Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Jolka

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    601
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Jolka

  1. Ja mam bardzo dobre, wszystko terminowo. Kasa po tym, jak popłynęła woda. Brałam póżniej u niego docelową pompę. Wodę mam na 20 kilku metrach, bardzo dobrą, ale to raczej nie zasługa Pana P., sąsiedzi mają głębszą, w odległości 30 m i jest b. zażelaziona. Dobrze, że pociągnęli u nas wodociąg, mamy wybór.
  2. Ja dałam panele Quik Step. Bardzo odporne na wszystkie warunki. Tanie nie były ok. 130 zł za m2, ale po roku piasku na psich łapach itp. atrakcji wyglądają jak nowe. Ja mam dębowe deski z tzw. V-fugami, czyli jakby naturalne szpary między deskami. Wyglądają super, wiele osób nie poznaje, że to panele. A do tego nie "stukają" bo są grubsze niż typwe panele. System clikclak pozwolił na samodzielne ich ułożenie.
  3. Agusia, 100 tys. to byłby czysty zarobek, po odliczeniu kosztów budowy i działki. Facet chciał 250 tys. za dom w stanie surowym otwartym na działce 1000m2, bez doprowadzonego gazu.
  4. Agusia, 100 tys. to byłby czysty zarobek, po odliczeniu kosztów budowy i działki. Facet chciał 250 tys. za dom w stanie surowym otwartym na działce 1000m2, bez doprowadzonego gazu.
  5. Agusia, to chyba bliżej szosy, od nas widać więźbę tego domu. Właściciela niestety nie znam. A to nie lepiej kupić samą działkę i się budować. Stan surowy otwarty to kwestia dwóch miesięcy, a masz domek jaki chcesz i zbudowany tak jak chcesz i przede wszystkim taniej. Z tego co wiem to poprzednia właścicielka ma tam jeszcze działki do sprzedania. Co do mniejszych kosztów budowy to pewniak, interesował nas ten dom na Sosnowej (koleżanka chciała kupić), konaktowaliśmy się telefonicznie, facet chciał zarobić na tym stanie surowym ok. 100 tys. zł . W końcu my wiemy dobrze ile nas kosztowało wybudowanie stanu surowego, ile kosztują tam działki, nawet niech to będzie 2 razy więcej niż my zapłaciliśmy. A poza tym według banku (nie pamiętam którego) metr kwadratowy domu wykończonego do zamieszkania to ok. 2700 zł. Stan surowy otwarty to 25 % całości. Nie wiem ile chce ten sprzedający z Wrzosowej, może warto? Życze Ci dobrej decyzji.
  6. Agusia, to chyba bliżej szosy, od nas widać więźbę tego domu. Właściciela niestety nie znam. A to nie lepiej kupić samą działkę i się budować. Stan surowy otwarty to kwestia dwóch miesięcy, a masz domek jaki chcesz i zbudowany tak jak chcesz i przede wszystkim taniej. Z tego co wiem to poprzednia właścicielka ma tam jeszcze działki do sprzedania. Co do mniejszych kosztów budowy to pewniak, interesował nas ten dom na Sosnowej (koleżanka chciała kupić), konaktowaliśmy się telefonicznie, facet chciał zarobić na tym stanie surowym ok. 100 tys. zł . W końcu my wiemy dobrze ile nas kosztowało wybudowanie stanu surowego, ile kosztują tam działki, nawet niech to będzie 2 razy więcej niż my zapłaciliśmy. A poza tym według banku (nie pamiętam którego) metr kwadratowy domu wykończonego do zamieszkania to ok. 2700 zł. Stan surowy otwarty to 25 % całości. Nie wiem ile chce ten sprzedający z Wrzosowej, może warto? Życze Ci dobrej decyzji.
  7. Hej, jestes z Wycinek Osowskich my planujemy kupic tam dom w stanie surowym, mozesz napisa cos wiecej o tamtej okolicy z gory dzieki pozdrawiam Witaj, okolica b. sympatyczna, spokojna (tfu, tfu), trochę uciązliwe dojazdy, bez samochodu ani rusz, ale jak ktoś bardzo się uprze to i bez samochodu dojedzie. Autobus z Zachodniego zatrzymuje się przy wiadukcie, lub autobus z Grodziska ma przystanek tuż przy nas, a Grodzisk wiadomo PKP, WKD. Dziecko sąsiadów chodzi do szkoły w Józefinie, gorzej z przedszkolem, najbliższe podobno w Żelechowie lub w Grodzisku, naszczęście nas to mało interesuje, mamy dzieci raczej takie starszawe i z nami nie mieszkają. Ciekawa jestem czy interesujecie się tym domem przy Sosnowej, bo wiem że jest do sprzedania, jeśli tak to widzę go z moich okien.
