W ubiegłym tygodniu nasze ściany rosły bardzo opornie. Murarze z każdym dniem tracili rozpęd do tego stopnia, że wczoraj z hukiem wylecieli z budowy. Te fragmenty ścian, które powstały są do przyjęcia, ponieważ mój tata zamieszkał na działce i wszystkiego pilnuje. Dzisiaj zaczynają nowi murarze - szef ekipy zapewnia, że są lepsi i porządnie pracują. Miejmy nadzieję, że "do trzech razy sztuka".... Trudno pozostać obojętnym wobec takich konfliktów i problemów. Cóż przetrwanie tej budowy będzie nas kosztować sporo zdrowia
Podobno stoi już część kominów i trochę ścian. Przy dzisiejszym deszczu za dużo pracy nie będzie niestety...
A to zdjęcia z ubiegłego tygodnia:
Pustak kominowy Leier, widoczna struktura keramzytu:
Początki ścian: zdjęcia są robione wieczorem, więc ściany są bardziej szare niż w rzeczywistości, ale i tak ściany z keramzytobetonu są paskudne (mam nadzieję, że będziemy tynkować )
Piasek jest, wanna na wapno jest, drugą wannę na wodę do betoniarki pożyczyliśmy od sąsiada. Murarze chwilowo poszli na piwo, bo niedziela. Jutro rano przyjeżdżają nasze pustaki, kominy i wapno.
Och, nie mogę uwierzyć, że to już dzisiaj!!! Tak, tak, dzisiaj wylewamy chudziaka!!! Tak naprawdę to uwierzę gdy zobaczę!!!
O 13.00 przyjeżdzają 2 beczki betonu z Krusz-Budu, aby zalać warstwę skorupek od jajek oraz keramzyt. Mam nadzieję żę to wszystko razem stworzy coś na kształt ekranu radiestezyjnego. Czy działa powiem wam za kilka lat
Natomiast, że jest potrzebny wiem już teraz, ponieważ studnia, która stała bardzo blisko ściany fundamentowej zakończyła wczoraj swój żywot. I po wyciagnięciu okazało się, że pobierała wodę z podskórnego cieku, a dodatkowo zakręcała podstępnie pod nasz budynek...
Zauważyłam, że piszę teraz mój 500 post, a wybudowaliśmy dopiero fundamenty co to będzie przy dachu
No to postanowione - przyjeżdża odsiecz w osobie mojego taty
W poniedziałek rano tata zjawia się na działce i będzie pilnował, pomagał, sprawdzał - po prostu całodobowy inspektor nadzoru. Liczymy na to, iż naszym panom obrzydnie jak im ktoś patrzy na ręce i zechcą może trochę dynamiczniej pracować. Zobaczymy jak ten system zadziała...
Wczoraj byliśmy w firmie M&S w Łomiankach, super profesjonalna obsługa. Dopracowywaliśmy ofertę tzn. trzy okna nietypowe 180/140 zamieniliśmy na typowe 180/150, w wykuszu i garażu będą fixy (okna nieotwierane). Otwarty pozostaje problem p4 czy rolety, oraz drewno czy pcv. Pan z M&S wszystko policzy i w poniedziałek przedstawi mi jak to wygląda po roszadach... Cóż te drewniane piękne są
Patrzę teraz uważnie na projekt i zastanawiam się co począć z oknem w salonie. Ale może najpierw ilustracja elewacji:
Zmieniliśmy tu już prawie wszystko: okna w wykuszu będą prostokątne bo nie jesteśmy amatorami łuków, drzwi balkonowe przeniesliśmy na ścianę ogrodową. Okno w salonie ma być takiej samej wielkości jak to mniejsze w kuchni, czy takie jak te duże 180/150? A może wcale nie robić tego okna??? Czy to będzie bardzo źle wyglądało, jeżeli po jednej stronie wykusza będzie okno a po drugiej nie? Nie jest potrzebne w salonie, który będzie doskonale oświetlony przez drzwi balkonowe od południa oraz wykusz od zachodu. Zastanawiam się nad tym oknem, bo miałabym więcej możliwości aranżacji salonu. Muszę to szybko przemyśleć ,bo teraz tak się buduje, że już na etapie fundamentów trzeba zamawiać okna jeżeli mają być za trzy miesiące
Nie wyjechaliśmy do moich rodziców na Boże Ciało, ponieważ w środę popołudniu wynikneła afera z keramzytem. Najpierw budowlańcy wykopywali piasek z fundamentów bo zostawili 10 cm za dużo. Teraz zabrakło 6 m3 keramzytu!!! Czy za dużo piasku wykopali, czy też przywieziono nam za mało m3???!!! Na to pytanie już nikt nie odpowie, bo jak to zmierzyć? W środę zamówiliśmy dodatkowy keramzyt telefonicznie, ale mieliśmy problem z transportem, bo dostawca w tak krótkim czasie nie dysponował własnym. Na szczęście transport załatwił nam teść i w piątek rano Paweł pojechał do firmy KIM, aby sfinalizować sprawę. Ze względu na niejasną sytuację dostaliśmy duży upust na ten dodatkowy keramzyt. Firma KIM z Bartckiej zachowała się bardzo przyzwoicie, bo pierwszy transport jechał prosto z fabryki a nie od nich. Potrafią dbać od klienta i w związku z tym na pewno jeszcze niejedno u nich kupimy
UFF - dzisiaj prawie całość keramzytu znalazła się na miejscu:
Nasza góra keramzytu wietrzy się na działce już dwa tygodnie. Całe szczęście nie kupiliśmy impregnowanego, bo po ostatnich deszczach zrobiłby się nieimpregnowany ...
