Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

igor89

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    130
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez igor89

  1. a nie przypadkiem władzę?
  2. Nie, w mojej gminie póki co takiego programu nie ma. Ulica stoi vis-a-vis urzędu gminy, tyle że urzednicy za godzin pracy "smogu" nie widzą, bo w dzień prawie nikt tu nie pali tak jak dopiero wieczorem, a widać na zdjęciach powyżej. Dom był termomodernizowany jakieś 15 lat temu (styropian, 8-10cm ściany). Strop od strychu jest izolowany wełną, pewnie z 10-15cm. Jest to dom dwupiętrowy (parter i dwa piętra) z dachem dwuspadowym, wybudowany w 1984 roku. Stara instalacja C.O. grube rurki i grzejniki + piec 20KW to jakieś 300L wody do ogrzania. Kilka lat temu zostały wymienione wszystkie okna na plastikowe z dwoma szybami (jedne z tańszych dostępnych na rynku). Wentylacji grawitacyjnej prawie nie ma, bo kanały w pokojach zostały zamurowane xx lat temu z oszczędności ciepła, jedynie pozostały w kuchniach i łazienkach na każdym z dwóch pięter i parterze oraz w kotłowni. Wentylacja oczywiście grawitacyjna. Teraz w zimie własnie znowu wraca problem wykraplania się wody w dolnych częściach szyb w praktycznie kazdym z pomieszczen, jak co roku normalka. W łazience na 2 piętrze zdarzało się że pleśniała górna część ściany pod sufitem w podobno nieocieplonej części od strychu (od zewnątrz ściana jest ocieplona). Gdy odblokuje kratkę w nieużywanej kuchni na 2 piętrze i łazience z której tylko ja korzystam na tym piętrze (nie ma w niej piecyka), to wyraźnie czuć że ciepło szybciej w ciagu doby z tych pomieszczeń ucieka. Z drugiej strony, jeśli nie wietrze co dzień całego poziomu uchylając /otwierając okna w pokojach z których nawet nie korzystam to robi się nieprzyjemnie, czuć nieświeże powietrze, brakuje mi tlenu. Dom niby duży, mógłby ktoś powiedzieć że "wygodny", ale koszty utrzymania i komfort jakiego tu jednak nie ma są nieadekwatne. Szczerze, wolałbym mieszkać sam, na 20-30 metrach, a mieć ciepło, sucho, świeżo i czym oddychać całą dobę, niż pół dnia w kurtce siedzieć w obecnym, bo rocznie i tak 3-4 tony węgla trzeba spalić co nie jest mało, a co dopiero gdyby przyszło 1 osobie żeby ogrzać tylko na wieczór i noc. Co masz na myśli pisząc "przenieść się tam, gdzie miejsca będzie wystarczająco, rachunki znośne i nikt się nie udusi na podwórku." ? Dom nie jest mój, tylko starszych już rodziców którym odpowiada. Przepraszam, nie zauważyłem takiego wątku. Dom zbudowany z tego co było, a raczej nie było 30 lat temu, to są jakieś maxy puste w środku. Nie znam się na tych materiałach. Tylko pamiętam że jak jeszcze 15 lat temu nie było elewacji i ocieplenia to parter widac było ze zrobiony z takich białych grubych masywnych, a pierwsze i drugie piętro z takich pomarańczowych, cieńszych, pustaków/maxów. Dom ma ze 170 metrów na wszystkich piętrach i klatce schodowej. Mieszkam w nim ja na drugim piętrze, a na pierwszym piętrze rodzice. Dom budował sam mój tato (murarz z kursu) z pomocą wujka/dziadka. Prawie wszystkie domy na tej ulicy były według jednego planu (mpzp zakładał wtedy zabudowanietej ulicy wg jednego projektu).
  3. Więc jak proponujecie rozwiązać sytuację gdy ludzi nie stać na grzanie gazem lub wymianę kotła na 5 klasy? Mają siedzieć w zimie bez ciepła w kożuchach? W moim domu rodzinnym stosuje się obecnie kocioł zasypowy który został kupiony jakieś 3-4 lata temu. Kosztował ok. 2tyś zł (Ogniwo Biecz). Nie wyobrażam sobie bulić 10tyś. za nowy, bo mnie i moich rodziców po prostu na to nie stać. Oni nie mają najwyższych emerytur, a ja tyle nie zarabiam. Na całej ulicy (wiejskie osiedle 21 domów jednorodzinnych) jest może 2-3 kotły z podajnikiem, reszta to zasypowe. Gdy jest niskie ciśnienie jak ostatnio dym idzie w dół i wieczorami nie da się wyjść na zewnatrz. Bo w dzień prawie nikt nie pali.
