Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

siewonka

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    174
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez siewonka

  1. Dokładnie tak za kolor od zewnątrz 20% i od wewnątrz drugie 20%, no i osobno za szprosy. Przynajmniej tam gdzie my kupowaliśmy ale tak jest chyba we wszystkich firmach.
  2. Miś Uszatek ma rację zmienić nastawienie nie ma innej rady. Czsem posiłkowałam się jeszcze takimi tanimi polskimi ziołowymi tabletaki 3 razy dziennie po dwie przez kilka dni aż największy stres minie. Ale od kiedy zmieniłam nastawienie już ich nie potrzebuję. Nie da się czegoś zrobić - to trudno, nie będzie w danym terminie zrobione - to trudno, coś trzeba poprawić - trudno od tego naprawdę świat się nie zawali. Myślę sobie wtedy że najważniejsze że wszyscy zdrowi jesteśmy i wystarczy wyjść na ulicę rozejrzeć się wokół siebie ile ludzi jest naprawdę w dramatycznej sytuacji jak starsze osoby wyciągają ostatnie pieniądze na chleb. I już wtedy wiem napewno że tak naprawdę mój problem nie jest problemem. Wiem że są tacy którym idzie lepiej łatwiej i można się poużalać nad sobą że tamtym to dobrze a ja jestem taki biedy nic mi nie wychodzi tak jak chcę tylko czy warto? Moja mama zawsze mi powtarza jak mam takie problemy że mam się cieszyć że jesteśmy zdrowi i tak naprawdę ma rację. Cóż żle położony tynk czy pęknięta rurka znaczy przy braku zdrowia? To jest właśnie mój sposób na stres.
  3. My zamówiliśmy okna plastikowe pięciokomorowe na zewnątrz jest kolor złoty dąb albo buk nie pamiętam w środku białe. Szprosy są międzyszybowe praktycznie identyczne jak w projekcie. Te szersze są dwuskrzydłowe reszta jednoskrzydłowe. Dzrzwi tarasowe mamy przesuwane bez szprosów. Za całość razem z tymi na górze (tam mamy okna 90 a nie drzwi balkonowe) ale bez dachowych zapłaciliśmy chyba ponad 13.000,00 ale pewna nie jestem to mąż załatwiał.
  4. Mieszkając w blokach mieliśmy wykładziny dywanowe wszędzie i byłam zadowolona ale taraz we własnym domu nie chcę mieć wolę panele i nawet większy dywanik taki że można ściągnąć wytrzepać i jest niewątpilwie zdrowiej niż gdyby były wykładziny. To rozwiązanie jest chyba lepsze.
  5. No cóż a my wybudowaliśmy dom z poromurów Jopka, mamy kominy z klinkierów też od Jopka i rzeczywiście są różne odcienie ale to akurat uważam za zaletę. Ekipa która kładła nam dach stwierdziła że kominy mówiąc oczywiście fachowo "odpier...." czyli w ich języku znaczy extra. A przecież nie jeden komin już wiedzieli. Naprawdę uważam że nasze kominy wyglądają atrakcyjnie choć to rzeczywiście kwestia gustu.. Co się tyczy poromurów rzeczywiście są pokrzywione ale nie aż tak dramatycznie, poza tym będziemy ocieplać dom od zewnątrz więc nie ma to żadnego znaczenia że nie wszędzie jest idealnie, w środku też będzie tynk. Nie było żadnego problemu żeby oddać gorsze pustaki czy bardziej krzywe nawet pojedyńcze sztuki. My jesteśmy zadowoleni i z jakości i z obsługi. Pozdr. Jeśli jesteś z okolic Śląska to zapraszam do siebie sam oceń jakość i wygląd. Daj znać na priva.
  6. My dajemy drzwi 2,70 z jednej strony jest ok 2 metry (to ta strona z kominkiem) a z drugiej ok 1 metra. Mamy zamówione przesuwane. Mam podobne odczucia jak Witek ten dom jest tak ogromny że nie mam pojęcia jak go wykończymy. Pozdr.
  7. Tomku bardzo ci tych Mazur zazdroszczę, czasem też sobie z mężem po cichutku marzymy że tam się wyprowadzimy. Byliśmy kiedyś u znajmomych w Starej Jabłonce mają domek ze swoim pomostem do jeziora - cudo. Z kuchni mają widok właśnie na owe jeziorko. Już się rozmarzyłam. Mimo że nie do końca ilość wolnego czasu zależy od dzieci ale jak się wyprowadzą jest mniej prania, prasowania, sprzątania, gotowania... Chociaż tak naprawdę wcale nie chcę żeby rosły moje dzieci są cudne jak są małe. Tak więc myślę że dobrze jest teraz i dobrze będzie później - tylko inaczej.
