Fakty z wczoraj: Bogdan spotkał się z kolejnym wykonawcą. No, niestety, nie o to nam chodziło proszę pana... Facet zaproponował nam ponad 100tys (oczywiście z materiałem) za stan surowy otwarty. Stan developerski naszego domu został wyceniony na ponad 300 kPLN. Wracamy do ekipy nr 2. Oby mieli dla nas czas w sierpniu
Bogdan spotkał się z kolejnym wykonawcą. No i niespodzianka - 20 000 za fundamenty, rozłożenie kanalizy pod domem, ściany i wieniec.
Różnica duża. Ekipa chciałaby zacząć od zaraz ale my nie gotowi. Jak się uda to w sierpniu, no może koniec lipca. Wszystko zależy kiedy zdobędziemy PnB.
Ekipa - bez faktur - czyli bez VAT. I teraz zastanawiam się czy to dobry pomysł. Tak czy inaczej jak się zdecydujemy to będziemy mieli stan surowy otwarty w jakieś 6 tygodni (licząc z dachem).
Dziś oglądałam (w internecie oczywiście tylko) wiązary dachowe, które zamierzamy zamontować.
Nowa zmiana w projekcie - rezygnacja z kominka - całkiem świadoma i zgodna decyzja małżonków
Bogdan dzwonił do wydziału wodociągów - warunki wysłane wczoraj. Kolejny powód do zadowolenia.
Jak już wspomniałam w poniedziałek mąż widział się z architektem. Informacje docierają do mnie w kawałkach (mąż nie chce chyba mnie drażnić), więc dzisiaj się dowiedziałam, że projekt jest zaadaptowany owszem, ale nie tak jak chciałam
Ściana miała być zlicowana - no i jest. Ale zamiast skrócić ścianę o wykusz, ściana jest wydłużona. Pan myślał, że tak chcieliśmy. Powierzchnia automatycznie wzrosła
Na północnej elewcji były sobie dwa okna, jedno duże, drugie małe. Chcieliśmy dwa jednakowe - małe!!!!!!! Są dwa jednakowe, ale duże! Pan myślał, że tak chcieliśmy
Pewnie przesilenie wiosenne go dopadło.
Jeśli na etapie projektowania mamy takie hece, to co będzie potem? Strach nawet myśleć.
Ciągle czekamy na warunki przyłączy, jakoś się ciągnie to trochę.
Zapomniałam wspomnieć, że ten nasz cały architekt radził dziś na spotkaniu z mężem, żebyśmy nie budowali w tym roku, bo to co się dzieje w budowlance teraz to koszmar (jakbyśmy nie wiedzieli) i koniec końcem musi to się skończyć i ceny spadną . No i właśnie. Wstrzymać się czy nie? Jak zobaczę kosztorys od wykonawcy, to się będę zastanawiała, a teraz ciągle jeszcze papierologia.
Projekt gotowy, architekt zainkasował 1000 PLN zaliczki. Czekamy na warunki z energetyki i wodociągów. Bez tego ani rusz do PnB, niestety. Tak wogóle to architekt chciał nas trochę chyba naciągnąć, bo umówiona kwota opiewała na 6000 PLN, a dziś oznajmił mężowi, że do tego trzeba doliczyć jeszcze VAT. Nie pytałam nawet ile, bo nic nie mam zamiaru dopłacać. Niech sobie naliczy ten VAT jaki tylko chce, ale kwota ma być nie wyższa niż się umawialiśmy. No i wyszło na nasze. Nawet się nie kłócił. Myślę, że chciał nas sprawdzić, a może się uda. Nie, nie, nie uda się . I tak nas to drogo kosztowało, uważam. Mam zdjęcia działki, ale jeszcze nie umiem ściągnąć ich na kompa , a co dopiero wkleić. Muszę nad tym popracować.
Powstrzymywałam się jakiś czas, żeby coś tu nie napisać. Bo i o czym?
W zasadzie to pracuję tak ciężko jak tylko się da, żeby nie myśleć już o tej budowie co to się odwleka i odwleka, no i żeby zarobić na tę budowę - może i dobrze, że się odwleka
Adaptacja projektu ciągle w przygotowaniu, ale już blisko, blisko. Jutro mąż jedzie do architekta, żeby zerknąć na nowy widok domu. Nie wiem co on tam rysuje tyle czasu, bo miał zmienić tylko dach i zlicować ścianę frontową. Układ pomieszczeń bez zmian.
Zastanawiam się nad kolorami elewacji, musi być jakoś ciekawie, bo sam budynek nie będzie niczym nadzwyczajnym. Taka większa szopka . A co tam.
Już dawno powinnam spać. Wstaję o 4.30 codziennie.
Jeśli chodzi o budowę to stan zero już mi się nudzi. Gdzie te moje fundamenty?
Niestety latem. Muszę zaplanować urlop No i będzie w robocie - "urlop? znowu? dopiero byłaś, lecisz znów w maju i jeszcze Ci się marzy latem" A ja na to zwalniam się! No i następny urlop zaplanowany
Tak sobie myślę, że jak wszyscy będą z nas tak ździerać jak architekt, to słono będzie kosztować nas ta budowa. Za adaptację projektu wziął 6000 PLN. Zgroza. Konkurencji brak, bo teraz wszyscy bardzo zajęci i albo płacisz albo spadaj.
Projekt przerobiony - zmienione elewacje, układ wewntrzny prawie bez zmian. W salonie nie było wyjścia na taras, teraz jest.
Kierownik budowy umówiony z mężem na wstępne rozmowy i zapoznanie się z projektem. Jestem tylko ciekawa skąd on weźmie materiały i ile nas to będzie kosztować
Pogoda się robi nareszcie, takby człek już pokopał sobie. Niestety... ciągle daleko od domu
Gosia, Bogdan i Weroniczka. Projekt - Włodzimiera z Archipelagu - wybrany 3 lata temu, kupiony miesiąc temu. Marzenia o domu - od zawsze. W lutym kupiliśmy działkę, 10 km od miasta, ale jest szkoła podstawowa, nawet gimnazjum i przyjazny urząd gminy. Zaraz po świętach odwiedziliśmy architekta i nanieśliśmy zmiany do projektu - a mianowicie - ściana frontowa zlicowana, dach będzie 2 spadowy. Zgodnie z zasadą domu dostępnego - łatwo, tanio i szybko ( ja bym dodała - i przyjemnie), ale koniecznie - SOLIDNIE. Projekt prosty i bardzo funkcjonalny. Nie podoba mi się tylko elewacja, ale już nad tym pracuję. Warunki przyłączy odbieramy za jakieś 3-4 tygodnie. Mapka do celów projektowych już się robi. Tak myślę, że w czerwcu powinniśmy mieć pozwolenie na budowę , no może w lipcu.