dzieci, serie mebli, Hensvik. Pozdrawiam, gaga2
-
Dopiero teraz zauważyłam, że mój kominek "zaprezentował" się na Forum. W tym miejscu należą się ogromne podziękowania dla Forest-Natury, który włożył ogromną pracę w zaprojektowanie i budowę kominka, a że miał do czynienia z niełatwymi inwestorami, to inna sprawa... Za to efekt końcowy.... wielkie brawa... Pozdrawiam, gaga2
-
nastała pora wczesnych wieczorów i zacinających deszczy.... zasiadam więc w głębokim fotelu z wysuwanym podnóżkiem.... i wtapiam się w lekturę... Ostatnio niemal "połknęłam" Festung Breslau: obraz wojennego Wrocławia bardzo bardzo sugestywny.... dobrze się czyta.. Zapisałam się do lokalnej biblioteki i dzięki temu mgoę sięgać do współczesnej literautyr nieco bardziej rozrywkowei od tej jaką czytuje mój nieoceniony teść Dzięki temu przeczytałam "Nianię w Nowym Jorku" Kraus & McLaughin: co prawda obraz nowojorskiej rodziny z wyższych sfer nieco przeszarżowany (tak to wyczuwam) ale i tak biorąc na to poprawkę mocno przerażający... nie złapałam też wielu kodów kulturowych, od których aż się roi w powieści, bo nigdy nie byłam w Stanach..ciekawe jak tę książkę odbierają znawcy życia w Ameryce.. Poza tym jestem szczęsliwa, że udało mi się znaleźć wreszcie po latach poszukiwań "W co grają ludzie" E. Berne... ale dopiero zaczęłam czytać... "Secretum" chyba już nigdy nie skończę, szkoda czasu....została mi 1/.3 powieści i nie ciągnie mnie żeby wrócić do tej lektury... Pozdrawiam, gaga2
-
Nszy syn został zapisany do szkoły państwowej. To nasz świadomy wybór. Jest to szkoła w małej miejscowości. Dięki temu mały poznał kolegów z tej samej dzielnicy, może się z nimi umawiać na rower, na granie w piłkę czy odwiedzać się nawzajem w domach. Nie muszę go wozić 30 km do dużego miasta jak to bywało w czasach przedszkolnych. Mój mały zaczyna wrastać w to środowisko i to miasteczko które wybraliśmy sobie na miejsce zamieszkania. A szkoła - cóż jak to szkoła: zwyczajna, bez fajerwerków, specjalnych kursów itp. ale i zwyczajnie porządna. A dzieci w klasie jest 19. Wszystkie cztery pierwsze klasy liczą po maks. 20 dzieci. Taka była decyzja władz samorządowych i dyrekcji szkoły. Chwała im za to i dzięki temu m.in. rozumiem, dlaczego dotychczasowy burmistrz został wybrany w pierwszej turze z 70% poparciem.... Pozdrawiam, gaga2
-
Moim zdaniem nieinformowanie współmałżonka o własnych kłopotach, tych "gryzących", jest objawem słabości charakteru - tj. brakiem odwagi by przyznać się do własnych błędów, czy niedoskonałości. Ten brak odwagi maskowany jest rzekomą dbałością o dobre samopoczucie współmałżonka...a tak naprawdę chodzi o to, by w oczach współmałżonka wyglądać na osobę dobrą, zaradną i..... bez kłopotów życiowych... tym samym zakłamuje się obraz samego siebie i kreuje się na osobę inną niż się jest w rzeczywistości.... nie najlepszy to budulec dla trwałości związku.... no i oczywiście okłamuje się dla świętego spokoju.... czyli z braku odwagi by stawić czoła słusznym czy niesłusznym pretensjom. Przykłady pokazane przez smartcat (zatajenie informacji o kłopotach finansowych czy o zdradzie) są tutaj doskonałe dla zilustrowania tej tezy: - kłopoty finansowe wywołane nietrafną decyzją inwestycyjną: niełatwo przyznać się do błędu, prawda? A przecież stan finansów jest wspólną sprawą małżeństwa. Czy ktoś pamięta tutaj wątek, który wywołał dyskusje na tym forum: dziewczyna skarżyła się, że okazało się że nie może kontynuować budowy, bo jej mąż popadł w ogromne długi a ona nic o tym nie wiedziała... wiele osób