Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

barzuc

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    284
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez barzuc

  1. Nie wiem czy dobrze Ciebie zrozumiałem, chodzi Tobie o tynki jeszcze niewykończone?. U mnie te pajączki są na tynkach już wykończonych i pomalowanych, dom zamieszkały od lipca 2008, wewnątrz temp. >20 st. C. Mam tynki gipsowe - z paczki. Tak czy inaczej z Waszych wypowiedzi wynika, że raczej nie ma czym się przejmować, po prostu przyjąć, że tak może być i tyle. Przy następnym malowaniu (pewnie za rok - dwa) wypełni się to wszystko, zamaluje i ślad po nich zaginie
  2. Cudów się nie spodziewam... niestety już się wyleczyłem Generalnie chodzi mi o to czy takie pajączki to po prostu estetyka, którą zamaluję (mocno uogólniając) za 2 lata, czy pęknięcie, przez które odpadnie mi za te 2 lata kawał tynku razem ze ścianą.
  3. Może w dwóch przypadkach - porównywałem zdjęcia sprzed tynków z miejscami zarysowań... powiedziałbym bardziej, że spoiny wyglądają wyjątkowo "dorodnie". Bardzo prawdopodobne - tynki w większości miejsc były kładzione właściwie za jednym razem, więc i wnęki okienne tak samo pewnie zrobili... Znaczy za dobrze chcieli? No nie kurde to byłaby kompletna ironia losu. Jeśli jest jak piszesz - to kwestia estetyki do naprawienia przy następnym malowaniu czy może się w coś gorszego "rozwinąć" ?
  4. Witam, zauważyłem pęknięcia (właściwie na tyle małe, że można je zaliczyć jako zarysowania) tynku we wnękach okiennych. Pierwsze pojawiło się zeszłej zimy, wczesną wiosną drugie, dziś zauważyłem kolejne trzy. Pęknięcia i ich umiejscowienie wyglądają mniej więcej tak: http://foto.dakod.pl/rozne/pekniecie02.jpg Samo pęknięcie z bliska (zdjęcie to odcinek ~15 cm w rzeczywistości): http://foto.dakod.pl/rozne/pekniecie01.jpg Dodatkowe szczegóły: - zeszłej zimy (pierwsza zima zamieszkanego budynku, poprzednią stał w stanie surowym zamkniętym) pojawiło się jedno, bardzo wczesną wiosną - drugie, dziś zauważyłem kolejne trzy, - pęknięcia nie powiększają się (zarówno jeśli chodzi o ich wielkość jak i długość), - budynek z porothermu, umiejscowienie odpowiada mniej-więcej łączeniu bloczków a ich długość (zachodząca na ścianę) pasuje do długości jednego bloczka, - nie ma reguły co do wysokości pęknięcia - wnęka okienna ma wysokość 6 bloczków - 3 pęknięcia: 1 bloczek od góry, po 1 pęknięciu: 1 bloczek od dołu i 2 bloczki od góry, - nie zauważyłem w budynku innych pęknięć, z wyjątkiem tych występujących na łączeniach K-G z tynkiem (ale ich pochodzenie znam i wiem, że przy sposobie w jaki zostało to zrobione - tak niestety mogło się stać i się stało), - budynek na płycie fundamentowej, ściany postawione we wrześniu 2007, tynk w okolicach marca 2008. I teraz moje podstawowe pytanie - czy mam się przejmować tymi pęknięciami we wnękach okiennych czy olać i pogodzić się z tym, że to problem natury estetycznej do zniwelowania przy następnym malowaniu?
