To prawda,że po wprowadzeniu się do nowo wybudowanego domku nie myśli się już o prowadzeniu dziennika-bo dziennik budowy relacjonuje budowę.
Myślałam,że użytkowanie domku już nie bardzo interesuje
Co do zmian-nie mam kolumny tylko ściankę
to samo z przesunięciem przejścia z kuchni do jadalni-wg.projektu to przejście "wchodziło" prosto na stół,u nas jest przesunięte bardziej w stronę salonu.
Mnie spiżarka w pokoju na półpiętrze bardzo się przydaje-mam tam przetwory,słoiki,duże gary,blachy itp.
Acha-na pewno ociepliłabym dodatkowo od spodu strop nad tarasem-mam tam oczywiście ocieplenie,ale dodałabym warstwę aż do wyrównania poziomu.
Pokój nad tarasem jest zdecydowanie "chłodniejszy" od innych pomieszczeń.Nie ma zamrozu,ale różnica jest wyczuwalna,mimo ekspozycji południowo-zachodniej.
Może zabudowałabym pomieszczenie pod schodami na dole,mam tam szafę Komandora i wolną przestrzeń,po zabudowaniu byłoby to miejsce zdecydowanie bardziej wykorzystane.
Nasz Faworyt jest domkiem bardzo ciepłym-włączamy piec rano i wyłączamy późnym popołudniem-podłogówki wspaniale długo oddają ciepło.
Grzejnik drabinkowy w łazience u góry mam zakręcony-bo robiło się zbyt gorąco.
Dodam że takie ciepełko idealne do chodzenia z krótkim rękawkiem mamy przy piecu nastawionym na temp.48-50.
No i jak tu nie tęsknic za górami-za oknem wieje jakby się wściekło,w domu lazaret z kilkoma łóżkami zajętymi ukichanymi,ukasłanymi i ledwie żywymi domownikami,a tam-WOLNOŚC
Niby zakończyliśmy już sezon narciarski,ale czuję gdzieś pod skórą,że moje narty nie doczekają w spokoju do kolejnego sezonu. Zanim pogoda pozwoli zając się czymś wokół domu-czyli jak pośnieży,to raczej prysnę daleko,daleko
Bardzom kontenta że znaleźliście wymarzoną kuchnię w wymarzonej jakości i cenie.A przekroczenie o 30% to tylko na razie-bo prawdziwe wydatki jeszcze chyba do połowy nie doszły.
Glazura,tynki,nawet farby-Faworyt pochłania w iliściach wręcz nieprzyzwoitych.
A propos Barlinka-właśnie takie podłogi mamy we wszystkich pokojach-i są świetne.
Pięknie wygladają,łatwo się je pielęgnuje, no i kosztują przyzwoicie.
Jakaś taka ta zima mało mobilizująca do pisania-szczególnie jeśli się zamieniło miarkę i gumowce na nartki-nową miłośc.
No cóż,ale nie samym śniegiem człowiek żyje-wracam do tematu budowlanego.
Otóż przy obecnych temperaturach oscylujących między 3+-3 nasz piec spala ok.25kg. eko groszku na dobę-palimy ok.8/10 godzin na dobę.
Co prawda groszek zdrożał z ok.400zł na ok.550 za tonę,ale przy takim zużyciu nie jest to drogie ogrzewanie.
Jeśli chodzi o kominy-ten najwyższy od tyłu domu jest właśnie od pieca na groszek,w środku nie ma kwasówki,szkoły są różne-raczej powinna byc,ale u nas nie ma,oparliśmy się na opinii budowlańców.
Mąż teraz gdera że "wszyscy mówią że powinna byc w kominie rura"-no ale to nieco spóźniona konkluzja
Póki co nie odczuwam z tego powodu dyskomfortu,a na zapas martwic się nie będę.Co jakiś czas,patrząc na place budów w okolicy dziękuję Opatrzności że mam to już za sobą-ale powiem szczerze-mogłabym "budowac" jeszcze jeden dom, i nastepny,ale nie miec tego kredyciska na karku.
