Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

karol1981

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    68
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez karol1981

  1. wg39070 Dokładnie tak jak Ci napisał Monti ... 35 jak zasilasz tylko podłogówką to masz przy konkretnych mrozach, czyli -10 lub niżej a na grzejniki 35 z kotła to będzie z tej temperatury 32 - 33 stopnie. Jak dasz np. chromowany grzejnik, który ma słabsze przewodnictwo to jeszcze niżej. To naprawdę nie jest potocznie mówiąc ciepły grzejnik. Natomiast elektryczny to nawet po sezonie grzewczym sobie włączysz na godzinkę, dwie, np. jak trafi się kilka deszczowych dni i jest nieciekawa pogoda ale za wcześnie na uruchomienie całej podłogówki. Pewnie, że możesz powiedzieć, skręce obiegi na rozdzielaczu i zagrzeję samą łazienkę (da się) ale uwierz mi jak raz wyregulujesz przepływu w podłogówce to nie będziesz się chciało w tym kręcić. Ludzie, którzy mają podłogówkę 100% z reguły maksymalnie opóźniają jej uruchomienie - okresy przejściowe gdzie w dzień może być i ponad 10 stop., w nocy już bliżej zera a za tydzień jeszcze inaczej to raczej dobry czas na grzanie kaloryferami lub kominkiem. To Ci mówi praktyk choć z niewielkim doświadczeniem
  2. Mario Z mojej perspektywy: U mnie z 30 stopni zasilania non-stop temperatura w pomieszczeniu ustawi się na poziomie 23 stopni - to jest trochę za wysoko. Puszczę niżej zasilanie, wiadomo jest chłodniej, ale posadzka ciepła w dotyku jest gdy dajesz więcej jak 30 (32 +). Czyli żeby mieć standardowe temperaturę 20 - 21 stopni to w podłogę musi iść poniżej standardowego odczuwania ciepła bo się ugotujesz ... Komfort przy grzaniu non-stop u mnie polega na tym, że podłoga, przy dobrze ustawionych przepływach, jest równomiernie rozgrzana, nie ma tak, że gdzieś po brzegu np. pod tarasem się wychładza szybciej.
  3. U mnie w grudniu przepaliłem 210 m3 na 160 m2 A jak w styczniu przyszły mrozu to myślę sobie "stestuję parę opcji" Mam małe dziecko w domu non stop to i grzanie podłogi non stop na temperaturze 28 - 30 stopni. Zanim się dobrze wygrzał minęła doba i myślę, że extra z 10 m3 na to przepaliłem pochodziło tak trochę i dałem sobie spokój. Zdecydowanie moja rodzina bardziej sobie chwali jak podłoga jest wyraźniej ciepła jak wstają rano o 7 i po południu (14 - 15) jak wstaje z drzemki - wolę przegonić dwie godziny w południe na wyższej temperaturze i maluszek może sobie siedzieć na podłodze z zabawkami. Jak za jakiś czas tryb życia się zmieni to zmienią się metody na ogrzewanie.
  4. No tak ale kto, nie licząc posiadaczy kominów w płaszczyku, będzie grzał kondensacyjnym na 60+ stopni Tak nam to nasi dostawcy sprzedali i tyle. Dzisiaj każdy z nas mógłby już na innym poziomie z nimi podyskutować ale to dopiero przy ... kolejnym domu. p.s. U mnie w kolejnym domu 100% podłogówka i elektryczne drabinki w łazienkach.
  5. Dziękuję Monti, Widzę, że dosyć stromą masz tę prostą zwaną krzywą Ja obecnie testuję 4,3 w przedziale min 30 mak 50. To mi daje różnicę ok. 2 stopni co 5 stopni. Problem może nie jest w dni mroźne ale właśnie w te cieplejsze tak jak teraz się zbliżają do + 10. Przy pompie kotłowej na 2 i w DIM na 1 to np. przy + 5 zasilanie jest 39 a w rzeczywistości na grzejniki idzie 36 - przy cieplejszym powrocie trochę podbije ale generalnie żeby coś poczuć na grzejniku to musi tam trafić te 35 stopni - przynajmniej u mnie. Zastanawiam się czy jeżeli nie jest dla mnie priorytetem szybki dostęp do gorącej wody i grzeję rozdzielnie podłogą od grzejników (łącznie przy podłodze on/off ciągną temperaturę w dół i ani jedno się nie nagrzeje ani drugie) to czy nie zejść z pompą kotłową na 1kę ? Zawsze to trochę mniej energii ale i ciszej - mam kociołek w zabudowie łazienki. p.s. ustawiając krzywą zachodzę w głowę jeszcze nad jednym tematem - Twój xls liczy do jednego miejsca po przecinku, natomiast na wyświetlaczu kotła jest to wartość bez przecinka, czy to nasze rozwiązanie ignoruje te wartości po przecinku czy po prostu ich nie prezentuje z uwagi na ubogi wyświetlacz ? Osobiście mam wrażenie, że ignoruje co wnoszę po doprecyzowaniu wartości również na CAR, bez wartości dziesiętnych.
