Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

betka35

Users Awaiting Email Confirmation
  • Liczba zawartości

    130
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez betka35

  1. Po posadzeniu się podlewa- nie szkodzi, że mokro. Ma to na celu osiadanie ziemi i przylgnięcie jej do korzeni. A ja bym nawóz dał w przyszłym roku. Niech sie porządnie ukorzenią choćby kosztem mniejszego przyrostu. Przepraszam bardzo, że podłącze się do pytania ale mam wątpliwości albo są dwie szkoły Czy jeśli sie kupi takiego iglaka przekopywanego z plantacji i jest w siatce osłonowej na korzenie i ziemie to należy własnie tą siatke przed wsadzeniem na miejsce stałe zdjąć czy sadzić z siatką w całości??? I czy takie thuje /branadt/ mozna od razu przyciąć....??? czy to im nie zaszkodzi a może pomoże w ukorzenianiu???
  2. Witam W większości "kostkowych" adaptacji ciągniecie dom w górę, adaptujecie strychy .. a ja chciałam założyć wątek dla tych co przerobili lub przerabiają przyziemia na mieszkania. W mojej okolicy jest to nagminne i jest bardzo dużo takich mieszkań. napiszcie jak wam sie tam mieszka, jakie są plusy i minusy Sama mieszkam w tego typu mieszkanku połowie domu i jak na dziś...przy tych upałach super....bo jest chłodnawo....fajnie.......w zimie zaś było cieplej niż na górze.
  3. moja mała kluseczka...rok temu http://images26.fotosik.pl/125/b40c4a74c303fcfcm.jpg
  4. Panie Mirku POMOCY... cos się dzieje z jałowcem... usychaja mu gałązki, sadzony był taki wyrośniety na wiosnę z uprawy w donicy z pięknymi korzeniami, Do tej pory wszystko było OK... traz już nie. Czy to jakaś choroba?? http://images27.fotosik.pl/249/0e2539719b5eb168m.jpg http://images28.fotosik.pl/250/f0d1a728e10497ecm.jpg może to czymś opryskać ?? bardzo prosze o pomoc.....
  5. zielonooka ja po przywiezienu swojej kocicy reagowałam tak samo....kichałam, z nosa leciało, a tak swędział że myślałam że "zejdę" Zrobiłam szybciutko testy /choć nie brałam pod uwagę oddanie kocicy gdybym alerię miała/ i wyszło, że alergia jest......i to silna ale na roztocza a kociczka siedząc gdzies w komórce była do tego stopnia zakurzona /co nie było zupełnie gołym okiem widać/ , że szok Po jakimś czasie sie oczyściła i moje lecenie z nosa przeszło ... więc może to nie alergia na kota...a na cos co może miec jako pozostałość na sierści ??
  6. danap to przykre bardzo rozstawać się z taką sunią, ja też mam w tym wieku pannę i nie wyobrażam sobie żeby ją gdzieś oddać ... najlepiej by jednak było / chyba/ gdyby trafiła w ręce osoby która jej nie zmarnuje... rodzina / twierdzisz ze odpadła/ ... może ktoś z miłośników rasy lub molossów....... tym bardziej jeśli jest wystawowa i po dobrych rodzicach. To, że bedziesz za nia chciała jakąś kasę nie ustrzeże jej przed trafieniem do pseudohodowli....bo zawsze bedzie to kasą mniejsza niż normalnie by musieli zapłacić... podpytywałaś na forach dogowych ?? link na dogomanię : http://www.dogomania.pl/forum/index.php
