Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

anla

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    125
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez anla

  1. anla

    Smutno mi...

    nazwa12....dziękuję. Takie historie jak Twoja przywracają wiarę ... Przed chwilą obejrzałam film "Jeniec. Tak daleko jak nogi poniosą". I jest w filmie powiedziane: " Jeśli chcesz dostać się na północ lub wschód, czasem musisz skręcić na południe lub zachód"... Piękny film...
  2. anla

    Smutno mi...

    Też o tym myślałam . Ja z natury smutasem nie jestem, ale moja sytuacja wesoła nie jest ( najgorsze są długi , i nie wiem co wywalczę w sądzie...). Znajomi zastanawiają się jak ja funkcjonuję, i że jeszcze potrafię się uśmiechać. To taki uśmiech przez łzy... Niewątpliwie jednak podnieśliście mnie na duchu, MOCNO
  3. anla

    Smutno mi...

    Tak, sny erotyczne są najlepsze, bo czasem emocje trzymają jeszcze kilka dni ...nie chce się o nich zapomnieć.... . I czasem są ciekawsze niż w realu... Nie myślcie , że głodnemu....
  4. anla

    Smutno mi...

    Gahan , uśmiałam się . Ja miałam sen, że trafiłam 6 w totka. Sen z tych bardzo realnych. I tak we śnie skakałam z radości ze znajomym ( bo wygraliśmy razem), że się obudziłam i nie chciałam uwierzyć, że to tylko sen, próbowałam szybko zasnąć dalej, ale nie wyszło... bo byłam tak zmęczona tym skakaniem, że ledwo łapałam oddech . Dziwnie to z tymi snami, sni się fikcja, a po obudzeniu pozostają prawdziwe emocje. Koleżance śniło się, że całuje się z mężczyzną. Rano się budzi, oczywiście faceta nie ma, ale czuje jeszcze jego usta na swoich, ich smak, miękkość itp. . Nawet czuła emocje związane z pocałunkiem przez cały dzień... Drugi sen miała taki: zgubiła jakiś czas przed kolczyki i nigdzie nie mogła ich znaleźć. I po dość długim czasie ma sen, że kolczyki są w szafie, w konkretnym swetrze. Pomyślała, że to głupi sen-kolczyki w swetrze...(i to jeszcze w takim bez kieszeni ). Ale po kilku dniach idzie jednak do tej szafy, wyjmuje sweter...a tam kolczyki zaczepione uchwytami o niego... Myślała, że padnie. Musiały zaczepić się, gdy zdejmowała sweter przez głowę... Ale się smiałyśmy... A, i jeszcze jeden. Znajomemu sniły się liczby w totka, ale tylko 5 tych liczb. Skreślił dużego , szóstą liczbę dorzucił od siebie... jednak nie było tych liczb w losowaniu. Okazało sie, że zostały jednak wylosowane tego dnia...ale w małym (czy jak on się tam teraz nazywa) lotku... , gdzie skreśla się tylko 5 liczb. Znajomy nie brał tego pod uwagę, bo rutynowo grał tylko w duzego ...i tak go szczęście ominęło . Znam też inny sen kolegi o totku (jak juz tak w temacie ). Umarła jego babcia, więc po jakimś czasie kolega poprosił ją, aby we śnie podała mu liczby w totka-był bardzo związany z babcią... I ma sen: babcia piecze ciasto, ma naszykowane 6 jajek, rozbija je kolejno do miski, ...a w każdym jajku numerek :-) . Sen niesamowity, tylko nie te liczby .
  5. anla

    Smutno mi...

    W marzeniach jestem dobra, w planowaniu też całkiem całkiem...ale gorzej z realizacją ... Chyba brak wiary...
  6. anla

    Smutno mi...

    Dziękuję za przytulanki . Krokusia czytałam Twój dziennik. Zanim zamówiłam projekt domu to przymierzałam się do tego , który masz TY... I też czerwona dachówka, jasna elewacja, zamknięta kuchnia, duży wiatrołap z oknem (stoczyłam krwawą walkę z architektem o to okno , nie mówiąc o metrażu wiatrołapu. Stwierdził , że to prawie pokój...hehe - 2.20 na 2.50 ), ...Mamy podobne wymagania... I te widoczki na Twoich zdjęciach...kaczki, krówki... cudne. O zakupie mojej działki zadecydowała krowa, która pasła się przy płocie i szpaler liliowych bzów. Po kilku miesiącach sąsiad sprzedał krowę a drugi sąsiad wyciął bzy i posadził cmentarne tuje... Myślałam, że mu przywalę za to . Obsadziłam więc działkę sama bzami. Pięknie kwitną i zniewalają zapachem wiosną. A samopoczucie bardzo mi poprawiacie, bardzo. Zalogowałam się na forum 7 lat temu... Nie wiem kiedy to zleciało. Potem miałam przerwę i tak miło do Was jest wrócić. Czytam stare posty, kojarzę osoby, pamiętam swój zapał z tamtego czasu...Mam wrażenie jakby czas się cofnął do miłych chwil...
  7. anla

    Smutno mi...

