Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

betka35

Users Awaiting Email Confirmation
  • Liczba zawartości

    130
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez betka35

  1. A ja mam w domu kocicę...i dwie suki / ale babiniec / i oczywiście w tym całym zwierzyńcu rej wodzi KOT http://images32.fotosik.pl/75/221d4453d7fddd78.jpg http://images27.fotosik.pl/124/9cc443cde7cc2637.jpg http://images31.fotosik.pl/76/9084ddf09f7f06d9.jpg
  2. matka dyrektorka...oj....nie wiem ale ja bym leczenia w ciemno nie ryzykowała. Zaczniecie coś podawać i czymś smarować a potem wyniki zeskrobin, czy jakiekolwiek badania mogą być przekłamane. Nie mówiąc już o tym, że możecie podając cos w ciemno uodpornić jakiś paskudny szczep bakterii na leki Poproś lekarza o coś anty świądowego...może encorton.......wapno...i zrób zeskrobiny...może antybiogram....zresztą w zeskrobinach już pod mikroskopen powinno byc coś widać jeśli to świerzb lub nurzeniec....... trzymam mocno kciuki za psiaka
  3. rany boskie....spłakałam się jak głupia..............jak można do czegoś takiego doprowadzić
  4. Fajnie, że to sie tak układa.....i pieski się między sobą dogadały;))) dawaj znać jak między nimi jest
  5. Zastąpienie ryżu makaronem jest dobrym pomysłem....na pewno będzie to bardziej kaloryczne ... a na to drapanie podawaj mu wapno....zmniejszy ono świąd skóry..może być w tabletkach lub syropie. Odpchlałaś go ?? był kąpany /pewnie nie/ wet robił zeskrobiny czy tak na oko określił, że to jest od pchełek??
  6. matka dyrektorka nie zazdroszczę Ci...nie masz łatwego zadania......dorosły pies wszedł na terytorium w sumie też dorosłego....to musi powodować starcia....ten który był już, czuje sie teraz zagrożony i walczy...walczy w obronie własnego terytorium i o waszą jak by nie było miłość ..... może spróbuj go dopieszczać, pokazać że go nie zostawisz, że dalej jest taki ważny /ale nie jak powarkuje na drugiego/ Pokaż, że nic między waszymi układami sie nie zmieniło ...i nie ma o kogo być zazdrosny...powinno go troche to uspokoić. Podstawową zasadą przy wprowadzaniu drugiego psa do domu jest skupienie się i dopieszczanie tego pierwszego..... Daj znać jak idzie z pieskami...........
  7. A czy da coś założenie tzw. strażaka na wylot komina???? żeby wiatr nie wpadał >....
  8. betka35

    Komin

    Ponieważ nie mam takiej możliwości. Ten dom to typowa kostka z dwoma odzdzielnymi mieszkaniami, i wtedy musiała bym się przebić przez mieszkanie na górze ANSE&DREW, dzieki za namiary...na pewno zadzwonie
  9. betka35

    Komin

    Oj.........dobrze by było.....bo te ceny dwuściennych mnie zabiły
  10. oj.oj.......panowie..prosze też o podpowiedź stawiamy taki kominek : http://www.kratki.com/product_info.php?cPath=87&products_id=688 8 KW- komin zewnętrzny.... ok 6m wysokości.... nie będzie problemu z "ciągiem" bo już się zupełnie
  11. betka35

    Komin

    Ja mam podobny problem...z kominem komin dwuścienny jest OK...tylko sorry.cena powala....... bo za 6 m komin krzyczą ok 3600zł , w porównaniu komin z gotowych elementów kupiliśmy do kotłowni za 2100,00zł A jeśli by do takiej "kozy" podłączyć przynajmniej do czasów mrozów /wybić sie przez ścianę na zewnątrz i wzdłuż ściany/ rurę kwasówkę ?? a potem obudować pustakami .......... na ile to obda ???
  12. Ojjjjjjjj......koniecznie wrzuć jakieś fotki popodziwiamy prace.............
  13. betka35