Chociaż nie wiem czy to dobry tytuł tego postu bo czymże jest tułaczka Odysa, przy dwóch miesiącach budowania naszych fundamentów...chwilą li tylko...
W sobotę panowie ubijali piasek, niestety okazało się że jest za wysoko o 10 cm. W poniedziałek zaczeli wsypywac keramzyt, ponieważ majster nie powiedział im, że należy jeszcze wybrac piasek. Gdy pojechał tam mój mąż i zatrzymał ich, obrazili się na majstra lub na nas i już nic nie roblili do końca dnia.
Paweł wybrał nasypany przez nich keramzyt i wykopał trochę piachu.
Dzisiaj byliśmy na budowie juz rano, bo przecież niczego wiarygodnego nie można się dowiedziec przez telefon. Ludzie wybierali piasek, nie wiem czy wsypali już keramzyt i nie wiem kiedy będzie koniec prac nad fundamentami. Wiem jednak jak nazywa się mój obecny stan ducha: drzemiący wulkan
Uff, przedarłam się przez jakieś problemy z internetem, zabrało mi to sporo czasu, ale nie dałam za wygraną... chyba jestem uzależniona Pisanie tutaj to swoista terapia wspomagająca Łatwiej stawić czoła stersom budowlanym
Wczoraj zwizytowaliśmy budowę... Panowie rozebrali krzywą ściankę i postawili ją na nowo. Na dzisiaj została im ścianka z wykuszem i byłby koniec murowania. Są inwestorzy, którzy jakieś tony piasku sypią w fundamenty A u mnie odwrotnie: trzeba wybrać sporo piasku, ponieważ nie chcieliśmy podniesionego domu i jesteśmy zaledwie 30 cm powyżej gruntu, a dodatkowo musimy zrobić miejsce na keramzyt.
Opóźnienie mamy coraz większe i to już nie dlatego, że nie murują tylko dlatego, że murują źle!!!
Dzisiaj już inny murarz niż w ubiegłym tygodniu rozbierze ściankę fundamentową między garażem a domem i postawi nową, odchylenie wyniosło 20 cm i rozbiórka była konieczna
Czekam na skończenie stanu zero już od 25 kwietnia (dzień wylania ław fundamentowych). Niebaewm zaczniemy bić rekordy ślamazarności budowy
W sobotę, gdy już mąż znalazł i kupił styropian do ocieplenia fundamentów pojechaliśmy na działkę obejrzec ... miałam nadzieję, że nareszcie będzie co oglądac..... Burza i deszcz nie przeszkodziły nam w tym, aby oprócz równych ścianek fundamentowych zobaczyc taki kwiatek jak DRUGA, RÓWNOLEGŁA ŁAWA FUNDAMENTOWA, stworzona pod ścianę nośną wewnętrzną. Nasz wykonawca kopiąc ławy machnął się o conajmniej 40 cm. My też sierotki sprawdziliśmy ławy zewnętrzne, a te w środku wyglądały sic! O.K. Oczywiście nikt nas nie powiadomił o tym i nic byśmy nie wiedzieli, gdyby Paweł nie zajrzał pod folię i nie zobaczył świeżego cementu... Jak glęboko dolali? ile cementu dodatkowo zużyli?
Na pewno tak tego nie zostawimy....
