Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

gaja2

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1 414
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez gaja2

  1. Powoli robimy sobie domowo - wiszą już pierwsze obrazy. Na razie sprawa mebli w zawieszeniu; zabieram się do rozrysowania planu salonu i oddania go pod Waszą dyskusję i pomysłowość. Poza tym - jestem prawie zdrowa, chociaż - jak wiadomo - "prawie" robi wielką różnicę.... Zapłaciliśmy też pierwszy rachunek za gaz tzn. za miesiąc - nie pisałam jeszcze? Nie jest źle - 184 zł.
  2. To ja się po cichu przysiądę... Bardzo lubię, jak ktoś zaczyna budowę Tak niedawno ja byłam w tej roli...
  3. O jak fajnie, jaki ruch w ogrodowym interesie! Ewedela, Ty właściwie wiesz już wszystko, czego chcesz; trzeba tylko doprecyzować - podziwiam. Muszę sobie również taki rysunek wyprodukować i poddać pod dyskusję
  4. Salon ma 25 m2, wymiary 490-x510 (mierzony bez kuchni oczywiście).
  5. Chyba pokazywałaś juz ten projekt? Tylko uważajcie, żeby przy płaskim dachu nie wyszedł Wam sklep GS-u, zwłaszcza jesli jeszcze chcecie go trochę wydłużyć. Rozkład domu podoba mi się (chociaz ja nie lubię wejścia do domu w częsci "prywatnej"); przydałoby się może dodatkowe WC - ja zrobiłam i to był strzał w dziesiątkę.
  6. O jak mi się podoba TV w ramie! Rozważę u siebie Ewa, a nie myślałas o kominku z jasnych - białych, kremowych - kafli? Miałam taki w domu na wsi i te kafle z otworami zamiast kratek były dodatkową ozdobą.
  7. Dana - dziękuję ! Co do foteli - poduchy nie są wygniecione, nawet może nieco za twarde. Ale masz rację - ja sama nawet tak bardzo się nie spinam w tej chwili, zeby wszystko było na tip-top... te choroby tak mi się dały we znaki, że juz mi zależy tylko na tym, żeby odzyskać formę...nawet mój mąz zauważył, że jestem trochę bardziej spolegliwa i nie czepiam się szczegółów, ani tego, żeby wszystko było już natychmiast Matko Naturo, fakt...nie tak dawno razem zaczynałyśmy... I Ty sie doczekasz, za to u Ciebie szczegóły z pewnością będą dopracowane dużo wcześniej. Masz rację - ja też liczę na to, ze dziewczyny coś mi doradzą i będzie ok. A teraz sesja zdjęciowa foteli.
