Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

mmena

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    57
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez mmena

  1. Budowa domu nas finansowo zrujnowała. W zeszlym tygodniu nie mielismy 40 zl na lekarstwa dla dziecka, ktore sie przeziebiło spiąc w nieogrzanym domu bo z oszczednosci grzanie trzeba było wyłaczyc. To po co sie budowaliscie???? Nie oceniam. Pytam z ciekawosci. Zarabiam znacznie wiecej niz ty i nie wyobrazam sobie by postawic dom nie majac takich dochodow. Dom zawsze byl moim marzeniem, ale nie zdecydowalabym sie na budowe wiedzac, ze nie bede miala co jesc (mieso raz w tygodniu moze sie trafi?!), ze nie bedzie mnie stac na leki, czy ze bedzie trzeba wylaczac ogrzewanie z oszczednosci.
  2. Ja jestem. Pomimo 2 dzieci, ktore - podobno - maja miec problemy ze znalezieniem rowiesnikow do zabawy. Pomimo dojazdow - nie wiem jak to jest w innych miastach, ale w Wwie akurat nie ma znaczenia czy dojezdzasz z Tarchomina (Wwa) na Ursynow (Wwa) czy na ten sam Ursynow z Piaseczna (poza Wwa). Pomimo koniecznosci oplacania opiekunki (w miescie tez bym placila, ale tam pewnie bylby wiekszy wybor niz u mnie na wsi). Pomimo tego, ze nie mam tarasu i nie moge pic na nim kawy. Mam nadzieje, ze bede w mniejszosci i ze coraz wiecej osob bedzie rezygnowac z "wlasnej siedziby 20-30 km od miasta". Niestety w mojej okolicy nie zanosi sie na to. Coraz wiecej sie buduje i moja wies robi sie coraz bardziej warszawska.
  3. Nie biore pod uwage takiego kroku. Ale nie ma to najmniejszego znaczenia. Jesli wszyscy na tym forum powiedza ci, ze to glupota to bedziesz meczyc sie w domu za miastem? Zrob to co odpowiada tobie i nie ogladaj sie na innych.
  4. mmena