  5. Jest też wersja bezpłatna (też IMGW) - średnia temp w skali miesiąca i ilość opadów za ostatnich kilka lat.
  6. kolega też miał kabel grzejny i mnie też tak radził.... barzuc - ile ci prądu poszło na takie rozwiązanie? sam się jeszcze waham.... Szczerze mówiąc - nie wiem. Nie miałem chyba rachunków większych niż 250zł / 2 m-ce przez okres całej budowy... z wyjątkiem jednego miesiąca kiedy budowlańcy zostawiali swój grzejnik w baraku włączony na max-a (mała sauna tam była w porównaniu z otoczeniem ) - a wtedy jeszcze nie miałem grzejniczka przy rurze z wodą. hojnorek Zamknięcie zasuwy i otwarcie zaworu daje dokładnie nic. Rura zachowuje się jak słomka do napoju. Wkładasz do szklanki, zatykasz od góry palcem i... ciecz zostaje w słomce choćbyś nie wiem co robił (póki nie dostarczysz powietrza). Jednym słowem - niezależnie czy to zrobisz czy nie - jeśli miałaby zamarznąć to i tak by zamarzła. Jeśli nie masz odpowietrzenia (bardziej doprowadzenia powietrza) to woda i tak zostanie. Miałem tak z kranem, który na zewnątrz wychodzi - zamknięty zawór w środku, otwarty na zewnątrz, dodatkowo ten zewnętrzny owinięty (na ile można było) wełną - zamarzł i go rozsadziło. Dopiero dodanie w środku drugiego zaworu pozwoliło spuścić wodę (odpowietrzenie).
  7. Miałem podobna sytuację, z ta różnicą, że miałem drzwi (tymczasowe) i okna. Przyłącze, które wychodziło już w budynku ociepliłem styropianem (z każdej strony płyta 15 cm wydrążone w środku tak żeby rura się z zaworem zmieściła) złączone razem i okręcone drutem. Pomieszczenie, w którym było przyłącze zamknąłem od góry (brak sufitów) - płyta styropianowa 15cm, na drzwi druga płyta. Styropian - bo to akurat miałem pod ręką W pomieszczeniu tuż przy wejściu wody zostawiłem grzejnik olejowy kupiony w supermarkecie za 30zł ustawiony w pozycji antyzamarzanie (trzymał temp. na całkowitym minimum w otoczeniu rury z wodą). Nic nie zamarzło, nie rozsadziło (ale to była poprzednia zima - krótka i w porównaniu z ostatnią - ciepła).
  8. Dzięki Barzuc za szybka odpowiedź! z tym centralnym to martwi mnie duża dewastacja i kojarzy mi sie z duzą robotą... moze błędnie - skoro jakis bojler podłaczony do pieca tesciowa ma... Dewastacji tyle samo co przy podłączeniu jednego przepływowego w kuchni... jeśli drugi w łazience - to już 2 razy mniej dewastacji. Taki przepływowy traktuj jak "junkers" - jedna rurka wchodzi, jedna wychodzi. Jeśli już bojer jest to nie ma problemów raczej. Trzeba się tylko w jedną rurkę (od ciepłej wody) w odpowiednim miejscu wpiąć . Może warto się zastanowić czy takiego przepływowego nie zamontować ZA bojlerem podłączonym do pieca. Jeśli będzie się paliło w piecu i woda się nagrzeje, to przepływowy się nie włączy (kwestia ustawienia do jakiej temp. ma grzać), jeśli nie będzie ciepłej wody w bojlerze (skończyła się albo sie nie pali bo ciepło) to wtedy podgrzewacz działa. Duża robota to raczej nie jest, jeśli instalacja jest sprawna - ot "tylko" podciągnięcie zasilania i wpięcie się w rurkę z wodą. Teściowa jest raczej oszczędna osobą i chyba bierze prysznice niz się kapie... Dziękuję! Dlatego chce poczytać rózne opinie... ale to że się wogóle w tym temacie nie orientuję.... sprawia ze naprawdę czuje sie jak dziecko we mgle. A że mój małz nie działa wiec ja musze podwinać rękawy (a raczej wysilić mózgownicę) i nadstawic uszu dzięki! Powodzenia