A dzisiaj zamiast woźic dziecko po składach budowlanych i praktikerach i na koniec utknąc przy pracach "ziemnych" na budowie, tym razem mieliśmy prawdziwą niedzielę. Byliśmy w teatrze dla dzieci, na spacerze, na lodach, z wizytą u babci... nareszcie nie daliśmy się zwariowac i robiliśmy coś co nie ma związku z budową... może to jest sposób, aby w normalnej kondycji psychicznej dotrwac do końca budowy...
Opisuję jakieś głupie problemy a nie wspomniałam o dzisiejszym przepięknym przedstawieniu w przedszkolu. Ależ takie imprezy rozgrzewają serce Gdy tylko pokazałam się w przedszkolu moje dziecko od razu się pochwaliło - to jest moja mama! Alicja, przyślę ci filmik ze śpiewającycm przedszkolakiem Jasiem Dzieciaki były słodkie, śpiewały i recytowały z niesamowitym przejęciem, patrzyły badawczo czy rodzice na pewno słuchają Och jestem bardzo dumna z mojego synka I to się liczy najbardziej.
Środek nocy a ja nie mogę spac... zasnęłam o 8 razem z Jasiem, potem Jaś mnie obudził bo chciało mu sie pic.. teraz Jas śpi a ja jestem zupełnie wybita ze snu... poczytam trochę i spróbuję zasnąc znowu...
Wczorajszy dzień dał nam popalic... i nie miało to związku z budową. Jakieś półgłówki bezmózgie przedziurawiły nam zbiornik paliwa, aby utoczyc sobie kilka kropli chyba, zważywszy na rozmiar kałuży w okolicach samochodu. Nie zostawiamy samochodu na parkingu strzeżonym, tylko tam gdzie nam wygodniej i ... taniej ... no i teraz mamy taniej
Nowy zbiornik 1400 pln - bez przesady... Paweł szukał zakładu, który wymontuje nasz dziurawy zbiornik, nie znalazł chętnych, wściekł się i stwierdził, że sam to zrobi... ja szukalam zbiornika używanego i był jeden tylko, że w Poznaniu, znalazł się równiez jeden w Warszawie tylko 5 razy droższy... Mogą mi przysłac z Poznania, tylko, jeśli jednak nie bedzie pasował to chyba gazon sobie w nim założę... Na szczeście mój nieoceniony tata znalazł dla nas zbiornik u swojego kolegi mechanika, który najwyraźniej należy do tych którzy mają wszystko co wyprodukowano od 1900 roku Jutro musimy pozyczyc samochód od teściów i po krotkim wypadzie na budowę, pojechac do moich rodziców... Przy okazji niemiłych wydarzeń miłe odwiedziny...
Przepiękna blachodachówka Metrotile typ Roman w kolorze terra harmonica będzie czekała do sierpnia u Zapolskiego!!!! Specjalista od tej blachy już zaklepany, przyjedzie do nas wypoczęty po urlopie, więc liczę na to, że rzuci sie do pracy, aż będzie furczało
Dwa panele naszego Romana, które dostałam jako "próbki" materiału wystawiłam na balkon, aby wypróbować czy dobrze znoszą warunki atmosferyczne w naszym kraju i nie jest źle, nic się nie popsuło jeszcze
A tak poważnie, to już jestem trochę spokojniejsza... ale naprawdę odetchnę dopiero jak kupimy wełnę na ocieplenie...
Po wczorajszaj dostawie keramzytu już wiemy dlaczego nie jest to produkt powszechnie stosowany w budownictwie jednorodzinnym... ale zacznijmy od początku. Gdy wielki tir z keramzytem wreszcie znalazł nasz adres i dojechał do działki oczywiście okazało się, że nie ma możliwości, aby wysypał keramzyt w miejscu, które przygotowaliśmydo tego celu. Właściwie to nie ma żadnych możliwości rozładunku i pan kierowca najchętniej już chce wracac, bo przecież przed nim daleka droga
Oczywiście nie było nas na działce, ja załatwiałam wszystko przez telefon a mąż pędził ile sił, aby zdążyc zanim niemożliwy pan kierowca nie zabierze się w siną dal...
