
bagat
Użytkownicy-
Liczba zawartości
429 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez bagat
-
Iga, fajnie z tymi schodami, jeszcze trochę a będziesz biegała w szlafroczku z kawką w ręku a perspektywa "sylwestra w domu" , bo na pewno nie skończy się na "odwiedzinach" o północy - przefajna, zadbajcie tylko o sprzęt grający, np radioodbiornik marki GRUNDIK a z kominkiem Gerinon ma rację, jeśli on jest do użytkowania to opalajcie chatkę nim bo wszystkie kleje, fugi, farby będą też schły,a schody drewniane... proponuje już we dwojkę w nowy rok, kiedy "towarzystwo wyjdzie po imprezie" dla zuzzy (iga opiszę, bo też jestem zachwycona Twoją bramą ) to wiśniowski ciemny brąz, w realu też piekny, brama segmentowa wzór "nie kasetony"
-
ZDJęCIA Jak widać, "jutro" trwało prawie miesiąc, ale niestety miałam problemy z netem (mam nadzieję że się już skończyły definitywnie) no i z brakiem czasu poza tym, nie chciałam robić zdjęć, bo nie bylo "pokazowo czysto" ,ale obawiam się że jeszcze długo u nas tak nie będzie, w tej chatce się mieszka i to z dziećmi, spora część jest jeszcze nie skończona, więc większość rzeczy jest tylko " POWYKłADANA", a nie rozłożona z jakimś estetycznym pomyślunkiem, dlatego proszę o wyrozumiałość Najpierw jednak domek z zewnątrz: http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/DSCN8485.jpg zdjątko zrobione z góry naszego humusu, który poczeka na wiosnę (na podwyższenie kredytu) ZFUSZEROWANE OCIEPLENIE: Pan od ocieplenia zafundował nam horror , niestety na efekt musimy patrzeć póki nie otynkujemy, a to tez dopiero na wiosnę (oby ) szkoda w ogóle opisywać całą gehennę z "panem" http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9426.jpg Szafeczka na gazomierz "już" czeka, a my ciągle bez gazu http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9421.jpg widok na "podjazd", narazie nie używany, bo garaż pełen (no i na łaty na ociepleniu ) http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9428.jpg wyczekane CALe frontowe http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9413.jpg "taras" w kształcie mola (pomostu) http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9416.jpg parapety z paradyża (ten jaśniejszy odcień to czekoladowy odcień naszych dachówek), taka sama będzie plytka klinkierowa na cokole i ciekawa jestem całości No to, proszę państwa, zapraszam do środka Jeszcze raz przepraszam za bałagan i prowizorkę (także w rozmieszczeniu "elementów dekoracyjnych") http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9517.jpg w tle przedpokój z szafą wnękową i nasza otwarta przyszła klatka schodowa http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9536.jpg wielkie "dylematy płytkowe" tak rozwiązałam http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9533.jpg salon z kominkiem (i fragmentem naszego stołu ogrodowego przykrytego ceratką robiącego za jadalnie ) http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9530.jpg stare mebelki i ikeowskie (tanie) lampy http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9525.jpg kuchnia, do której dojdą jeszcze dwie półki (w miejscu zegara i nad lodówką) http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9521.jpg w tle wejście do spiżarki czeka na drzwi przesuwne (są w innym pokoju i jeszcze tam trochę postoją ) Łazienka: http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9507.jpg http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9508.jpg lewa strona http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9509.jpg lustro będzie miało szeroką ramę z półka na dole, a pod spodem szafka z umywalką wpuszczaną w blat http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9510.jpg prawa strona łazienki To byłoby narazie na tyle reportażu, opisy szczegółowe życia na wsi ( :wink)ze względu na potworny brak czasu później. W sumie po półtora miesiąca od przeprowadzki coraz częściej jest cudnie, szkoda tylko, że dni takie krótkie.... :) [/b]
-
ZDJęCIA Jak widać, "jutro" trwało prawie miesiąc, ale niestety miałam problemy z netem (mam nadzieję że się już skończyły definitywnie) no i z brakiem czasu poza tym, nie chciałam robić zdjęć, bo nie bylo "pokazowo czysto" ,ale obawiam się że jeszcze długo u nas tak nie będzie, w tej chatce się mieszka i to z dziećmi, spora część jest jeszcze nie skończona, więc większość rzeczy jest tylko " POWYKłADANA", a nie rozłożona z jakimś estetycznym pomyślunkiem, dlatego proszę o wyrozumiałość Najpierw jednak domek z zewnątrz: http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/DSCN8485.jpg zdjątko zrobione z góry naszego humusu, który poczeka na wiosnę (na podwyższenie kredytu) ZFUSZEROWANE OCIEPLENIE: Pan od ocieplenia zafundował nam horror , niestety na efekt musimy patrzeć póki nie otynkujemy, a to tez dopiero na wiosnę (oby ) szkoda w ogóle opisywać całą gehennę z "panem" http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9426.jpg Szafeczka na gazomierz "już" czeka, a my ciągle bez gazu http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9421.jpg widok na "podjazd", narazie