  8. No właśnie się zastanawiam... Ja i tak chciałam zmienic obicie, bo to mi się nie podoba...
  9. Dom wygląda bardzo ładnie! Jak całkiem gotowy
  10. Mnie w tych fotelach mnie też zwiodła piękna forma...kupowałam przez internet. Właśnie sobie usiadłamna jednym z nich , żeby odpowiedzieć na Twoje pytanie - i do końca nie wiem... Są jPo pierwsze - są jakoś źle wyprofilowane i użytkownik wcale się nie "zapada", ani trochę, tylko natychmiast się zsuwa do przodu. Poza tym oparcie jest twarde, bo - czego nie widać na zdjęciu - ono ma taką zdejmowana poduszkę, a pod spodem jest twarde oparcie z takiej jakby siatki rattanowej. Podobnie jest z sofką. A zwymiarowany plan chętnie wrzucę ... tylko wcześniej muszę go jeszcze zrobić
  11. Tsunami - bardzo sie cieszę, ze podoba Ci sie korytarz Trochę się bałam, że będzie jak w biurowcu... Dojdzie jeszcze lustro nad konsolką i obrazy i będzie całkiem ok. Liliputku - może i przydałby mi się ten oczyszczacz powietrza?? Bo już zaczynam myśleć, ze może ten dom stoli na jakiejś żyle wodnej, albo w jakimś pechowym miejscu???Bo od początku jakos tak ciężko... Aisa - dzięki! Fakt, już jest trochę bardziej domowo. TAR- też pomyslałam o lampie na listwie w kuchni A foteli raczej nie będę wynosiić...one są dośc ciężkie, no i szybko by się zniszczyły na powietrzu. Sofka z fotelami w salonie byłaby idealna zamiast narożnika, tylko że ja potrzebuję tu też awaryjnego miejsca do spania... A poza tym one nie sa tak na dłuższą metę zbyt wygodne do siedzenia, bardziej ładne niż wygodne... A kabelek do lampy nad stół chyba da się przeciągnąć z kuchni. Pestko - O - i to lubię! Ani w głowie mi sie obrażać Oczywiście sofę obiecuję sfotografować, tylko wcześniej M musi ją ściągnąć ze strychu, a do tego potrzebuje pomocy i to raczej nie mojej... Zgadzam się z Twoim okiem Również przeszkadza mi narożnik - to kolejny z mebli do pozbycia się. To wszystko oczywiście powoli i w dalszej perspektywie, również finansowej. Widzę w tym miejscu raczej lekką sofę na nóżkach (już powoli obczajam); powinna być jednak rozkładana. Co do lampy po środku sufitu ...nie wiem...ja jakos dziwnie lubię centralne światło, a z kolei nie przepadam za plafonami...chyba że znalazłabym cos ciekawego... Natomiast lampa nad stołem będzie na pewno. No i cieszę się, że też Ci przeszkadza to puste miejsce po środku salonu, bo mi też - i to bardzo - a nie mam kompletnie pomysłu, jak to zakomponować...Chyba żeby sofę postawić nie pod ścianą, a równolegle do stołu, tak plecami do niego? Ale to chyba też niewiele zmieni...
  12. TAR - żadne tam fopa ja też nie jestem zachwycona. Lampy po prostu takie były w starym domu i najprościej było je powiesić - nie miałam koncepcji co w zamian... Zresztą do tej pory nie mam...do pokoju jeszcze jakoś tam na upartego pasują, a lampa w kuchni i tak pójdzie do wymiany - już pomjając styl, to chociażby dlatego, że wisi bez sensu nie po środku sufitu. Za to brakuje lampy nad stołem. Zresztą z oświetleniem jesteśmy wciąż do tyłu - w dwóch pokojach wiszą jeszcze gołe żarówki. A pusta ściana w kuchni też mi się podoba, zastanawiam się tylko, czy nie pomalować jej na jakis kolor (teraz jest bardzo jasny kremowy, prawie biały) - tzn. tego w szystkiego co jest nad płytkami, aż do okna w salonie? Kolor byłby albo jasnoszary, albo beżowy. Dobrze, ze napisałaś o tej kratce - faktycznie niech sobie będzie. a fotele - teraz pasują, stoją sobie na tle drzwi tarasowych, ale co latem, kiedy drzwi będzie się otwierać? One miały mieć swoje miejsce razem z sofką w moim pokoju/gabinecie - niestety musiałam tam "przyjąć" meble mojego męża, bo u niego się nie zmieściły ( a to jest komplet - szafa i dwie witryny) i w związku z tym zrobiło mi się za mało miejsca... I tak naprawdę to te meble pójdą jako pierwsze na sprzedaż, bo średnio mi odpowiadają.
