
bagat
Użytkownicy-
Liczba zawartości
429 -
Rejestracja
Zawartość dodana przez bagat
-
grupa wielkopolska
bagat odpowiedział aniaitomek → na topic → grupa wielkopolska_1 grupa wielkopolska_1 Topics
za całość z montażem 5,5 tys., do tych wizualizacji i zdjęć z dziennika dodali jeszcze w sumie 4 szafki wiszące bez frontów (3 małe, ale jedna kombinowana nad lodówką) no i te pseudo-drzwi (oklejona pcv płyta cięta na wymiar) w zestawie z "bajerów" jest magic-corner za (chyba) 900 , niestety zrezygnowałam z lepszych prowadnic, ale i te śmigają (no i trzaskają ) panowie bardzo elastyczni, dokładni i mili, (nawet jak na moją prośbę przewieszali wszystkie szafki, bo mi się koncepcja zmieniła/pomyliła ) Robson68, jakbyś chciał zobaczyć ich pracę to zapraszam (nie wiem czy wiesz, ale Twój wykonawca ma nadal mój projekt który mu kiedyś dałam do wyceny ) [/u] -
za całość z montażem 5,5 tys., do tych wizualizacji i zdjęć z dziennika dodali jeszcze w sumie 4 szafki wiszące bez frontów (3 małe, ale jedna kombinowana nad lodówką) no i te pseudo-drzwi (oklejona pcv płyta cięta na wymiar) w zestawie z "bajerów" jest magic-corner za (chyba) 900 , niestety zrezygnowałam z lepszych prowadnic, ale i te śmigają (no i trzaskają ) panowie bardzo elastyczni, dokładni i mili, (nawet jak na moją prośbę przewieszali wszystkie szafki, bo mi się koncepcja zmieniła/pomyliła ) Robson68, jakbyś chciał zobaczyć ich pracę to zapraszam (nie wiem czy wiesz, ale Twój wykonawca ma nadal mój projekt który mu kiedyś dałam do wyceny ) [/u]
-
Kredyt part. 2. Po niemałych bojach dostaliśmy dzisiaj satysfakcjonującą decyzję kredytową Cofnęłam się do postów z początków budowy i szczerze uśmiałam się, jak przeczytałam (bo z pamięci to już się dawno wymazało), że szacowaliśmy niecały rok temu podwyższenie kredytu o 20 tys. ... Wtedy jeszcze liczyliśmy, że wprowadzimy się do domku o znacznie dalej zaawansowanym "stanie wykończeniowym", ale też i znacznie później Oczywiście budowa przerosła nasze najśmielsze oczekiwania, (we wszystkich obszarach - tego się nie da opisać, to trzeba przeżyć) i skutkiem tego kilka tygodni temu złożyliśmy skromny wniosek do naszego ulubionego millenium o "stówkę" (staram się zbagatelizować wysokość kwoty, może sama uwierzę, że to nie jest przerażająco dużo ) No i zaczęły sie schody: podwyższenie kredytu, które miało być "pewnikiem" jeszcze 8 msc. temu okazało się hmm...naciąganiem naiwnych klientów banku ? ...tak to przynajmniej wyglądało Kredyt hipoteczny dostaliśmy na 1,25 marży + libor, pomijam fakt że dali nam mniejszą kwotę, bo zdolność im się nie podobała, natomiast po stanięciu domu pod tą hipotekę spokojnie mieliśmy dostać tę "brakującą część" Teraz zaproponowano nam i owszem, no problem, z pożądaną przez nas "stówką" ale cały kredyt !! przeliczamy na nowych warunkach :1,35 + libor Niestety nie mogliśmy zrezygnować z banku, bo podpisaliśmy trzyletnią lojalkę w millenium, ale nasz doradca z OPEN FINANCE postanowił zawalczyć (chyba nas lubi, a przynajmniej my lubimy go bardzo) 1. Złożyliśmy wniosek o kolejny kredyt hipoteczny, a nie podwyższenie 2. Przyjechał rzeczoznawca i wycenił nam brakujące roboty. Wg naszych szacunków (wcale nie zawyżanych ) ok 90 tys. , pan wyliczył na 43 , (czyli bez naszych ogrodzeń frontowych, bram na pilota, opaski klinkierowej itd), Pan wyliczył STANDARD , co by bank nie miał problemu ze sprzedażą, (w razie czego ) 3. Rada rzeczoznawcy: wyceniam wartość waszej chatki w opisanym przez was standardzie jako dużo wyższą i możecie wziąć pożyczkę hipoteczną (niby na ten podwyższony standard ), 4. Oprocentowanie pożyczki hipotecznej jest wyższe niż oprocentowanie kredytu hipotecznego 5. Nasz ulubiony doradca z OPEN (nie wiem jak ) pomimo niesprzyjających okoliczności, po trudach i znojach w banku , zaproponował nam podpisanie umowy z millenium na ów drugi kredyt hipoteczny w wysokości 91 tys (!!! ) na UWAGA 1,15 + libor Jeśli faktycznie, pod tą umową postawię kikadziesiąt parafek i pieniążki wpłyną na konto to: żyć nie umierać cyrk" budowlany zacznie się na nowo [/i]
-