  4. watku w ktorym forumowicze wstawiali zdjecia dziwactw na jakie pokusili sie inwestorzy, chodzi o domy, posesje...czy ktos kojarzy taki wątek??
  5. I znowu nigdzie nie napisałem że wolę mieszkanie w bloku... Nie muszę mieć dzieci żeby wiedzieć co jest im potrzebne. Wystarczy że sam nim byłem i wiem to dobrze co mi było potrzebne, a czego nie miałem zapewnione. 5km do szkoły podstawowej...?? jprdl. Tylko im współczuć. Ja tu mówię o 1km...i kilku szkołach do wyboru, w razie potrzeby zmiany. Nie, nie gloryfikuję drugiej strony bezkrytycznie, ośmieliłem się zauważyć tylko że wieś nie jest dobrym miejscem do rozwoju dzieci. Chyba że małego Tomka dużego Tomka. Ale widzę tu mocno ograniczone środowisko jest żeby coś dotarło z "wielkiego świata". Hehe. Żałosne. Powiedzenie "człowiek wyjdzie ze wsi, ale wieś z człowieka nigdy" jest tu jak najbardziej trafione. Nie widzę dalszego sensu dyskusji z wiejskim betonem, który "wie lepiej".
  6. Od początku chyba odnoszę się do sytuacji rodziny z dziećmi. To nie są teorie, ale fakty zycia na wsi, z dala od wspolczesnej cywilizacji. Jakim duzym miescie...gdzie tak bylo napisane??? Musze pomeczyc tą klawiature, bo watek znow rozciagnie sie na kilkanascie zbednych postow...a widze niektorzy umieli porwac sie na budowy nie umiać nawet czytac ze zrozumieniem pierw jeden kolega spytał o koszt zakupu cytuję: "4 pokojowego mieszkania", nie okreslil przy tym miejsca ani stanu. Podalem wiec przyklad ze swojej okolicy, najtanszy, bo chyba szukalismy takiego...? Kolega natomiast to sie musi nauczyc czytac ze zrozumieniem co ktoś pisze i w jakim kontekście, a potem dopiero ewentualnie przejsc do kwestii wiary i zarzutów o jej brak. A raczej wiedzy - w rynku nieruchomości. Widzę wielu obrońców wlasnych, nie koniecznie prawdziwych racji wzniosło larmo... nie może przeboleć że ktoś odważy się pisać o faktach jakie dotyczą życia na wsi !! Hahah Można się pośmiać do rozpuku. Tymczasem pokazuje to jakie betonowe społeczeństwo jest w Polsce. Jak prawda jest bolesna, to broni się nawet kłamstwa będąc tego 100% świadomym. Jak Cię nie stać na zapewnienie godnych, spokojnych i bezpiecznych warunków do życia w rodzinie, to jej nie zakładaj. Proste. Sam sobie mieszkaj na tej wiosze, zabij najlepiej okna dechami w tej betonowej przepaści mentalnej jaką chcesz fundować swoim dzieciom, ale nie skazuj na niewygodę i wieczne problemy z "wyprawami" do możliwości jakie daje świat cywilizowany najmłodszym, ludziom nie ograniczonym ich.... polem.
  7. No, ale on nie napisał w jakim. To akurat Brzesko. Swoich dzieci na pewno. Koszą i grillują, ale krócej, spokojniej i częściej elektrykami.
  8. Czyli z biedoty w mieście do bogactwa na wsi...ciekawe. U mnie to byłoby na odwrót, gdybym miał się jednak "pokusić" na miasto. A wszyscy wokół mi tak radzą od lat, bo to dla mnie "lepiej". Ale ja wbrew całemu światu i jego "porządkowi", ZAWSZE. Hehe.
