-
Liczba zawartości
474 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez oxa
-
Może ktoś coś widział? Prezes i Dyrektor sforsowali podwójne ogrodzenie i zwiali widziani byli ok 1 km od domu. Szukanie nrazie bez efektu. Zaginęli w Gminie Żabia Wola, są zaczipowani na Fundację. Poszły maile do wszystkich gmin z powiatów: piaseczyński, warszawski, grodziski, grójecki, żyrardowski - czyli ok. 30 gmin. Wysłane maile również do wszystkich komend i posterunków policji w tych gminach oraz okolicznych schronisk, straży miejskich i OSP, lecznic. Rozklejane są ogłoszenia - może ktoś chce pomóc? Co jeszcze można zrobić? http://images61.fotosik.pl/1109/355a215b013d5715med.jpg
- 1 odpowiedź
-
- grodziski
- piaseczyński
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ja mam kosz pod zlewem, jak na fotce i otwierany "z kopa" właśnie. Nie wyobrażam sobie przekładania talerzy z prawa na lewo tak jak byście chcieli Jeśli naczynia są w zlewie, otwieram zmywarkę (po lewej) i wkładam do niej to co potrzeba, czasami opłukując w zlewie. Jeśli muszę coś wywalić, to kolanem otwieram kosz i od razu obok kosza mam zmywarkę. Nic mi nie kapie po podłodze, szafkach i nie gibię się z prawa na lewo. Nic bym nie zmieniła.
- 23 720 odpowiedzi
-
- kolory ścian
- kuchnia
- (i 9 więcej)
-
POKOJE DLA DZIECI - zdjęcia - dołączcie jak macie :)
oxa odpowiedział zphugawronwp.pl → na topic → Wnętrza
Kiedy nie ma reszty ścian Są trzy ściany kolankowe. (pewnie ok 1,3 m) Na dwóch przeciwległych będzie tapeta. Trzecia posiada lukarnę z oknem i kaloryfer - więcej ściany nie ma. Czwarta w kształcie trójkąta - na środku ma drzwi, a po obu stronach stoją kremowe komody. Tapeta posiada ciemniejsze i jaśniejsze beżowoszare napisy. Planowałam dać ciemny kolor na tę ścianę, nie byłoby mdło i komody będą odbijać. Myślę o tym jaśniejszym odcieniu z tapety na sufit, ale nie mogę sobie tego wyobrazić. link do tapety (wbrew pozorom nie jest biało-szara) http://www.sklepztapetami.pl/pictures/pic58527334932.jpg http://www.krainabarw.pl/product-pol-22279-Tapeta-MW50300-Teen-cribs.html- 7 668 odpowiedzi
-
- dziecięcego?
- kolory ścian
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
POKOJE DLA DZIECI - zdjęcia - dołączcie jak macie :)
oxa odpowiedział zphugawronwp.pl → na topic → Wnętrza
Dziewczyny, pomóżcie proszę> Nie mogę nigdzie trafić na pokój dziecięcy z pomalowanymi na ciemno skosami. Pokój młodej ma niskie ścianki kolankowe - będzie na nich (niestety) kremowa tapeta z napisami. W ściankach jest już zabudowa z kremowego lacobelu. Są i kremowe meble Muszę go jakoś ożywić, ale boję się że sufit będzie jej się "walił" na głowę. Pokój generalnie niski, typowy trójkąt. Aha, podłoga jest jasna. Pokój w fiolecie i różu wyglądał fajnie, ale czas na zmiany.- 7 668 odpowiedzi
-
- dziecięcego?
- kolory ścian
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
wczoraj - akacha Starka była w ubiegłym tygodniu u weterynarza, na kolejną wizyte jedzie jutro. Na szczęście oczka powoli się goja, rany nieco zasychają. Niestety, stan zapalny był tak długo zaniedbany, że zadziało się u starki cos, o czym nie słyszałam u żadnego innego psa: jej powieki zaczęły się zrastać! Kąciki oczu już powleczone były błonką, szpara powieki coraz mniejsza, częściowo już zrośnięta. Dopiero mozna wszystko było obejrzec dokładnie podczas narkozy. Starka miała narkozę wziewną, przeszła ją doskonale. załozone zostały szwy podtrzymujace, które mają zapobiec dalszemu zrastaniu sie powiek . O ile rany na oczkach podsychaja, stan pyszczka praktycznie cięki do poprawy. zamówiłam dla niej specjalną naturalną zasypke do ran, która ma pomóc w pogdojeniu, zadziałac przeciwbakteryjnie i podsuszyc rany, a która np. zlizana, nie doprowadzi do zatrucia. na razie nieduże opakowanie, zobaczymy, czy będzie skuteczne. W tym tygodniu do starki dotrze. Jutro na kolejnej wizycie bedzie wiadomo jak oczka, czy założone szwy pomagają. Na teraz sunia ma założony kołnierz, który zabezpiecza oczka. http://www.rottka.pl/wrzucacz/images/u20ghm5p27vu9xrahmyn.png http://www.rottka.pl/wrzucacz/images/7gh766drr0h1cwe585pb.png a tak wygladała Starka już wczoraj, mam nadzieję, ze na zdjęciach udało się uchwycić zmianę na plus http://www.rottka.pl/wrzucacz/images/kj42noilg700kz3q30zt.jpg http://www.rottka.pl/wrzucacz/images/tbvink8d6hn7dx9imfy.jpg http://www.rottka.pl/wrzucacz/images/cdys4sen7ub7kzpa1mjn.png wczoraj - licho Ja widziałam Starkę na żywo w środę, już w tym "lepszym" stanie - w środę. Serce się kroi w plasterki a następnie w kosteczkę, która idzie się sama szatkować na drobno... Sunia zachęcana przez Jarka podniosła się i słaniając na nogach podeszła do kraty kojca. Słowo daję, że bałam się, czy się nie przewróci, bo się normalnie zataczała na łapach - tak jest osłabiona. Pyszczydło zabezpieczone kloszem, szwy w oczkach, które już nie tak zaropiałe jak na pierwszych zdjęciach, ale nadal w stanie który normalnego człowieka przyprawia o dreszcze - i takie psie nieszczęście podchodzi do krat żebrząc o odrobinę miłości...