  6. Olleo Masz naprawdę rozsądne wyniki: "Mam 216m2 (same grzejniki), nie mam idealnie na pewno ustawionego kotla, mam malo styro pod wylewka na gruncie, nieogrzewana duza piwnice slabo odizolowana od czesci parteru itd. itp., a spalanie: - pazdziernik: 120m3 - listopad: 131m3 - grudzien: 157m3 - styczen (poki co): 192m3" Czy możesz coś więcej napisać o swoich ustawieniach i podejściu do ogrzewania ?
  7. RadziejS Przypomnij proszę jak grzejesz - on/off czy non-stop ? Jakie temperatury zasilania praktykujesz ?
  8. Tryb AUTO to nie na kieszenie zwykłych użytkowników, którzy są na tyle zainteresowani tematem by rozbierać na czynniki pierwsze ten układ. Jak ktoś nie musi oszczędzać to oczywiście wygoda i czemu nie, przecież po to mamy gaz, elektronikę i automatykę ale z pewnością dla znacznej części forumowiczów dom i związany z nim najczęściej kredyt (dla niektórych pewnie nie jeden) to istotne wyrzeczenie by zapewnić rodzinie bardziej komfortowe warunki. Kto płaci rachunki ten liczy i z AUTO szybko rezygnuje - ja z tej opcji nie korzystam
  9. Dwa pytania do Praktyków: 1. mam układ mieszany więc i podłogę grzeję on/off; w cyklu grzania podłogówki celowo blokuję grzejniki by zbyt dużo chłodnej wody nie wracało do kotła; pompę w kotle mam na 2gim biegu w DIM na 1ym - pytanie czy jak przestawię pompę w DIM na 2gi bieg to szybciej uzyskam cieplejszy powrót z podłogi ? Przy grzaniu podłogówki on/off woda z podłogi ma raczej niską temperaturę a moc kotła idzie w górę gdy różnica między aktualną a zadaną jest znaczna - ponad 10. 2. w układach mieszanych jakie temperatury stosujecie na grzejnikach w zakresie od + 10, przez 0, do - 10 ? Zależy mi na odpowiedziach osób z mieszanymi układami - szukającymi kompromisu jak to Monti nazwał powyżej. Pozdrowienia dla wszystkich użytkowników Vix-a
  10. @Pendrox Na jaką temperaturę miałeś ustawienioną CWU ? Dostrzegłeś te temp. po grzaniu CWU ? Skoro ustawiłeś kocioł na tryb "tylko CWU" a woda była w zbiorniku zagrzana to podejrzewam, że to co widziałeś jest normalne - temperatura między zasobnikiem a kotłem po wyłączeniu grzania. Z tego co się orientuję to kocioł pracuje póki jest odbiór ciepła i te 3/4 stopnie to właśnie ta różnica, która pozwala jeszcze na pracę, a przy Twojej skali podłóg ma co odbierać temperaturę. Może jakbyś zmniejszył temperatury zasilania to szybciej zobaczył byś efekt wyłączania kotła. - - - Przy okazji widzę, że grzejesz samą podłogówką, jakie temperatury dobierałeś przy ostatnich cieplejszych dniach ? Jeśli możesz to napisz parę słów o swoim zużyciu gazu przy takim typie grzania - stałego, tylko podłogą.
  11. @Eszi1980 Wydaje mi się, że trochę za szybko stawiasz taką tezę ale masz oczywiście do niej prawo. Ja od kilku miesięcy jestem użytkownikiem podobnego zestawu (ciut starszy model) i wydaje mi się, że problemem nie jest to co kupiłeś/kupiliśmy, czyli sam kocioł, a to, że próbujesz/próbujemy połączyć coś co ma jak by nie patrzeć odmienne wymagania i charakterystykę pracy - podłogówka i grzejniki. Z tym każdy ma mniejszy czy większy problem, niezależnie czy wyda na kotłownię 5, 10 czy 15 tys. Moim zdaniem masz/mamy bardzo wszechstronny zestaw, który możesz ustawić na różne sposoby i to jest jego niewątpliwa zaleta o jego wartości zadecyduje w dłuższym okresie czasu przede wszystkim jego: trwałość, bezawaryjność, dostępność serwisu i części lub opozycja tych atrybutów. Moim zdaniem kupiłeś coś z czym i za kilka lat nie powinieneś mieć większych problemów a jeśli nawet pojawią się to będą do rozwiązania. Co do samych ustawień to ja oczywiście też "kombinuję", czytam, szukam informacji, przyglądam się wątkom zakładanym przez posiadaczy innych kotłów i moja krótka ale jednak perspektywa sprowadza się do dwóch kryteriów: 1. czy chcę mieć komfortowo a to jak dla człowieka z bloków oznacza stale ciepłe grzejniki i podłoga - czytaj praca ciągła; 2. czy chcę mieć ekonomicznie a to oznacza pracę przerywaną, podgrzewanie/studzenie - czytaj praca przerywana; Do tego muszę wziąć poprawkę na to czy stale ktoś w domu