Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Mato

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    494
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Mato

  1. Witam po przerwie! Nasza zmywarka Electroluxa jest fantastyczna!!! Nigdy nie mamy problemu wyjmowania brudnych naczyń po myciu, nawet zaschniętych talerzy. Piekarnik (też Electrolux) również jest świetny (potrójna szyba którą można dotknąć i jest ledwo ciepła) z utrzymaniem czystości też nie ma problemów (paluchy faktycznie nie zostają). Płytę mamy indukcyjną AEG i jest to strzał w dziesiątkę!!! Gotowanie błyskawiczne, brak problemu przypalenizny na płycie - przecierasz mokrą szmatką i test czyściutko. Czekamy na fotorelację z Waszego frontu robót!!!! Pozdrawiam!
  2. Mato

    Faworyt - Magdy i Tomka

    W końcu już marzec... trzeba wreszcie zdjąć pajęczyny, które przez zimę powstały na DZIENNIKU, otworzyć okno i wpuścić troszkę świeżego powietrza z zewnątrz, wytrzepać dywany, oddać cztery honorowe salwy w kierunku saren żrących żywopłot sąsiada i zabrać się wreszcie za prace w ogrodzie , no i za pisanie! Ostatnio odezwała się do mnie SOWA - wytrawnym Faworytom nie trzeba jej przedstawiać - i to właśnie mnie zdopingowało do naskrobania czegoś! Co działo się przez ten czas? W sumie niewiele - kolesław od barierki się chyba wystraszył roboty i nie pojawił się od stycznia... a my przyzwyczailiśmy się do schodów bez barierek i jakoś się do nich nie palimy (po pierwsze finanse, po drugie finanse i po trzecie wreszcie - KURDE finanse). Sprawa śmierdzącej łazienki nie została od 3 miesięcy rozwiązana - nawet obudowa geberitu została częściowo skuta (tak, tak, nowiutkie płytki) wymieniono (podobno) całe kolano i wszystkie uszczelki, a smród jak był, tak jest. Powinniśmy wystawić naszym wykonawcom rachunek za wszystkie zapachy (takie wsadzane do kontaktu), które już zużyliśmy w tej łazience. Najnowszy pomysł to demontaż CAŁEJ zabudowy geberitu... jeszcze 3 miesiące temu wziąłbym to za bluźnierstwo i skoczyłbym do gardła proponującemu, ale teraz już mi wszystko jedno. Wiem tyle, że za wszelką cenę, choćby mieli wykuć pół domu chcę pozbyć się tego smrodu! Co więcej? Troszkę poporządkowałem garaż, ale do ideału brakuje mu jeszcze 48 lat świetlnych. Od razu uspokoję - gipsowy krecik (prezent) stoi godnie obok taczek i kosiarki do trawy i czeka na umieszczenie w godnym miejscu ogrodu. Przydomowe bagno ma się doskonale, a przez zimę postanowiliśmy założyć tam rezerwat biosfery - będziemy chronić żaby bagnolube i sarny żywotoskube. Są też bażanty, ale jakoś nie pływają czemuś, bezczelne. Wiosna Panie i Panowie! Do roboty!!!
  3. W końcu już marzec... trzeba wreszcie zdjąć pajęczyny, które przez zimę powstały na DZIENNIKU, otworzyć okno i wpuścić troszkę świeżego powietrza z zewnątrz, wytrzepać dywany, oddać cztery honorowe salwy w kierunku saren żrących żywopłot sąsiada i zabrać się wreszcie za prace w ogrodzie , no i za pisanie! Ostatnio odezwała się do mnie SOWA - wytrawnym Faworytom nie trzeba jej przedstawiać - i to właśnie mnie zdopingowało do naskrobania czegoś! Co działo się przez ten czas? W sumie niewiele - kolesław od barierki się chyba wystraszył roboty i nie pojawił się od stycznia... a my przyzwyczailiśmy się do schodów bez barierek i jakoś się do nich nie palimy (po pierwsze finanse, po drugie finanse i po trzecie wreszcie - KURDE finanse). Sprawa