-
Liczba zawartości
322 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez Padre
-
Bardzo przeprawszam wszystkich, ktorzy pytali w ksiedze gosci na naszej stronie, za to, ze nie odpowiedzialem, ale ostatnio po prostu brakuje mi czasu. Jeszcze niestety sie nie przeprowadzilismy. Wykonawca kuchni wystawil nas do wiatru... Juz 4 miesiace opoznienia Niestety naszym bledem bylo zaplacenie mu wiekszosci sumy przed calkowitym zakonczeniem realizacji. Okazalo sie, ze nasze pieniade poszly na sfinalizowanie jego wczesniejszych zobowiazan i teraz nie ma pieniedzy na AGD dla nas Kolejne nieprzekraczalne terminy mijaja, a my jak nie mieszkalismy tak nie mieszkamy... Zagrozilismy czlowiekowi juz sadem, rzecznikiem praw konsumentow, tylko nie wiemy czy to cokolwiek da. Bo nawet jak czlowieka zlicytuja, to szary klient (taki jak my) jest na koncu kolejki wierzycieli Kolejny termin to przyszla sroda... zobaczymy...
-
Tu ?wi?ty Miko?aj zajrza? 6 grudnia 2004 roku
Padre odpowiedział Redakcja → na topic → Święta, nasze akcje, imprezy i archiwum konkursów
A to nasza pociecha Wnet czas do szkoly nadejdzie... http://www.padre.it.pl/Iga.jpg -
Zmiana wpisu w ksiedze wieczystej - refinansowanie kredytu
Padre odpowiedział Padre → na topic → Prawo i finanse
No wiec wlasnie nie do konca wiadomo, bo zabezpieczenie kredytu sie nie zmienia. Zmienia sie tak naprawde tylko nazwa banku, tyle tylko, ze zmiany tej nie da sie przeprowadzic za jednym razem. Trzeba zlozyc dwa osobne dokumenty w pewnym odstepie czasu... i stad ta niejednoznacznosc. -
Ile to kosztuje? Dochodza do mnie sprzeczne informacje. Jedni twierdza, ze to koszt 30zl, jesli kwota hipoteki pozostaje bez zmian (jesli kowta sie zwieksza, to placi sie tylko od roznicy). Natomiast drudzy twierdza, ze jest to znacznie drozsze, bo najpierw dopisuje sie drugi bank do hipoteki - oplata za calosc kwoty (zdaje sie 0,1% kwoty kredytu), a nastepnie wykresla sie pierwszy bank (oplata 0,05% - polowe tego co za wpis)... I badz tu czlowieku madry???? Przymierzamy sie do refinansowania i mamy tu spory problem, na ktory nawet sad telefonicznie nie byl w stanie odpowiedziec - pani twierdzila, ze to sedzia ustala oplate i ona to nie wie... Moze wy wiecie?
-
Niestety ale nie znam zadnych takich stron... zreszta nie szukalem...
-
Kabina jest wloskiej firmy Glass Idromassaggio - http://www.glassidromassaggio.it/index.asp?menu=19&menu1=51&menu2=518 - kupiona z ekspozycji za 30% ceny
-
Wiekszosc budujacych z forum ma swoje stronki...I z reguly podaja adresy w podpisach, albo pojawiaja sie one jako ikonka w ich wypowiedziach
-
mrowki w mieszkaniu - jak sie pozbyc??
Padre odpowiedział barthus → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
My tez mielismy problemy z mrowkami, do czasu wykorzystania starego sprawdzonego sposobu: ugotuj jajko na twardo, pokrusz zoltko. Dodaj do niego Borax (mozna kupic w aptece, kosztuje ok. 2 zl.). Rozloz w miejscach, gdzie jest mrowek najwiecej. Pomaga. A dziala to tak: mrowki nosza "zatrute" jedzonko, krolowej, ktora po Boraxie staje sie bezplodna i nie bedzie miec juz wiecej mlodziutkich mroweczek hihihi , a stare wymra i koniec problemu . -
Ogrodzenie robi czlowiek z okolic Minska Mazowieckiego. Z tym, ze przod ogrodzenia murowal ktos inny, dlatego, ze ten co robil ogrodzenie niestety nie mial czlowieka do murowania klinkieru (jego pracownik mial wypadek samochodowy jakos w lutym i do tej pory jest na rehabilitacji - stad musialem sobie znalezc kogos, kto wymuruje). Cena 100zl/mb odnosi sie do ogrodzenia bez przodu. Przod kosztowal (3000 zl - cegla klinkierowa, 2400zl - wymurowanie klinkieru, 2050zl - elementy metalowe - brama, 3 przesla i 3 furtki, jakies 500zl reszta - cement, piach, prety, barwnik..). Namiar na wykonawce - Wiechowski Slawomir - tel. 602327327, 0257528515.
