Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

mario1976

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1 643
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez mario1976

  1. Taka podstawowa rada jak zaczynasz budowę. Ani gazownia, ani energetycy, ani gmina, ani sądy etc etc. to nie operatyorzy telefonii komórkowej czy dealerzy samochodowi . Z małymi wyjatkami potwierdzającymi regułę w branży okołobudowlanej (dostawcy mediów, urzednicy) nie jesteś Klientem co sobie dzień postawienia skrzynki wybiera (sorry ale ten pomysł mnie rozbawił) . Jesteś petentem co musi odczekać, wyprosić tą skrzynkę - wymęczyć. Ale są tego plusy. Wiesz ile taka szara skrzynka co na nią rok czekasz daje radości . Ogólnie to forum to skarbnica wiedzy. Przeglądaj sobie dzienniki forumowiczów i tam krok po kroku opisują co, jak i gdzie.
  2. No własnie - znaczy się albo kąpiel raz na jakiś czas albo cała rodzina w jednej wannie albo szybki prysznic przez cały rok albo szambo bez dna. Inaczej w życiu przy rodzinie 2+2 około 8-10m3 na miesiąc nie wyjdzie. A gdzie zmywarka, pralka, kibelek, mycie rąk, golonko ???? Tak czy inaczej lwia częśc szamba zapełnia moja wanna (tak na szybko 0,5m szerokośc * 0,4m głębokość * 1,5m długość) to wychodzi 300 litrów. I tak na oko mi się to zgadza (cały czas porównuje do akwarium jako "stary" akwarysta ). Dodam, że wanna na przemian z prysznicem jest u mnie grana. Przy dwóch wannach dziennie przez 31 dni wychodziło by ponad 18m3 samej wody z wanny . Nie liczyłem jeszcze dzieci
  3. Z papierkiem, legalnie, okolice wawy 130pln/10m3.
  4. To tak niesamowicie delikatnie. Miałem akwarium 60 l i nie wyobrażam sobie aby się w nim wykąpać . Przed chwilą policzyłem ile około m3 ma moja wanna (180cm długości i raczej z takich głebokich), pomnozyłem liczbą napełnień/doba (kąpiemy się codziennie - a to wcale nie jest standard w XXI wieku), dodałem dzieciaki i przestałem się dziwić, że zimą czasem 10m3 starczało nam na 2 tygodnie (latem raczej się prysznicujemy). Na marginesie to jakoś drogo nam to mieszkanie w domku wychodzi porównując średnie forumowe . Gazu kotłujemy jak zakład przemysłowy (porównywałem z watkiem "ile gazu zużyliście....") szambo 10m3 na 2 do 3, max 3 z małym kawałkiem tygodni - (przeglądałem watki w archiwum i nikt się nie przynzaje do takich wyników - a podliczajęc same wanny tyle nam wychodzi).
  5. Jest to niestety możliwe. Ja zamawiam szambiarę co 3 tygodnie (10m3). Czasem kilka dni dłużej, niekiedy niecałe 3 tygodnie. W domu 2 dorosłe osoby + trzecia dochodząca + trzylatek, który myje ręce zużywając 15 litrów wody i raz na jakiś czas dla zabawy odpala spłuczkę w kiblu + bobas (pralka chodzi non stop, zmywarka czasem dwa razy dziennie). Pierwszy sezon w domu i niestety jestem jedyną osobą, która odkręcając kran myśli o szambie. Reszta ma nawyki blokowe. A tak na marginesie nie wykluczam, że gdzieś mi jeszcze wodę z gruntu szambo podbiera. Całe szczeście, że od nastepnego roku będzie kanaliza.
  6. Nie pogięło Was nieco. Jak chłop ma standardowy projekt domku i tam kaloryfery to ma teraz lecieć do projektanta aby mu podłogowe projektował ? Tysiąc osób zadaje tutaj podobne pytania.Nie przesadzacie ?