nie używany, bo garaż pełen (no i na łaty na ociepleniu ) http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9428.jpg wyczekane CALe frontowe http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9413.jpg "taras" w kształcie mola (pomostu) http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9416.jpg parapety z paradyża (ten jaśniejszy odcień to czekoladowy odcień naszych dachówek), taka sama będzie plytka klinkierowa na cokole i ciekawa jestem całości No to, proszę państwa, zapraszam do środka Jeszcze raz przepraszam za bałagan i prowizorkę (także w rozmieszczeniu "elementów dekoracyjnych") http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9517.jpg w tle przedpokój z szafą wnękową i nasza otwarta przyszła klatka schodowa http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9536.jpg wielkie "dylematy płytkowe" tak rozwiązałam http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9533.jpg salon z kominkiem (i fragmentem naszego stołu ogrodowego przykrytego ceratką robiącego za jadalnie ) http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9530.jpg stare mebelki i ikeowskie (tanie) lampy http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9525.jpg kuchnia, do której dojdą jeszcze dwie półki (w miejscu zegara i nad lodówką) http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9521.jpg w tle wejście do spiżarki czeka na drzwi przesuwne (są w innym pokoju i jeszcze tam trochę postoją ) Łazienka: http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9507.jpg http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9508.jpg lewa strona http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9509.jpg lustro będzie miało szeroką ramę z półka na dole, a pod spodem szafka z umywalką wpuszczaną w blat http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9510.jpg prawa strona łazienki To byłoby narazie na tyle reportażu, opisy szczegółowe życia na wsi ( :wink)ze względu na potworny brak czasu później. W sumie po półtora miesiąca od przeprowadzki coraz częściej jest cudnie, szkoda tylko, że dni takie krótkie.... [/b]
-
Iga wieeeeelkie dzięki , :lol: obiecuję więcej i systematyczniej pisać , a zdjątka w końcu w dzienniku
-
Iga nawet się nie obejrzysz jak nie będziesz pamietała o tych "przygodach" budowlanych, dlatego warto je opisywać potem może łezka w oku się zakręcić albo też i uśmiech pokazać na ustach super, że prace posuwają się do przodu, szczególnie takie poważniejsze jak kanaliza, no i te nieszczęsne reklamacje okien u nas sanpol dał ciałka i z kompletem wanna z nogami, nie dowieźli nóg bo nie wiedzili że sprzedają jako komplet, ale pan z felixa to zalatwił trzymaj się cieplutko P.S. Piękny kominek wybrałaś, (a palenie to prawdziwa frajda , nawet codzienne)
-
hmm..., pozwolę sobie odpowidziec za igę, ta piękna dachówka ( ) to brązowe Cosmo Jungmeier, bardzo solidna płaska dachówka suwakowa chwalona przez dekarzy , wiem z autopsji a tak na poważnie, o kurcze iga niezłe jatki miałaś , chyba prawda jest w tm co mówią cała budowa to pryszcz w porównaniu z końcem niestety... ostatnie trzy tygodnie przeżyłam na lekach uspokajających,( łączonych wieczorem z alkoholem ), nie polecam tego w najmniejszym stopniu, ale czasami nie da się inaczej W pracy miałam poważną rozmowę o redukcji etatu, bo "coś niedobrego dzieje się w Pani życiu..." taaa, wykończeniówka i przeprowadzka... Teraz powoli wracam do normalności i miło (mimo problemów) zajrzeć w Twój dziennik, PIęKNE ELEWACJE I PłYTKI : TE NA PARAPETACH I TE NA ELEWACJI !!!! Domek wygląda bardzo reprezentacyjnie , i elegancko z tymi brązowymi płytkami, fajnie dobrane kolory Bardzo ciekawe drzwi wybrałaś (faktycznie komputerowe są przepiękne), intrygujący turkusowy kolor w sypialni, dla mnie bomba (powtórzę za innymi: "oj będzie się działo..." ) może faktycznie dla ogólnego efeku, lepiej by było gdyby na korytarzu (w zasięgu wzroku) drzwi były w jednym stylu, łatwiej wtedy "urządzić " ten korytarz, chociaż ty lubisz wyzwania, więc napewno u ciebie będzie to majsterszytk. Iga jeszcze taka jesdna uwaga, piszesz, że nie chcesz grzać w pokojach nie "uczęszczanych", ponoc to nie jest dobre dla tych pokoji, my teraz ogrzewamy się kominkiem i naprawde cielo jest tylko w pomieszczeniach "przyległych". Dlatego nasi budowlańcy (kilka osób z róznych ekip) poradziło nam żebyśmy dogrzewali (grzejnik olejowy) pozostałe pokoje , bo inaczej grzyb nam wyjdzie. Dlatego teraz pomimo "uciekającego" ciepła mamy otwarte drzwi do "zimnych" pokoji (tam przy zamkniętych drzwiach temperatura spada do 16 stopni, a w reszcie chatki jest ok 23 stopnie) Pozdrawiam serdecznie i trzymaj się Iga, (ja trzymam kciuki za ciebie )[/b]
-
