Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

giza25

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    223
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez giza25

  1. giza25

    Dziennik Pelikana

    Witam, zacznę od tego, że jednak cud się zdarzył i Panowie gipsiarze przyszli w wyznaczonym terminie i już skończyli - dokładnie 2 dni temu. Poddasze wygląda bombowo, pokój na górze jest chyba najładniejszą sypialnią w całym domu... i mój synuś Igorek jest przebiegłą bestyjką, bo już na samym początku go sobie zarezerwował Dobrze, niech dzieci mają pociechę z tej naszej mordęgi. To zdjęcia pokoju: http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img116.imageshack.us/img116/4549/dsc09348jx5.jpg http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img408.imageshack.us/img408/9246/dsc09347oa2.jpg Korytarz: http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img246.imageshack.us/img246/8905/dsc09349tx2.jpg Łazienka: http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img408.imageshack.us/img408/3236/dsc09350qx5.jpg Teraz zostały drobne prace wykończeniowe czyli dogipsowywanie detali, malowanie i kładzenie paneli. Ach i jeszcze tzw. kamyczek przy schodach i w wiatrołapie. Kolory powybierane tylko chroniczny brak kasy nas trzyma przed jego położeniem. Czasem to już się lekko przyłamuje "finansowo". Niby dom skończony i niewiele zostało... ale jak się czlowiek tak dobrze rozejrzy to tu tysiaczek, tam ze dwa. Staram sie o tym nie myślec tak przyszłościowo tylko łatam te dziury prawie na bierząco co chwilę zadłużając sie u swojej rodzinki. RODZINA to bardzo dobra sprawa... wesprze duchowo, fizycznie i finansowo. Obym ja kiedyś mogła swoim dzieciom tak pomagac jak teraz pomagają nam nasi rodzice I ważna rzecz. Wybraliśmy wykonawcę mebli kuchennych, cena zawrotna ale projekt bombowy a Domino wybrał rewelacyjne frony! Widzicie jakiego mam projektanta w domku Jak będę miec kawałek płyty to pochwalę się zdjęciem, a narazie musicie się zadowolic moimi "achami" na slowo! Kuchnia ma byc robiona na przełomie marca i kwietnia - bliżej przeprowadzki. Reszta mebli upatrzonych... ale okaże sie na ile nas stac i co będziemy miec. Bo jak zdążyłam sie przekonac to nie zawsze się ma to co się chce - tak mają tylko dzieci i też nie wszystkie No i to tyle z budowy... niewiele w tak długim okresie czasu ale jesteśmy coraz bliżej finiszu! I ta jedna myśl trzyma mnie jeszcze na duchy i przy zdrowych zmysłach... bo wiedząc to co teraz nie wiem czy jeszcze raz podjęłabym się tej budowy. Zmęczyła mnie ale za to cieszy... czy to normalne takie rozstrojenie czy to poprostu wahania humorów kobiety w ciązy? Chyba jednak to pierwsze... A co do mojego super stanu... to jest świetnie... lenistwo, jedzenie, robienie na szydełku, tycie, czyli wspaniały czas!!! Dzieciątko rośnie i coraz więcej widac brzucha i nie tylko Może kiedyś Wam sie pochwalę nową sylwetką hahaha. A tymczasem obiecuję poprawę - będę pisac chocby o pierdołach ale będę pisac
  2. Witam, zacznę od tego, że jednak cud się zdarzył i Panowie gipsiarze przyszli w wyznaczonym terminie i już skończyli - dokładnie 2 dni temu. Poddasze wygląda bombowo, pokój na górze jest chyba najładniejszą sypialnią w całym domu... i mój synuś Igorek jest przebiegłą bestyjką, bo już na samym początku go sobie zarezerwował Dobrze, niech dzieci mają pociechę z tej naszej mordęgi. To zdjęcia pokoju: http://img116.imageshack.us/img116/4549/dsc09348jx5.jpg http://img408.imageshack.us/img408/9246/dsc09347oa2.jpg Korytarz: http://img246.imageshack.us/img246/8905/dsc09349tx2.jpg Łazienka: http://img408.imageshack.us/img408/3236/dsc09350qx5.jpg Teraz zostały drobne prace wykończeniowe czyli dogipsowywanie detali, malowanie i kładzenie paneli. Ach i jeszcze tzw. kamyczek przy schodach i w wiatrołapie. Kolory powybierane tylko chroniczny brak kasy nas trzyma przed jego położeniem. Czasem to już się lekko przyłamuje "finansowo". Niby dom skończony i niewiele zostało... ale jak się czlowiek tak dobrze rozejrzy to tu tysiaczek, tam ze dwa. Staram sie o tym nie myślec tak przyszłościowo tylko łatam te dziury prawie na bierząco co chwilę zadłużając sie u swojej rodzinki. RODZINA to bardzo dobra sprawa... wesprze duchowo, fizycznie i finansowo. Obym ja kiedyś mogła swoim dzieciom tak pomagac jak teraz pomagają nam nasi rodzice I ważna rzecz. Wybraliśmy wykonawcę mebli kuchennych, cena zawrotna ale projekt bombowy a Domino wybrał rewelacyjne frony! Widzicie jakiego mam projektanta w domku Jak będę miec kawałek płyty to pochwalę się zdjęciem, a narazie musicie się zadowolic moimi "achami" na slowo! Kuchnia ma byc robiona na przełomie marca i kwietnia - bliżej przeprowadzki. Reszta mebli upatrzonych... ale okaże sie na ile nas stac i co będziemy miec. Bo jak zdążyłam sie przekonac to nie zawsze się ma to co się chce - tak mają tylko dzieci i też nie wszystkie No i to tyle z budowy... niewiele w tak długim okresie czasu ale jesteśmy coraz bliżej finiszu! I ta jedna myśl trzyma mnie jeszcze na duchy i przy zdrowych zmysłach... bo wiedząc to co teraz nie wiem czy jeszcze raz podjęłabym się tej budowy. Zmęczyła mnie ale za to cieszy... czy to normalne takie rozstrojenie czy to poprostu wahania humorów kobiety w ciązy? Chyba jednak to pierwsze... A co do mojego super stanu... to jest świetnie... lenistwo, jedzenie, robienie na szydełku, tycie, czyli wspaniały czas!!! Dzieciątko rośnie i coraz więcej widac brzucha i nie tylko Może kiedyś Wam sie pochwalę nową sylwetką hahaha. A tymczasem obiecuję poprawę - będę pisac chocby o pierdołach ale będę pisac
  3. Witam Was moi kochani serdecznie! Z góry dziękuję za cierpliwośc ale zajęły mnie sprawy typowo zdrowotne Na całe szczęście mamy się dobrze i coraz lepiej powiedziałabym i oczywiście wracam do pisania dziennika. Może niewiele się działo ale mam już o czym popisac! Szkoda, że nie mogę pracowac a ciągnie mnie jak nie wiem co. Za to bardzo usilnie angażuje rodzinę, która po mału zaczyna miec mnie dośc... oby do maja. Baaaardzo chiałabym się przeprowadzic najlepiej już... ale chyba maj (i to koniec) jest takim najbardziej realnym terminem. I to będzie już mus.. bo w czarwcu na świat przyjdzie nasze drugie dzieciątko i chcę już byc juz u siebie!!! A teraz przenoszę się na łamy dziennika... zapraszam czytelników i zachęcam zniechęconych
  4. giza25