  7. Kupuje z leśnictwa. Pniaki o długości 110 cm. Sam to tnę piłą łańcuchową na kawałki 40/40/30 i później siekierka. W przyszłym roku będę robił sobie łuparkę. W tym roku brzoza i dąb była u mnie po 160-200 już pocięta na palecie. Ja kupiłem mix 50/50 brzoza/dąb po 107 pln. Sam to musiałem przywieźć załadować, zwalić etc. Samochód mam gratis. Kosztowało mnie to dzień urlopu na akcję w lesie i później łupanie i cięcie.
  8. A nie zauwazyłeś może, że ktoś pomijając jedno-kilkunastopostowców ma zupełnie odmienne zdanie od olimpów/oświeconych gór/mega ekspertów wypowiadających się w tym wątku (a na marginesie częśc z nich także niesamowicie szczeka/ujada - wiele nie wnosząc). Jedni z nielicznych obiektywnych moim zdaniem z wyżym FM to rom-kom, jareko i sSiwy. A zdecydowana większośc WYŻYN broni swojego - gdzie w wątkach nie dotyczącym fachowca z elit albo nie zabiera głosu albo chce ukrzyżowac wykonawcę. A co do tej pory powiedział ciekawego wykonawca ? Niewiele. Telefony dzowniły, agregat burczał i tyle. Co do zasady to jest sprawa wykonawca/inwestor ale na jakiej podstawie tak w ciemno większośc Elity broni wykonawcę i zarzuca inwestorowi, że za wysoko mieszka ?
  9. Poniosło Cię troszkę ...broni jak może. Ale tak samo znakomicie można zatemperować ołówek siekierą.
  10. Ty jesteś odporna na słowo pisane jednak jak mi się wydaje. Już kilka razy obiecywałaś, że kończysz ale niestety nie udaje się.... A nie uważasz, że to powinno działać w drugą stronę ? Głowa powinna boleć wykonawcę jak wleźć na górkę. A ból głowy ma inwestor. Inwestor może mieszkać na Śnieżce i to Jego brocha. Jak wykonawca zgodził się jechać ze Szczecina na szczyt Snieżki i montować reku (a nie robił tego non profit tylko w zamian za moniaki) to inwestora to guzik obchodzi, że teraz biedak wykonawce/olimp forum ma problemy z wjazdem na szczyt w ramach gwarancji/rękojmi czy przynajmniej poczucia przyzwoitości. A nawet jak auto się ślizga i wyciąg nie działa - to fajnie jak się zadzwoni, przeprosi, umówi na jakiś konkretny termin. Bo o to tutaj chodzi a nie o umowy mówione lub pisane o jakich opowiadasz. A na marginesie to w listopadzie to chyba na szczycie śniegu jeszcze nie było. Ale wtedy warczał motor produkujący prąd i dzwonków słychać nie było. Czy Ty nie widzisz, że każdego innego fachowca zjedzony by na tym forum za takie tłumaczenia. Ostatnio w ten sam deseń (przedstawił więcej faktów ponad warczący agregat) tłumaczył się producent tynku. I powiem Ci, że cześć tłumaczeń mnie nawet przekonało....ale zakrzyczeli gościa forumowicze, że to papa marketingowa i nigdy tam nie kupią etc. etc. etc. Jakoś obrońców nie było widać. Kompromitujesz siebie i wykonawcę taką paplaniną.
  11. Mam drewniane. Czemu ? Pierwszy dom, w projekcie takie były i jakoś tak wyszło. Cenowo moim zdeniem wyszło bardzo podobnie. Jakościowo mam bardzo ok. Nic nie stuka, nie puka nie trzeszczy. W następnym domu wylałbym jednak schody ? Wprowadziliśmy się z róznych przyczyn po 2 latach od wbicia łopaty. Przez cały okres wykończeniówek, KG itp. lataliśmy po drabinach a dużo robiliśmy sami. Prze******, niewygodne, czasem niebezpieczne - a tak jak pisałem za tą samą kase mogłem w komforcie chadzać po betonie.