przebywa czy nie - z tego co kojarzę to u Ciebie jest chyba Małżonka z małym Dzieckiem więc masz chyba podobną sytuację do mojej. Jeżeli przy obecnym temperaturach na zewnątrz, co do zasady dodatnich lub 0 w nocy ustawisz na pracę ciągłą, i podłoga rozgrzeje Ci się na tyle, że nie będzie wymuszać podnoszenia mocy kotła, to spalisz zapewne ok 7 - 8 m3 na dobę z CWU, po prostu nie ma innej opcji z rachunku pracy kotła na najniższej mocy - to chyba 0,33 m3 na godzinę. Do tego dojdzie Ci w zasadzie ciągła praca pomp. To są koszty, co zyskujesz ? Sprawa oczywista zawsze czujemy się lepiej w pokoju nawet w niskiej temperaturze kiedy grzejnik grzeje - to chyba siedzi gdzieś w podświadomości, że to coś ma grzać a jak nie grzeje to jest źle . Nawet jak zbijesz temperatury w domu i temperatura na kotle będzie bardzo niska (np. 35, kociołek sam też o kilka stopni podbija gdy powrót robi się ciepły ale uwzględniają stratę do sprzęgła i w samej instalacji to pewnie na grzejniki trafi pewnie ze 30) to cała ta maszyneria będzie generowała względnie stałą sumę kosztów przy stałym komforcie. Pół m3 gazu na +/- będzie nie do uchwycenia. Oczywiście grzanie stałe to pojęcie potoczne bo kocioł i tak się wyłączy gdy temperatura powrotu wyrówna się z zasilaniem bo fizycznie nie ma czego grzać. W wariancie on/off raczej nie ma sensu utrzymywać tak niskich temperatur zasilania na kotle bo czas dojścia do temperatury zadanej wzrasta ale wiadomo też nie ma co szaleć, żeby kociołek nie musiał podnosić nadto mocy, czyli powiedzmy jakieś 40 przy 0, 37 przy plus 5, 43 przy minus 5 - czyli względnie płaska krzywa, i wtedy przy dodatnich temperaturach w dzień zużycie gazu spadnie prawdopodobnie do 5 - 6 m3 w zależności od parametrów domu, wiatru itp. Zużycie energii elektrycznej na pompy również o ileś tam spadnie. Oczywiście przy grzaniu stałym też możesz pewne dziury czasowe sobie zrobić np. między 11 a 13 w południe kiedy jest najcieplej, może ze dwa razy po godzinie w nocy i wtedy zużycie gazu też spadnie bo zbliży się do modelu on/off, ponieważ sam dom nie wychłodzi Ci się od tego, zredukujesz dobową liczbę godzin pracy kotła i pomp o 4 godziny dziennie. Teraz pytanie do Ciebie jakie masz zużycie i czy te praktycznie 2 - 3 m3 dziennie różnicy mają dla Ciebie znaczenie czy nie ? Jaki wariant preferujesz Ty, Twoja rodzina ? Jak chcesz/musisz/wolisz walczyć o niskie koszty to przy dodatnich temperaturach on/off będzie raczej korzystniejsze w bilansie kosztów ale nie tak bardzo jak potencjalnie mogło by mieć jeżeli cały czas ktoś jest w domu to w ogóle jakieś drastyczne redukcje typu "wychodzę do pracy ustawiam na 16, wracam ustawiam na 22, przed snem mam 20 ..." nie wchodzą w grę, więc przy tym on/off ustawisz pewnie histe maks na 0,5 stopnia co jest oczywiście bardziej czułe niż głowica na grzejniku, ale takie on/off pewnie nie da więcej jak 1m3 dziennie niższego zużycia niż praca ciągła. 1 na dzień ktoś powie, że to nie ma istotnego znaczenia, ale na miesiąc to już robi się z tego 30 i może to mieć znacznie większe, gdy takich miesięcy w sezonie grzewczym jak obecny będzie kilka. Szczególnie w tym aspekcie do jakiej taryfy w PGNiG jesteś zapisany - jeżeli balansujesz na krawędzi 1,2 tys m3 na rok to jesteś między W2 a W3 a w W3 drastycznie rosną koszty opłat stałych względem W2. Sytuacja zmienia się przy stałych minusowych temperaturach, wtedy bilans kosztów, szczególnie chodzi o m3 gazu, bo pompy praktycznie stałe koszty generują, może być korzystniejszy gdy kocioł pracuje w trybie stałym a nie on/off. Po prostu przy temperaturach na mocnym minusie, sonda będzie wymuszała "wysoką" temperaturę na kotle np. 45 stopni co w stosunku do powrotu zimnego skutkuje startowaniem z dużą mocą. Wtedy moim zdaniem zaliczysz większe utylizacje m3. Przy tych samych temperaturach w domu. Jak byś tego nie ustawił to obie opcje zjedzą swoje, opcje użytkowe już znasz, pytanie jak powyżej co preferujesz i czy dla Ciebie m3 czy kilka m3 dziennie mają znaczenie czy nie. Dla mnie akurat ma znaczenie bo jestem na granicy między