śmierdzącej łazienki nie została od 3 miesięcy rozwiązana - nawet obudowa geberitu została częściowo skuta (tak, tak, nowiutkie płytki) wymieniono (podobno) całe kolano i wszystkie uszczelki, a smród jak był, tak jest. Powinniśmy wystawić naszym wykonawcom rachunek za wszystkie zapachy (takie wsadzane do kontaktu), które już zużyliśmy w tej łazience. Najnowszy pomysł to demontaż CAŁEJ zabudowy geberitu... jeszcze 3 miesiące temu wziąłbym to za bluźnierstwo i skoczyłbym do gardła proponującemu, ale teraz już mi wszystko jedno. Wiem tyle, że za wszelką cenę, choćby mieli wykuć pół domu chcę pozbyć się tego smrodu! Co więcej? Troszkę poporządkowałem garaż, ale do ideału brakuje mu jeszcze 48 lat świetlnych. Od razu uspokoję - gipsowy krecik (prezent) stoi godnie obok taczek i kosiarki do trawy i czeka na umieszczenie w godnym miejscu ogrodu. Przydomowe bagno ma się doskonale, a przez zimę postanowiliśmy założyć tam rezerwat biosfery - będziemy chronić żaby bagnolube i sarny żywotoskube. Są też bażanty, ale jakoś nie pływają czemuś, bezczelne. Wiosna Panie i Panowie! Do roboty!!!
  4. Nie wierzę!!! Czyżby reaktywacja słynnej Faworytki??? Bardzo dziękuję za miłe słowa i jeszcze raz dziękuję za Twoje rady w czasie budowy - były bezcenne!!! Pozdrawiam!
  5. Serdeczne dzięki! Mieszka się zajefajnie! Cisza, spokój i tylko wiatr wyje za oknem o rolety Faktycznie to już zapomnieliśmy o trudach budowania - teraz czeka nas odgruzowanie ogrodu - ale na razie pogoda nie pozwala (śniegu miejscami jest około metra, a zaspy wchodzą na drogę!!!) Pozdrawiamy!!! P.S. Zawartośc lodówki już wielokrotnie zmieniła skład...
  6. Na naszym końcu świata każdej zimy jest sporo śniegu, a lata za to mamy gorące i słoneczne I co najważniejsze w ciągu godziny możemy byc na niezłych stokach narciarskich!!! Końce świata to jest to co tygrysy lubią najbardziej! Pozdrawiamy roztopiony Grudziądz!!!
  7. Obiecane zdjęcia: http://images50.fotosik.pl/54/b80f93b91f871989med.jpg http://images25.fotosik.pl/318/b9e4f42e96991497med.jpg Niestety rano pogoda była jak widac na zdjęciach - sypało ostro śniegiem, a niebo było całkiem zachmurzone - wyszły ciemne...
  8. Zdjęcia postaram się zrobic jutro rano, bo to jedyny czas kiedy widzę dom "za jasnego" - jeśli oczywiście pogoda pozwoli!!! Po pracy (wieczorem) postaram się je wrzucic. Jeśli chodzi o drzwi nad garażem to zupełnie mi nie przeszkadzają (kształt), denerwuje tylko troszkę niewygodne otwieranie, ale niestety nie można ich zrobic odwrotnie, bo otwierałyby się na skosy.
  9. Witam ponownie! Jestem bardzo zaskoczony jak ładnie wygląda Faworyt z "kwadratowymi" oknami na górze!!! Byłem przekonany, że straci na urodzie! Mam pytanie odnośnie ogromnej "dziury" w ścianie od tyłu domu (pod balkonem) - czy planujecie tam jakąś specjalną rozsuwaną szklaną ścianę??? P.S. jeśli to jest bajzel to popatrzcie na nasze zdjęcia rok temu... P.S. II - modlę się już o 61 postów w Waszym dzienniku (wtedy utworzy się druga strona), bo strona ładuje się już wieczność...
  10. Gratuluję pięknego dziennika i świetnego domku! Moja mała porada - z tynkami się nie śpieszcie - najpierw dobrze sprawdźcie prognozę temperatury! My rok temu tynkowaliśmy w lutym i oczywiście w weekend jak nie było tynkarzy przyszedł mróz -20 stopni i całe noce siedzieliśmy na budowie i paliliśmy w "kozie" żeby tynków nie poodmrażało Wrażenia niezapomniane!
  11. Mato