    SHAR PEI

    Wiesz....w każdej rasie są PSY i psy kwestia wychowania w dużej mierze
  14. Kochani.......ciężko tak będzie mi nakłamać....choćby dlatego, że pracuję w małej prywatnej firmie...ale pomyślę coś w związku z mężową pracę...może, że otwierają oddział GDZIEŚ i zaproponowali mu prowadzenie ))))))))) coś wymyślić trzeba ) myślę, że to obda....... ..... i bryknąć gdzieś a adresu.....nie zostawiać
  15. Intrygantów nigdy nie za dużo.........tak to już jest, że niektórzy tym żyją i ich to chyba bawi Apropo intrygowania...w rodzinie to ostatnio stwierdziłam , że moja rodzicielka jest w tym mistrzem........całe życie / ewidentnie faworyzując siostrę...bo ja to sobie sama dam radę w życiu...bo bardziej zaradna jestem;))/ powtarzała, że siostrę mam tylko jedną..że powinnyśmy się dogadać..i takie tam......rok temu prawie do tego doszło...myślałam, że obie już dorosłe kobiety mające dzieci są w końcu w stanie sie porozumieć....wyjechałyśmy razem na krótkie wakacje....i jak dla mnie było OK..... jednak chyba nie dla mojej rodzicielki bo została odcięta on pewnych informacji i plotek.... ...siostra przyjechała na świeta i chyba mama oceniła, że my dostaliśmy lepsze prezenty niż ona....bo zaczęły się znowu intrygi.....podszepty.....suma sumarum.......w te wakacje siostrunia jak przyjechała znowu jest na mnie nabzdyczona...../nie bardzo wiem o co....ale pewnie moja rodzicielka tak/ a mama cała szczęśliwa bo córcia z niemiec ZNOWU jej przywozi wszystko co tylko ma zbędnego... w ramach obdarowywania i bycia tym lepszym dzieckiem i to się nazywa SIŁA PERSWAZJI i zdolności intrygancki........ale jakby co to ja jestem ta zła co z nikim dogadać się nie potrafi
  16. W sumie chyba powinnam sie cieszyć....że nie jestem taką osamotnioną jednostką ......... bo poczuła bym sie jak "wybryk natury" a tu widać, że innym takie problemy też nie są obce.......... Martuszek...... ja serio chciała bym się gdzieś przenieść...byle jak najdalej od nich.......marzą mi sie okolice Gdańska.....nieruchomości w zbliżonej cenie i przy dużych miastach chyba z pracą też nie najgorzej... i zostawić za sobą całą kochaną rodzinkę .i niech sie topią we własnym sosie........i we własnych intrygach........
  17. Oczywiście, że sie przekłada..........na rodzinę, pracę, nerwy i odstresowanie na kimś innym...... .....idę spać- męczy mnie to..........jadę rano do pracy- tłucze mi sie po głowie...... dlatego nie będę tego ciągnęła w nieskończoność - dla własnego dobra. ....chyba trzeba zacząć uczyć się asertywności
  18. Witajcie kochane panie ... bryta...widzisz..teraz ja trafiłam za Tobą na ten wątek........ Wiecie to przykre /ale prawdziwe/ jak nie można liczyć na własną rodzinę...a tym bardziej na rodziców.choćby tylko duchowo... ja to teraz przechodzę. ... nie jest miło...... http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?t=110833&highlight=
  19. bryta...no właśnie.nikt się nie mieszał .......u mnie to chyba niemożliwe bo moja rodzicielka i siostra wprost uwielbiają ploty....mieszanie....i chyba dlatego zawsze byłam z boku...bo ja tego nie cierpiałam.... dla mnie było chore, że można do kogoś sie uśmiechać a potem objechać rodzinę i obsmarować mu tyłek nie sra sie we własne gniazdo.....tego jestem zdania....ale widać to tylko moje zdanie kroyena.. nie wywinę....mam /może na szczęście/ jedynaka......... ale patrząc wstecz / czyli na dziadków/ to takie NUMERY są standardem joan na pewno jest to jakiś pomysł....ale ja nie lubię "kręcić"... jak emocje opadną poproszę ich na rozmowę i wytłumaczę , że w takim układzie wszyscy sie męczymy.... i że lepiej to rozwiązać polubownie........ i droga wolna, nikt nikogo nie trzyma. Mi tam naprawdę nie zależy na czyimkolwiek spadku / niech sobie rodzice żyją i 100 lat/ , sama zawsze na siebie zarabiałam i nie chce być nikomu za nic dłużna..... tak będzie najlepiej
  20. ojjjjjjjjj................takie posty powinny chyba powstawać częściej.......dla przestrogi innych .......