- 2 odpowiedzi
-
- koszmarnym
- letnia
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
póżno w nocy: annibal Sunieczka spokojna, chudziutka dość, oczy i pyszczek straszliwe........ Mam od weterynarza maść i posmarowałam nią te paskudne zmiany. napiła się wody i zrobiła siusiu, Jarek przygotował zaciszny boks, ma wydezynfekowaną i czyściutką budę, ma mięciutko, ma wodę. Wg opisu 12,5 roku.......... Karolina, która zgłosiła się do nas po pomoc stanęła na wysokości zadania i zrobiła wszystko by sunię ratować. Właścicielami suni był ktoś z jej rodziny, nie sprostał on jednak opiece nad starym psem z problemami. Liczymy na Waszą pomoc, Starcia bardzo jej potrzebuje Zrobimy wszystko by ją podnieść i żeby jeszcze troszkę życiem sie pocieszyła bez bólu i cierpienia... Pomóżcie. Suka najprawdopodobniej będzie potrzebowała najpierw mięsa, to najszybciej pozwoli jej dojść do siebie - o ile lekarz nie zaleci inaczej. W poniedziałek jade z nią do weterynarza. Mam kartę wizyty, nie ma jednak wyników badań a szkoda, może da się je jakoś wytrzasnąć z kliniki gdzie była leczona. Trzymajcie kciuki, jutro zdjęcia! 31.05 Dzisiaj co przerwa, to gadałyśmy z Marta o Starce. Biedna bardzo, Marta była u niej rano, sunia smutna i spłoszona . Potem już Jarek sie opiekował Starka, przesłał nam zdjęcia. dodatkowo dał znac, ze Starka nic nie chce jesc . w sklepie wracając kupiłysmy starce mięso mielone z indyka i mięso mielone wołowe, dodatkowo twarozek, Marta wymiesza go z jajkiem i na razie ja podkarmimy rarytasami, moze coś ruszy. jej rany masakryczne, jedna wielka spływajaca ropa, na oczy chyba wcale nie widzi, ropa się leje także z oczu . żeby nei było tak dramatycznie, ruch ma starka całkiem niezły, przynajmniej a pierwszych obserwacji, nei jest bardzo tragicznie, chociaż preparat wzmacniający na stawy by się przydał. póki co, jednak czekamy ze wszystkim na wizyte u weta po weekendzie. http://www.rottka.pl/wrzucacz/images/d7vrjltcwzp06qnlw.jpg http://www.rottka.pl/wrzucacz/images/sccoda9l2erch04bi0.jpg http://www.rottka.pl/wrzucacz/images/d19ikpscy5klzu9v06xp.jpg 01.06 - akacha Na razie kontynuujemy zalecenia lekarza ze Szczecina. Sunia ma rano i po południu oczka przemyte, smarowane mascia. W zasadzie nie tylko oczka, zmiany obejmują dolną część pyszczka i przechodzą na szyję. Po weekendzie zaplanowana jest wizyta już u naszego weta w Gdańsku. dobra wiadomośc jest taka, że wieczorem sunia zjadła mięsko mielone z indyka, które dla niej zakupilismy, sucha karma spotkała się z lekceważeniem. Sniadanko twarożek z jajkiem. W jej stanie jednak musimy zrobic wszystko, aby jadła cokolwiek... Dzisiaj analizowałysmy z Martą, co moze byc powodem takiego stanu. Oczywiście, czekac będziemy na diagnoze weta, ale obie stawiamy na latami nie leczone entropim z powikłaniami, a zmiany na pewno zamieszkują grzyby i gronkowiec, pewnie złocisty . Zobaczymy, co powie wet. Na spacerach i wychodnych laleczka zachowuje się idealnie. nie jest już przestraszona, zalekniona, wydaje siebyć wyluzowana i spokojna. Lekkim truchcikiem przemierza podwórko, zawołana przybiega, obwąchuje. Mimo, ze oczy zapadnięte głeboko, nie sadze, aby w obecnym stanie cokolwiek widziała, zresztą swiadczy o tym ciągłe potykanie sie o miskę, obijanie się... . Jak juz bardziej szeroki teren jest lepiej. pije w normie, w kojcu, mimo, że mamy wstepną diagnozę moczówki prostej, raczej nie nabrudziła, nie było widać śladów moczu czy kału. Poza wszystkim, co opisuję, serce pęka, jak się na nia patrzy. Rano wita nas zaschnięta, śmierdząca skorupa na powiekach i reszcie ciała, tej pokrytej zmianami. Odklejenie tego, na zaparzonej czarnej herbatce, krok po kroku, bez kolejnego zdarcia naskórka, delikatnie ... zajmuje prawie godzine. po tym sunia może troszkę poruszac powiekami, ale niestety gałki oczne sa tak zapadnięte, ze raczej nie widzi - pewnie każdy ruch pobudza ból, więc sunia tego unika. Wczoraj za 3 paczki mięsa mielonego - zeby w rozsypce ze względu na wiek - dla niej i twarozku zapłaciłam 40 zł. To praktycznie wystarczyło na 1,5 dnia, 3 posiłki, marta dzisiaj rano dokupowała mielone. Marlenie dziękujemy za pomoc na jej leczenie - wplyneło 200 zł . ale z tą sunia jest taka sytuacja, że nie wiadomo w co ręce włozyć napierw . przy tym wszystkim jak się patrzy na to psie nieszczęście, jakie nadal jest ufne i spokojne - nie do wiary... 