Prace wykonczeniowe dalej stoją. "Moja" ekipa do konca tygodnia robi na innej budowie - cóż byłem drugi wiec musze swoje poczekac. Po stronie wydatkow zapisuje kolejne 10 workow wapna do tynkow (strasznie duzo ich wyszło, ponad 500 m2) 117 zl wapno ------------------------------------- 304.042 zl
Własnie wróciłem ze szpitala gdzie uczestniczyłem w narodzinach małej Polki, która zapełni drugi z dzieciecych pokoi na poddaszu. Hurrrraaa!!! Niech żyje Zuza urodzona 4 czerwca 2008 roku o godzinie 2:20
Prace na poddaszu trwaja. Ocieplanie 2 warstwami wełny 18 cm + 10 cm wszak chce w przyszlosci grzac gazem a jego cena ciagle idzie ostro w gore. NIestety pojawił sie efekt uboczny w postaci zbyt wysoko osadzonych okien. Podczas murowania nie wziąłem pod uwage, ze w projekcie jest tylko 18 cm wełny. Robiąc poddasze na standardowa wysokosc 260 cm nie skojarzyłem ze trzeba bedzie je obniżyc dodajac 2 warstwe wełny. No i teraz moją Iskierke można nominowac do nagrody "Najbardziej skopana Iskierka". Po dodaniu 10 cm wełny oraz rusztu krzyżowego 2 x 2 cm docelowa wysokosc poddasza wyniesie zaledwie 245 cm. Mnie to rybka bo sam mam 170 cm wzrostu, lecz jesli syn urosnie powyżej 190 cm to pewnie kiedys sie mnie zapyta "dlaczego tato to poddasze jest takie niskie?". A propo syna. Chyba poznałem jego preferencje seksualne. Pozyczył sobie od mojego mlodzego brata gazete o komputerach, przegladal ja sobie spokojnie w swoim pokoju. Nagle wyszedl z pokoju z wycietym nożyczkami fragmentem reklamy przedstawiajacym ponętną blondynke w skąpym stroju, seksownej pozie i w kajdankach na rekach i powiedzial, ze sie z nią ożeni. Niezle, jak na 4,5 roku. 5000 zl tytułem zapłaty za prace na poddaszu (ocieplenie, plyty gk, montaż schodow strychowych) i niniejszym wraz z całym tym "bajzlem" budowa domu z działka przekroczyła 300.000 zl. Syn bedzie sie musiał ożenic z forsiastą laską bo niewiadomo czy tatus szybko zdarzy spłacić ten cały dom. --------------------------------------- 300.275 zl
Dzis był ogólnie kiepski dzien na budowie - to pewnie dlatego, ze panowie jak nigdy dotąd pojawili sie w komplecie - było 5 osob."Wizytacja" po godzinie 18 i o dziwo wszyscy pracuja, choc 1 sprawiał wrazenie upitego, drugi sprawiał wrażenie niedopitego a trzeciemu zachciało sie dowcipkowania, pozostałych 2 było OK. Nie wiem czy robota szła kiepsko bo humory były nienajlepsze czy odwrotnie - humory były nienajlepsze bo robota szła kiepsko. Choc panowie "ociepleniami ajmują sie całe zycie" to starannosc wykonania nie była dzis mocną strona. A ja to sie kiedys zamartwiałem, ze może zamiast wełny 0,39 trzeba było kupic 0,33 lub chociażby 0,37. Po co? NIedokłdności w przycięciu, ułożeniu i upchaniu wełny i tak powodują wieksze straty niż zastosowanie tańszego materiału zamiast droższego. Ehh, jeszcze ta wysokość pomieszczeń na poddaszu mnie zdołowała. Jedno piwo dla poprawy nastroju juz wypiłem ale pewnie niedługo bede musiał sięgnąć po drugie.... choc z drugiej strony niższe podasze też ma swoje plusy - niższe koszty ogrzewania. Teraz juz pozostaje tylko takie sie pocieszanie.
Chyba na własne zyczenie wpakowałem sie w problemy. Chodzi o wysokosc poddasza. Chciałem aby nie było za wysoko - bo niby niby po co. Wiec poddasze wyszło na surowo ok 260 cm, potem przywidziało sie by dać druga warstwe wełny - wszak tak sie powinno robić ze wzgledu na mostki termiczne w okolicach krokwi. No i po uwzglednieniu docelowej wylewki wyjdzie poddasze 2,45m. Choc sam nie nalezy do wielkoludów a i dziecko jeszcze małe to ...... nie wiem czy nie spie....łem sobi poddasza na własne życzenie.
