Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

gaja2

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1 414
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez gaja2

  1. U mnie schło bardzo powoli, aż uruchomiliśmy kominek - naprawdę zdziałał cuda I w ogóle bardzo go kocham!
  2. Kuchnia dobrze rokuje! ...i u nas niedługo rocznica podpisania aktu własności działki.
  3. Fototapeta na zamówienie - może tutaj? http://glasshouse.com.pl/fototapety-cennik
  4. No wspaniale! I gaz tak szybko - u mnie to był największy problem... Dom już jest bardzo ładny, a będzie piekny, to widać
  5. Piec odpalony - łapiemy temperaturę I rzeczywiście zaczynamy odliczanie - najbardziej prawdopodobny termin to 14-15 grudnia. A z garażem mam podobnie jak TAR - hydraulik nas namówił, żeby jednak na wszelki wypadek zrobić ogrzewanie, z tym że u nas jest wyprowadzenie pod grzejnik, który może powiesimy, a może nie - ale jest. Ściana między domem a garażem tez ocieplona.
  6. Gaz jest:wave: Jutro nastapi odpalenie pieca; mąż zapowiada, że przenosi się jak najszybciej...dlaczego tylko mąż? Bo ja znowu jestem wyjechana...tym razem na jeszcze dłużej niż zwykle... Oczywiście zostało do zrobienia jeszcze trochę drobiazgów - pstryczki-elektryczki, oczywiście posprzątanie. No i na zewnątrz - bo wprawdzie jest kostka, podjazd, chodnik itp, ale - nie ma ziemi... Przed domem została wybrana warstwa gliny i ma być nawieziona w to miejsce jakaś normalna ziemia, ale nie wiadomo, kiedy to nastąpi - czy jeszcze przed zimą? Na razie więc kostka jest na wyższym poziomie, a w miejscach, gdzie będą rabaty - po prostu doły. Wkurz amnie to, bo może bym sobie jeszcze coś posadziła? Chociaż trochę cebulek? No ale nie da się wszystkiego.
  7. Wiadomości z ostatniej chwili - gaz będzie 1 grudnia
  8. I tego się będę trzymać Mamik - z tym okapem to tajemnicza sprawa... Na pewno żadne szafki nie pasują, tego już jestem pewna. Być może faktycznie jakies półki rozwiązałyby sprawę? Na tym zdjęciu on jest też bez tego jakby komina, czyli maskownicy; wydaje mi się, że z kominem wygląda lepiej.
  9. Zachwyciły mnie płytki i tapety! Naprawdę świetne i tak to wszystko pięknie gra jedno z drugim - podziwiam
  10. Cieszę się, że towarzyszycie mi nieustająco! No wyglada na to, że będą mozliwe święta w nowym domu. Jest tak: kuchnia skończona całkowicie i nieodwołalnie. http://images83.fotosik.pl/193/a966ef7fa21acc01med.jpg Skrzynka gazowa założona - żółta niestety - kominiarz sprawdził i podpisał co trzeba, pan od gazu także samo, w poniedziałek mąż idzie podpisać umowę i gaz powinien już być. Dom został okostkowany i chciałoby się powiedzieć, ze mogę nareszcie dojśc suchą stopą, ale...niestety dotyczy to tylko odległości od furtki do drzwi bo przed ogrodzeniem nadal błoto; umówiliśmy się z panem od układania kostki, że przywiezie kamienia i wysypie chociaz kawałek. Rolety (wewnętrzne) też juz wiszą, wewnątrz zostały jeszcze do zrobienia docelowe gniazdka i wyłączniki, muszę poza tym kupić dwie lampy..takie tam... Wszystko więc pięknie, ale... jestem tak strasznie zmęczona, że jakoś mało mnie to cieszy; też nie czuję się za dobrze, a do tego przede mną dwa bardzo intensywne tygodnie pracy - na dobrą sprawę nawet nie mam kiedy się przeprowadzić, bo prawie mnie nie będzie No dobra - pożaliłam sie i wystarczy.
