Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Marcowy70

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    149
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Marcowy70

  1. Jaką technologię byście polecili? Tynk cementowy czy gipsowy? Ręcznie czy maszynowo? Przeczytałem parę dyskusji forumowych na ten temat, np. tutaj, ale nie znalazłem bezpośredniej odpowiedzi na swoje pytanie. Domek jest nieduży (65 mkw.), z bloczków gazobetonowych łączonych na klej (załączam zdjęcie), do otynkowania jest także wieniec. Z zewnątrz będzie ocieplenie ze styropianu, na stropie wełna. Jeśli chodzi o priorytety, to ważniejsze jest "tanio i dobrze", niekoniecznie "szybko"
  2. Podłączę się do tematu, ale mam pytanie dotyczące wykonawstwa. Na posadzce na gruncie rozłożyłem 5 cm XPS-a, puściłem po nich rury do wody (jak na zdjęciu), a teraz chcę położyć kolejne 10 cm styro pod właściwą posadzkę. Pytanie brzmi: jak wykonać wgłębienia na rury w tej górnej warstwie styro, żeby powstała równa powierzchnia pod wylewkę? Wytopić, wyciąć czy np. zasypać keramzytem albo perlitem? Edit: I jeszcze jedno pytanie - chcę najpierw wylać posadzkę (miksokret), a dopiero potem tynkować ściany wewnętrzne, na koniec robić sufit - tak mi wychodzi z terminów dostępnych fachowców. CZy taka kolejnosć jest OK?
  3. Solbet jest OK, murarze też go lubią, zwłaszcza jeśli bloczki mają uchwyty, bo łatwiej jest przenosić i układać. Trzeba tylko pamiętać, żeby te wnęki wypełnić potem zaprawą (tj. żeby nie zostały puste przestrzenie). Nie polecam natomiast bloczków produkcji białoruskiej - są trochę tańsze, ale nawet facet ze składu mi odradzał - mówił, że klienci narzekają, więc nie będzie już ich sprowadzał. Nie wgłębiałem się w szczegóły techniczne, ale trzeba po prostu zapytać o producenta i jeśli w odpowiedzi usłyszy się "białoruski", to lepiej przemyśleć. Bloczki zamawiałem według kosztorysu - zewnętrznych 580 szt., wewnętrznych 380. Ale którychś zwróciłem ponad paletę - chyba zewnętrznych, ale już nie pamiętam. Ważne, żeby umówić się ze sprzedawcą, że jak zostanie, to można oddać. Jeśli w tym samym składzie bierzesz kolejne materiały, to zazwyczaj nie ma problemu - samochód z HDS-em przywozi np. blachę na dach, z powrotem zabiera niepotrzebne bloczki, a skład pomniejsza twój rachunek za blachę. Załączam zdjęcia z wymiarami okien. Jak już pisałem, szarpnąłem się na Oknoplast Winergetic, więc to była najdroższa pozycja w kosztorysie, choć wymiary raczej standardowe i zgodne z projektem. Drzwi tarasowe możesz zamówić nawet pojedyncze, ale zapłacisz fortunę. Ja początkowo planowałem drzwi z podziałem na trzy sekcje, ale z jedną (skrajną) nieruchomą, ale w tej akurat wersji coś takiego nie występuje. Proponowali mi za to dwudzielne, z jedną częścią przesuwną - piękne, ale cena zabójcza. Więc jest, jak jest A jak zamawiasz u producenta, to zrobią wymiary dokładnie takie, jakie sobie wymarzysz. Nawet jak zamawiasz tzw. standardowe, to i tak czekasz parę tygodni, aż zrobią.