  9. Jaki sezonowy...w zimie w tej wiościnie gdzie dom stoi na domie całe powietrze nasyca się kopciuchowymi woniami bo gaz taki drogi. No rozkosz dla nozdrzy i płuc. W mieście też nie poruszamy się za darmo, ale możliwości jakie daje regularna, częsta komunikacja zbiorowa pozwalają na oszczędności. Chyba na tym forum była wielokrotnie powtarzana sentencja że opłacalność każdego przedsięwzięcia wychodzi bardziej ekonomicznie im więcej jest osób, a nie na odwrót? Żebyś wiedział. Samo szczęście być w tej grupie, co nie ma takich problemów. Jak masz też takie udane i szczęśliwe w tej jednej szkole dzieci to gratuluję. Nie każdemu się to jednak udaje i mówię o takich przypadkach. Nie zmieni, bo sam to przeżyłem i swoim własnym bym takiego losu nie zgotował. Swoim dzieciom chyba się chce zapewnić lepsze warunki, jak samemu się miało w dzieciństwie, nieprawda? A na pewno nie gorsze. Niech sobie kosi. Tylko niech robi to sprawniej, bo zanieczyszcza środowisko spalinami i hałasem a co robi poza, czy leży na trawace lub balkonie bez koszulki/biustonosza czy majtek, to mnie nie obchodzi. Wyniki badań GUS są w tej kwestii jednoznaczne. Od lat '90 następuje wzrost migracji mieszkańców ze wsi do miast, a odwrotna migracja jest znacznie mniejsza. Wiekszość ludzi w Polsce zamieszkuje miasta (60.3%). Na polskiej wsi w 2015 mieszkało tylko 39.7% Muszą być ku temu KONKRETNE powody i są. Choćby łatwy dostęp do pracy, o czym sam się przekonałem mieszkając w Krakowie oraz pod Brzeskiem, że w tym pierwszym nie ma z tym problemu, nie trzeba się "zabijać", poświęcać, walczyć ani wykazywać specjalnie wrodzonym instynktem "przetrwania" by móc w ogóle pracować, będąc na łasce innych, "wyżej" w stadzie. Chcesz pracować, to pracujesz. W Brzesku nie ma tak. Ps. niech mi ktoś wytłumaczy o co chodzi z tym moim domniemanym "kompleksem", ze mieszkam na wsi czy dostrzegam sporo wad mieszkania na niej i w domu. No to tak i nie. Tak jak w mieście. Jako rodzic na wsi dostrzegałbym jednak więcej wad jak w mieście. Jako singiel dostrzegałbym więcej zalet na wsi. Jako emeryt dostrzegałbym więcej zalet w mieście.
  10. Nie wiem o czym piszesz. Mam kompleksy, w którym momencie..? Już Cię wyprzedziłem, lata temu, gdy mieszkałem w mieście i wróciłem z niego z powrotem na wieś. Żałuję tylko że w to samo miejsce, ale chcę to kiedyś zmienić. Poza tym, napisałem w pierwszym poście do czego, a właściwie jakiej konkretnie SYTUACJI odnoszę swoje spostrzeżenia nt domu i życia na wsi. O tym mówię od początku. A nie 3 godziny kosić 200m2 trawnika...jak taka rachityczna blondi 1,7m większą od niej spalinówą. Noż zmowa...jakie kompleksy? Mówię jak jest. Może wieś wsi nie równa, faktem jest i zależy jacy ludzie ja zamieszkują. Tu zamieszkują ludzie ze wsi od pokoleń. Nie mam w takiej ilości porównania z ludźmi z miast mieszkającymi na wsi, acz zdarzają się takie "ewenementy" jak emeryci artyści z krakowskiego teatru, co kupują starą drewnianą 80-letnią ruderę... do remontu. Ja tylko już patrze, nie wierze, podziwiam i mam rozrywkę nie gorszą jak w TVP-iS.
  11. Bardzo nie polecam produktów firmy Cellfast. Zraszacze to niejednokrotnie wadliwe jednorazówki chińskie, nie odporne na ciśnienie, słońce. Produkt sezonowy, jak to z marketu. Tandeta.
