Popołudnie spędzone na pomiarach. Skrupulatnie razem z żoną pomierzyliśmy (dalmierzem laserowym pożyczonym z mojej firmy) każdy centymetr kwadratowy tynku.
Tynki schną w szybkim tempie.
Na budowę przyjechały materiały na posadzki.
Przyjechały już pierwsze zakupy kuchene: zlewozmywak i segregator na śmieci.
Niestety tynk wokół rozdzielni trzeba było dokładnie wysuszyc.
Przy okazji okazało się, że podczas tynkowania do środka naleciało wody co zrobiło zwarcie.
Z tej okazji tynkarze mieli dziś pół dnia wolne. Poobsadzali jedynie ostatnie narożniki. Nadal deklarują zakończenie prac w tym tygodniu. I to nawet w czwartek ???
Elektrycy prawie skończyli, kable położone. Instalacja 230V, siła, oświetlenie, telefony, alarm, tv i sat, domofon, wkopany kabel przyłączeniowy. Pozostało podłączenie rozdzielni i wpięcie do sieci.
Hydaulicy są w połowie prac. Kanalizacja i woda z cyrkulacją wykonana w całości, podłączenie do 13 szt. grzejników w całości, zawieszone stelaże pod wc i bidety - razem 5 szt.
Pozostało ułożenie podłogówki w 6 pomieszczeniach oraz kotłownia.
Dekarze zakończyli łacenie, wykonali obróbki blacharskie z montażem haków rynnowych. Wciągnęli (sprytną darbinowindą) prawie całą dachówkę na dach.
Na koniec tygodnia wielkie rozczarowanie. Wieczorem spotkaliśmy się wraz z instalatorami u mnie w domu na wielkie świetowanie inauguracyjnego meczu Polaków na Mundialu. Dobrze, że chociaż piwo było dobre. Wszyscy dostali gadżety przygotowane przez moją żonę: koszulki z wyszytym imieniem oraz czapeczki i flagę (wszystko w barwach narodowych)