-
Nie wiem. Slyszalem, ze tak... ale jak widac u nas nie ma balustrady i mam nadzieje, ze jakos uda sie przepchnac ...
-
Jeszcze nie. Jestesmy na etapie kompletowania dokumentacji do odbioru. Wlasnie kierownik od paru dni siedzi i uzupelnia dziennik Nie robil tego w trakcie, to teraz ma za swoje U geodetki czeka na odbior inwentaryzacja, tylko zaplacic ... i odebrac... Chcielibysmy w tym miesjacu zlozyc juz wszystkie dokumenty w urzedzie, zeby przed swietami juz miec odebrany budynek (mamy nadzieje, ze sie uda, czytajac rozne opowiesci na forum). Ogrodzenie kosztowalo nas prawie na gotowo 100zl/mb. Prawie dlatego, ze bylo pomalowane tylko podkladowa farba i trzeba bylo wlasnorecznie pomalowac je farba (stalochronem)... ale rodzice pomogli i juz jest pomalowane
-
Przeprowadzka tuz, tuz... Jak tylko kuchnia bedzie gotowa, a niestety cos sie przeciaga... Maxtorka. To sa panele, niestety koszty juz na tym etapie trzeba bylo bardzo optymalizowac, ale jak na razie jestesmy bardzo zadowoleni z paneli. Latwo sie je uklada samodzielnie i jak na te cene wygladaja calkiem solidnie po ulozeniu.
-
I jeszcze czas pochwalic sie czyms, o czym zapomnielismy wczesniej. W maju Misiek znalazl w domu orzech wloski z wypuszczonym kielkiem. Az sie prosil, zeby go posadzic. Przyznam szczerze, ze nie sadzilismy, zeby cos z niego bylo, tym bardziej, ze "fachowcy" od ocieplania zewnetrznego zasypali go smieciami. Teraz te smieci uprzatnelismy i co? NIESPODZIANKA. W miejscy posadzenia orzeszka jest przesliczna malenka (10 cm.) roslinka z dwoma listkami . Wiec dom jest, drzewo rosnie, ..............
-
Goni?c marzenia - dziennik Niunki i Mi?ka
Padre odpowiedział Padre → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
I jeszcze czas pochwalic sie czyms, o czym zapomnielismy wczesniej. W maju Misiek znalazl w domu orzech wloski z wypuszczonym kielkiem. Az sie prosil, zeby go posadzic. Przyznam szczerze, ze nie sadzilismy, zeby cos z niego bylo, tym bardziej, ze "fachowcy" od ocieplania zewnetrznego zasypali go smieciami. Teraz te smieci uprzatnelismy i co? NIESPODZIANKA. W miejscy posadzenia orzeszka jest przesliczna malenka (10 cm.) roslinka z dwoma listkami . Wiec dom jest, drzewo rosnie, .............. -
Ostatni weekend uplyna nam na ukladaniu klockow :) z paneli. Fajnie zaczyna wygladac. Te pokoje, ktore jeszcz przed chwila byly placem bitwy (budowy) teraz sa gotowe do "zasiedlenia". SUPER. W jednym z pokoi (naszej coreczki) stoi slup, czesc konstrukcji wiezby. Poczatkowo chcielismy go obudowac kartonami i zrobic miedzy nim a sciana polke. Ale po glebszym zastanowieniu doszlismy do wniosku, ze w pokoju dziecka takie rozwiazanie jest malo praktyczne (zaraz kanty beda obite ) i doprowadzilismy ten slup do stanu nie drazniacego esetyki :) czyli wypolerowalimy i pomalowalismy lakierobejca na ciemny kolorek. Wyglada slicznie. Kolor podobny do okien i paneli . Baardzo nam sie podoba.