    Prowansja

    Bardzo sympatycznie. Podoba mi sie. Ale u kogos. U siebie mam styl nowoczesny, siekierka ciosany.
  5. W czasach gdy wchodzila neostrada zadzwonila do mnie panienka z tp i zaczela namawiac by takowa zalozyc. Po jakims czasie zlozylam wszystkie papiery i czekalam na odpowiedz. Mimo tego, ze wczesniej mnie namawiali to nie oznaczalo to, ze z automatu dostane co chce. Musialam wystapic z wnioskiem i czekac na decyzje. No i dostalam ja. Odmowna. Zostalam negatywnie zweryfikowana ze wzgledu na zbyt mala wysokosc rachunkow. To po co namawiali? Ktoz to wie.... Bylam w tej dobrej sytuacji, ze w okolicy bylo kilku innych operatorow. Wybralam kogos innego. Na pociagniecie kabla bardzo dlugo czekali ludzie w mojej rodzinie. Tpsa przyspieszyla dopiero gdy w okolicy pojawila sie konkurencja.
  6. Faktycznie, większość Twoich utrudnien dla mnie utrudnieniami nie jest. Wyjatek to koszenie trawy. Zawsze był i pewnie zawsze będzie to koszmar. Reszta – żaden problem. Podlewanie – pikus, podlewa się "samo". W określonych warunkach włączają się "polewaczki". Koszty utrzymania domu – duzo nizsze niż w mieszkaniu, przy duzo wyższym metrażu. Otoczenie – psy wyja, jak to psy, ani mniej, ani wiecej niż w miescie. Sasiedzi – w miescie imprezki co drugi dzien do 5 rano, obecnie raz na jakis czas, w normie. W miescie bum, bum "muzyki" i szczekanie psow nioslo się po calym budynku, obecnie wystarczy, ze zamkne okno – mam dobrze wyciszony dom, niewiele słychać. Pily raz w tygodniu – malo realne, szybko zabraklo by drzew do ciecia. Palenie smieci przez sąsiadów – jak na razie nie pala. Jak zaczna, to będę się martwic. W miescie wystarczająco uciążliwe było gdy palili na balkonie lub klatce schodowej. Problem z wyjazdami – ani mniejszy, ani wiekszy. Amatorow cudzej własności kusi i to co w mieszkaniu, i to co w domu. Nie mam konieczności ponowywania większej odległości by napic się kawy. Odległość ta sama, a po litrach kawy wypitych służbowo i kilogramach służbowych obiadow nie mam ochoty na jakiekolwiek prywatne wloczenie się po kawiarniach czy innych restauracjach. Babcia w takiej odległości w jakiej była, w takiej jest – maluszkiem i tak się nie zajmuje, to moje dziecko, a nie jej, napracowala się dosc w zyciu by teraz odpoczywac, a nie niańczyć innych bo ja się chce zabawic. Co nie znaczy, ze potępiam tych, którzy dziecko babci podrzucaja – nie bierz tego do siebie. Ja b. duzo pracuje i z dzieckiem spedzam b. malo czasu, gdy już w koncu jesteśmy razem to nie chce pozbywac się tego oddając malucha babci. I największy plus – wszystkie usterki naprawiasz samemu! Chcesz - naprawiasz, nie chcesz – masz pretensje tylko do siebie. W miescie – ani się doprosic. Rure w piwnicy wymieniali pare miesięcy. Wymienili ja tylko dlatego, ze co tydzień dzwoniłam do administracji z awantura. Kazdy ma prawo do takiego zycia jakie sobie wymarzyl. Dobrze, ze sa ludzie, ktorzy wola zycie w miescie, bo gdyby nie oni to nie mialabym chetnego na kupno mojego mieszkania. Tak naprawde to to czy jestesmy szczesliwi nie zalezy od tego czy mieszkamy w domu, czy w bloku. Wazne jest bysmy mieli wokol siebie przyjazne otoczenie (szeroko rozumiane).
  7. Sama musisz zdecydowac czy to rozwiazanie jest praktyczne w twoim przypadku. U mnie by sie nie sprawdzilo. Mamy 2 lazienki i kazde z nas wstaje o roznej porze. Nie wchodzimy sobie w umywalkowa droge.
  8. Ja sie z tym nie zgadzam. Mialam z malych plytek (10/10) zrobiony w kuchni ekran. Plytki byly matowe i dodatkowo z faktura. Czyscily sie przyzwoicie. Raz na jakis czas trzeba bylo po nich przejechac Ajaxem i po sprawie. Na podlodze lezaly nieco wieksze (30/30), ale tez matowe i tez z faktura. Kolor: lekka wanilia. Nie mialam problemow z czyszczeniem.
  9. Podobnie jak i co po niektorzy odradzam. Poza powodami podanymi przez innych dodam jeszcze jeden. Jak ktos jest dobrym murarzem to nie jest dobrym hydraulikiem. Jesli ekipa specjalizuje sie w stawianiu scian to niech to wlasnie u ciebie robi. Do tynkow wez ekipe od tynkow. To nieprawda, ze jedna firma to jedna odpowiedzialność za błędy i jak spieprza coś na jednym etapie sami będą to poprawiać. Jesli spieprza to poprawiac nie beda, bo niby czemu. Ty sie na tym nie znasz wiec im nie powiesz, ze zle zrobili. I podstawowa zasada - nie ma czegos takiego jak "mam do nich pelne zaufanie". Nie ufaj. Ktos polecal inspektora nadzoru - zatrudnij go. Nie przypilnuje ci co prawda budowy, ale bedzie na niej w kluczowych momentach. Moj maz jest konstruktorem. Zaprojektowal kiedys budynek, w ktorym bylo duze pomieszczenie. Inwestor nie chcial wewnatrz zadnych slupow. W efekcie wybudowanie czegos takiego wymagalo zastosowania niestandardowych rozwiazan. Ekipa budujaca to zaprzyjaznieni, uczciwi fachowcy. Jedni z tych, do ktorych mozna "miec pelne zaufanie". Zrobili co mieli zrobic. Po jakim czasie przyszedl szef budowlancow. Mine mial nietega. "To sie zawali, nie ma sily, to nie bedzie stalo". Od slowa do slowa. Zbudowal dom tak jak to robil zawsze. Najlepiej jak umial, dolozyl wszelkich staran i byl pewien, ze zrobil to dobrze. Zrobil tak jak zawsze, a nie tak jak bylo w projekcie. Nie celowo - to naprawde byl jeden z tych uczciwych, solidnych fachowcow - przez niedopatrzenie. Przez mysl mu nie przeszlo, ze rozwiazanie opisane w inny sposob niz zawsze jest w istocie innym rozwiazaniem. Mowiac w skrocie - w projekcie zastosowano "rozwiniete" rozwiazania standardow, rzeczy powszechnie stosowanych. Ekipa "wziela" do wykonania standard, "odrzucajac" rozwiniecie. Nie bylo sily, to nie moglo stac, musialoby sie zawalic. Na poprawki bylo za pozno. Inwestor dostal slupy w salonie.
  10. mmena