  11. Renata, ja bym chyba też teraz nie kładła styropianu... A w środku macie już tynki? Bo zapomniałam...
  12. Uwaga, uwaga; teraz najważniejsze - jest gaz!!! Juz nie pisałam - chyba w obawie przed zapeszeniem - przedwczoraj wieczorem zadzwonił pan i zapowiedział się na następny dzień i rzeczywiście wczoraj przyjechali i zrobili Tzn. zrobili przyłącze; na licznik i gaz jeszcze trzeba chwilę poczekać, no ale to już naprawdę niedługo. Nie obyło się niestety po drodze bez problemu i to z winy mojego męża - jakoś źle zapamiętał ( a nie sprawdził dokładnie w umowie), w którym miejscu w ogrodzeniu ma być skrzynka i w efekcie instalacja "na posesji" znalazła się o metr dalej...trzeba było na cito wezwać pana, który ją robił, żeby się przekopał i zrobił jakąś dodatkową rurkę... Nawet już się na mąża tak bardzo nie wkurzyłam; chyba się uodporniłam na takie niespodzianki, czy co? Dzisiaj mycie okien (znalazłam panią, która to zrobi) i rolety. Prawdę mówiąc - nie wiem, czy to mycie teraz to taki dobry pomysł, bo jeszcze mnóstwo kurzu wszędzie, ale już trudno - chcę to zrobić przed roletami, bo potem nie domyje się tak dokładnie. Wczoraj po trzech dniach nieobecności nareszcie obejrzałam to, co zrobili w tym czasie wokół domu - kostka prawie gotowa, jutro skończą; wygląda nieźle, dzisiaj może zrobię jakieś zdjęcia. Mąż zaczął powoli ustawiać w środku meble i - tak jak zresztą przewidywałam - "jego" meble nie zmieszczą się w jego pokoju... W rezultacie z konieczności chyba ja je dostanę... jestem trochę zawiedziona, bo planowałam inaczej Nie są złe, tylko ciemne, a już w wyobraźni widziałam jakieś jasne (może białe?), ale nie ma co - nie będę na razie nic kombinować, nie wszystko naraz. Z meblami jest w ogóle pewien problem - po pierwsze mamy ich za dużo, bo przez ostatnie lata mieliśmy dwa domy (tzn. dom na wsi i mieszkanie w mieście) i trochę się tego nazbierało, a ponadto nie bardzo do siebie wszystko pasuje. I tak pozbyliśmy się części mebli przy sprzedaży domu, ale część została i dopiero teraz się okazuje, na ile będą przydatne.
  13. Ja też proponuję ciemniejszy kominek; ale lubię właśnie takie, proste, bez obudowy z kamienia.
  14. Hmmm...to Was pocieszę...u mnie będzie pewnie 14 k;)
  15. Liliputku - jakos czytałąm bez zrozumienia Anulla dziękuję! Z lustra też jestem bardzo zadowolona i nawet cena mnie pozytywnie zaskoczyła. Amalfi, blaty są z płyty, dokładnie z Pfleiderera - ale nie pamiętam, jaki to kolor. A płyta jest gazowa, tylko szklana. Dzisiaj wiem z doniesień, że kostka na zewnątrz robi się pełną parą. Z doniesień - bo tradycyjnie nie mam mnie w domu przez pierwsze 3 dni tygodnia, ale za to dzwonił do mnie pan szef ekipy z pytaniem o detale dotyczące ułożenia. O właśnie - dzwonił też pan od rolet, są już gotowe, ale ja wcześniej chcę jeszcze umyć okna, a raczej - chcę, żeby ktoś to zrobił i przypomniałam sobie, że muszę w tej sprawie odbyć telefon.
  16. Nie jest za wielka, ale jest - to najważniejsze A jakie są ostatecznie wymiary - długość, szerokość? Bo dopiero teraz będzie można tak naprawdę przymierzyć jakiś projekt.
