Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Feft

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    463
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Feft

  1. Bastus2: chyba musisz wezwać jakichś innych "fachowców" żeby sprawdzili, co jest grane. Przez internet chyba tego nie da się zrobić, a coś musi być nie tak. Ja ogrzewam dom 160 m kw. (garaż i przedsionek tylko torchę - lednie otwarte anemostaty, kotłowni nie ogrzewam w ogóle więc trzeba odjąć jakieś 10 m kw.) i nie mam żadnego problemu z ciepłem. Turbina też z Dospelu (600 W). 16-17 st. to bym miał jakbym dwa dni nie włączył żadnego ogrzewania.
  2. Z tymi UPS-ami to nie tak różowo. Wczoraj przeczytałem na forum, że pompa obiegowa (również turbina w DGP) mają duże wymagania co do kształtu napięcia i te urządzenia nie ruszą na napięciu z UPS-a lub będą się grzały i źle pracowały. Ceny UPS-ów z napięciem idealnie sinusoidalnym zaczynają się podobno od 450 EURO. Dlatego poważnie zastanawiam się nad tanim agregatem prądotwórczym. Niestety, nie potrafię dzisiaj znaleźć tych wątków - jakaś pomroczność mnie ogarnęła.
  3. Ja mam taki układ, dom parterowy i duże odległości od kominka do anemostatów. W czasie ostatniej awarii zasilania (30 godzin) kominek pracował normalnie, całe ciepło uchodziło w salonie przez kratkę, w pokojach nie było ciepło (20 st.), ale też temperatura nie spadała. Jeśli punkty odbioru będą blisko, to będzie Ci ciepło, bo powietrze dotrze tam grawitacyjnie. Jeśli są za daleko, to po prostu będziesz tam miał zimniej niż w salonie.
  4. Powietrze do kominka (do spalania) mam podłączone rurą z zewnątrz domu, potem w betonowych nogach prosto do wlotów. Powietrze do dystrybutora? Albo nie rozumiem o co Ci chodzi, albo chcesz mieć w domu zimno!? Kominek ma ogrzewać powietrze, które masz już w domu (zakładam, że masz jakąś czerpnię lub nieszczelności którymi powietrze potrzebne Ci do życia wchodzi do domu i że masz kominy wentylacji wywiewnej lub wentylację mechaniczą). Pod wpływem ciepła kominka powietrze zacznie być zaciągane do dystrybutora, stamtąd rurami do pokojów (no chyba że masz turbinę, wtedy nawet nie musi być ciepła ), ciepłe powietrze wychodzi anemostatem w pokoju, miesza się z chłodnym, drzwiami wraca do salonu, gdzie znowu zostaje wciągnięte do dystrybutora. Oczywiście część tego powietrza zużyjemy oddychając (tutaj raczej trudno zaoszczędzić) oraz poleci kominami wentylacyjnymi. W moim domu nie ma czerpni świeżego powietrza, której nadal nie zrobiłem i powoli dochodzę do wniosku, że nie będzie potrzebna. Mam kratkę nawiewową w kotłowni, mam jeden nawiewnik higrosterowany i pewnie trochę nieszczelności się znajdzie (choć trudno mi je zlokalizować), bo w domu nie ma zaduchu, nie boli nas głowa z powodu małej ilości tlenu - trudno mi powiedzieć, którędy powietrze wchodzi do domu (nie mam obróconego ciągu w którymś z kominów wentylacyjnych - sprawdzałem). Jest ciepło, miło i przyjemnie. Aha - nie mam dystrybutora i nie widzę żadnego problemu. Widać, nie zawsze jest on niezbędny.
  5. Mój alarm (SATEL, 12 czujników Encore, 2 klawiatury) wytrzymał całą awarię prądu - 30 godzin. Instalacja ma równo rok.
  6. Ja nie miałem prądu ponad 30 godzin. Jako takie życie umożliwiał nam kominek, rozprowadzenie nie działało (mam turbinę, dom parterowy), ale w salonie było ciepło i tam mieszkaliśmy. Piec olejowy nie działał, gazu nie ma. Dochodzę do wniosku, że przyda się generator i mała butla z gazem. To pozwoli uniezależnić się od takich wypadków.
  7. Cześć, właśnie udało mi sie połączyć po przerwie w dostawie prądu. W sumie bez prądu byłem ponad 30 godzin - bez lodówki, pieca, ciepłej herbaty, mycia, ciepłych grzejników. Ale za to z działającym kominkiem. Co prawda nie mógł dać ciepła równomiernie (brak rozprowdzenia), ale zrobiliśmy w salonie sypialnię i było wesoło. W mojej okolicy było (jest?) bardzo dużo miejscowości bez prądu, w Pszczynie podobno nawet wody nie było. Bardzo mocno pokazało mi to, że ludzie za bardzo uzależnili się od wysokich technologii i w sytuacji kryzysowej są problemy z egzystencją. Prawdopodobnie kupię i mały agregat i napełnię stare butle turystyczne. Dzięki ciepłu z kominka czuliśmy, że nic złego nie może nam się stać - nigdy nie myślałem o kominku, że będzie zabezpieczał nam poczucie bezpieczeństwa.
  8. U mnie też w warunkach było napisane jakie będzie zabezpieczenie.
  9. Feft