    Udar mózgu

    Mialam wylew w wieku 21 lat. Poprzedzony byl bolami glowy. Byly to b. mocne bole, nie bylam w stanie funkcjonowac. Wstepne badanie mialo miejsce u neurologa. Dostalam skierowanie do szpitala. Tam zrobiono mi punkcje. Okazalo sie, ze jest krew, wiec byl wylew. W szpitalu bylam kilka tygodni. Na poczatku pobytu nie wolno mi bylo podnosic glowy, lezalam wiec na lozku bez poduszki (trudno bylo sie przyzwyczaic), pilam przez rurke, oczywiscie zadnego wstawania. Po wykonaniu kilku badan, gdy okazalo sie, ze nie mam tetniaka pozwolono mi wstawac. Potem mialam jeszcze jakies badania. W sumie po kilku tygodniach wrocilam do domu. Nie mialam paralizu, ani zadnych tego typu skutkow zwiazanych z udarem. Jedyne co mi pozostalo to fakt, ze nie bardzo pamietam tamten okres, jakby 2 lata ktos mi wymagal z pamieci. Nieprzyjemne uczucie gdy spotykasz kogos ze szkoly i nie masz pojecia co to za czlowiek. Mam tez problem z nazwami (zapominam np. ze parasol to parasol), tytulami, myle wyrazy ktore wydaja mi sie byc podobne (lodowka i lazienka - to dla mnie podobne wyrazy, smieszne, nie? ale i standardowe typu Wiktor i Witold).
  11. Tak, ja slyszalam. Mam takie rozwiazanie u siebie. Przy zakupie betonowego szamba (10), kupilam tez mniejsze (5). Dochodzi do niego saczek wiec gdy sie napelnia woda przelewa sie do rowu melioracyjnego. Wode wykorzystuje do toalet i do podlewania ogrodu. Niczego nie przelaczam, mam zainstalowany czujnik, ktory, w przypadku braku wody w zbiorniku, pobiera z wodociagu.
  12. lampki dla dzieci (slonce, gwiazdka, kwiatek) roznego rodzaju przybory kuchenne, typu wyciskarka do czosnku czy rozga podnozek dla dziecka pojemniki zarowno te na make jak i te na zabawki podkladki korkowe drewniane zabawki podkladka na lozko
  13. Dlatego nie kupuje w Makro. Robia mi laske, ze cos sprzedadza. Robia mi laske, ze mnie wpuszcza (chociaz dowiedzialam sie, ze teraz by mnie nie wpuscili - wstep z dziecmi wzbroniony). Na szczescie sa inne sklepy. Nie musze u nich bywac.
  14. mmena