  13. Fakt - właściwie wypadałoby, żebym cos napisała na temat tego, co sie sprawdza, a co mniej. Zatem ciąg dalszy. A więc podłogówka - rewelacyjnie! Podłoga jest chyba o odpowiedniej temperaturze, taka neutralna, czasami mam lekkie wrażenie ciepła. Utrzymujemy w dzień temperaturę około 20- 21 . st., ale wrażenie jest takie, jakby było o wiele cieplej. Zdecydowanie lepiej ogrzewa w pomieszczeniach, gdzie są płytki, natomiast w pokojach, w których są panele, jest chłodniej - tak około 1-1, 5 st. szczególnie jeden pokój jest dośc chłodny, ale też jest to pokój narożny. Prawdopodobnie byłoby cieplej, gdybyśmy się zdecydowali na panele klejone (kiedyś pisałam o tych dylematach) - ale nie mieliśmy jakoś do tego przekonania. Wentylację mechaniczną wciąż testujemy - trochę nas niepokoi fakt, że mimo niej rano jest rosa na szybach; być może to kwestia wilgoci, którą ciągle oddaje dom? Z kolektorów jesteśmy zadowoleni - w bardzo słoneczny dzień potrafiły nagrzać wodę do temperatury 41 st., więc nie trzeba było dogrzewać gazem. A propos gazu - nie wiemy jeszcze, ile zużywamy; mąż jakos tam wyliczył (na podstawie wskazań licznika), że jest to średnia kwota około 10 zł dziennie, więc nie byłoby najgorzej...no ale to się okaże przy pierwszym rachunku. A wracając do kolektorów - mieszkamy w mieście, które się szczyci jedną z największych ilością słonecznych dni w roku, więc na to liczymy Kolejna trafiona rzecz - w kuchni oddzielny obwód do wody z pominięciem zmiękczacza (do celów spożywczych) i do tego moja cudowna bateria z dwoma otworami! Też pamiętam dyskusję na ten temat i okazuje się, że jednak smak wody z pominięciem zmiękczacza jest inny, zdecydowanie lepszy, ta druga jest lekko słona. Na razie trudno mi jeszcze ocenić zalety zmiękczonej wody, w każdym razie na szczęście nie jest chyba jakoś przesadnie miękka, czego sie obawiałąm - i mydło da się zmyć na razie jedna rzecz - w sumie drobna - okazała się bez sensu - kratka kanalizacyjna w pralnio-kotłowni. Głównym jej zadaniem jest wydzielanie od czasu do czasu smrodku i trzeba pamiętać, żeby regularnie zalewać ją wodą...a potrzebna zupełnie nie jest. Podobnie zresztą w garażu - z ta różnicą, że tam od czasu do czasu jednak jest trochę wody, więc czasem się przydaje.
  14. Dziękuję, dziewczynki Ja też lubie te moje witrynki, chociaz bardzo dawno temu kupowałam je trochę bez przekonania... Pestko - listwy na pewno zostana przemalowane; to jedna z wielu rzeczy, których jeszcze nie zdązyliśmy zrobić... A z fotelami mam pewien problem - chociaz też je lubię, to są niestety na liście mebli, które nigdzie nie pasują... Tzn. jeszcze same fotele owszem, ale w komplecie do nich jest sofka (która aktualnie przebywa na poddaszu), mniej więcej o szerokości 3 foteli i to wszystko razem nie pasuje kompletnie nigdzie:no: Komoda spokojnie może powędrować bliżej kominka - nawet tak stała przez chwilę - jest wtedy symetrycznie, ale niestety robi się trochę bez sensu kąt miedzy komodą a ścianą, być może uratowałaby to jakaś stojąca lampa. A w ogóle to mamy dwie takie komody, w poprzednim domu stały obok siebie i tak byłoby najlepiej...niestety teraz się nie mieszczą ( i ta druga jest kolejnym meblem, który teraz nigdzie nie pasuje). Ewa ja też Ci życzę wszystkiego najlepszego, szczególnie w nowym domu! Tak, kominek rzeczywiście pasuje idealnie i budzi ogólny zachwyt! A sąsiadka tak się zachwyciła płytkami z obudowy, że kupiła sobie takie do łazienki
  15. Idzie wiosna W każdym razie panowie od wczoraj robia u nas podbitki, a oni chyba lepiej wiedzą? To jedna z kilku rzeczy, które zostały jeszcze do zrobienia w tym roku. A rok zaczął się fatalnie - wszyscy nasi goście chorowali, my chorowaliśmy...a ja wciąż jeszcze nie jestem zdrowa, właśnie wczoraj zaczęłam brać drugi antybiotyk... W związku z tym w domu na razie jest jak jest, nie wszystkie rzeczy rozpakowane (szczególnie wielkie ilości książek i róznych "bardzo ważnych papierów"), meble ustawione tak więcej przypadkowo, ściany gołe... Ale ponieważ w końcu wypadałoby pokazać, jak to wszystko wygląda, no to wrzucam kilka zdjęć. Zdjęcia obejmują głównie część reprezentacyjną, ponieważ - w związku z duża ilościa nocujacych osób - w sypialniach wciąż panuje taki bałagan, ze nie nadają się do uwiecznienia...ale to nastąpi.