  7. I jeszcze raz ja Kupiłam jesienią thuje brabanty z korzeniem w workach a właściwie w takich siateczkach w OBI/z bryłą korzeniową- teoretycznie / Korzenie wiadomo...obciachane i niestety po jakimś bytowaniu w sklepie troszkę z wysuszoną ziemią...ale same thuje nie wyglądały żle . Wkopaliśmy i było OK aż do marca....jak część zaczęło brązowieć i usychać. Część usuneliśmy ale mimo podlewania i nawożenia następne schną..... co to może być?? nie przyjęły się ?? czemu tak późno to sygnalizują.....a może to coś je podrzera od spodu ??? /podkopywał sie kret/ może to coś innego tak czy inaczej najwyżej je wyrzucę...nie będzie innej rady
  8. I jeszcze ja Kupiłam w Tesco clematisy i wiciokrzewy.... takie 0,5, z paroma odgałęzieniami i nawet na clematisie były już pączki , i że było ciepło / o naiwności, że juz tak zostanie/ ... wkopałam je do ogrodu. Niestety wczoraj , czyli po tygodniu od wkopania....przyszedł deszcz ze śniegiem i zimnica. Roślinki na szybkiego zostały przykryte tym co było pod ręką żeby nie zmarzły ale mam obawy że jednak nie posłużyło im to zimno na dobre ..... Czy jest szansa że coś z tego będzie??? że nawet jeśli z wierzchu podmarzły puszczą póżniej od korzeni ??? /zakupione były w doniczce z dość przerośniętymi korzeniami/
  9. a ja dopiero kupiłam berberysa czerwonego w doniczkach.....takiego na 0,5m .... Wsadzić go do ziemi i już...czy trzeba coś mu przyciąć żeby lepiej rósł ??
  10. Naprawdę nikt nie ma miejsca na takiego małego pieska ??? chłopak już po operacji.....zdrowieje....i będzie kochała na zabój swój nowy domek
  11. I pełny temat na dogomanii http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=108776
  12. Kochani...szukamy domku dla maleńkiej istotki którą tak pokarał los. /kopiuję z dogomanii za zgodą Weroniki ))))) / Poznań! Chciałabym Wam przedstawić Gonza,ofiarę ludzkiej bezduszności i wciąż zacofanego postrzegania wizerunku psa na większości polskich wiosek. To maleństwo od 22.03 jest u nas na tymczasie.Wracając od teściowej zauważyliśmy go z mężem na jednym z wiejskich gospodarstw.Widok niecodzienny,bo piesio czołgał się (dosłownie) uciekając przed dużo większymi psiakami.Reakcja natychmiastowa,ostre hamowanie i dzwonek do bramki.Wyszedł jakiś pijak,który przywitał nas śmiechem i nadziwić się nie mógł,że ktoś zainteresował się jego zwierzakiem.Na moje pytanie,czemu to maleństwo sie czołga,odpowiedział,że kilka lat temu postrzelił go z wiatrówki(!) i odtąd kuleje.Radził sobie jednak na trzech nóżkach ale psy go pogryzły kilka miesięcy temu (!) i od tej pory się czołga a nie chodzi (!).Okazało się,że piesio mieszka w drewnianej,dziurawej szopce bez okien,śpi na starych szmatach a właściciel właściwie nie wie czy coś je,bo psy dostają jeść raz dziennie w jednej misce(!).No tak,który silniejszy to się naje....Wzięłam Gonzusia na ręce i wiedziałam już,że nie mogę go tam zostawić.Waldek słowem nie zaprotestował i jeszcze pomagał mi namówić właściciela na dobrowolne oddanie malca.Jednak bez gróźb interwencji policji i TOZ-u się nie obyło.Na koniec jednak właściciel stwierdził,że i tak czekała go już siekierka i pieniek,bo mu taki niedołężny pies niepotrzebny i kopnął go w naszą stronę ze słowami "bierzcie go sobie".I tak oto Gonzuś dostał szansę.Była mu ona bardzo potrzebna bo już pierwsza wizyta u weta uświadomiła nam jakie ten piesio miał życie.