W2 a W3 a przez swoją niefrasobliwość na etapie prowadzenia prac wykończeniowych przepaliłem masę m3 bez sensu. Tak jak zgrubnie przeliczyłem to zużywając 1m3 dziennie na CWU z 1200m3 zostaje mi na CO 835m3 na sezon CO. Teraz mając na względzie, że sezon trwa w Polsce pewnie z pół roku to miesięcznie wychodzi mi około 139m3 tylko na CO a CO i CWU 169m3. To wszystko oznacza, że muszę zmieścić się w niecałych 5m3 na CO dziennie to jest jak dla mnie bardzo mało przy połączeniu podłoga i grzejniki. Taki wynik jest dla mnie trudny do osiągnięcia ponieważ: - Dom już stoi, poza dołożeniem wełny na podłogę strychu, dociepleniem sufitu garażu/podłoga pokoju, nie mam opcji aby poprawić jego izolacyjność bez istotnych nakładów. Mogę jeszcze pójść w montaż instalacji wentylacji mechanicznej z odzyskiem ciepła - mam przewody wentylacyjne porobione, może dały by się je zaadaptować, miejsce na strychu też ale to są koszty, raczej nie małe a na to funduszy na razie brak. - Cały czas ktoś jest w domu więc opcji na zbijanie temperatur nie mam. Mogę więc co najwyższej częściej palić w kominku ale do tego przydała by się ogrzewanie elektryczne w łazienkach by komfort był sensowny. Obecnie mam taką sytuację, że po prostu muszę liczyć koszty i te złotówki mają dla mnie znaczenie dlatego idę w on/off, patrząc przychylnie na rosnące temperatury na zewnątrz, licząc na możliwie szybkie nadejście prawdziwej wiosny. Gdybym nie musiał się z tym liczyć grzałbym w trybie stałym. Przy okazji: W przypadku pracy stałej kotła proponuję przyjrzeć się jeszcze parametrom kotła w dwóch pozycjach: czas oczekiwania na załączenie palnika i czas pracy na mocy minimalnej - chyba ma sens je wydłużyć poza nastawy fabryczne jakie w większości serwisanci nam zostawiają. Przy on/off nie ma to raczej znaczenia. Nie wiem czy to o czym napisałem zmieni Twoje zdanie czy nie ale czasem można popatrzeć na te aspekty trochę szerzej niż praca pojedynczego elementu (kotła) w jednej z kilku posiadanych w domu instalacji.
  12. @ Eszi1980 Ja dowiedziałem się w momencie startu kotła, że jeden regulator (miałem już CARa) na dwa różne obiegi nie załatwi sprawy co nie ukrywam zirytowało mnie ówcześnie, wiadomo aspekt kosztów, czasu etc. Instalator polecił mi coś takiego jak w lince poniżej: http://www.deltadore.com/poland/pl/produkty-dystrybucji-profesjonalnej/tybox-137.html Poszukałem po najniższej cenie w internecie i kupiłem, podłączony do DIMa. Z praktyki kilka słów: Przyznam szczerze uważam, że to bardzo optymalne rozwiązanie w relacji cena/jakość. Nie musisz ciągnąć żadnych kabelków. Możesz wziąć regulator w rękę i przenieść do dowolnego pokoju - to jest super sprawa bo naprawdę możesz potestować sobie różne kombinacje punktu odniesienia w swoim domu. Funkcjonalność spokojnie pozwala na ustawienie hister. od 0,2 do 2 stopni co jest moim zdaniem jego ogromną zaletą. Można również ustawić grzanie czasowe lub według głowic na grzejnikach, co tam komu bardziej pasuje. Godziny grzania możesz ustawić z dokładnością do pół godziny. Możesz zaprogramować każdy dzień tygodnia z osobna lub cały tydzień według takiego samego ustawienia. Moim zdaniem do grzejników ma wszystko co potrzeba. A przy okazji zgrabny i poręczny Oczywiście nie ustawisz nim: grzania CWU, krzywych itp. które nie są Ci w tym przypadku potrzebne bo to masz zapewne realizowane przez CAR. p.s. O kilku innych funkcjach nie wspomniałem bo akurat nie są dla mnie kluczowe ale to sobie sam doczytasz.
