Szczęscie moje nie zna granic!!!
ogłupiłałam na punkcie ptaków....dzień rozpoczynam i kończe zerkaniem przez okna, jak sie czuja i czy są moi latajacy przyjaciele???( nie mówiac, ze w ciagu dnia jak mnie nie ma to wiadomo, ze leże na parapecie delektujac się ich widokiem)
Wiecie, że od piątku mam ich mnóstwo pod drzewem wysypanym jabłkami i pełnym karmniczku osadzonym na drzewie oraz balkonie bogatym w żarełko specjalnie przyszykowanym dla nich
Aguś Jeżykowa mnie zaraziła tym szczęsciem, dlatego ze względu na brak aparatu zapożyczam od niej fotki tych ptaszków, które od piątku okupują stanowiska z żarełkiem
Najwiecej jestem szczęsliwa, że mam wierna Pania kosową, która odwiedziła mnie dosłownie 5 minut od wysypania jabłuszek i po dzisiejszy dzień jak nie na drzewie to w sąsiada krzaczkach pilnuje swego żarełka
Wczoraj póznym wieczorem wybralismy sie na spacer z naszymi czworonożnymi przyjaciółmi....
W sumie juz wracalismy drogą, w ciągu tygodnia mało uczęszczana, ponieważ jest to droga prowadząca z pobliskiej kiedys wioseczki a teraz dzielnicy(ktora rowniez zamieszkujemy) do kościoła...
My sami mielismy duże problemy, aby ja pokonac, bowiem po ostatnich, sporych opadach śniegu tak widać żaden spychacz ani pług itp tędy nie jeżdził od dawna.....
Idziemy, idziemy, dyskutujemy a tu nagle patrzę na cos z daleka, jakas maciupina spoglada na mni...podobne do małego psiaka, do zajaca, nawet nie drgnie..My z dwoma wielkimi(porownujac do tej małej istotki) stworamia a tu taka kruszyna......Wystraszyłam sie, bo już czulam, że cos nie tak, że to coś jest na amen zamarznięte.....zbliżyłam sie prosząc małża o przytrzymanie naszych psin a tu sie okazuje, ze przede mną, tzn za zaspa siedzi malusienki ratlerek, taka sarenka jak u nas mówia..patrze na slady nigdzie nie ma od tych małych stópe, tylko bliżej siatki, wiec mysle, ze pewnie przez ogrodzenie uciekła (okazało sie potem , ze to ona)jednak siatka cała
co tu robić myśle? zostawię - zmarznie! zostawie-nocke bede miała z głowy
biorę.....duzo mnie kosztowało ,aby ta mała gadzinke złapac...nie dośc, że musiałam przejśc przez zaspe nas dzielaca to psina bardzo aktywnie sie broniła przede mna...nie dało sie inaczej jak przez szal, chociaz i tak gryzła jak mogła przez rękawice...potem pokonanie zaspy-ja cała mokra! gdy tylko maluda jednak znalazła sie w mych objeciach zaczeła cała drgać z zimna i strachu.....
byłam u dwoch gospopdarzy pytac, czy może wiedza kogo..niestety zero przychylnosci( patrzyli jak na idotkę )
cały pozostały wieczor rozmyslałam i doszłam do wniosku, ze ona bidulka dlatego tak nieruchomo siedziała w danym miejscu, bo czekala na swego pana! ktos ja pewnie tam wyrzucił z auta, bo takiego liliputka w taką pogode nikt sam nie puszcza na spacer....i te slady, ktorych nigdzie wiecej nie było...
Syn ma fotke zrobić...wydrukuje ogłoszenie...choć chyba marna szansa...
Sunia jest młodziutka, chyba jeszcze z mleczkami, bardzo nieufna, choc Nas juz polubiła, szczerzy sie na pozostałe psy jedynie
Kiedyś moze wspomniałam o moim "szczęściu" do takich przypadków.....Dodam tylko ,że ój perworodny wczoraj stwierdził ,ze ja nie powinnam wystawiać nawet nosa poza dam .....
jak tylko bede miała fotke to wam pokaże bidulke :)
15 dkg sera białego
6 łyżek mleka
6 łyżek oleju
2 szklanki mąki
mały proszek do pieczenia - 15g
Twaróg przecisnąć przez praskę lub zmielić. Dodawać ucierając pałką 6 łyżek mleka, 6 icon_razz.gif łyżek oleju, szczyptę soli.
Dodać mąkę z proszkiem do pieczenia. Zagnieść ciasto. Jeśli jest za suche, dodać trochę śmietany.
Rozwałkować w prostokąt 50cm na 25 cm, posmarować masą mięsną.
Zwinąć ciasto w roladę od dłuższej strony, pokroić na 10 plastrów grubość 5 cm każdy.
Cebulę i zieloną pietruszkę drobno pokroić, ser żółty pokroić w kostkę. Do mięsa mielonego dodać białko surowe, wyrobić.
Dodać pozostałe składniki, koncentrat pomidorowy.Doprawić solą, pieprzem. Dokładnie wyrobić.
Pokrojone ślimaczki poukładać w wysmarowanej tłuszczem tortownicy o średnicy 26 cm. lekko spłaszczyć ręką
i posmarować żółtkiem rozrobionym z 1 łyżką mleka.
Wstawić do nagrzanego piekarnika- temperatura 180-200* i piec przez 40-45 minut.