Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

RadziejS

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    887
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez RadziejS

  1. Po ładnych kilku latach od założenia wątku postanowiłem zajrzeć czy jeszcze żyje tu jakaś dyskusja i się mocno zdziwiłem jak aktywnie się udzielacie. Pozwólcie, że odniosę się do kliku kwestii poruszonych na ostatniej stronie: - jedna pętla na dwa różne pomieszczenia - mam, działa, nie widzę przeszkód (o ile oczywiście jest to przemyślane rozwiązanie) - brak rotametrów i regulacja przepływem - jak najbardziej - co prawda mam rotametry, ale one nic nie wskazują (mam zbyt małe przepływy), regulowałem zaworami na powrocie - warto skupić się na pętlach podobnej długości, dzięki temu łatwiej będzie uzyskać "samoregulację" Podłogówka już ponad 9 lat działa fajnie, tanio i przyjemnie. Jeśli chcielibyście o co zapytać praktyka, zapraszam
  2. U mnie w domu ok. 210 m2 podłogi (parter z poddaszem) i jedna pompa daje radę. Dwa rozdzielacze, po 8 lub 9 obiegów. I kocioł przypadkiem też Cerapur . Grzejniki łazienkowe dałbym jako osobne pętle. Wg mnie - im prostszy układ tym lepiej. Sterować możesz termostatami w pomieszczaniach, albo (wg mnie lepiej) - bez nich - raz ustawisz przepływy (pewnie z miesiąc Ci to zajmie ) i zapomnisz.
  3. Wg mnie tu nie chodzi o oszczędności. Ja delikatnie obniżam temp. zadaną na noc, nie po to, żeby uzyskać realne obniżenie temperatury czy oszczędności, ale po to, żeby podnieść komfort. Dużo przyjemniej jest, gdy piec pracuje, niż gdy nie pracuje - przy tej samej temperaturze powietrza w domu. Obniżam na noc po to, żeby piec chciał się włączyć, gdy rano wstaję (w zasadzie, to żeby już na 1-2h przed pobudką załączył się), a nie gdy już wyjdę do pracy. Podobnie robię czasem jesienią - obniżam temp. na czas gdy jestem w pracy, po to, żeby piec pracował gdy wracam z pracy. Wtedy komfort przebywania jest w moim odczuciu sporo wyższy, mimo tego, że temperatura pomieszczenia pozostaje w zasadzie niezmienna (no, może o 0,5 st się zmienia). Dzięki temu unikam sytuacji, że piec pracowałby np. w godzinach 10-16. Zamiast tego piec pracuje w przedziale, przykładowo 14-20. I żeby nie było OT - zużycie gazu okresie styczeń 2016 - styczeń 2017 - ok. 1200 m3
  4. Jako założyciel wątku po dobrych kilku latach użytkowania, chciałem pochwalić się, że moja prosta podłogówka nadal pracuje bez zarzutu. Wczoraj dostałem rachunek zamykający rok 2016. Koszt ogrzewania styczeń 2016 - styczeń 2017 (dokładnie od 8/01/2016 do 19/01/2017) to średnio 212 zł/miesiąc. Łącznie 2530 zł (1236 m3). Brak innych źródeł ogrzewania. Jestem mega zadowolony.
  5. Temp. zadana 21 st. w godz 16-21 oraz 6-7, w pozostałych "oknach" temp. 20. Tylko po to, żeby po przyjściu do domu po pracy i rano było większe prawdopodobieństwo, że kocioł się załączy w mało sprzyjających sytuacjach pogodowych.
  6. Mam sterownik pogodowy (szczegóły w podpisie) i te ustawienia, do których doszedłem sprawiają, że jestem w pełni zadowolony. Ręczne skorygowanie temperatury konieczne jest bardzo rzadko, w specyficznych warunkach pogody, gdy temperatura na zewnątrz znacząco rośnie w krótkim czasie. Wtedy w domu robi się nieprzyjemnie. I domyślam się, że nawet gdyby temperatura w domu wynosiła 2-3 stopnie więcej niż utrzymujemy normalnie, to i tak byłoby nieprzyjemnie, gdyby kocioł nie puszczał w tym momencie zasilania na podłogę. Można powiedzieć, że moja ręczna korekta nie ma na celu faktycznego podniesienia temperatury w domu, a jedynie uruchomienie zasilania w kotle, żeby odczuć komfort (zupełnie inny, lepszy, niż gdy kocioł nie pracuje)