  4. No właśnie mnie to trochę przeraża, że deski podeschną, się zrobią szpary i będzie prześwitywać styropian. Swierol, dzięki, pokombinuję
  5. Szczerze mówiąc, nie robiłem takich planów Wyczerpał mi się budżet na budowę i wykończenie będę robił etapami, jak się uda trochę kasy odłożyć. Wczoraj wyszedł hydraulik, rozprowadzenie instalacji kosztowało mnie 1.000 zł + 500 za materiały. Dziś wchodzi elektryk-sąsiad, weźmie jakieś 2-3 tys. z materiałami. Zbieram też na ocieplenie podłogi - 15 cm styropianu plus posadzka miksokretem będzie mnie kosztowała jakieś 4-5 tys. O meblach jeszcze nie myślę, na początek na pewno będą używane z mieszkania
  6. Styropian po przycięciu da się łatwiej wcisnąć między belki, z zakładką na murłatę, nie trzeba kombinować z podwieszaniem jak w przypadku wełny. Wełna będzie pod spodem rozłożona na deskach. Chatę będę grzał prądem, więc wydaje mi się, że jedna warstwa izolacji może nie wystarczyć, żeby z parteru zrobić termos Zwłaszcza, że końce belek stropowych są odsłonięte (widać to na zdjęciu powyżej).
  7. Dobrze kombinujesz, fajne te deski Ja bym jednak włożył jeszcze warstwę styro między belki, a wełnę dał po całości pod belkami. Czyli sufit byłby podwieszony bezpośrednio do belek na jakichś długich wkrętach, żeby wcisnąć między nie wełnę i paroizolację. Czy coś takiego ma sens?
  8. No piękne rzeczy, ale nie wyglądają tanio ani łatwo, przynajmniej jak na moje możliwości Niestety u mnie się nie da zostawić odsłoniętych belek, bo trzeba odciąć parter poniżej ich dolnych krawędzi, przynajmniej na wysokości murłaty, bo poddasze nie będzie ocieplane. Tak to teraz wygląda: No to by było najlepsze, ale nie można desek przykręcić bezpośrednio do belek stropowych, bo na nie musi przyjść izolacja - potrzebna jest jakaś konstrukcja, ale dla desek podłogowych to musiałaby być pancerna Dlatego myślę o jakiejś cienkiej imitacji. W projekcie jest 30 cm wełny mineralnej na płytach g-k,, może być napylona. Za usługę firma zewn. życzy sobie 3-3,5 tys. Goście z Haharbudu napylili tę wełnę sami, 40 cm, koszt im wyszedł 1,6 tys., ale trwało to 3 dni i było hardkorowe, sami odradzają No ale jak dam konstrukcję do płyt g-k, to takiej wełny z rolki nie położę, bo co kawałek są podciągi. Jak tu: Między belki stropowe chcę wcisnąć dodatkowo z 10 cm zwykłego styropianu. Czyli od góry nad parterem będzie: - płyta OSB - podłoga poddasza, - belki stropowe przełożone styropianem, - warstwa powietrza, - wełna, - drewniany sufit -tylko jeszcze nie wiem, jaki
  9. Cześć, czy macie może jakiś patent na własnoręczne wykonanie niedrogiego sufitu podwieszanego z drewna? Podwieszenie do solidnych belek stropowych, wiec nie ma technicznych ograniczeń. Sufit nie musi być solidny ani ciepły (od góry grzeje wełna i styropian), byle było widać drewno Na razie mam opcję podwieszenia konstrukcji z kontrłat i poprzykręcania do niej desek elewacyjnych jak poniżej. Ale, kurczę, kojarzy mi się z PRL-owską boazerią... Jeśłi znacie inne rozwiązanie, podzielcie się, please
  10. No to się wyjaśniło Myślę, że stawki architektów są związane raczej z wielkością miasta, a nie z takim czy innym regionem. No i oczywiście zależą od tego, jak bardzo projekt jest skomplikowany i ekskluzywny. Biuro architektoniczne w miasteczku gminnym za adaptację weźmie 2 tys., a za swój projekt - 3-3,5, o ile to będzie prosty dom. Z kolei znajomi za oryginalny projekt willi w warszawskiej pracowni z Mokotowa zapłacili 40 tys. i twierdzili, że to okazja, bo biuro jest popularne, nagradzane i zazwyczaj wyżej się ceni. Kto bogatemu zabroni?