03.06 - annibal Byłyśmy oczywiście wczoraj u pani Dr. która widząc stan suki, załamała ręce :/ Kilka lat zaniedbań, kilka lat jątrzącej się rany, w której najprawdopodobniej siedzi caly syf tego świata.. Gdyby sunia nie przeszła ostatnio sterylizacji można by było postąpić inaczej, jednak ponieważ kilka dni temu poddana była narkozie i dostała w zw ze sterylką antybiotyki, nie możemy natychmiast zabierać się za postawienie diagnozy. Już piszę po kolei. Do oczu zalecona została detreomecyna (zalecił dr ze szczecina gdzie suczka trafiła w pierwszej kolejności) a ogólnie amoksiklav. Nasza dr pobrała wymaz z oczu do badania, ale przez podawanie detreomecyny wynik może wyjść fałszywie ujemny. Zobaczymy. Aby pobrać zeskrobiny czy cokolwiek zobaczyć trzeba sukę znieczulić, by nie mogła zaciskać oczu.... ból jest niemiłosierny najprawdopodobniej. Gdy będzie w narkozie, nie będzie czuła bólu ani dyskomfortu. Z tego co widać Starka ma entropium, nie widać jednak na tym etapie czy to entropium jest pierwotne czy wtórne.. Może stan ten jest spowodowany ciągłym cofaniem gałki ocznej z powodu przewlekłego bólu a może entropium wrodzone jest przyczyną całego jej nieszczęścia. Dowiemy się tego. Plan jest następujący.Teraz kończymy opakowanie antybiotyku, karmimy suczkę dobrze, oczy przemywamy regularnie i smarujemy detreomecyną. Gdy antybiotyk amoksiklav się skończy, odstawiamy także smarowanie, tylko przemywamy. Czekamy 3, 4 dni tylko przemywając oczy. Jedziemy do lecznicy i sunia poddana będzie narkozie wziewnej (bezpieczna dla psów starych, chorych na serce etc.) pobierane będą zeskrobiny, podczas oględzin okaże się też czy trzeba będzie założyć szwy pomocnicze, które podtrzymają powieki w taki sposób, by nie wchodziły do oka i nie sprawiały bólu, by pozwolić skórze trochę się podgoić. Następnie sunia pewnie zostanie odrobaczona i pozbawiona wszystkich pasożytów (świerzbu, nużeńca, pasożytów zewnętrznych i wewnętrznych). Pewnie będą juz wyniki co za bakteria jest w oczach i będzie mozna zastosować odpowiedni lek. Trochę sie wszystko pewnie podgoi i będzie wiadomo co z operacją entropum. Pozostaje kwestia pyska - suka wciąż sie oblizuje, bardzo możliwe że z bólu... trwa to bardzo długo, pysk jest rozlizany i pewnie wdało się w te miejsca to samo co w rany przy oczach. Tutaj smarowanie skazane jest na niepowodzenie bo zaraz zostanie zlizane. Dostaje też środki przeciwzapalne i przeciwbólowe, by złagodzić ból... Trzymajcie kciuki za Starkę, ja zabieram się za leczenie choć przemywanie to koszmar... http://www.rottka.pl/wrzucacz/images/80qen64vy74lqfvo4k6.jpg 04.06 - akacha Starka wygląda na dużo szczęśliwsza i spokojniejsza. Korzysta ze słoneczka i swobody, której pewnie dotychczas miała niewiele. Leki przeciwbólowe i przeciwświądowe powodują, że jej komfort zycia znacznie wzrósł i prawdopodobnie po raz pierwszy od wielu lat potworny ból się nieco zmniejszył. http://www.rottka.pl/wrzucacz/images/zcn3myl0rpnruu68ha4p.jpg http://www.rottka.pl/wrzucacz/images/619l0mvb3o6nlnwoxv0s.jpg http://www.rottka.pl/wrzucacz/images/658nzm8iei2lxbtwcgy1.jpg Już dzisiaj doszły do Domu Sierottka preparaty zakupione w naszym sklepie internetowym, a zasponsorowane przez Anitę, opiekunke tymczasową Umy. Starka dostała preparat na stawy Lunderland Mączka z małży nowozelandzkich oraz Lunderland olej z łososia 500 ml. Serdecznie dziekujemy!!! pojawiają się taż kolejne wpłaty dla Starki, Magde poprosimy o ich rozliczenie. Bedziemy potrzebować sporo pieniedzy na jej utrzymanie w Domu SieRottka oraz leczenie, jedzenie, badania i diagnostykę. Aż się boję mysleć, ile będzie kosztować narkoza wziewna, jednak w jej przypadku jest ona niezbędna. o dalszych krokach i badaniach będziemy informować. Wszystkim dziekujemy za pomoc dla tego psiego nieszczęscia i wsparcie nas w walce o to, aby doprowadzić Strake do zycia bez bólu