  12. Zostałaś pełnomocnikiem skrzywdzonych wykonawców ze statusem Super Wykonawcy ? To się robi śmieszne. Przeczytałaś to co Panowie piszą, masz pewnie jakieś info z priv i taki mix teraz sprzedajesz. Panowie się już chyba dogadują więc po co to międlić ? Obiektywizmu niestety w tym tyle ile posiada przewodniczącym komisji śledczej od jednorękich bandytów. Każdy z czytelników ma własny pogląd na sprawę (dla mnie wyjaśnienia pt. telefonu nie słychać przez kilka tygodni to dziecinada - a to są wyjasnienia jak rozumiem na lini przedsiębiorca/klient- już bardziej przekonują mnie wyjasnienia wykonawcy w wątku "wylewka.com" a myślałem, że bardziej mętnie tłumaczyć się dorosły człowiek nie może). Dodam, że pewnie z 99% forumowiczów ukrzyżowała Pana wylewkę, a tutaj zasłużony forumowicz otrzyma zaraz tytuł PPII (pokrzywdzony przez inwestora idiotę). Odnoszę się do tej konkretnej sytuacji i nie neguję wiedzy teoretycznej jaką się zawsze wykonawca z nami dzielił - w bardzo fajnie pisanych "felietonach". Tyle - więcej nie komentuję.
  13. I nikt tego nie neguje. Tyle, że pytanie pozostaje, w zwiazku z zaistniałą sytuacją jakie możliwości ma poszkodowany. Zamiast skupiać sie czy kumpel, czy nie, może merytorycznie daj jakąś radę w tym zakresie No poszkodowany zrobił już co mógł. Napisał na forum, że super zasłużony forumowicz dał ciała- co zdaza się KAZDEMU wykonawcy - tylko, że ten super zasłużony ma kłopoty z odbieraniem telefonu i odpisywaniem na maile. Co może zrobić jeszcze ? Może iśc do sadu bo była zawarta umowa ustna a wykonawca się raczje nie wywiązuje. Czy pójdzie? Nie wiem. A w odpowiedzi usłyszał, że zasadniczo to sam sobie winien bo umowę powinien podpisać. Tyle w temacie - więcej się nie wypowiadam. Powtórze tylko raz jeszcze - tulu zasłużonych forumowiczów dawno nie widziałem w żadnym "standardowym" temacie - że Pan X z firmy Y zrobił, popsuło się i nie chce naprawić.
  14. Jareko z całym szacunkiem - Guzik mnie obchodzi Wasza zasłużoność na tym forum. Czytałem często Twoje porady na FM i Twojej stronie bo dla mnie jesteś w swoim fachu ekspertem. Ale to czy masz 100 czy 10 000 na liczniku i to czy pod avatarem masz super czy hiper doradce to mnie guzik obchodzi. Szanuje Ciebie jako fachowca. Stwierdzam tylko, że będąc na tym forum od kilku lat czesto śledze tego typu wątki i wiem jedno i nie przekonasz mnie, że jest inaczej . Gdyby nie to, że wykonawca jest zasłużonym forumowiczem to 50% watków "obronnych" pisanych przez równie zasłużonych - bym tutaj nie znalazł a cała reszta chciałaby gościa ukrzyżować. A pisanie i męczenie o fakt., umowach i protokołach udostępnienia placu budowy to temat zastepczy. Umówili się zawierając UMOWĘ USTNĄ i jedna strona dała dupy. Toczka.