  7. OK, trochę źle Cię zrozumiałem. Na początku miałem ustawione non stop 21 st. ale po miesiącach doświadczeń doszedłem do tego, że większy komfort daje nam obniżenie temp. w pewnym okresie. Głównie zależało nam na tym, żeby zasilanie szło w podłogę wtedy, kiedy ja sobie tego życzę, a nie wtedy kiedy krzywa grzewcza o tym zdecyduje. Nie jest to najzwyklejsze on/off ponieważ w tzw. oknie niższej temperatury kocioł nadal może grzać. Zasadniczo jestem na tyle zadowolony z komfortu, zużycia gazu itp. że wątek ten odwiedzam tylko po to, żeby pochwalić się niskim zużyciem (no i oczywiście wspomóc poradą i doświadczeniem po 5 latach mieszkania w domu)
  8. Grzeję non stop. Można powiedzieć, że zapomniałem o tym, że mam kocioł. Mam ustawioną temp. zadaną na 21 lub 20 (zależnie od pory dnia) i w zasadzie tego nie zmieniam. Programatora dotykam tylko sporadycznie, gdy np. tak jak teraz przychodzi ocieplenie na zewnątrz i w domu pomimo 20 stopni jest jakoś chłodno. Wtedy nastawiam sterownik na temperaturę wyższą (bez znaczenia 22 czy 24), tylko po to, żeby kocioł zaczął pracować i poszło zasilanie. Mój sterownik bowiem, działa tak, że gdy na dworze ciepło, w domu np. 20 (przy 21 temp. zadanej), to i tak nie włącza kotła. Trzeba sztucznie podnieść temp. zadaną na jakiś czas, żeby zmusić kocioł do załączenia. Nie wnikam w to jaka jest temperatura zasilania. Interesowało mnie tylko jaka była maksymalna, przy największych mrozach tej zimy. I było to 37 st na zasilaniu przy -16 st. na zewnątrz.
  9. Za ostatni rok od 30 stycznia 2015 do 8 stycznia 2016 zużyłem 988 m3 gazu GZ50 (zatem sporo mniej niż pisałem w sygnaturce). Wiem, że zima była lekka, ale tak małego zużycia się nie spodziewałem.
  10. A ja powiem tak: dziś jest upał, ok. 29 stopni. W domu u mnie na poddaszu, gdzie mieszkamy - 28 st. Gwarantuję Wam, że zimą przy włączonym ogrzewaniu podłoga jest chłodniejsza niż teraz, zatem argument o grzejniku pod łóżkiem jest chybiony
  11. W ogrzewaniu podłogowym nie jest istotne, żeby się wylewka nagrzała, a raczej żeby utrzymywała temperaturę. W dużym uproszczeniu można powiedzieć, że podłogówkę "nagrzewa się" raz w życiu - po jej zainstalowaniu. Potem wylewka tylko dostarcza tyle ciepła ile ucieka z domu. Nie miej więc kolego pecet0 obaw i rób 100% ogrzewania podłogowego. Jeśli zrobisz to dobrze, będziesz zadowolony. PS. Po co pytasz o konieczność podnoszenia/obniżania temperatury o 2 stopnie? Latem tego zrobić nie możesz to po Ci to zimą?
  12. Z moich obserwacji wynika, że pogodówka sprawdzi się o wiele lepiej bo będzie reagować z wyprzedzeniem. Dom, zwłaszcza z OP ma sporą bezwładność. Sterowanie pogodowe wcześniej "zauważy", że temperatura na zewnątrz spada i "przygotuje" układ do tego. Kocioł zaczyna lekko pracować, zanim jeszcze nastąpi spadek temperatury wewnątrz. Przy sterowaniu strefowym bez pogodówki (na termostatach pok.) reakcja nastąpi dopiero wtedy gdy temperatura w pokoju spadnie o te 0,5 st (wynika z histerezy). Poza lepszym komfortem, pogodówka zapewni też mniejsze zużycie gazu. Moja kosztowała 600 zł, a pomieszczeń mam w domu powiedzmy 10. Pogodówka wychodzi sporo taniej (a ile prościej) niż sterowanie strefowe. Ale oczywiście, co kto lubi. Ja tam zbędnych gadżetów nie potrzebuję.
  13. Liwko, masz dokładnie takie samo podejście do przekombinowanych układów jak ja . 5 lat doświadczenia mieszkania z OP bez żadnych sterowników oprócz pogodówki. A dom niemały. Jestem zwolennikiem prostoty i ekonomii (tylko mi się tyle pisać nie chce..)
  14. RadziejS

    Podłogówka a zdrowie ??