Skończyło się na tym że 33 metry sześcienne keramzytu wylądowało na środku drogi!!! Mąż sciągnął koparkowego i z pomocą koparki oraz szufli i taczki przemieścił tą górę na naszą działkę. Gdy wrócił do domu był szary od pyłu i nieźle podduszony... Jeszcze trzeba będzie wrzucic to wszystko do środka fundamentu, nasi murarze przeklną nas to pewne
A dzisiaj podobno już jakieś bloczki wyladowały na wyrównanych i zaizolowanych ławach W sobotę jak będę oglądac to cudo to może będą już ścianki
Poznam siebie z nowej strony w czasie tej budowy i inni też mnie poznają
Zrobiłam aferę wykonawcy, że nas olewa, że tyle kitu ile wysłuchaliśmy przez te dwa miesiące to ludzie w czasie całej budowy nie słyszą... nakrzyczałam, że na czerwiec to ja się nie umawiałam, że stoję z zakupami materiałów bo bank musi zobaczyć jakieś postępy budowy i będę wszystko kupować po kosmicznych cenach... etc. Uchodzę wśród znajomych za uosobienie spokoju i równowagi, byle co mnie nie wzrusza, ale tubalny głos odziedziczyłam po tatusiu, a waleczność po mamusi ... Zrobiłam taką awanturę i nawet nie zachrypłam
Awantura przyniosła od razu efekt - ulżyło mi znacznie
W niedzielę nasz wykonawca zadzwonił do... męża aby powiedzić, że od poniedziałku wracają do nas, aby dokończyć fundament.
Wczoraj rano pojawili się rzeczywiście jacyś nowi ściągnięci przez naszego wykonawcę. Mąż spędził z nimi cały dzień na odkopywaniu i czyszczeniu naszych ław i przydał się tam bardzo ... aby między innymi włączyć prąd...
Mam nadzieję, że panowie się jednak rozkrecą, bo niestety Paweł nie może cały dzień siedzieć na budowie i ich pilnowac
Dzisiaj przyjeżdża keramzyt. Opóźniliśmy dostawę o tydzień, aby można było wsypać go bezpośrednio do fundamentu... Tylko, że nic nie zrobili przez ten tydzień, sic! Całą sobotę razem, a w niedzielę już tylko mąż, przygotowywaliśmy miejsce na działce na 30 m3 keramzytu. Wykorzystaliśmy do tego płyty drewniane oraz ogromne plandeki... Ciekawe jak dzisiaj będzie przebiegał rozładunek... Wieki będzie trwało potem przerzucenie tego do środka, ale trudno...
Ależ się będzie budowało ... na Pradze przed Euro 2012. Będzie pewnie pięknie i nowocześnie wreszcie, ale kto przetrwa prace budowlane o takim ogromnym zasięgu! Już teraz rano i popołudniu Praga w okolicach Targowej jest sparaliżowana... A jeśli dojdą do tego ograniczenia ruchu i samochody z transportem na takie gigantyczne budowy jak Stadion Narodowy (niewykluczone, że budowla o wyskosci 60 m!!! ) budowa dworca Wschodniego oraz zaraz obok dworca autobusowego no i stacja metra w okolicy... hm...
Jak to dobrze, że od przyszłego roku już nie będę mieszkała na Pradze, 10 lat wystarczy
Na terenie "Konesera" ma powstać centrum sztuki oraz luksusowe lofty. To mi się sasiedztwo zmieni Ciekawe ile z tych pełnych rozmachu planów uda się zrealizować jeszcze w tym pokoleniu. Bo w tym mieście to już planowano dużo i na planach się skończyło ...
Na budowie bryndza, więcej nic nie powiem bo dostanę apopleksji (cokolwiek to znaczy) Pan z Zapolskiego reanimuje swój komputer, ale obiecał przygotować ofertę na koniec dnia.
Wobec tego jedyne o czym mogę napisać jako sprawie nowej, to projekt łazienki, który szlifuję od pewnego czasu korzystając z programiku ściągniętego ze strony Koła. Nie jest to najdoskonalsze narzędzie, ale darowanemu koniowi...
Nie pora wybrzydzać, przynajmniej można sprawdzić różne rozwiązania...