Kredyt part. 2. Po niemałych bojach dostaliśmy dzisiaj satysfakcjonującą decyzję kredytową Cofnęłam się do postów z początków budowy i szczerze uśmiałam się, jak przeczytałam (bo z pamięci to już się dawno wymazało), że szacowaliśmy niecały rok temu podwyższenie kredytu o 20 tys. ... Wtedy jeszcze liczyliśmy, że wprowadzimy się do domku o znacznie dalej zaawansowanym "stanie wykończeniowym", ale też i znacznie później Oczywiście budowa przerosła nasze najśmielsze oczekiwania, (we wszystkich obszarach - tego się nie da opisać, to trzeba przeżyć) i skutkiem tego kilka tygodni temu złożyliśmy skromny wniosek do naszego ulubionego millenium o "stówkę" (staram się zbagatelizować wysokość kwoty, może sama uwierzę, że to nie jest przerażająco dużo ) No i zaczęły sie schody: podwyższenie kredytu, które miało być "pewnikiem" jeszcze 8 msc. temu okazało się hmm...naciąganiem naiwnych klientów banku ? ...tak to przynajmniej wyglądało Kredyt hipoteczny dostaliśmy na 1,25 marży + libor, pomijam fakt że dali nam mniejszą kwotę, bo zdolność im się nie podobała, natomiast po stanięciu domu pod tą hipotekę spokojnie mieliśmy dostać tę "brakującą część" Teraz zaproponowano nam i owszem, no problem, z pożądaną przez nas "stówką" ale cały kredyt !! przeliczamy na nowych warunkach :1,35 + libor Niestety nie mogliśmy zrezygnować z banku, bo podpisaliśmy trzyletnią lojalkę w millenium, ale nasz doradca z OPEN FINANCE postanowił zawalczyć (chyba nas lubi, a przynajmniej my lubimy go bardzo) 1. Złożyliśmy wniosek o kolejny kredyt hipoteczny, a nie podwyższenie 2. Przyjechał rzeczoznawca i wycenił nam brakujące roboty. Wg naszych szacunków (wcale nie zawyżanych ) ok 90 tys. , pan wyliczył na 43 , (czyli bez naszych ogrodzeń frontowych, bram na pilota, opaski klinkierowej itd), Pan wyliczył STANDARD , co by bank nie miał problemu ze sprzedażą, (w razie czego ) 3. Rada rzeczoznawcy: wyceniam wartość waszej chatki w opisanym przez was standardzie jako dużo wyższą i możecie wziąć pożyczkę hipoteczną (niby na ten podwyższony standard ), 4. Oprocentowanie pożyczki hipotecznej jest wyższe niż oprocentowanie kredytu hipotecznego 5. Nasz ulubiony doradca z OPEN (nie wiem jak ) pomimo niesprzyjających okoliczności, po trudach i znojach w banku , zaproponował nam podpisanie umowy z millenium na ów drugi kredyt hipoteczny w wysokości 91 tys (!!! ) na UWAGA 1,15 + libor Jeśli faktycznie, pod tą umową postawię kikadziesiąt parafek i pieniążki wpłyną na konto to: żyć nie umierać cyrk" budowlany zacznie się na nowo [/i]
-
grupa wielkopolska
bagat odpowiedział aniaitomek → na topic → grupa wielkopolska_1 grupa wielkopolska_1 Topics
Robson68 U mnie kuchnię robił STOLMER http://www.stolmer.pl/ ZAczęło się od kuchni, a potem robili szafy wnękowe, łazienkowe, "wiatrołapowe" i pewnie będą jeszcze robić do salonu Są bezproblemowi, dużo doradzają,( przy okazji kuchni domówiłam później kilka półek, "drzwi z płyty" do spiżarki i kilka innych "drobiazgów", a cena nie zmieniła się ), jakościowo ok, osprzęt do dogadania się (np rodzaj prowadnic itd) No i są tani (przynajmniej tańsi niż poznań) -
Robson68 U mnie kuchnię robił STOLMER http://www.stolmer.pl/ ZAczęło się od kuchni, a potem robili szafy wnękowe, łazienkowe, "wiatrołapowe" i pewnie będą jeszcze robić do salonu Są bezproblemowi, dużo doradzają,( przy okazji kuchni domówiłam później kilka półek, "drzwi z płyty" do spiżarki i kilka innych "drobiazgów", a cena nie zmieniła się ), jakościowo ok, osprzęt do dogadania się (np rodzaj prowadnic itd) No i są tani (przynajmniej tańsi niż poznań)
-
Iga Jak już w końcu, wykonał swoją robotę, baa... i nawet zmieścił się w terminie, grzechy są mu odpuszczone A z grzaniem - właśnie serwisant ustawia nam pogodówkę i baaardzo się z tego cieszę bo, "nie idzie żyć w tem. 22 st C" , już tak się z nami porobiło , że teraz jak jest tak cieplusio, to niewdzięczni narzekamy , może choć o 2 stopnie mniej a i kominka mi nie pozwalają odpalić Iga, jak Twoje boje z bankiem?, nasze - zmieniły trochę bieg, niebawem to opiszę
-
Aniu, jak ktoś nie miał wcześniej kontaktu z podłogówką (tak jak ja, uchowałam się ) to faktycznie wrażenie jest SUPER, zwłaszcza że ja uwielbiam chodzić na boso i czuć stopami fakturę płytek, nierówności fug, a przede wszystkim ciepełko. Też myślę (trzeciego dnia użytkowania), że to mity ze szkodliwością tego, tak przyjemnego wynalazku Pozdrawiam[/b]
-
Podłogówka stópki grzeje Znaczy się: MAMY GAZ !!!, a życie "na gazie" jest piękne (a już na pewno gorące ) Oczywiście, były kolejne 3 dni w stresie, ale po trzech i pół miesiącach bez ogrzewania, powiem krótko... "były tego warte" Dzień pierwszy: odłączenie bojlera (i od tej chwili byliśmy bez ciepłej wody ) wkładanie systemu kominowego - w związku z dużymi opadami śniegu zalegającego na dachu ( a dachówki śliskie jak diabli ,zaledwie po deszczu) instalator przekładał termin kilka raz, (,aż zaczęliśmy się obawiać, że poczekamy teraz z nim "do wiosny" ), w końcu, jak już przyjechał to... zrobił , zapowiedział zakończenie instalacji dnia następnego Dzień drugi: aby podpisać umowę z gazownią musiałam wiedzieć, kiedy będą podłączone "nasze gazowe sprzęty" (bo przecież wcześniej miałam już odbiór kotła i kuchenki" ), mając tę wiedzę zwiedziłam kórnik, po czym trafiłam jak zwykle na groblę i tam przeżyłam szok związany z terminem zainstalowania licznika...był piątek, a licznik miał być w poniedziałek (5 dni bez ciepłej wody !!!, o kuchence nie mówiąc ), ale podczas podpisywania umowy padł system i miałyśmy z panią sporo wymuszonego czasu na rozmowę (tematy różniste: dzieci, przedszkola, urzędy,zima, a ja gadułą bywam ), no i licznik był o 15.30 po za tym : panowie zainstalowali kuchenkę, piec z zasobnikiem - kłębowisko miedzianych rurek o dł. 9 mb, naczynka, pompy i inne fajne rzeczy i...zonk - serwisant nie przyjedzie pieca uruchomić , "bo się nie wyrobi...":roll: Dzień trzeci: serwisantowi zajęło pół dnia załączanie kotła, a i tak nie mamy pogodówki i przede wszystkim instrukcji, więc grzejemy sobie bardzo "intuicyjnie",( bo nasz sterownik pokojowy jest fałszowany przez kominek ) Odczucie ciepła w całym domu jest niezwykłe, a łazienka,w której człowiek nie ma gęsiej skórki jest "darem niebios" Jak narazie, zachwyt podłogówką jest spory, super chodzi się po ciepłych kaflach , chociaż na pewno będziemy musieli się pobawić w najbardziej optymalne ustawienia podłogówka/kaloryfery (+ kominek ) Dzisiaj, rzecz jasna przeszacowaliśmy ostro z tym grzaniem i chodziliśmy w krótkich rękawkach przy otwartych oknach (luksus ), bo i kominek "musiałam "odpalić wieczorem, bardzo mi go brakowało (widoku i zapachu, zabawy przy rozpalaniu) Zresztą wczoraj przyjechało kolejne 5 m3, tym razem "efekciarskiej" choć mokrej brzozy, ładnie pociętej (do tej pory spaliliśmy 11 m 3 sezonowanego dębu ) A z "rad budowlanych": mimo wszystko (brak gazu) nie żałujemy, że nie pokusiliśmy się o kominek z płaszczem wodnym, natomiast może troszeczkę dłużej mogliśmy zastanowić się nad DGP, bo faktycznie idzie ładnie chatkę dogrzać (ale tylko "troszeczkę", bo w sumie teraz jak gaz już jest.... )
-
Podłogówka stópki grzeje Znaczy się: MAMY GAZ !!!, a życie "na gazie" jest piękne (a już na pewno gorące ) Oczywiście, były kolejne 3 dni w stresie, ale po trzech i pół miesiącach bez ogrzewania, powiem krótko... "były tego warte" Dzień pierwszy: odłączenie bojlera (i od tej chwili byliśmy bez ciepłej wody ) wkładanie systemu kominowego - w związku z dużymi opadami śniegu zalegającego na dachu ( a dachówki śliskie jak diabli ,zaledwie po deszczu) instalator przekładał termin kilka raz, (,aż zaczęliśmy się obawiać, że poczekamy teraz z nim "do wiosny" ), w końcu, jak już przyjechał to... zrobił , zapowiedział zakończenie instalacji dnia następnego Dzień drugi: aby podpisać umowę z gazownią musiałam wiedzieć, kiedy będą podłączone "nasze gazowe sprzęty" (bo przecież wcześniej miałam już odbiór kotła i kuchenki" ), mając tę wiedzę zwiedziłam kórnik, po czym trafiłam jak zwykle na groblę i tam przeżyłam szok związany z terminem zainstalowania licznika...był piątek, a licznik miał być w poniedziałek (5 dni bez ciepłej wody !!!, o kuchence nie mówiąc ), ale podczas podpisywania umowy padł system i miałyśmy z panią sporo wymuszonego czasu na rozmowę (tematy różniste: dzieci, przedszkola, urzędy,zima, a ja gadułą bywam ), no i licznik był o 15.30 po za tym : panowie zainstalowali kuchenkę, piec z zasobnikiem - kłębowisko miedzianych rurek o dł. 9 mb, naczynka, pompy i inne fajne rzeczy i...zonk - serwisant nie przyjedzie pieca uruchomić , "bo się nie wyrobi...":roll: Dzień trzeci: serwisantowi zajęło pół dnia załączanie kotła, a i tak nie mamy pogodówki i przede wszystkim instrukcji, więc grzejemy sobie bardzo "intuicyjnie",( bo nasz sterownik pokojowy jest fałszowany przez kominek ) Odczucie ciepła w całym domu jest niezwykłe, a łazienka,w której człowiek nie ma gęsiej skórki jest "darem niebios" Jak narazie, zachwyt podłogówką jest spory, super chodzi się po ciepłych kaflach , chociaż na pewno będziemy musieli się pobawić w najbardziej optymalne ustawienia podłogówka/kaloryfery (+ kominek ) Dzisiaj, rzecz jasna przeszacowaliśmy ostro z tym grzaniem i chodziliśmy w krótkich rękawkach przy otwartych oknach (luksus ), bo i kominek "musiałam "odpalić wieczorem, bardzo mi go brakowało (widoku i zapachu, zabawy przy rozpalaniu) Zresztą wczoraj przyjechało kolejne 5 m3, tym razem "efekciarskiej" choć mokrej brzozy, ładnie pociętej (do tej pory spaliliśmy 11 m 3 sezonowanego dębu ) A z "rad budowlanych": mimo wszystko (brak gazu) nie żałujemy, że nie pokusiliśmy się o kominek z płaszczem wodnym, natomiast może troszeczkę dłużej mogliśmy zastanowić się nad DGP, bo faktycznie idzie ładnie chatkę dogrzać (ale tylko "troszeczkę", bo w sumie teraz jak gaz już jest.... )