  13. "jest dokładnie tak jak piszesz, zasilanie 40*C przy t. zewn. 0*C, to jest minimum, u mnie wychodzi nawet na 42*C, ale czasem jak pracują same grzejniki i powrót dogania zasilanie, to kociołek sam podbija jeszcze temp. o 3*C, po to chyba aby nie wyłączyć i wydłużyć czas pracy. Dlatego mam krzywą z temp. 40 przy 0*C. Poza tym nie obniżam temp. na noc, trzymam w okolicach 22*C, ale mam właśnie na 2 godz przed czasem jak poszczególni domownicy wstają, ustawioną komfortową na 22,5*C, w tym czasie nie udaje się osiągnąć tej temp. ale jest przyjemniej, bo grzejniczki są ciepłe." Dokładnie ten efekt mam na myśli, u mnie w pokojach temperatura powietrza jest niższa niż u Ciebie - poniżej 20 stopni ale to bez znaczenia bo liczy się to, że kalafiorki oddają ciepło i jakoś ta poranna pobudka jest dla dziecka łatwiejsza. Organizm jest w naturalnym wystudzeniu po nocy więc dobrze odbiera wzrost temperatury otoczenia, mniej ważne o ile ale wzrost. Efekt 3 stopni też zauważyłem w trakcie swoich eksperymentów , co mnie początkowo trochę myliło w zrozumieniu relacji krzywej do zewnętrznej. Acha przy okazji ja u siebie ... skorygowałem na stałe ustawienia sondy o -1 bo taką mam różnicę temperatur między poziomem sondy a poziomem gruntu. Nie wiem dlaczego, w kontekście zaleceń producenta, ale wydaje mi się, że automatyka powinna działać na temperaturze mierzonej na poziomie gruntu, przy zachowaniu oczywiście neutralności od silnego nasłonecznienia itp. drastycznych czynników. "Kiedyś gdzieś znalazłem info na temat typowych obecnie grzejników, że dopiero od 46-47*C zaczynają oddawać energie przez konwekcję, czyli zaczyna sie krążenie ciepłego powietrza, a poniżej tych temp. to tylko mizerne promieniowanie i tu by się przydał wentylator (są już takie rozwiązania ale cholernie drogie, kosztują tyle co sam grzejnik)." Na takie temperatury jeszcze nie wszedłem, myślę, że maks mogłem mieć 44 - 45 ale czuję, że luty da nam jeszcze "popalić" Jak słusznie zauważyłeś kilka postów wyżej, mówimy o nich "wysokie" w kontekście DIM a tak prawdę mówiąc to w kontekście szeroko pojętego CO to są dalej niskie, może nie ultra-niskie ale jak na grzejniki to obiektywnie niskie temperatury. "Jeśli chodzi o CWU, to ja stosuję niską histerezę- P0/1 i na 2-gim biegu pompy do 41*C dochodzi w 17minut, a jak jest duży pobór to podnosi temp. zasilania dzięki czemu nie traci się na komforcie." Tutaj też poszedłem w ten wariant bo serwisant ustawił mi, lub lepiej powiedzieć "zostawił mi", fabryczny co dla mnie (nie mam solarów) było pomyłką. Jak tu trafić z kąpielą dzieci jak różnica temperatur 10 stopni (?), bez sensu to było. System ma służyć mnie i chcę go regulować pod swoje wymagania a nie dopasowywać się do systemu ... Na razie przy CWU staram się nie kręcić - mam dwie tury grzania, poranną i wieczorną, ale z uwagi na fakt, że cały dzień jest ktoś w domu potestuję za jakiś czas jedną a długą. Np. 5:30 - 20:00. Wtedy po porannym grzaniu zadaniem kotła będzie przede wszystkim utrzymanie temperatury. Temperaturę CWU ustawiam raczej niską 38 - 40 tak żeby w trakcie kąpieli nie mieszać ciepłej z zimną - to wydaje mi się niepraktyczne a poza tym dzieciaki same odkręcają sobie wodę w wannie, przez co mam pewność, że nie poparzą się. Przy niższej temperaturze CWU widzę też, że nie ma też takiego dążenia do spadku temp. wody w relacji z pomieszczeniem, w którym stoi zasobnik, garaż - fakt, że ogrzewany ale wiadomo, potencjały zawsze będą dążyły do równowagi, choćbym nie wiem jaki super miałby ktoś zasobnik. Monti jeszcze jedno pytanie praktyczne, bo tego jeszcze nie zweryfikowałem i nie mam do końca pomysłu. Mam takie pokoje, których na razie nie używam i do wiosny nie będę używał. Nie skręcałem tam grzejników, bo nie mając drzwi wewnętrznych nie chciałem doprowadzać do zbyt dużych różnic między pomieszczeniami ale od kilku dni mam już drzwi () i w sumie mógłbym je zamknąć i skręcić grzejniki. Czy Twoim zdaniem przykręcanie pojedynczych grzejników na głowicach może mieć jakikolwiek zauważalny wpływ na zachowanie instalacji, zużycie czy raczej są to pomijalne aspekty w skali całego domu ? Mnie wydaje się, że żeby wpływ był zauważalny to zakręcić musiał bym raczej na rozdzielaczu i to co najmniej kilka sztuk ale wtedy narażam się na generowanie innych strat (np. różnica temperatur między pokojami) co wydaje mi się niekorzystne w ogólnym rozrachunku ale sam tak do końca nie wiem jakie rozwiązanie praktycznie było by lepsze. Mieszkając całe życie w bloku raczej praktykowało się mocniejsze grzanie i wietrzenie cały czas, a czasem wietrzenie było konieczne i bez grzania ale dom to już inna historia.
