Pieski mają mieszkać z nami w domu. Tak sobie wymyśliłam ... skoro mamy się kumplować to przecież nie na odległość
Funkcje użytkowe ...
najchętniej pastersko-obronny kanapowiec.
nie użytkowe - krótkowłosy i duży. Bardzo podobają mi się kudłate przerośnięte mopy, ale my ze wsi... i błocko czasami dorodniejsze niż u Bogumiła i Barbary , a to wykluczało by rolę kanapowca
Jak przeczytałam ten opis, od razu mi się przypomniał wyżeł niemiecki, którym miałam wątpliwą przyjemność opieki... przez tydzień... mieszkałam w bloku... wychociłam z tym potworem kilka, 5-8 razy dziennie... za każdym razem nie było możliwe utrzymanie go przy sobie...
Najmniejsze uchylenie drzwi kończyło się szaleńczą pogonią na dół, strącaniem sąsiadek ze schodów, bieganiem po osiedlu i dość ruchliwych ulicach... po ok godzinie przyłaził zpowrotem ze skruszona miną... a ja przecież byłam za niego odpowiedzialna ...
Po kilku "spacerkach" przyzwyczaiłam się i wtedy właśnie zakodowałam.... nigdy... no właśnie... wszystkie wyżły tak mają
Dziewczyny kochane... wiedziałam, że można na Was liczyć .
Siedzę od rana na psiowych stronach i wiem tyle, że wiem jeszcze mniej niż wiedziałam ... ale sobie powiedziowałam
Po pierwsze i nieodwołalne primo
na pewno nie owczarek niemiecki
Wiem, że nie ma głupich psów, są tylko głupi właściciele... ale widocznie jestem głupim właścicielem, bo pies ma być przyjacielem i kumplem, a nie ślepo usługującym, bezcharakternym idiotą. Przepraszam, jeśli kogokolwiek uraziłam . Miałam do czynienia bezpośrednio z paroma ONkami, niebezpośrednio znałam też sporo i żaden nie posiadał cech wymykających się poza moje wyobrażenia o tej rasie.
Chociaż, nie powiem, są piękne, zwłaszcza długowłose... to rasa, a raczej jej wzorzec kaleczeje coraz bardziej . Przesadne kątowanie wywołuje u mnie niesmak, psy wyglądają jak pokurcze... a Szarik był taki piękny...
Takie ślepe dążenie do jakiegoś tam wyimaginowanego wzorca doprowadzi co najwyżej do tego, że na wystawy będą dowozić ON na wózkach inwalidzkich
Witam serdecznie
Bardzo mi miło, że poświęciłaś mi czas, bo stron już trochę jest (dzięki Wam ). Niestety fotosik nie wypluł jeszcze wszystkich zdjęć ...
Cieszę się, że mogę być inspiracją do "ruszenia z kopyta" , u mnie taka chęć występuje na przemian z ogólnym zniechęceniem... bo ile można czekać... na tą wiosnę ... a już kolejny raz słyszałam, że do maja
O terierach rosyjskich wyczytałam same superlatywy...
Niestety, "wymagaja strzyżenia" co uważam za dyskwalifikujące
Nie wiem, czy dużo psiarzy tu zagląda (Saskja ), ale mam problem
Jak pisałam, chciała bym dwie panie dog niemiecki...
Zgłębiając ten temat niestety naczytałam się o dużym obciążeniu genetycznym tej rasy. Że za duże w stosunku do np. serducha, że skręt jelit, że w końcu niewiele z dogów dożywa 10 roku życia...
Już sama nie wiem , mam bokserkę i wiem co znaczą narkozy, kropklówki, operacje, obserwacje i obawa, że znowu coś...
Chciała bym tego uniknąć i z dogami chyba się tego nie da...
Nie jestem jakoś szczególnie napalona na tą rasę... piesek musi być duży, ma pilnować domu i nas.... ze szczególnym uwzględnieniem nas , ma wyglądać groźnie ale nie koniecznie taki być...
aaaa... i ze zwierzyńcem musi się dogadywać
Wiem, że kwestia przywiązania do rodziny zależy wyłącznie od tej ostatniej, a nie od danej rasy.
No to byłam dziś na zakupach... trzy razy... skleroza, czy cooo
Nie... raz skleroza, niezbędne były pastele, które jakoś nie chciały się zapamiętać, a drugi to już zrządzenie losu...
Wróciliśmy do chałupki, ja siadam do kompka, mężuś do modelingu, i... zabrakło butanu, takiego do palniczka... od razu mi się morda ucieszyła, bo to oznacza nic innego jak kurs do jakiegoś budowlańca, a ja nie wiedzieć czemu ostatnio przedkładam te sklepy nad butikowe galerie ...
Chyba jakaś nienormalna jestem... nieeeee, na TYM forum to raczej normalne
Korzystając z okazji kupiłam sobie (nam) dwie umywalki... na nogach...znaczy się każda na jednej ...
Są piękne i więcej nie będę się w tej kwestii rozpisywać, tylko pokażę... a pokażę jak raczą przyjść z garażu... leniwe bestie w bagażniku im się spodobało
Ratownicy medyczni, policjanci, strażacy i wszyscy inni, którzy interweniują na miejscu wypadków, wielokrotnie napotykają na trudności, kiedy muszą kontaktować się z krewnymi lub bliskimi poszkodowanych. W/w służby zaproponowały, abyśmy w specjalny sposób oznakowali w swojej komórce numer służący w nagłych wypadkach do kontaktu z bliskimi osoby poszkodowanej. Bardzo często telefon komórkowy jest jedynym przedmiotem, który można przy takiej osobie znaleźć. Szybki kontakt pozwoliłby na uzyskanie takich informacji jak: grupa krwi, przyjmowane leki, choroby przewlekle, alergie, itp.
Ratownicy zaproponowali, aby każdy w swoim telefonie umieścił na liście kontaktów osobę, z którą należy się skontaktować w nagłych wypadkach. Numer takiej osoby należy zapisać pod międzynarodowym skrótem ICE(in Case of Emergency).Wpisanie więcej niż jednej osoby do takiego kontaktu wymagałoby następującego oznaczenia:ICE1, ICE2, ICE3, itd.
Oznakowanie zdecydowanie ułatwiłoby prace wszystkim służbom ratowniczym. Pomysł jest łatwy w realizacji, nic nie kosztuje, a może ocalić życie.Akcja ma zasięgeuropejski.
Wpiszcie ten numer teraz do swojej komórki bo potem zapomniciei prześlijcie ten e-mail dalej, dzięki temu możemy ocalić komuś życie!
Przysłowie też znam... ale u mnie inaczej to leciało... z Barbórką i Bożym Narodzeniem ... może nie mieszajmy w to Wielkanocy
Rudolf oczywiście będzie u nas od oseska... jak tylko przestanie potrzebować mamusi , całą jesień i zimę będziemy miziać za uszkiem... duży może nie da się przytulać, ale może chociaż nie będzie zwiewał na nasz widok
Pożyjom iwidzim
Kucyka też chcę od maleńkości, tylko będę miała obawy, czy wyrośnie z niego kucyk, czy kuc... trzeba będzie rodziców monitorować . A ujeżdżany to będzie dopiero przez wnuki... to jeszcze troszku... chyba
Misia... a papu samo urośnie , ma gdzie... ino parę worków zboża od braciszka przytargam
A komódkę to chyba będziesz musiała papierem traktować... popytaj na wnętrzach... tam stolarz grasuje, ew. u Dziobaka w Zrób to sam ... ja się nie znam
Też nie zdałam... to właśnie potwierdzenie, że to wszystko tylko snobistyczny bełkot.
I nie, żebym się czuła znawcą, ale takie szufladkowanie wszystkiego i wszystkich na swoje miejsce nie podoba mi się i tyle.
Bo co to jest np. dom dla czteroosobowej rodziny. Trzy pokoje, salon i kuchnia... no jeszcze ze dwie łazienki... a jak ktoś pracuje w domu?, a jak obie dorosłe osoby pracują w domu?, a jak działalność którejś potrzebuje powierzchni?...
Nie w muratorze wszyscy o 7 wychodzą z domu o 17 wracają, dziatki do swoich pokoi, rodzice do sypialni... no może zjedzą kolację... kuchnia 10m2 wystarczy... bo pani domu się przecież zmieści ...
A jak mam inne wymagania... to nie zdajesz... nie nadajesz się na inwestora...
a jak nie chcesz dachu za 100tys. to też się nie nadajesz... bo przecież na tym nie należy oszczędzać
Dziękuję... pochwała z ust guru , tym bardziej cenna
Śledzę poczynania wykończeniowe Twojego "retro"... pięknie, chociaż osobiście nie odnalazła bym się w tych wnętrzach .
Ostatnio nawet, nie pamiętam z kim , chyba z Meg, obgadywałyśmy Twoją kuchnię ... doszłyśmy do wniosku, że w takiej kuchni to nawet bigos pachnie krewetkami .
Nie jestem specjalistą w tej dziedzinie, ale do Twoich wnętrz zdecydowanie będzie pasowała zabudowa pod sufit, i przy tej wysokości pomieszczeń koniecznie z jeżdżącą wzdłuż drabinką... i biała... zabudowa nie drabinka
Chwościki niestety muszę dokupić, ale same kluczyki... piękne zobacz
Taaaa.... tylko muszę se dokupić Bardzo mi się podobają
Cieszę się, że się podobają... ale szczególnie ozdobne to nie są... raczej klasyczna prostota
Beatko i to dwie . Na allegro są, ale jakoś ceny niezbyt dla mnie przekonujące
Te kupiłam obie, bo były w śmiesznych cenach... teraz mam zagwozdkę, gdzie toto wstawić