-
o fuck... Iga, ale horror...po prostu - polska rzeczywistość , brak słów... Myślę jednak, że w sumie już nic gorszego nie możesz usłyszeć , teraz wiesz z czym walczysz i tylko trzeba mobilizować wszelkie siły (prawników, media), na wszelkie sposoby, aby im ten pomysł wybić z głowy, w końcu nie za wszystko da się zapłacić, a im sprawa jest głośniejsza tym trudniej im będzie, np zmieniać warunki zabudowy itp... Jeśli mogłaby jakoś pomóc, daj znać... (maile do urzędu, namiary na prawnika ...) Trzymaj się, i NAPEWNO BęDZIE DOBRZE, ( głęboko w to wierzę)
-
Lustro piękne , baaardzo podobają mi się te spękania, a wkomponowanie w to "żywych - suszonych" bratków jeszcze bardziej chciałabym się też tak pobawić , Zazdroszcze Ci tez myślenia nad ogrodem , pewnie od razu staje się przez to bliższy, bardzie realny, a że w rzeczywistości na "oczko: trzeba "czekać" 6 miesięcy..., czas szybko leci , przykład budowa domu Dziel się pomysłami ogrodowymi, tez jestem ich ciekawa . Byle do wiosny
-
2 lutego gaz będzie Nasz pechowy wykonawca przyłącza gazowego skończył swoją pracę i mogę podpisywać umowę w gazowni !! , SUPER, więcej przestojów zafundowanych nam przez tego "pana" nie będzie !!!, mogę teraz umawiać się na odinstalowanie bojlera i zamontowanie w jego miejsce zasobnika z piecem, systemów kominowych, (co będzie bardzo interesujące zważywszy pogodę: śnieg, śliskie dachówki ), no i na "finiszu" licznik i uruchomienie pieca , Data tytułowa (2 luty !!! ), to termin uwzględniający poślizg, na który "zamawiamy serwisanta", co by rozgrzał naszego HOVAL'a, , oj będzie się działo..., mam nadzieję Zwłaszcza że, tak jakby zima się pojawiła, czy cuś... Aura świetna, dzieciaki się cieszą..., tyle że różnica temperatur pomiędzy pokojem kominkowym (22 stopnie), a pokojami "zimnymi" osiągnęła ponad 10 stopni, brrrr.......... Najgorzej jest w łazience, gdzie prysznic przy 12 st. staje się naprawdę szybkim prysznicem, albo w wersji dłużej "w oparach pary" - sauną... Na czas kąpania dzieciaków wstawiamy grzejniczek olejowy i jest ok Z "rzeczy już zrobionych" nie pochwaliłam się "naszym pokojem" czyli sypialnią (wraz z szafą i biurkiem ) http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9866.jpg Jak widać stan druciki od kinkietów i żarówka ciągle straszą, ale pokój ten do spania używany jest sporadycznie (czyt. przy większej liczbie gości, kiedy trzeba się wynieść sprzed kominka ) i wtedy przy naszym ratującym życie (i ciepłotę ciała) grzejniku olejowym idzie zasnąć. Mamy też nowego lokatora Niestety nasz poprzedni kotek, dnia 15 czerwca poprzedniego roku wyszedł i … nie wrócił, Ponieważ był bardzo łagodnym i „przytulaszczym” kotkiem mamy nadzieję, że nadal żyje tylko w innym domu…, Wersja przywłaszczenia naszego „Kitka” jest o niebo lepsza niż wyobrażenie sobie jak leżał gdzieś przejechany. Obecny „Kitek” przyjechał do nas na Święta od Mikołaja z Cieszyna , i jest młodszym braciszkiem „Kitka nr 1”, http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9861.jpg charaktery ma bardzo podobny, znaczy się jest niegroźny dla dzieciaków W domu stało się jeszcze bardziej domowo Mam nadzieję, że będzie mu nas dobrze
-
2 lutego gaz będzie Nasz pechowy wykonawca przyłącza gazowego skończył swoją pracę i mogę podpisywać umowę w gazowni !! , SUPER, więcej przestojów zafundowanych nam przez tego "pana" nie będzie !!!, mogę teraz umawiać się na odinstalowanie bojlera i zamontowanie w jego miejsce zasobnika z piecem, systemów kominowych, (co będzie bardzo interesujące zważywszy pogodę: śnieg, śliskie dachówki ), no i na "finiszu" licznik i uruchomienie pieca , Data tytułowa (2 luty !!! ), to termin uwzględniający poślizg, na który "zamawiamy serwisanta", co by rozgrzał naszego HOVAL'a, , oj będzie się działo..., mam nadzieję Zwłaszcza że, tak jakby zima się pojawiła, czy cuś... Aura świetna, dzieciaki się cieszą..., tyle że różnica temperatur pomiędzy pokojem kominkowym (22 stopnie), a pokojami "zimnymi" osiągnęła ponad 10 stopni, brrrr.......... Najgorzej jest w łazience, gdzie prysznic przy 12 st. staje się naprawdę szybkim prysznicem, albo w wersji dłużej "w oparach pary" - sauną... Na czas kąpania dzieciaków wstawiamy grzejniczek olejowy i jest ok Z "rzeczy już zrobionych" nie pochwaliłam się "naszym pokojem" czyli sypialnią (wraz z szafą i biurkiem ) http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9866.jpg Jak widać stan druciki od kinkietów i żarówka ciągle straszą, ale pokój ten do spania używany jest sporadycznie (czyt. przy większej liczbie gości, kiedy trzeba się wynieść sprzed kominka ) i wtedy przy naszym ratującym życie (i ciepłotę ciała) grzejniku olejowym idzie zasnąć. Mamy też nowego lokatora Niestety nasz poprzedni kotek, dnia 15 czerwca poprzedniego roku wyszedł i … nie wrócił, Ponieważ był bardzo łagodnym i „przytulaszczym” kotkiem mamy nadzieję, że nadal żyje tylko w innym domu…, Wersja przywłaszczenia naszego „Kitka” jest o niebo lepsza niż wyobrażenie sobie jak leżał gdzieś przejechany. Obecny „Kitek” przyjechał do nas na Święta od Mikołaja z Cieszyna , i jest młodszym braciszkiem „Kitka nr 1”, http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9861.jpg charaktery ma bardzo podobny, znaczy się jest niegroźny dla dzieciaków W domu stało się jeszcze bardziej domowo Mam nadzieję, że będzie mu nas dobrze
-
Iga na Ciebie zawsze można liczyć Dzięęki za życzenia [/b]
-
pomysł z malowaniem "resztkami" farb jest super a jesli pistoletem to już w ogóle , kumpela pomalowała korytarz w "skrzydła motyle" (czarne obwódki -wbrew przewidywaniom wygląda świetnie) Iga, a gruntowanie jest dużo prostsze niż malowanie, jesli gościu w porządku to tylko pokaże Ci proporcje i to jest nawet mniej sterujące , machasz pędzelkiem , nie widzisz efektów i tek ma być ,żartuję Wasza sypialnia wydaje się być bardzo intryującą...
-
żyję...:) chociaż znaku życia nie dawałam ponad miesiąc :), , przyznam się że "było ciężko" (czasowo), święta - cała rodzinka (z jednej i z drugiej strony) nas odwiedziła, potem sylwester -rzecz jasna u nas ( po kilku parapetówkach, 5 urodzinkach córy, świętach..., kolejna udana impreza ) potem noworoczna końcówka roku w pracy, dodatkowo przez cały czas "walka z gazem"(baaaardzo deprymująca ), no i teraz w końcu upragnione ferie Tak naprawdę dopiero teraz czuję, jak tu jest super . Codziennie spacery z dzieciakami po pachnącym lesie, ganianie się po naszym "ugorze" wokół domku , gdzie córa robi na pobudowlanym piachu "ogródki" ze skarbów przyniesionych z lasu (mchy, liście, patyczki, paprocie i kwitnące (!!) kwiaty) Nawet wichury mają klimat niesamowitości, chwilami mam wrażenie że jestem na wczasach nad morzem, taki ciepły wiatr i ten szum wysokich drzew, po prostu "letnia bryza" Po "ostatniej mobilizacji sił", do której zmusiliśmy się przed świętami teraz panuje u nas budowlano - wykończeniowy marazm, nawet nie chce mi się myśleć i planować następnych etapów szeroko pojętej "wykończeniówki":-? , zwłaszcza, że pieniędzy póki co brak, (bank analizuje po raz mam nadzieję ostatni nasze papiery) W ramach retrospekcji efekty naszych wysiłków "upiększających" dom: wiatrołap http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9881.jpg wieszaki na kurtki, (czapki, szalik, rękawiczki dzieciaków) tuż przy wejściu bardzo ułatwiają życie, gościom również (wcześniej były tam narzędzia i śmieci "poinstalacyjne", czyt. kable, rury, kleje, więc jesteśmy dumni ) taka biało/brązowa szafka w tle to nie skończona szafka na buty (uchylna), w poprzednim mieszkaniu małżonek robił ją własnoręcznie (wg mojego "projektu" :) ), więc i tu podobna stanie :)... kiedyś... :wink w ramach wspomnień "świątecznych" - pierwszy raz mieliśmy taką wielką choinkę http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9752.jpg tutaj w trakcie ubierania przez dzieciaki (taka niestylowa ), wyszła duuuużo skromniej niż w rzeczywistości, niestety inne zdjęcia są z "ludźmi" lub nieostre,ale i tak będziemy ją długo pamiętać tylko w domku bylo to możliwe (ponad trzy metry!!!, stała w miejscu naszej przyszłej klatki schodowej,) tyż świąteczne aniołki http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9873.jpg dwudziestominutowe rękodzieło powisi pewnie dłużej niż okres świąteczny , co by jakoś ściany zapełnić, a teraz i "wartości sentymentalnej" aniołki nabrały więc długo będą na nas spoglądać zawiesiliśmy w końcu szafkę z umywalką w łazience i ... miło jest nie myć