- 2 odpowiedzi
-
- koszmarnym
- letnia
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Serce się kraje - Kopiuję z rottkowego: 29.05 akacha Dzisiaj zgłoszono nam tę suczke, potrzebuje pomocy, jest w dramatycznym stanie. Już po operacji zaawansowanego ropomacicza, z chorymi oczkami, nie wiemy jeszcze czy to grzyb, nużeniec, gronkowiec, a może wszystko na raz...I nie wiemy jaki jej stan jest na teraz. Jedzie do nas z okolic Szczecina, na część trasy jest już transport, ok. 250 km po nia pojedzie Sławek. Marta uzgadniała dzisiaj szczegóły, moze dostaniemy jeszcze dla niej worek karmy. Więcej jak dziewczynka do ans dotrze. Zabieray ją do Domu SieRottka, czeka już na nią wydezynfekowany i czysciutki kojec, potem szybko do weta, prosimy o pomoc sla Starki. http://www.rottka.pl/wrzucacz/images/nonjqp5n5sjew8lfa9k.jpg 30.05 Sunia jest wzmacniana przed podróża kroplówką . Za jakieś 2 godziny ruszają w droge i Sławek po nią wyjeżdża. trzymajcie kciuki, aby dojechała do nas w dobrym stanie. wieczorem "Starka już u Sławka w samochodzie. jedzie grzecznie, boi się nawet poruszyć... Około północy będzie w Domu SieRottka - już u nas, już bezpieczna." Marlena, dzieki, tak jak pisałam trzeba nam na wszystko, na badania, leczenie, utrzymanie, transport, na paliwo dostalismy 100 zł, Sławek dojechał po nią az do Koszalina, to 300 km w jedną stronę, w sumie zrobi łacznie ok.700 km... Nasza Pani wet już powiadomiona, po weekendzie starka jedzie na komplet badań. GDYBY KTOŚ MIAŁ OCHOTĘ WSPOMÓC - Pomorska Fundacja Rottka- http://www.rottka.pl
- 2 odpowiedzi
-
- koszmarnym
- letnia
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
http://olx.pl/nakarm-psa/rankings/
-
Kto pamięta gdzie było o tym podlewaniu? Czytałam wątek, ale podlewanie interesuje mnie dopiero teraz . ps. Ja też kibicuję i zczytuję
-
Pękłam Czytam właśnie jak panowie robią zakupy Cytuję: Zrobiłam kiedyś listę zakupów: 1.kapusta 2.ogórki 3.ziemniaki 4.pomidory i właśnie to kupił - w takich ilościach, trochę się dziwił, po co mi akurat TRZY ziemniaki...
-
-
"Co robimy, gdy zatniemy sie w palec: ONA: 1. mysli "au!" 2. wklada palec do buzi, aby krew nie kapala na dywan 3. druga reka siega po plaster, przykleja 4. idzie dalej ON: 1. wrzeszczy "k...!" 2. odsuwa reke jak najdalej, bo nie moze zniesc widoku krwi 3. wola o pomoc 4. (w tym czasie tworzy sie na dywanie plama krwi) 5. musi usiasc, bo nagle dziwnie sie poczul (w tym czasie nadchodzi pomoc, czyli ONA) 6. lamiacym sie glosem wyjasnia, ze o malo nie stracil reki 7. odmawia przyklejenia plastra, bo "na taka rane jest stanowczo za maly" 8. potajemnie sprawdza w Encyklopedii Zdrowia, ile krwi moze stracic dorosly czlowiek, a mimo to przezyc (w tym czasie ONA leci do apteki po wiekszy plaster) 9. z mezna mina znosi naklejanie plastra 10. prosi o duzy stek na kolacje, aby przyspieszyc tworzenie sie czerwonych cialek krwi 11. ostroznie kladzie nogi na stoliku (w tym czasie ONA smazy stek) 12. stwierdza, ze przydalo by sie kilka piw, aby usmierzyc bol 13. odkleja plaster, by zobaczyc, czy rana jeszcze krwawi (w tym czasie ONA jedzie na stacje benzynowa po piwo) 14. tak dlugo kombinuje przy plastrze, ze znowu zaczyna leciec krew 15. zarzuca jej, ze nie umie opatrzyc rany 16. wzdycha i jeczy, kiedy ona odkleja stary i nakleja nowy plaster 17. stwierdza, ze dzis wieczorem musza zrezygnowac z tenisa, ale za to calkiem przypadkiem w TV leci mecz Pucharu Europy w pilce noznej (w tym czasie ONA trze plame na dywanie) 18. w nocy kilka razy wstaje do lazienki, aby sprawdzic, czy nie tworzy sie wokol rany zakazenie 19. z tego powodu nastepnego dnia jest zmeczony i rozdrazniony 20. zwalnia sie z pracy dwie godziny wczesniej do lekarza, aby potwierdzic, ze nie wdalo sie zakazenie 21. w pracy kradnie potajemnie temblak z apteczki w pokoju sanitarnym 22. prosi mila kolezanke o zabandazowanie i napawa sie jej wspolczuciem 23. podniesiony na duchu idzie z kolegami do knajpy wieczorem i na pytania opowiada: "DROBIAZG, NIE MA O CZYM MOWIC!"
