Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

wmpol

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    61
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez wmpol

  1. Niestety parę osób na forum przyjęło, że jesteś nieomylny i swoimi odpowiedziami ich w tym utwierdzasz. Ja wiem jedno: wodny1 nie może być wydajniejszy od pompy ciepła (i to jeszcze 10 razy!). Reasumując jak ktoś ma zrobiony działający GWC wodny1 to niech napisze i nie trzyma reszty forumowiczów w niepewności. Bo są 2 możliwości: 1) adam wymyślił genialne rozwiązanie i od jutra kopię rowy pod wodny1 albo 2) czekam z łopatą w pogotowiu ciągle nieufny aż ktoś to wyprubuje i potwierdzi, że to działa lub nie Pozdrawiam
  2. W kolektorach słonecznych energia słoneczna nagrzewa medium do bardzo wysokiej temperatury, następnie medium to nagrzewa wodę w zbiorniku buforowym. Sprężarka nie jest potrzebna ponieważ gradient temperatury między medium (o ile się nie mylę to ponad 100st) a wodą w buforze (np. 40 st.) sam w sobie jest bardzo wysoki. W pompie ciepła sprężarka jest potrzebna do wytworzenia różnicy temperatur między medium a gruntem oraz medium a wodą w CO albo c.w.u.. W układzie pompy ciepła nie uzyskuje się wysokich temperatur (gdyż wydajność wtedy spada) i dlatego trzeba instalować duże zasobniki c.w.u oraz ogrzewanie podłogowe (duuuża powierzchnia w porównaniu np z powierzchnią grzejnika stalowego). Uważam że trudno porównywać mocno skoncentrowaną energię promieni słonecznych z ciepłem zgromadzonym w gruncie. Inna różnica: wymiennik gruntowy musi mieć czas na zregenerowanie (może się zdarzyć że go zbyt mocno wydrenujemy z ciepła), słońce chyba nie? . Kolektory słoneczne mają powierzchnie kilku m2 a gwc kilkadziesiąt m2 jak myślisz czemu?.
  3. Moim zdaniem GWC wodny1 nie będzie działał (niestety ) tak jak adam_mk to sobie wymyślił czyli: rura fi32 z glikolem zakopana w gruncie wyciąga z niego 5kW mocy cieplnej(200 m x25W/mb) a następnie w nagrzewnicy (adam proponuje coś na kształt chłodnicy samochodowej) te 5kW jest zużywane do ogrzania powietrza zewnętrznego. Dlaczego tak twierdzę: ponieważ adam chce te 5kW uzyskać zużywając kiladziesiąt Watt energii elektrycznej na zasilanie pompy do przepompowywania glikolu. Zakładając że pompa ta zużyje 100W to zysk energetyczny wynosi: 4900 W, czyli sprawność wynosi 49 podczas gdy najlepsze pompy ciepła mają ją w granicach 3-4, czyli aby uzyskać 5kW trzeba zużyć ponad 1kW energii elektrycznej. Dodatkowo pompa ciepła wykorzystuje zjawisko parowania i skraplania do czego potrzebna jest sprężarka- gwc wodny1 nie wykorzystuje tych zjawisk. Nie sądzę aby tak prosty układ jak GWC wodny1 mógł być ponad 10 razy skuteczniejszy niż systemy pomp ciepła rozwijane od wielu lat. Błąd w założeniach adama tkwi prawdopodobnie w tym, że nie uwzględnił tego o czym nie tak dawno pisał : "...Wszelkie grzanie to proces ciągły. Zależy od warunków. Im większe gradienty temperatur (zmiany na jednostkę długości/grubpści/powierzchni) tym dynamiczniej zachodzi..." Przy tak małych gradientach temperatur jakie są w wodnym1 wymiana ciepła po prostu będzie znikoma. Wyczucie podpowiada, że zewnętrzne powietrze o temperaturze np. -20 st.C nie może odebrać zbyt wiele ciepła przepływając przez nagrzewnicę w której glikol ma 8-10 st.C chyba, że nagrzewnica będzie wielkości samochodu a nie o to przecież adamowi chodziło. Pozdrawiam