    Nie, nie przegrzewają się, ponieważ podłogówka dobrze zrobiona jest źródłem ciepła bardzo nisko temperaturowym (moja podłoga ma teraz ok. 22 st). Obecność podłogówki nie wpływa na przegrzewanie w słoneczne dni. Warunek - oprócz dobrego OP, dom musi być dostatecznie ocieplony, żeby podłogówka mogła pracować z takimi niskimi temperaturami.
  15. RadziejS

    Podłogówka a zdrowie ??

    Jesli raz jeszcze zacytujesz ten post, też poodpoczywasz. OK, to może bez cytowania - chciałem przekazać Liwko informację: Liwko, nie bierz udziału w dyskusji w sposób, w jaki Ci się tutaj zdarza, za to jesteś zbanowany (niestety mój post z Twoim cytatem się również nie ukazał 2 razy, przepraszam Moderatora, nie wiedziałem, że to dlatego), a Twoje przemyślenia i doświadczenia wnoszą do tematu bardzo wiele dobrego, zwłaszcza dla tych, którzy stoją przed dylematem wyboru. Niestety nie jestem na tyle zmotywowany, żeby odpowiadać na mądrości bogusława tak często, Ty masz tę siłę. Rób to więc w taki sposób, żeby inni mogli z tej dyskusji wynieść dla siebie coś konstruktywnego. Podłogówka jest super, wiesz o tym Ty i ja, użytkownicy od kilku (ja od prawie 5 lat) sezonów. Niech i inni mają szansę się o tym dowiedzieć .
  16. RadziejS

    Podłogówka a zdrowie ??

    OK, ale odpowiedz jeśli możesz, bo zwyczajnie nie wiem - czy gorący grzejnik, w odróżnieniu od chłodnej podłogówki, nie spowoduje w przypadku wentylacji grawitacyjnej, jej intensyfikacji, co za tym idzie, większej wymiany powietrza, a zatem spadku wilgotności, wysuszenia powietrza? Przecież powietrze przepływające przez żeberka grzejnika to tak jakby do pokoju wstawić mały wentylatorek, farelkę. Ja to widzę tak - jest ruch powietrza (grzejnik), rzeczy wysychają szybciej. Jest promieniowanie (podłogówka) - rzeczy wysychają wolniej. Nie chcę spamować wątku - moja konkluzja była taka, że podłogówka jest super
  17. RadziejS

    Podłogówka a zdrowie ??

    Asolt, masz rację, metalowy grzejnik nie absorbuje wilgocie, tak samo jak i nie robi tego betonowa podłoga. Może tak zadam pytanie: Czy gorący grzejnik, powodujący większą cyrkulację powietrza nie przyczynia się do nadmiernego odprowadzania wilgoci wentylacją? Dlaczego w mieszkaniach z grzejnikami wiesza się na nich nawilżacze?
  18. RadziejS

    Podłogówka a zdrowie ??

