PaJak05

O kominie to nie w tym sensie. Po prostu nie ma go w tym miejscu na projekcie. Też się zastanawiałem nad takim rozkładem na dole ale stwierdziłem że tak rzadko jemy razem posiłki ze jest to bez semsu, zresztą znajomi mają podobnie połączoną kuchnię z jadalnią i miałem mieszane uczucia co do praktyczności tego rozwiązania. Ja ścianki podniosłem niewiele bo tylko 17 cm. więc nie odbiło się to niekorzystnie na wyglądzie zewnętrznym. Co do kosztowności wybudowania takiego domu to pytanie brzmi do czego porównujemy, bo jeśli do podobnych budowli w sensie wielkości, bryły itp. to dodatkowe koszty widzę tylko przy nietypowej konstrukcji więżby [ dodatkowe grubsze belki ]. Powierzchnia dachu 310 m2 to norma w takich domach więc nie wiem co może stanowic jakąś znaczna róznice w porównaniu do podobnych domów. Architektura ścian nośnych i działowych bardzo prosta, nie ma jakichś wydumasów typu balkoniki, wykusze itp. No może te okna, ale tak naprawdę to u mnie są zaledwie trzy z łukami a przy całości wydatków to wręcz niezauważalna różnica [ + 30% w stosunku do prostego ] Dachówka to tez kwestia wyboru choś nie ukrywam że tu akurat nic innego lepiej nie pasuje, zresztą zauważa się tendencję ku takiemu pokryciu w wiekrzości realizacji. Ja u siebie np. zrezydnowałem z wylewania betonem zewnetrznych tarasów i schodów, to dopiero podraża koszty, fundamenty, wylewki, terakota, krej, robocizna i wieczne ryzyko że w zimę odparzy. Zastosowałem wszędzie szlachetne kostki i galanterię betonową, policzyłem to i wyszło ze będzie ładnie i tanio [ czyt. ciut taniej ] Tynki zewnętrzne to też nie tragedia [ u Ciebie będzie trochę więcej no ale ja mam jeszcze wielki garaż ] z tego co pamiętam to pow. docieplana wynosi ok 270 m2 a samego koloru 165 m2 [ tynkowałem tylko do podbitki i inaczej rozliczałem się z wykonawcą za te dodatkowe metry ] tak że nie ma co tak przeżywać chyba że się liczyło na kalkulację z projektu a ta nie pokrywa się nigdy. Jak macie jakieś przemyślenia i uwagi czy pytania to piszcie, pozdrawiam PaJak.....

Ja choć wiem to się za to nie biorę. I fachowcy się mylą. U mnie po tynkach szukali zasilenia z puszki do puszki [ puchy zatynkowane ] bo dupki sprawdzali poprawność połączeń obwodów a nie kompleksowo.

Jest jeszcze taki preparat na pędzel pt. Skansol albo spray Paint Remover. Spryskujesz, czekasz kilka minut i zmywasz wodą. Ma zastosowanie w zakładach lakierniczych. Świetnie się nadaje jak masz złość na sąsiada bo parkuje na twoim miejscu.....

Podłogówka na parterze poza kotłownią i moim małym gabinetem oraz na półpiętrze gdzie mam pralnio/suszarnię i w łazience oraz na korytarzu na poddaszu. Pozostałe trzy sypialnie poddasza jednak grzejnik. Tak w zasadzie to cały czas dręczą mnie wątpliwości co z bezwładnością tak dużej powierzchni parteru [ ponad 120 mtr ] Albo będę czekał na ciepło albo będę z nim walczył. Mam złe doświadczenia, co prawda z konwekcjonalnym układem ale zasada jest podobna. Obecnie mieszkam w domu o pow.540 mtr. i myk jest w tym że część parteru [salon ok.80 mtr ] jest ogrzewana z innego pieca którym ogrzewam jeszcze pomieszczenia biurowe itp. a sterownik temp. do domu jest na parterze. W momencie zmiany temp. w jednym układzie co. np spowodowanym silnym nasłonecznieniem albo komuś w biurze jest chłodno i sobie podkręcił albo zakręcił to w domu pomimo nowoczesnego pieca i pogodówki temperatura szaleje.....Długo trwa zanim tak zsynchronizuje te dwa obwody że nie ma tak wielkich różnic. Może to jest zupełnie inna sytuacja ale mi jakoś podobieństwem zalatuje.... Może za bardzo jestem przewrażliwiony ale mam już trzy obiekty o łącznej pow. ponad 1200 mtr2 na głowie z różnymi sterowaniami i rodzajami paliwa że mogę mieć prawo do wątpliwości....

Wszystko zależy od ciepłolubności domowników ale należy pamiętać o tym że podłogówka jest dużo trudniejsza do opanowania jeśli chodzi o regulację temperatury. W tym przypadku i pogodówka nie pomoże bo nagle zmienią się warunki na zewn. a płyta stygnie dłużej niż grzejnik. Inaczej również odczuwa się ciepło z grzejnika konwekcyjnego, wprawionego w ruch a inaczej jednostajną falę od podłogi. Grzejnik można zakręcić i 5-cio minutowe wietrzenie resetuje poprzedni stan, a pamiętajmy że z parteru również napływa jakaś ilość ciepłego powietrza. Mam nadzieję że dobrze to przemyślałem bo tak właśnie zrobiłem ale jeszcze nie korzystam. Obym się nie mylił....

