Wczoraj wreszcie doszły zamowione 2 tygodnie temu maty trzcinowe i tym sposobem nasza Galunia ma zabezpieczony kojec przez ewentualnymi nawałnicami zimowymi.....
dach kojca w połowie a moze i wiecej skończony...ożebrowanie nad połowa pod bluszcz i odeskowanie nad drugą, na to papa i gonty..dzisiaj panowie dokończa i bedzie kojec zabezpieczony w całosci
Musze jeszcze Wam czymś sie pochwalic, czymś co narazie kompletuję.
Miałam w planie, jak juz kiedyś pisałam, kupno starych mebli do sypialni, bo zawsze mi sie takie meble podobały. Jednak jak sie okazało kupno ich w dobrej cenie jest niemozliwe na naszym rynku a jeśli by nawet, to rozłożyło by sie w długim czasie. Bynajmiej zamiar był: kupić, odnowić i przemalowac na biało!
Podczas ostatniej wizyty w Ikei mnie olsniło!!!Ujrzałam meble, które kolorem, kształtem i co ważne ceną by pasowały idealnie do mojego pokojuy.
To było to co chciałam mieć u siebie
Tak wyszło, ze postanowiłam skompletować sobie z czasem takie oto melbelki!!!
wreszcie pokażę Wam mójdokończony, ale niewykończony taras.....
płytki juz są i jest czyściej, ale brakuje kwiatów i roslin w donicach, paneli na scianach we wnęce i paru drobiazgów, które czekają na zawiesznie od kilku m-cy....
ale grunt, że juz mozna bosą stopa włazić, bez ryzyka, że kamlotki powbijaja się w nogi
Jak będziesz miała znowu chwilkę, napisz jak chronisz swoje róże przed szkodnikami i chorobami. Czy stosujesz opryski profilaktyczne (czym i kiedy?), czy pryskasz dopiero wtedy gdy dzieje się coś złego
Sposób z siarczanem magnezu i potasowym oczywiście zapisałam, ale chciałabym wiedzieć kiedy i jak często go stosujesz
Profilaktycznie stosuję opryski z czosnku i pokrzyw, naturalne gnojówki i w zasadzie to pozwala utrzymać róże w takiej kondycji, żeby nie chorowały za nadto Ja w tym roku nie musiałam korzystać z chemii, bo róże poradziły sobie z chorobami dzięki naturalnym metodom. Sposoby tej ochrony znam od taty oraz w dużej mierze dzięki forum ogrodniczemu.
W tym roku kilka moich róż złapało mączniaka od jednej zarażonej, którą kupiłam w takim stanie Zastosowałam oprysk z mleka, a za drugim razem z wody z sodą oczyszczoną i pomogło. W przypadku mocnego zarazenia chorobami grzybowymi można (w zasadzie wtedy nie ma wyjścia) zastosować środki chemiczne np.Amistar. Niektóre róże złapały czarną plamistość, jednak dzięki nabytej odporności, po oberwaniu chorych listków nie było już kłopotu. Pamiętać należy, aby listki spalić lub od razu wyrzucić do kontenera na śmieci, żeby choroba nie rozpylała się dalej Ważne również, aby przy cięciu chorych róż dezynfekować sekator (zapalniczką opalić lub przemyć szmatką zamoczoną w denaturacie).
Największą zmora są jak dla mnie ogrodnice niszczylistki, które pojawiają się w czerwcu i zerują na rózach przez ok. 2tyg. - prawdziwy koszmar Zbieram ręcznie, żeby nie stosowac chemii, ale i tak robią wiele szkody Wczesnym latem pojawiają się również mszyce i skoczki różane, ale te są łatwe do zwalczenia za pomocą wody z kilkoma kroplami płynu do naczyń
Co do szczegółów, proponuję pocztać wątki różane na FM i informacje w moim dzienniku, gdzie również pisałam o środkach ochrony i nie chciałabym tego powielać Bardzo cenne wskazówki, z których do tej pory korzystam, uzyskałam kiedyś od Hanki55, która jest specjalistką w dziedzinie ochrony róż - polecam Jej posty
obiecałam, że wstawię choć kilka fotek z działeczki rekreacyjnej, ktorą mamy 5 lat i z tego c obędzie widac iglaczki i nie tylko nieżle przez ten czas urosły
mam zakaz nadany przez małza na zakup kolejnych roslinek, po tym jak wkurzony musiAł obracać dwa razy samochodem, bo sie nie pomieściło za jednym razem