Świeże i stare rany szarpane na całym maleńkim ciałku,ślady po połamanych żebrach (zapewne pamiątka po kopniakach) i te biedne przednie nóżki,jedna po postrzale,druga okaleczona i też mało sprawna. Piesio został już wykąpany,zaszczepiony,odrobaczony i odpchlony.Przeszedł też skomplikowaną i kosztowną operację dzięki której nie trzeba było amputować łapki.Obecnie przechodzi rehabilitację. Gonzuś to uroczy piesek,nie kłoptliwy.Mam wrażenie,że przeprasza,że w ogóle żyje. Wcina bez marudzenia każde jedzonko jakie dostaje.Bardzo potrzebuje obecności człowieka,nie trzeba go nawet głaskać,jest spokojny gdy może posiedzieć chociaż w jego pobliżu i wdzięczny tak bardzo za okazane serce,że podąża za nim kuśtykając krok w krok.Nie wymaga długich spacerów.Nie niszczy niczego w domu,żeby nie skomlał pozostawiony w nim sam,trzeba mu zostawić włączone radio. Niestety Gonzuś nie może zostać u nas,bo Krisowi (shar peikowi) takie maluchy mylą się z kotami i próbuje go zeżreć.Muszą być izolowane. Proszę o pomoc w znalezieniu domku temu maluchowi.On naprawdę potrzebuje niewiele miejsca,niewiele jedzonka..Tylko człowieka mu brak,któremu będzie mógł odwdzięczyć się całym swoim maleńkim serduszkiem za okazaną dobroć... On już tak wiele przeszedł W grę wchodzi tylko taki domek gdzie Gonzuś będzie domowym pieskiem. Będzie gotowy do adopcji jak tylko skończy się rehabilitacja pooperacyjna... Kontakt w sprawie adopcji: Weronika 502157086 (po 20:00) zdjęcia małego Gonzusia : http://picasaweb.google.com/weronika.gmys/MaYGonzo/photo#5181775770664376978 http://picasaweb.google.com/weronika.gmys/MaYGonzo/photo#5181775770664376994 http://picasaweb.google.com/weronika.gmys/MaYGonzo/photo#5182524452183546562 http://picasaweb.google.com/weronika.gmys/MaYGonzo/photo#5182524456478513874
  13. czyli co?? sadząc iglaki musimy trzymać stosowny odstęp....pewnie zależny od docelowej wielkości danego "krzaczka" .. A płożące?? jak powinno się sadzić?? pojedynczo czy po parę naraz układając we wszystkie strony?? Dajcie jeszcze jakieś fajne fotki ......w końcu wiosna za pasem
  14. to mi się bardzo podoba może macie coś jeszcze na zagospodarowanie ogrodu iglakami..........
  15. Moje "dziewczyny" też upatrzyły sobie do spania sypialnię....no bo gdzie indziej można się tak wychrapać ?? http://images34.fotosik.pl/125/cca3dbaeaa4dab6c.jpg Ale namiętnie okupują też inne kanapy ... ale kto by im na to nie pozwolił .... http://images26.fotosik.pl/149/e64ffb06dc659c94.jpg
  16. Superasto, że pieski się dogadały ...... to teraz będzie tylko lepiej .......... Gronkowiec to takie paskudztwo....ale do wyleczenia, aczkolwiek długiego Trzymam kciuki
  17. Betka, u psów nie wystepuje coś takiego jak złośliwość. To cecha, niestety, ludzka. Pies miał jakiś powód, żeby się zsikać, tyle że go nie znamy. Może choroba, może nie mogła wytrzymać, może się czegoś przestraszyła, albo wprost przeciwnie, usłyszała z zewnątrz dzwięk który sprawial jej radość (np. znajomy głos). Pozdrawiam zielony_listek no to ona jest wyjątkiem potwierdzającym regułę
  18. ojjjjjjjjjjjjj......to chyba jeszcze długo pozłości.........nie chcę cie straszyć ale labka rodziców robiła tak do 3-4 mc życia....a i teraz jak zostaje sama zdarza jej się nabrudzić....złośliwie....a ma już 1,5 roku
  19. I jeszcze http://www.labrador.pl/ Choć szczerze mówiąc po labce rodziców mam duży uraz do tej rasy ale może tobie uda sie trafić na mądrego pieska
  20. Moje "młode szczęście" http://images25.fotosik.pl/123/752b81a8ce16f975.jpg
×
×
  • Dodaj nową pozycję...