  12. W autobusie dotkniesz poręczy i możesz złapać kurzajkę (HPV) Ale widzę że już część bigotków się odzywa. Gdyby Polska wyszła wreszcie z zaścianka EUropy to właśnie tacy ludzie jak autor/ka tego wątku byliby traktowani ze szczególnym szacunkiem, bo dbają o zdrowie swoje, a tym samym innych. I może dogonilibyśmy Zachód w diagnostyce, prewencji, zwalczaniu, leczeniu i ograniczeniu wielu zakażeń a w konsekwencji chorób. Ale nie, bo to "temat tabu" i trzeba to ukrywać, nie pytać. To mnie nie dotyczy, bo "większość" ludzi do której należę oczywiście wirusów w sobie nie nosi, jest zdrowa, na raki nie zachoruje (a większość raków powodują wirusy), w rękawiczkach całe życie chodzi, na gołej desce wc nigdy nie siada, w publicznych miejscach zawsze w obuwiu i skarpetkach, z placówek medycznych i usługowych nie korzysta, seksu nie uprawia, nawet raz w życiu, a jeden partner/ka "mnie nie zarazi", bo on/a taki/a "porządny/a" polska mentalność ludzi ograniczonych.
  13. Pod nie znaczy na totalną wieś. Pisałem o "pod" miasto, że to dobra alternatywa od miasta. Zresztą, co to za porównanie...dom pod warszawą, a dom pod brzeskiem Spoko loko, oddasz tą kasę w ciągu następnych 20-30 lat na dojazdy do tego miasta. Single, a to ciekawa teoria, że niby mają więcej pieniędzy jak pary, czy rodziny z dziećmi i stać ich na mieszkanie za 2MLN?? Jestem singlem i mnie nie stać nawet na kawalerkę w krk za 160tyś., a co dopiero wawa.. Całkiem Logiczne. Co do DINK no niby, a Wy dzietni macie 500+ to wyrównacie do nich. Ty rozłożysz tylko na raty ten koszt w dojazdach do miasta. Zresztą co to za porównanie, bez podania odległości, ile tam masz km? Pewnie nie 60, jak ja tu do Krakowa. Zapomniałem dodać co mi się jeszcze nie podoba we wsi to dym i smród ogniska spalanych chwastów oraz grilla wpadające z posesji sąsiada na moją. Właśnie się zaczął ten sezon, w tygodniu ognicha, a w sobotę i niedzielę smażenia. W zeszłą sobotę i niedzielę sąsiedzi za płotem grillowali tak, że cały dym szedł na moje podwórko. W sobotę ze wszystkich 4 stron nie wyłączało się co namniej 4 kosiarki, podkaszarki i ch... tam wie co jeszcze! Jak przyjdzie sobota i się dorwą do "roboty" to na raz buczy i 6 kosiarek, w tym tylko 2 elektryczne. Jest jakaś moda na pokazanie kto ma głośniejszą, wygrywa ten co ma traktorek/ridera. Podobnie z autami, "górą" są Ci co zastawiają 5-oma pod jedną chałupą ślepą ulice tak że kurier nie ma jak nawrócić...albo regularnie testują na 20-domowym "ślepym" osiedlu sprawność gaźnika i hamulca. Jednocześnie za/przeciw tocząc walki za/przeciw montażu progów zwalniających. Po prostu żal. Od 9 rano do 10 wieczór. W tygodniu też co dzień słyszę kosiarkę, z reguły 1 lub dwie. w ulicy. Ludzie robią co, jak i kiedy chcą. Totalny chaos.
  14. Hehe nie znam ani jednego człowieka z mojego pokolenia który będąc urodzonym w mieście, tam się wychował i mieszka po dziś dzień co wybrałby wieś. Natomiast znam całe grono osób które urodziły się i wychowały na wsi i wyemigrowały do miasta. Z tych wszystkich powodów o których napisałem powyżej większość ludzi nie wyobraża sobie życia gdzie indziej, jak w mieście. Wieś w dzisiejszych czasach jest dobra ale snobów bez dzieci chcących zamieszkać "blisko natury" w pałacu, bogatych emerytów znudzonych życiem w mieście i dzików, tj. ludzi nie przystosowanych społecznie. Normalni ludzie mieszkają w mieście lub pod miastem. I piszę tu cały czas o domie, żebyście mi znowu nie insynuowali jakichś bloków mieszkań.