jej wtedy zarzuciło, że korzystała z pieniędzy zarabianych przez męża nie interesując się skąd się biorą i nie interesując się sytuacją finansową rodziny..... - zdrada: też niełatwo przyznać się do tego, że się wyrządziło komuś świństwo, złamało daną przysięgę.... a małżeństwo budowane na iluzjach i kłamstwie też nie ma szans na przetrwanie, i na wzajemny szacunek i miłość.... okłamywanie żony/mężą jest jedynie przedłużaniem agonii związku, niczym więcej.... Nie wiem, jak bym zareagowała na wieść o zdradzie męża, nie wiem, czy byłabym zdolna do przebaczenia czy też nie chciałabym mieć z nim więcej do czynienia... nie wiem.... ale wiem, że moje życie stałoby się koszmarem, gdybym tkwiła w związku, z którym żyje się iluzjami bo one wcześniej czy później wyjdą na wierzch.... a "dzięki" kłamstwu: jedynie marnowałabym swoje życie i szanse na normalne małżeństwo.... jak i szanse na jego uzdrowienie lub zakończenie.... zwyczajnie przedłużając w czasie moment rozwiązania problemu (bo przecież zdrada nie bierze się znikąd, zawsze jest skutkiem jakiegoś problemu istniejącego w małżeństwie..., nawet jeśli tym problemem jest brak dojrzałości jednego ze współmałżonków).. A co do wsparcia: uważam, że zawsze należy wysłuchać współmałżonka, i ew., zastanowić się nad rozwiązaniem problemu lub przygotować się tak psychicznie jak i materialnie do zniesienia konsekwencji danego problemu czy zdarzenia... jeśli to kłopoty finansowe czy z pracą: to można zastanowić się nad sytuacją, znaleźć różne rozwiązania, przedyskutować... wybrać... (np. ograniczenie wydatków, sprzedaż samochodu, zmiana miejsca zamieszkania, zmiana pracy, zmiana organizacji życia itp.) jeśli to kłopoty ze zdrowiem...tak samo: przygotować się, zastanowić nad możliwością leczenia, zorganizować czas rodziny, dostosować się do chorego i jego choroby... itp. itd... Wiem, że należy trzymać język za zębami i nie wyrywać się z " nie mówiłam" bo to tylko podgrzewa atmosferę i niczego nie rozwiązuje... lepiej powiedzieć o swoich emocjach związanych z danym problemem czy słowami jakie się usłyszało... jak i zapewnić, zgodnie z prawdą oczywiście, że dany problem nie ma wpływu na naszą akceptację współmałżonka jako takiego i na naszą miłość, a ewentualny problem dotyczy jego zachowania, postępku itp... Tam myślę, że w przypadku otrzymania informacji o zdradzie trzeba chyba też wykrzyczeć swoje emocje, poczucie zranienia i chyba chwilową niemożność zdefiniowania swoich uczuć do zdradzającego.... oczywiście to sytuacja modelowa.... człowiek jest tylko człowiekiem, i gdy emocje biorą górę trzymanie się modelowego schematu nie jest możliwe.... ale jeśli wszystko odbywa się w atmosferze szacunki i zrozumienia.... można rozwiązać wiele problemów... bez oskarżania się o to, kto jest temu winny i dlaczego… raczej zastanowić się nad rozwiązaniem problemu… top jest prawdziwe wsparcie… Od kilku dni jestem pod wrażeniem filmu ”Plac Zbawiciela” i w ramach refleksji nad tym filmem doszłam do wniosku, że sytuacja pokazana w tym filmie była tak beznadziejna bo żaden z bohaterów nie wyszedł poza własny egoizm i zabrakło w rodzinie zwyczajnej rozmowy, próby wspólnego rozwiązania problemu, zabrakło życzliwości i miłości…zabrakło właśnie tego wzajemnego wsparcia….. Pozdrawiam, Gaga2
-
jak już przy obywatelu jesteśmy to warto też przypomnieć Towarzysza np. Tomarzysz Grudzień.... pozdrawiam, gaga2
-
ciekawe, jak raz ja często używam tego słowa w tym właśnie kontekście... często w czasie rozmowy telefoniczej - jak dzwoni nieznana mi osoba....
