Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

VCG

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    71
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez VCG

  1. To sugerował budowlaniec - grzanie i klimatyzacja w jednym. Ale dużo ważniejsza jest funkcja grzewcza. Bo podłogowe będzie tylko na 14m2 na dole elektryczne (tam gdzie płytki).
  2. Elektryczne oczywiście. OZC nie wiem. Nowy maly, budynek z ociepleniem 20cm.
  3. Kredytobiorcy mają obecnie polityczną ochronę. Kredyty 2% to de facto dopłacanie ludziom do nieruchomości, ogromna okazja. Oczywiście za 10lat sytuacja może się zmienić ale przy dzisiejszej polityce monetarnej kredytobiorcy wygrywają z ciułaczami na całej linii. Zakładając temat bardziej chodziło mi o to, że mnóstwo rzeczy nie pójdzie zgodnie z pierwotnym planem.Sytuacja życiowa przez 2 lata samej budowy i wykończenia też się może zmienić. Niezależnie od sposobu finansowania budowa domu może nie być warta czasu, pieniędzy, nerwów i zachodu. No ale ten temat ewidentnie nie jest odpowiedni na tym forum entuzjastów
  4. Podłogowe ogrzewanie będzie tylko na 15m2 pod płytkami w części gdzie będzie lazienka i kuchenka- co najlepiej w takim wypadku? Mata, folia,grzałki jest tego sporo do wyboru.
  5. Domek ma lacznie z poddaszem 70m2 (40+30) co z dobra relacja cena do jakości by się nadawało jako Uwaga - główne ogrzewanie do takiego domku?
  6. Ogrzewanie podłogowe gorącym powietrzem - co myślicie? Jakieś uwagi albo spostrzeżenia?
  7. No ale to inni też nie umieją liczyć? Po co im te wszystkie faktury jako osobom fizycznym? Coś muszą gdzieś odliczać.
  8. Stawiamy nowy budynek mamy faktury na siebie, rzekomo można to odliczać od podatku. Ale jak patrzę to jest tylko ulga termomodernizacyjna, która NIE obowiązuje na nowo stawiane budynki. Więc co można z tymi fakturami zrobić jako osoba fizyczna jako co to odliczać?
  9. Czytamy, ze jest z tym problem. W jakich kolorach glownie? Jakich firm i jakiego typu dachowki sa szczegolnie narazone? Glazurowane peodukty sa odporne czy odwrotnie?
  10. Stawiamy nowy budynek mamy faktury na siebie, rzekomo można to odliczać od podatku. Ale jak patrzę to jest tylko ulga termomodernizacyjna, która NIE obowiązuje na nowo stawiane budynki. Więc co można z tymi fakturami zrobić jako osoba fizyczna jako co to odliczać?
  11. Temat był o negatywach na forum gdzie każdy jest fanem albo co najmniej sympatykiem posiadania czegoś swojego więc można się było domyślić wypisywania superlatyw ale temat wynajmu wymaga sprostowanie. Poza miastem niekiedy trzeba wynajmować za pół darmo (co i tak się opłaca bo ktoś grzeje itp.) więc jak ktoś napisał lokalizacja jest kluczowa. Również dobra lokalizacja gruntu może "spaść" jaskrawy przykład miasta Detroit. Miałem w rodzinie sytuacje gdzie dom był użyczony niespokrewnionym wynajmującym bezpłatnie żeby ktoś tam mieszkał i palił w piecu przez zimę a potem wynajem to była symboliczną kwota w sensie nierekompensująca naturalnego zużycia budynku. Obstawiam, że w województwie podlaskim czy opolskim są miejscowości gdzie nikt nie będzie chciał wynająć obecnie nawet za 400zł+media miesięcznie bo po prostu nie ma potencjalnych najmujących. Znajomy wynajmuje duży, stary dom za 1000zł miesięcznie. Wynająć mieszkanie w odległym o 15km mieście gdzie pracuje byłoby znacznie drożej. Ale temat nie jest o mieszkaniach bo te z założenia są "bardziej inwestycyjne". W każdym razie wynajem domu to więcej potencjalnych problemów niż mieszkania a opłacalność dużo mniejsza.