    Nie miałam jakis takich przeżyć . Myślę, że to było ostrzeżenie...w tym czasie zatrudniłam w firmie słodką żmiję...aktualną narzeczoną mojego byłego partnera...haha, smieszne , jak sobie przypomnę.... Juz wtedy zmienił życiowe plany, tylko zapomniał mnie o nich poinformować. Budowa domu w tej sytuacji była nonsensem, dla mnie i dzieci... Myślę, że żmijka pojawiła się, abym mogła zacząć nowe lepsze zycie...aż nie wierzę że tak to widzę . Trochę mnie kosztowało takie spojrzenie na sytuację, ale musiałam. Wszystko zbiegło się w czasie, sen, zmijka, moje lęki... Wszystko było nie tak, nie ten facet, nie ten dom, nie takie plany... Ale Wy mnie podbudowaliście... Czytałam wątek o kobietach z dziecmi i ich szansach na nowy związek... . Nawet zdaje się, że uwierzyłam, że też mam szansę ...
  8. anla

    Smutno mi...

    Mnie za każdym razem przechodza jak sobie przypomne ten sen... Był taki realistyczny... Oczywiście brałam pod uwagę sprzedaż działki, ale rozsądek mówił co innego. Dlatego juz rozsądku się nie słucham, no może tylko trochę... teraz oddam się marzeniom... Hihi...
  9. anla

    Smutno mi...

    Nikomu o tym nie mówiłam, bo nie wiedziałam jak mam do tego podejść. Ale z Wami się podzielę. W trakcie załatwiania pozwolenia na budowę, co było dość problematyczne, miałam sen: przyjeżdżam w nocy na działkę, a tam wzdłuż działki jest wykopany rów. W środku w świeżej, lśniącej ziemi leżało pełno zakrwawionych , dziecięcych zwłok... Nie chciałam przyjąć do wiadomości, że to może być jakiś znak. Brnęłam dalej w swoim postanowieniu, bo co miałam innego zrobić. Jednak ten sen gdzieś zakotwiczył w moim umyśle...i cały czas w trakcie budowy przypominał o wątpliwościach...
  10. anla

    Smutno mi...

    Carver, na własnej skórze doświadczyłam samospełniającej się przepowiedni, sama ją sobie wymyśliłam, a potem jej sie bałam, a wtedy to droga już prosta. Tylko dlaczego w drugą stronę jest tak ciężko o realizację ? Hm... Mam wizję dalszego życia , a tu dalej lipa . Zrobiłam dziś bilans, co mam, co straciłam . I zaskoczył mnie wynik: to co mam , nie można kupić więc ma dla mnie dużą wartość. To co straciłam - mozna odzyskać, można zamienić na coś innego... Faceta nawet nie wzięłąm pod uwagę, bo tu wątpliwości nie mam żadnych - dzięki Bogu poszedł sobie, nie jest wart już mojej uwagi...to dzięki niemu stworzyłam sobie tą przepowiednię. Skoro więc go juz nie ma to mogę wymyślić sobie chyba nowy scenariusz na życie... Życie pełne barw, ciepła, miłości, radości...Ale się rozmarzyłam...
  11. anla

    Smutno mi...

    jar.os, trafiłeś w samo serce tą piosenką. Uwielbiam polską muzykę zwłaszcza z poprzedniej epoki... A tekst...wiem, że muszę wierzyć, gorzej z walecznością u mnie, jestem raczej łagodna i w walce się spalam, wierzę i ufam ludziom , a to mnie jednak zgubiło. Wolę załatwiać sprawy "po dobremu", a tu czeka mnie walka. Potrzebuję więc siły i wiary...i Was, bo ogrzaliście mi serce
  12. anla

    Smutno mi...

    Margoth* - jesteś z Bogatynii ... niecała godzinka do Ciebie... . Największa potęga człowieka leży w sile jego wiary. -- Napoleon Hill - dziś wpadło mi to w ręce... Pewnie ma racje.
  13. anla

    Smutno mi...