C.D. już tylko pokrótce, najbardziej "istotne" wpadki : w piątek miała przyjechać kuchnia, a skoro to niby "moje królestwo" to miałam oderwać sie na "chwilę" od pakowania i zlustrować składanie mebelków. niestety podzas wkręcania zaworków (rury doprowadzające wodę pod krany) ukręcił się gwint w rurze PCV pod zlewem w kuchni efekt: -zamknięcie dopływu wody na chatkę -nie można praktycznie ustawić całej jednej ściany mebli kuchenych, bo ta ściana ściana rozkuwana - błaganie instalatora, co by podjechał i wymienił nam feralną rurę (rozkuć ściane, wyciąć rurę , zgrzać pcv z nowymi gwintem i wkręcić zaworki, bo teraz samemu juz strach) , instalator będzie ale w sobotę najwcześniej - przez cały dzień niemal nie dotknęłam kartonów przeprowadzkowych a w sobote przeprowadzka !!! Transport godz. 12 !!!! No i tak naprawdę "pakowanie" polegało na wrzucaniu jak leci zawartości pełnych szuflad, półek, szaf w kartony lub worki, żadnej segregacji, żadnego rozpatrywania przyda się nie przyda i najgorsze żadnego układania i pomyślunku podczas tego "pakowania" A i tak uczciwie muszę przyznać, że cała ta akcja nie udałaby się gdyby nie moi rodzice, mama będąca "nocnym markiem" składała rzeczy dzieciaków prawie do świtu. , tata zajmował się dziećmi (w ciągu dnia ) Sobota cała była na wariackich papierach, tu też dużo zawdzięczamy rodzinie (rodzicom, braciom , kuzynom ) i przyjaciołom z Kalisza (są jak rodzina ) WSZYSTKIM BAAAARDZOOO DZIEKUJEMY !!!!! najgorsze było to kiedy już nocą padliśmy w nowym domku niezdolni ruszyć palcem u nogi, zamykamy rolety chcąc się "schować" razem z całym przeprowadzkowym bałaganem, a rolety nie działają ociepleniowcy pozaklejali taśmą otwarte rolety, dlatego niechcialy się opuścić i otwierały sie w puszkach, w końcu jedną puszke roleta wybiła do środka No, normalnie załamka, Zasnęliśmy zrezygnowani,niestety w nocy obudziliśmy się z zimna, bo zgasł nam kominek .... bo wprowadzaliśmy się bez gazu w domku (nie było nawet wewnętrznej instalacji) nie było też: - mebli w kuchni (tzn. dwie szafki ustawione na krzyż, bo nie bylo jak reszty ustawić wypełnione rzecz jasna sprzętami "meblarskimi" typu uchwyty, halogenki itp) - ani jednej szafy (wszystko zostało w mieszkaniu) - łazienki (w sumie nie bylo ciepłej wody więc...), był kibelek - drzwi wejściowych i powyjmowane drzwi wewnetrzne, bo dziwnie od pewnej chwili nie chciały się zmieścić -płytki i panele podniosły nam poziom (bynajmniej nie życia ) - miejsca do gotowania tzn. działającej kuchenki gazowej (patrz brak gazu) - ponieważ byliśmy w trakcie ocieplania mieliśmy za to mnóstwo styropianu (granulatu) w domu i fajne błotko wokół chatki zamiast misternie ułożonych schodów, pomostów, tarasów z palet , skutek"błotko było w domku także) i to byłoby na tyle wspominek przetrwaliśmy, przeżyliśmy, dzisiaj mamy się lepiej a jutro zdjęcia... [/url]
-
C.D. już tylko pokrótce, najbardziej "istotne" wpadki : w piątek miała przyjechać kuchnia, a skoro to niby "moje królestwo" to miałam oderwać sie na "chwilę" od pakowania i zlustrować składanie mebelków. niestety podzas wkręcania zaworków (rury doprowadzające wodę pod krany) ukręcił się gwint w rurze PCV pod zlewem w kuchni efekt: -zamknięcie dopływu wody na chatkę -nie można praktycznie ustawić całej jednej ściany mebli kuchenych, bo ta ściana ściana rozkuwana - błaganie instalatora, co by podjechał i wymienił nam feralną rurę (rozkuć ściane, wyciąć rurę , zgrzać pcv z nowymi gwintem i wkręcić zaworki, bo teraz samemu juz strach) , instalator będzie ale w sobotę najwcześniej - przez cały dzień niemal nie dotknęłam kartonów przeprowadzkowych a w sobote przeprowadzka !!! Transport godz. 12 !!!! :o No i tak naprawdę "pakowanie" polegało na wrzucaniu jak leci zawartości pełnych szuflad, półek, szaf w kartony lub worki, żadnej segregacji, żadnego rozpatrywania przyda się nie przyda i najgorsze żadnego układania i pomyślunku podczas tego "pakowania" A i tak uczciwie muszę przyznać, że cała ta akcja nie udałaby się gdyby nie moi rodzice, mama będąca "nocnym markiem" składała rzeczy dzieciaków prawie do świtu. , tata zajmował się dziećmi (w ciągu dnia ) Sobota cała była na wariackich papierach, tu też dużo zawdzięczamy rodzinie (rodzicom, braciom , kuzynom ) i przyjaciołom z Kalisza (są jak rodzina ) WSZYSTKIM BAAAARDZOOO DZIEKUJEMY !!!!! najgorsze było to kiedy już nocą padliśmy w nowym domku niezdolni ruszyć palcem u nogi, zamykamy rolety chcąc się "schować" razem z całym przeprowadzkowym bałaganem, a rolety nie działają ociepleniowcy pozaklejali taśmą otwarte rolety, dlatego niechcialy się opuścić i otwierały sie w puszkach, w końcu jedną puszke roleta wybiła do środka No, normalnie załamka, Zasnęliśmy zrezygnowani,niestety w nocy obudziliśmy się z zimna, bo zgasł nam kominek .... bo wprowadzaliśmy się bez gazu w domku (nie było nawet wewnętrznej instalacji) nie było też: - mebli w kuchni (tzn. dwie szafki ustawione na krzyż, bo nie bylo jak reszty ustawić wypełnione rzecz jasna sprzętami "meblarskimi" typu uchwyty, halogenki itp) - ani jednej szafy (wszystko zostało w mieszkaniu) - łazienki (w sumie nie bylo ciepłej wody więc...), był kibelek - drzwi wejściowych i powyjmowane drzwi wewnetrzne, bo dziwnie od pewnej chwili nie chciały się zmieścić -płytki i panele podniosły nam poziom (bynajmniej nie życia ) - miejsca do gotowania tzn. działającej kuchenki gazowej (patrz brak gazu) - ponieważ byliśmy w trakcie ocieplania mieliśmy za to mnóstwo styropianu (granulatu) w domu i fajne błotko wokół chatki zamiast misternie ułożonych schodów, pomostów, tarasów z palet , skutek"błotko było w domku także) i to byłoby na tyle wspominek przetrwaliśmy, przeżyliśmy, dzisiaj mamy się lepiej a jutro zdjęcia... [/url]