rąk w wannie :), doszły też drewniane półeczki, ale nie ma jeszcze wykończonego lustra więc zdjęcia wkleję jak wszytko już będzie podobnie w kuchni, doszło kilka półek, ale póki nie pozbędę się butli gazowej z szafki to temat tabu... końcówka budowy jest makabryczna, najpierw horror z tynkami, a teraz w kwestii gazu na własnej skórze przeżywam, to co inni opisują jako codzienność na budowie- dzwonię do gościa i: tel poza zasięgiem, po chili robi się zajęte,np. odbiera żona i mówi że gości NIE MA !, itd.., itp.. Swoją drogą jak będę miała chwilę czasu to muszę wejść na białą listę wielkopolski i wystawić opinię naszym dotychczasowym wykonawcom (z wyłączeniem tynków i ocieplenia), bo dopiero teraz widzę jakie mieliśmy wcześniej szczęście :) Jeśli chodzi o gaz, aktualnie mamy wykonane przyłącze i czekamy na inwentaryzację i goepoz, gościu obiecuje, że w przyszłym tygodniu będziemy mieć gaz na pewno, ale ... pożyjemy- zobaczymy... Muszę zakończyć (czyli "odebrać" wewnętrzną instalację gazową), zgrać podpisanie umowy i zainstalowanie licznika z odłączeniem naszego bojlera (rachunki z prąd przerosły nasze oczekiwania, in minus oczywiście) i zainstalowaniem piec gazowego, a potem uruchomieniem tegoż pieca W ciągu doby powinno pojawić się u nas 6 niezależnych osób, inaczej jesteśmy bez ciepłej wody i odcięci od kuchenki, jakie są szanse zgrania ich wszystkich ...hmm... opiszę później , do tego dochodzą obawy dotyczące pierwszego uruchomienia podłogówki itd... ale będzie dobrze... W razie czego będziemy garnuszki z wodą wkładać w palenisko kominka
-
żyję... chociaż znaku życia nie dawałam ponad miesiąc , , przyznam się że "było ciężko" (czasowo), święta - cała rodzinka (z jednej i z drugiej strony) nas odwiedziła, potem sylwester -rzecz jasna u nas ( po kilku parapetówkach, 5 urodzinkach córy, świętach..., kolejna udana impreza ) potem noworoczna końcówka roku w pracy, dodatkowo przez cały czas "walka z gazem"(baaaardzo deprymująca ), no i teraz w końcu upragnione ferie Tak naprawdę dopiero teraz czuję, jak tu jest super . Codziennie spacery z dzieciakami po pachnącym lesie, ganianie się po naszym "ugorze" wokół domku , gdzie córa robi na pobudowlanym piachu "ogródki" ze skarbów przyniesionych z lasu (mchy, liście, patyczki, paprocie i kwitnące (!!) kwiaty) Nawet wichury mają klimat niesamowitości, chwilami mam wrażenie że jestem na wczasach nad morzem, taki ciepły wiatr i ten szum wysokich drzew, po prostu "letnia bryza" Po "ostatniej mobilizacji sił", do której zmusiliśmy się przed świętami teraz panuje u nas budowlano - wykończeniowy marazm, nawet nie chce mi się myśleć i planować następnych etapów szeroko pojętej "wykończeniówki":-? , zwłaszcza, że pieniędzy póki co brak, (bank analizuje po raz mam nadzieję ostatni nasze papiery) W ramach retrospekcji efekty naszych wysiłków "upiększających" dom: wiatrołap http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9881.jpg wieszaki na kurtki, (czapki, szalik, rękawiczki dzieciaków) tuż przy wejściu bardzo ułatwiają życie, gościom również (wcześniej były tam narzędzia i śmieci "poinstalacyjne", czyt. kable, rury, kleje, więc jesteśmy dumni ) taka biało/brązowa szafka w tle to nie skończona szafka na buty (uchylna), w poprzednim mieszkaniu małżonek robił ją własnoręcznie (wg mojego "projektu" ), więc i tu podobna stanie ... kiedyś... :wink w ramach wspomnień "świątecznych" - pierwszy raz mieliśmy taką wielką choinkę http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9752.jpg tutaj w trakcie ubierania przez dzieciaki (taka niestylowa ), wyszła duuuużo skromniej niż w rzeczywistości, niestety inne zdjęcia są z "ludźmi" lub nieostre,ale i tak będziemy ją długo pamiętać tylko w domku bylo to możliwe (ponad trzy metry!!!, stała w miejscu naszej przyszłej klatki schodowej,) tyż świąteczne aniołki http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9873.jpg dwudziestominutowe rękodzieło powisi pewnie dłużej niż okres świąteczny , co by jakoś ściany zapełnić, a teraz i "wartości sentymentalnej" aniołki nabrały więc długo będą na nas spoglądać zawiesiliśmy w końcu szafkę z umywalką w łazience i ... miło jest nie myć rąk w wannie , doszły też drewniane półeczki, ale nie ma jeszcze wykończonego lustra więc zdjęcia wkleję jak wszytko już będzie podobnie w kuchni, doszło kilka półek, ale póki nie pozbędę się butli gazowej z szafki to temat tabu... końcówka budowy jest makabryczna, najpierw horror z tynkami, a teraz w kwestii