  14. Witaj Guru Monti Dziękuję za skorygowanie/potwierdzenie poruszonych wątków. Nie ma tutaj chyba nikogo kto dłużej i bardziej wnikliwie ten układ rozpracował a przy okazji chce się podzielić swoim doświadczeniem, za co wielkie podziękowania. Przy okazji wygląda na to, że da się wyprowadzić pewne generyczne reguły dla tego zestawu wskazując plusy dodatnie i plusy ujemne , co widać na przykładzie korelacji biegów pomp. Skoro jesteś on-line chciałbym zapytać, bo pewnie to przerabiałeś, czy udało Ci się uchwycić jakiś kompromis w relacji temperatura zasilania temperatura zewnętrzna, czas dochodzenia do żądanej temperatury w pomieszczeniu, spalanie ? Nie wiem czy dobrze pamiętam Twoje ustawienia ale chyba napisałeś gdzieś, że masz zakres pracy ustawiony na 25 - 50, przy krzywej 5 - 4, co dawało by według Twojej pomocy (excel rządzi ) 41 przy 0 na zewnątrz. Nie chodzi mi teraz o poprawność wyliczeń ale doświadczenie praktyka, oczywiście poglądowo. Ja jeszcze "mrozów" nie zaznałem, bo zima jak na razie łagodna, ale mam wrażenie, że schodzenie przy 0 poniżej 40 jest mało efektywne, czas dogrzewania do zadanej temperatury w domu, oscylującej około 20 stopni, zaczyna się wydłużać, co nie jest oczywiście problemem samym w sobie (poza ekonomiką, która wcześniej była poruszana) gdyby nie efekt poranka na tzw. tygodniu. Mam nastawiony start CWU około 5:30 rano, wtedy priorytet grzania jak wiadomo jest jeden, temperatury zewnętrze są wtedy najniższe lub prawie najniższe, i zanim kocioł nagrzeje po nocy te 160L to temperatura w pokojach dzieci minimalnie spada. Gdyby nie fakt, że akurat jedno z dzieci po 6ej muszę budzić do przedszkola a wtedy właśnie potrzebuję aby było odwrotnie - cieplej niż w nocy. Wiadomo można CWU zagrzać wcześniej, by dać czas na dojście temp. w pokojach ale w sumie po co mam grzać wcześniej i stygnąć. Poza tym różnice temperatur o tej godzinie też są różne, od 0 do - 5, pewnie solidne mrozy przed nami, więc kręcenie czasem startu CWU wydaje się wątpliwe. Metodą prób i błędów uchwyciłem temperaturę około 42 stopni przy 0 co daje kilka więcej poniżej 0 (tu już sonda i krzywa muszą zrobić swoje) i miłe wrażenie ciepłego pokoju po wygrzaniu CWU. Czy możesz podzielić się swoim doświadczeniem w tym zakresie, pewnie to przerabiałeś z każdej możliwej strony
  15. W sytuacji jak poniżej: "CAR przejmuje całkowitą kontrolę nad kotłem, mam go umieszczone na parterze i zarządza podłogówką, grzejnikami steruje inny sterownik, który jest na piętrze. Co zrobi CAR z offsetem, jak na parterze będzie nagrzane do temp. zadanej, a sygnał grzania pójdzie ze sterownika grzejników? Na Auto OFF jest zawsze grzanie z temp. zgodną krzywą , a co będzie na Auto ON? " zakładam się, że będzie bardzo niski OFFSET ustawiany przez automatykę, na poziomie, niezależnie od temperatury zasilania CO, - 14 czy - 15. Co wynika moim zdaniem z wprowadzenia do pieca następujących parametrów: - sygnał z grzejników mówi "grzej", - krzywą masz pod grzejniki czyli raczej średnio-wyższe temp. np. ok 40 stopni, więc kocioł przelicza temperaturę i bierze się do grzania, - CAR mierzy tem. powietrza a ona jest bliska, równa lub nawet wyższa zadanej więc automatyka kotła musi przeliczyć, że temperaturę czynnika trzeba wyhamować bo ... przegrzeje, więc zawsze poszuka najniższej możliwej a to może zrobić tylko OFFSET - , - wydawało by się, że kocioł po osiągnięciu zadanej i zmierzone według CAR powinien się wyłączyć ale nie może bo ... sygnał grzania przyszedł "z góry", od grzejników, więc trzeba grzać dalej ale wtedy bardzo niskimi temp, ten czynnik (temp. według CAR) byłby istotny ale oczywiście dla podłogówki, w sytuacji gdy żądania są spoza strefy, którą operuje bezpośrednio CAR jego wpływ musi być minimalizowany, a realizacja przenoszona jest na minusowy OFFSET. no i tak będzie grzał i kilka godzin aż grzejniki powiedzą "stop" albo zajdzie inne zjawisko, które obetnie pracę kotła. Dodatkowo zapewne w tym wyliczeniu jest brany pod uwagę BUILD, bo to kolejna istotna informacja dla automatyki ale jego wpływ musi być dużo mniejszy niż ww., podejrzewam, że to jest skala kilu % wpływu. W tym przypadku zakładam, że autoamatyka musi potraktować BUILD tak jak go pierwotnie przewidziano a nie jako hister. przy MODUL OFF. Każdy program sterowania AUTO musi zebrać wszelkie możliwe parametry, przeliczyć je według zadanego algorytmu, i przekazać na tej podstawie żądania do sterowania. Czyli jeżeli traktowałeś BUID przy MODUL OFF na 1 i elegancko pilnował Ci histery, to tutaj autoamtyka potraktuje go jako pierwotnie zapisane w programie 1 czyli grzej wyższymi temperaturami czynnika bo to obiekt z niską akumulacją cieplną. p.s. żeby nie było wątpliwości nie mam na to co powyżej dowodów ale w tej całej autoamtyce jest kilka czujek (sygnałów) i kilka parametrów, z których trzeba coś wyliczyć a tym czymś jest tylko jedna wartość - temperatura czynnika. Inne aspekty to hydraulika, pompy, biegi etc. ale tu te parametry nie mają nic do rzeczy.