    Faworyt - Magdy i Tomka

    Elektryczny pastuch Zaniki napięcia, miganie świateł, wyłączanie się i natychmiastowe włączanie płyty grzewczej stały się naszą codziennością. Powiem szczerze że zacząłem się do nich przyzwyczajać, jak mieszkańcy bloku przy Alternatywy 4 do dwudziestego stopnia zasilania. I tak sobie mrugało i czarowało, aż do ostatniej soboty (późne popołudnie) kiedy to przestało mrugać. Tyle że na stałe... Już 300 razy wspominałem, że takie rzeczy dzieją się WYŁĄCZNIE w sobotę, niedzielę, a zwłaszcza w nocy i w święta - Próby naprawiania w stylu Microszprot tj. włącz-wyłącz nie dawały rezultatu i tak zastał nas wieczór. Po chwili okazało się że instalacja żyje własnym życiem i część gniazdek działa! Niezbadane są wyroki naszej instalacji! Poczuliśmy się jak dzieci na kolonii kiedy gasło światło! Zadzwoniłem po naszych elektryków (tych ulubionych) i o dziwo przyjechali!!! Tak, tak!!! w sobotę o 17stej! Popatrzyli, pomierzyli i stwierdzili: padła jedna faza! (jak mi faza pada to doskonale wiem co zrobić, ale z prądem?). Jedyna możliwość to dzwonić na pogotowie energetyczne, gdzie jakiś milaczek wybełkotał coś o późnej porze, ale zgłoszenie przyjął. I znowu, o dziwo, przyjechali! Grzebali w skrzynce w ogrodzeniu chyba z godzinę, a ja jak ten przewodnik z kagankiem świeciłem im latarką, bo jak sama nazwa wskazuje Zakład Energetyczny nie ma latarki. Spoko doprawdy. Ale do rzeczy, bo znów leję wodę - okazało się, że licznik szlag trafił, a nasze miganie to wędzący się powoli kabel zasilający. Fantastycznie biorąc pod uwagę, że zaraz obok jest skrzynka gazowa... Ważne, że wymienili, odpalili i zadziałało. Trudno nam się przyzwyczaić do stałego światła - jutro też coś zepsujemy!!!
  12. Elektryczny pastuch Zaniki napięcia, miganie świateł, wyłączanie się i natychmiastowe włączanie płyty grzewczej stały się naszą codziennością. Powiem szczerze że zacząłem się do nich przyzwyczajać, jak mieszkańcy bloku przy Alternatywy 4 do dwudziestego stopnia zasilania. I tak sobie mrugało i czarowało, aż do ostatniej soboty (późne popołudnie) kiedy to przestało mrugać. Tyle że na stałe... Już 300 razy wspominałem, że takie rzeczy dzieją się WYŁĄCZNIE w sobotę, niedzielę, a zwłaszcza w nocy i w święta - Próby naprawiania w stylu Microszprot tj. włącz-wyłącz nie dawały rezultatu i tak zastał nas wieczór. Po chwili okazało się że instalacja żyje własnym życiem i część gniazdek działa! Niezbadane są wyroki naszej instalacji! Poczuliśmy się jak dzieci na kolonii kiedy gasło światło! Zadzwoniłem po naszych elektryków (tych ulubionych) i o dziwo przyjechali!!! Tak, tak!!! w sobotę o 17stej! Popatrzyli, pomierzyli