  12. Tytuł prowokacyjny na takim forum, gdzie wiadomo, że każdy wolałby mieć coś swojego niż wynajmować. Ale chodzi o luźną dyskusję o potencjalnych negatywach podejmowania się budowy regularnego, większego budynku mieszkalnego względem powiedzmy wynajmu. Jak patrzę na te szkielety, , niewykończone od lat to sobie wyobrażam jak ogromnymi wyrzeczeniami i kosztem było to stawiane a i tak NIGDY nie spełniło swojej założonej funkcji mieszkalnej. Myślę też, że potężnym ograniczeniem samego siebie jest też stawianie budynku - bo przecież zanim się go wykończy to np. można stracić pracę, którą się ma na tym obszarze albo coś innego ważnego może się przez te 2 lata zmienić. Potencjalnie traci się też lepsze perspektywy "kariery" gdy wiemy, że pojawiają się gdzie indziej bo tu już przecież mamy budynek, do którego jesteśmy uwiązani. W sensie 25 lat to jest za długo w życiu dorosłego człowieka żeby się wiązać z jedną nieruchomością - liczmy, że dziecko powinno kończyć szkołę w jednym miejscu ale to jest 12 lat - a potem i tak zostaje 13 lat kredytu. A gdy się go w końcu kończy spłacać to np. dach przecieka i jest do wymiany. Co myślicie jeśli chodzi o negatywy? Bo jeżeli chodzi o pozytywy to śmiało możemy założyć, że forumowicze widzą ich więcej i nie potrzeba wypisywać
  13. Właśnie to wychodzi w tym temacie. Że chyba dość często nie opłaca się kupować używanych domów jeśli mają ponad 30 lat. Bo mogą wymagać zrobienia już bardzo wielu rzeczy a pomimo poniesienia dużych kosztów i tak nie uzyska się takiej funkcjonalności jak przy nowym budynku bo techniki i wymagania użytkowników się zmieniają z czasem. To tak jak ludzie - po 30tce często mają już bagaż doświadczeń, który ich negatywnie obciąża i tego się już nie przeskoczy.
  14. Też sporo mądrych uwag. Właśnie o to się martwię, że niekiedy już 30 letni budynek może potrzebować gigantycznych nakładów(dach!) a jego funkcjonalność też już nie będzie postrzegana jako "współczesna". Też właśnie mnie dziwi, że inni oddzielają tak adaptacje budynku od wymaganych remontów. Ale nieważne nie o to chodzi - tylko ile lat da się mieszkać "bez nakładów" i kiedy generalnie zaczyna się sypać. Wychodzi na to, że już 25letni nawet prawidłowo wykonany i użytkowany budynek powinien być jak traktowany jako starszy. Mimo, że się gada o tych domach przedwojennych co jako fundamenty miały polne kamienie a stoją do dziś.
  15. Sporo mądrych rzeczy napisałeś. Możliwe, że czat GPT czerpie informacje głównie z jakiś publikacji odnośnie USA i tam rzeczywiście 30letni dom pewnie często wymaga wymiany elementów konstrukcyjnych - ale to niestety nie zmienia sytuacji, że w Polsce 30 letni dom też może mieć już do wymiany mnóstwo rzeczy, jesli pierwotny właściciel tego nie robił systematycznie. Budynki mieszkalne to kategoria S4 a więc projektowane by trwać ponad 50lat (a potencjalnie na 120 bo tyle często wytrzymują fundamenty i mury bez większych napraw z tego co czytam). Działka wyobrażam sobie, że też może stracić na wartości, może nie nominalnie bo mamy wysoką inflację ale realnie (np. w przeliczeniu na litry paliwa ). Słyszy się o miejscowościach w Opolskim czy Podlaskim gdzie liczba ludności spadła do 50% tego co było jeszcze w 90 roku i domy stoją puste. Nie mówiąc o sytuacji, że zrobią fermę kurzą albo wysypisko śmieci w pobliżu. No ale chyba faktycznie prawie zawsze działka>dom. No ale o cenach nie ma co gadac - wystarczy, że wprowadzą podatek katastralny w jakiejkolwiek formie(na zachodzie to normalne!) i rynek nieruchomości w Polsce leci w dół OSTRO. Nie jestem przekonany, że remonty modernizacyjne nie są w kategorii wymaganych remontów Tzn. rozumiem, że nie licza się per se do utrzymania budynku przy życiu ale wymagania dotyczące funkcjonalności się zmieniają. W latach 60tych pewnie sporo domów było ciągle projektowanych bez toalety - kto teraz to kupi, będzie to traktowane jako dyskwalifikujące przez kupującego i albo trzeba będzie to zrobić albo o tyle opuścić z ceny. Brak okien plastikowych (tylko stare), brak ocieplenia itd. pełno tego jest. Za 15 lat dojdzie coś kolejnego co teraz jest nowością a potem wszyscy będą tego wymagać. Nie moge teraz znależć takiej tabelki ale większość remontów domów mają one między 20 a 45 rokiem po wybudowaniu.
