Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dyletant

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    269
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Dyletant

  1. Ryszard - aby zużyć 1 metr sześcienny wody na godzinę wystarczy podlewać ogród. Moja pompa ma wydajność 90 litrów/min. ? to daje ponad 5 metrów na godzinę, a ogród jest duży. Co do filtrowania wyłącznie wody pitnej, to myślałem o tym, ale boję się zajechać osadem instalacje. Dzięki za dotychczasowe rady - czekam na następne.
  2. Kiedy właśnie herbatka jest z tej wody dobra. Smak i zapach (a właściwie jego brak) bez zarzutu. Ten żółtawy odcień jest bardzo delikatny, tylko niestety jest ten osad, jakby bardzo drobne cząsteczki gliny. No więc jaki typ filtra powinienem założyć?
  3. Nikt, nic nie umie poradzić?
  4. Mam studnię wierconą. Głębokość - 29 metrów. Wodę ciągnę z 23. I jest niestety żółtawa i pozostawia osad. Miałem nadzieję, że po wybraniu paru tysięcy litrów będzie klarowna, jednak tak się nie stało. Badałem ją w Sanepidzie - wszystko w normie. Przypuszczam więc, że osad i kolor pochodzą z gliny, bo taki mam grunt na działce. Pytanie, czy taka woda nie zniszczy mi instalacji? A jeśli tak, to jaki rodzaj filtra i w którym miejscu (przed hydroforem? za?) zastosować?
  5. A to ci niespodzianka! Admin zesłał mój wątek z wymiany doświadczeń na pobocze głównego nurtu forum! Rozumiem, że wysłał mnie do psychologa dyżurnego urażony paralelą między hydraulikami a informatykami, na którą się ośmieliłem - he he. No i niechcący potwierdził jej słuszność. Pal diabli - nie będę o to kruszył kopii. Jak obejrzę, co tam nowy fachowiec namajstrował, dam znać.
  6. Ta dam!!!!! Czwarty hydraulik przyszedł. Miał być przed 8, przyjechał o 9.30, więc się nie zobaczyliśmy. Ale może chociaż dobrze robi? - okaże się wieczorem. Prosiłem swojego majstra od wykończeniówki, żeby mu patrzył na ręce.
  7. Planuję prostokąt 4,5 x 8 metrów. Częściowo zadaszony. Ktoś tu pisał o trawce - racja, ale co w deszcz? Po to jest zadaszony taras. Przyda się też, gdy słońce za bardzo przypieka.
  8. Anam ? możesz, możesz. Historia zna wiele takich przypadków.
  9. ArtMedia - popieram. Ja niestety nawet jeśli nie mam dwóch całkiem lewych rąk, to wyjeżdżam z budowy do pracy ok. 8 (po odprawie z fachowcami), a wracam o 23 i do północy chodzę i oglądam, co tam narobili. Na zajęcie się hydrauliką ni huhu czasu nie mam.
  10. No toście mnie zadziwili. Moje wieloletnie obserwacje wskazywały raczej na to, że hydraulik to po prostu jakiś zdegenerowany podgatunek człowieka, z którym nie da się normalnie porozumieć. W XXI wieku podobną funkcję zaczynają powoli pełnić informatycy, ale daleko im jeszcze do wyćwiczonej przez pokolenia klasycznej olewki hydraulicznej. Jutro dzień prawdy - jeśli czwarty hydraulik się sprawdzi, to Wam uwierzę. Jak nie to potraktuję te posty jak relacje o Yeti i potworze z Loch Ness. Ja też słyszałem o porządnych fachowcach branży hydraulicznej - ale, przebóg, nie było mi dane zobaczyć ani jednego okazu na własne oczy.