  9. Można zamontować jeden centralnie - zależy jakie odległości pomiędzy wejściem wody do budynku a poszczególnymi kranami (u mnie to max 4m rury i nie mam podstaw narzekać, owszem czasem trzeba poczekać kilka s. na ciepłą wodę - zanim doleci ale kwestia przyzwyczajenia). Przepływowy włącza się w momencie odkręcenia ciepłej wody, bojler - ma termostat jak temp. wody spadnie to się włącza i grzeje aż dojdzie do zadanej temp. Czy 50L wystarczy - dla jednej osoby pewnie tak, dla większej ilości - raczej nie. Wszystko zależy ile się wody zużywa (jeśli Teściowa lub długie gorące kompiele w wannie to będzie zdecydowanie za mało). Każdą radę która otrzymasz - bierz na swoje ("każda sroczka swój ogonek chwali")... nigdy niczego nie traktuj z bezgraniczną ufnością
  10. Konkretnie. Nie powiem, koszty, które podajecie powalają. Chyba jednak zostanę przy garażu blaszanym (5mx5m, bo: 25m2, długość max 5,5m, wys max 3m - takie ograniczenia mam u siebie żeby na zgłoszenie to zrobić i móc postawić blisko granicy działki). Najpierw wylewka betonowa (podłoga) 15 cm grubości zbrojona siatką (zostało trochę po budowie domu) w narożnikach i połowie długości - słupy ~30x30 głębokie na 60cm... wszystko zalane zamówionym betonem z gruchy (4m3), wystawione tylko kotwy do przymocowania części nadziemnej. Koszty szacuję na poziomie 4000zł (1000 zł za beton, reszta na część nadziemną z montażem - wersja najprostsza ma się rozumieć ). Co z tego wszystkiego wyjdzie się okaże I niestety po raz kolejny muszę szukać kompromisu między estetyką, funkcjonalnością, finansami i tym co mogę/potrafię zrobić sam
  11. Podniosę wątek bo mnie zaintrygował. Pomysł z elementami betonowymi (jak mniemam ogrodzeniowymi) niezły - ale jak wygląda kwestia wytrzymałości takiej konstrukcji z dachem i stabilności tak postawionych ścian (słupek wkopany i zamocowany na 80cm - ok, alei takie płoty betonowe potrafią "pływać", co z narożnikami i ich ew. rozjazdami). Płyty betonowe (ogrodzeniowe) oraz słupki nie są raczej przystosowane do przenoszenia obciążeń, jak ze związaniem poszczególnych połaci ścian i narożników tak postawionego "budynku"? Teoretycznie sprawę rozwiązałby chyba lany wieniec... ale to już chyba za dużo na "prostą" konstrukcję. Swoją drogą - ma ktoś doświadczenia odnośnie tego jak otynkować (z zewnątrz) "blaszak"? Bo rozumiem, że po położeniu siatki i zaciągnięciu jej klejem (czy inną masą) to już jak każde inne tynkowanie - pytanie tylko jak ową siatkę zamocować
  12. Akurat mam o tyle łatwo, że rury głównie leża na suficie podwieszanym, więc położenie dodatkowej wełny nie stanowiło problemu. Tam gdzie nie leżą (idą pionowo, pod skosem itp) są okręcone wełną i całość związana.
  13. O ile pamiętam to zdaje się, że KPA (Kodeks Postępowania Administracyjnego) określa, że dwukrotne wysłanie korespondencji (i jej zwrot do nadawcy jako nieodebrana) traktuje się jako doręczoną. Sprawdź.
  14. Ja mam u siebie właściwie kombinację obu. W suficie anemostaty, od nich rury do komina wentylacyjnego na poddaszu (odległości 2, 3, 5m). Z wentylacją nie ma problemów - jedynie rury muszą być ocieplane (o czym piszą poprzednicy) - póki tego nie zrobiłem zimą wykraplała się woda. Po obłożeniu 15 cm wełny problem zniknął. Została mi jeszcze jedna, do której nie mam dostępu (od wyciągu w kuchni) ale chyba zastosuję inna metodę - w związku z tym, że to 125 to zastanawiam się nad włożeniem w nią ocieplanej 100. michalsiak - jak grube masz ocieplenie na swoich rurach (te standardowe, na które trafiłem, zdaje się że mają 2,5 cm wełny - mam takie rozłożone jako rozprowadzenie ciepłego powietrza od kominka, ale zimą może nie tyle że z nich ciekło to potrafiło być w nich wilgotno. Kominek bardziej jako element wnętrza i dodatkowe źródło ciepła więc palenie bardzo okazjonalne, te rury też przykryłem 15 cm wełny i też po problemie)?