  16. Sam pisałeś, że masz dom dopiero 19 lat, czyli załóżmy w 2004 był całkiem nowy. 19 lat to od biedy nawet bez malowania ścian wewnątrz się da obyć. Więc jeszcze tego nie doczekałeś - okresu, w którym domniemanie wszystko może zacząć się psuć a ponadto mogą się pojawić potrzebne adaptacje budynku (bo wchodzą jakieś nowe technologie, które stają się niejako wymagane). Dla mnie to też brzmiało pesymistycznie, że w 30 letnim budynku, na którym Nie było oszczędzane na budowie i został wykonany poprawnie może być do wymiany i remontu już praktycznie wszystko. Dom postawiony w 92 roku - wydawałoby się, że to stosunkowo niedawno a to może być już wrak. A jak czytam to już sporo osób ma potrzebę generalnego remontu po 20 latach. To najlepiej mogłaby odpowiedzieć osoba, która brała udział/kupowała już gotowe nieco starsze budynki. Przecież obraca się powszechnie budynkami z lat 60tych czy 70tych - jak wtedy było ciężko z zakupem materiałów to możliwe, że niektóre z tych budynków wręcz zbliżają się do końca swojego życia... W sensie, ze juz moze nie byc zbytnio opłacalne ich remontować. A z tymi budynkami budowanymi po 2000 roku może być nieco inny problem, bo co z tego, że materiały były dostępne jak deweloper oszczędzał i się spieszył z budową żeby zarobić i wtedy w 20 letnim domku kaskada remontów.
  17. Czat GPT wypisał mi trochę przykładów co się kiedy "generalnie może zepsuć" no i na podstawie tego wygląda, że w 30 letnim standardowo użytkowanym i przyzwoicie zrobionym budynku "może" się już zepsuć praktycznie wszystko. Od wymiany dachu po potrzebę wzmacniania fundamentów. Czyli co - pierwsze 15 "bezproblemowych" lat a potem co rok czy dwa zaczynają się wymiany różnych elementów i poważne naprawy? A może to jest raczej bezproblemowe 25 lat i bum?
  18. Jakie są wady i zalety doprowadzenia wody do domu (ze studni) w innym miejscu niż hydrofor? Kuchnia znajduje się obok łazienki - wejście wody do domu miałoby być w kuchni, a hydrofor 5metrów dalej w łazience. Jakie są wady i zalety takiego rozwiązania?
  19. Wkładanie kręgów i kopanie tak głęboko będzie i kłopotliwe i drogie. Da się to jakoś inaczej zrobić albo do minimum ograniczyć wymiary cembrowiny? Co ze złączem szwedzkim? Napiszcie proszę co warto waszym zdaniem!
  20. Wiadomo że malowania ścian wewnątrz nie liczymy - to trochę jest kwesta indywidualna, estetyczna. Mury czy fundamenty są robione na dekady. standard zakładam, że pewnie z 80 lat (?). Więc najbardziej mnie interesują instalacje wodna, kanalizacyjna,elektryczna oraz elewacje, dach, okna i inne rzeczy, które rzeczywiście już po 15 latach (?) mogą zacząć szwankować i wymagać naprawy mimo poprawnego założenia i standardowego użytkowania.
  21. Pytanie bardzo ogólne jak to wygląda z waszego doświadczenia odnośnie budynków wykonywanych już powiedzmy mniej więcej współczesnymi metodami. Jak plomba światłoutwardzalna - wiadomo, że są takie co wytrzymają jako tako przez 16 lat, często ponad 10lat ale przyjmuje się, że po 6 latach trzeba się liczyć z tym, że jej okres żywotności się "technologicznie" kończy i już wkrótce może być potrzebna wymiana (wcale nie musi ale "już może"). Chodzi mi o to jak jest z budynkami mieszkalnymi? Co zaczyna się/może się generalnie zacząć psuć po ilu latach? W sensie standardowo instalacje ile lat, dach ile lat itd. Oczywiście daleko idące uogólnienia i uproszczenia dozwolone Chcę sobie wyrobić ogólne pojęcie w tym zakresie, którego nie mam!
  22. Dzięki. A co z zaworem zwrotnym? Gdzie on powinien być montowany w instalacjach studni głębinowych?
  23. Takie coś? https://allegro.pl/oferta/mufa-kablowa-termokurczliwa-5-1-5-10mm-smh5-145257-12215685888 To jest wodoodporne?
  24. Mam wywiercona w ziemi studnie glebinową, zakupiona pompa IBO 3Ti27. Czego potrzebuje żeby połączyć kabel startowy (1 metr) z kablem zasilającym? Sprzedają różne mufy, różnego typu zaciski i potrzebujemy wiedzieć co dokładnie? Przekrój kabla 3x1.5. Czy lepiej żeby zamiast łączyć metrowy kabel startowy elektryk urwał go całkiem i zamontował domyślny długi kabel zamiast niego? Czy to możliwe w ogóle czy raczej łączy się jakoś te kable? Jeśli tak to co dokładnie kupić do połączenia biorąc pod uwagę, że to będzie zanurzone pod wodą? Odnośnie zaworów zwrotnych i nypla to kupić 1calowe czy inny rozmiar?
  25. To co jakieś pomysły jeszcze?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...