  15. Daaggulka dajże już spokój. Nie chodzi o umowy, papiery etc. Chodzi o podejście człowieka do człowieka (wykonawcy do inwestora). Stawiam piwo, że jakby umowa była to podejście byłoby podobne. A jeżeli nawet nie to jeszcze gorzej bo oznacza to, że o klienta z umową pisemną trzeba dbać i dopieścić a tego z umową zawartą na gębę można osrać. Czyli co by nie było to jest wtopa. Ja z róznych przyczyn nie miałem podpisanej umowy z 50% swoich wykonawców. Nigdy nie miałem jakichkoliwek problemów z wyegzekwowaniem naprawy gwarancyjnej. Miałem poprostu szczęście do ludzi. A kilka baboli na budowie miałem włącznie ze zrywaniem wylewek. Notabene nie miałem także papieru spisanego z wykonawcą wylewki (przyczyną był cement) więc rónie dobrze dwie palety cementu mogłem rozsypać na okolicznych polach a potem poleźć do przesypowni i chcieć wyłudzić kilka tysiaków za powstały burdel w domu. Czyli wg Ciebie pewnie to ja jestem głupi i dałem ciała i powinienem za to zapłacić? I po części masz rację ale - a zwrot całych poniesionych wydatków dostałem od przesyponi, która dała ciała. Czemu ? Bo trafiłem na uczciwych ludzi. I kuźwa nie pytali mnie o rachunku, papiery umowy. Przyznali się do błędu i tyle. Więc błagam nie brnij już w obrone doświadczonego forumowicza....i nie pisz przypadkiem, że go wcale nie bronisz i nie proś mnie aby wskazał gdzie go bronisz
  16. Napisałem niejako na marginesie o opadatkowaniu bo już widzę jak za chwilę zostajesz napadnięty przez śmietane forum, że niejako przyczyniasz się do powstawania czarnej strefy. A moim zdaniem nie wnikając w umowy pisemne, rachunki, podatki - to tego wątku pewnie pies z kulawą nogą by nie komentował gdyby wykonawca nie był "zasłużonym" forumowiczem.
  17. A,że niby czemu ???? Jakby Pan Zenek spiermandolił coś i nie chciał poprawić to byście Zenona powiesili na suchej gałęzi, następnie wisiałby Zenon na czarnej liście na długie lata i jeszcze zadbano by aby Zenon w googlarce wyskakiwał na pierwszym miejscu jako paprok. A jak ktoś "załsużony" to wykasować, zakopać, zapomnieć . Staram się być zawsze obiektywny a na forum trochę już jestem....czasem to jest forum wzjemnej adoracji najlepszych doradców, znajomych tych doradców i znajomych ich znajomych A pisanie jeszcze, że inwestor sam sobie winien bo umowy nie ma bo... No nie miał umowy bo buduje gospodarczo, bo się umówili, że załatwiają bez papierologii (jest coś takiego jak UMOWA USTNA) bo sobie w oczy spojrzeli i zaufali....tak tak...wiem, że okradli państwo z podatków. Ale co najwazniejsze - dwie dorosłe osoby się na coś umawiają i jedna daje ciała. Ja z tego forum mam nin. elektryka, hydraulika i jeszcze pewnie kilku się znajdzie. Jak mi coś puknie, strzeli to sa na kazdy telefon. I nie wertują najpierw segregatora sprawdzając czy zawarliśmy umowę PISEMNĄ i czy ewentualnie można osrać moją osobę.
  18. Cement z przesypowni. Za mało cementu w cemencie. Same pyły podobno tam były......
  19. A ja będąc wynajmującym dostawałbym po kieszeni idąc takim tokiem rozumowania - bo te mendy ostatnio obniżają np koszt gazu/prądu i zwiększają opłatę przesyłową. De facto po obniżce płacę wiecej. Po drugie to nie rozumiem czemu najemca ma nie płacić za abonament ? Korzysta z kablówki, netu - abonament płaci. Chce gazu ? Niech płaci za gaz i za abonament. No mamy wolny kraj. Jakby mi najemca powiedział, ze zapłaci mi tylko za m3 gazu 1,13 (strzelam bo nie pamiętam dokładnej kwoty) - a to, że m3 mnie po tych wszystkich opłatach wychodzi 1,8pln to go nie interesuje - powiedziałbym mu to samo co Ty. Bujaj się i szukaj mieszkania gdzie inadziej Co do przepisywania czegoś na najemce to o licznikach nie myślałem ale ogólnie wynajmujący nie są chetni do przepiswania czegoś na siebie. Teraz operatorzy kablówek umożliwiają zawarcie umowy na TV, kablówkę i net przez wynajmującego. Wystarczy dowód. Nie chcieli nawet umowy najmu lokalu. Czyli usługa nie jest przypisana do mieszkania i mojej osoby - i ewentualny smród z niezapłaconych rachunków lub rozwiązania umowy przed terminem ciągnie się za wynajmującym. Kablówę i net chciał każdy. Jak informowałem, że nie ma problemu - prosze zadzownić do operatora, podpisać umowę i przyjdą panowie i położa kabel (na co się zgadzam) z 4 najemców zgodził się jeden. Już widze oczyma wyobraźni jak studentka lub młode małżeństwo podpisuje umowę z ZE. Tak na marginesie najemców miałem już 4 - nikt nie zakwestionował tego sposobu rozliczania. Wszystko jest czarno na biały doprecyzowane w umowie (media = realne zużycie + wszystkie opłaty stałe, przesyłowe, abonamentowa na podstawie aktualnych stawek dostawców mediów).