    Wiem o czym piszecie, aż się uśmiechnęłam... Od roku staram się zmienić myślenie na pozytywne. Doznałam kilka "cudownych sytuacji", które przekonały mnie, że inne postrzeganie świata zmienia nasze życie, że wpływ na nasze życie mamy w szczególności my sami. Ale ostatnio jakoś utknęłam w miejscu. Bardzo dziękuję Wam za przypomnienie mi "kto tu rządzi" , bo zdarza mi się zapomnieć... Cieszę się, że jesteście tacy pozytywni, Wasze rady są bardzo cenne... Z tą wiarą u mnie tylko kiepsko. Robiłam w życiu sporo rzeczy, a każda gdzieś w finale umknęła. Wystarczyła mała wątpliwość, a już podcinała mi skrzydła... Często już na starcie czułam strach, więc jak mogłam osiągnąć zamierzony cel? Wiara, wiara... Nie potrafię jeszcze mocno wierzyć...
  14. anla

    Smutno mi...

    Dziękuję za słowa otuchy . Jest mi dość trudno, bo nie mam zbytnio wsparcia w rodzinie i takie miłe słowa, a nie krytyka, są budujące. Dziękuję, dziękuję , aż mi lepiej. Co do duszy tego domu... marynata...masz rację, nie ma , chociaż on gdzieś wrył się w moją głowę. Kilka lat trenowałam temat "dom", zaprojektowałam każdy jego centymetr i znam chyba każdą cegłe z którego jest zbudowany, bo to ja pilnowałam budowy, organizowałam i doglądałam. Ale macie rację, to tylko rzecz, widocznie ma służyć komuś innemu a na mnie może czeka coś innego? Lepszego? Najtrudniejsze dla mnie to jest to, że muszę zaczynać wszystko od początku, w każdej dziedzinie życia, i to mnie czasem przytłacza. A może to dla mnie szansa, zacząć wszystko od nowa? Patrząc z perspektywy czasu to wcale wcześniej dobrze nie było i chciałam zmian . Nie sądziłam tylko, że te zmiany przybiorą taki obrót... Właściwie to zawsze byłam optymistką, ale jakąś taką bez wiary... I chyba ten brak wiary nigdy nie doprowadza mnie do urzeczywistniania marzeń. Muszę nad tym popracować...
  15. anla

    Smutno mi...