-
Mitmar Nie ma za co przepraszać , fajnie, że pochwaliłeś się swoją MAGNOLIą, (w końcu budujemy "tam, gdzie rosną MAgnolie" ) JEst piękna, nawet nie sądziłam, że w wersji oryginalnej (trzy okna na salonowej ścianie, daszek na filarach i ścięty dach nad tarasem)to będzie tak przyjemnie wyglądać , naprawdę jest super. A jak w niedzielę zobaczyłam, że leci dym z komina to już w ogóle domek pełna klasa do zobaczenia na kawce
-
NECIK !!!! Dnia 11 listopada zostaliśmy podłączeni do Sieci w Naszym Domku i od razu zrobiło się swojsko , miło jest być na "koncu świata" a jednocześnie przez Net jest "wszędzie blisko", Leżę więc sobie na kanapie (starej co prawda ,ale przykrytej nową narzutą ), klikam w laptopka (dar bezprzewodowego netu jest wielki), popijam drineczka, ogień w kominku wesoło trzaska, światełko sączy się z zamontowanego przed chwilą kinkiecika, jest błogoooo.... W domku cieplutko, kartony i "czarne wory" (z ciuchami), nie straszą chociaż w salonie, poznoszone piętrowo do jednego z pokojów, grzecznie czekaja na swoją kolej w rozpakowaniu, (a pewnie jeszcze trochę poczekają) Uff...., myślę , że najgorsze już za nami,a minione trzy tygodnie to była droga przez mękę i tak naprawde dopiero teraz (a "mieszkamy" juz tak długo) zaczynam się powoli cieszyć z tego co mamy W ramach retrospekcji opiszę sam moment przeprowadzki: Zaplanowana była na sobotę 21 października tydzień przed tym sławetnym dniem nie mieliśmy jeszcze prądu, wody, gazu i jeszcze kilku innych dość istotnych rzeczy - w środę podłączyli nam wodę do domku - w czwartek elektryk przyjechał zakladać osprzęt i sprawdzać czy kable nie są uszkodzone okazalo się, że osprzęt nie przyjechał cały(brakowało ramek pojedynczych), ale stwierdzilismy, że montujemy to co mamy ( w końcu od soboty będziemy mieszkać to musimy mieć prad) podczas sprawdzania całości kabli, niestey gdzieś było przebicie i odcięło nam prąd od całej chaty (łącznie z alarmami), nie mamy (do tej pory zresztą budowlańcy nam go nie oddali ) klucza od skrzynki i trzeba było dostać się do niej, niestety łamiąc prawo Ladnych parę godzin zajęło zlokalizowanie elektrykowi tego uszkodzenia (instalatorzy mileli to szczęście trafić na kabelek, tylko gdzie??), przez moment mieliśmy nawet wizję wprowadzania sie bez prądu , ale po niezłym stresiku udało się odpalic światelko w całej chatce. przez te problemy z prądem, wróciliśmy do mieszkania późno w nocy,a czwartek miał być na pakowanie bo 'w sobotę przeprowadzka" Był piątek, nasz czteroletni dobytek w mieszkanku nieruszony, czasu coraz mniej a awarii coraz więcej... ale to juz jutro
-
NECIK !!!! Dnia 11 listopada zostaliśmy podłączeni do Sieci w Naszym Domku i od razu zrobiło się swojsko , miło jest być na "koncu świata" a jednocześnie przez Net jest "wszędzie blisko", Leżę więc sobie na kanapie (starej co prawda ,ale przykrytej nową narzutą ), klikam w laptopka (dar bezprzewodowego netu jest wielki), popijam drineczka, ogień w kominku wesoło trzaska, światełko sączy się z zamontowanego przed chwilą kinkiecika, jest błogoooo.... W domku cieplutko, kartony i "czarne wory" (z ciuchami), nie straszą chociaż w salonie, poznoszone piętrowo do jednego z pokojów, grzecznie czekaja na swoją kolej w rozpakowaniu, (a pewnie jeszcze trochę poczekają) Uff...., myślę , że najgorsze już za nami,a minione trzy tygodnie to była droga przez mękę i tak naprawde dopiero teraz (a "mieszkamy" juz tak długo) zaczynam się powoli cieszyć z tego co mamy W ramach retrospekcji opiszę sam moment przeprowadzki: Zaplanowana była na sobotę 21 października tydzień przed tym sławetnym dniem nie mieliśmy jeszcze prądu, wody, gazu i jeszcze kilku innych dość istotnych rzeczy - w środę podłączyli nam wodę do domku - w czwartek elektryk przyjechał zakladać osprzęt i sprawdzać czy kable nie są uszkodzone okazalo się, że osprzęt nie przyjechał cały(brakowało ramek pojedynczych), ale stwierdzilismy, że montujemy to co mamy ( w końcu od soboty będziemy mieszkać to musimy mieć prad) podczas sprawdzania całości kabli, niestey gdzieś było przebicie i odcięło nam prąd od całej chaty (łącznie z alarmami), nie mamy (do tej pory zresztą budowlańcy nam go nie oddali ) klucza od skrzynki i trzeba było dostać się do niej, niestety łamiąc prawo Ladnych parę godzin zajęło zlokalizowanie elektrykowi tego uszkodzenia (instalatorzy mileli to szczęście trafić na kabelek, tylko gdzie??), przez moment mieliśmy nawet wizję wprowadzania sie bez prądu , ale po niezłym stresiku udało się odpalic światelko w całej chatce. przez te problemy z prądem, wróciliśmy do mieszkania późno w nocy,a czwartek miał być na pakowanie bo 'w sobotę przeprowadzka" Był piątek, nasz czteroletni dobytek w mieszkanku nieruszony, czasu coraz mniej a awarii coraz więcej... ale to juz jutro
-
MIESZKAMY!!!!!
