-
Liczba zawartości
155 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez gentile
-
Źle postawione pytanie. Powinno brzmieć : do czego służy człowiek?.Odp: do usługiwania kotu.
-
Czasami trzeba zrozumieć. Jeśli nie szczeka conocnie to musi mieć jakiś powód. Czasami ciężko go znaleźć. Fakt przeprowadzki z innych warunków też potrafi psa zdołować. Jak rozumieć, że pierwsza interwencja nic nie dała, a ulga była przez tydzień? Jeśli osobniki o takim ilorazie zasiedlają Olimp to strach sie bać co co jest w Hadesie. Napisano ci wyrażnie człowieku że ludzie NIE MOGĄ SPAĆ PO NOCY! i co w takiej sytuacji MOŻNA ZROZUZMIEĆ? Może, wedle twojej "oświeconej" koncepcji należy zrozumieć że sen to taki atawizm którego można sie odzwyczaic bo jest zupełnie zbędnym nawykiem? Czy może owo "zrozumienie" zniesie w człowieku zdolnosć słyszenia hałasu i spowoduje zaśniecie?. "Zrozumienie" jako cudowne antidotum o właściwosciach stoperów do uszu, mat dżwiękochłonnych i słuchawek przemysłowych. Moze ty zechciałbyś łaskawie zrozumieć że w PERMANENTNYM hałasie NIE DA SIĘ zasnąć i "zrozumiernie"- jakkolwiek byłoby dogłębne i podbudowane teoretycznie- tego faktu nie zmieni. Po prostu ciagły atak decybeli całkowicie to uniemożliwia.
-
Widzę że ten wiater to hula aż miło w przestrzeni na której miejsca nań być nie powinno bo z reguły jest zajmowana przez pewien przydatny organ. Jakbyś czytał dokładniej posty wyzej to wiedziałbys że przeszkadza nie tylko mnie ale i żonie, budzącemu sie z krzykiem i płaczem dziecku, tesciom, znajomym. Innym byłym mieszkańcom którzy już sie wyprowadzili, innym jeszcze obecnym ale już planującym wyprowadzenie się. Podobne dźwięki przeszkadzają również innym zabierającym głos w tym wątku. Nie potrafisz nawet dokładnie przytoczyć ilości hektarów, bo wyraźnie napisałem o trzech a nie opół. Pół to liczba która najwyrażniej pozwala na swobodne powiewy wiateru pod sklepieniem czaszkowym. Sa i tacy którym nie przeszkadzałaby pędząca nad ich łbem lokomotywa, pewnie do takiej kategorii należysz. I daj sobie spokój z puszczaniem wiatrów na forum bo to niesmaczne, podobnie jak ten nieznośnie protekcjonalny ton klinicznego bufona.
-
To trochę bardziej skomplikowane ale nie chce mi się klarować.
-
Mieszkanie z rynku wtórnego, wybudowane w 2003, kupione w 2008. Zastanawiam sie czy nie ma siły(ludzkiej lub boskiej) na takiego Quasimodo co to urozmaica sobie żywot dzwonieniem o dowolnych porach. Czyzby był ponad prawem?
-
Pytanie tylko kto kupi mieszkanie o akustyce amfiteatru w Epidauros. Może jakiś miłosnik kultury minojskiej
-
Jeśli ja jestem przewrażliwiony to przewrażliwiona jest również żona-na skraju załamania nerwowego, dziecko nadwrażliwie budzące sie po kolejnej detonacji hałasu, teść, ojciec, matka, goście okazjonalnie nas odwiedzający i czym prędzej uciekajacy... jednym słowem epidemia nadwrażliwców. A decyzja podjęta WYPI******* z tego piekła i buduje dom. Działka 3 ha ,do najbliższego sąsiada 350m Nie dziwie sie ze poprzedni właściciel sprzedał i tez postawił dom, sąsiadów na dole nie ma, obu, tez sie wyprowadzili...pewnikiem nadwrażliwcy jacyś.