  8. No to coś optymistycznego może ja. Gdyby się zdarzyło że moje dzieci się wyprowadzą będę miała czas dla siebie a tego bardzo mi brakuje to Będę wreszcie czytać książki, zacznę jażdzić na wycieczki weekendowe po Polsce, mój mąż jest wędkarzem i myslę sobie że będziemy jeździć na te rybki z tym że ja rozłożę się gdzieś w okolicy z książką. Na pewno będę bardzo tęsknić za dziećmi, ale może odkryję mojego męża na nowo, może ten oszalały świat wreszcie zwolni. Tak mało czasu mamy teraz dla siebie stale gdzieś gonimy. A ponieważ lubię gotować może trochę więcej czasu będę spędzała w kuchni i staranniej będę się przygotowywała do przyjazdów dzieci. A poza tym wszyscy mamy po kawałku działki może zacznę więcej czasu poświęcać jaj upiększaniu. Tych "może" jest bardzo dużo mam zamiar robić wszystko to na co teraz brakuje mi czasu. To jak nasze życie będzie wyglądało po opuszczeniu nas przez dzieci zależy tylko od nas i nie musi być pustym czekaniem aż przyjadą. Przed ślubem, w młodości czy jak to sobie ktoś nazwie, każdy albo prawie każdy z nas ma jakieś pasje potem o większości z nich zapomonamy albo gubimy w natłoku spraw codziennych może warto sobie o nich przypomnieć. Nie tak dawno moja ciocia też była załamana że została sama dzieci się wyprowadziły (mąż zmarł już dawno temu) poczuła się niepotrzebna. Namówiłam ją żeby nie siedziała w domu i zamiast kolejnego dywanika zafundowała sobie wyjazd. Pojechały z koleżanką do Zakopanego na parę dni wróciła nie ta kobieta zadowolona uśmiechnięta. Za tydzień jedzie na nastepną wycieczkę. Kto wie jest młoda może jeszcze kogoś pozna. Życzę wszystkim optymizmu sobie również. Pozdrawiam.
  9. Dzisiaj po przyjściu z pracy poproszę moich cieśli o przymocowanie pięknego bukietu na samym szczycie mojego ogromnego domu. No a potem wiadomo jak to z wiechą bywa. Ten dom jest rzeczywiście oooooooooogromny, witek ja też się zastanawiam jak to wykończymy. Wystarczyły ci cztery okna dachowe? My w szczytach wstawiliśmy okna a nie drzwi balkonowe. Czy w holu nie zrobiło się ciemno ? Będę wiedziała wprawdzie po niedzieli jak tylko zaczną dekarze ale jestem ciekawa twojej opini. Pozd.
  10. Kasiorku jesteś już po wakacjach? No to opowiadaj jak tam Grecja ja wrażenia?
  11. No właśnie jak wykończyć ładnie komin może przedostatnią cegłę klinkierową nieco wypużcić na zewnatrz może dwie. Kiedyż widziałam zdięcie ladnego komina z dwoma wypuszczanymi cegłami ale nie potrafię go znajeźć nawet nie wiem czyj to był komin. Może ktoś coś doradzi.
  12. Chciałam się podzielić naszą małą radością mój mąż właśnie dzwonił do mnie że widział szablony do więźby akurat nasi górale je zrobili ponoć dach jest wielki. "Mała" rzecz a cieszy.
  13. Ma nie chodzi o pretensje. Odwiedziłam ostatnio ciocię do której przyjechała moja kuzynka ze swoimi dziećmi i rozlokowała się od razu w swoim dawnym pokoju. Wydało mi się to bardzo miłe. A ja wyprowadziłam się z domu mając niespełna 21 lat.
  14. Zdanie mam podobne jak Kasiek nie da się zbudować dobrego domu na teraz i emetyturę zwłasza jak się ma dwoje dzieci ale też mamy w planie później nie używać części domu wyjdę raz na jakiś czas i umyję okna. Pokoje dzieci chciałabym jeśli oczywiście dzieci się wyprowadzą zostawić przez jakiś czas niezmienione po to żeby miały swój kąt jak przyjadą w odwiedziny do nas ze swoimi dziećmi. Nasz dom jest tak zaprojektowany że mogą w nim mieszkać nawet trzy rodziny (od biedy) i każde mieszkanie będzie miałą oddzielną łazienkę, kuchnie i wejście. . Ale nie ukrywam że wolałabym żeby tak się nie stało. Nie jestem zwolennikiem domów wielorodzinnych.