Widać na przykład, że nie zmieści się wszystko co chciałabym mieć w naszej jedynej (przynajmniej na początku) łazience. Na 6,8 m2 chciałabym owalną wannę, półokrągły prysznic, dużą umywalkę, "klo", bidet, szafkę, a najlepiej dwie po bokach umywalki i ...... będzie pięknie tylko ..... z części muszę zrezygnować i upchnąć gdzieś pralkę. Niestety z pełną świadmością wybraliśmy taki projekt, w którym nie ma miejsca na pralnię, a nie wyobrażam sobie pralki w kuchni. Żegnaj mini salonie kapielowy
Wybór jest trudny, ale jeśli zrezygnujemy z kabiny możemy nadal brać prysznic w wannie za szklaną ścianką... no nie wiem
Owszem materiały dojechały, ale murarze niedopisali... Nasz wykonawca coś nie ma szczęścia do ekipy... Murarze tak piją, czy on tak słabo im płaci
Nowi murarze zaczynają dopiero dziś i musiałam odwołać dostawę keramzytu na jutro, bo tam gdzie ewentualnie można byłoby go wysypać jeszcze paradnie zalegają bloczki fundamentowe
Następna dostawa keramzytu jest możliwa za tydzień we wtorek... I tak powoli dociera do mnie, że jakieś założenia terminów ukończenia poszczególnych etapów mogę sobie darować
Tymczasem dziś świat tak pięknie wymyty po nocnej burzy, majowe szaleństwo zieleni i zapachów twa, więc cieszę sie tym co mam
UFFF, wszystko co miało dojechać, dojechało i panowie zabrali sie do pracy!!!
To już jestem spokojniejsza, może wreszcie wyjrzymy z ziemi niebawem
Och, jak mnie ciągnie na budowę, aby zobaczyc co się tam dzieje... tymczasem wiadmo, trzeba pracować. Może jutro wyrwiemy się popołudniu i juz bedzie coś widać ...
Nie napiszę nic co nie byłoby wieklokrotnie opisywane na forum - jak przyjechali wykonawcy, to nie dojechał cement, bo kierowca ze składu porzucił wczoraj pracę, sic! Jak znajdą nowego kierowcę to cement będzie jutro, dziś możemy przyjechać i przewieźć sobie cement w bagażniku Podobno co ambitniejsi przewożą tak po 10 worków Już widzę jak zawieszenie naszego starego forda wytrzymuje taką próbę
Dziś przyjeżdża piasek i bloczki fundamentowe, więc może od jutra ruszy murowanie....
Zbieramy skrupulatnie faktury bo należałoby się przymierzyć do drugiej transzy...
A przed chwilą dostałam próbkę blachy Metrotile - "próbka" to bagatela dwa półtorametrowe panele. Zmontowałam sobie kawałek dachu i rzeczywiście wyglada to całkiem, całkiem
Jak mąż obejrzy to podejmiemy ostateczną decyzję, ale mi się podoba... No i ta cena... co z tego że 4 lata temu to było najdroższe pokrycie dachowe, teraz już nie jest...
Nasze ławy leżakują już prawie dwa tygodnie... Wczoraj rano budowlańcy mieli zacząć od wyrównywania ław... i jeszcze nie dojechali...
Złości mnie to ślamazarne tempo, bo jest uzasadnione tylko tym, że moja ekipa zamiast z pięciu facetów składa się z trzech i trochę im słabo wychodzi równoległe prowadzenie dwóch budów. Oczywiście dwóch wypadło bo wyjechali zagranicę... Kiedy ja bedę miała stan surowy????
Nie udało mi sie spotkać z panem z Metrotile. Dostałam za to maila ze zdjęciami dachu. Próbkę materiału, który mnie interesuje dostanę pocztą Chyba będę musiała uruchomić wyobraźnię
Tak wygląda dach z blachodachówki Metrobond Roman:
Strop będziemy mieli keramzytowy, już wiemy gdzie zamówimy. Strop keramzytowy wzmocni działanie ekranu radiestezyjnego. A właśnie w przyszłym tygodniu biorę urlop, aby dopilnować realizacji - keramzyt przyjedzie we wtorek, więc w środę pewnie będziemy wypełniać fundament. Przekazałam wykonawcy schemat, ale lepiej będzie nad tym czuwać...
Dziś historyczny moment - zalewanie ław. Mój kochany mąż był na stanowisku, czuwał nad przebiegiem akcji,i robił dla mnie zdjęcia, a nawet krótki filmik instruktażowy na temat działania pompy do betonu
Ekipa szaluje i układa zbrojenia, pani inspektor jutro o 11-tej obejrzy wszystko i będziemy zalewać
Jutro mam spotkanie z przedstawicielem Metrotile. Jest to również nowozelandzka firma, konkurencja Ahi Roofing. Metrotile wprowadził model Roman już kilka lat temu, więc cena tego modelu jest taka sama jak pozostałych. Jutro obejrzę panel "na żywo"...
Po naszej wycieczce po Warszawie i okolicach i zwiedzaniu dachów wiemy już na pewno, że najbardziej podoba nam się model Roman w kolorze rosso, piękny jest ten dach, niestety droższy od innych modeli Ahi Roofing: