MST

Urząd gminy, wydając uzgodnienie na wykonanie ogrodzenia stwierdził, powołując się na miejscowy plan zagospodarowania, że ogrodzenie od strony drogi muszę wykonać poza pasem drogowym, tj. ok 3 m od własnej granicy, tj. około 5 m od zasięgu asfaltu (ogrodzenie "normalne", 1.7m wysokości). Czy jest jakiś sposób walki z urzędem, żeby nie tracić tych 3 m działki (łącznie około 2a straty na całej szerokości)? Na jaki zapis można się powołać? Czy z góry jestem skazany na niepowodzenie? Dodam, że sąsiedzi, którzy wybudowali się przed uchwaleniem planu mają ogrodzenia w granicy i nie tracą owych 3 m.

Żeby nie obsypywał się i żeby woda opadowa go nie niszczyła? Myślałem o jakiejś niskopiennej roslinie, mało ekspansywnej (jeżyna odpada) i na myśl przychodzi mi tylko trawa. Macie jakieś pomysły czym obsiać?

Dobra kalkulacja, ale zapomniales przyjac, ze ktos na tej robocie jeszcze chce zarobic (szef). Robotnicy na pewno nie dostaja 20 zł / reke / godzine.

No to teraz moja szczeka, a raczej zuchwa jest na ziemi. Ludzie, skad wy bierzecie tych fachmanów? Moge prosic o namiary?

Napisał. Żadnych skarp i anormalnego podłoża. Szkód górniczych też brak, chyba, ze liczyc krety i nornice

a czy roboty wykonywala firma czy tez byla to praca wykonywana przez ekipe utowrzona na potrzeby budowy?

3-4 osoby. Beton z betoniarni z pompa, malo kopania recznego. Robota byla robiona 3,5 tyg z sobotami po 10 h dziennie

Co sądzicie o cenie za fundament jak poniżej (sama robocizna): 1. Pow zabudowy ok 160 m2, dom niepodpiwniczony 2. Fundament nie schodkowy na terenie z minimalnym spadkiem, podłoże nieproblematyczne 3. Robiony porządnie, żadnym patentów w stylu wykop, folia i sru beton do dziury. Ławy fundamentowe izolowane i zbrojone. Na to szalunek z desek, zbrojenie fundamentu + zbrojenie ścian fundamentowych i beton B20 z pompy. Izolacja wewnetrzna i zewnetrzna scian, zasyp, izolacja, zbrojenie płyty i lanie plyty 10 cm na calej powierzchni. Co sądzicie o cenie 31 tys za taką usługę - jest to sama robocizna. Materiały i koparkę załatwiałem i płaciłem sam. Bez drenażu opaskowego. Okolice Krakowa. Proszę o wypowiedzi Forumowiczów z ich cenami z tego sezonu, względnie 2007.

Czy ktoś orientuje się, czy i jakim kosztem można zasilać intalację alarmową w domu inaczej niż z sieci? W lipcu zaczynam wykończeniówkę, a w sierpniu dopiero ma być uzbrojenie w prąd. Przydałoby się chronić całość wcześniej.

To palenie musi byc BARDZo ale to bardzo rekreacyjne, zważywszy, że w zależności od ułożenia w mp drewna jest ok 60-70% LITEGO drewna. Weżmy typowy klocek okrągły w przekroju, fi 10 cm i długości 33 cm. W metrze przestrzennym powinno takich klocków być ok. 270 szt. Powiedzmy, że 2 razy w tygodniu palimy okazjonalnie, spalając po 30 klocków. Na miesiąc zużyjemy więc prawie ten kubik... Razy 5 miesięcy, wynik jest prosty do obliczenia.

Rozumiem, iz intencją autora postu jest odwiedzenie forumowiczów zakładających kominki od stosowania płaszcza wodnego lub DGP, na rzecz zwykłego rozwiązania, gdzie 80% energii cieplnej idzie w komin. No więc nawet, gdyby przyjąć zupełnie rekreacyjne palenie w kominku, od czasu do czasu, w średniej wielkości domu spalimy minimalnie 5 kubików drzewa na sezon, co przy obecnych cenach drewna twardego łupanego, daje ok 1000 zł/sezon, z czego ok 3/4 idzie na rozkurz. Kominek z płaszczem np wodnym podraża koszt instalacji z piecem gazowym o około 8000 zł. Czy więc jednak 10 letni okres zwrotu takiej inwestycji nie jest dobrym wynikiem? Zamierzam dłużej mieszkać w moim domu niż 10 lat...

Czy ktoś z Szanownego Grona może udzielić mi informacji, na jakim etapie mogę przyłączyć "ostateczny" prąd? Chodzi mi o stan budynku. Będę budował z agregatu, więc im wcześniej tym lepiej. Pytanie co musi być: stan surowy otwarty, zamknięty, ogrodzenie, instalacja wewnętrzna?

Gdzie dostać Solbet lub inny pióro-wpust w Krakowie? Ytong jest wszędzie, wiadomo. Czy wiecie gdzie kupić "podróbki" Ytonga w Krakowie lub okolicach?