    Dziennik Pelikana

    I nic się nie dzieje ... ale może dzisiaj przyjdzie już spóźniona brygada od k-g na podaszu... taki bożonarodzeniowy cud. Zaczynam lekko powątpiewać... Ale za to... do końca roku mam mnóstwo rachunków do popłacenia. I po szczęsciu No cóż, trzeba to trzeba. Ale przynajmniej sprawa dachu będzie skończona od strony finansowej! Zaczynam się wkurzać, bo to tempo prac nie sprzyja przeprowadzce na marca. Wprawdzie jeszcze w tym roku maja być założone grzejniki i zaraz po nowym roku ma być kładziony kamyczek na ściany i szykowane malowanie to jakoś nie widzę tej przeprowadzki. Ale do czerwca musze być na swoim, chociażby na gołej wylewce W czerwcu urodzi nam się dzieciątko i chciałabym już je chować u siebie w jego pokoiku i cieszyć się nowym czlonkiem rodziny a nie myśleć o przeprowadzce! Podobno jak ma sie sprecyzowany czasowo cel to szybciej jest osiągalny! Życzcie mi powodzenia. A tymczasem ja wszystkim Czytelnikom i Forumowiczom życzę zdrowych, wesołych, pogodnych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia, niech spełniają się wszelkie marzenia i oby Mikołaj pamiętał o nas
  5. I nic się nie dzieje ... ale może dzisiaj przyjdzie już spóźniona brygada od k-g na podaszu... taki bożonarodzeniowy cud. Zaczynam lekko powątpiewać... Ale za to... do końca roku mam mnóstwo rachunków do popłacenia. I po szczęsciu No cóż, trzeba to trzeba. Ale przynajmniej sprawa dachu będzie skończona od strony finansowej! Zaczynam się wkurzać, bo to tempo prac nie sprzyja przeprowadzce na marca. Wprawdzie jeszcze w tym roku maja być założone grzejniki i zaraz po nowym roku ma być kładziony kamyczek na ściany i szykowane malowanie to jakoś nie widzę tej przeprowadzki. Ale do czerwca musze być na swoim, chociażby na gołej wylewce W czerwcu urodzi nam się dzieciątko i chciałabym już je chować u siebie w jego pokoiku i cieszyć się nowym czlonkiem rodziny a nie myśleć o przeprowadzce! Podobno jak ma sie sprecyzowany czasowo cel to szybciej jest osiągalny! Życzcie mi powodzenia. A tymczasem ja wszystkim Czytelnikom i Forumowiczom życzę zdrowych, wesołych, pogodnych i rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia, niech spełniają się wszelkie marzenia i oby Mikołaj pamiętał o nas
  6. giza25