  15. barzuc

    Studnia chlonna

    Podniosę wątek. Jak skrzynki? Takie zwykłe kontenery jak po piwie? Generalnie chcę rozsączyć wodę z rynien spustowych, łącznie z ok. 70m2 dachu (patrząc na rzut od góry) i się zastanawiam czy 2 rury drenażowe owinięte geowłóknina (100) o długości 10m wystarczą (tak wiem, że przy obfitym opadzie się przepełnią i wybije tam gdzie będzie mogło, chodzi o "normalny" deszcz). Chcę je zakopać na głębokości ~60cm, przy budynku min 2m normalnej rury kanalizacyjnej - dopiero potem drenażowa (żeby wyprowadzić rozsączanie poza drenaż, który mam wokół budynku). Grunt - piach, piach i jeszcze trochę piachu. Po ulewach (ostatnio bardzo intensywnych do 20l/m2) woda, która spłynęła rynnami, na powierzchni stała niecałą godzinę. Przeglądałem forum i im więcej czytam tym głupszy jestem. Chętnie poznam doświadczenia innych
  16. Co prawda problem rozwiązany, ale może komuś się przyda jak będzie forum przeglądał. Miałem podobną sytuację a problemem była marnej jakości uszczelka na wężu pomiędzy mieszaczem a wylewką (bateria 3 częściowa), która po normalnym dokręceniu po prostu była miażdżona i prawie całkowicie zamykała światło wężyka doprowadzającego wodę.
  17. Nie ma takiej możliwości. Sąd może ekspertyzę uznać bądź nie (zasada: sąd jest najwyższym biegłym). Z reguły jak już sprawa staje na wokandzie to sąd powołuje biegłego sądowego i bazuje na jego opinii. (...) Zdaję sobie z tego sprawę. Na pewno przed rozpoczęciem procesu wolę załatwić sprawę polubownie. Wezwać do usunięcia usterek, jeśli to nie przyniesie skutku to dopiero wtedy złożyć pozew. Tak czy inaczej, w związku z tym, że kwota już jest niemała (~20000zł) to wolałbym mieć opinię rzeczoznawcy już w momencie wzywania wykonawcy do poprawek jak i składania pozwu.
  18. Ja mam panele, w całej prawie chatce zresztą (z wyjątkiem łazienki, toalety i pomieszczenia gosp.). Generalnie po prawie roku (ponad 11 m-cy) normalnego użytkowania - brak jakichkolwiek problemów
  19. Obowiązują ich terminy jak najbardziej. Sprawdź w KPA (Kodeks Postępowania Administracyjnego) i ustawę o samorządach (jakoś tak). Inna sprawa, że nadawanie nazw ulic odbywa się chyba na sesjach - a jak jest z ich częstotliwością to już nie wiem.
  20. Witam, poszukuję rzeczoznawcy (do dachu, aby jego ekspertyza była uznana przed sądem) i prawnika (do poprowadzenia ew. sprawy sądowej z wykonawcą) z Poznania lub najbliższych okolic. Sprawdziłem forum "M" pod tym kątem, ale nie znalazłem. Z Googla też umiem jak najbardziej korzystać - ale może ktoś mógłby polecić. Szczerze mówiąc, jak w każdej branży, są lepsi i gorsi - mi zależy przede wszystkim na załatwieniu sprawy (naprawa dachu lub zwrot kosztów), w drugiej dopiero kolejności na cenie. Wdzięczny będę za pomoc.
  21. O ile się nie mylę i dobrze pamiętam to warunki ważne są przez 2 lata, o ile nie zaznaczono inaczej - warto sprawdzić. Inna sprawa, że lokalni mali monopoliści czują się tak pewnie, że mają to głęboko. Może własna studnia będzie rozwiązaniem? Ja się cieszę, że na kanalizację nie czekałem, bo miała być 3 lata temu... jak na razie ni widu, ni słychu w tym temacie.
  22. Obstawiam, że to dom co najwyżej w stanie surowym zamkniętym. Nikt normalny w innym stanie prac nie czekałby do momentu aż temp. wewnątrz spadnie do -10 st C. Ale to moje przypuszczenie. Sam jestem ciekawy.
  23. Możesz próbować, ale z urzędem (jakimkolwiek) ciężko wygrać jeśli chodzi o interpretację, tym bardziej, że jawnie wymienione są "przejazdy", które wymagają pozwolenia. Jeśli jest rów (melioracyjny) to musi być w takim przejeździe przepust... Tak czy inaczej - powodzenia.
  24. Bardziej szczegółowo się już nie da: Prawo budowlane (http://isip.sejm.gov.pl/PRAWO.nsf/4326b1a242fc14fd412563d20069fee3/f605058099f31ff2c125667200294f6e/$FILE/D19940414Lj.pdf) art. 3, p. 3 / 9 i dalej: art 29 p. 1 nie wyklucza ich (przejazdu) z listy obiektów na budowę których potrzebne jest pozwolenie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...