  11. Nie pamietam tych liczb i nie mam chwilowo dostępu do projektu. Napisz do Haharbudu - jak się zorientują, że chcesz kupić projekt, to odpiszą szybko i wyczerpująco
  12. Murarze szacowali, że drewno na taki dom powinno kosztować w przedziale 4-5 tys. Ale w tej kwestii ufam raczej architektom niż budowlańcom, wiec w sumie nie wydaje mi się, żeby drewno było przewymiarowane. Jest po prostu solidne Typowy, tani projekt i tak musisz zaadaptować u lokalnego architekta, który skasuje Cię pewnie na kolejne 2 tys. Gdybym zamawiał drugi raz, to jednak bym zamówił oryginalny projekt u miejscowego architekta za 3-3,5 tys. - narysuje dokładnie to, co chcesz, wytłumaczy szczegóły, no i jeszcze poradzi co do materiałów i wykonawców. Oszczędność na typowym projekcie jest niewielka albo żadna, a dodatkowe wsparcie bezcenne
  13. Pozwolę sobie raz podbić pytanie, bo nadchodzi czas decyzji. Jakieś pomysły?
  14. Oxyvia, nie jestem ekspertem, ale wydaje mi się, że jak ocieplicie dom, to rachunki za prąd Wam się znacznie zmniejszą. Oczywiście, że opalanie ekogroszkiem byłoby tańsze, ale zimą wymaga dosypywania i obecności co parę dni. Instalacja c.o. nie musi oznaczać kucia ścian - jeśli będziecie robić instalację w miedzi, rurki wymagają tylko nawiercania. Nie wiem też, jaki macie budżet, ale przy 45 mkw. ja bym nie inwestował w wielkie systemy c.o., tylko w ocieplenie ścian i sufitu oraz grzanie prądem, najlepiej z fotowoltaiki. To chyba najbardziej praktyczne rozwiązanie
  15. Długo się zastanawialiśmy, jaką opcję wybrać, jeśli chodzi o drzwi i okna - stolarka marketowa (bo dom miał być niskobudżetowy) czy markowa (bo ogrzewanie ma być elektryczne, więc dom musi być jak termos). Różnica w cenie była oczywiście spora, ale jak uwzględniliśmy niższy VAT za stolarkę z montażem (7 proc.), to już nie było takiej różnicy i zdecydowaliśmy, że większe koszty są do zaakceptowania. Najpierw przyjechały drzwi. Za antywłamaniową Gerdę z dodatkowym ociepleniem i montażem zapłaciliśmy 3.000 zł. Czyli dom nie ma okien, w zasadzie nie ma dachu, ale już nikt się do niego nie włamie Podobnie było z oknami. Zdecydowaliśmy się zamówić w Oknoplaście, i to opcję Winergetic, czyli o podwyższonej izolacyjności (0,76 W/m²K). Daliśmy się też namówić na "ciepły montaż" uznając argument kierownika budowy, że bez sensu kupować drogie, "ciepłe okna", spod których będzie ciągnęło chłodem. Na osiem okien z montażem wydaliśmy 14.600 zł i to był największy wydatek na materiały podczas całej budowy. Najdroższe (ok. 8.000 zł) były oczywiście drzwi balkonowe - trójskrzydłowe, na specjalnej podstawie. Namawiali nas na opcję przesuwną, całkowicie przeszkloną, ale cena była kosmiczna. Jedyny minus zamawiania drzwi i okien (oprócz wyższej ceny) był taki, że oczywiście trzeba było poczekać na realizację 3-4 tygodnie, a np. do takiego Leroy Merlin można było