Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Capricorn

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    266
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Capricorn

  1. och, to są newsy, których szukam będę wałkować temat - a jeśli w międzyczasie ktoś dotrze do linka do odpowiednich przepisów, będę zobowiązana. to prawda. pewien znany mi młody człowiek miał samochód na współwłasność ze swoim ojcem, w związku z czym syn załapał się na zniżki ojca (60%). ponieważ ojciec był sprawcą kolizji, obydwu panom odebrano po 10% obniżki - na rok. po roku znów wrócili do 60% zniżki. więc chyba i tak się opłaca.
  2. ha! dziękuję! zadzwonię i wypytam... btw, w tzw międzyczasie wypytałam kilkunastu znajomych, każdy z nich stosował metodę "na doczepkę", tj kupowanie auta na współwłasność po to, żeby korzystać ze zniżek. np. kupujesz auto z osobą, która ma 60% zniżki. Nie dość, ze sam zgarniasz te 60% zniżek (nagle taki doswiadczony jesteś, ha!), to jeszcze już po roku możesz z kimś kupić auto na współwłasność i pozwolić mu korzystać ze swoich 60%... czy w tym kraju nic nie może być normalnie?
  3. a jeżdżąc autem kolegi, szefa, sąsiada czy kochanka nie wypracowuję sobie stażu? nie jeżdżę bezpiecznie? no ale dobra, przyjęłam do wiadomości, ze albo równowartość kilku(nastu)miesięcznych rachunków za tankowanie oddam ubezpieczycielowi, albo będę jeździć 'na doczepkę'
  4. Małolaty może i tak, ale ja pisałem o KOBIETACH - te z reguły są trochę starsze i mądrzejsze za to mężczyźni kochają zołzy http://merlin.pl/Dlaczego-mezczyzni-kochaja-zolzy-Czas-na-superbabki_Sherry-Argov/browse/product/1,409413.html w niezłą stronę poszedł ten wątek....
  5. problem tylko taki, ze teraz, nie mając auta swego, i jeżdżąc autem męża, w razie czego korzystałabym z jego polisy. Jeżdżąc autem zarejestrowanym na niego, należą mi się 60% zniżki, ale jeżdżąc autem zarejestrowanym na mnie - już nie? Chociaż auta i tak w rozumieniu prawa są wspólne? gdzie tu logika? bez sensu z tymi polisami, niby wystawiane są na konkretne nazwisko, ale dotyczą pojazdu (co więcej, zależne są od pojemności silnika). pewnie, że mógł wszystkie kupowane przez siebie samochody rejestrować na dwie osoby, i miałabym 'wypracowane' zniżki nawet w okresie, gdy nie miałam jeszcze prawa jazdy. kolejny absurd mały. no, ale nie rejestrował. zakup z rejestracją na innych członków rodziny nie wchodzi w grę, zresztą, mój ojciec był współwłaścicielem kilku jeśli nie kilkunastu aut właśnie ze względu na zniżki, po jego śmierci było 'trochę' zamieszania z tego powodu.
  6. witam wszystkich, sto lat nie zaglądałam, za co przepraszam. A jak już zajrzę, to problem z kategorii ciężkich mam. nie ukrywam, ze liczę na wasze podpowiedzi. postaram się zwięźle i logicznie Jest sobie małżeństwo, pan x i pani y. nie mają oddzielności majątkowej, a więc obowiązuje wspólnota. solidarna odpowiedzialność za zobowiązania, i solidarny podział zysków, i w ogóle. pan x w trakcie trwania małżeństwa kupuje samochód. potem go sprzedaje i kupuje większy, i lepszy. I tak kilka razy. trwa to kilkanaście lat, pan x jeździ w miarę rozsądnie, więc ma znaczące zniżki jeśli chodzi o ubezpieczenie auta. umowy kupna czy sprzedaży każdorazowo zawierają tylko jego nazwisko - ale przecież każde z tych aut, nabyte w trakcie trwania małżeństwa, stanowią z założenia współwłasność. Gdyby pan x którymkolwiek z tych aut poczynił znaczne szkody, spłacałaby je solidarnie również pani y. One moment in time, i pani y też zdobywa prawo jazdy, co jest dla niej ogromnym powodem do dumy Jeździ sobie dużym autem męża, polisa - ze znaczącą zniżką - wystawiona na jego nazwisko. Gdyby doprowadziła do wypadku, to z polisy męża opłaconoby wszystkie roszczenia.Ale - jeździ spokojnie, rozważnie, w końcu przynależy do statystycznie najspokojniejszej grupy kierowców. Wiadomo - jedno auto, dwóch kierowców, to o jednego za dużo. pani y chce kupić dla siebie własne auto. niezbyt małe, w końcu przyzwyczajona jest do auta dużego, no i dzieci ma trójkę, a zazwyczaj jest ich kierowcą. i co? - schody. jeżdżąc samochodem męża i korzystając z jego polisy, korzysta z jego zniżek. jeśli kupi swój samochód i zechce go ubezpieczyć, prawa do zniżki już nie ma. pani nie odpowiada opcja 'zarejestruj auto jako wspólne z mężem' - w końcu pan mąż żadnego z poprzednich aut nie rejestrował na dwóch współwłaścicieli. Do ciężkiej cholery, w myśl przepisów o wspólnocie majątkowej, każde nabyte przez dowolnego małżonka auto stanowi współwłasność (wyłączając oczywiście przypadki rozdzielności majątkowej). Czy pani ma do wyboru - albo wklepać nazwisko męża do dowodu rejestracyjnego i na polisę swojego auta, albo płacić ubezpieczycielowi kwotę o grube kilkaset złotych wyższą? innymi słowy - czy jest jakiś sposób na to, żeby auto mieć zarejestrowane tylko na siebie, i korzystać ze zniżek, z których i tak się korzystało nie posiadając własnego auta?