  16. Cześć Postanowiłem się zarejestrować na tym FORUM i podzielić się z Wami swoimi doświadczeniami i opiniami bo tak się składa, że jestem użytkownikiem analogicznego jak dyskutowane tutaj zestawu. W kilku zdaniach o moim domu. Dom nowy, ponad 150 m. po podłodze. bez piwnicy z wysokim, ocieplonym strychem, przygotowanym wstępnie pod "składzik", pokój dla samochodu w domu. Ogrzewanie mam łączone-kombinowane, żeby nie powiedzieć lepiej "przekombinowane". Piec był moim jednym z ostatnich zakupów na etapie budowy więc cena, ogóle koszty inwestycji oraz lokalna dostępność do serwisantów, miały znaczenie, stąd mam IMGAZa Vic. 24 z zasobnikiem BIAW. 160L oraz zestaw DIM, do tego CAR na parterze, sonda, oraz TYBOX na pięterku. Parter to u mnie podłogówka z kilkoma małymi grzejnikami przy oknach - ot to przejaw przekombinowania i zerowego braku doświadczenia z podłogówką (dotychczas byłem "blokersem"). Pięterko grzejniki, klatka schodowa grzejniki oraz strych grzejniki (minimalne, dla zamknięcia obiegu, też raczej przekombinowałem). Garaż to kilka pętli podłogówki - by woda z samochodu schła i mały grzejnik przy zasobniku na wodę (by mu cieplej było na wypadek mrozów . Grzejniki na parterze chodzą na pompie z DIMa, grzejniki na piętrze i strychu mają swoją dodatkową pompę ale sterowanie idzie według ustawień TYBO z góry (tak wiem co teraz sobie myślicie - myślę pewnie to samo ). Pomijam teraz ekonomikę mojej instalacji, bo tak się złożyło, że materiały miałem dobrych firm (KAN, WAVIN) w dobrych cenach a i znaczna część roboty również, to wiem, że dzisiaj zrobił by to inaczej ... ale to nic odkrywczego dla każdego kto budował, zbudował i mieszka w tym swoim dziele . Do tego kominek z DGP mechanicznym ale na razie postanowiłem, do czasu poskromienia mojej instalacji CO, nie palić poza rekreacyjnym pięciokrotnym przepaleniu samego wkładu. Acha ... jeszcze jedna istotna sprawa, mieszkam dopiero od miesiąc miesięcy a grzeję od czterech więc wszystkiego się na razie uczę. Doświadczenia: Zgadzam się z tezą, że sprzedający nam te urządzenia (pewnie i nie tylko te ...) nie mają wiele więcej do powiedzenia niż to co można przeczytać w ulotkach. Stwierdzenia typu "tym Pan pogodzi dwa układy" to czysta teoria i ktokolwiek kto zamontował to sobie a jest "przy rozumie" już po chwili zorientuje się, że taki zestaw ma wady, o których powyżej rozprawiacie. Dlaczego: 1. Pierwotnie miałem ustawione pompy: kotłowa Iy bieg, DIM 2xII bieg, pompa na drugi rozdzielacz grzejników modulowana coś między Iym a IIgim. To co od razu wzbudziło moje zaniepokojenie to fakt, że jeżeli na kotle mam np. 40 stopni to na wysoką idzie 5 - 6 stopni mniej (?!) Fakt, że kocioł pracuje wtedy cichutko, woda grzejąca się dłużej mi nie przeszkadzała ale coś ta ekonomika zjawiska bardzo słaba. Logika podpowiadała, że skoro grzeję coś i to jest mój cel to muszę minimalizować wszelkie straty powstające na przekazaniu tego, drogiego przecież, ciepła. Co zrobiłem - pompa w piecu na IIgi pozostałe (DIM i dodatkowa) na Iy. Efekt - kocioł ciut głośniej, wiadomo prądu trochę więcej ale to rekompensuję zmniejszeniem biegu pozostałych, a powyższa różnica zredukowana do 2, może 3 stopni. Czyli jak jest DIM i kocioł to optymalne rozwiązanie jest mocniejsze wyjście z kotła i przekazanie temperatury do DIM minimalizując straty po drodze. Na IIIcim biegu kotła nie próbowałem bo wydaje mi się zbyt głośny (a to akurat ma u mnie znaczenie), no i uzysku względem prądożerności nie będzie już takiego jak z Igo na IIbieg. 2. Łącznie podłogówki i grzejników - to w zasadzie było powiedziane, oczywista oczywistość, ale po co mój kocioł w momencie kiedy mam sygnał "grzać" tylko od podłogówki", grzeje mi taką samą temperaturą jak wtedy kiedy mam sygnał od grzejników (?!) - to jest uważam bardzo duża słabość tego zestawu, na tym ekonomia grzania moim zdaniem bardzo lecie w dół. Wiadomo, że jeżeli pierwszy byłby sygnał z grzejników i w tym czasie dopiero z podłogi, wtedy sytuacja jest jasna, musi grzać wyższą. Dalej - ta sytuacja determinuje sposób grzania podłogą. Inaczej tracimy ciepło z podłogówki (u mnie temperatura powietrza wysoka nawet jak podłoga już zimna, mógłbym grzać raz na dzień przy obecnych tem. zew.), a inaczej na poddaszu gdzie są grzejniki. Moim zdaniem, na razie nie mam na to żadnych wyliczeń i cyferek, w takim układzie odpada grzanie podłogą w stylu non-stop na niskich tem. (tu mam na myśli 25 - 28, do 30u stopni) a trzeba krócej z wyższymi. Na moją logikę inaczej to nie ma prawa się opłacać, bo jeżeli przykładowo i w uproszczeniu uzyskam ten sam