-
Goni?c marzenia - dziennik Niunki i Mi?ka
Padre odpowiedział Padre → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
Ostatni weekend uplyna nam na ukladaniu klockow z paneli. Fajnie zaczyna wygladac. Te pokoje, ktore jeszcz przed chwila byly placem bitwy (budowy) teraz sa gotowe do "zasiedlenia". SUPER. W jednym z pokoi (naszej coreczki) stoi slup, czesc konstrukcji wiezby. Poczatkowo chcielismy go obudowac kartonami i zrobic miedzy nim a sciana polke. Ale po glebszym zastanowieniu doszlismy do wniosku, ze w pokoju dziecka takie rozwiazanie jest malo praktyczne (zaraz kanty beda obite ) i doprowadzilismy ten slup do stanu nie drazniacego esetyki czyli wypolerowalimy i pomalowalismy lakierobejca na ciemny kolorek. Wyglada slicznie. Kolor podobny do okien i paneli . Baardzo nam sie podoba. -
W srodku sie zmienia, ale i na zewnatrz. W ogrodku nasze warzywaka i kwatki - najpiekniejsze na swiecie. Pies nareszcie po mieszkaniu w bloku, ma gdzie sie wybiegac. Ale i tego mu malo - ostatnio znalazl sobie szpare pod brama i poszedl na kawalerke :). Przyprowadzily go dzieciaki z sasiedztwa jak do walki z nim szykowal sie pies sasiadow (nasz York, a ich pieseczek jest wielkosci owczarka niemieckiego ). A nic jeszcze nie pisalismy o ogrodzeniu. Ekipy dwie: od murowania klinkieru jedna i druga od przesel i bramy. Ci od klinkieru niby ladnie zrobili, ale przebrac cegiel sie nie pofatygowali. Cegly cieli tak, ze caly pyl lecial na czysciutki, nowiutki tynk, ale co to ich obchodzi, oni maja tylko ogrodzenie robic . Skonczyla im sie tarcza do szlifierki, wiec po co pojechac do sklepu, inwestor ma na gorze to sobie wzieli... itd, itd................ Cena po zakonczeniu tez jakos sie dziwnie zmienila, tylko czemu na wyzsza? Mamy juz dosc ekip!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! i ich madrosci i profesjonalizmu. Skonczyli. Uf. Ale przyszli kolejni (opoznienie w standardzie - trzy tygodnie). Mieli montowac przesla, brame i furtki. Ostateczny termin - sobota. Czekalismy na nich caly dzien. Nic. Dzwonilismy do szefa. Nic. W poniedzialek, my w pracy, a oni jakby nigdy nic, przyjechali i zdziwieni, ze na nich nie czekamy. Powiedzielismy im, ze dzis nie ma montowania, bo wszystko pozamykane, nie ma pradu. Jutro. Ok, beda jurto. Wieczorem jestesmy na budowie, a juz prawie wszystko zrobione. Co sie okazalo: "obrotne" chlopaki "pozyczyli" prad od sasiada.............. wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr Prosic, tlumaczyc, a to jak grochem o sciane....... A teraz musimy swiecic oczami przed sasiadem. Szok. Tlumaczeniem o prad bylo to, ze nie chciali miec przez nas (no bo im pradu zly inwestor nie chcial dac!!!!) opoznienia. A te trzy tygodnie? A umowienie sie na sobote, to nic? Jak przyszlo do placenia to okazalo sie ze robocizna podrozala o, UWAGA 100%. Szlag mnie trafil. Znowu klotnie, znowu targowanie. Ja juz mam DOSC. Zadnego wiecej robotnika nie wpuszcze. Koniec. Reszte robimy sami.
-
Goni?c marzenia - dziennik Niunki i Mi?ka
Padre odpowiedział Padre → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
W srodku sie zmienia, ale i na zewnatrz. W ogrodku nasze warzywaka i kwatki - najpiekniejsze na swiecie. Pies nareszcie po mieszkaniu w bloku, ma gdzie sie wybiegac. Ale i tego mu malo - ostatnio znalazl sobie szpare pod brama i poszedl na kawalerke . Przyprowadzily go dzieciaki z sasiedztwa jak do walki z nim szykowal sie pies sasiadow (nasz York, a ich pieseczek jest wielkosci owczarka niemieckiego ). A nic jeszcze nie pisalismy o ogrodzeniu. Ekipy dwie: od murowania klinkieru jedna i druga od przesel i bramy. Ci od klinkieru niby ladnie zrobili, ale przebrac cegiel sie nie pofatygowali. Cegly cieli tak, ze caly pyl lecial na czysciutki, nowiutki tynk, ale co to ich obchodzi, oni maja tylko ogrodzenie robic . Skonczyla im sie tarcza do szlifierki, wiec po co pojechac do sklepu, inwestor ma na gorze to sobie wzieli... itd, itd................ Cena po zakonczeniu tez jakos sie dziwnie zmienila, tylko czemu na wyzsza? Mamy juz dosc ekip!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! i ich madrosci i profesjonalizmu. Skonczyli. Uf. Ale przyszli kolejni (opoznienie w standardzie - trzy tygodnie). Mieli montowac przesla, brame i furtki. Ostateczny termin - sobota. Czekalismy na nich caly dzien. Nic. Dzwonilismy do szefa. Nic. W poniedzialek, my w pracy, a oni jakby nigdy nic, przyjechali i zdziwieni, ze na nich nie czekamy. Powiedzielismy im, ze dzis nie ma montowania, bo wszystko pozamykane, nie ma pradu. Jutro. Ok, beda jurto. Wieczorem jestesmy na budowie, a juz prawie wszystko zrobione. Co sie okazalo: "obrotne" chlopaki "pozyczyli" prad od sasiada.............. wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr Prosic, tlumaczyc, a to jak grochem o sciane....... A teraz musimy swiecic oczami przed sasiadem. Szok. Tlumaczeniem o prad bylo to, ze nie chciali miec przez nas (no bo im pradu zly inwestor nie chcial dac!!!!) opoznienia. A te trzy tygodnie? A umowienie sie na sobote, to nic? Jak przyszlo do placenia to okazalo sie ze robocizna podrozala o, UWAGA 100%. Szlag mnie trafil. Znowu klotnie, znowu targowanie. Ja juz mam DOSC. Zadnego wiecej robotnika nie wpuszcze. Koniec. Reszte robimy sami. -
Pokoje tez nabieraja ksztaltow. Wszystkie sa juz pomalowane, a dwa dostaly nawet panelowa podloge, wlaczniki i prowizoryczne zyrandole (a to chyba nie predko sie zmieni :) ). Mamy wiec juz pokoj morelowy, pokoj zolty i pokoj zielony. Niby male, a tak cieszy. Jest inaczej, tak wesolo, jak sie wchodzi do pokoikow. Corcia zaczyna powolutku zwozic swoje zabawki, my nasze rzeczy: ksiazki, telewizor, wieze. Zaczyna byc jak w DOMU, w naszym domu. :)
-
Goni?c marzenia - dziennik Niunki i Mi?ka
Padre odpowiedział Padre → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
Pokoje tez nabieraja ksztaltow. Wszystkie sa juz pomalowane, a dwa dostaly nawet panelowa podloge, wlaczniki i prowizoryczne zyrandole (a to chyba nie predko sie zmieni ). Mamy wiec juz pokoj morelowy, pokoj zolty i pokoj zielony. Niby male, a tak cieszy. Jest inaczej, tak wesolo, jak sie wchodzi do pokoikow. Corcia zaczyna powolutku zwozic swoje zabawki, my nasze rzeczy: ksiazki, telewizor, wieze. Zaczyna byc jak w DOMU, w naszym domu. -
Na meble czekamy, ale nie proznujemy :). Lazienka prawie skonczona. Czemu prawie? Zabawa z docinaniem kafelkow jest przednia, robi sie robi i konca nie widac. Ale sie skonczylo (znaczy Misiek skonczyl :) ). Ale: - jeden tydzien opoznienia, bo zabraklo fugi - drugi tydzien opoznienia, bo zabraklo fugi - trzeci tydzien opoznienia, bo.................. znowu zabraklo fugi W miedzy czasie, okazalo sie ze w kompakcie brakuje srub do przykrecenia do podlogi, wymierzone rurki do podlaczenia baterii wannowej sa za krotkie, ze kabina cos tak jakby cieknie przy baterii itp. Ale w sumie wyglada SUPER. Niekt nie wierzy, ze to dzielo Misiaczka, a nie Mr. Fachowca
-
Goni?c marzenia - dziennik Niunki i Mi?ka
Padre odpowiedział Padre → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
Na meble czekamy, ale nie proznujemy . Lazienka prawie skonczona. Czemu prawie? Zabawa z docinaniem kafelkow jest przednia, robi sie robi i konca nie widac. Ale sie skonczylo (znaczy Misiek skonczyl ). Ale: - jeden tydzien opoznienia, bo zabraklo fugi - drugi tydzien opoznienia, bo zabraklo fugi - trzeci tydzien opoznienia, bo.................. znowu zabraklo fugi W miedzy czasie, okazalo sie ze w kompakcie brakuje srub do przykrecenia do podlogi, wymierzone rurki do podlaczenia baterii wannowej sa za krotkie, ze kabina cos tak jakby cieknie przy baterii itp. Ale w sumie wyglada SUPER. Niekt nie wierzy, ze to dzielo Misiaczka, a nie Mr. Fachowca -