-
DZięki iga, za to że "jestem wielka" (to naprawdę bardzo wspierające, bo teraz czasami mi się wydaje że jestem tylko wielkim kłębkiem nerwów, Póki co, chatkę idzie ogrzać kominkem, chociaż przy ciągłych pracach tam robi sie gorąco od samego ruszania Zwieźliśmy drewno (zajęło to też prawie cały jeden dzień ,teraz kiedy ten czas taki cenny ), niestety nie jest tak suche jak obiecywali , ale tylko pociąć i mamy czym grzać NA mojej kanapie przed kominkiem zasiądę już w sobotę, przepraszam..., padnę i zasnę w 3 sekundy
-
Jestem tak padnięta, że dzisiaj mało słów a dużo zdjęć, bo muszę jednak podzielić się swoją radością http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9317.jpg to jeszcze uwiecznione "zabite wejście" - weekendowe dzieło mojego męża i brata Reszta zdjęć same "nówki sztuki" z dzisiaj Zechciałam sobie zaimpregnowac moje jasne fugi na calości kafli, czyli 60 m2 , dzisiaj przez cały dzień dałam radę salon czyli 27 m2 , ale i z tego się cieszę i jestem bardzo dumna http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9307.jpg Impregnat, faktycznie już po 1 pokryciu , daje taką "tłustą"warstewkę na fudze, tzn nie zmienia koloru fugi, ale z płyn nie wsiąka tylko tworzy krople, od mojego impregnowania, odrywała mnie co jakiś czas akcja PODłąCZANIA WODY DO DOMKU!!! Tzn . mamy WODĘ W DOMKU!!!, a nawet dokładniej w łazience !!! http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9313.jpg to nasza bateria, dzisiaj montowana, co by wody nalać, jutro będzie przywieziona jakaś robocza http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9315.jpg co za szczęście.... Pan od wody zadziwił mnie totalnie, bo umawialiśmy się na sobotę (przy moich "płaczach jak najszybciej'), przy czym wspominałam mu że w sobotę przeprowadzka, więc pan się zlitował i pryjechał dzisiaj Nie miałam pieniędzy, mapek, baterii, niczego A teraz mam wodę !!! Powoli widzę światełko w tunelu A to chatka z zewnątrz, ociepla się http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9319.jpg Pragnę zwrócić uwagę na gustowne schody stworzone przez męża i P. płytkarza MAmy na nich przetrwać zimę http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9323.jpg Tutaj widok z boku i owo światełko, narazie na przedłużaczu, ale elektryk dzwonił, że mój osprzęt przyjechał i jutro może go zakładać, więc... , może już jutro zmierzch nie będzie nas wyganiał z domku, ale nieco się rozświetlimy , bo ciepło, a nawet bardzo bywa juz teraz PS. Jakoś, nie wyszło mi "mało słów", ale jak o tym nie pisać....
-
Jestem tak padnięta, że dzisiaj mało słów a dużo zdjęć, bo muszę jednak podzielić się swoją radością http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9317.jpg to jeszcze uwiecznione "zabite wejście" - weekendowe dzieło mojego męża i brata Reszta zdjęć same "nówki sztuki" z dzisiaj Zechciałam sobie zaimpregnowac moje jasne fugi na calości kafli, czyli 60 m2 , dzisiaj przez cały dzień dałam radę salon czyli 27 m2 , ale i z tego się cieszę i jestem bardzo dumna http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9307.jpg Impregnat, faktycznie już po 1 pokryciu , daje taką "tłustą"warstewkę na fudze, tzn nie zmienia koloru fugi, ale z płyn nie wsiąka tylko tworzy krople, od mojego impregnowania, odrywała mnie co jakiś czas akcja PODłąCZANIA WODY DO DOMKU!!! Tzn . mamy WODĘ W DOMKU!!!, a nawet dokładniej w łazience !!! http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9313.jpg to nasza bateria, dzisiaj montowana, co by wody nalać, jutro będzie przywieziona jakaś robocza http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9315.jpg co za szczęście.... Pan od wody zadziwił mnie totalnie, bo umawialiśmy się na sobotę (przy moich "płaczach jak najszybciej'), przy czym wspominałam mu że w sobotę przeprowadzka, więc pan się zlitował i pryjechał dzisiaj Nie miałam pieniędzy, mapek, baterii, niczego A teraz mam wodę !!! Powoli widzę światełko w tunelu A to chatka z zewnątrz, ociepla się http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9319.jpg Pragnę zwrócić uwagę na gustowne schody stworzone przez męża i P. płytkarza MAmy na nich przetrwać zimę http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9323.jpg Tutaj widok z boku i owo światełko, narazie na przedłużaczu, ale elektryk dzwonił, że mój osprzęt przyjechał i jutro może go zakładać, więc... , może już jutro zmierzch nie będzie nas wyganiał z domku, ale nieco się rozświetlimy , bo ciepło, a nawet bardzo bywa juz teraz PS. Jakoś, nie wyszło mi "mało słów", ale jak o tym nie pisać....