  7. dzięki za wszystkie odpowiedzi. Ja mam chyba dość męski gust, bo wiele waszych propozycji wywoływało ciarki na plecach Ale, widziałam wczoraj ciemnopomarańczową hondę jazz, i aż po cichu zapiszczałam Choć jak oglądam w innych kolorach, to autko takie samo, jak inne...
  8. No właśnie, Ka kiedyś wygrał plebiscyt Twojego Stylu na najbardziej kobiecy samochód roku Kolejnych nie śledziłam, to i nie wiem, a BARDZO zależy mi na tym, żeby na potężnym rynku motoryzacyjnym namierzyć właśnie tego typu modele. Plus, wiadomo, że nawet najfajniejszy model można "zepsuć" kolorem, ciekawi mnie, jakie kolory aut działają drażniąco na "mistrzów kierownicy"
  9. Pytanie z kategorii - jak by tu kogo zdenerwować Jakim autem / jakimi autami (kolor, model) nie chcieliby jeździć Prawdziwi Mężczyźni, bo obciach? Ciemnoróżowe auto (model dowolny ) zdaje się być uniwersalnym rozwiązaniem, ale dla osoby planującej akcję drażniącą też odpada To co? Ciemnozłoty? Pomarańcz?
  10. wydaje mi się, że wiecej, ale postaram się w weekend poobserwować dokładnie. Dziękuję
  11. No to przedziwna informacja - biorąc pod uwagę że magnolie lubią ciche i spokojne / bezwietrzne / stanowiska - a z zachodu przecież wieje większość wiatrów , burz i wichur ... osoba, która mi te informacje przekazywała, twierdziła, ze umieszczenie magnolii na wschodzie niechybnie doprowadzi do tego, że zacznie ona zbyt wcześnie puszczać soki wiosną, i w efekcie będzie dużo bardziej narażona na przemarznięcia.
  12. Kiedyś od kogoś usłyszałam, ze magnolie najlepiej od zachodniej strony dawać, a tu, proszę, niespodzianka.
  13. od godz. 11.00-12.0o problematyczny obszar spowija się cieniem bryły budynku, i światło słoneczne dostępu nie ma. Za to jest to jednocześnie najspokojniejsze miejsce na działce - budynek skutecznie chroni przed najprzeważniejszymi wiatrami z zachodu.
  14. Drodzy forumowicze, co posadzić po wschodniej stronie działki? Jakie drzewa czy krzewy będą się dobrze czuły na froncie wschodnim? Będę wdzieczna za wszelkie sugestie.
  15. Jeśli dobrze rozumiem autora wątku, to jego żona jest prawowitym właścicielem działki, na której stanął ich wspólny dom. Więc ewentualne rodzeństwo żony nie ma nic wielce do powiedzenia. Po "matce z podłym i wrednym charakterem" będą dziedziczyć w równej części, chyba, że matka zostawi testament z innymi dyspozycjami. Co do "podłego i wrednego charakteru" jeszcze, zapewne autor wątku z wzajemnością nie przepada za teściową, i tu też jest kawałek psa pogrzebanego. Moderowanie kropek - bosssssssssssssssskie
  16. Jeśli masz zrobić to tylko po to, żeby jej to w nieskończoność wypominać, jeśli będzie to dla Ciebie oznaczało dyskomfort psychiczny, to sobie odpuść.
  17. nawet po 20 latach można spróbować wreszcie rozmawiać, i tego Tobie i żonie życzę. Aha, i też jestem konserwatystką, lubię, jak zdanie się kropką kończy.
  18. strasznie, ale to naprawdę strasznie współczuję autorowi tego wątku. Naprawdę. Miało być tak: A w kolejnych zdaniach i postach autora - ani słowa o dzieciach. Zastanawiające. Ale - działeczka za friko, nie? Najlepsza definicja miłości jaką w życiu widziałam To może wszelkie obietnice powinniście składać sobie w formie aktu notarialnego, byłoby łatwiej... Drogi ryśku, ja Tobie cholernie serdecznie dziękuję za ten wątek! Będę do niego wracać za każdym razem, gdy mój mąż znów będzie twierdził (lub gdy sama zauważę ), że mam talent do komplikowania rzeczy prostych, i wyciągania chorych wniosków ze sporządzonej przeze mnie szczegółowej analizy sytuacji Och, a po lekturze takich wątków jakże lepiej myślę o moim własnym, wyżej wymienionym mężu Ten ostatni zresztą zyskuje na wartości, gdy obserwuję to, co na swojej działce odstawia nasz sąsiad Niech będą dzięki wszelkim bogom wszelkim religii
  19. Capricorn