  15. Życzę żebyście nie mieli pretensji od własnych dzieci ani do siebie samych za kilka-naście lat o to że wybudowaliście się za daleko od dużych miast, na zbyt małych działkach i zbyt dużych/małych domów. Mieszkanie na wsi gdzie jest jedna szkoła podstawowa i jeden sklep na krzyż z drugim do wyboru bardzo ogranicza i powoduje zaduch mentalny. Do tego już nie brak niczego jak dzwonów parafialnego kościoła.. Zobaczymy za 20-30 lat jak zostaniecie starzy sami w tych Waszych przestarzałych halabarach i nie będzie Was stać na ich drogie utrzymanie ani kosztowne remonty, jak będziecie wtedy gadać. A może jednak się mylę i już się zabezpieczyliście na tą wielką niewiadomą, co będzie? Co z perspektywy czasu byłoby jednak może lepsze dla Was i Waszych dzieci? Mnie ten temat nie dotyczy, jak już napisałem, jestem "po", ale gdybym miał w planie rodzinę to tak jak już napisałem. Zresztą sami sobie odpowiedzieliście już. Mieszkanie z dziećmi w dzisiejszych czasach z dala od dużego miasta to kicha i niewypał.
  16. Ja póki co mogę napisać z perspektywy dorosłego już dziecka, wychowanego w takim typowym domu jednorodzinnym poza miastem, bo na wsi jak tu na forum wielu buduje zbudowało i już mieszka, moi już 60-70 lat mają, a ja 28 i nie mogę się nadziwić jak dzisiaj ludzie 35-45 dalej wybierają takie miejsca i pewne współczesne wciąż rozwiązania: *mając w planach lub posiadając rodzinę, a jednocześnie będąc wcześniej wychowanym na wsi nie kupiłbym działki znowu nawsi, nie skazałbym własnej rodziny, dzieci na wieczne dojazdy, odcięcie od "wielkiego świata" konieczność posiadania samochodu i zdolności do tego by dostać się do najbliższego dużego miasta 58km (Kraków), a zwłaszcza dowiedzieć się później że była sposobność zakupu działki w pobliskim...o 8km miasteczku (Brzesko), to już lepsze jak stricte "wieś", *nie kupiłbym tak małej działki jak 10 ar, w centrum wiochy, w centrum gminy, na osiedlu o gęstej zabudowie, skazując się na jeden wspólny projekt architektonicznej zabudowy, praktycznie "dom na domie", brak swobody żeby wyjść do ogrodu, po bokach domu jest tylko 4 metry do ogrodzenia z sąsiadami, od frontu 5 metrów droga i 5 metrów sąsiad, z tyłu 20 metrów i sąsiad...nie ma ŻADNEJ prywatności, intymności, tylko sztuczne wymuszanie stawianiem blaszaków, altan z winorośli, sadzeniem tuj/żywopłotu wzdłuż ogrodzenia i to na nic, bo domy są 2-piętrowe z balkonami po boku i z tyłu.. *nie "oddałbym" sąsiadowi z tyłu 0.5 metra granicy działki za ogrodzeniem..."żeby potem móc wejść i pomalować ogrodzenie" co w praktyce i tak NIGDY się potem nie zdarzyło, ale to nie wina inwestorów, tylko jednego takiego "mądrego" sąsiada z ulicy za którego pierwszym z tyłu domu ogrodzeniem poszła potem reszta inwestorów... *jeśli nie stać by mnie było na późniejsze wykończenie i właściwe utrzymanie to nie budowałbym ponadwymiarowego domu, chodzi tu o powierzchnię użytkową, jest to ~240 m2, w tym parter (pralnia, spiżarnia, kuchnia letnia, garaż, korytarz), oraz I i II piętro mieszkalne (po 3 pokoje, po 1 łazience, po 1 kuchni, po 1 przedpokoju) oraz strych, chodzi o to że dom był budowany w 1986 roku, jak wiadomo stosowane na ten czas ogrzewanie (c.o. na węgiel) i wentylacja (grawitacyjna) takiego domu pożera ogromne ilości energii, zwłaszcza przy tej powierzchni. Inwestorzy nie pomyśleli "na przód", że życie nie będzie wyglądać tak samo, ze dzieci dorosną, wyprowadzą się, wyjadą, będą chciały zamieszkać na swoim, itp. teraz zostało na starość dwoje starszych już ludzi w takiej wielkiej chałupie (spokojnie 2 rodziny by tu mogły mieszkać) i mają problem by "to" utrzymać, to nie jest dom dla 2 osób niezamożnych, nawet nie dla 