    kominek i co jeszcze?

    Widzę Chemik że, tak jak ja, lubisz kominek i palenie w nim - nas na pewno trudno będzie zniechęcić. Pozdrawiam wszystkich w ten deszczowy dzień!
  10. Remx - to słaby agrument, a bałagan jest niepotrzebny.
  11. U mnie nie bardzo tak wyszło. Mam przydział 13,3 kW, a zabezpieczenie w złączu ma 20 A. Jeden raz miałem z tym problem - agregat tynkarski nie chciał pracować i na czas tynkowania zmieniłem bezpieczniki (bez porozumienia z energetyką) na 25 A.
  12. Feft

    kominek i co jeszcze?

    Dla uzupełniania wypowiedzi podam kilka szczegółów technicznych: dom parterowy 160 m kw. (z garażem), kominek Tarnava 16 kW, dystrybucja ciepła rurami średnicy 150 mm, 6 anemostatów (z tego dwa - w garażu i wiatrołapie - najczęściej zamknięte). Do tego turbina z Dospelu, 600 W, no i filtr powietrza zasysanego. Grzejąc kominkiem zawsze jest temperatura 22-24 st. C - moja żona jest ciepłolubna i poniżej tego nie pozwoliła by mi zejść. Czasami muszę uważać, żeby nie przegrzać domu - dokłada się łatwo, a zatrzymać tego ustrojstwa nie sposób. Cały czas się uczę, kominek stoi od marca, ale prawdziwe palenie to dopiero od jesieni - palimy od września chyba codziennie.
  13. Feft

    kominek i co jeszcze?