  4. Witam, Czy mogłabyś wrzucić parę zdjęć rekuperatora i kanałów na strychu (zakładam że rekuperator tam właśnie się znajduje). Jaki masz model rekuperatora Bartosz? Pozdrowienia
  5. Na zdjęciu z 14.03.07 zauważyłem, że schody mają trochę źle zrobiony zabieg. Kilka stopni począwszy od 5-ego zwęża się do zera, jest to niewygodne i może być przyczyną potknięcia. Ja mam podobnie, stolarz będzie korygował zabieg poprzez zwężenie stopni poprzedzających zabieg i następujących po zabiegu a uzyskane centymetry wykorzysta do pogłębienia stopni aktualnie zabiegowych (czyli wydłuży się zakres zabiegu), dzięki czemu wszystkie stopnie będą miały niezerowe głębokości. Niestety stopnie korygowane trzeba będzie w tym celu poskuwać (mam nadzieję, że nie wykuję dziury na wylot). Gdybym mógł dołożyć jeden stopień schody możnaby skorygować przez nadlewanie, niestety nie mogę wysunąć schodów do holu nawet o szerokość jednego stopnia. Jeśli nie Tobie to być może uwaga ta przyda się innym forumowiczom. Pozdrawiam
  6. Napisałem odpryski przez pomyłkę chodziło oczywiśćie o otarcia. Mam wrażenie, że piszesz tylko po to, żeby mieć odrębne zdanie, nie używasz przy tym żadnych argumentów. Cementowe mają obtarcia ponieważ nie można porównać twardości gumowatej farby akrylowej (czy jakieś tam innej) z wypaloną glinką i to jeszcze najlepszej jakości (czyli angobą) czy też glazurą (glazura to glinka plus kwarc którego dodatek powoduje powstanie szklistej powłoki). Weź np. śrubokręt i spróbuj zarysować dachówkę cementową i ceramiczną i wtedy będziesz wiedziała o czym piszesz i jakie produkty prorównujesz. Ja napisałem na forum, ponieważ nie podobało mi się, że ktoś ot tak sobie określa produkt naprawdę bardzo wysokiej jakości mianem szajsu, albo rzeczoznawca-ale chyba nie w temacie dachówki twierdzi, że dach jest do wymiany. Ciekawe, co w takim razie powiedziałby na pajączki występujące w innych dachówkach. W ten sposób większość dachów byłoby do wymiany. Widziałem np. drogie niemieckie dachówki (zapomniałem nazwy) z piękną glazurą, w bajecznych kolorach (żółty, niebieski, zielony) gdzie glazura była popękana jak stare porcelanowe filiżanki (czyli nie drobne pajączki tylko rzadkie spękania). W dachu najważniejsze jest żeby był szczelny, trwały i o niezmiennym wyglądzie przez wiele lat.
  7. na jakiej podstawie twierdzisz, że piszę banaluki, w którm miejscu? (no oczywiście oprócz tego co pisałem o kierowcach, samochodach i ocieraniu dachówek itd.)
  8. np. tondach nie miał odprysków (niestety miał pajączki), roben to samo, von muller i creaton i rubin z rupp'a też nie miały ( nie miały też pajączków ale dlaczego takie drogie?), wiekor też nie miał (ale słaba angobo-glazura) itd. itd.
  9. jeśli wszystkie są obtarte, to dlaczego wszyscy czepiają się tylo siriusa?