-
Boom budowlany Mam juz trochę dosyć: - zamówione drzwi CALa opóźnienie2 tygodnie (oby), bo fabryka się nie wyrabia - na kontakty czekam już ponad miesiąc, bo te "w beżu" to nowa seria... - wełna do ocieplenia była nieosiągalna w tym roku, więc wzieliśmy styropian, pierwsza dostawa w terminie, na drugą czekamy juz kolejny tydzień (miała byc "jutro" ) - na panele podłogowe już sie doczekaliśmy i jeszce kilka innych, a dzisiaj okazało się, że MAPEI też nie wytrzymalo popytu budowlanego i kiedy chciałam dokupić fugi (142), objechałam Luboń, pół Poznania i kupiłam 2 kg!!!, więcej nie było... Kłody pod nogi i wiatr w oczy.... W domku zaczeliśmy się ogrzewać kominkiem, uzyskane cieło stalo się tak cenne, że w końcu zabiliśmy płytami otwór w stropie na przyszłe schody, zabawa zajęła nam niewprawionym prawie cały weekend, ale w domku robi się szybko ciepło :) Wbrew zapowiedziom z "mazów" nic nie wyszło. JEstem zbyt wymagająca dla siebie i moje wykonanie mnie satysfakcjonuje . Poza tym: nie ma czasu na zabawę
-
Boom budowlany Mam juz trochę dosyć: - zamówione drzwi CALa opóźnienie2 tygodnie (oby), bo fabryka się nie wyrabia - na kontakty czekam już ponad miesiąc, bo te "w beżu" to nowa seria... - wełna do ocieplenia była nieosiągalna w tym roku, więc wzieliśmy styropian, pierwsza dostawa w terminie, na drugą czekamy juz kolejny tydzień (miała byc "jutro" ) - na panele podłogowe już sie doczekaliśmy i jeszce kilka innych, a dzisiaj okazało się, że MAPEI też nie wytrzymalo popytu budowlanego i kiedy chciałam dokupić fugi (142), objechałam Luboń, pół Poznania i kupiłam 2 kg!!!, więcej nie było... Kłody pod nogi i wiatr w oczy.... W domku zaczeliśmy się ogrzewać kominkiem, uzyskane cieło stalo się tak cenne, że w końcu zabiliśmy płytami otwór w stropie na przyszłe schody, zabawa zajęła nam niewprawionym prawie cały weekend, ale w domku robi się szybko ciepło Wbrew zapowiedziom z "mazów" nic nie wyszło. JEstem zbyt wymagająca dla siebie i moje wykonanie mnie satysfakcjonuje . Poza tym: nie ma czasu na zabawę
-
Dziewczyny, wielkie dzięki za dobre slowo Niestety, muszę powiedziec ,że jestem wykończona i kolejne niestety Tosinek takie tempo jest mozliwe, ale na chwilę obecną nie polecam Może za dwa tygodnie..., jak przeżyję....
-
Iga, wielkie dzięki, moja jedyna ujawniająca się czytelniczko Z farbami i gruntami coś mi w pamięci zostalo, po przeczytaniu pół roku temu bezcennego dziennika Olkilybowej (ale jak widac po "gruncie" nie wiedziałam, w którym "kościele dzwony biją") Ze wszystkich stowsowanych pomarańczów najbardziej podoba mi się imbirowe pole duluxa (ale teraz myślę, że to sentyment ), kolory dekorala np. meksykańskie chili (ciemniejsze od imb. pola), i pachnący cynamon (jaśniejszy od imb. p.) też są super, a można się nimi bawić , "oddzielając pomieszczenia" (salon/korytarz) - tak jak my to zrobiliśmy Zresztą na farby dekorala nie narzekam, na świeżych tynkach gęsta farba (a taki jest dulux), może ciężej sie kłaść. Jeszcze jedna rada dotycząca malowania ścian, to aby schodzić z białą sufitową farbą na ściany i potem to zaklejać taśmą malarską, uniknie się w ten sposób strasznie żmudnego i nieefektownego wykańcznia na kolor "narożników", niestety tego nie zrobiliśmy i teraz bardzo żalujemy Iga, przesyłam Ci na prv mój tel, w razie czego dzwoń Pozdrawiam
-
OGIEń, PRAWDZIWY OGIEń W DOMKU !!! :) http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9247.jpg Dzisiejsze poranne mgły nad Poznaniem i moją wsią sprawiły, że po konsultacjach z naszym "kominkarzem" (czy już wysechł, czy delikatnie można palić) odpaliliśmy rano kominek !!! -śmy...- ja i nasz nieoceniony Pan Cz. - płytkarz, złota rączka. (to on "zorganizował drewno") To boskie uczucie, patrzeć się w ogień płonący w kominku Kominku Własnego Domku !!! : http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9256.jpg to kominek po przyjęciu barw podstawowych , jasniejszy pomarańcz będzie tłem, dla ciemniejszych "mazów", które będą robione jutro Przez chwilkę myślałam o tynku strukturalnym, lub chociaż o "gipsie mazianym szpachelką" , ale ładne i dobre tynki są drogie, a gips nie wiadomo, jakby się zachowywał na kominku Wiec pozostanę przy "mazach"- "efekt szczotki" wg Dekorala (jasny i ciemny pomarańcz) Jutro mam nadzieję, że będą zdjęcia moich "artystycznych wypocin" http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9250.jpg To dwa pokoje dzieciaków. Żółto-niebieski będzie rodzielony "bordiurą" (albo bordą, jak wolą niektórzy ), natomiast w "fioletowym" pomyłkowo został położony niebieski na dół (koncepcja zmieniła się w trakcie malowania ) i tam właśnie będę "ćwiczyła mazy", przeciągając fiolet (lub pastelowy wrzos, jak wolą niektórzy ) na dół po niebieskim. http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9258.jpg o to kuchnia !!! zgodnie z naszymi ustaleniami została tylko wstawiona, a zamontowana w calości zostanie razem z.... SZAFAMI WNęKOWYMI!, za tydzień!!! Panowie zrobili dzisiaj pomiary i obiecują, że się wyrobią przed przeprowadzką, czyli za 8 dni !!! Mam chyba juz wrzody na zołądku...