  15. Super przepisy ja wczoraj gotowałam bogracz też pycha ale jak na watek o nadwadze to nieżle sobie poczynamy. I weź tu człowieku schudnij.
  16. Kasiek to tak jak z moją drugą połową rzeczy do robienia o które proszę nabierają mocy prawej mniej wiecej od 3 tygodni do pół roku. Można przywyknąć. Myślę że nasza prowizirka a w taką napewno się wprowadziły też długo bedzie z nami może całe lata he he.. Ale to raczej z braku czasui niż chęci. Ale myslę że będę tak szczęsliwa po przeprowadzce że wiele rzeczy sobie odpuszczę ale tak czy inaczej warto się szybko przeprowadzić. Nic tak nie cieszy jak np ciepła woda po kilku tygoniach mycia w zimnej. Tu chyba Joasia Jasia miałaby coś do powiedzenia.
  17. Czy masz jeszcze jakieś wolne miejsce w tym fanklubie bo też się chcę zapisać. Chętnie będę piszczeć razem z resztą dziewczyn na iwdok każdeko twojego nowego postu oczywiście. Jak na "ponurego" to naprawdę spora gromadka fanek. A co do przeprowadzki to teź bym się przeprowadziła ale tylko z taką listą jak Opalka radzi bo inaczej naprawdę można żyć w prowizorce całe lata
  18. Kasiek ja też pętam się po mniamowej stronie i ostatnio jemy głównie eksperymentalne obiady jedne smakują drugie nie. Ale strona jest ekstra. Do domu wracam z kilogramami wydrukowanych przepisów. Tak że z diety nici. Wczoraj gotowałam zapiekane ziemniaczki mocno przyrumienione - ekstra.
  19. Dzięki Magmi, jakoś się dogadamy chociaż rzeczywiście mamy bardzo często inne zdanie. Rzadko mi się zdarza że siedzę w domu wieczorem przed iiternetem ale dzisiaj musiałam żeby sprawdzić co napisałaś. Może własnie dlatego to jest dla mnie takie trudne że z jednej strony powinnam byc im wdzięczna a z drugiej muszę powalczyć o siebie co się niestety ze sobą bardzo często kłóci. A swoją drogą masz rację że teściowi też się dostaje, bo mam skrócony dom o 18cm czyli mniejszą kotłownię, przestawione dwie ściany i musieliśmy mocno się zastanawiać jak zrobić nadproże nad wejściem do salonu, jest też zmniejszona wnęka pod schodami bo okazały się że są za cienkie i musieliśmy je podmurować, o mały włos nie zostałabym bez okna w sypialni i parę innych drobiazgów. Teść nie teść ale sama zobaczysz ,chociaż lepiej nie, jak takie rzeczy złoszczą we własnym domu. Właściwie to moja wina bo sobie tego nie przypilnowałam ale to dlatego że miałam duże zaufanie do jego fachowości, teraz wszystkie decyzje podejmujemy sami i wszystko dwa razy mierzymy. Z mojego męża zrobił się całkiem niezły budowlaniec. Ale też muszę powiedzieć że sporo rzeczy teść nam podpowiedział i pomógł zrobić (tylko teraz mu muszę patrzeć na ręce) żeby nie było że ja tylko o nich żle piszę. Jakoś sobie radzimy i będziemy radzić. A swoją drogą czy zapraszałam cię po 5 października jak będzie dach żeby zobaczyć ile miejsca jest na górze? Jeśli nie to zapraszam. Pozdrawiam
  20. Skoro robisz to samo co ja usiłuję zrobić to dlaczego mnie krytykujesz? Bo z twoich z kolei postów wynikało że mam robić dokładnie tak jak oni sobie życzą w ramach wdzięczności za działkę. I skąd ta ironia?
  21. Dzięki kasiek widzę że chociaż z tobą się rozmumiem. Mamy bardzo podobne zdanie jeśli nie takie same. Właśnie chodzi mi o to o czym piszesz. Nie bardzo rozumiem o co ci chodzi Magmi czy ja napisałam że ich nie szanuję że nie okazuję im sympatii i wdzięczności raczej chyba nie. Jedynie że czasem podkreslam czasem już nie jestem w stanie wytrzymać krytycznych uwag i ewidentnie sprowokowana mówię co myslę. Nawet nie wiesz jak dużo wyrozumiałości im okazuję i właśnie dlatego czasem spalam się bo gdybym na bieżąco mówiła co mi się nie podoba to może tak wiele nerwów by mnie to kosztowało. Całymi miesiącami duszę w sobie żal i złość dlatego że ich szamuję i są rodzicami mojego męża. Jak myślisz kto im pomaga po tym jak szwagier się wyprowadził? A w tym wątku prosiłam o poradę jak to wytrzymać nie krzywdząc nikogo również siebie. Może dlatego zaczęłam pisać tutaj żeby tam mieć siłę przygryźć wargi. Napisałam że przychodzą kolejne moje kryzysy między nimi jest "pozorny" spokój my pomagami im oni nam. I prosiłam o radę co zrobić żeby uzdrowić sytuację bo mam świadomość tego że dzięki nim budujemy. Czy w związku z tym że masz zastrzezenia do swoich teściów czy rodziców nigdy im o tym nie mówisz co ci się nie podoba?