  10. OK, idźmy tym tropem czyli: zakładamy, że transport jest najważniejszy. Wszyscy na forum zauważyli, że tylko dachówki ruppceramiki mają obtarcia angoby i to zawsze w tym samym miejscu i to prawie każda. Jak oni to robią? Jaki mają patent? Według Ciebie kluczem ich "sukcesu" jest etap transportu (że też inni producenci na to nie wpadli?). Zadanie komplikuje fakt, że dachówkę trzeba dobrze zapakować na palecie (tak jest i można to sprawdzić w hurtowniach) oraz to, że dachówka jest bardzo twarda (też podkreślają to wszyscy na forum). Tak więc sytuację mamy taką: dachówka opuszczając fabrykę jest bardzo dobra jakościowo,piękna i pięknie zapakowana. Jak sprawić żeby prawie każdą dachówkę troszkę zeszpecić. Teraz ostatnią szansą jest zatrudnienie najgorszych kierowców, wsadzienie ich na najgorsze samochody i zaplanowanie najgorszej trasy. Trzeba jeszcze namówić dachówki żeby (w odróżnieniu od dachówek innych producentów) w czasie transportu intensywnie się o siebie ocierały (podobno niektóre tak się do tego przyzwyczajają, że robią to jeszcze leżąc na dachu ). Na tym moja pomysłowość się kończy. Mam nadzieję, że znów Cię rozśmieszyłem. Dlaczego jednak sam producent odpowiedział rogutowi, że przyczyną uszkodzenia angoby może być też niewłaściwy transport. Chyba wiem dlaczego: taka odpowiedź daje nadzieję, że jeśli transport będzie prawidłowy dachówka nie będzie miała przetarć. Gdyby powodem rzeczywiści był transport poradziliby sobie z tym problemem, natomiast linię produkcyjną nie tak łatwo zmodyfikować, aby każda dachówka wypalana była w osobnym łożu. Na koniec moja opinia na temat tych dachówek: jeśli ktoś potrafi się pogodzić z tą wadą estetyczną (nie mającą wpływu na trwałość i szczelność dachu) to dachówka sirius jest godna polecenia.
  11. Angoba jest przetarta ponieważ polskie dachówki Rupp są (niestety) wypalane po kilka (6 albo 8 sztuk), wchodząc do pieca wzajemnnie się stykają (statystycznie co 6 lub co 8 dachówka nie powinna mieć obtarć). Przed wypaleniem angoba jest nieodporna na zarysowanie, natomiast po wypaleniu spróbujcie ją zarysować czymkolwiek. Transport nie ma żadnego znaczenia jeśli chodzi o przetarcia czy zarysowania. Produkcja wygląda tak (pomijam "wyrabianie masy"): 1) formowanie 2) suszenie (po suszeniu zawartość wilgoci kilka %) 3) spryskanie angobą 4) i do pieca Przed zakupem dachówki oglądałem film dostępny na stronach ruppceramiki, stąd moja wiedza na ten temat (tego filmu już chyba nie ma na www). Sam mam Siriusa antracyt, położony w 2004 roku i jestem bardzo zadowolony, mimo, że dachówki mają lekkie przetarcia. Biorąc pod uwagę co napisałem powyżej to nie ma możliwości dostania starego modelu polskiego Ruppa bez przetarć! (teraz jest nowy model siriusa, może linia produkcyjna też jest nowa?). Siriusa wybrałem po własnych testach (głównie niszczących)- porównywałem z Robenem, Wiekorem, Tondachem. Dekarze też stwierdzili, że dachówka budzi zaufanie. Stwierdziłem, że trwałość jest ważniejsza od początkowego wyglądu, w przeciwnym w ogóle nie rozważałbym dachówki ceramicznej tylko wybrałbym dachówkę cementową. Z Creatonem, Von Mullerem i niemieckim Ruppem nie porównywałem- nie ten poziom cenowy. Przy odbiorze dachówki, trzeba sprawdzić na paletach czy nie ma przypadkiem oznaczenia, że to II gat., sam nie sprawdzałem ale przeczytałem gdzieś na forum o takim przypadku.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...