-
OGIEń, PRAWDZIWY OGIEń W DOMKU !!! http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9247.jpg Dzisiejsze poranne mgły nad Poznaniem i moją wsią sprawiły, że po konsultacjach z naszym "kominkarzem" (czy już wysechł, czy delikatnie można palić) odpaliliśmy rano kominek !!! -śmy...- ja i nasz nieoceniony Pan Cz. - płytkarz, złota rączka. (to on "zorganizował drewno") To boskie uczucie, patrzeć się w ogień płonący w kominku Kominku Własnego Domku !!! : http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9256.jpg to kominek po przyjęciu barw podstawowych , jasniejszy pomarańcz będzie tłem, dla ciemniejszych "mazów", które będą robione jutro Przez chwilkę myślałam o tynku strukturalnym, lub chociaż o "gipsie mazianym szpachelką" , ale ładne i dobre tynki są drogie, a gips nie wiadomo, jakby się zachowywał na kominku Wiec pozostanę przy "mazach"- "efekt szczotki" wg Dekorala (jasny i ciemny pomarańcz) Jutro mam nadzieję, że będą zdjęcia moich "artystycznych wypocin" http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9250.jpg To dwa pokoje dzieciaków. Żółto-niebieski będzie rodzielony "bordiurą" (albo bordą, jak wolą niektórzy ), natomiast w "fioletowym" pomyłkowo został położony niebieski na dół (koncepcja zmieniła się w trakcie malowania ) i tam właśnie będę "ćwiczyła mazy", przeciągając fiolet (lub pastelowy wrzos, jak wolą niektórzy ) na dół po niebieskim. http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9258.jpg o to kuchnia !!! zgodnie z naszymi ustaleniami została tylko wstawiona, a zamontowana w calości zostanie razem z.... SZAFAMI WNęKOWYMI!, za tydzień!!! Panowie zrobili dzisiaj pomiary i obiecują, że się wyrobią przed przeprowadzką, czyli za 8 dni !!! Mam chyba juz wrzody na zołądku...
-
Zdjęcia Mało czasu niestety, na wszystko , więc pokrótce: http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9105.jpg kominek, jeszcze bez kolorków, ale już po "próbie ognia" ,teraz w niedzielę jak wszystko wyschnie będziemy ścinać okoliczne brzózki i grzać się przy kominku A ponieważ brzózki ciąć "niehumanitarnie", to dostawę drewna planujemy w przyszłym tygodniu, dąb sezonowany - 73 zł , do pocięcia w wielkich balach, mąż już rozgląda się za piłą http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9143.jpg lubimy zielone: "pokój zielony" (nasza sypialnia) wraz z złożonymi w nim zielonymi płytkami do łazienki http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9197.jpg panele połozone też są w pozostałych pokojach, tutaj "niebiesko-żółty" dzieciaków. Wiadomo, że wolelibyśmy drewniane dechy, albo chociaż parkiecik, ale względy finansowe przeważyły. Te panele kosztowały 28 zł http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9174.jpg korytarze w pomarańczu (to drugi obecnie obok zielonego kolor naszego domku, znaczy się ulubiony ) Wbrew pozorom są to dwa odcienie, przy czym, ten na pierwszym planie jest tym samym, co ten w głębi http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9172.jpg A oto "fajrant" moich "wykończeniowców". Widok na kuchnię z salonu Muszę powiedzieć (i PODZIęKOWAC !!! ) moim głównym "wykończeniowcom", którymi są nasi przyjaciele (z dawnych lat, na których zawsze możemy liczyć ) i bracia ( jeden mój, drugi mojego Tomka). To dzięki nim ściany i sufity naszej chatki od dwóch tygodni są gruntowane, bielone i nabierają kolorków MAm nadzieje, że będziemy mogli się kiedyś odwdzięczyć http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9203.jpg O to nasze płytki kuchenne, z wystającym kabelkiem do okapu JEszcze bez fug... Jeszcze jest mnóstwo rzeczy bez... ogólnego wykończenia , ale wygląd chatki daje wyobrażenie o całości Z sukcesów (oprócz tego, co powyżej, bo z tego baaardzo się cieszymy): - ODEBRALISMY DZISIAJ POZWOLENIE NA BUDOWę INSTALACJI GAZOWEJ - jutro przyjeżdża kuchnia - mały kroczek w kierunku wody w domu (nie opiszę, żeby nie zapeszyć) Porażki: - oj tego jest dużo, a już nie chce się dołować....