    Dziennik Pelikana

    Po bardzo długie przerwie jestem, chyba nie mam o czym pisać... cóz przerwa w sezonie. Brak robotników... a ja jestem w ciązy! Z czego ogromnie się cieszymy. Ale nie mogę juz nic robić u nas w domku... odpada malowanie, gipsowanie itp. Ciąża okazała sie od początku zagrożona więc teraz sie byczę. Leżę, przekładam się z boku na bok, oglądam telewizję itp. Zasłużony odpoczynek Ale na pocieszenie, mamy wstępnie umówionych wykonawców do k-g na poddaszu. Własnie zaraz do nich dzwonię bo trochę o mnie zapomnieli. W zeszłym tygodniu mieli przyjechać na wyliczenia materiału i słuch o nich zaginął ale ja ich tam znajdę. I tyle Kochani... nic nowego pokazać niemogę, jedynie pochwalić męża, że dzielnie grzeje nasz domek. Chodzi do pieca i pali - podłogówka spisuje sie dzielnie! Jak coś sie ruszy to napiszę - ostatnio idzie mi gorzej... ale cóż ciężarne trzeba usprawiedliwiać
  7. Po bardzo długie przerwie jestem, chyba nie mam o czym pisać... cóz przerwa w sezonie. Brak robotników... a ja jestem w ciązy! Z czego ogromnie się cieszymy. Ale nie mogę juz nic robić u nas w domku... odpada malowanie, gipsowanie itp. Ciąża okazała sie od początku zagrożona więc teraz sie byczę. Leżę, przekładam się z boku na bok, oglądam telewizję itp. Zasłużony odpoczynek Ale na pocieszenie, mamy wstępnie umówionych wykonawców do k-g na poddaszu. Własnie zaraz do nich dzwonię bo trochę o mnie zapomnieli. W zeszłym tygodniu mieli przyjechać na wyliczenia materiału i słuch o nich zaginął ale ja ich tam znajdę. I tyle Kochani... nic nowego pokazać niemogę, jedynie pochwalić męża, że dzielnie grzeje nasz domek. Chodzi do pieca i pali - podłogówka spisuje sie dzielnie! Jak coś sie ruszy to napiszę - ostatnio idzie mi gorzej... ale cóż ciężarne trzeba usprawiedliwiać
  8. giza25