    Buk parzony na schodach

    Bardzo chcialam miec schody bukowe, ale kilku stolarzy, do ktorych zwrocilam sie z prosba o wykonanie takowych odmowilo. Twierdzili, ze z buku sie nie robi bo sie odksztalcaja. Podobno buk pracuje bardziej niz inne drzewa i na tak malej powierzchni daje to b. zly efekt. Ile w tym prawdy nie wiem, bo nie znam nikogo kto mialby takie schody. Ja w efekcie zrobilam z jasnego debu.
  15. Zaczne od tego, ze jestem z Warszawy. Gdyby nie przesmiewcze teksty ("w Warszawce jest chyba inaczej") nie pisalabym o tym, bo to gdzie mieszkam nie ma zadnego znaczenia. Nie bardzo zatem rozumiem podawanie tego jako zarzut. Wrocilam do pracy zaraz po macierzynskim. Dzieko bylo z opiekunka (nawiasem mowiac b. dobra). Czy wolalabym zostac w domu? Nie do konca jestem tego pewna. Nie trafiaja do mnie argumenty "z malym dzieckiem trzeba zostac w domu". Moze i trzeba, ale kiedy dzieko przestaje byc male? Gdy idzie do przedszkola? Chyba nie, nadal to maluch. Gdy idzie do szkoly? Pol biedy gdy szkola jest blisko domu, ale gdy trzeba malucha zaprowadzic/ przyprowadzic z placowki oddalonej o 2 km to robi sie problem. Zrezygnowac z pracy by byc pewnym bezpiecznego powrotu do domu? Zawsze znajda sie tacy, ktorzy beda mowili, ze z dzieckiem trzeba byc do chwili gdy ma X lat. I zawsze beda tacy, ktorzy uznaja, ze trzeba z nim zostac jeszcze rok dluzej. Tylko potem ty obudzisz sie jako kobieta w starszym wieku, bez doswiadczenia zawodowego i wypracowanej emerytury. Jednym to odpowiada, inne staja sie sfrustrowanymi wiedzmami, od ktorych ukochane dziecko ucieka czym predzej. Wracajac do meritum - to co moge ci zaproponowac to powiedzenie niani, ze w calym domu sa kamery, wszystko jest nagrywane, a ty masz, poprzez internet, mozliwosc podgladu na biezaco. I nie ma znaczenia czy to prawda, czy nie. Nie nosisz sie z zamiarem monitorowania opiekunki by ja przylapac na czyms zlym, tylko po to by twemu dziecku nic zlego sie nie stalo. Uwazam, ze jesli niania bedzie przekonana, ze jest obserwowana bedzie sie bardziej kontrolowac. Z wlasnego doswiadcznia - pierwsze dni (tygodnie) bedziesz umierac ze strachu. Kazdy telefon, ktorego nieodbierze opiekunka to bedzie trauma. I od razu wyobraznia pracuje na pelnych obrotach. Nie zmienisz tego, musisz sie z tym pogodzic. Potem bedzie lepiej, ale nigdy nie uznasz, ze twoje dziecko jest w pelni bezpieczne - w koncu jest z obca osoba. Moja corka na moj widok plakala, rzucala sie opiekunce na szyje, wyciagala do niej raczki i robila wszystko by ja zatrzymac w domu. Do pewnego momentu. Potem zaczela kojarzyc kto jest kto. Nadal chciala by opiekunka zostala, ale juz potrafila sie cieszyc moja osoba. Nie zgadzam sie ze stwierdzeniem, ze male dziecko nie powie ci gdy zle mu sie dzieje. Moim zdaniem takie zachowanie to najlepsze referencje opiekunki.
  16. To straszne co piszecie. Na szczescie mnie tego typu przyjemnosci ominely. Obie rodziny pomagaja nam jak moga, a znajomi i przyjaciele sa zawsze gdy ich potrzebujemy. Nigdy nie utrzymywalismy kontaktow z ludzmi zawistnymi. I nie ma znaczenia czy to rodzina, czy znajomi. Moze dzieki temu nie mielismy tego typu doswiadczen. Brrrr...
  17. Nie jestem pewna czy mozliwa jest transakcja sprzedazy nieruchomosci "pod warunkiem".
  18. Wyznaje zasade "jesli potrzebujesz pomocy to o nia popros". Nie obrazam sie gdy ktos mowi, ze nie moze mi pomoc i sama takze nie mam problemow aby powiedziec "przepraszam, nie moge ci pomoc". Tym bardziej jesli jest to rodzina. Wiesz na czym sie znaja i przy czym moga popracowac. Popros ich o to.
  19. Na poczatku miesiaca mojej mamie, ktora zostala przywieziona na ostry dyzur na Stepinska powiedziano, ze nie bedzie przyjeta, bo na ostry dyzur trzeba miec skierowanie.
  20. Geberit robi takie syfony.
  21. 0 Rh+ nie oddaje bo jestem po wylewie i mam anemie nie kwalifikuje sie
  22. Daj hydraulikom na piwo i powiedz jak maja to zrobic. U mnie pomoglo.
  23. mmena

    sprzedaż mieszkania

    co zostawic u notariusza i w jakim celu? kupujacego? chyba nie, bo jak wplaci pieniadze akt? i tak zostaje u notariusza, a wy dostajecie tylko wypisy
  24. Mam Amice od kilku lat (piecyk elektr.). Korzystam tylko z termoobiegu i grzania dolnego. Pieke b. duzo. Plusy: zadnej awarii, ale... Mimo, ze piecyk sprawuje sie bez zarzutu nie kupie ponownie produktu tej firmy. Jakos wykonania pozostawia wiele do zyczenia. Ciezko ustawic wymagana temp. gdyz pokretlo ma b. duze luzy. Prowadnice sa teleskopowe tylko z nazwy. Calosc wyglada jak siekierka ciosana.
  25. Mozna kupic syfony oszczedzajace przestrzen. Zajmuja mniej miejsca niz standardowe.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...