Zakupiłem kupe różnych drobiazgow. Gwozdzie papowe, profile, "esy"- w sumie do konca nie wiem co to jest, folie paroszczelna, , tasme, złączki krzyżowe. Panowie po 1 dniowej kuracji powrocili do pracy i rozpoczeli ocieplanie poddasza.
Pomór jakis czy co? W ciagu ostatnich 2 tygodni każdy z 4 wykonawcow był lub jest chory. Prace wiec posuwaja sie do przodu w dość wolnym tempie. Stryszek ukończony - zdjecie w albumie. Tymczasem nie mogąc doczekac sie opadów deszczu założyłem trawnik wokól domu. 5 kg nawozu, 10 kg trawy, 1200 litrow wody i około 200 roboczogodzin - ciekawe czy wzejdzie?
Nieubłaganie zbliza sie trzecia setka. Zakupiłem płyty g-k wraz z profilami dla wykonczenia poddaszy. Ceny ~ takie sobie. Płyta zielona 35 zl a czerwona 33 zl brutto z transportem. W hurtowni budowlanej zostawilem 3000 zl jako rozliczenie dotychczasowych zakupow i zaliczke na płyty. ------------------------------------- 294.970 zl
Panowie rozpoczeli prace nad podloga stryszku nad jętkami. W ramach robocizny dostali 1000 zl i pare piw. ---------------------------------------- 291.970 zl
W tartaku zamowilem 1,6 m3 desek 32 mm grubosci na podłoge stryszku nad jętkami. Powrocilem do akcji ogrod - dzis przyszla zamowiona na allegro paczka z sadzonkami żywopłotow: 250 zl sadzonki zywopłotu 600 zl zaliczka na deski ----------------------------------------------- 289.585 zl
Majowy weekend czyli calkowity off-topic Są rózne sposoby na spędzenie dlugiego majowego weekendu. Ci zamożniejsi jada do Zakopanego, na Mazury czy nad morze. Ci mniej zamożni ida do parku lub jada samochodem do lasu za miastem. Budujacy sie spedzaja ten czas na budowie. Mi było dane przelezec 3 dni w łóżeczku lecz o odpoczynku mowy zadnej tu nie bylo. Przyplątała mi sie ospa wietrzna ktora dla człowieka po 30 roku zycia nie jest miłym doswiadczeniem. Wysoka gorączka + 5000 swedzacych bąbli. Tak wielkie osłabienie organizmu, ze lezac w łóżku nie miałem sił by utrzymać szklanke z herbatą. Choroba ta jest dodatkowo silnym sprawdzaniem siły woli. Wiesz, ze nie wolno sie drapać i ...... drapiesz sie bo nie mozesz wytrzymac. Wiesz, ze nie należy się kąpać lecz ...... bierzesz prysznic 3-4 razy dziennie bo to przynosi ulga. Nikomu nie polecam, ale ciekaw jestem czy komus udało sie prz wysypanych całych plecach, głowie, karku, tułowie i udach nie drapac sie. Tym bardziej, ze to drapanie jednak ma sens. Jak zdrapiesz mała krostke, zrobi sie mała ranka, która po 12 godzinach juz nie boli. Jak nie zdrapiesz a posmarujesz pudrem to po 12 godzinach krosta twardnieje i staje sie jeszcze bardziej bolesna a zdrapac ją juz wtedy nie jest tak łatwo. Problem tylko z tym, ze taką zadrapana rankę można łatwo zanieczyścic co moze doprowadzic do ropnego zapalenia skóry. Wracajac do tematow budowlanych, jeszcze przed rozwinięciem sie choroby dało mi bylo opryskac roundupem wiekszosc chwastow na dziace. Po stronie kosztow trzeba dopiasc: operat wodno-prawny 200 zl plyty osb plus zawiasy dla zabezpieczenia budynku na zime(stara historia) 250 zl wymiana pęknietego podczas mrozów wodomierza plus plombowanie 120 zl roundup 24 zl -------------------------------------------------------------------------------- 288.964 zl
Wczoraj pierwszy obiad w nowym domu, a dokładnie to obok domu, na stole zbitym z palet po cegłach. Obiad ugotowany przez małżone w starym domu oficjalnie zjedzony na nowej posesji. Tyle historii. Dalej walcze z działką. Okazało sie, ze jest lepij niz myslałem, glina jest tylko po wierzchu w warstwie 1-10 cm. Przekopujac całą działke na głebokosc 1,5 szpadla można gline dac na spod a na wierzchu miec piekny, jeszcze smierdzacy nawozem humus. Swietna praca, niestety zabojcza dla rąk. Dzis był drugi dzien inensywnego kopania. W efekcie mam ju kolo 20% dzialki przekopanej i ból w plecach. Nie narzekam, pod koniec kwietnia bede wysiewał trawe.