    Dziennik Pelikana

    Jejku miesiąc czasu mmnie tu nie było! Jak to szybko leci. Ale w sumie to nic nowego (za dużo) się nie podziało. Przede wszystkim pomalowany został hol pomiędzy salonem i pokojami na przepiękny kolor niezapominajki - Pozdrowienia dla Pana Zalewskiego . Niezapominajki bo tak sie nazywała farba z Ekonowinki Niebieski przeplatany jest żółtym, który z kolei m a być salonowym kolorem - będzie sie ładnie komponował A zdjęcia sa tylko nie dzisiaj bo nie mam ich przy sobie Dalej... razem z mamą ocieplamy dach wełna mineralną. Już zrobiłyśmy 2/3 powierzchni. Jest przy tym mnóstwo główkowania, bo pod te skosy trzeba sie nadocinać tego drapiącego dziadostwa. Ale jak to mama powiedziała ... dobrze, że się człowiek w szkole trochę matematyki nauczył A tak drapią te włoski z tej wełny, że pracujemy w maskach, goglach i hustkach na głowie nie wspominając o ubraniu pokrywającym całe ciało (bez szczelinek) no i rękawiczkach. Zdjęcia też są - ale dzisia na nieszczęście zapomniałam aparatu - może jutro je dolepie do tego postu Ogrodzenie - słupki i podmurówka zostały pokryte daszkami. Tata pomalowal je wodą szklana i wyglądają bosko. Myślałam, że będzie o wiele gorzej ale wyszło rewelacja. Jednak moi doradcy odwodzą mnie od pomsłu aby tynkowac ogrodzenie teraz - twierdzą, że tynk może odmarznąc i zacząc sie kruszyć. Może racja - odpuszczam teraz - sprawa będzie załatwiona jak będzie tynkowany dom Dużo czy niedużo?? Z jedenj strony całkiem sporo ale nie wystarczająco na przeprowadzkę która planujemy na wiosnę a to napewno przed czerwcem..... a wyjaśnienie ciekawe, ale nie dzsiaj. Zaciekawiłam?
  9. Cześć Jolu, powstrzymuje cię odległość? Daj spokój w któryś weekend wsiądźcie w autko i wpadnijcie - Polskę w szerz i w w zdłuz można pokonać w ciąu jednego dnia A u nas - nic nowego - płytkarz skończył robotę, tzn. on tak myśli ale mnie zdenerwował i będę sie z łebkiem kłócić. Wyobraź sobie, że przed jego przyjściem wysprzatałam dom na błysk, pozamiatałam, ułozyłam wszystko do pudełek itd. A po jego 3 dniowej robocie dom wygląda jak pobojowisko. Nawet tam gdzie docierał ścianę nie posprzątał kupki pyłu. Nie będę czyjąś sprzątaczką - juz raz po nim solidnie sprzątałam... a teraz albo posprząta albo będzie musial liczyć się z kosztami On mnie tam równo podsumował. Powklejał pojedyncze płytki po 8 zl od sztuki, zamontowal dwie futryny po 70 zł, zrobił cokół juz nie wiem po ile i zabudowe za 200 zł. w sumie po targach i odliczeniach na równo wyszło 620 zl - jak na moje oko to duuuużo za duuużo. Wyżaliłam sie A co do zdjęc pomieszczeń na górze to sa w dzienniku zdjęcia łazienki (pomarańczowa). reszty nie ma co zamieszczac bo raz, że nie ma ocieplonego dachu, dwa to pokój zawalony jest belkami wełny Jak coś będzie to pokaże. Niedługo ma przyjechać ekipa od ociepleń na wstępne rozmowy Rączka mnie cały czas boli. W sobote szarpnęłam sie na mycie okien tam gdzie teraz mieszkam a w niedziele nie mogłam sobie poradzić z ręką, myslalam że mi odpadnie. Ale w sobote biore się juz za malowanie sallonu, w niedziele będę odpoczywać Zdjęcia w poniedziałek - oto harmonogram prac na weekend i poczatek tygodnia. I to tyle.... i tak się rozpisałam Pozdrawiam Iza
  10. giza25