    Podziwiam Panowie, że Wam się tak chce. Głównie to podziwiam boguslawa, który pragnie udowodnić, że podłogówka szkodzi zdrowiu. Mam nadzieję, że ludzie stający przed wyborem potrafią wyłuskać z dyskusji tylko te wartościowe wpisy. Podzielę się swoim doświadczeniem. Mieszkam prawie 5 lat, dom w 100% w podłogówce. Grzejników nie mam żadnych. Mam natomiast od niedawna pirometr, którym zmierzyłem temperaturę podłogi na płytkach - dziś rano podłoga miała temperaturę 21,6 - 21,9 st. W domu 20,5, w nocy na zewnątrz ok. zera Czy to boguslawie jest temperatura podłogi szkodliwa dla zdrowia przy długotrwałym przebywaniu? Odpowiem, bo wielu odpowiedzi unikasz - NIE, to nie jest szkodliwe. Latem temperatura u nas w domu wynosi ok. 25-26 stopni. Baaa, było takie lato, że doszło do 29 st. Zgaduję (bo nie miałem wtedy takiego termometru), że wtedy temperatura podłogi mogła mieć i 26-27 stopni. Bogusławie, czy na ten czas powinienem, dla dobra mojego zdrowia, wyprowadzić się z domu? Podkreślę po raz kolejny - prawidłowo wykonana podłogówka będzie super komfortowa i zupełnie zdrowa. Będzie zdrowsza niż grzejniki wysuszające powietrze i powodujące krążenie kurzu. Miłego dnia
  19. Dokładnie - przedstawiamy innym różny punkt widzenia, niech ci, którzy jeszcze mogą mają najpełniejszy obraz. Ja i tak już nic nie zmienię (na szczęście nie mam takiej potrzeby)
  20. zero jedynkowy - mam na myśli pracę ciągłą z ustawioną TZ, potem zero pracy. Przy braku pogodówki brak modulacji tak? (chyba w większości kotłów, choć tu się mogę mylić bo tematu nie śledzę)
  21. Jeśli wszystkie elementy do instalacji OP (nie liczę kotłowni) kosztowały mnie (nie pamiętam dokładnie) ok. 6000 pln, to 2000 na sterowniki więcej to aż 33% więcej. Mało?
  22. asolt, nie chce mi się tego udowadniać czy wykazywać. Każdy ma swój rozum i zrobi jak uważa. Pierwsze argumenty, które przychodzą mi do głowy to takie, że kocioł dzięki pogodówce może idealnie dostosować się do warunków, moduluje, wyprzedza to co się dzieje na zewnątrz i tym samym przygotowuje niejako do spadku temperatury Ma to zwłaszcza znaczenie przy ogrzewaniu podłogowym, które charakteryzuje się dużą bezwładnością. W rozwiązaniu proponowanym przez Ciebie, kocioł pracuje zero-jedynkowo. Reaguje dopiero wtedy, gdy temperatura pomieszczenia zaczynia spadać, tj. wtedy gdy ten ogromny grzejnik się sporo wychłodzi. Wtedy potrzeba dużo więcej czasu i energii, żeby ją utrzymać (zwłaszcza, że na dworze mróz już coraz większy). Jedyne sensowne rozwiązanie, które widzę w sterownikach na rozdzielacz to takie, gdy chcę czasowo odłączać poszczególne pomieszczenia lub znacznie obniżać w nich temperaturę. Wtedy kręcenie głowiczkami ręcznie byłoby uciążliwe. Pytanie tylko po co komu taka potrzeba. Mi nie potrzeba. W całym domu zakładam sobie jakieś poziomy komfortu, np. w łazience 23, w salonie 21-22, a w sypialni 20-21 i te poziomy chcę utrzymywać. Jak mi duszno to otwieram okno (moja żona robi to codziennie rano w łazience ). Robiłem ogrzewanie bez liczenia, raczej na tzw. zdrowy rozsądek. Sprawdziło mi się. Akurat w przypadku ogrzewania nie mam absolutnie żadnych rzeczy, które bym zmienił. Poleciłem podobne rozwiązanie koledze, też zadowolony (on akurat kabelki puścił do sterowników, ale nie używa). Przytoczone przez Ciebie obniżenie TZ z 32 do 29, uznane jako błąd pomiarowy tak naprawdę mnie nie interesuje. Nie musiałem wydać kolejnych kilku tysięcy PLN na naście głowiczek, termostatów i przewodów. Rachunki mam takie, że sam się dziwię, więc jestem po prostu mega zadowolony i chętnie dzielę się swoimi doświadczeniami, bo gdy budowałem sporo osób miało zupełnie inne myślenie i nie podzielało moich zamysłów. Wtedy ludzie pukali się w głowę, gdy słyszeli o 100% podłogówki, czy o panelach na niej, pukał się instalator z wieloletnim stażem słysząc, że do domu 220mkw chcę kocioł 14kW. Dlatego dziele się przemyśleniami, które po 4 latach są już sprawdzone. Niech każdy wybierze dla siebie to co najlepsze tak, żeby był zadowolony.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...