3...powtarzają ciągle jakby sprzedali i kupili/wybudowali teraz sobie coś mniejszego. Tylko kto i za jakie pieniądze im to kupi, pomimo jakichś remontów w ubiegłych 10 latach (łazienki, kuchnia, pokoje, wymiana okien, podstawowa termoizolacja zewnętrznych ścian), to dalej jest przestarzałe budownictwo, w którym są stara instalacja c.o. brak porządnego ocieplenia ścian (tylko 5/8cm styropianu i tynk mineralny), podłogi na gruncie (brak ocieplenia/lub jakaś cienka wełna), stropu (wełna 10cm, styropian 3cm), wentylacji (grawitacyjna z oszczędności została zamurowana..), w domu jest w zimie chłodno, przez dzień 18-19 st.C bo pali się tylko raz dziennie w piecu, nierówny i nie stały - zależny od godziny rozpalenia (standardowy piec zasypowy, wymiana 3 lata temu) rozkład temperatury między piętrami, na I jest 2st. C więcej jak na II, a koszt zakupu węgla to prawie 3000zł...za właściwie brak komfortu. Wolałbym siedzieć w styropianowym "termosie" o połowę mniejszej powierzchni, a mieć przynajmniej komfort termiczny całą zimę i nie przeziębiać własnego dziecka, *zaizolowałbym akustycznie i termicznie lepiej rury kanalizacyjne i wodociągowe, szumy przy spłukiwaniu toalety na II piętrze słychać na I piętrze...analogicznie przy spłukiwaniu na I słychać na 0...pobieranie wody przez pralkę zainstalowaną na 0 słychać na I...najbardziej uciążliwe ejst to w nocy, gdy ktoś na II piętrze spłukuje toaletę słychać też na I... *zainstalowałbym pojemnościowy ogrzewacz c.w.u.; obecny przepływowy nie sprawdza się, raz że aby przepływająca woda się nagrzała trzeba za każdym razem po jego wystudzeniu spuścić z kranu 4 litry...dwa to że nie można jednocześnie korzystać z więcej jak 1 punktu poboru (pomimo odpowiedniej mocy w instalacji spada ciśnienie i np. napełniając wannę na I piętrze i odkręcając kurek w umywalce na II piętrze nic z niego nie lecie tylko słychać szum zasysanego powietrza - układ się zapowietrza - po zakręceniu w wannie na I piętrze, z kranu umywalki na II piętrze najpierw leci powietrze, a potem tryska pod ciśnieniem woda jak z hydrantu...), *zaizolowałbym termo- i akustycznie stropy; hałas przenosi się także po rurach c.o. tj. kaloryferach które wspaniale rezonują różne dźwięki, jak muzykę, rozmowy, itp. z I na II i z II na I, tj. między pokojami na poszczególnych piętrach (pokoje są pod sobą) *nie położyłbym parkietu; ten ma już 15-20 lat, był robiony prywatnie w czasach "świetności" inwestorów (znowu przez tamtejszą modę na "chwilę", podobnie jak dziś robi wielu, nie myśleli naprzód..) i z powodów znowu ekonomicznych nie był od nowości cyklinowany, ani lakierowany, większość podłóg nim pokrytych była przykryta chodnikami i dywanami które pięknie starły lakier tak ze pod nimi jest obecnie matowo, klepki nei były dobrze wysuszone i właśnie od paru lat zaczynają się rozchodzić, trzeszczeć...masakra. Kładłbym płytki ceramiczne lub obecnie też panele. *lanie betonu jako "chodnika" na podjeździe przed domem i wokół niego; po latach zaczyna się kruszyć, "wysadzać" od mrozu, mrówki wyciągają spod piasek wzdłuż granicy z domem, już lepsze byłyby płyty chodnikowe.. *wybrałbym porządne, termo- i dźwięko- szczelne okna; obecne okna, 5 lat temu wymieniane plastiki, jakaś wersja "ekonomy" (2 szyby, cienkie tanie ramy, kwatery, wcale nie tanie) nie są zbyt dźwięko- i termo- odporne, pradoksalnie gorsze od drewnianych dwukwaterowych które były ponad 20 lat.., w zimie mam wrażenie że sporo więcej ciepła przez nie ucieka. w lecie te najbardziej narażone na słońce są od strony wschodniej, ale i przy temperaturach ~26-33 st.C mocno nagrzewają się szyby i przekazuja to do środka pomieszczeń...także, w zimie szybko się wystudza przez nie, w lecie nagrzewa, także przy zamkniętych słychać kosiary i auta, dziś sam zostawiłbym siermiężne stare dwukwaterowych drewniane okna z gipsowanymi szybami, jakie były w 1986r. instalowane :rolleyes *ociepliłbym dach; przez brak ocieplenia stropu *nie robiłbym balkonów; te pokoje w zimie są chłodniejsze od reszty pomieszczeń (mostki termiczne, brak izolacji) *skazywanie własnych dzieci na jedną szkołę, jedno ograniczone środowisko...niektórzy widać muszą być tymi "ofiarami" żeby inni mogli być championami