-
czołem ! Tak zawsze nas, studentówi a potem doktorantów, witał nasz kochany promotor ... i tylko on.... to słowo zawsze mi się kojarzyło z jakimś cudownie świeżym wspomnieniem jego lat młodości... pozdrawiam, gaga2
-
w takich wypadkach należy płacić gotówką..... oczywiście wyciągniętą ze wspólnegoi konta.... pozdrawiam, gaga2
-
to mi przypomina nasze dyskusje narzeczeńskie o sposobie zarządzania kasą domową. Mój wtedy narzeczony żarliwie przekonywał mnie, że jego zarobki będą na utrzymanie rodziny, a moje..... na moje wydatki tj. kapelusze itp... Ale wtedy byłam na niego oburzona... że nie wie co do wspólna kasa, że wszystki ma być nasze, a nie moje i nasze.... że się nie zgadzam.... ale się wtedy pokłóciliśmy... ale ja głupia byłam.... a teraz jak mu przypominam tamtą dyskusję, to krótko ucina, że jego poglądy uległy zmianie ("każda krowa..." itp...) i już... a ja ostatnio kapelusz kupiłam sobie chyba jeszcze przed rozpoczęciem budowy... jakieś dobre kilka lat temu
-
wspólne konto, ale osobne karty kredytowe. O dużych wydatkach decydujemy razem, bieżące zakupy - to też nasza wspólna działka, ale z podziałem branżowym (ja kupuję to co jest potrzebne do gotowania obiadów, śniadania i kolacje oraz słodycze (!)obstawia mąż). Za zarządzanie finansami odpowiadam ja. Jestem domowym ministrem finansów i odpowiadam przed wyborcami za ewentualne uchybieenia, musze się też liczyć z możliwością ewetulanego odwołania z tej fuknkcji. To mnie motywuje do sprawnego działania. pozdrawiam, gaga2 PS. Całe szczęście, ze istnieją stałe przelewy i konta internetowe....
-
Pawson, a widzisz.... ja mam jedno i drugie, znaczy się doświadczenie i ten no... jakiś stopień naukowy... a skromność to moja główna zaleta. A na poważnie, to nie da się godzić pracy na uczelni i poza - jeśli się pracę tu i tu traktuje poważnie. To moje doświadczenie. Praktyka wymaga zaangażowania, pochłania także niesamowite ilości czasu.... a nauka... też wymaga zaangażowania i czasu (no bo kiedy przesiadywać w tych bibliotekach, czy w laboratoriach?). no ale to już zupełnie off topic. Pozdrawiam, gaga2
-
Użytkownicy went. mechanicznej - pytanko
gaga2 odpowiedział MaroW → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
OK, tylko co z tymi niepożądanymi zapachami? nawiew i wywiew? Masz jakiś innym pomysł? Mnie to już zaczyna doskwierać. Pozdrawiam, gaga2 -
Agnieszka, możesz złożyć zapytanie o wyniki szkoły w testach do gimnazjum. I zasiegnąc wiedzy w kuratorium. Moj mały chodzi do szkoły publicznej, to nasz świadomy wybór. m.in. dlatego, że zgadzam się z tezami z powyższego artykułu. Dla mnie jest ważne, aby moje dzieci były osobami zwyczajnie, po ludzkuu dobrymi i odpowiedzialnymi. Aby były zdrowe psychicznie, aby zwyczajnie umiały być szczęśliwe... Nie zamierzam im fundować wyścigu szczurów. Pozdrawiam, gaga2