i stwierdzili: padła jedna faza! (jak mi faza pada to doskonale wiem co zrobić, ale z prądem?). Jedyna możliwość to dzwonić na pogotowie energetyczne, gdzie jakiś milaczek wybełkotał coś o późnej porze, ale zgłoszenie przyjął. I znowu, o dziwo, przyjechali! Grzebali w skrzynce w ogrodzeniu chyba z godzinę, a ja jak ten przewodnik z kagankiem świeciłem im latarką, bo jak sama nazwa wskazuje Zakład Energetyczny nie ma latarki. Spoko doprawdy. Ale do rzeczy, bo znów leję wodę - okazało się, że licznik szlag trafił, a nasze miganie to wędzący się powoli kabel zasilający. Fantastycznie biorąc pod uwagę, że zaraz obok jest skrzynka gazowa... Ważne, że wymienili, odpalili i zadziałało. Trudno nam się przyzwyczaić do stałego światła - jutro też coś zepsujemy!!!
  13. My płaciliśmy za drzwi z ościeżnicą i montażem 800 złotych od sztuki (wiem że przynudzam stałych czytelników mojego dziennika). Największy pozytyw zamawiania u stolarza to duża elastyczność w dopasowywaniu elementów - np połączenie drzwi pod schody i do gabinetu - u nas wyszło z tego chińskie osiem, a stolarz spokojnie wszystko sobie dopasował i przerobił futryny, tak żeby wszystko pasowało do siebie. Poza tym trudno w sklepie znaleźć drewniane drzwi za 800 zł... (my nie znaleźliśmy prawdę mówiąc).
  14. My za dębowe schody na betonie zapłaciliśmy 6000 złotych, a za kutą balustradę z dębową poręczą umówiliśmy się z wykonawcą na 3500 złotych - w sumie cena 10 tyś za schody i balustradę wydaje mi się przyzwoita, chyba że to cena za same schody, a wtedy to już troszkę dużo... Mieliśmy też wycenę samych schodów na 8500 złotych w innej firmie.
  15. Oczywiście, że tak - to jest tylko jeden ze sposobów na dogrzanie domu - ja innych sposobów absolutnie nie krytykuję! Piszę tylko swoją opinię!
  16. Moje spostrzeżenia po pierwszych 2 miesiącach użytkowania (bardzo intensywnego) kominka z płaszczem wodnym: Po pierwsze to prawda, że kominek się mocno brudzi - codziennie trzeba myć szybę, no chyba że lubicie wyobrażać sobie ogień, po drugie na ściankach wewnątrz faktycznie osadza się czarny osad, który raz na kilka tygodni trzeba zeskrobać (nie jest to szczególnie uciążliwe - osad jest miękki i nie czepia się zaciekle ścianek), tyle mankamentów. Pozytywy? Przede wszystkim ciepełko w całym domu i to za darmo (zapasy drewna z budowy są jeszcze spore - na całą zimę nam na pewno wystarczą). Myślę, że budując kolejny dom również zdecydowałbym się na kominek z płaszczem, chyba , że byłby to niewielki dom parterowy - wtedy takie rozwiązanie jest po prostu nieopłacalne, bo wystarczy otworzyć drzwi do wszystkich pokoi i ciepło samo po nich się rozejdzie.
  17. Mato