    Dziennik Pelikana

    Pomimo mojej lekkiej niedyspozycji cały czas cos sie dzieje w domku i wokół niego. W piątek Dominik załatwił plyty na przykrycie wykonanego w pocie czoła szamba. W ten sam dzień szambo zostało przykryte. Koniec tej okropnej dziury na środku podwórka, która straszyła od kilku miesięcy W sobotę mój męzus wziął się cięzko do pracy. Wykuwał otwór w jednej z płyt na odprowadzenie nieczystości. Mój Igorek baardzo sie zaangażowal w prace ale zobaczcie jak był przygotowany - każdy BHP-owiec przy nim wymięknie: http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img72.imageshack.us/img72/4061/dsc08365ki1.jpg http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img353.imageshack.us/img353/774/dsc08376rw3.jpg Ale żeby nie było, że jestem nieodpowiedzialną matką i daje dziecku takie "zabawki" to wszystko działo sie pod czujnym okiem tatusia http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img182.imageshack.us/img182/6010/dsc08370ij7.jpg I tak zostało nam tylko wyrównać teren i posiać trawkę. Zamówiłam już daszki na podmórówkę i słupki ogrodzenia w brązowym kolorze i zamówiłam termin u Arentego na tynkowanie ogrodzenia - także w tym roku z frontową częścia ogrodzenia będzie finisz Zamówione sa już okienka do piwnicy - sztuk 2. W tym tygodniu maja być juz do odbioru. Także kochani widzicie, że nie próżnuje. Jedną ręka świetnie trzymam telefon i wydaję kasę Normalnie dochodzę do perfekcji...
  11. Pomimo mojej lekkiej niedyspozycji cały czas cos sie dzieje w domku i wokół niego. W piątek Dominik załatwił plyty na przykrycie wykonanego w pocie czoła szamba. W ten sam dzień szambo zostało przykryte. Koniec tej okropnej dziury na środku podwórka, która straszyła od kilku miesięcy W sobotę mój męzus wziął się cięzko do pracy. Wykuwał otwór w jednej z płyt na odprowadzenie nieczystości. Mój Igorek baardzo sie zaangażowal w prace ale zobaczcie jak był przygotowany - każdy BHP-owiec przy nim wymięknie: http://img72.imageshack.us/img72/4061/dsc08365ki1.jpg http://img353.imageshack.us/img353/774/dsc08376rw3.jpg Ale żeby nie było, że jestem nieodpowiedzialną matką i daje dziecku takie "zabawki" to wszystko działo sie pod czujnym okiem tatusia http://img182.imageshack.us/img182/6010/dsc08370ij7.jpg I tak zostało nam tylko wyrównać teren i posiać trawkę. Zamówiłam już daszki na podmórówkę i słupki ogrodzenia w brązowym kolorze i zamówiłam termin u Arentego na tynkowanie ogrodzenia - także w tym roku z frontową częścia ogrodzenia będzie finisz Zamówione sa już okienka do piwnicy - sztuk 2. W tym tygodniu maja być juz do odbioru. Także kochani widzicie, że nie próżnuje. Jedną ręka świetnie trzymam telefon i wydaję kasę Normalnie dochodzę do perfekcji...
  12. Jakoś z tą ręką leci ale niezaciekawie. Poprostu nie da sie pracować i to mnie boli... nadwyrężanie jej w tym momencie nie ma sensu bo sobie gorszą krzywdę wyrządzę. No i dobrze - teraz odpoczywam, leniuchuje i patrze na dom jak stoi nieruszany co mnie ogromnie deprymuje. Ale już dzisiaj wróciłam do pracy, więc teraz moze byc juz tylko lepiej. Co do jakiś porad - to musisz konkretnie pytać. Wszystkim Pelikanowcom mówię, żeby rozpatrzyli wielkośc okien w garażu i łazience na dole. W projekcie sa małe i do tego wysoko. No i można ewentualnie powiekszyć dom o dodatkowy pokój i garderobe na górze podnosząc dach (zwiekszając ściane kolankową conajmniej o 2 maxy na wysokość) - ale to tylko dla chcących. Dla nas tak jak jest jest super Pozdrawiam i życze sukcesów Iza
  13. giza25