    Neuron ma rację - w tym roku cena drewna kominkowego poszła w górę. Ale, znowu to powtórzę, jak dobrze poszukasz, to znajdziesz drewno po 70-80 zł z metr, a nie za 150-170 zł jak sprzedają różne firmy. Porozmawiaj z leśniczym, poszukaj facetów, którzy zajmują się transportem. Ja w tym roku kupiłem ponad 22 metry i nie kosztowało mnie to więcej niż 1200 zł. Z tego 16 metrów było po 70 zł, reszta po znajomości. Ja twardo stoję przy swoim - póki co, nie ma tańszego ogrzewania. Ale na pewno warto przeczytać wszystkie wątki na tym forum, ludzie napisali wiele mądrych rzeczy, niektórym wyszło z obliczeń, że się nie opłaca - podali powody i założenia do takich obliczeń. Niektórzy podali też inne przyczyny dla których zrezygnowali z kominka: brud w salonie (ja nie narzekam), konieczność częstego malowania (nie wiem - zbyt krótko mieszkam, a znajomi, którzy korzystają z kominka od wielu lat nie potwierdzają tego), no i konieczność rąbania, układania, noszenia, dokładania, pilnowania... i Bóg raczy wiedzieć, czego tam jeszcze. Ja jestem bardzo zadowolony. Frajdę mam wielką, w domu ciepło (za niewielkie pieniądze i trochę pracy własnej), a oleju w zbiorniku w kotłowni nie ubywa tak szybko, jak wróżył mi to instalator. Prawie całe grzanie kotła olejowego odbywa się na potrzeby ciepłej wody. Jak mi się to znudzi, albo ceny spowodują, że nie będzie się opłacało palić, to kominek będzie tylko dla przyjemności patrzenia w ogień. I trudno, nie wszystko da się przewidzieć, choć nie wierzę, żeby ceny drewna poszły tak góry, a ceny prądu, gazu, oleju i węgla nie. Życie pokaże.
  14. Ja pracuję w reklamie i z projektami, zdjęciami, a nawet osobami na zdjęciach jest tak samo - klient ma zdjęcie czy też katalog, ale nie może tego przerabiać, zmieniać, wykorzystywać bez zgody autora. Jeśli by było inaczej to można sobie wyobrazić sytuację, że twórca sprzeda swoje dzieło (np. zdjęcia) klientowi, a ten poprzez swoją sieć sprzedaży sprzedałby je 100 razy. Są sytuacje kiedy klient chce jakieś zdjęcie (np. z ogólnodostępnego katalogu) i chce aby nikt go już nie używał po nim, ale wtedy musi wybulić "trochę" więcej kasy. Wyobraźcie sobie inną sytuację: robicie dla klienta jakiś rysunek - zanosicie do niego, on się zastanawia i mówi, że to nie to, o co mu chodziło i dalsza współpraca go już nie interesuje. Kończycie temat i trudno - nie udało się zarobić. Ale sprytny klient zanosi ten rysunek komuś innemu i mówi mu, żeby tu dorobił, tu przerobił i już można wykorzystać w reklamie, katalogu czy gdzie tam sobie chciał. Prawo autorskie ma przeciwdziałać również takim zachowaniom.
  15. Fajne W wątku o oknach z Krakowa (chyba Oknoplast) też pojawiali się "fajni" ludzie. Było co czytać.
  16. Napiszcie coś więcej! O kogo chodzi i dlaczego?
  17. Uważam, że wcale nie rozcienczam tematu - to nie ja pisałem o uciążliwości palenia w kominku i nie ja brałem tego za koronny argument nie posiadania kominka. Co do kosztów: mieszkam dopiero od paru miesięcy więc nie wiem, ile metrów spalę. W tym roku kupiłem ponad 25 metrów drzewa (żeby w przyszłym roku palić suchym), nie kupowałem go na raz, przyjechały chyba 5 transportów - za każdym razem nie płaciłem więcej niż 70-80 zł za metr. Powoła była już pocięta i porąbana, jeden transport musiałem sam porąbać, jeden czeka jeszcze na pocięcie. Za to wszystko zapłaciłem 1700 zł. Na dwa sezony powinno wystarczyć. Oczywiście taniej bym ogrzewał dom kotłem na drewno (tak jak pisze BIO), ale już na etapie projektu domu ustaliłem z żoną, że musimy mieć jakieś ogrzewanie, które będzie automatyczne i w razie choroby, wyjazdu, czy czegokolwiek innego będzie działało samo. Dlatego nie mógł to być kocioł na paliwo stałe. Kominek jest drugim źródłem ciepła (powinienem powiedzieć pierwszym, bo w zasadzie tylko on teraz pracuje). Przy takich założeniach uważam, że taki system jak mam jest optymalny.