    Faworyt - Magdy i Tomka

    Jakby nie patrzeć mamy 2009 rok i to szczęśliwie na TRZECIEJ stronie naszego dziennika!!! Składam wszystkim najserdeczniejsze życzenia pomyślności, zdrowia i pogody ducha we właśnie rozpoczynającym się roku - oby był jeszcze lepszy niz miniony! Czego sobie życzę (oczywiście w sprawach dotyczących tego dziennika)? Trzeba skończyć ogród, posadzić drzewo i trochę odpocząć. Trzeba zrobić barierkę na schodach, naprawić cieknący syfon w łazience, usunąć śmierdzący problem w spłuczce... Niby sporo, ale jak porównam to z zakresem prac z ostatniego roku to mnie śmiech ogarnia. Teraz kilka słów o minionym Sylwestrze. Mieliśmy 16stu gości czyli z nami 18 osób!!! Dziki tłum? Nic z tych rzeczy! Ten dom jest po prostu ogromny - tak ogromna liczba ludzi po prostu rozpłynęła się po pokojach. Kilku palaczy kopciło w garażu, co aktywniejsi robili coś w kuchni, walczący toczyli boje przy stole, a zmęczeni życiem cięli komara na kanapach. Były też gołąbki gruchające na pięterku! Impreza bardzo udana - zniszczeń (jak na razie, bo jeszcze nie sprzątalliśmy dokładnie) nie stwierdziliśmy. Jeśli ktoś z czytelników zajmuje się zawodowo zbieraniem śmieci, odpadów, a zwłaszcza surowców wtórnych w postaci (pustych niestety) szklanych butelek to serdecznie zapraszam po odbiór. Fortuna do zarobienia czeka!!! No i najważniejsze - dostaliśmy wprowadzinowy prezent! Jest nim obrzydliwy gipsowy krecik trzymający taczki i do tego wielkości sporego psa! Bardzo przepraszam psy. Takie ogrodowe monstum w dodatku w doklejonych okularach "lenonkach" z trupimi czachami i czerwoną cheguevarowską apaszką - bardzo Wam wszystkim drodzy goście dziękuję! Doprawdy bardzo! Tyle mojego szczęścia, że gipsowy bocian w sklepie miał odłupany jakiś element, bo inaczej i on stałby teraz w garażu. Ponoć na tapecie był też monstrualny orzeł na kominek, ale kupujący zlękli się gniewu Pani Domu i odpuścili temat Pozostaje mi życzyć sobie i Wam wszystkim możliwości czytania pięknych dzienników budowy - piszcie, bo papier (znaczy klawiatura) przyjmie wszystko! (nawet takiego patafiana kwalifikowanego jak JA!)
  18. Jakby nie patrzeć mamy 2009 rok i to szczęśliwie na TRZECIEJ stronie naszego dziennika!!! Składam wszystkim najserdeczniejsze życzenia pomyślności, zdrowia i pogody ducha we właśnie rozpoczynającym się roku - oby był jeszcze lepszy niz miniony! Czego sobie życzę (oczywiście w sprawach dotyczących tego dziennika)? Trzeba skończyć ogród, posadzić drzewo i trochę odpocząć. Trzeba zrobić barierkę na schodach, naprawić cieknący syfon w łazience, usunąć śmierdzący problem w spłuczce... Niby sporo, ale jak porównam to z zakresem prac z ostatniego roku to mnie śmiech ogarnia. Teraz kilka słów o minionym Sylwestrze. Mieliśmy 16stu gości czyli z nami 18 osób!!! Dziki tłum? Nic z tych rzeczy! Ten dom jest po prostu ogromny - tak ogromna liczba ludzi po prostu rozpłynęła się po pokojach. Kilku palaczy kopciło w garażu, co aktywniejsi robili coś w kuchni, walczący toczyli boje przy stole, a zmęczeni życiem cięli komara na kanapach. Były też gołąbki gruchające na pięterku! Impreza bardzo udana - zniszczeń (jak na razie, bo jeszcze nie sprzątalliśmy dokładnie) nie stwierdziliśmy. Jeśli ktoś z czytelników zajmuje się zawodowo zbieraniem śmieci, odpadów, a zwłaszcza surowców wtórnych w postaci (pustych niestety) szklanych butelek to serdecznie zapraszam po odbiór. Fortuna do zarobienia czeka!!! No i najważniejsze - dostaliśmy wprowadzinowy prezent! Jest nim obrzydliwy gipsowy krecik trzymający taczki i do tego wielkości sporego psa! Bardzo przepraszam psy. Takie ogrodowe monstum w dodatku w doklejonych okularach "lenonkach" z trupimi czachami i czerwoną cheguevarowską apaszką - bardzo Wam wszystkim drodzy goście dziękuję! Doprawdy bardzo! Tyle mojego szczęścia, że gipsowy bocian w sklepie miał odłupany jakiś element, bo inaczej i on stałby teraz w garażu. Ponoć na tapecie był też monstrualny orzeł na kominek, ale kupujący zlękli się gniewu Pani Domu i odpuścili temat Pozostaje mi życzyć sobie i Wam wszystkim możliwości czytania pięknych dzienników budowy - piszcie, bo papier (znaczy klawiatura) przyjmie wszystko! (nawet takiego patafiana kwalifikowanego jak JA!)
  19. My również składamy Wam serdeczne życzenia Noworoczne!!! P.S. Wasz pomysł z "akwarium" z muszelkami w łazience jest fantastyczny i wygląda rewelacyjnie!!!
  20. Mato