Oczywiscie, nic nie moze byc za proste. Mielismy nadzieje, ze z koncem budowy beda sie konczyc problemy. Nie ma lekko. Jeszcze "troche" walki przed nami. Meble niby sa, ale co z tego: czesc rozstawiona, straszy roznymi kolorami i niedokonczonoscia, a reszta w pudlach. Blaty mialy byc w ciagu tygodnia od dostawy mebli. Mialy byc, bo nie byly. Najpierw opoznienie o tydzien, bo Pan fachowiec od docinania blatow mial urlop (czy cos) i czekali na niego, zeby czegos nie zepsuc(opoznienie o tydzien). No wlasnie nie zepsuc. Pozniej okazalo sie, ze bardzo kompeteni pracownicy firmy nie potrafili odroznic kolorow i pomieszali blaty z roznych zamowien (nam by sie trafil jakis szary, brrrrrrrrrrrrr). Mieli nie zepsuc, ale.......... Jeszcze kolejne dwa tygodnie czekania. Daszki i cokoly trzeba bylo domowic, za doplata........... Pal to licho, moze nasze konto nie zastajkuje, bo glodowke to ono ma juz od jakiegos czasu . Zeby tego bylo malo, to okazalo sie, ze dwa frony sa niefrezowane, dlaczego - nikt nie wie. Teraz czekamy na rozpatrzenie reklamacji. Czekamy, czekamy, tydzien, dwa, trzy..... i ciekawe ile jeszcze. A mialo byc tak pieknie....... Mebelki -> przeprowadzka. A tak nie ma mebelkow, nie ma mieszkania w domku na razie.
-
Goni?c marzenia - dziennik Niunki i Mi?ka
Padre odpowiedział Padre → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
Oczywiscie, nic nie moze byc za proste. Mielismy nadzieje, ze z koncem budowy beda sie konczyc problemy. Nie ma lekko. Jeszcze "troche" walki przed nami. Meble niby sa, ale co z tego: czesc rozstawiona, straszy roznymi kolorami i niedokonczonoscia, a reszta w pudlach. Blaty mialy byc w ciagu tygodnia od dostawy mebli. Mialy byc, bo nie byly. Najpierw opoznienie o tydzien, bo Pan fachowiec od docinania blatow mial urlop (czy cos) i czekali na niego, zeby czegos nie zepsuc(opoznienie o tydzien). No wlasnie nie zepsuc. Pozniej okazalo sie, ze bardzo kompeteni pracownicy firmy nie potrafili odroznic kolorow i pomieszali blaty z roznych zamowien (nam by sie trafil jakis szary, brrrrrrrrrrrrr). Mieli nie zepsuc, ale.......... Jeszcze kolejne dwa tygodnie czekania. Daszki i cokoly trzeba bylo domowic, za doplata........... Pal to licho, moze nasze konto nie zastajkuje, bo glodowke to ono ma juz od jakiegos czasu . Zeby tego bylo malo, to okazalo sie, ze dwa frony sa niefrezowane, dlaczego - nikt nie wie. Teraz czekamy na rozpatrzenie reklamacji. Czekamy, czekamy, tydzien, dwa, trzy..... i ciekawe ile jeszcze. A mialo byc tak pieknie....... Mebelki -> przeprowadzka. A tak nie ma mebelkow, nie ma mieszkania w domku na razie. -
Kris71: No chyba nie do konca. My finansowalismy wiecej niz 80% inwestycji w pko bp (wlasny kat) U nas wycena dzialki odbyla sie na podstawie danych z lokalnych gazet i nijak sie miala do ceny naszego zakupu. My w 2001 roku kupilismy ja za 18kzl, natomiast kredyt bralismy w 2003r. Po dyskusjach z rzeczoznawca z banku dzialka zostala wyceniona na 50kzl. To byl nasz udzial wlasny + 8kzl (na tyle wycenione zostaly wypracowane przez nas dokumenty - pozwolenie na budowe, itp.). Kredytu wzielismy 320kzl, czyli inwestycja byla wyceniona na jakies 378kzl. Z tymi transzami to prawda, bo mielismy problem rozliczenia pierwszej transzy. Bakn nie chcial uwzglednic porothermu, ktory zaplacony czekal na wymurowanie (no bo bez stropu nie da sie wymurowac scianek dzialowych na poddaszu ). W miedzyczasie zrezygnowalismy z piwnic, ktore byly uwzglednione w kosztorysie i na wniosek banku zmienilismy kosztorys, ale tak, ze juz nie mielismy zadnych problemow z rozliczaniem kolejnych transz I jakos nam sie udalo pobudowac.... Na dniach bedziemy miec (mamy nadzieje) ostatnia wizyte rzeczoznawcy i zamkniecie inwestycji (z punktu widzenia banku oczywiscie).