Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

barzuc

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    284
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez barzuc

  1. To co policzone to już uwzględniające zmiany (a że wyszło zbieżnie 0,2m i 0,2 tego co okap wychodzi poza budynek to przypadek a nie reguła). Z kolei aby było dokładnie - musisz konkretne dane podstawić sobie do twierdzenia Pitagorasa. Co za problem ? Kalkulator i podstawowe operacje (potęgowanie, dodawanie i pierwiastkowanie). Prościej się już nie da.
  2. Pewnie wiele osób się zetknęło z meblami z blachy... ale żeby ładnie wygiąć potrzebowałbyś chyba giętarki... z mojego (niewielkiego co prawda) doświadczenia z blachą to zaginanie na zasadzie imadło + młotek wygląda delikatnie mówiąc badziewnie i jest raczej mało dokładne. Może łatwiej / lepiej / szybciej będzie poszukać gdzieś zużytej szafki warsztatowej z szufladami jakie Ciebie interesują. Szuflady odnawiasz, resztę wystawiasz przed chatę i złom "sam zniknie" .
  3. Sprawdź, bo szacowanie na oko może się źle skończyć (albo będzie duży odpad - więc większe koszty... albo zabraknie kilku(nastu) centymetrów). Tak na szybko to mi wyszło że nowa długość krokwi (dla szerokości budynku większej 0,2m) to pierwiastek kwadratowy z (39,17+0,2 okapu)... Ale naprawdę przy użyciu kalkulatora policzenie: (połowa szerokości budynku + okap)^2 + wysokość dachu ^2 = długość krokwi ^ 2... czyli długość krokwi to: pierwiastek kwadratowy z ((połowa szerokości budynku + okap)^2 + wysokość dachu ^2)... 2 minuty liczenia Jedna tylko uwaga - jako wysokość dachu musisz przyjąć wysokość pomiędzy najniższym punktem krokwi (końcówka okapu) a kalenicą.
  4. Długość poszczególnych elementów to najprościej w tym przypadku z twierdzenia Pitagorasa albo funkcji trygonometrycznych. Niestety nie jest tak lekko, że jak zmieniasz szerokość to długość krokwi zmienia się o tyle samo. Z drugiej strony - jeśli Ci nie zależy możesz zostać przy wymiarach które miałeś i zmniejszyć okap...
  5. Ja nadal podjazdu nie mam - najpóźniej na wiosnę do tematu będę wracał... więc jestem jak najbardziej zainteresowany
  6. Logicznie rzecz biorąc to linia do skrzynki z licznikiem jest energetyki (przynajmniej u mnie). Co z tego wynika: - płacisz za przyłącze (stała opłata za każdy kW mocy przyłączeniowej, jeśli będziesz później zwiększał - płacisz za różnicę) w tej cenie masz wykonanie papierków, skrzynkę, licznik(i) i wykonanie przyłącza do skrzynki (lokalizacja skrzynki podlega uzgodnieniu) - od skrzynki z licznikiem do własnego domu / rozdzielni z bezpiecznikami - kładziesz sam i na własny koszt... to twoja linia - w tej sytuacji nie rozumiem kwestii rozliczania z sąsiadami... jeśli ZE wykonał przyłącza sąsiadom (te 100 m od drogi publicznej do rozdzielni i potem jeszcze kawałeczek do skrzynki z licznikami) tak płacili tylko opłatę przyłączeniową... no chyba że ZE działa na jakiś nieludzkich warunkach i dał sąsiadom alternatywę - albo sami położycie sobie kabel i potem my go łaskawie przejmiemy, albo będziecie mieli przyłącze za kilka / kilkanaście miesięcy / lat. W drugiej sytuacji faktycznie należałoby się z sąsiadami rozliczyć... Tak to wszystko u mnie wyglądało... ale co kraj (kraina) to obyczaj
  7. Mi udało się kupić termometr w hipermarkecie (znów tam, jeden z ostatnich, przynajmniej, że za całe 4,5zł)... w żadnym normalnym sklepie porządne wykupione... ale... no miło mnie zaskoczył. Temp. którą wskazuje (leży koło okna na zewnątrz) mniej-więcej jest zgodna z tym co pokazują termometry u znajomych i "ogólnodostępne" na ulicach.