  21. Marioosh )) wiesz co.......... ja wiem , że tak będzie...ale mnie to już *******.... no bo dlaczego mam się tym przejmować ??? Ale muszę powiedzieć, że twoje przemyślenia są bardzo trafne.... czyżbyś miał już kiedyś takie problemy ; ????? zielony_listek, tak...zranili mnie bardzo....i to nie pierwszy raz....ale jak to sie mówi " za wiele to i świnia nie zje"....ja po prostu mam dość......bez sensu żebym się zrzymała i denerwowała na rzeczy na które i tak nie mam wpływu... ... jak mieszkamy razem jestem zła...jak będziemy mieszkać osobno też będę zła- więc jaka różnica ?? Najbardziej przykre jest to , że w życiu bardziej się wierzy obcym i to oni z regóły nie zawodzą......niż własnej rodzinie.........
  22. Macie rację kochani moje żale są już chyba zbyt duże żebym mogła przełknąć tą "zdechłą żabę" Muszę sie jeszcze przynajmniej przez zime "przemęczyć" bo inwestycja w formie zmiany ogrzewania i garaży rozgrzebana.....a takiej formie nie ma sensu tego ruszać...... sprężymy się, zakończymy budowę i hajda )) rzucę propozycję, żeby siostra odkupiła odemnie moją połowę...ja tam złośliwa nie jestem, chcę tylko spokoju..... a ja sobie dobiorę kredytu i postawię cuś małego ))) spoko.....dam radę.....i będę zdrowsza o brak wrzodów na żołądku.. .. ewentualnie w drugiej wersji ja mogę spłacić rodziców, oni niech dadzą kaskę siostrze, ona dobierze kredyt i kupi coś w niemczech a oni przeniosą się do niej..... albo w trzeciej możemy sprzedać całość i sie spokojnie rozejść......itp. Dam sobie radę...idzie zima...na upartego jak nie będę się zapędzała na górę /do rodziców/ to możemy się grubymi dniami nie widzieć....a na święta już jakiś czas temu zapowiedzieli, że jadą do niemczech...na 3-4 tygodnie.......... spox........szkoda nerwów
  23. No właśnie...........DLACZEGO ??? bo jestem GŁUPIA I NAIWNA.........i uwierzyłam, że można zmienić swoje zachowanie.........bo jak im na czymś zależy to potrafią być "normalni" ... bo uwierzyłam, że ludzie mogę zmienić jak tylko chcą..... bo myślałam, że wybieram tzw. mniejsze zło....mając do wyboru coraz częstrze jazdy do schorowanych rodziców i pozostawienie bez opieki własne dziecko.... lub zamieszkanie pod wspólnym dachem i jako taka kontrola nad wszystkim..... I ten przykład z ciążą .............podałąm TYLKO jako dysproporcję w traktowaniu dzieci...........i nic poza tym
  24. Cos mi sie zdaje że za dosłownie bierzesz slowa Betki albo za mocno interpretujesz. Na pewno jej rodzice mieli by opiekę zapewnioną. Ale jeżeli obiecali i teraz sie wycofują,no to wybacz ale każdego może cholera wziąść. U mnie jest podobnie teściowie faworyzują jednego syna i jego dzieci,my reszta jesteśmy na drugim planie.jak myślisz jak sie czuje moja żona gdy sie dowiaduje od obcych że synuś znów został obdarowany i słowa:"tylko reszcie nic nie mów"??!! Ja nie biorę za dosłownie, ja mam powyżej wyraźnie napisane i nad czym tu filozofować . I nadal podtrzymuję to co napisałam powyżej - decyzja Betki dotycząca opieki nad rodzicami, uwarunkowana otrzymaniem mieszkania jest dla mnie przerażająca. Ale może ja starej daty jestem ? Wiesz........można to było i może tak zrozumieć..ale jest to rozumienie baaardzo na skróty.......... ja też jak pisałam pierwszy post to pisałam go pod wpływem pewnych emocji........i może skróciłam całaą sytuację do minimum. Mieszkając osobno też zajmowałam sie rodzicami.....jak trzeba było to zamiast wracać do domu odrabiać z dzieckiem lekcje...jechałam do rodziców bo trzeba było zawieść ich np. do lekarza........To moi rodzice wyszli z propozycją sprzedaży mieszkań.... myśmy się dwa lata do tego pomysłu przekonywali....mimo że większość rodziny nam to odradzała ze względu na charakterek mojej mamy..... ale uważałam, że jak będą to dwa zupełnie samodzielne mieszkania i tylko wspólny ogród to da sie przeżyć. To oni również nas przekonywali , że mieszkając "razem" mogę pomóc mojemu synowi....a ich wnukowi z nauce...ze są w stanie przypilnować z lekcjami....natomiast skończyło sie pohukiwaniem na młodego, że ma skosić trawnik..... i wiele takich rzeczy można by było mnożyć..... A co do faworyzacji jednej z córek......... .... co powiesz na to - .... jak ja rodziłam syna......to moja mama pojechała sobie do sanatorium....... a potem przez następne 2-3 lata przyjeżdzałą do wnuka w piątki po południu...po pracy....... Jak moja siostra rodziła.........moja mama przeniosłą sie do niej do niemic jak ona była w 7 mc ciąży..........i zajmowała się małą do 3 roku życia.... Uważasz że to nazywa się równym traktowaniem dzieci.......nie mówiąc już o wnukach????
  25. ..........kolejny sharpik..........cudeńko
×
×
  • Dodaj nową pozycję...