    Dziennik Pelikana

    Juz jestem w pracy... pierwszy dzien i to piątek - normalnie horror. A tak fajnie siedzialo sie na zwolnionku - tylko szkoda pieniąków W domku teraz pracuje Dominik - ale tylko troszeczkę. Pozakładał kontakty, niektóre plafony, załatwił płyty na przykrycie szamba. A teraz w szambie to my mamy wogóle staw z przepiekna zieloną ropuchą - tyle deszczówki sie w nim zebralo, że teraz jakąś pompą będzie to trzeba wypompowac i posprzątać z środka piach... ale dziura będzie już przykryka i pewnie niebawem podwórko się wygładzi za pomoca koparki Ale reszta prac stoi... i jeszcze postoi ... bo ja sie nie będe szarpac z ta moją ręką. No cóz chyba będzie trzeba przeprowadzke przelożyc na Święta Wielkanocne. Tez ładne święta - tylko nie ma choinki, a tak mi sie marzyła w salonie piękna choinka... w sumie nic straconego - można postawić Ach... trudno. jedyny plus to taki, że pewnie uda mi sie kupić mebelki do kuchni i do sypialni. W sumie to jest baaardzo duży plus Może tak musialo byc i tak będzie lepiej. Jeszcze sie namieszkam. Pozdrowionka dla stałych czytelników.
  14. Juz jestem w pracy... pierwszy dzien i to piątek - normalnie horror. A tak fajnie siedzialo sie na zwolnionku - tylko szkoda pieniąków W domku teraz pracuje Dominik - ale tylko troszeczkę. Pozakładał kontakty, niektóre plafony, załatwił płyty na przykrycie szamba. A teraz w szambie to my mamy wogóle staw z przepiekna zieloną ropuchą - tyle deszczówki sie w nim zebralo, że teraz jakąś pompą będzie to trzeba wypompowac i posprzątać z środka piach... ale dziura będzie już przykryka i pewnie niebawem podwórko się wygładzi za pomoca koparki Ale reszta prac stoi... i jeszcze postoi ... bo ja sie nie będe szarpac z ta moją ręką. No cóz chyba będzie trzeba przeprowadzke przelożyc na Święta Wielkanocne. Tez ładne święta - tylko nie ma choinki, a tak mi sie marzyła w salonie piękna choinka... w sumie nic straconego - można postawić Ach... trudno. jedyny plus to taki, że pewnie uda mi sie kupić mebelki do kuchni i do sypialni. W sumie to jest baaardzo duży plus Może tak musialo byc i tak będzie lepiej. Jeszcze sie namieszkam. Pozdrowionka dla stałych czytelników.
  15. Cześć Łukaszu, dziękuję z moim ramieniem jest już lepiej - wprawdzie nie mogę jeszcze szaleć ale pomalutku dochodzę do sprawności ... chyba jednak długa droga przede mną... ale człowiek młody szybko się regeneruje. Co do maxów, to zamówiłam ich tyle co było w projekcie zapisanych porotermów tzn. 1916 szt. z tym, że zostało ich ok palety i mamy z reszty postawione ogrodzenie z resztą materiału podobnie. Zostało ok 2 palety cegły i 1,5 palety pustaków typu "U" czyli tych na ścianki działowe. Na kominy wyszła równiótka paleta klinkierówki (zostały 2 szt. z 420). Chyba wszystko. Lepiej jednak kupić troszke więcej niż pod wymiar, bo zawsze się gdzieś te cegły przydadzą np. na podmórówkę pod ogrodzenie Pozdrawiam Iza
  16. Zabije się, napisałam raz i mi niewysłało wiadomości. Litości dla jednorękich Cześć Piotrku, dzięki za słowa pocieszenia, ale powiem ci szczerze że jak patrze na ten domek jak dtoi sobie nieruszany to mnie krew zalewa. A ja tu siedzę i czas marnuję (mam 10 dni zwolnienia). Igor w przedszkolu a potem u mojej mamy na swojego tatę czeka aż ten go po pracy odbierze, więc mogłabym podziałać... niestety totalny zakaz ruszania skrzydełkiem. No cóż zdrowie też ważna sprawa... najwyżej wprowadzę się na wielkanoc też święto Co do kolorków, no cóż - mój plan upadł jak rewolta. Kacha niezgodziła sie na ciemniejszy salon i kupiłyśmy zółty słoneczny ze śnieżki max i pomarańczowy też ze śnieżki - zachodzące slońce. Kuchania (nad szafkami) i dekoracyjne elementy salonu będa pomarańczowe. Za to hol będzie juz bladoniebieski. Będzie luks. Do tego na dole średnio ciemne panele - dąb kanadyjski (cały dół - chciaż inne są w salone i holu a inne w sypialniach ale podobne odcieniami) a góra brzoza stara - jasne. Będzie pieknie... Oczywiście po przeprowadze oczekuje oględzin z Waszej strony na żywo A co do Was Kochani, to idziecie jak burza... kuchnia kosteczka sie kładnie... pozazdrościć. Ja narazie mam foremki do koseczki i napalonego na robotę teścia. Ciekawe jak będzie... No cóż teraz czekam na posta o treści "PRZEPROWADZKA". Kończe bo mnie skrzydełko boli... a wam życzę powodzenia. Pozdrawiam Wylegująca Się Iza Ps. A co do kontuzji to nie wybicie a zerwanie jakiś tam więzadeł więc oprócz leczenia czeka mnie rehabilitacja... ale do twardzieli świat należy no nie Piotrek?
  17. giza25