  8. Ja tez mam (bez)markowy z hipermarketu za 5zł i przy "szczycie" ujemnych temp. w okolicy - nie zamarzł . Jedno co - nieco za przeproszeniem "wali" ale to i tak lepsze niż denaturat, który dolewało się dawno temu
  9. Z ciekawości - kiedy się wprowadzałeś? U mnie przy -10 L włącza się na max 8h (w nocy) ale to i tak nie we wszystkich pomieszczeniach. Niestety przy -18 (poprzednia noc i pewnie dzisiejsza będzie tak samo) 8h w nocy było za mało (L uzupełnił bieżące straty ale podgrzać już nie dał rady). Normalnie zadana temperatura: 20 - 22 st. C w zależności od pomieszczenia, temp. realna (przy minimalnej w nocy -10 st C): 19,5 - 22 st. C. (przy -18 w nocy i niewiele mniej w dzień temp. wewnątrz spadła do 19 - 20 st. C) Jedno tylko co muszę dodać - to moja pierwsza zima i w dodatku ciągle jeszcze znajdują się mostki cieplne (na suficie podwieszanym), które w miarę możliwości na bieżąco usuwam (ew. zostawiam sobie "na później" bo za bardzo nie mam pomysłu jak się tam dostać). Ściana: bloczki z ceramiki (porotherm o ile dobrze pamiętam) i wełna mineralna 12 cm. Na razie bez tynku zewnętrznego. Sufit: podwieszany płyta KG + 30cm wełny mineralnej (przynajmniej w teorii, bo jak wcześniej nadmieniłem... niestety są miejsca gdzie ekipa dała po prostu "ciała").
  10. Jak na ironię... jeśli gdzieś "dmucha" to w tym miejscu się nie oblodzi (stały przepływ powietrza) a lód pojawi się kawałek dalej. W tym wypadku to całkiem jak z piaskiem... przy silnym wietrze gromadzi się tam gdzie nie wieje a nie w miejscu wystawionym na bezpośrednie podmuchy. Jeśli tam brakuje uszczelki - to znalazłeś przyczynę. Najprostszy sposób aby się przekonać - albo przystawić coś dymiącego (jeśli palisz - papieros wystarczy, jeśli nie - to coś co możliwie mało kopci i za bardzo nie śmierdzi ale daje widoczny dym) i zobaczyć jak się dym zachowuje, albo przyłożyć mokrą / wilgotną rękę (i bynajmniej nie dotykać). Jeśli brakuje choć kawałka uszczelki to się powtórzę (nudne -wiem) - ale zacząłbym od uszczelnienia tych drzwi. Zimne powietrze (właściwie każde) zachowuje się jak woda - znajdzie najmniejszą szczelinę i się nią przeciśnie... z kolei jeśli będzie go wystarczająco dużo to efekty mogą być wręcz zaskakujące.
  11. Młotek + przecinak to raczej spowoduje, że płytka się już do niczego nie nada... Może spróbować "wyciąć" płytkę razem z papierem z płyty KG (objechać na około ostrym nożem, potem delikatnie podważyć i liczyć, że papier rozwarstwi się lub odejdzie od gipsu. Później zostaje już "tylko" oczyścić płytkę i gotowe. Miejsce po płytce pewnie trzeba jakoś zabezpieczyć (papier mimo, że niewielką to jednak jakąś ochronę daje).