-
Jak zagospodarować skarpę wokół Tarasu ?
oxa odpowiedział tomek6401 → na topic → OGRODY - Pamiętajcie o ogrodach
Daj płożące, zarosną geowłókninę -
Jeżeli pies miał kleszcza (lub nawet jeśli nie jesteśmy pewni czy miał) ale obserwujemy osowiałość i niechęć do picia, to u weta trzeba się domagać badań na babeszie (jakkolwiek się to pisze). Ciemny mocz - to już nawet nie jest ostatni dzwonek na ratunek. Po ugryzieniu przez zarażonego kleszcza - pies sobie sam nie poradzi, bez względu na godzinę trzeba do lecznicy. Przerabiałam to dwukrotnie niestety, licząc na obroże p.pchelne. U nas się nie sprawdziły. Teraz zakraplamy co miesiąc -regularnie - fiprexem właśnie. On nie działa natychmiast, dopiero po kilku dniach, U nas jest ok, ale wiem, że nie wszędzie jest skuteczny. Strasznie mi przykro z powodu Twojej psicy, trzymaj się.
-
wpis annibal 24.04 Brunon mieszka w domu, nie na podwórku jak było w planie Dlaczego?? bo nie odstępuje pana na krok W domu NIE ZAŁATWIA SWOICH POTRZEB mimo, ze nie był nigdy psem domowym!! Fajnie bo to oznacza że częste spacerki i wyjścia na wybieg u nas w hotelu pomogły psu wyrobić niechęć do załatwiania się "w swoim pokoju". Bruno do tej pory raz wylądował w kojcu - kiedy próbował zmasakrować drzewko i zrobić w ogrodzie "rekultywację" wg swojego poglądu ... Pan wtedy zrobił mu karniaka i zamknął na godzinkę.. Bruno po wyjściu nie próbował już bawić się w ogrodnika W piątek widzimy się u weterynarza na zdjęciu szwów i czipowaniu Trzymam kciuki za Bruna, bo widzę że panowie fajnie się dogadali, oby tak dalej!! 27,04 Po wizycie u weta wszystko ok, szwy też dobrze, umowa adopcyjna nieodwołalnie podpisana .
-
Tak, wypełnienie jest błyszczące. Nie załamuj się, oglądałaś gdzieś na żywo tę glazurę? Ja uważam, że te pęknięcia fajne są.
- 1 685 odpowiedzi
-
- "na
- (domino)
-
(i 35 więcej)
Oznaczone tagami:
- "na
- (domino)
- -znacie?
- aldea
- aranżacje
- beton
- beżowa
- braid-kto
- chyba
- colour
- concrete
- domino
- femme
- glazura~gres~terakota
- kuba
- majolika
- marce
- nostalgia
- nowoczesna kuchnia
- opinie
- pliss...
- plytki
- prośba
- płytki
- sasso
- satin
- syria
- szary
- tubądzin
- tubądzin-kto
- tubadzina
- ułożona
- zdjęcia
- żywo"
- łazience-pochwalcie
- łazience?
- łazienka
-
Sprawdziłam, ja mam jasny dekor, ale bez pękań. Uwielbiam łazienkę w alabastrino, mimo, że jest już kilka lat.
- 1 685 odpowiedzi
-
- "na
- (domino)
-
(i 35 więcej)
Oznaczone tagami:
- "na
- (domino)
- -znacie?
- aldea
- aranżacje
- beton
- beżowa
- braid-kto
- chyba
- colour
- concrete
- domino
- femme
- glazura~gres~terakota
- kuba
- majolika
- marce
- nostalgia
- nowoczesna kuchnia
- opinie
- pliss...
- plytki
- prośba
- płytki
- sasso
- satin
- syria
- szary
- tubądzin
- tubądzin-kto
- tubadzina
- ułożona
- zdjęcia
- żywo"
- łazience-pochwalcie
- łazience?
- łazienka
-
łał, tylko tyle jestem w stanie wykrztusić.
-
POKOJE DLA DZIECI - zdjęcia - dołączcie jak macie :)
oxa odpowiedział zphugawronwp.pl → na topic → Wnętrza
Marzii - świetnie Ci wyszło Pani Kopiaramama - żenada Rozumiem inspirowanie się, ale dokładne odwzorowanie??? buuuu do łez mnie rozczuliło odwzorowanie koloru literek, fotel, bujak, Toczka w toczkę . I - przede wszystkim - chwalenie się SWOIMI pomysłami w pokoju. ZERO kreatywności- 7 668 odpowiedzi
-
- dziecięcego?
- kolory ścian
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Bruno w hotelu, leczony.
-
4 Marzec 2014, 23:28 otrzymaliśmy pismo od P. Łukasza. skieruje je do naszego prawnika. jest w nim wszystko tylko nic o psach. wg pisma, Pan Łukasz jest ofiarą... Az czasem żałuje, ze nie wszystko można zamieścić na forum, bo to pouczające lektury są... na razie pewne działania musimy prowadzić poza publika - niestety. Miałam ogromna nadzieje, że Szogun się pozbiera i uda się go uratować. Jednak wiele miesięcy katorgi Szoguna pozostawiło zbyt duże straty w organizmie Szoguna. Pamiętajmy, ze wg pierwotnych badań ten pies już zaczął z zagłodzenia trawić własny organizm . Mimo doskonałej opieki u Marty, puszeczek, karmienia mięsem, dogadzania - nie dało rady uratować tego psa. Cieszę się, ze miał jeszcze czas na to, aby kilka osób go poznało, zabrało na spacer, głaskało, a sam lgnął do ludzi. Pies, którego oddano, jako niebezpiecznego wtulał się w obcych wolontariuszy i podbijał rękę do głaskania... jego "ludzie" nie zapewnili mu nie tylko jedzenia, leczenia, nie zapewnili mu NICZEGO. Nawet swojej uwagi, głaskania i bliskości - tego, do czego psy są stworzone... _________________ Zapłacona jest już fv za leczenie Szoguna. czeka jeszcze tylko opłata za Bruno. cdn.