    Dziennik Pelikana

    No i mamy przerwkę... przymusową. Ja wybiłam sobie bark podczas nieprzewidywanego lotu pion - poziom, a moja siostrunia przebrała sobie rączkę i z machania wałkiem nici!! Jutro jadę do ortopedy (zdjęcie rtg nie wykazała złamań ani pęknięć) bo ta ręka mnie bardzo boli i coś muszę z tym zrobić. No i nawet głupio się pisze jedną ręką (a moja siostra to potrafi śpiewająco). Ale Salon jest posprzątany do "bialości" i wygipsowane wszystkie dziurki (większe, bo w mniejsze się nie wczuwam). Teraz tylko dotrzeć i do wałków wiara... tylko kiedy. Jutro ortopeda orzeknie No to do napisania Iza
  18. No i mamy przerwkę... przymusową. Ja wybiłam sobie bark podczas nieprzewidywanego lotu pion - poziom, a moja siostrunia przebrała sobie rączkę i z machania wałkiem nici!! Jutro jadę do ortopedy (zdjęcie rtg nie wykazała złamań ani pęknięć) bo ta ręka mnie bardzo boli i coś muszę z tym zrobić. No i nawet głupio się pisze jedną ręką (a moja siostra to potrafi śpiewająco). Ale Salon jest posprzątany do "bialości" i wygipsowane wszystkie dziurki (większe, bo w mniejsze się nie wczuwam). Teraz tylko dotrzeć i do wałków wiara... tylko kiedy. Jutro ortopeda orzeknie No to do napisania Iza
  19. Cześć Piotrku, dzięki za pochwały za kolorki i malowanie. Z siostrą walczyłysmy dzielnie półtora tygodnia i efekty widać. Kupiłam już panele do całego domku i teraz leżą i czekają jak skończy płytkarz i my skończymy malowanie. Ale teraz okazuje się, że mamy przymusową przerwę techniczną. Wybiłam sobie bark... i kicha z malowania przez najbliższe dwa tygodnie Serce mi się kroi na samą myśl, że będzie robota teraz stała. A u Was kiedy przeprowadzka? Bo praca widzę tez idzie ekspresowo. Ach i piękne te wasze schody - normalnie zazdroszcze Pozdrawiam Iza
  20. Hej Jola, pewnie, ze lepiej jest z tymi betonowymi kolumnami, bo drewniane nie są na wieki i trzeba je konserwować. A przecież my po budowie mamy odpoczywać a nie zajmować się konserwacją kolumn. Konserwować to my się możemy w inny sposób. Teraz mamy przymusową przerwę techniczną bo wybiłam sobie bark no i niestety nie mogę utrzymać wałka w ręku. A tak poza tym to wszystko jest ok. Pozdrawiam Iza
  21. giza25

    Dziennik Pelikana

    FKA, wszystko co cię interesuje jest w tym dzienniku. Nie wiem jak ci sfotografować inaczej pomieszczenia - poprostu musisz obejrzec wszystkie zdjęcia i posklejać to w głowie Co do piniędzy to koszty domku kształtuja sie ok. 200 tys. zl. bez działki ale prawie do przeprowadzenia. Ceny są zeszłoroczne. Pozdrawiam i życzę powodzenia Iza Ps. Wpisuj pytania do komentarzy do dziennika, bo tu piszę tylko ja i moja siostra. To do napisania...
  22. FKA, wszystko co cię interesuje jest w tym dzienniku. Nie wiem jak ci sfotografować inaczej pomieszczenia - poprostu musisz obejrzec wszystkie zdjęcia i posklejać to w głowie Co do piniędzy to koszty domku kształtuja sie ok. 200 tys. zl. bez działki ale prawie do przeprowadzenia. Ceny są zeszłoroczne. Pozdrawiam i życzę powodzenia Iza Ps. Wpisuj pytania do komentarzy do dziennika, bo tu piszę tylko ja i moja siostra. To do napisania...
  23. Hej Łukaszu, serdecznie witam i gratuluje wyboru. Będziemy mili teraz wiele wspólnych tematów Życzę Wam wiele cierpliwości przy załatwianiu wszelkich formalności no i oczywiście samych zgranych i konkretnych wykonawców Jeszcze raz pozdrawiam i dziękuje za wierne kibicowanie i czytanie dziennika Iza
  24. Witaj Jolu, no cóz decyzje podjeliśmy wraz z murarzami a kierownik budowy na to przystał. Kierownik budowy dostosowywał tez projekt także uważam, że przeszkód nie będzie w odbiorze ale belki nad tarasem i wejściem zamiast drewniane (tak jak to jest w projekcie) są betonowe - zbrojone (wylane razem ze stropem). No i same koloumny sa betonowe - zbrojone (wylane na fundamencie), czyli konstrukcja jest 100 razy solidniejsza jak drewnana. I to plus. No i to na tyle.... Pozdrawiam Iza
  25. giza25