Dopłata do bramy garazowej Krispol: 3623 zl ---------------------------------- 283.860 zl Wreszcie pierwszy w pełni wiosenny dzien. Porzadkow na działece ciag dalszy. Zabrałem sie za przekopywanie dzialki oraz wyrownywanie jej powierzchni. W sumie robota swietna - przerazajacy jest tylko ogrom pracy jaka nalezy włozyc. Dzis "padło" jakies 30 m2. Panowie tynkarze zapowiedzieli swoj powrot na okolice wtorku/srody.
Prace tynkarskie chwilowo wstrzymane - brak listew narożnikowych do tynkowania. Pełną parą postępują natomiast prace porzadkowe. Wywozony jest gruz w ilosci 40 kg/dziennie i przywożona jest ziemia w ilosci 20 kg/dzien. "Utylizowana" jest także górka humusu wymieszanego z gliną, "czyszczone" jest miejsce gdzie poprzednio był zrzucany piach, wyrownywana jest działka, zbierane smieci po robotnikach itd, itp. Wszystko po trochu. W sumie poświecam temu 1,5 godziny dziennie i jest to dla mnie najmilej spędzony czas podczas doby. Chociaz jednodniowy postęp jest prawie niezauważalny, jednak od połowy listopada została "zutylizowana" gorka ok 8 m3 gliny. To bagatela 16 ton. Glina jest zagospodarowywana na działce w postaci choćby wypełnienia pod taras lub likwidacji nierownosci na działce. to ostatnie to mordercza praca. Nie chcac gliną zasypać humusu wykopuje dołki na głebokosc ok 30 cm wsypuje gline i zasypuje humusem rownając do okolicznych poziomów terenu. O pracochłonnosci tych czynnosci moze swiadczyć fakt, ze pomimo temperatur w zakresie 1-3 stopnie powyżej zera potrafi być mi gorąco. Jak tak dalej pójdzie to w maju bedzie można posadzić trawke a wczesniej mysłałem, ze sezon 2008 bedzie stracony. Całosc pracy jest oczywiscie wykonywana recznie z wykorzystaniem 2 łopat, wiaderka i grabi.
Moja nowa ekipa od wykonczen jest calkiem fajna - tylko ceny ma takie, wcale nie niskie. Jedno im jednak trzeba przyznac, przychodza na godzine 8 i robia do 17-tej. Puszki po piwie nie widzialem. Nie trzeba im tłumaczyc rzeczy ktore nie sa oczywiste dla poprzedniej ekipy. Poprzedni "fachowcy" wrecz przewrociliby sie o porozrzucane materialy czy narzedzia - lecz ich nie posprzataja. Ci sa dosc porzadniccy. Robia tak jak ma byc zrobione, nawet jak czegos nie powiem a wypadałoby zrobic - robia, tylko te ich ceny: 20 zl za 1 m2 tynkow cementowo-wapiennych, daggulka miała ekipe za połowe tej ceny
Po stronie wydatkow trzeba zapisac 6000 zl tylułem zaliczki za roboty instalacji wodno-kanalizacyjnej oraz 167 zl za koze do grzania
Brama garazowa zainstalowana - swietnie. Szkoda ze mily pan ktory swoja usluge wykonal w sposob fachowy nie posprzatal po sobie. W sumie zaden z naszych wykonawcow nie posprzatal po sobie. Dziwne, myslalem ze przy montarzach drzwi, bramy czy okien zabranie swoich smieci jest standarcem ....