    Dziękuję... Wiem, że muszę zmienić stosunek do tego domu...pomyśleć o nowym lokatorze, zyczyć mu szczęścia. Wtedy pewno znajdzie się klient. Dopóki mam go gdzieś tam w sercu to i łatwo go sprzedać nie będzie , a czas nagli... dziś wiem, że zbyt wiele rzeczy w swoim życiu uzalezniłam od tego domu i może dlatego nic się nie udało... Wiem też, że za bardzo chciałam, pragnęłam ale robiłam to nieumiejętnie . I kiedy czytam to forum, to myślę, że przecież dom był dla każdego z użytkowników marzeniem. I prawie każdy to marzenie spełnił... Dom. mieszkanie - własny kąt- moje odwieczne marzenie a tak dla mnie nieosiągalne...
  16. Smutno mi...i to bardzo... Kilka lat temu zyłam w innym świecie. Miałam firmę, partnera, dziecko i wielkie plany na życie... w tym plany na dom. Ponieważ mieszkaliśmy z moimi rodzicami , marzeniem była budowa domu. Kupiliśmy działkę. Sama zaprojektowałam dom parterowy. Niestety nie wzięłam pod uwagę z kim ja planuję to życie. Kiedy byłam w ciąży z drugim dzieckiem , firmą zajął się partner, a nim "moja pracownica". Ja poświęciłam się dzieciom i budową domu. Nawet nie analizowałam tego, że jego ten dom wcale nie obchodzi... Nie widziałam tego. Na budowę wzięłam kredyt. Firma zaczęła upadać i tonąć w długach (kochanka jest kosztowna), ja ciągle słyszałam że nie ma pieniędzy. Rok temu postawiłam stan surowy otwarty. Bank nie wypłacił mi reszty pieniędzy, bo straciłam zdolność kredytową. W tym czasie partner odszedł, zostawił mi potężne długi i ten dom, który musiałam wystawić do sprzedaży. Lada dzień może zainteresować sie nim jakiś komornik, bo mam już kilku. Niby jest jakieś zainteresowanie, ale domu nie sprzedaje się tak szybko. Cena którą wystawiłam też niska nie jest. Chciałam spłacić trochę długów po jego sprzedaży. Były partner (brr... ) śmieje mi się w twarz, że jestem frajerka, że dałam mu się tak oszukać. Pracuje teraz w Norwegii, staćby go było na spłetę długów, ale się wypiął. Sama poszukuję pracy, mam dzieci w wieku 3,5 i 8 lat i muszę dostosować godziny pracy do dzieci, więc łatwo o taką pracę nie jest. Przede mną sprawy w sądzie. Minął rok od rozstania ale dopiero teraz zakładam mu sprawy o oszustwo, kradzież, alimenty na dzieci itp. Boli mnie serce, kiedy myślę o tym domu... Projekt jest parterowy, miał spełniać nasze wymagania, wygodny, przestronny, chyba niespotykany układ pomieszczeń (znajomi są zaskoczeni takimi rozwiązaniami). Bałam się co wyjdzie po wybudowaniu domu w rzeczywistości, pierwszy raz projektowałam dom, architektowi nie podobały się moje wizje. W środku nocy pisałam maile do architekta, aby ścianę przesunąc o 20 cm. w prawo .Jednak dom stanął...i nic bym w nim nie zmieniła. Wyszło nawet lepiej niż na papierze . Działka jest ładnie położona, duża, mało zabudowy dookoła, ładna okolica... Ten dom był marzeniem... moim i dzieci tylko, jak się potem okazało. Szkoda mi dzieci, zwłaszcza starszego syna, juz podczas budowy ustalił kolory ścian swojego i brata pokoju, wybrał meble, regał na wędki i fototepetę z jeziorem (zapalony wędkarz). Dziś nawet nie chce iść na spacer w stronę budowy. Mieszkam z dziećmi w jednym pokoju jest mało miejsca dla nich Wczoraj syn po odwiedzinach u kolegi, który ma swój pokój, wieczorem usiadł zamyślony, po czym powiedział: mamo kup mi taką matę bambusową, żeby odgrodzić mi kawałek pokoju, żebym miał własny. I zapytał czy wejdzie mu tam jakaś mała szafka na jego rzeczy... Musiałam się komuś wyżalić...
  17. Na głowie stanę, a będę miała w kuchni piec kaflowy.
  18. Witam. Mam pytanie: ile płaciliście za plan zagospodarowania działki z załatwieniem pozwolenia na budowę (jeśli ktoś zlecał innej osobie)?
  19. Witam. Mam pytanie: ile płaciliście za plan zagospodarowania działki z załatwieniem pozwolenia na budowę (jeśli ktoś zlecał innej osobie)?
  20. Otrzymałam z ZUD-u pozytywną opinię dokumentacji projektowej dla budynku mieszkalnego. Największe wątpliwości miał pracownik wydz. architektury (usytuowanie na działce budynku budziło jego wątpliwości), ale w końcu podpisał. Kiedy dokumentacja trafiła do wydz. architektury, z powodu tych samych wątpliwości nie otrzymałam pozwolenia na budowę. Mam pytanie: Czy ZUD również rozpatruje posadowienie budynku na działce zgodne z MPZP? Bo jeśli tak to jak to jest mozliwe, aby urząd podważał swoje decyzje? Poroszę o pomoc.
  21. oskar0259 napisał: Gmina wydała pozwolenie na taki podział działki. Linia zabudowy obowiązująca teraz znajduje się poza moją nową działką. Czy mogę mieć jeszcze jakieś problemy w tym zakresie z pozwoleniem na bud?
  22. do mypal (i zainteresowanych) Oto obiecana mapka z podziałem działki, który chciałabym przeprowadzić. Podział taki dziwaczny (działka w działce), ale warunki planu zagosp. niby spełnia. Kolorem czerwonym jest zaznaczony obrys działki , na której miałabym się budować (A). Reszta to działka B. Mimo dziwnego kształtu można postawić na niej dom, z prawej lub z lewej strony. jeśli chodzi o drogę dojazdową to ustanowić służebność lub wydzielając działkę A dołączyć do niej taki pas na dojazd, przylegający do tego 100-metrowego odcinka. http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/3809e2991a8e2262.html
  23. Cytat z planu zagosp. dotyczący lini zabudowy: "W rysunku planu przedstawiono przebiegi obowiązujących i nieprzekraczalnych linii zabudowy. Regulacjom liniami zabudowy nie podlegają w szczególności wykusze, balkony, zadaszenia przedwejściowe, gzymsy, okapy, wysunięte mniej niż 1,2 m poza obrys rzutu budynku". "Wymaga się, aby sytuując projektowane obiekty respektować ustalone planem obowiązujące i nieprzekraczalne linie zabudowy". Czy ten zapis eliminuje takie kombinacje , czy nie?
  24. witaj urbandi, prawdopodobnie okolice Zgorzelca zaopatrują się w materiał budowlany w Górlitz w Hornbachu. Ceny niby są dobre i jest nawet transport, ale też czekam na potwierdzenie tych informacji.
  25. witaj urbandi, prawdopodobnie okolice Zgorzelca zaopatrują się w materiał budowlany w Górlitz w Hornbachu. Ceny niby są dobre i jest nawet transport, ale też czekam na potwierdzenie tych informacji.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...