Owszem wygodne to ustrojstwo niemożebnie-bierzesz kasę i do boju! Kilka miesięcy i już siedzisz przed własnym kominkiem,ale zaraz zaczyna mnie podgryzac obawa-a jak nie damy rady tyle lat spłacac?
I to jest dyskomfort,na szczęście przejściowy-kobieta zmienną jest,więc i troski sobie przypomina i udaje że zapomina
Jeśli chodzi o koszty budowy stanu developerskiego-a takie pytanie do mnie dotarło,to nie podam.
Przyczyna prosta-nie liczyłam tak dokładnie,po prostu czasem coś kupione ku uciesze oka,czyli ozdobie lądowało w domu przed zakupem np.kontaktów itd,więc trudno określic precyzyjnie.
Poza tym zależy co kto rozumie przez "górę złota".
Faworyt jest przezbrojony,przynajmniej w mojej wersji projektu,więc i stal odgrywa niebagatelną rolę,ale jednak materiały wykończeniowe i robocizna pożarły mnie do imentu.
Nasze kalkulacje z przed budowy minęły się ze stanem faktycznym o ok. 50%
Miło jeśli ktoś zna tak rzemiosło budowlane,że potrafi policzyc nie tylko materiały na dom,robociznę jak i miliardy detali,bez których płyta nie zawiśnie,woda nie przecieknie otd.
My,jak praktyka pokazała nie potrafiliśmy-i może dobrze,bo nie odważylibyśmy się na budowę,a tak,jak te dzieci we mgle runęliśmy do realizacji cholernie kosztownego marzenia.
Wkurzyłam się okropnie-najpierw człowiek nie wie w co ręce włożyc,zasuwa jak mały samochodzik,a jak już chwilkę ma na zarezerwowanie jakiegoś wypadu w górki to miejsc nie ma. Nie bawię się tak!
I gdzie my biedne sierotki podziejemy się po świętach? Mam wtedy kilka dni wolnego a tu klapa!
To tak jak z wakacjami-dzwonię w upatrzone miejsce-"tak wczesnie pani chce rezerwowac?" a jak pytam o który pokój mi chodzi-ZAREZERWOWANY już w te wakacje.
W górach też upatrzyłam konkretne miejsce,żeby i 4-ro i 12-to latek miały co robic,oczywiscie powoli spuszczałam z tonu,szukałam,szukałam i nic
Chyba połowa Polaków wyjeżdża z domu w lub po świętach.
Trochę boimy się jechac w ciemno i liczyc że cos znajdziemy na miejscu.
Cholewcia!
A Wy zostajecie w domu?Czy to Wy zajęliście wszystkie miejsca,bo przerwa w budowie?
Własciwie nic specjalnego się nie dzieje,zima jest wielce pozytywna pod względem tzw.świętego spokoju budowlanego.Można ponapawac się wschodem słońca, nacieszyc się że w domku cieplutko i nie ma to związku z centralną ciepłownią osiedlową i znów popodziwiac,mimo że w koszulinie nocnej przy otwartym oknie nieco stygniemy http://images32.fotosik.pl/64/05ec7028159f8244.jpg ale co tam! Dzieciaki wrzeszczą że pora wyciągac kombinezony-i na śnieg!Kot wrzeszczy spod domu-Jeśc! A ja nadal podziwiam http://images33.fotosik.pl/64/dd54e7e9c2b1d97b.jpg
Oczywiscie zaległości w relacjach wielkie-nie pisałam że mam roślinki jadalne No nie w obecnej postaci,ale krzaczki owocowe są! Jest aronia-krzaczasta właśnie,porzeczki w każdym kolorze,agresty-biały i czerwony,maliny.
Nie sadziliśmy ani leszczyny ani orzecha włoskiego-mamy paskudną alergię
Drzewka,a jakże już zasadzone-jabłonki-koksa,papierówka,jonagored,oliwka,gruszka klapsa,konferencja,wiśnia łutówka i jakaś jeszcze.Szczerze żałuję,że nie spisałam w szkółce nazw odmian-nie wiem co mam
Morelka red coś tam i jeszcze jedna,brzoskwinia i tyle.