wejść i wyjść z drzwiami pod pachą. Ledwie skończyła ekipa okienna, wrócili murarze i wzięli się za dach. Zgodnie z projektem była to blacha na rąbek stojący od Pruszyńskiego, za blachę (120 mkw.) z orynnowaniem (Bryza, PCV) zapłaciliśmy 5.400 zł. Chłopaki uwinęli się z dachem w 4 dni, zapłaciliśmy ostatnią ratę za robociznę i stan surowy zamknięty gotowy Ładna stodółka, prawda? Chociaż lepiej brzmi "barnhouse" Podsumowując i odpowiadając na pytanie z tematu wątku: domek w stanie surowym zamkniętym kosztował nas 82.500 zł. W tej kwocie najkosztowniejsze były: - robocizna: 24,5 tys. zł, najwięcej ściany i dach (19.000 zł), plus geodeta, wykop, zasyp, układanie kanalizy, zagęszczanie, kierownik budowy... - wypasione okna i drzwi: 17.500 tys. zł, - drewno na więźbę: 10.500 zł, - bloczki na ściany zewnętrzne: 5.900 zł, - blacha na dach: 5.400 zł. Własnymi rękami został zrobiony stan zero, tj. wytyczanie i szalowanie ław, skręcanie belek zbrojeniowych, zalewanie ław i posadzki na gruncie. Teraz zaczyna się drugi akt dramatu pt. "Wykańczanie"
  16. Mam podobną sytuację - nowy, całoroczny domek weekendowy, parterowy, murowany, 64 mkw., okna i drzwi o podwyższonej izolacyjności, będzie 20 cm styropianu na elewacji i instalacja fotowoltaiczna. Waham się między dwiema opcjami ogrzewania: - dwufunkcyjny piec elektryczny plus grzejniki konwektorowe, - grzejniki elektryczne w każdym pomieszczeniu, przepływowe ogrzewacze wody w kuchni i łazience. Obie opcje ze sterowaniem wifi. Co byście wybrali?
  17. Poszłoooooo!!! Przepuściłem najpierw cienki drut (przeszedł bez problemu), za nim mocny sznurek (też błyskawicznie), do sznurka podczepiłem jedną zagiętą żyłę, a resztę przyciąłem i tak wyprofilowałem cały pęk, żeby nie haczył. Potem wlałem do peszla trochę mydła w płynie i zawołałem sąsiada, żeby pociągnął sznur od góry, a ja wpychałem kabel od dołu. Ale jakoś słabo nam szło. Znów przewód dochodził do pewnego miejsca i dalej ani rusz. Męczyliśmy się z pół godziny i nic. Jak sąsiad sobie poszedł, to się załamałem, a zaraz potem wkur...łem. Do tej wyciągniętej, zagiętej żyły podwiązałem podwójny sznurek, wlałem od góry do peszla pół pojemnika mydła, założyłem podwójne rękawice, wetknąłem kabla od dołu, ile się dało, a potem zaparłem się od góry. I powolutku, centymetr po centymetrze, przy pomocy wyrazów uznanych powszechnie za wulgarne, wyciągnąłem gnoja Cały czas, aż do końca szedł z dużym oporem, więc raczej nigdzie nie haczył, po prostu był za sztywny, żeby się wygiąć przy zaokrągleniu peszla. Czy szerszy peszel by coś zmienił? Wydaje mi się, że nie, chyba że miałby 5 razy większą średnicę... A jak już kabel wylazł z podłogi, okazało się, że jest go dziwnie mało i jak przyjechał elektryk, to mógł zamontować RBT-kę najwyżej na wysokości kolan. Za to skrzynka ładnie pachnie konwaliami Dzięki wielkie za wszystkie rady!