gazu na własnej skórze przeżywam, to co inni opisują jako codzienność na budowie- dzwonię do gościa i: tel poza zasięgiem, po chili robi się zajęte,np. odbiera żona i mówi że gości NIE MA !, itd.., itp.. Swoją drogą jak będę miała chwilę czasu to muszę wejść na białą listę wielkopolski i wystawić opinię naszym dotychczasowym wykonawcom (z wyłączeniem tynków i ocieplenia), bo dopiero teraz widzę jakie mieliśmy wcześniej szczęście Jeśli chodzi o gaz, aktualnie mamy wykonane przyłącze i czekamy na inwentaryzację i goepoz, gościu obiecuje, że w przyszłym tygodniu będziemy mieć gaz na pewno, ale ... pożyjemy- zobaczymy... Muszę zakończyć (czyli "odebrać" wewnętrzną instalację gazową), zgrać podpisanie umowy i zainstalowanie licznika z odłączeniem naszego bojlera (rachunki z prąd przerosły nasze oczekiwania, in minus oczywiście) i zainstalowaniem piec gazowego, a potem uruchomieniem tegoż pieca W ciągu doby powinno pojawić się u nas 6 niezależnych osób, inaczej jesteśmy bez ciepłej wody i odcięci od kuchenki, jakie są szanse zgrania ich wszystkich ...hmm... opiszę później , do tego dochodzą obawy dotyczące pierwszego uruchomienia podłogówki itd... ale będzie dobrze... W razie czego będziemy garnuszki z wodą wkładać w palenisko kominka
-
iga spóźnione, ale szczere: życzenia wszystkiego co najlepsze dla Ciebie, Twojej rodzinki, spełnienia marzeń związanych z domkiem i nie tylko, mnóstwo zdrówka, trafnych wyborów i odporności na instytucje (banki, urzędy) i nierzetelnych "fachowców", a przede wszystkim : siły, poczucia humoru i po prostu szczęścia Schody są PRZEPIęKNE !!!, nawet na tych "niepełnych" ujęciach, super kolorek i kształt, takie eleganckie. (Myślę, że t będzie także mój typ, jeślii pozwolisz ) Moim zdaniem ten kontrast z kolorami okien i podłogi będzie fajnie wyglądał, byłam w domku gdzie też jasne (sosnowe, nawet) schody zestawiono z ciemnymi drzwiami, oknami i podłogą, wyglądały świetnie, Ciekawa jestem Twojego kominka, czy te półeczki będą obok tego filaru?, kiedyś miałaś pomysł, na jego "zagospodarowanie" A z kredytem wiem co przechodzisz, bo jestem na tym samym etapie, i....po prostu ręce opadają.... i zaciskają się w pięści , też negocjujemy z millenium, ale narazie bez skutku POWODZENIA
-
kominek Jest boski , po prawie dwóch miesiącach ogrzewania się kominkiem musze powiedzie, że "nie znudziło" się, a człowiek robi się specjalistą od "jak zrobic ogień w 10 min", Super jest to, że oprócz niesamowitego klimatu w naszej chatce jest naprawdę cieplutko, dzięki temu wiecznie podsycanemu" płomyczkowi" Co prawda życie toczy się w pomieszczeniach otwartych (czyli salon i kuchnia) i pokoiku (dzieciaków) przyległym do komina, do którego doprowadzone jest ciepłe powietrze z kominka, ale na razie w zupełności nam to wystarcza Łazienka i oba narożne pokoje, to jakby inna strefa klimatyczna A my co wieczór czyścimy szybkę i wpatrujemy się w ogień. http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT0314.jpg Dobrodziejstwo techniki zwane telewizorem (na szczęście) ma u nas problemu z odbiorem i wróciliśmy jak za dawnych dobrych czasów do słuchania Trójki (i może bardziej siebie ) A propos "czystej szyby", prawdą jest, co mówią o zależności pomiędzy suchym drewnem a częstotliwością jej mycia Odczuliśmy to, kiedy to paliliśmy niby suchymi balami dębu, a jednak chcąc zobaczyć płomień szybę trzeba było myć dwa razy dziennie (całodobowe palenie )A sadze niestety schodzą dopiero po użyciu strasznie żrącego środka, bo nie schodzi inaczej. Bale były nieco mokre, syfiły bardzo, ale paliły się długo.Co w nocy jest priorytetem, bo wstaje się tylko dwa,trzy razy aby "podtrzymać ognisko" Teraz palimy jakąś na full wysezonowana mieszanką drzew liściastych, są to właściwie ścinki o bardzo różnych grubościach (takie "krążki" do złamania w rękach, lub prawie 10 cm o średnicy nie mieszczącej się w kominku) Drewno pali się prześlicznie, szybko chwyta, daje "ładny efekt" (jest na co popatrzeć), szybka niemal czyściutka, tyle że tempo palenia jest błyskawiczne Wiąże się to, z praktycznie cogodzinną kontrolą kominka (uciążliwe zwłaszcza w nocy ), no i sterta 4 m3 znika nam w oczach Ale i tak kominek jest boski Natomiast w sprawie gazu: nasz wykonawca odebrał papiery z Grobli i złożył wniosek o zajęcie pasa drogowego do kórnika. Już nawet nie mam siły zadawać pytania: "a jak pan sądzi ile to teraz może trwać...?" Należy sie cieszyć, że już coraz krócej :wink; a kominek i tak jest...