Ludzie, czy Wy potraficie czytać ze zrozumieniem? Pisałem o kosztach ROBOCIZNY. I potem właśnie wychodzą bzdety, o których pisałem.

Drogo, czy tanio? Bez CEN instalacji. Piszesz to po to, żeby sie czepiać? Gdzieś jest wszystko, tylko jakoś nie mogę znaleźć ceny deweloperskiego. Generalnie dużo Forumowiczów pisze bzdury, dlatego ciężko się przegryźć przez taki gąszcz często fałszywych informacji. Jest o surowym, o deweloperskim nie ma nic.

Cena za surowy najczęściej oscyluje wokół 400 zł/m2. Jakiej należy spodziewać się ceny za deweloperski (nie licząc instalacji), czyli wylewki, tynki, ocieplenie stropu i poddasza, elewacja zewnetrzna?

Mamy sobie taki domek, 179 m2: http://www.archon.pl/index.php?act=12&sid=m43e747a1b9623 Na jakimi poziomie powinna się kształtować cena robocizny za stan deweloperski tego domu, względnie surowego zamkniętego? Mówiąc stan deweloperski mam na myśli wszstko bez instalacji, białego montażu i malowania ścian. Czy 140 tys. za deweloperski to dużo?

Masz rację, kupując teraz w okolicy atrakcyjnych miast, można z dużym prawdopodobieństwem liczyć na zyski w przyszłości, bo Kraków będzie się rozwijał. Z drugiej strony nie ma nic za darmo i to powiedzenie tłumaczy relatywnie niską cenę działek choćby w Twoich Liszkach (przypuszczam, że i za 5 tys/ar można by działkę budowlaną tam kupić), które położone są blisko Balic, a lotnisko również będzie się rozrastać. No ale odbiegamy od meritum. A może zasiać coś na tym hektarze + dokupić jakieś hektary w okolicy i liczyć na dopłaty z UE? Słyszałem, że np. za orzecha włoskiego płacą 400zł/ha/rok.

Za tą cenę, to można kupić, ale 3 ary koło Krakowa

Chciałbym poznać Wasze opinie nt. następującej sytacji. Zaprzyjaźniona osoba odziedziczyła spadek w formie działki budowlano rolnej, całość około 1 hektara, z czego budowlanego jest jakieś 15 arów. Na działce stoi murowany, stuletni dom, metraż około 100 m. kw., do remontu. Nieopodal stoi także stara stodoła z cegły. Gleby klasy IV. Działka znajduje się w województwie Wielkopolskim, w powiecie Kępińskim (blisko, w promieniu 40 km województwa Śląskie, Opolskie i Łódzkie), w centrum wsi, bezpośrednio przy drodze asfaltowej. Pytanie zasadnicze: czy trzymać taką ziemię, czy sprzedać? Po analizie podobnym nieruchomości, szacujemy jej realną wartość na jakieś 40 tys. zł, co nie jest wielką sumą. Osiedlenie w tej okolicy odpada. Trzymać to, czy sprzedać? Jakie są prognozy dla cen nieruchomości w takiej (relatywnie mało atrakcyjnej) lokalizacji? A może czekać i spróbować przekształcić działkę na budowlaną?

Tylko ta "gwarancja" nie będzie miała znaczenia dla domu murowanego, bo takich stoją tysiące. Technologia sprawdzona. Pod warunkiem pilnowania każdego etapu wykonywanego przez patałachów. Tradycyjna metoda sprzed 50 lat, czyli piasek i wapno? He he Ja było trzeba, to siedziałem. Teraz mogę myśleć o czymś własnym, dlatego przede mną wybór technologii. Jedzie? Chyba nie wiesz, co to znaczy jechać Bardzo lubię takie "merytoryczne" dyskusje, w których jedynym argumentem jest "czucie klimatu". To takie rozkoszne, kobiece. Kiedyś wyczytałem na forum, że jakaś pani nie chce budować domu z betonu komórkowego, tylko porothermu, bo "mieszkała w bloku i ma dość betonu"

To, o czym mówisz teraz, to efekt starych domów z drewna, które niejeden nowy drewniany przeżyją. A to dlatego, że jakość drewna jest teraz dużo niższa, podobnie sprawy mają się z wilgotnością, większość firm robi na szybciucha. Co to jest 50 lat na dom? Pomijająć fakt, że większość firm-krzaków stawiających drewniane domki za te 50 lat nie będzie na rynku.

Czyli żadna rewelacja. Jak doliczysz koszta posadzek, instalacji, wyjdzie jak w tradycyjnej, sprawdzonej technologii lub nawet drożej.

A pomyślałeś nad swoim działaniem, zanim zrealizowałeś pomysł? Zatruwasz wody podskórne w promieniu kilkuset metrów.

Eee tam. Polacy są oszczędni i gdyby była to sprawdzona i tania metoda, dawno by wiodła prym. Niechęć do drewnianych domków może wynikać z przeświadczenia, iż dom budujemy na lata. A drewniany szkielecik kojarzy mi się z amerykańskimi filmami, gdzie ludzie co kilka lat zmieniają siedlisko, a i w przyczepie kempingowej przemieszkają z rok, jeśli trzeba