-
Dalej opinia weterynarzy http://www.rottka.pl/wrzucacz/images/4uo9y00iqgm6k9yglv5f.png http://www.rottka.pl/wrzucacz/images/vitr1zw3wpquyirskuy.png a tutaj zdjęcia przesłane przez Pana, który widział i wyprowdzał w wakacje Bruno i Szoguna: http://www.rottka.pl/wrzucacz/images/f8odkv6mwsag5m4b83l.jpeg Wysłany: 14 Luty 2014, 20:38 Wczoraj była baaardzo gorąca sytuacja związana z naszą zagłodzoną parką. Gorąco zrobiło się zwłaszcza Iwonie i Łukaszowi, którzy doprowadzili psy do zagłodzenia. Dotychczasowi opiekunowie psów, choć lepiej chyba napisać oprawcy, zdecydowali się uznać swoją winę i podjęli rozmowy, by naprawić krzywdę, którą wyrządzili, choćby w części. Wysłane przez fundację pisma oraz podjęte rozmowy (wiadomości prywatne na FB, smsy, maile, telefony) zaowocowały tym, że Pan Łukasz podjął się spłaty kosztów, na które naraził Fundację i swoje psy. I tak, wczoraj zostało wysłane przez Pania Iwone 100 zł zaległej o 8 miesięcy opłaty adopcyjnej na Dzeksona, oraz P. Łukasz wpłacił 800 zł i obiecał jeszcze wpłacić więcej. jednak, po wpłacie 800 zł, która obejmuje jak na razie: opłaty adopcyjne za oba psy zaległe od 8 miesięcy - 200 zł, preparat na stawy 100 zł, zaliczka na hotel 400 zł, no i niestety, ale brakło na rozpoczęte leczenie, które na dzisiaj wynosi 330 zł... i na leki ,które już zostały kupione. Po dokonaniu tej wpłaty, nijak mającej się do kosztów, nawet tych poniesionych na teraz, Pan Łukasz zadzwonił późnym wieczorem i zaczął ... STAWIAĆ WARUNKI, co teraz Fundacja ma zrobić, ZANIM on wpłaci jeszcze kolejne pieniądze, oczywiście nadal niewspółmiernie dalekie od kosztów... Niestety, na tym etapie sprawy chęć stawiania warunków nie spotkała się z uznaniem, więc pan Łukasz stwierdził, że więcej nic nie wpłaci i dzisiaj, przez cały dzień nie odezwał się już ani On, ani Pani Iwona. Widać, wczoraj tak jeszcze wzburzeni sytuacją, do której sami doprowadzili, tłumaczyli się, przepraszali, jednak to wszystko PO COŚ. Nie dla psów, a dla nich samych, aby sprawę wyciszyć, zatuszować... Niestety, bez akceptacji naszych warunków, dla dobra psów, tego się zrobić nie da Szogun u weterynarza, dorodny samiec (kiedyś), waga obecnie 30 kg: http://www.rottka.pl/wrzucacz/images/6yvmvo3e4su0wgueg5r.jpg Bruno wygląda lepiej od Szoguna, choć patrząc na tego biedaka, o to raczej nietrudno . Jest młodszy, silniejszy, podobno "zjadał porcję jedzenie swoja i Szoguna". Mimo to nie wygląda na wypasionego. Nie wiem, czemu miały służyć te kłamstwa, patrząc na Bruno, widać, że i on był głodzony. Do tego bardzo zły stan skóry, sierści, wyłysienia i przebarwienia: http://www.rottka.pl/wrzucacz/images/z29476cqf2tfrzhnzk9m.jpg http://www.rottka.pl/wrzucacz/images/mw763xspajiensnkb3.jpg WYDARZENIE NA FB https://www.facebook.com/events/1463678110513871/ akacha Dzisiaj po godzinie 10 rano zaskoczył mnie telefonem Pan Łukasz. Nie zdążyłam odebrać, więc od razu oddzwoniłam, bo pomyślałam, że to na pewno coś ważnego. Jednym tchem wykrzyczał, że wynajmie prawników, którzy pozwą nas o odszkodowania za kalanie jego dobrego imienia, wzywanie do nienawiści i podawanie jego danych osobowych oraz firmy do wiadomości publicznej. Potem jeszcze trochę straszenia i szantażu. Mówił, że fundacja pisze do jego znajomych. Nie wiem, kim są Jego znajomi, fundacja pisze o sprawie na swoim forum adopcyjnym i na swoim Facebooku. To, co robią postronni ludzie i jak odbierają tę bulwersującą sprawę i czy znają go osobiście, jakie podejmują kroki, jak komentują - to wszystko nie leży już w gestii fundacji. My podajemy FAKTY, poparte dowodami: zdjęciami, dokumentami, fakturami. Jeśli ma jakieś zarzuty do prywatnych osób, może się z nimi kontaktować osobiście. Niestety, nie zdołałam tego powiedzieć, po Pan Łukasz jak już wykrzyczał groźby - rzucił słuchawką. Ale pewnie to przeczyta. Jak widać, Pan Łukasz ma pieniądze na prawników, nie ma ich niestety na swoje psy. Zapewne uważa, że to normalne, że musimy prosić i żebrać u innych, wrażliwych ludzi o wielkich sercach o pieniądze na nakarmienie, leczenie i utrzymanie zagłodzonych przez niego i chorych psów. Nie