  11. Do diabła z tą profesją! Nie miałem żadnych przygód z fachowcami, dopóki nie zacząłem hydrauliki. Z murarzem pokłóciłem się raptem dwa razy, z czego raz to on miał rację. Elektryk - bardzo dobre kontakty (he, he), szybki, z pomysłami. Ekipa do wykończeń - bez zastrzeżeń. A ci hydraulicy, no po prostu tragedia. Skąd onie się biorą? Facet ma sprawdzić jedną prostą rzecz (wydajność pompy, którą mi proponuje) i znika na tydzień. Po tygodniu dzwonię, a ten: ?Nie miałem czasu, ale to taka normalna pompa?. Wywaliłem. Drugi ? dwa razy poprawiał kanalizację a i tak poniewczasie zauważyłem jeszcze dwie niedoróbki (np. za płytko wkute podejście kanalizacyjne, przez co kafelkarz się musiał nabiedzić). Trzeci na dwa tygodnie zapadł się pod ziemię. Dziś przyjąłem czwartego. Robi dobre wrażenie. Zobaczymy ? jutro wchodzi. Ale nawet jeśli ten będzie OK, nie zmienia to mojego zdania, że ten zawód jakoś wyjątkowo przyciąga niesolidnych debili. Zauważyliście już to?
  12. Jeszcze małe uzupełnienie. W kontekście wątku o wc dla budowlańców pierwsze zdanie mojego ostatniego postu może być dwuznacznie odebrane. Wyjaśniam - to skrót myślowy, a brakujące słowo między "robię" a "pod oknem", to zlewozmywak.
  13. Ja robię pod oknem, ale rzeczywiście pociąga to za sobą pewne komplikacje. Trzeba było rozwiązać kilka problemów typu: otwieranie okna a bateria, parapet a zlewozmywak etc. Wariant, który wybraliśmy jest dość nietypowy: 1 - blaty robocze o wysokości metra przechodzące płynnie w parapety (nie jesteśmy mali i taka wysokość wyszła nam z pomiarów ergonomicznych, a szczęściem w projekcie okna były na właściwej wysokości), 2 - bateria jest cofnięta od okna (dzięki temu, że blaty mają 70 cm szerokości), a na dodatek znajduje się idealnie centralnie w stosunku do okna (a więc każde ze skrzydeł ją omija) Zaletą tego rozwiązania jest urozmaicenie czasu zmywania (widoki) oraz możliwość tęsknego wyczekiwania żony na męża połączonego z pożytecznym zmywaniem.
  14. Racja Aniu - to też dobre. Też stosujemy i to z powodzeniem. Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że prawdziwy jest tytuł tego wątku. Podstępy, oszustewka, podchody - do tego zmusza budowa. A na dodatek znieczula na chamstwo i niesolidność, przyzwyczaja do grubego języka, zmienia stosunek do pieniędzy (albo w stronę rozrzutności albo skąpstwa - oba warianty złe). A na dodatek, jak sobie pomyślę, że mój śliczny domek jakaś łachudra zechce okraść, to rodzą się we mnie mordercze instynkty i myśli kryminalne. Po co mi to było... :-> (dziś wstawiłem okna - jest po prostu super!!!!!)