Szczotki to chyba tylko na pas nadrynnowy a pod gąsiory karbowana folia aluminiowa klejona do płytek. Tak chyba u mnie montowali bo nigdzie nic nie wystaje [ dachówka Euronit ]

Każda próba administracyjna doprowadzi do eskalacji nienawiści, a potem to zaczną się zdechłe koty za płoty itp. Robić coś żle a nierobić jeszcze gorzej.....Ciekawe czy sąsiad to tubylec czy z importu bo różnie może być [ Szmulki...itp.]

Może niektórzy potrzebują tęgiego "kopa" ze strachu przed własną żoną, a własna to już potrafi "kopnąć" do pracy......

Zuziowicze , gdzie jesteście??? Coś cicho w naszym wątku. Tak mało macie do powiedzenia czy się wstydzicie wyboru??? To w/g mnie jeden z ciekawszych domków i trzeba być dumnym.......

Ja teeżżż....13 listopad, ale to na szczęście była sobota.....W sumie to sam nie wiem czy lepiej???

Gipsowe chyba dłużej schną, a wogóle jakie by nie były to bez grzania i wietrzenia wilgoć będzie czuć prawdopodobnie jeszcze na wiosnę. Gdzieś czytałem na forum że grzanie też nie jest korzystne bo wilgoć pod wpływem ciepła głębiej wnika w ściany czy jakoś tak....Nie pamiętam dokładnie ale to coś w tym stylu. Nie zalecam..

Może jak będzie skrzydło to zawiszą i dadzą wyporki, albo cykneli trochę żeby póżniej nie wypchnęło. Na pewno jest za mało tej pianki, a jak coś krzywo to jeszcze można wyciąć...

tylko bzyknąć ??? i to ma być kochanie ??? "być" w sensie chyba że na stałe. Ja to bynajmniej tak rozumiem. Rozumek ma jednak maluśki, pewnie inne walory nadrabiają, ale gość chyba marudny i boi się że się obnudzi za czas jakiś. Ciekawe co w małżonce pociągało na początku, albo obie mają te same zalety, bo pisze że obie kocha. A od przybytku głowa nie boli. Ja tam tego nie rozumiem , bo mnie zawsze w innych kobietach kręciło "to coś" czego nie mam na codzień albo właśnie zupełna odmienność.

Ale jeśli to kobieta to czy zapytuje z analogicznej sytuacji czy raczej sprawdza jako ta kochanka przyszła niedoszła co taki facet może myśleć???

No to ustaliliśmy że te drogie, ładne ale tandetne okna montujemy po tynkach. Gdzieś czytałem opinię że nasze fabryki stosują do produkcji tarcicę pochodzącą z Ukrainy ale nie pamiętam czy to lepiej czy gorzej. Tam podobno ostrzejszy klimat to może wychodzi że towar lepsiejszy....

A co jeśli linia wodociągowa przebiega przez moją działkę, podłączenia wykonywała gminna spółka wodna i wszystko odbyło się na telefon? To pierwsza i najprościej zrealizowana inwestycja na mojej budowie. Podłączyli mi w ubiegłym roku a dopiero niedawno podpisałem umowę, w międzyczasie dwa razy wymieniałem uszkodzony przez pracowników wodomierz, pan od spisywania stanu był dopiero raz [ w maju chyba ] . Pewnie jest to wszystko na opak ale jakoś z tym żyję......

Ja zapłaciłem 1600 zł. za instalację 7 punktów [ 2 szufelki, 4 gniazda i wej. do jednostki centralnej ] Widziałem promocje na JC w okolicach 1700-2400 zł lub 2700 z klawiszem uruchamiającym w rękojeści, chodzi o kpl, JC plus zestaw szczotek i wąż 9 mb.

Nikt nikogo nie namawia do takiej czy innej kolejności. Rozpatrujemy tylko ewentualne za i przeciw czym mogą być powodowane. Z pewnością tynki powodują najwiękrze zawilgocenie wnętrza budynku [ pisałem w jakimś poście na Grupie Babickiej ] co nie jest bez wpływu np. więżbę dachową zakładając że jest sucha ale jednak okna to powinny być bastionem antywodnym. Kwestia terminu wykonania tych tynków, bo jak ktoś planuje pod koniec roku to porażka....A właśnie przypomniało mi się jak to ongiś się budowało. Jeśli ktoś pamięta to dawniej otwory wbudowywano w mury w trakcie budowy a nie jak dzisiaj na piankę znacznie póżniej i dobrze wykonana stolarka służy niektórym do dziś [ znam kilka przykładów ]. Dzisiaj pomimo postępu tech/mat idzie się na ilość nie na jakość [ dobry przykład to Mercedes- wiem bo w tym robię..] i może tak jest z budowlanką. Jak mówi przysłowie... szybko to można się zes...ać i wykorkować.....

Teraz kolej na uchale ewentualnie łapki. Pozostałe elementy "białasa" zbyt obłe i niedostępne dla "drewnianego"

Dziadek jednak ugryzł !!!! Poznaję po rozwartej paszczy, a to coś u bałwanka to zapewne opatrunek, mam nadzieję że tymczasowy.....

O nie teraz się dopatrzyłem, on [ ten bałwanek ] tak do góry go[ tego noska ] zadziera bo dziadek do orzechów zęby szczerzy na wysokości wspomnianego obiektu i może dziabnąć.....

Ten nosek bałwanka to raczej na czerwoną papryczkę wygląda, ale to z niczym się chyba nie kojarzy......

Za mało zmechanizowane one te panie były i dlatego te chumorki....

Będą , będą, Najostrzejsze to jazda na nartach bez trzymanki a kijki to schowane będą [???] Tylko rodzaj przykrycia nie określony......

Najgorzej jak jedna obwiśnie a druga się napręży. Mogą powstać niekontrolowane napięcia, a wtedy to już krok od eksplozji [ a może inplozji ]