-
Zdjęcia Mało czasu niestety, na wszystko , więc pokrótce: http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9105.jpg kominek, jeszcze bez kolorków, ale już po "próbie ognia" ,teraz w niedzielę jak wszystko wyschnie będziemy ścinać okoliczne brzózki i grzać się przy kominku A ponieważ brzózki ciąć "niehumanitarnie", to dostawę drewna planujemy w przyszłym tygodniu, dąb sezonowany - 73 zł , do pocięcia w wielkich balach, mąż już rozgląda się za piłą http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9143.jpg lubimy zielone: "pokój zielony" (nasza sypialnia) wraz z złożonymi w nim zielonymi płytkami do łazienki http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9197.jpg panele połozone też są w pozostałych pokojach, tutaj "niebiesko-żółty" dzieciaków. Wiadomo, że wolelibyśmy drewniane dechy, albo chociaż parkiecik, ale względy finansowe przeważyły. Te panele kosztowały 28 zł http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9174.jpg korytarze w pomarańczu (to drugi obecnie obok zielonego kolor naszego domku, znaczy się ulubiony ) Wbrew pozorom są to dwa odcienie, przy czym, ten na pierwszym planie jest tym samym, co ten w głębi http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9172.jpg A oto "fajrant" moich "wykończeniowców". Widok na kuchnię z salonu Muszę powiedzieć (i PODZIęKOWAC !!! ) moim głównym "wykończeniowcom", którymi są nasi przyjaciele (z dawnych lat, na których zawsze możemy liczyć ) i bracia ( jeden mój, drugi mojego Tomka). To dzięki nim ściany i sufity naszej chatki od dwóch tygodni są gruntowane, bielone i nabierają kolorków MAm nadzieje, że będziemy mogli się kiedyś odwdzięczyć http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9203.jpg O to nasze płytki kuchenne, z wystającym kabelkiem do okapu JEszcze bez fug... Jeszcze jest mnóstwo rzeczy bez... ogólnego wykończenia , ale wygląd chatki daje wyobrażenie o całości Z sukcesów (oprócz tego, co powyżej, bo z tego baaardzo się cieszymy): - ODEBRALISMY DZISIAJ POZWOLENIE NA BUDOWę INSTALACJI GAZOWEJ - jutro przyjeżdża kuchnia - mały kroczek w kierunku wody w domu (nie opiszę, żeby nie zapeszyć) Porażki: - oj tego jest dużo, a już nie chce się dołować....
-
Zasada ograniczonego zaufania !!! obowiązuje zawsze i wszędzie Ulica/droga to, tak jak budowa - pole walki , więc jeśli "chcesz przeżyć" to patrz uważnie, nie ufaj nikomu i sam wszystko sprawdzaj jeśli instalator ci mówi, że nie ma wody w studzience to, sprawdź u innego, a może jednak jest, jesli sklep "mówi", że po 6 tygodniach czekania, prawie w umówionym terminie przywieźli drzwi to, nie ciesz się..., może to zwykła pomyłka.... tak, jak to miało miejsce u nas... W zeszłym tygodniu (po codziennych moich telefonach) dostałam informację, "drzwi są, może Pani umawiać montażystę" Super..., montaż w czwartek , więc w środę (niestety, człowiek również pracuje) pojechałam kupić klamki i zapłacić za drzwi. a tu drzwi nie ma tzn. są, ale tylko porty wewnętrzne, a CALe, jeszcze nie dojechały ... Pomijam już fakt, że w moich telefonach do budom-marketu zaznaczałam wyraźnie, że zależy mi na CALach, ZWŁASZCZA ! i ewentualnie Porta będzie czekać na drzwi zewnętrzne. Przyznam sie, że to był chyba pierwszy raz, kiedy nerwy mi puściły "przy ludziach" (a nie przy mężu ) i "poprosiłam" kierownika. Efekt był taki, że po zdawkowych "przepraszam, to nie nasza wina, nic nie możemy zrobić", dostałam jednak zastępcze drzwi zewnętrzne (metalowe, w metalowych futrynach), a późniejszy monataż drzwi docelowych odbędzie się na ich koszt . Nie upierałabym się przy tych kolejnych "tymczasówkach", ale CALe będą dopiero koło 18 października ( ), a do tej pory mieliśmy "drzwi", które zamontowane były sztachetach i dobry kopniak wysadzał je w powietrze.... a w domku montowanych będzie coraz więcej wartościowych rzeczy..., więc jak dowiedziałam się, że drzwi nie ma ...to ręce mi opadły, a głos się podniósł... Z pozytywów: mamy zamontowane drzwi wewnętrzne (może to nieskromne, ale baardzo mi się podobają ) http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9071.jpg drzwi do wiatrołapu i łazienki gościnnej jak widać po wszystkich gruntowaniach, malowaniach sufitów, w końcu przyszedł czas na kolor na ścianach domek nabiera kolorków i kształtów mieszkalnych w środku, teraz jak już są drzwi, kolorowe ściany (choć nie jeszcze nie wszystkie), parapety, to prawie już, już.... A oto parapety: http://i78.photobucket.com/albums/j100/bagat/PICT9046.jpg okienka jeszcze nie po odklejane (od wewnątrz), i nieźle przykurzone, ale kolor stolarz dobrał idealny jutro reszta zdjęć - kominka w fazie montażu - inne Negatywy - sprawę drzwi wejściowych opisałam - nadal nie ma zamawianego osprzętu Simon Kontakt , czekamy na kremowy kolor - NIE MA WODY W DOMU !! - NIE MA GAZU