-
kominek Jest boski , po prawie dwóch miesiącach ogrzewania się kominkiem musze powiedzie, że "nie znudziło" się, a człowiek robi się specjalistą od "jak zrobic ogień w 10 min", Super jest to, że oprócz niesamowitego klimatu w naszej chatce jest naprawdę cieplutko, dzięki temu wiecznie podsycanemu" płomyczkowi" Co prawda życie toczy się w pomieszczeniach otwartych (czyli salon i kuchnia) i pokoiku (dzieciaków) przyległym do komina, do którego doprowadzone jest ciepłe powietrze z kominka, ale na razie w zupełności nam to wystarcza Łazienka i oba narożne pokoje, to jakby inna strefa klimatyczna A my co wieczór czyścimy szybkę i wpatrujemy się w ogień. http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT0314.jpg Dobrodziejstwo techniki zwane telewizorem (na szczęście) ma u nas problemu z odbiorem i wróciliśmy jak za dawnych dobrych czasów do słuchania Trójki (i może bardziej siebie ) A propos "czystej szyby", prawdą jest, co mówią o zależności pomiędzy suchym drewnem a częstotliwością jej mycia Odczuliśmy to, kiedy to paliliśmy niby suchymi balami dębu, a jednak chcąc zobaczyć płomień szybę trzeba było myć dwa razy dziennie (całodobowe palenie )A sadze niestety schodzą dopiero po użyciu strasznie żrącego środka, bo nie schodzi inaczej. Bale były nieco mokre, syfiły bardzo, ale paliły się długo.Co w nocy jest priorytetem, bo wstaje się tylko dwa,trzy razy aby "podtrzymać ognisko" Teraz palimy jakąś na full wysezonowana mieszanką drzew liściastych, są to właściwie ścinki o bardzo różnych grubościach (takie "krążki" do złamania w rękach, lub prawie 10 cm o średnicy nie mieszczącej się w kominku) Drewno pali się prześlicznie, szybko chwyta, daje "ładny efekt" (jest na co popatrzeć), szybka niemal czyściutka, tyle że tempo palenia jest błyskawiczne Wiąże się to, z praktycznie cogodzinną kontrolą kominka (uciążliwe zwłaszcza w nocy ), no i sterta 4 m3 znika nam w oczach Ale i tak kominek jest boski Natomiast w sprawie gazu: nasz wykonawca odebrał papiery z Grobli i złożył wniosek o zajęcie pasa drogowego do kórnika. Już nawet nie mam siły zadawać pytania: "a jak pan sądzi ile to teraz może trwać...?" Należy sie cieszyć, że już coraz krócej :wink; a kominek i tak jest...
-
Aga-żona Facia Piękny macie ten daszek, domek wygląda super Przejrzałam wasz dziennik i podobne początki mieliśmy, nas warunki zabudowy zmusiły do odejścia od typowej (bardzo podobnej) parterówki, a wasz projekcik jest prawie identyczny z naszym "projektem wyjściowym" Rozkład w środku świetny, ciekawa jestem dalszych postępów Oby pogoda nam sprzyjała
-
ogo GRATULKI ale fajnie, że wam też udało się przeprowadzić a kuchnia z jadalnią SUPER !!!!!, naprawdę katalogi wysiadają, pokaż więcej
-
Damro DZięki za "cudo", kolorek w salonie to "pachnący cynamon" z ciemniejszym "meksykańskim chili" na kominku i korytarzyku, oba kolory z Dekorala Aga więcej zdjęć niebawem, mam nadzieję że szybciej niż za miesiąc
-
Iga, chyba jestem uzalezniona od forum i mam wrażenie że "nigdy was nie opuszczę", niestety forum tez potrzebuje czasu a z nim ostatnio bardzo krucho Dziękuję wszystkim za wyrażenie zdania (pochwały i zachwyty ), DZIęKI WIELKIE, to podnosi na duchu, bo moja chatka daleka jest od nietórych zdjęć "katalogowych" jakie niektórzy tutaj pokazują, ale co tam i tak ją kocham