  8. Hej, jestes z Wycinek Osowskich my planujemy kupic tam dom w stanie surowym, mozesz napisa cos wiecej o tamtej okolicy z gory dzieki pozdrawiam Witaj, okolica b. sympatyczna, spokojna (tfu, tfu), trochę uciązliwe dojazdy, bez samochodu ani rusz, ale jak ktoś bardzo się uprze to i bez samochodu dojedzie. Autobus z Zachodniego zatrzymuje się przy wiadukcie, lub autobus z Grodziska ma przystanek tuż przy nas, a Grodzisk wiadomo PKP, WKD. Dziecko sąsiadów chodzi do szkoły w Józefinie, gorzej z przedszkolem, najbliższe podobno w Żelechowie lub w Grodzisku, naszczęście nas to mało interesuje, mamy dzieci raczej takie starszawe i z nami nie mieszkają. Ciekawa jestem czy interesujecie się tym domem przy Sosnowej, bo wiem że jest do sprzedania, jeśli tak to widzę go z moich okien.
  9. U Zygmora zjawię się z kierowcą tzn. z Moim. Także - Jolka (2 osoby) A dziś ja robię za kierowcę .
  10. Mnie 10 czerwca bardzo pasuje, jadłospis także. Jakbym jeszcze się dowiedziała gdzie dokładnie zygmor nas zaprasza, to bym była całkowicie usatysfakcjonowana. Zygmor jeśli nie chcesz podać adresu publicznie, to prośba o priva. Acha, i będę z drugą połówką, muszę przecież mieć kierowcę. Pozdrawiam
  11. Mnie 10 czerwca bardzo pasuje, jadłospis także. Jakbym jeszcze się dowiedziała gdzie dokładnie zygmor nas zaprasza, to bym była całkowicie usatysfakcjonowana. Zygmor jeśli nie chcesz podać adresu publicznie, to prośba o priva. Acha, i będę z drugą połówką, muszę przecież mieć kierowcę. Pozdrawiam
  12. Poczytaj sobie: http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?t=60905&highlight=
  13. No cóż, rzadko ostatnio zagladam na forum i prawie wcale nie udzielam się w grupie, ale myślę, że jako córkę marnotrawną, przyjmiecie mnie znowu. Nie ukrywam, że kieruje mną interesowność i koniecznie chciałabym zobaczyć na żywo rododendrony Zygmora, oczywiście Was też. Odpowiada mi każdy termin na początku czerwca i jestem gotowa przynieść na spotkanie co tylko sobie zażyczycie . Jak ustalicie już termin to byłabym wdzięczna za telefon, chyba nie macie nowego numeru do mnie: 0698997450. Pozdrawiam
  14. No cóż, rzadko ostatnio zagladam na forum i prawie wcale nie udzielam się w grupie, ale myślę, że jako córkę marnotrawną, przyjmiecie mnie znowu. Nie ukrywam, że kieruje mną interesowność i koniecznie chciałabym zobaczyć na żywo rododendrony Zygmora, oczywiście Was też. Odpowiada mi każdy termin na początku czerwca i jestem gotowa przynieść na spotkanie co tylko sobie zażyczycie . Jak ustalicie już termin to byłabym wdzięczna za telefon, chyba nie macie nowego numeru do mnie: 0698997450. Pozdrawiam
  15. Bardzo Wam dziękuję, a rady Zielonookiej wydrukuję sobie jako sciągawkę na wizytę w sklepie ogrodniczym. Trochę mnie martwią te trujące roślinki, wprawdzie dzieci, które mogłyby się zatruć niet, ale moja psica lubi czasami podgryzać różne patyki wystające z gleby. Tak mi zjadła brzoskwinkę, posadzoną jesienią, bez i wierzbę. Te dwa ostatnie pewnie odbiją, ale trochę szkoda. Mam tylko nadzieję, że jeśli zdecyduję się na cos trujacego, to instykt ją powstrzyma. Teściową mam dobrą kobitę, to na nią wyciągu z takiej roślinki raczej nie zastosuję , ale jak chłop mnie wk....y to będzie jak znalazł .
  16. Wejście do domu mamy od północy. Duża część została wybrukowana, ale chciałabym, żeby rosło też trochę zieleni. Z lewej strony od wejścia jest trochę słońca o wschodzie, ale z prawej właściwie cały czas cień. Czy są jakieś niewysokie iglaki, które lubią cień. Z prawej strony posadziłam barwinek i paprocie, ale czy jakieś krzewy też by urosły w takich warunkach. W zeszłym roku, z powodu niewiedzy, że iglaki nie lubią cienia, posadziłam kilkuletni, taki rozłożysty jałowiec (sąsiadka chciała wyrzucić, bo miała za gęsto), wygląda, że się przyjął, tylko czy będzie dobrze rósł bez słońca? U niej rósł w słońcu. Co mu grozi i jak temu przeciwdziłać? Gdzieś przeczytałam, że rododendrony nie lubią rosnąć w pełnym słońcu, ale czy lubią w pełnym cieniu? Ziemia piaszczysto - gliniasta, ale to nie problem, bo staram się w dołki do sadzenia sypać dobrą ziemię i nawozić.