  12. Szczerze mówiąc to jak dla mnie wygląda bardziej na to, że w tym miejscu (sam róg i najbliższe okolice) przewiewa zimne powietrze z zewnątrz. Ja zacząłbym od poprawienia/zmiany uszczelki tak aby dokładnie przylegała (przy tej temp. to raczej bezie ciężko bo guma też ma swoje granice sprężystości), więc może jakaś gąbczasta naklejana "na szybko" rozwiąże sprawę (uwaga na stare powiedzenie o prowizorkach - co to są najtrwalsze ). Drzwi nie wyglądają na "budowlane" więc razem z ościeżnicą są raczej w jakiś sposób izolowane i próba ich dodatkowego izolowania albo skończy się fiaskiem albo zniszczy okładziny drzwi.
  13. 10km na północny-zachód od Poznania. Wczoraj wieczorem (2008-01-05): ~21:00 -12 st. C Dziś (2008-01-06): 6:20 -16 st. C Termometr przy oknie na wysokości parteru. Mam nadzieję, że to nie potrwa długo
  14. barzuc

    Hajduk / Arysto

    Mam Arysto 10 (narożny L) z szybą łączoną. Nie mam najmniejszych zastrzeżeń. Pali się ładnie, dym nigdzie się nie wydobywa, łączenie nie rzuca się aż tak bardzo w oczy. Wybór padł na łączoną właściwie z jednego powodu - w razie "nieszczęścia" (pęknięcie, zbicie itp) koszt nowej szyby był ~5-cio krotnie niższy niż giętej, co więcej kupić mogę w każdym miejscu (docięcie na wymiar i wstawienie, natomiast gięta - zostaje już raczej tylko producent). W cenie zakupu samego wkładu też jest to odczuwalne - ale może już nie tak bardzo.
  15. Jedna rada / uwaga - niezależnie z czego kanał wykonasz - dobrze go zaizoluj. Mam podobną odległość i niestety popełniłem ten błąd, że puściłem zwykłą rurą nieizolowaną, a teraz nie bardzo mam jak to zmienić. Efekt - problem ze skraplaniem pary wodnej. Na innych kanałach wentylacyjnych sprawdziłem, że ocieplenie z 15 cm wełny całkowicie wystarcza.
  16. Ja mam z bloczków Ytong-a chyba 10. Płytę raczej bym odradzał.
  17. Wszystko zależy od powierzchni, z której odprowadzana jest woda. Jeśli masz 5 kręgów fi1000 (1m) to wychodzi, że pojemność to co najmniej ~2m sześcienne (przy założeniu, że jeden krąg ma ~0,5m wysokości). Jeśli wziąć powierzchnię 100m kw. to starczy na całkiem niezły deszcz (20l na m kw). Jeśli zbierasz wodę z 200m kw to już faktycznie nie jest tak wesoło. Żeby policzyć pojemność studzienki (taką żeby się nie przelała) bierzesz powierzchnię (w przypadku dachu - powierzchnię jaka przykrywa dach a nie powierzchnię dachu) * średnia wielkość opadów w danym rejonie (info znajdziesz np. na stronie IMGW, ale chyba podane niestety za cały miesiąc - teoretycznie lipiec to najbardziej mokry miesiąc - ale nie zawsze ).
  18. Tylko zrób dokumentację zdjęciową i jakiś plan... żeby się rzeczona ONA pod tym się podpisała, coby za 3 m-ce nie wmawiała Ci, że jest wszystko źle, bo to miało być całkiem inaczej, a to jej się koncepcja zmieniła
  19. Kurcze, ja mam dwa włazy na nieogrzewany strych, oczywiście nieocieplone. Sądzisz, ze to aż tak dużo ciepła przez to ubywa? Jak to ocieplić - zmontować nad włazem jakąś przesuwaną, ocieploną skrzynkę? Pisałeś też o przewentylowaniu (też mam ok wilgotność ok ) 40%. Mam takie okrągłe anemostaty w kuchni, łazienkach, kotłowni i garażu. Jak je ustawić (do tej pory mam całkowicie otwarte. W kwestii ocieplenia włazu może to Ci pomoże: http://forum.muratordom.pl/wlaz-na-nieuzytkowe-poddasze-jak-ocieplic-i-wykonczyc,t143730.htm Co do anemostatów - ja dobrałem takie otwarcie na minimum na takim poziomie (prawie zakręcone) żeby nie skraplała się na nich para wodna (w łazience) - kwestia próbowania.