    FAS

    z artykułu: więc - kto wie?
  20. ja też z tych, co mocno parterówki chwalić będą.Na swoim - negatywnym - przykładzie. Na poddaszu mam 3 duże, ładne i jasne sypialnie plus łazienkę. Czyste i precyzyjne oddzielenie części dziennej od nocnej. I tylko te cholerne schody, po których chodzić się nie chce. Plus to targanie mebli i innych pierdół do góry. Rozważałabym też mniejszy metraż, my na 145m mieszkamy w 5 osób, i nikt nie narzeka, że ciasno. Z drugiej jednak strony - skoro np. kasa Cię nie ogranicza, to buduj najlepszy dom,na jaki Cię stać. Poza tym, ja też jestem typ depresyjny, gratuluję Ci, że z tego wyszłaś. Trzymam kciuki za powodzenie tego przedsięwzięcia.
  21. Capricorn

    FAS

    http://wiadomosci.onet.pl/2700,1959085,rmf_fm_rodzice_kazali_porwac_wlasna_corke,wydarzenie_lokalne.html
  22. Capricorn

    FAS

    się poplątało trochę, to najlepiej skończyć dyskusję A starsza - dobra - córka może coś podpowie, skoro sama ma dzieci na wydaniu? ech, i nawet kotek nie teges
  23. hm. Tak na szybko to mogę dać zdjęcie stanu gotowego do użytku. Z montażu musiałabym poszukać. Nic nadzwyczajnego generalnie: http://img212.imageshack.us/img212/5786/caprisypialnianx8.jpg aha - uprzejmie proszę nie komentować "abażuru" ani czystości okien
×
×
  • Dodaj nową pozycję...