  18. Takie było założenie - mufa zostaje w ziemi. Te żywiczne czy żelowe mają odpowiednie parametry. Przez ścianę fundamentową przewód przechodzi bez problemu, utyka kawałek dalej - wydaje mi się, że załamanie jest w miejscu, gdzie peszel zakręca ku górze - kabel 4x10 jest bardzo sztywny i może nie łapać tego zaokrąglenia. No i podczas wielu prób przepchnięcia mógł już zrobić na tym zagięciu dziurę w peszlu i zatrzymuje się na jej krawędziach. Peszel ma średnicę tylko trochę większą niż przewód, a wewnątrz domu jego wyjście jest zatopione w posadzce (też jest drożne - sprawdzałem), więc - jakby co - trzeba by kuć. Ale skoro tak mówicie - przecinać będę w ostateczności, a jeśli już, to z pomocą elektryka. W każdym razie jeszcze pokombinuję, żeby tego uniknąć. Wielkie dzięki
  19. Peszel zabezpieczony i suchy Próbuję przepchać przez niego kabel od zewnątrz do domu i w części podziemnej mi utyka - może peszel się załamał albo przedziurawił. Chcę więc spróbować wepchać go od wewnątrz. Niestety, kabel w większości jest już zakopany, oprócz krótkich odcinków przy domu i skrzynce. Nie widzę innego wyjścia, jak odciąć ten kawałek, który miał przejść przez peszel od zewnątrz, i spróbować go wcisnąć od środka. Chyba że Wy macie jakiś pomysł
  20. Dzięki. Znalazłem też coś takiego jak mufa żelowa, ale dość droga...
  21. Pomocy! Jak w temacie Muszę przeciąć przewód, przeciągnąć przez peszel, a potem znów go połączyć i zakopać w ziemi. Przeglądam w necie różne opcje złączek i muf, ale nie widzę dla tego przekroju. Macie jakieś propozycje?
  22. Te słupki po obu stronach drzewa to byłyby ze wspornikami, więc siatka będzie napięta. @Elfir, dzięki Wydaje się, że ten wygięty panel będzie wyglądał dobrze, nawet w zestawieniu z siatką.
  23. Przecież mówię, że nie kradnę Pnie wychodzą z ziemi w granicach mojej działki, ale dwa z nich się pochylają na zewnątrz, a ogrodzenie nie będzie biegło po granicy, tylko zostanie lekko cofnięte wgłąb działki, stąd kolizja. Na dziś zamierzam z obu stron drzewa - najbliżej jak się da - ustawić słupki, dociągnąć do nich siatkę, a potem połączyć słupki wygiętą, luźną siatką. Choć pewnie będzie to słabo wyglądało, dlatego pytam o inne opcje. Ogrodzenie powinno być szczelne, bo mam psa, poza tym w okolicy grasują zające, które obgryzają drzewka.
  24. Działkę kupiliśmy m.in. ze względu na duże, piękne drzewa, wiec wycinka odpada. Przesunięcie całego płotu raczej też - przedłużeniem jest płot sąsiada, więc nasz powinien być w jednej linii, inaczej zbrodnia rzuci się w oczy Chodzi mi po głowie jakiś taki półokrągły ażurowy kosz, który można by wstawić w ogrodzenie zagarniając drzewko do siebie. Ale to raczej musiałoby być kute czy spawane.
  25. Pomóżcie! Piękna brzoza rośnie dokładnie w linii przyszłego ogrodzenia z siatki. Drzewo ma trzy pnie, a siatka przebiegałaby między nimi, jednak chciałbym zagarnąć całe drzewo do siebie Po drugiej stronie jest polna, mało używana droga, a wszystkie pnie wyrastają z mojej działki, więc problemu formalnego ani sąsiedzkiego nie ma. Jest problem techniczny - dociągnę siatkę do drzewa z dwóch stron i... co dalej? Jak otoczyć całe drzewo? Nie da się wysunąć jednego słupka z równego szeregu, bo wciąłby się już głęboko w drogę. Nie da się przesunąć linii ogrodzenia. Macie jakieś pomysły?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...