  22. No cóż Magmi mnie z kolei nauczyli rodzice że szanują moje poglądy (czasem sprzeczne z ich poglądami) traktują mnie jak partnera w rozmowie i nie pouczają jak sztubaka tylko dlatego że są starsi. Od nie wiem dokładnie którego momentu ale nigdy nie oceniają moich decyzji, czasem doradzą (na moją wyraźną prośbę) wychodzą z założenia że to moje życie moje dzieci moje decyzje. Nie przypominam sobie żeby przekonywali mnie do zmiany zdania bo oni wiedzą lepiej. Co bardzo często zdarza się teściom nawet potrafią się obrazić. Zresztą są domy o których nawet sąsiedzi zza ściany albo dalsza rodzina powiedzieli by że mieszkają w nich wzorowe kochające rodziny gdy tymczasem w środku jest piekło (no u nas aż tak źle oczywuiście nie jest). Magmi to chyba lepiej że masz takie zdanie bo to znaczy że nigdy takich ludzi nie spotkałaś i życzę ci żeby tak zostało. Ja szanować ich będę zawsze (chociaż wydaje mi się że szacunku to w prezencie się raczej nie dostaje) ale nie pozwolę żeby poprawiali czy zmieniali moje życie. Chciałabym być kiedyś partnerem dla moich dzieci i wcale nie oczekuję że będą wykonywali moje polecenia kiedy dorosną. Nie będę im organizowała czasu czy wymagała żeby dostosowały się do moich marzeń o ich przyszłości. To jest ich życie. Postaram się wskazać im kierunek ale to będą ich wybory i życzyłabym sobie mądrości w wychowaniu zarówno teraz jak i później.
  23. Maluszku no czego się nie zrobi dla figury.
  24. Arsen rzeczywiście nie płacimy ale nie dlatego że nie chcemy bo proponowaliśmy to wiele razy nawet raz czy dwa płaciliśmy za węgiel ale dlatego że teściowie nie chca od nas brać pieniędzy- to ich pomoc w naszej budowie. Ja tez wolałabym płacić nie stresować się np. ilością wody jaką zużywam. "Ma" nie gniewaj się ale co ty wypisujesz masz tylko jedno życie nie wiadomo może 5, 10 a może 40 lat i masz się dostosować do czyichś reguł? Zrezygnować z siebie ze swoich marzeń i zacząć spełniać cudze oczekiwania? Jeśli chodzi o działkę to już przed ślubem usłyszałam że działki były kupowane dwie jedna dla mojego męża a na drugiej miał stanąć ich dom jednocześnie będący w przyszłości być domem mojego szwagra. Ze względów finansowych i tego że mój mąż nie był pełnoletni kupili to jako całość. Zawsze mówili że to jest tylko nasze i żebyśmy się zaczęli budować (ale ja musiałam do tego dojrzeć ). Za podział, geodetę, notariusza, BHP, wypis z ich księgi wieczystej , wypis z ewidencji gruntów co tam jeszcze płaciliśmy my a to też nie były takie znowu małe pieniądze teściowie pomimo wcześniejszych zapewnień nie dołożyli nam do tego zlotówki więc mam jednak poczucie że działka jest nasza. Wybacz ale to są ludzie dorośli i też powinni choć trochę dostosować się a może nie dostosować a raczej uszanować nasze zapatrywania na życie. My prosimy jedynie o nie wtrącanie się do naszych prywatnych spraw. Czy ty jeśli coś kiedys dasz swoim dzieciom czy to meble czy telewizor samochód mieszkanie czy nie wiem co tam jeszcze to każesz im korzystać z tego tak jak ty sobie życzysz bo za to zapłaciłaś i tak naprawdę jest twoje ? ... Ja nie chcę nikogo zmieniać jedynie żyć po swojemu nie chcę i nie życzę sobie żeby teściowie (czy ktokolwiek inny) dyktowali mi co kiedy i jak mam robić bądź też jak wychowywać dzieci cz dbać o roślinki i mam do tego pełne prawo pomimo że "dali" mi działkę. Każdy z nas ma prawo do swojego życia i do swoich marzeń.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...