    Faworyt - Magdy i Tomka

    News z ostatniej chwili: Mamy odebranego naszego Faworyta - czyli mieszkamy na legalu! Nadzór budowlany uwinął się ekspresowo! Dziś raniutko złożyliśmy w Urzędzie Gminy (wsi spokojna, wsi wesoła) wniosek o nadanie numeru porządkowego - będzie to jakże proste i łatwe do zapamiętania 740f, które zlokalizowano obok 788p i 732g ... biedny listonosz... Tym samym zakończyliśmy prawie dwuletni okres papierologii stosowanej. Chwała Najwyższemu!
  21. News z ostatniej chwili: Mamy odebranego naszego Faworyta - czyli mieszkamy na legalu! Nadzór budowlany uwinął się ekspresowo! Dziś raniutko złożyliśmy w Urzędzie Gminy (wsi spokojna, wsi wesoła) wniosek o nadanie numeru porządkowego - będzie to jakże proste i łatwe do zapamiętania 740f, które zlokalizowano obok 788p i 732g ... biedny listonosz... Tym samym zakończyliśmy prawie dwuletni okres papierologii stosowanej. Chwała Najwyższemu!
  22. Mato

    Faworyt - Magdy i Tomka

    Nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu - jeden z siedmiu grzechów głównych... Ale jak tu się powstrzymać kiedy na stole lądują same pyszności??? Święta minęły niestety bardzo szybko... Mamy za sobą pierwszą oficjalną wizytę - odwiedziły nas w drugi dzień Świąt wszystkie możliwe babcie i dziadzio - było zwiedzanie, było jedzenie, był też przedni napitek. Zebraliśmy same pochwały za dom i jego urządzenie (a co innego mogą powiedzieć nasze ukochane babcie???) Dom cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem znajomych - drzwi się dosłownie nie zamykają! Myślę, że niewielka opłata za wstęp trochę ostudzi ich zapał A tak na poważnie to odliczamy już ostatnie dni do Sylwestra, na który zapowiedziało się 18 osób !!!. Będzie potrzebne malowanie ścian? Cyklinowanie podłóg??? Chyba okleimy cały dom folią, a na ścianach powiesimy kłujące kaktusy... Nasz wniosek o pozwolenie na użytkowanie aktualnie znajduje się u kierowniczki Powiatowego Inspektoratu Pracy - czy to dobrze czy źle - nie wiem.
  23. Nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu - jeden z siedmiu grzechów głównych... Ale jak tu się powstrzymać kiedy na stole lądują same pyszności??? Święta minęły niestety bardzo szybko... Mamy za sobą pierwszą oficjalną wizytę - odwiedziły nas w drugi dzień Świąt wszystkie możliwe babcie i dziadzio - było zwiedzanie, było jedzenie, był też przedni napitek. Zebraliśmy same pochwały za dom i jego urządzenie (a co innego mogą powiedzieć nasze ukochane babcie???) Dom cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem znajomych - drzwi się dosłownie nie zamykają! Myślę, że niewielka opłata za wstęp trochę ostudzi ich zapał A tak na poważnie to odliczamy już ostatnie dni do Sylwestra, na który zapowiedziało się 18 osób !!!. Będzie potrzebne malowanie ścian? Cyklinowanie podłóg??? Chyba okleimy cały dom folią, a na ścianach powiesimy kłujące kaktusy... Nasz wniosek o pozwolenie na użytkowanie aktualnie znajduje się u kierowniczki Powiatowego Inspektoratu Pracy - czy to dobrze czy źle - nie wiem.
  24. Fantastyczny ten Wasz kominek! Gratulację dla następnego gotowego Faworyta - stara gwardia już nam się kończy...
  25. Mato

    Faworyt - Magdy i Tomka

    http://images35.fotosik.pl/42/637d99290e21c9a6.jpg style="font-size:24px;">Serdeczne życzenia zdrowych i spokojnych Świąt Bożego Narodzenia!!! Niech Wam się darzy przez cały następny rok - obyście mogli następne święta spędzić już we własnych domach!!! Magda i Tomek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...