efekt w domu po grzaniu podłogą przez 2 h temp. 37 stopni, gdy z kotła i tak muszę podać według krzywej np. 40 stopni (sondę mam pod kocioł) to nie może to wyjść inaczej niż gdybym sztucznie dławił ustawieniem R12 np. na 30 stopni (tu nie mam sondy ale myślę nad nią) i grzał dłużej żeby osiągnąć ten sam efekt. Nie mam możliwości rozdzielenia tem. kotła w zależności do źródła żądania a gdybym nawet miał to i tak w sytuacji gdy sygnał przyjdzie z grzejników to kocioł musiał by się przełączyć i podnosił by nagle parametry. Tu właśnie moim zdaniem była by przewaga systemów jednorodnych - albo kalafiory albo podłoga a najlepiej sama podłoga plus grzejniki na prąd. Co zrobiłem: Temperatura kotła raczej w stanach wyższych pod grzejniki, coś około 40 - 42 stopni (też na razie testuję różne opcje krzyw). Temperatura w podłogę według R12 na 3, czyli bliżej 35 stopni. Grzanie podłogą minimalizuję do dwóch - trzech godzin rano i dwóch - trzech godzin po południu aby komfort użycia był przyzwoity. Z uwagi na oczywistą barierę wylewki i jej pokrycia to ciepło oddane zostanie z opóźnieniem ale efekt jest analogiczny jakbym grzał dwa razy dłużej z niższą temperaturą. Efekt - skoro nie grzeję podłogą cały czas na bardzo niskich temp. to znaczy muszę grzać cyklami, cyklami tak krótkimi jakimi uzyskam przyjemny efekt nie zimnej podłogi, przy temperaturach powietrza ok. 21 - 22, i piec oraz pompy stop. To wielokrotnie było podnoszone, wrażenie ciepła jest wtedy kiedy coś grzeje z mniejszym znaczeniem jakimi temperaturami, więc nie doprowadzam do całkowite wystudzenia podłogi bo wtedy Żonka i Dzieci powiedzą, że "mrożę" ale jak już grzeje to grzeję krócej i wyższymi temperaturami - wyższymi, znaczy zbliżonymi do tych co wychodzą z kotła - po co miałbym tracić to ciepło na mieszanie (chyba, że ktoś mnie przekona, że inaczej będzie bardziej wygodniej i taniej ). 3. O MODUL ON - OFF, było o tym wielokrotnie mowa. Oczywiście Serwisant kazał na MODUL ON, co szybko zweryfikowała praktyka, w tym zestawie od strony praktycznej jeżeli da się z tej funkcji korzystać to długa droga zanim zrozumiem jak to zrobić. Trochę zastanawiałem się nad tym czy nie było by to jakieś rozwiązanie na powyższy problem (strefa wysoka - temp. zasilania wysoka, strefa niska - temp. zasilania ... też wysoka) ale na razie nie znalazłem na to rozwiązania. Przy MODUL ON to zachowuje się tak niestabilnie, że mam obawy czy jak wyjdę np. do pracy i zostawię rodzinkę w domu to nie okaże się, że z tym grzaniem coś nie tak. Czyli - jeżeli jest DIM wysoka/niska to MODUL OFF i dalej można bardziej spokojnie parametrami bawić się. Podobnie z AUTOADAPT. - jak dla mnie, osoby, która chce znaleźć kompromis, między komfortem a spalaniem to jest to mało użyteczna funkcja gdyż pozbawia mnie części sterowania. 4. Ekonomia rozwiązania, spalanie, ustawienia ... To chyba temat rzeka, nie ma prostych odpowiedzi, nie ma dwóch takich samych domów i instalacji. Łączenie kalafiorków z podłogą to zawsze próba szukania jakiegoś kompromisu i moja praktyka podpowiada mi, że raczej trzeba szukać rozwiązania w pół drogi. Wydaje mi się, że dużo istotniejsze od majstrowania przy kotle jest w pierwszym kroku zrozumienie jak zachowuje się dom, jak szybko spada/rośnie temperatura, ile, w którym pokoju daje nasłonecznienie dzienne, jak i gdzie domownicy spędzają więcej czasu, w jakich godzina korzystają intensywniej za łazienki itd. Szukanie jakiegoś magicznego rozwiązania w jednej, czy dwóch ustawieniach kotła i skopiowanie go do innego domu, bo komuś tak jest ok, nie ma prawa się sprawdzić, to musi być ustawione pod konkretną rodzinę-dom. Między bajki wkładam to, że ktoś ilością gazu jak z zapalniczki ogrzewa 200m2 ale ok, może u mnie ilość błędów budowlanych jest tak duża i ogólnie nie znam się, brak mi doświadczenia. Moje obecne spalanie (CO, CWU, KUCHNIA) szacuję na 8 - 10 m3 na dobę i najpierw zająłem się poszukiwaniem miejsc gdzie mi to ciepło zmyka, zanim zająłem się kotłem. Oczywiście to nie jest tak, że nie szukam oszczędności bo szukam ale nie szukam w tym, że spalę 1 m3 gazu mniej jeżeli w tym samym czasie rachunek do energetyki wzrośnie bo piec i moje x pomp będą mielić wodę na niskiej temperaturze a kocioł kondensował tak dużo, że zaraz stan wody w Wiśle podniosę ... szukam oszczędności w całym kontekście czyli zarówno gaz jak i energia elektryczna przy dopasowanym do nas komforcie. To tyle ode mnie słowem wstępu, oczywiście mam kilka pytań ale najpierw muszę jeszcze "potestować" żeby jakiś pogląd w sprawie wyrobić sobie. Z pozdrowieniami,
×
×
  • Dodaj nową pozycję...