  17. igor89

    Weekendowe pogaduchy

    Zapraszam tu na osiedle, posiedź chwilę za domem w ogrodzie, spróbuj tylko zrobić o tej porze grilla..odechce Ci się serdecznie. Od lat...hehe no i co z tego??!!! To że coś było i jest, nie znaczy że "ma być" i będzie dalej. Piszesz jak mój 70-letni ojciec, który mentalnie się zatrzymał w PRL-u i też twierdzi że nic się nie zmieni, bo "stary porządek" będzie trwał wiecznie. Otóż nie! PE już ma w planach wprowadzić zakaz produkcji Diesli w samochodach do 2025 i ja im PIERWSZY będę winszować. Były żarówki, były spłuczki, były odkurzacze...co tam jeszcze. Czas na śmierdzące i wyjące spalinówy w ogrodach za płotem!
  18. igor89

    Praca za granicą

    Pracowałem przez agencję z Polski za granicą, właśnie w Niemczech na magazynie. Sprawdź legalność firmy przed wyjazdem, czy jest tu zarejestrowana w KRS i odprowadza składki.
  19. igor89

    Weekendowe pogaduchy

    U mnie co sobota najpóżniej od 9:00 harmider, kosiary i podkaszary spalinówy się nie wyłączają...cały dzień do wieczora. Jeden sąsiad kosi nawet po 21:00. U Was też tak jest ?? Mam złudną nadzieję że kiedyś UE wprowadzi zakaz produkcji tego badziewia, na rzecz elektrycznych i akumulatorowych albo ograniczy hałas i emisję spalin. Ani odpocząć w domu, ani w ogrodzie, nawet trawą śmierdzi jak świeżo po koszeniu.
  20. Lenovo Yoga Tab 3 8, długo trzyma akumulator, ma jasny i żywy ekran, bardzo głośne i wyraźne brzmienie, wysoką jakość dźwięku - jak na moje ucho i sporą pamięć wbudowaną, dużo zdjęć i plików wideo się mieści, a ta obracająca się kamera jest praktyczna - do rozmów skype lub robienia zdjęć/nagrywania filmów w plenerze jest spoko
  21. Zawsze wydaje mi się, a było już kilka podobnych tematów, że osoby zwykle doradzające i wypowiadające się pod nimi, są jednak bardzo ograniczone przestrzennie w rozumieniu sytuacji autorów. Nie każdy dorabia się własnego dachu nad głową w dwójkę, tj. i ma podwójne dochody, nie każdy też zarabia w tym kraju co najmniej średnią minimalną lub za granicą, zbiera "kokosy", nie każdy inwestor jest też mężczyzną i nie każdy mężczyzna ma równie łatwo. Już bardziej nie można. Autor wątku wyraźnie nakreślił sytuację a tu znowu próbuje się wprowadzać "na siłę" jakieś insynuacje. Człowiek napisał 100tyś. zł i 40m2. Nie da się zbudować? To się pisze. A nie naciąga w lewo i prawo.. Dlaczego to piszę? Bo zakładałem już podobne wątki w przeszłości i również podobnie jak autor w miarę orientacji tematu głównie kosztów schodziłem z metrażem i szukałem "cięć" jak się da. Jednak nie mając żadnych umiejętności budowlanych w mojej sytuacji trzeba by zejść poniżej 20m2 żeby zmieścić się w 100tyś.zł z działką.
  22. Czy istnieją rekuperatory dla powierzchni ~21m2? I nie chodzi mi o takie przez ścianę co pracują 90 sek. nawiewając, a potem kolejne 90sek. wywiewając, ale zwykłe strychowe/nadstropowe działające w trybie ciągłym nawiew/wywiew z wymiennikiem np. krzyżowym. Jaka musi być wydajność rekuperatora dla takiego pomieszczenia z łazienką i aneksem kuchennym gdzie stale przebywa 1 osoba?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...