  20. Mój najemca płaci za wszystko co wchodzi w skład mediów. Czyli abonament, wszystkie opłaty przesyłowe i faktyczne zużycie. Rozliczamy się na podstawie własnych wyliczeń co 3mc za to co zużyją. Za rachunki które przychodzą pocztą w różnych okresach i dotyczą różnych okresów płacę fizycznie ja z tego co wcześniej zainkasowałem.
  21. Mi nie bzyczą zupełnie - całość pstryczków mam Ospela. Nie pamiętam jaka linia.
  22. Już chyba pisałem w tym wątku (długaśny jest i nie chce mi się wracac ....podstawowa wtopa wykonawcy/inwestora (?) to było wchodzenie w naprawe wylewki. Trzeba było skuć i po tygodniu wylać ponownie. Ja skuwałem sam (ojciec + teśc+brat) 190m2 w tym kuchnie, wiatrołap i dwie łazienki w podłogowym (około 2 tygodni codziennie po pracy + weekendy) . Podłogowe odkute z jednym draśnieciem rurki. Hydraulik założył tam złączkę, zrobiliśmy próbę i problemu nie ma. Robota zegarmistrzowska. Nie dałbym obcej ekipie tego robić. Jak ja odkułem 4m2 wiatrołapu to ojciec machną 26m2 w garażu. Ogólnie przeje!@#$ ale nie dałbym u siebie frezować i rzeźbić w g!@#$%. Skucie jest na pewno bardziej czyste niż frezowanie, z tego co widze to szybsze a obawiam, ze że tańsze.
  23. Myślę, że jak się kuna zaprze to możesz sobie betonem dach zalać a i tak wejdzie. Nie wiem czy na stronie TVP są dostępne archiwlane programy. Kilka mc temu było o kunach w Expresie Reporterów (kunkę "posiada" między innymy gość z kabaretu Otto). Uprzyjemnia jej dzień grając na wiośle podpiętym do pieca. Kuna ma to chyba w dupie. Brrrrr.....
  24. I super - a chałupa ma spadzisty dach i tonę wełny pomiędzy krokwiami + KG ? Jak nie ma - a pewnie niema - to sobie załóż nawet hodowlę na poddaszu ale nie ciskaj "kupą" w człowieka co złapał kunę (nie podłączył domu pod 230V, nie strzelał z wiatrówki, nie ukręcił łaba tylko - złapał i che się jej humanitarnie pozbyć) - i chce ja pożegnać. Do tych co twierdzą, że to człowiek z butami wlazł w środowisko kuny i w zamian powinien jej pozwolić na rozpierduchę na poddaszu - Fakt, ze wybudowałem się na wsi i kuna może (odpukać) mnie odwiedzić. Ale gdzie indziej miałem niby się wybudować aby nie przeszkadzać liskom, kunom żubrom, żyrafom ? Domek pomiędzy wieżowacami w centrum ? W Warszawie, Poznaniu, Gdyni też kiedyś była wieś i łaziły pewnie kuny. No tak to już jest, że miasta się rozwijają. Dla mnie to jest chore - kuny nie można wygonić z poddasza bo chroniona, obowodnicy nie można zrobić i ludzie giną pod kołami - bo żuki są pod ochroną No - wygadałem się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...