  17. No, cóż poczytaj sobie o moich przebojach z fundamentami. Rzeczywiście dla inwestora, który nie ma czasu i nie chce sobie zawracać głowy budową to firma jest b. dobra. My byliśmy chyba zbyt wymagający i chcieliśmy mieć dom zbudowany z materiałów dobrej jakości, a do tego pilnowaliśmy wszystkiego na każdym kroku. Efekt - nerwy, straty finansowe, rozbiórka ław, opóźnienia w budowie. Może to przypadek, ja wychodzę z założenia, że ten nie popełnia błędów kto nic nie robi. Ale celowa zamiana materiałów, na gorszej jakości, to już nie pomyłka. Może niektóre zamiany nie spowodowałyby, jakichś strasznych skutków w przyszłości, ale jeśli w projekcie jest tak, a nie inaczej to dlaczego robić te zamiany bez wiedzy inwestora. Ogólnie - ocena firmy - pierwsze wrażenie b. dobre, później rozczarowanie. Ale po kilkuletniej lekturze Forum, mogę przynajmniej powiedzieć, że rozstanie było kulturalne. A ja mam 100% przekonanie, ze mój dom stoi na solidnych podstawach i ma wymiary zgodne z projektem.
  18. Przeżywałam to z moim M. kilka miesięcy temu. Tylko, że ja robiłam przyjęcie sama w domu (25 osób). Dostał: obraz, rośliny do ogrodu (będą się starzały razem z nim), monety kolekcjonerskie (numizmatyka to jego hobby), barek ogrodowy, to z tych ciekawszych, reszta to koszula, krawat itp. Generalnie na droższy prezent składłao się więcej osób np. obraz dostał od rodziców i brata z żoną. Natomiast na imieniny jesienią dostał bardzo ciekawy prezent od bliskich znajomych. Mianowicie zdjęcie - fotomontaz w ramie (rozmiar ok. A-3). Na zdjęciu Strong Men w kusym stroju sportowym, ale z głową solenizanta. Śmiechu było co nie miara, ale ja mu powiedziałam, że gdyby wyglądał tak w rzeczywistości, to bym się z nim nie zadawała, nie lubię mięśniaków.
  19. Dziękuję Wam za słowa otuchy, przekażę je Sąsiadom. Ich ostatnia decyzja jest taka, że napiszą do Wojewody Maz. o umorzenie kary lub przynajmniej rozłożenie jej na raty. Mam nadzieję, że wczuje się w sytuację i efekt będzie pozytywny.
  20. Jeśli to działki po prawej stronie szosy, jadąc w stronę Grodziska, to będziemy b. bliskimi sąsiadami. Pozdrawiam
  21. Oni sie tam zameldowali, głównie z powodu konieczności wymiany praw jazdy. Zeby zaoszczędzić na opłatach, no i zaoszczędzili.....
  22. My nawet możemy zeznać, ze mieszkali u nas. Też uważamy, że powinni iść do sądu. Ale oni boją się cokolwiek zaczynać z sądem, bo co jak poniosą koszty, a sprawę przegrają. Zresztą rozmawiali z jakimś znajomym prawnikiem i dość sceptycznie wypowiadał się w kwestii wygrania sprawy.
  23. Moi sąsiedzi dostali taką karę. Mieli rzeczywiście b. trudną sytuację, kiedy zgłosili dom do odbioru częściowego, dostali wypowiedzenie mieszkania, w którym mieszkali dotychczas. Przewieźli meble do nowego domu, do tego zameldowali się tam, no bo gdzie się mieli zameldować i pomieszkiwali po rodzinie. Inspektorzy z PINB-u, którzy przyszli na kontrolę, porobili zdjęcia i dali tą karę. Sąsiedzi złożyli zażalenie do wojewódzkiego inspektoratu i po ponad 6 miesiącach dostali odpowiedź, że decyzja o karze utrzymana, mogą się tylko odwoływać do Sądu Administracyjnego, a tam też trzeba na początek coś wpłacić. To są młodzi ludzie, z dwójką dzieci, tylko on pracuje, może nie zarabia b. mało, ale budowa, kredyty itd to dla nich ogromne obciążenie. Urzędnicy popełnili mnóstwo błędów, nie dali protokołu z inspekcji, nie pouczyli o możliwości odmowy podpisania go. Wojewódzki z kolei przekroczył czas odpowiedzi. Ale im to nic nie pomogło. Co w takiej sytuacji robić, na sądzenie się nie mają kasy (koszty rozpoczęcia sprawy, prawnik) i siły. Na zapłacenie kary tym bardziej nie mają kasy. Rozpacz. Może ktoś coś doradzi, czy w tym kraju naprawdę nie ma żadnej sprawiedliwości i jak to się ma do polityki prorodzinnej.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...