  20. Ja proponowałbym wywalić całość i zrobić w tym miejscu szafę wnękową, albo przynajmniej "front" zamienił (czyli jak poprzednicy). Z jedną drobną różnicą - zamiast drzwi przesuwnych - drzwi harmonijkowe - dzielone na 2 (taki system kombinowany pomiędzy przesuwnymi a otwieranymi). Lustro będzie niezłym pomysłem, chyba że pomieszczenie jest długie wtedy bym odradzał (optycznie zrobi się długa wąska kiszka rodem z korytarza w hotelu).
  21. Co do gustów - zależy co się komu podoba. My szukaliśmy czegoś możliwie prostego w formie, z możliwie mała ilością widocznych elementów po obudowaniu. Efekt - właściwie widoczna jest tylko rama drzwiczek + kilka cm panelu na dźwigienki do regulacji. Popielnik starcza mi na 4-5 paleń (czyli jak dla mnie to czyszczenie nie częściej niż co tydzień). Owszem olbrzymi nie jest. Wyjmuje się łatwo, nie rozsypuje się nic na około. Coś z cyklu - otwórz drzwiczki, wyjmij popielnik, wysyp zawartość do kosza (gdziekolwiek by nie stał - bo przy przenoszeniu się nie sypie), wsadź z powrotem i zapomnij Podsumowując - kompletnie neutralny... po prostu popielnik
  22. Sprawdź Arysto (chyba się powtarzam) - mam i jestem jak na razie zadowolony, tym bardziej, że wkład narożnikowy razem z montażem i obudową kosztował mnie <6000 zł. Wewnątrz szamot, ładnie się pali i grzeje (jak na razie jedyna wada - przy mocno wilgotnym drewnie strasznie okapca się szyba, ale to już chyba inna bajka). Oczywiście podłączenie powietrza z zewnątrz szczelne i na stałe, co daje ni mniej ni więcej jak to, że przeciąg jest ale tylko wewnątrz wkładu.
  23. To faktycznie coś tu "śmierdzi". Ja do ZE dostarczałem tylko wniosek o przyłącze, mapkę geodezyjną, podpisywałem umowę i zgodę na lokalizację skrzynki - no i oczywiście zapłaciłem. Resztę załatwiał ZE (projekty, pozwolenia, zgodę sąsiadów - bo na ich działce stoi słup do którego jestem podłączony więc była kwestia przekopania kawałka po ich gruncie i inne takie).
  24. U mnie stukaja ptaki na dachu. Rozbijają orzechy włoskie. Zjawisko ustaje (widocznie kończą się możliwości znalezienia orzechów). Zjawisko powróci - za rok. Ptaszyska wbrew pozorom (czasem "niestety") to inteligentne bestie i jak raz czegoś się nauczą to będą powtarzały
  25. Bez przesady. Jak ZE robi przyłącze to go nie interesuje co będzie dalej (znaczy interesuje, bo trzeba przedstawić odbiór instalacji odbiorczej) w kontekście prac które sami wykonują. Jakby nie było zmiany mocy przyłączeniowej to opłat by nie pobierali (bo z jakiej racji) bo skrzynka, licznik i zabezpieczenia (pod warunkiem braków zmiany mocy przyłączeniowej) zostają te same... Jeden wyjątek mi do głowy przychodzi od tego co powyżej napisałem - jeśli przyłącze budowlane jest wykonane jako TYMCZASOWE - wtedy jak :ubek napisał - to 2 różne przyłącza, ale z wcześniejszych wypowiedzi wnioskuję, że to nie ten przypadek. Z punktu widzenia ZE (jak dla mnie jako klienta i "inwestora", który już przez to przeszedł) przyłącze z taryfą budowlaną i użytkową to różni się nazwą i opłatami a nie fizycznymi czy prawnymi aspektami.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...