  18. Nie wywiesiłem, w mojej rodzinie też tego nie robiono, ale czasami się nad tym zastanawiam i kto wie, może już przy następnej okazji?
  19. Nie mogę zrozumieć stwierdzeń typu "nie zrobię sobie kotłowni z salonu". Moja kotłownia to kocioł na olej, zbiornik, zasobnik na wodę, wanna wychwytująca i jeszcze trochę innego badziewia. Wchodzę tam dwa razy dziennie - czysto i przyjemnie. Przy kominku zawsze coś leży - kawałki drewna, czasami trochę popiołu, który muszę zamieść - najczęściej raz dziennie. Pewnie porównujecie kominek z kotłownią węglową - większość z Was widziała ją pewnie na jakimś fimie: wielki kocioł i palacz, który cały czas dorzuca węgla. Mi nie przeszkadza to, że przy paleniu w kominku są zabrudzenia na podłodze - nie ma róży bez kolców. Za to zauważyłem, że życie wszystkich mieszkańców skupia się w salonie, że dłużej niż kiedyś jesteśmy wszyscy razem i wszelkie możliwe do wykonania prace tam własnie przynosimy (czytanie, słuchanie radia, sprawdzanie prac, itp.) Jestem z tego bardzo zadowolny. Nawet jak oglądam jakiś film, to lubię oderwać się od telewizora i zobaczyć co leci na kalane Fire. Oczywiście drewno trzeba kupić (choć wcale nie trzeba wydawać 150-170 zł za metr - poszukajcie dobrze, a znajdziecie), czasami porąbać, poukładać, przynieść do domu i dołożyć do kominka. I jeszcze co jakiś czas wyrzucić popiół. A dla tych, którym zbrzydło - są do kupienia takie elektryczne atrapy - wkładacie do kominka i... efekt prawie taki sam. Pozdrawiam PS. Oczywiście nie wiem na ile lat wystarczy mi zapału - na razie to przyjemność i fajny sport, może przynajmniej nie zgrubnę...
  20. Bilbo - to musisz kupić bardzo gruby sznur. 2 cm do nawinięcia to dużo. Ale na pewno takie sznury są.
  21. Ja również mam tak, że umyję ręce a piec już podgrzewa wodę. Na razie rozwiązałem ten problem tak, że po "porannym szczycie" ustawiam zasobnik na zero i tak trzymam prawie do wieczora. Ciepła woda i tak jest w zasobniku (mam 140 litrów). Na razie niczego lepszego nie wymyśliłem. Ciekawe ile litrów wody spuszczasz do kanalizacji, że wychodzi to taniej niż gaz zużyty na jej podgrzanie?
  22. Oczywiście można też kupić po 150 zł za metr bez żadnego wysiłku z gazety lub reklamy na jakimś płocie.
  23. Ja płaciłem dwa tygodnie temu 70 zł za metr - brzoza, dąb. Pocięte, w większości już porąbane. Bojszowy koło Tychów, Górny Śląsk. Ostatnio trudno dostać - wszyscy mówią, że nie ma drzewa, dlatego jak tylko słyszę, że ktoś ma możliwość przywiezienia to zamawiam. Większość z tych ludzi tylko mówiła, że ma możliwość.
  24. U mnie przy włączonej cyrkulacji ciepła woda jest po ok. 2-3 sek. Przy wyłączonej trwa ti dość długo (nigdy nie mierzyłem, ale pewnie 30-60 sek.) Między zasobnikiem a łazienkami jest jakieś 12-13 metrów. Pompa cyrkulacyjna jest podłączona porzez wyłącznik tygodniowy (30 zł).
  25. Rydzu - nie znam odpowiedzi na Twoje pytanie, ale... Mój komin do kominka ma 4,5 mb od ziemi!! Od czopucha zostało już tylko 2,5 mb. Słyszałem wiele opinii, że mój komin nie będzie działał, bo jest za krótki, że co najmniej muszę założyć "strażaka", ale pewnie i to nie pomoże. Byłem z tym problemem u mojego architekta, on radził się nawet swoich kolegów po fachu i oni powiedzieli mi coś takiego (mniej więcej, bo już nie pamiętam szczegółów): gdyby minimalna wysokości komina (od czopucha) miała wynosić zawsze 4 mb, to jak wyglądałyby domy parterowe bez poddasza użytkowego? I co? Ciąg mam taki, że hej! Oczywiście są dni, kiedy trudniej rozpalić, czy podtrzymać ogień, ale to dzieje się przy każdym kominie. Mój kominek to Tarnava 16 kW, komin spalinowy Schiedel Rondo Plus 200 mm średnicy. Nie mam problemu z cofaniem się spalin do salonu. Pozdrawiam
×
×
  • Dodaj nową pozycję...