  17. Zgadzam się - ale chyba rzeczywiście to będzie sprawa na później... Natomiast na pewno będę miała dużo bardziej pilną potrzebę konsultacji w sprawie mebli w salonie - a dokładnie jakiegoś nowego życia dla starych mebli ale to już chyba wtedy, jak je ustawię i sfotografuję.
  18. Wiesz, w tym momencie to ja już sama nie wiem, jak jest... W każdym razie: słupek stał w jednym miejscu (wbijany przez geodetę, który dzielił te działki), prawdopodobnie naruszyli go nieco panowie, którzy robili kanalizację, potem drugi geodeta wyznaczył granicę o te 40 cm bliżej w naszą stronę, właściciele działki - ci, od których kupiliśmy - twierdzą, że jednak ten pierwotny podział był właściwy, tylko nie został naniesiony na mapę i że jest jakaś pomyłka.... nie chciało nam się na tamten moment tego wyjaśniać, a ogrodzenie musieliśmy zrobić, więc woleliśmy zrobić tę bardziej bezpieczną wersję.
  19. No pomysł ze szklanymi drzwiczkami bardzo mi się podoba aż trochę żałuję, że nie wpadłam wcześniej na coś takiego... Ale po pierwsze - te drzwiczki już są zamówione, a po drugie - na porcelanę mam oszkloną witrynkę, która będzie stała w salonie na lewo od kuchni, a jeszcze po trzecie - te szafki są głębokie i sporo się w nich zmieści, więc trochę mi ich szkoda. Natomiast takie szklane drzwiczki mogłam przewidzieć pod samym oknem i tego żałuję - tam szafka nad blatem ma 30 cm głębokości i nadawałaby się w sam raz...nawet się zastanawiałam kiedyś, czy nie zrobić tam otwartych półek.
  20. Nie do końca, bo właściwie nie było to planowane... już wyżej wspominałam, że u nas w ostatniej chwili - czyli w tym momencie, kiedy panowie zaczęli kopać pod słupki ogrodzeniowe - pojawiła się wątpliwość co do tego, gdzie przebiega granica... Więc w trybie pilnym wezwaliśmy geodetę, który wymierzył właśnie o te 40 cm bliżej - no i tak zrobiliśmy ogrodzenie. Potem natomiast okazało się, że pierwotny pomiar był właściwy - ale ogrodzenie już stoi.
  21. Bardzo się cieszę, że podoba się Wam moja kuchnia i łązienka Liliputku - uchwyty będą, czarne "muszelki". A bez wycierania pewnie się nie obejdzie...ale dlaczego właściwie u Ciebie były ciągle czarne smugi? Pestko - bieganie po schodach może nie tyle jeszcze było/jest dla mnie trudne , co mnie już po prostu wkurzało...zwłaszcza że trasa kuchnia-salon to było dziennie na pewno kilkadziesiąt kursów...zresztą u mnie to było w ogóle dużo biegania, bo domek wprawdzie malutki, około 70 m2, ale miał w sumie aż 4 poziomy:rolleyes:
  22. Taaak... z podwykonawcami to dopiero jest problem. Z prądem się nam udało, bo okazało się że podwykonawca to "znajomy znajomego", ale teraz czekamy na gaz i tutaj z kolei jest tak, że podwykonawca ma jakąś większe osiedle, które bardziej mu sie oczywiście opłaca, więc robi je w pierwszej kolejności, a pojedyncze domki czekają...
  23. Taki mam właśnie plan Tzn. żeby go poinformować - zresztą sam zobaczy po wbitych słupkach granicznych - i delikatnie zasugerować, że jeśli zechce jednak partycypować w kosztach, to nawet się zgodzimy, żeby "dogrodził" do naszego...
  24. Tak, tu jeszcze bardziej widać, ze wystająca lodówka jest ok A kuchnia rzeczywiście bardzo ładna. Za to za połączenie kuchni z salonem takie, że się biega po schodach - ja podziękuję...miałam na wsi, nabiegałam się i nigdy więcej. Jakkolwiek wygląda świetnie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...