muszę chyba wspominać, że nie zapytał ani słowem jak się mają, jak się czują jego psy, czy oczka Szoguna dzisiaj już lepiej, czy nadal rano (przed wyczyszczeniem oczu przez Marte, która się nim teraz opiekuje) lejąca się zalepiająca oczy ropa nie pozwalała mu patrzeć na świat... Czy świąd skóry Brunowi nadal dokucza... Wysłany: 4 Marzec 2014, 12:31 Niestety, Szogunowi się nie udało przeżyć tej tragedii. Stan, do jakiego go doprowadzono, spowodował, że wczoraj Szogun zasnął i już się nie obudził. Jego organizm był zbyt osłabiony, by dalej walczyć . Po konsultacjach z Wojewódzkim Inspektoratem Weterynaryjnym zleciliśmy sekcję biednego Szoguna w PZH w Gdańsku Oliwie, gdyż mają oni uprawnienia do wydawania zaświadczeń i dokumentacji do celów sądowych. Marta właśnie dzisiaj zawiozła Szoguna do PZH. Brak słów na to, co ten pies musiał przeżyć . Marcie bardzo dziękuję, wiem, że cała ta sytuacja jest bardzo trudna również dla niej, nie dalej jak w ten weekend Szogun spacerował z wolontariuszami, odpoczywał w promieniach słońca, wygrzewał chude kości. Straszne to wszystko i trudne do zaakceptowania i do pogodzenia się z bezmyślnością ludzką i brakiem odpowiedzialności . _________________
-
http://www.rottka.pl/wrzucacz/images/5mchyh9uiaris0lob0en.jpg akacha bogata korespondencja w tej sprawie, opiekunka dowodzi, że psu niczego nei brakuje, jest kochany i ma odpowiednią opieke i warunki. Co do Bruno i Szoguna, zrobilismy wstepne wyliczenia na najbliższy okres, z nimi zwróciłam się do ich opiekuna. To On naraził nas na koszty związane z tą sytuacja, bo na co na razieł psy, wszyscy widzimy. koszty na dzisiaj wygladają następująco, wezwałam do: wniesienia opłaty adopcyjnej w wysokości 100 zł (słownie: sto złotych) wraz z ustawowymi odsetkami, której termin płatności upłynął 19.06.2014 roku, za psa Szogun, wniesienia opłaty adopcyjnej w wysokości 100 zł (słownie: sto złotych) wraz z ustawowymi odsetkami, której termin płatności upłynął 19.06.2014 roku, za psa Bruno, uiszczenie kosztów transportu psa Bruno w kwocie 150 zł, opłaty za hotel, w którym przebywa Szogun, za każdy rozpoczęty miesiąc kalendarzowy 450 zł, do dnia wydania psa do nowego domu, co nastąpi nie wcześniej niż po jego wyleczeniu i poprawie stanu zdrowia, wpłata zaliczki za miesiąc luty i marzec w łącznej wysokości 900 zł, opłaty za hotel, w którym przebywa Bruno, za każdy rozpoczęty miesiąc kalendarzowy 450 zł, do dnia wydania psa do nowego domu, co nastąpi nie wcześniej niż po jego wyleczeniu i poprawie stanu zdrowia, wpłata zaliczki za miesiąc luty i marzec w łącznej wysokości 900 zł, opłaty na karmę dla Szoguna w wysokości 150 zł za każdy rozpoczęty miesiąc kalendarzowy w okresie przebywania psa w hotelu/pod opieką Pomorskiej Fundacji Rottka, wpłata zaliczki za miesiąc luty i marzec w łącznej wysokości 300 zł, opłaty na karmę dla Bruno w wysokości 150 zł za każdy rozpoczęty miesiąc kalendarzowy w okresie przebywania psa w hotelu/pod opieką Pomorskiej Fundacji Rottka, wpłata zaliczki za miesiąc luty i marzec w łącznej wysokości 300 zł, uiszczenia kosztów leczenia i badań psa Szoguna – koszty podamy po zakończeniu leczenia, zaliczka na leczenie w kwocie 400 zł, dodatkowo preparat na stawy 100 zł, uiszczenia kosztów leczenia i badań psa Bruno – koszty podamy po zakończeniu leczenia, zaliczka na leczenie w kwocie 300 zł, wpłacenia zaliczki na kastrację Szoguna, która winna była być wykonana według umowy do 10.09.2013 roku w kwocie 300 zł (obecny stan psa wyklucza przeprowadzenie zabiegu), wpłacenia zaliczki na kastrację Bruno, która winna była być wykonana według umowy do 10.09.2013 roku w kwocie 300 zł (obecny stan psa wyklucza przeprowadzenie zabiegu), wpłacenia kary umownej w tytułu niedotrzymania warunków umowy adopcyjnej dotyczącej psa Szoguna w wysokości 2000 zł, wpłacenia kary umownej w tytułu niedotrzymania warunków umowy adopcyjnej dotyczącej psa Bruno w wysokości 2000 zł, Opiekun natychmiast po otrzymaniu pisma podjął rozmowy. O ich przebiegu, o ile będzie jakikolwiek ciąg dalszy, będę na bieżąco (w miarę czasu i możliwości) informować.