  16. Wiesz, ja się jakoś przywiązałam do tego, że ulica - ładna mi ulica, droga po prostu, obok starego sadu - będzie miała jakąś bardziej naturalistyczną nazwę... Muszę się więc przestawić; Lem oczywiście w porządku. Na razie nazwa pasuje o tyle, że droga troche przypomina krajobraz księżycowy... A choroby - też tak myślę...spadek odporności i wszystko się czepia.
  17. Drogie Bocianki! Ponieważ zaczęłam pisać na forum właśnie od tego wątku, to i teraz należy się Wam ważna informacja: mieszkamy!!! Wprowadziliśmy się tydzień przed świętami - niecały rok od kupienia dziełki ( 30 grudnia) i 9 miesięcy od wbicia pierwszej łopaty A więc mozna - powodzenia wszystkim!
  18. Wypadałoby wreszcie coś napisać... Święta w całkiem nowym domu - wszystko przygotowywane w strasznym galopie, pokoje jeszcze nie urządzone, ściany gołe, nie wszystko rozpakowane (talerze i gościnne poduszki znalazłam dopiero w przeddzień Wigilii...), są plusy i minusy...ale było wesoło Niestety upłynęły też pod znakiem chorób - sztafetę rozpoczął dwa dni przed Wigilią mąż, potem mnie sieknęło tak, że w drugi dzień świąt trafiłam na pogotowie, a wczoraj dopadło moją siostrę... Jeszcze się "doleczamy", ale od jutra ciąg dalszy wykończeniówki - przychodzi hydraulik na jakieś drobne poprawki, ma też założyć grzejnik w łazience. A zaraz po Nowym Roku dwa ważne punkty - odbiór i potem nareszcie (mam nadzieję) sfinalizowanie otrzymania nazwy ulicy i numeru domu... Bo chyba w końcu nie napisałam, na jakim etapie jest sprawa? O... to duże zaniedbanie z mojej strony, bo historia jest ciekawa. Otóż: wysoka komisja zadecydowała, że ma być Stanisława Lema. Ok - niech będzie. Ale....o nie, nie tak łatwo Urząd musiał się zwrócic do IPN-u o zgodę No i...czekamy na odpowiedź!