Zakupiłam i zastosowałam nawet osłonki na pieńki,a te nisko rozkrzewione osłoniłam włókniną.
Mimo że budowa już za nami,wciąż jest coś do dorobienia.Teraz pochwalę moich mężczyzn-codziennie po południu udają się do pracy w garażu,wracają umorusani-szczególnie mężczyzna 4,5-letni,zmęczeni i szczęśliwi.
Efektem jest wyłożony glazurą garaż.Wygląda bardzo schludnie,jaśniej w nim się zrobiło no i będzie praktyczniej.
A że kobieta zmienną jest,to mam już koncepcję jakie kolory ścian wybiorę przy nastepnym malowaniu.
Te które mam obecnie są OK,ale tęsknię za ciemnymi,nasyconymi barwami,co przy dużych powierzchniach powinno dawac super efekt .
No i jak już realizujemy swoje "domowe" marzenie,albo jak już mamy obiekt westchnień gotowy,to przy każdej wizycie na cmentarzu myślimy-szkoda że tego nie widzisz. Szkoda że nie cieszysz się wraz ze mną. Mam tam najbliższą osobę,której by to nie obchodziło,mam najbliższą,która płakałaby ze mną z radości,że podołaliśmy. Tak zawile plotą się nasze losy,tak wielu znajomych pozdrawiamy na cmentarzu zamyślonych we wspomnieniach i tak wielu zapalamy świeczki.
Tęsknimy za tonem głosu,ciepłem,zapachem,uśmiechem. Za nami też tak zatęsknią.
Domek został otoczony "opaską" z płyt,prezentuje się juz całkiem gotowo.
Za kilka tygodni wprowadzą się do nas babcie-wykorzystamy gabinet i pomieszczenie w projekcie nazwane kotłownią gazową. Gazu u nas nie ma,przejście z garażu zlikwidujemy i gotowe.
Skończy się moje codzienne odwiedzanie,pilnowanie,dojeżdżanie i telefony.Zyskamy kilkupokoleniowe ciepełko i odbudujemy kapitał zmieciony z powierzchni konta przez budowę
Powiem szczerze-mamy pewne obawy-jak sobie wszyscy ze sobą poradzimy,jak będzie teraz funkcjonował dom-czy bedzie prosciej,trudniej czy po prostu dobrze
To najprawdziwsza prawda,że prace związane z domem nie kończą się nigdy.
Po zakonczeniu budowy zajęliśmy się porządkowaniem terenu-sprzataniem kamieni,które chyba rozmnażały się w trakcie budowy-bo jak kupowałam działkę to było orne pole a nie kamieniołom.
Założyliśmy trawnik-ilośc potrzebnych nasion przyprawiła nas o ból głowy-zasiew został przeorany-trawka wzrosła w malownicze paski,ale z poziomu nie rzuca się w oczy,lecz z wyskosci balkonu
Przed domem ułożylismy kompozycję z "galanterii betonowej" koloru zielonego,czyli po ludzku mówiąc z takich garnków ładnie komponujacych się w kształt koła-idealne do ronda
Witam serdecznie,
mam wielką prośbę na wstępie-o przeniesienie tego postu do działu komentarze do SOWIEGO GNIAZDA.
Jesli chodzi o budowę Faworyta w okolicy Krakowa,to do nas maja Państwo ok.100km. Oczywiscie serdecznie zapraszamy do obejrzenia Faworyta na zywo.
Koszty budowy niestety okazały się wyższe w naszym przypadku niż wstępne kalkulacje.
Przyczyny oczywiste-stała zwyzka cen materiałów,wybór materiałów wykończeniowych nieco drozszych niz się zakładało itd.
Bardzo przyjemny to nałóg,ale kto to widział,żeby ostatnie grosze wydawać zamiast na kreacje własne-to na kreacje ogrodowe???