-
annibal napisał/a: Nie wyobrażacie sobie jak cholernie kusi mnie, by podać link do ich facebookowego profilu tej stajni............ ale Marta, nie musisz się powstrzymywać. ni uważam za stosowne trzymać w tajemnicy, gdzie miały te psy swoje piekło. uwazam, ze nalezy też sprawdzic konie. moze a pięknymi Arabami w końcu stajni, w jakims kącie kona już nikomu niepotrzebny konik. można sie wszystkiego po nich spodziewać. jeśli to czytają, pewnie przygotują się na prawdopodobną kontrolę. 12 Luty 2014, 23:34 Jarek wrócił od weterynarza z Brunem, pies ma się znacznie lepiej od Szoguna, nie jest tragicznie, choć na zadbanego rottweilera nie wygląda, ze schronisk odbieramy lepsze. Żebra mu widać, sierść paskudna, na zadzie w okolicy ogona rozlizane lekkie wyłysienie świadczące o alergii pokarmowej. Pewnie słabej jakości karma lub jakieś resztki z obiadu stanowiły pożywienie psów. Podobno Bruno zjadał porcję swoją i Szoguna.. Gdyby tak było, pewnie wyglądałby jak Akira, której to nie mogę odchudzić.... Jej zdarzało się zjeść więcej niż przewiduje norma. Tutaj najwyraźniej dwie porcje były niewystarczające nawet dla jednego psa.. Bo ten, który jadł zdecydowanie więcej nie zdołał się wypaść. Ciekawe co i ile dostawały do żarcia. Człowiek, któremu odebraliśmy psy stwierdził, że psy miał karmić pracownik i podobno tego nie robił.. Co za absurdalne tłumaczenie......... Ludzie którym wydaliśmy psy mają po dwadzieścia kilka lat, wydawało mi się, że ludzie z miasta (Warszawa) , światli, inteligentni, mający aspiracje by prowadzić duży, prestiżowy ośrodek jeździecki, startujący w zawodach, chwalący się doskonałymi końmi, będą wiedzieli że psy należy odpowiednio karmić, czyścić / czesać/ tak jak konie... dawać witaminy... zapewnić odpowiednia ilość ruchu, kontaktu z czlowiekiem...... Mam wrażenie że rozpieszczona gówniażeria zakpiła sobie z cierpienia zwierząt, zakpiła z nas, naszej troski o psy, naszej idei ich ratowania Wiem, że Szogun zabił chyba dwa koty, mam wrażenie, że za to został "strącony do lochu", skazany na głód, zapomnienie i zaniedbanie. Na powolną śmierć. W dalszym ciągu nie mogę tego zrozumieć :/ Dzięki Pani Basi - wspaniałej Pańci Taysona (a teraz wspaniałej parki CupCake'a i Lalki umówiłam się na weekend z pofesjonalnym fotografem (kt jest Pani Basi sąsiadem i sam był niegdyś właścicielem dwOch rottweilerów!) i który zrobi zdjęcia naszm psiakom!!! http://www.rottka.pl/wrzucacz/images/cigbbuy4tv2s1m4dpfja.jpg od rana mamy też z Martą gorące chwile. Odezwali się oboje opiekunowie do nas, z róznymi tłumaczeniami. i tak, opiekunka twierdzi, ze w żaden sposób nie zawiniła, nie znała stanu tych psów, gdyż bała się ich i opiekował się nimi jej chłopak, to on jest za wszystko odpowiedzialny. Ona sama, adoptując Dzeksona zapewniła mu najlepsze warunki i opiekę, dzisiaj w trybie natychmiastowym otrzymałam też zdjęcia Dzeksona.
-
12.02.2014 annibal (opiekuje się psami w hotelu) No porażka :/ Ja do tej pory nie ogarniam :/ Szogun to psi ZOMBIE, on żyje na kredyt niemalże, bo jest tak zagłodzony :/ Nie jestem pewna czy da się go pzywrócić do formy, on pół miski suchej karmy jadł na kilka "posiedzeń".. Mięso natomiast wciągnął tak, że musiałam uważać na rękę.... Kolesiowi walnęłam taki monolog odwołujący się do resztek jego empatii, że pewnei długo będzie mu się to śniło, czułam się jak matka opierd.....ąca dziecko, więc w końcu powiedziałam że mam dość i poszliśmy sobie Panienka nie zeszła do nas bo SIĘ KĄPAŁA... czy coś tam. Dżekson zatuczony ale bez dokumentów, co świadczy o tym że po prostu się jakoś kula, że nic mu nie było i że daje radę. Ma lepiej niż miał u nas, bo ma wolność, łazi gdzie chce, ma swoje sprawy i okej. Rottki jednak nie łaziły, bo siedziały zamknięte 'na tyłach" . Ciekawi mnie czy nikt ich nie widział???? Tam pełno ludzi przyjeżdża, w ostatni weekend było uroczyste otwarcie Hali do jazdy konnej na terenie.....było pewnie trochę gości, czy nikt nie zauważył umierającego z głodu starego psa? Ludzie którzy kochają konie, kochają też psy, mam mnóstwo znajomych, którzy mają konie i mają też psy, ratuja psy, pomagają im... Gdy poznałam tych ludzi, też myślałam, że będzie podobnie, tymczasem pomyliłam się. Najgorzej wkurza mnie w tej sytuacji to, że zwiedli mnie i ja przez to PODJĘŁAM ZŁĄ DECYZJĘ. DECYZJĘ, KTÓRA PRAWIE SPOWODOWAŁA ŚMIERĆ SZOGUNA... Nie mogłam tego przewidzieć, bo wszystko było idealne. Bruno podobno m a jechać do nowego domu, ale ja mam pewna wątpliwość. Chłopak który chce go adoptować ma 24 lata, nie wiem czy powinnyśmy sie na to zdecydować?......... Jarek pojechał do weta z Brunem na "obdukcję"...