  19. Anulla - trafiłam wreszcie u Ciebie na ten pierwszy dzień ( i noc) w nowym domu I tez czekam na relację.
  20. No to kolejne doniesienie z zasiedlonej placówki. Mieszkamy sobie jakoś spokojnie, chociaż w strasznym bałaganie. Wszystkie meble ustawione ... no i niestety przyszłościowo prawie wszystkie do wymiany Tylko sypialnia idealnie pasuje, a cała reszta ani trochę. Specjalnie się tym nie przejmuję - powoli się wymieni Rozpakowuję, co się da - w pierwszej kolejności wszystkie rzeczy kuchenne i pościel, bo przecież święta, na które w dodatku zaprosiłam całą rodzinę - a wszyscy przyjezdni i nocujący Jest prawie dobrze, nie mogę tylko jakoś znaleźć poduszek... Ogrzewanie działa, zużycie gazu jak na początek nie jest jakoś przerażające (ale też nie ma zimy...) - ale szczegółów nie podam, bo nie pamiętam. W pokojach, w których są panele, jest wyraźnie chłodniej, niż w pomieszczeniach, w których na podłodze są płytki - no niby wiedziałam, że tak będzie... Wentylacji mechanicznej zupełnie nie słychać - wbrew czarnym przepowiedniom niektórych osób Na razie pojawił się tylko jeden wyraźny - a raczej wyczuwalny - zonk, w postaci odoru wydobywajacego się z kratek ściekowych w garażu i pomieszczeniu gospodarczym. Mąz twierdzi, ze to opanuje i nie potrzeba wzywać hydraulika - mam nadzieję, że tak będzie. Aha - i jeszcze jakiś problem z drzwiami wejściowymi: nie zamykają się Tzn. nie zamykaja się na klamkę, trzeba przekręcać klucz. Muszę znowu zadzwonić do firmy, która je zakładała; raz już byli, cos tam poprawili i przez jakis czas było dobrze, ale niestety problem powrócił. Pestko - do Sylwestra będzie wszystko ok Chociaż jeszcze nie wiem, jak go spędzę... [Dana - dziękuję i naprawdę mam zamiar teraz zwolnić...jeszcze tylko święta... Trochę się też zabrałam za swoje zdrowie i chyba jest lepiej. B]Mały Domku[/b] - dziękuję i też mam taka nadzieję. Iscro - miło Cię tu widzieć i bardzo sie cieszę, że moja kuchnia znalazła uznanie w Twoich oczach Anulla, pierwsza noc w nowym domu ...pytasz... Otóż niestety ani nie pamietam, co mi się śniło ani też jakoś specjalnie tego nie przeżyłam. Albo dlatego, ze jestem juz naprawdę zmęczona, albo też dlatego, że ja po prostu sporo wyjeżdżam i sypiam w tak różnych miejscach, że nawet tego specjalnie nie odnotowałam... Mały Biały - cieszę się, że podoba Ci się moja kuchnia i łazienka i dziękuję za wzruszające życzenia:hug:
  21. Cieszę się, że z domem do przodu! Chociaz zaskoczyła mnie ta procedura...u nas chyba jest inaczej - czy to możliwe? - jakoś mi się wydaje, że chyba notariusz występuje do ANR przy umowie przedwstępnej (wtedy koniecznie notarialnej)...ale nie jestem pewna, bo mnie to w końcu ominęło.
  22. Anula, to my nadal łeb w łeb! Z tym że u nas święta już w nowym domu - przyjadą dzieci z rodzinami i moja siostra...chyba upadłam na głowę, że wszystkich zaprosiłąm, a dom jeszcze nie jest posprzątany, rzeczy nierozpakowane. Widzę, że wy rzeczywiście nabraliście napędu w końcówce, u mnie niestety wręcz przeciwnie...jestem już zmęczona. Ale dzisiaj moja perwsza noc w nowym domu
  23. Dziewczyny - i mieszkam, i nie mieszkam Tzn. - od 2 dni mieszka juz mój mąż. A ja - jak pisałam - wracam jutro i zamierzam spędzić pierwszą noc w nowym domu. No i faktycznie - rok od kupna działki minie 30 grudnia, więc rzeczywiście tempo zwariowane. Zresztą okazało się, że stres jednak padł mi na zdrowie, nie tylko budowlany ...właściwie nic dziwnego...
  24. Dziękuję za wszystkie kciuki! Właściwie pewnie już bylibyśmy przeprowadzeni, gdyby nie to, że chwilowo nie ma nas obojga na miejscu...Mąż wraca jutro i obiecuje, że w czasie weekendu już się przeniesie, no a ja wracam właśnie 14-tego... Wszystko właściwie gotowe, chociaż trzeba posprzątać i rozpakować rzeczy; mam nadzieje, że zdążymy do świąt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...