-
Użytkownicy went. mechanicznej - pytanko
gaga2 odpowiedział MaroW → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
nie mam wentylacji w wiatrołapie.... i żałuję... Niby wietrzy się przy otwieraniu drzwi, ale to nie zapewnia stałej wymiany powietrza. A w wiatrołapie trzyma się buty, mokre kurtki, czasami rowerki dzieci, gumiaki po powrocie z ogrodu..... i zdecydowanie wentylacja jest tak potrzebna. Pozdrawiam, gaga2 PS. Ten brak wentylacji w wiatrołapie to jedna z nielicznych -= w moim odczuciu - niedoróbek w naszym projekcie went. mech. -
zapisywać czy nie zapisywać - dylematy przedszkolne
gaga2 odpowiedział lagerfeld → na topic → Dział Porad życiowych
utwierdzam się w swoim intuicyjnym przekonaniu, że na prowincji żyje się łatwej... 700 pln za miesiąc plus 50 zł na kaźde zajęcia... Lagerfeld, teraz dopiero zaczynam rozumieć Twoje dylematy... pozdrawiam, gaga2 -
ja sobie zadaję inne pytanie: jak nauczyć własne dzieci niezgody na zło.. Jak wychowywać, żeby one potrafiły zareagować w obronie osoby krzywdzonej, Wreszcie, jak rozmawiać z dziećmi, żeby one potrafiły nam się zwierzyć ze swoich kłopotów... aby potrafiy szukać pomocy u dorosłych a nie pozostawały ze swoimi problemami same...
-
A może Roman ma racje z tymi szkołami specjalnymi
gaga2 odpowiedział smartcat → na topic → Grupy BUDUJĄCE
ja sobie zadaję inne pytanie: jak nauczyć własne dzieci niezgody na zło.. Jak wychowywać, żeby one potrafiły zareagować w obronie osoby krzywdzonej, Wreszcie, jak rozmawiać z dziećmi, żeby one potrafiły nam się zwierzyć ze swoich kłopotów... aby potrafiy szukać pomocy u dorosłych a nie pozostawały ze swoimi problemami same... -
zapisywać czy nie zapisywać - dylematy przedszkolne
gaga2 odpowiedział lagerfeld → na topic → Dział Porad życiowych
przedszkole publiczne. Wychodzi jakieś 180 zł na miesiąc, do tego ok. 10 zł miesięcznie na Radę Rodziów, 11 zł za rytmikę, 12 - za angielski i 15 za tańce. Za zajęcia dodatkowe płaci się kwartalnie, za Radę Rodziców - w dwóch ratach. Za każdą nieobecność odliczana jest stawka za wyżywienie, więc co miesiąc wychodzi inna kwota. A jak do przedszkola chodziła dwójka dzieci, to wtedy to drugie było zwolnione z połowy opłaty stałej. pozdrawiam, gaga2 -
Wciornastku, to chyba jednak złudzenie optyczne. Ja też tak miałam (na różnych etapach budowy wydawało mi się coś za małe lub za duże)... Ale czytałam wcześniej o tym efekcie, byłam uprzedzona, o tyum, więc zaciskałam zęby i NIE ZMIENIAŁAM położenia ścianek działowych. I słusznie. Po zakończeniu robót wykończeniowych wszystkie pomieszczenia "odzyskały" optycznie swój właściwy wymiar. Pozdrawiam, gaga2
-
to nie do końca jest tak... najpierw trzeba się dobrze pokłócić, potem szczerze pogodzić, a potem marsz do łóżka; wtedy to jest dopiero to pozdrawiam, gaga2