    Dziennik Pelikana

    Zgodnie z umową dzisiaj reportaż z malowania Zieloną Herbatą Znowu było baaardzo fajnie. Jak zawsze zaczełyśmy z Kasią od zakupów tyle, że tym razem w Brico Marche. Kasia na imieniny kupiła mi dwa plafony w fantastycznej cenie 13.99 i ... wałek do malowania. Farbę kupiłyśmy już wcześniej w Nomi (powinni mi płacić za reklamę - bo upustów dziady nie dają). Zaraz po zakupach wpadłyśmy do domu, szybka przebierka w stroje robocze (śmiejemy się, że to moda z lat 90-tych) i szybciutko wzięłyśmy się do pracy. Na początku żmudne docieranie wcześniej zaszpachlowanych powierzchni. Przyznam się szczerze, że to nie wyszło mi tak jakbym chciała - ale trudno nie będe tego przeżywać - kolor przykrył i jest git. A potem kolorek - i tu była najlepsza zabawa. My z Kasia cieszymy sie jak dzieci z tych kolorowych ścian - bo one to mają do siebie, że jak się je widzi to nie tylko oko się śmieje. Zresztą zobaczcie sami jakie my jesteśmy uhahane przy tym malowaniu http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img371.imageshack.us/img371/4600/dsc01208hr4.jpg http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img371.imageshack.us/img371/7134/dsc01209bh9.jpg W trakcie malowania pzyjechali na moje imieniny rodzice, no dobra przyjechali obejrzeć naszą pracę i z tego zrobiły sie imieniny. Zaraz za nimi przyszli moi teściowie i Domino (przyjechał z pracy) i ukręciła sie nawet mała imprezka. W takim syfku w salonie gościłam rodzinkę, aż wstyd... no ale budowa to budowa. A oto moi dostojni goście... część męska http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img371.imageshack.us/img371/2673/dsc01198fg3.jpg i część damska http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img477.imageshack.us/img477/1002/dsc01199fn0.jpg jaka przęjęta, nieprawdaż Tak czy siak, na imprezce rodzice zaoferowali, że zakupią nam panele do salonu. Ja sie już smieję, że niedługo będę musiała ich u siebie zameldować, bo tyle dokładają. Mój tata stwiedził, że on mógłby sie przeprowadzić , pewnie gdyby mama się zgodziła to sam wziąłby sie do budowy małego domku. Ale mama jest wygodna i jej sie nie chce. Zresztą wcale sie nie dziwię, a przyjeżdżać mogą do nas na grila i na wypoczynek Wracając do malowania.. po zakończonych poczęstunkach wróciłyśmy szybciutko do ścian jeszcze bardziej uśmiechnięte (ile to praca fizyczna człowiekowi radości sprawia). http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img472.imageshack.us/img472/8172/dsc01206rb7.jpg http://imageshack.us" rel="external nofollow">http://img472.imageshack.us/img472/8963/dsc01203qd7.jpg Skończyłyśmy około 22, zmęczone ale zadowolone. Dzisiaj poprawka, bo jak widać to było pierwsze malowanie. Ale już reportażu nie będzie - teraz kolejny będzie z salonu - słonecznie żółtego i zachodzącego slońca (pomarańczowego). A tak z innej beczki, to byl u nas wczoraj Pan Elektryk - Pan Marek. Okazało się, że gipsiarze robiąc tynki zagipsowali nam połowe gniazd i przełączników w calutkim domu. Pan Marek znalazł wczoraj dwa przełączniki i trzy gniazda, malo tego brakuje gniazda TV i SAT i gniazda w łazience. I w sumie to nie wiadomo gdzie one są, dzisiaj szukam zdjęć z elektryką a jak to nie pomoże to muszę pożyczyć wykrywać do kabli i szukać - niezły gips... I wczoraj jeszcze mojego synunia spotakało nieszczęście. Tak szalał w przedszkolu (a pierwszego dnia mówil, że jest grzeczny, słucha Pani a tylko inni chłopcy szaleją), że uderzył w róg biurka i rozciął dość głęboko wargę. Dzięki Bogu to tylko warga i szybciutko się zagoiła (wieczorem była kreska z lekką opuchlizną - młody organizm szybko się regeneruje i naprawia). Panie w przedszkolu były przeźroczyste ze strachu, ale przecież ja wiem na co stac mojego Igora... próbowałam je pocieszyć ale nic to nie dalo, dopiero dzisiaj odsapnęły jak go zobaczyły. Tak to jest mieć syna... rozbita broda, powieka, warga... żyje się raz. A mój syn do tego ma chyba maksymę: Żyje sie raz i to intensywnie No i na tym kończę... do napisania.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...