Ale cóż,stało się
Rododendron przyjął się łaskawie,czym sprawił mi ogromną frajdę-tyle nasłuchałam się jak to one są kaprysne,a tu proszę-moja gliniasto-kamienno-gliniasta ziemia spodobała sie łaskawcy
Postanowiłam że rondo przed domem pora wytyczyć jak Bozia przykazała-samochody dostawców zrujnowały obrzeża,więc trzeba wymyśleć cóś trwałego-jakaś zaćma mi na móżg padła,że przy ustawianiu krawężników nie kazałam ogrodzić ronda
A teraz kombinuj dziewczyno!
Ból po bezmyslnych poczynaniach łagodzi mi nieco magnolia,którą to cudnej urody znalazłam w centrum ogrodniczym i czym prędzej powlokłam do domku.
Śliczna jest-ma ok. metr wysokości,ale jest gęściutka i zgrabniutka.
Mam też sporo roslinek "dostanych"-posadziłam kilka juk,śliwkę ozdobną,irgi,pęcherznicę,wonorośl dziką i winogron różowy,różę dziką itd.
Ale przyznam szczerze że brakuje mi spójnej wizji tego jak ma się mój ogród przedstawiać.
Wioem które rośliny chciałabym mieć,ale nie wiem jak to wszystko skomponować w całość.
Faktem jest że czasu na to by usiąść obłozona literaturą fachowa i cóś stworzyć tez nie mam.
W klwestii domowych to mam już komplet drzwi,mam tez z sobą pierwsza poważna wizytę gości z daleka-w domu to tylko gosci przyjmować!Pojechali a mnie zrobiło sie tu jakoś pusto
No i pokochałam zmywarkę-8 osób i żadnego zmywania-toż to jak w niebie
To już raczej nie jest dziennik budowy,ale oficjalnie nadzór budowlany ma jeszcze dwa tygodnie na zakończenie swoich procedur.
Jeśli chodzi o prace wykonczeniowe to zostały nam jedynie bardzo drobne detale-montaż kilku par drzwi,kratki wentylacyjnej,komina okapu.
Przeżyliśmy powódź w domu!!!
Wężyki pod wanną okazały się byc zamontowane na słowo honoru,więc po kilku dniach użytkowania wanny woda spod niej zalała nam sufit i ścianę w ganku.
Jakoś mnie to specjalnie nie wzruszyło,mimo że ściany do malowania.Kilka dni wcześniej u znajomych woda zniszczyła cały,nowiutki,wykończony i wyposażony dom.Właściciel zamknął drzwi i popadł w totalną depresję-stracił wszystko co miał.
U nas wyschło dośc szybko,dosycha dalej,a my siedzimy na wczasach i czekamy aż przestanie padac.
Życ nie umierac
Faworyt jest naprawdę funkcjonalnym i pojemnym domem. Jakby się uczciwie przyznac,to dla czteroosobowej rodziny mógłby byc mniejszy,powierzchnie są duże,ale dzieki temu skosy nie są żadną uciążliwością.
Córa urządzała dla swoich rówieśników przyjęcie urodzinowe i obecnośc dodatkowych 10-ciu osób nie była najmniejszym problemem,nie to co w bloku.
Podczas upałów w domu panuje przyjemny chłód,dzieciaki opalaja sie na tarasie,nareszcie mam gdzie suszyc pranie bez obawy że braknie mi sznurków-mężuś ustawił mi suszarkę w kształcie parasola.
Pierwsze przetwory już czekają w spiżarce,robi się już naprawdę domowo.
Przy tarasie posadziliśmy jałowce kolumnowe Skyroket w liczbie sztuk 10,następne przyjadą jak wrócimy z wczasów.
Mamy też dwa dębkidwie sosenki i jakiś iglaczek nieznanego sortu.
Przed domkiem jest jeden rododendron,ciekawe czy mu się u nas spodoba,bo u nas nie ma tzw. przesianego cienia,który te roślinki tak lubią.