  15. O qrczę, co za sukces. To mój najpopularniejszy wątek w historii. Tyle się biedziłem z pytaniami o nietypową izolację dachu i innymi wątpliwościami, a tymczasem powinienem był zająć się od razu psychologią budowania. A więc mam jeszcze jedno spostrzeżenie psychologicznobudowlane: czy zauważyliście, że najskuteczniejszą metodą wyegzekwowania tego, na czy Wam zależy, jest udawanie nierozgarniętego buca, któremu lepiej ustąpić, bo cholera wie, co mu do łba strzeli? Ja się już tak wprawiłem, że czasem z nawyku z rodziną tak zaczynam rozmawiać. Też działa
  16. Czy zauważyliście to? Weźmy sprawę kasy. Żyłem sobie normalnie - może nie liczyłem się z każdym groszem, ale jednak raczej nie szalałem za bardzo z finansami. Aż to nagle budowa. Podstawowa jednostka monetarna to ?tysiunc?. Jeden tu, pięć tam. Poszło ich już ze 160, a jeszcze ze sto przede mną. I co widzę ? umysł nawykły do wydawania po parę tysiunców przestaje się przejmować jakąś drobną ?stófkom? tu czy tam. Tato, kup mi buty! Które? A te. Te za 350? Nie te obok. Te za 450? No. Dobrze dziecko. I tak dalej w każdym sklepie. No bo co to jest te 300 czy 400 pelenów, skoro właśnie wydało się 8 ?tysiuf? na kocioł i 22 na okna. Kolejna sprawa to wiara w ludzi - ano siadła zupełnie. Gdy ktoś mi mówi, że przyjdzie w poniedziałek o 8, to z góry zakładam, że wpadnie w czwartek o 18 powiedzieć, że tak w ogóle to przyjdzie za tydzień. Ja wiem, że to niby normalka. Ale się demoralizuje, bo czekając na kolejnych dostawców i fachowców zawalam w pracy, a na dodatek po kolejnym takim numerze coraz mniej się tym przejmuję. Czy ja zwariowałem, czy budowa na prawdę demoralizuje?
  17. Szpadel i do lasu. Mogę sobie na to pozwolić. Ponad 2 ha działki, z czego 0,5 ha to las. A jak ktoś ma ciasno, to niech robotnicy zaczną budowę od wykopania latryny i zbicia szaletu z desek szal(et)unkowych. Przy latrynie kubełek wapna i załatwione.
  18. Mała działka = piwnica. Duża działka = można bez (bo np. ziemiankę i garażowarsztat się postawi jak nie przymierzając ja) Jedno jest pewne ? bez dużej dodatkowej przestrzeni gospodarczej przewaga domu nad mieszkaniem jest niewielka.
  19. Siedzę w robocie jak ten głupek, a na budowie tyle do zrobienia :-{
  20. Aha, wino. Osobiście polecam różowe, np. Syrah, albo Cabernet Sauvignon. Może być też rumuński burgund.
  21. Nie jestem Renią, ale mogę podać przepis. 1 - Zbierasz 2 - Zostawiasz w garnku z odrobiną mąki na dnie, na 24 godziny (pod ciężkim przykryciem), coby się powypróżniały 3 - Myjesz szczoteczką 4 - Gotujesz z dodatkiem odrobiny octu i soli ok. 40-50 minut 5 - Po odcedzeniu i ochłodzeniu zatykasz otwory masłem z siekaną pietruszką, albo masłem z siekanym czosnkiem, albo masłem z inną klawą przyprawą 6 - W bardzo gorącym piekarniku pieczesz ok. 15 minut (istnieje też wariant z wyciąganiem każdego ślimaka ze skorupki przed upieczeniem, ale to już naprawdę zbytek trudu)
  22. Art Media - popieram!!! Ale dopiero po Mistrzostwach Europy w piłce i po olimpiadzie...
  23. Zbierać i zjadać. Szczególnie przez cały maj i pierwszą połowę czerwca. Skuteczne i smaczne.
  24. Już wyjaśniam. W projekcie miałem stopę pod komin i ona została zrobiona. Na etapie stanu surowego dojrzałem do decyzji o zakupie kominka i to ciężkiego bo z kaflami. Gdybym go posadził po prostu na posadzce, mógłby być kłopot. Więc obok stopy komina, po rozbiciu chudziaka, wkopaniu się na metr, oszalowaniu, zazbrojeniu i zdylatowaniu od stopy komina wylałem drugą stopę. Do wyboru były conajmniej dwa inne rozwiązania: 1 - balkonik podwieszony w istniejącej stopie (bardzo trudny do dobrego wykonania), 2 - zrobienie dwóch zbrojonych "pali" i połączenie ich ze stopą kominową. Ufff, chyba było jasno?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...