-
Szczekające psy - pomóżcie bo już nie wyrabiam
gentile odpowiedział kropi → na topic → Dział Porad życiowych
Doskonale kolegę rozumiem. Mieszkałem do niedawna w bloku pod którym w odległości 30 m stoi domek jednorodzinny. W domku oczywiście pies być musi-i jest. takie małe upierdliwe kudłate białe gówienko. Gówienko darło się piskliwym dyszkantem w środku domu aby je wypuścić na zewnątrz. Gdy właściciel gówienko wypuścił, pokręciło się nerwowo, rozejrzało i zaczęło wściekle jazgotać chrobocząc o drzwi ...żeby je wpuścić z powrotem. Cała operacja powtarzałą sie w cyklach po kilka i kilkanaście razy. I bynajmniej nie wypuszczano bydlaka w celu odcedzenia, specjalnie obserwowałem. Darł sie dla zasady żeby go wypuścić- i żeby wpuścić i tak na okrągło. Kolejny domek ok 80 m dalej. dwa golden retrievery wachlujące malowniczo kitami. I drące sie jak opętane na każdy przejaw życia wokoło posesji. A to ptaszek przeleci, a to kot przebiegnie 200m dalej a to człowiek bezczelnie śmie przejśc wzdłuz płotu, a to liść spadnie drzewa a to wiatr poruszy gałązką. Ostrzegały rzetelnie o wszystkich śmiertelnych zagrożeniacvh dybiacych na mir domowy pana. 100 po lewej. domek- oczywiście też dwa psy. Jeden wyżeł, drugi sznaucer- szary. Te darły sie na zasadzie upodobania do popisów wokalnych, sznaucer po prostu stawał na budzie i zapadał w rodzaj transu , samonakręcajacego sie amoku, zadzierał pysk i darł się w niebo. Kolega wyżeł w tym czasie dzielnie strzegł posesji przed przjeżdzającymi samochodami, rowerzystami i przechodniami-zuch. I tak do 2-3 w nocy 100 m od bloku supersam, oczywiście psiarze mają zwyczaj wychodzenia z psami na zakupy do sklepu bo od razu spacerek odfajkowany. Parkują psy na zewnatrz a te oczywiście natychmiast rozpoczynają wściekły lament "tesknoty" za panem. Co prawda sa tak parkowane po raz 100czny i" wiedzą" ze pan zaraz wróci ale co zaszkodzi sie wykazac psimi przymiotami charakteru. Czasem dochodziło do kulminacji, psy łączyły sie w jedna koalicje-oś wściekłego jazgotu i całe osiedle pulsowało kakofonią wycia-ujadnia- skomlenia przechodzącego w jakiś rodzaj zawodzenia czy rzężenia-wszystkie darły sie na raz . W jezyku fanatycznych psiarzy- "one rozmawiają" Klatka, na moim piętrze a jakże -oczywiście dzielny sznaucer heroicznie strzegący mieszkania przed KAŻDYM przechodzącym człowiekiem , piętro wyżej wilczur i jamnik, wilczur pasjami wył z tesknoty za panią która wyszła na zakupy lub gdzieś indziej. Kiedyś wyjechała na 2 dni wył na okrągło przez dwie noce. Wyprowadziłem sie, uff.. O święta naiwnosci!!!. co to to nie, nie ma lekko. Oczywiście w mieszkaniu obok MUSI być pies. Pies ma zwyczaj darcia sie wniebogłosy natychmiast po wyjściu sasiadów z domu i nieprzestawania do momentu kiedy wrócą. Bywa ze nie ma ich cały dzien lub noc.. Z drugiej strony do niedawna psa nie było ale....nareszcie już jest i prowadzi ogień nękajacy systemem zmianowym. Kiedy jego kumpel z przeciwnej flanki przestaje, on zaczyna, czasem też lubią sobie "porozmawiac". -
Ja niechybnie niebawem wyląduje wTworkach! Przeprowadziłem się do mieszkania kupionego za koszmarne pieniadze. W czasie ogledzin(parokrotnych), cisza jak makiem zasiał. Zaczęło sie dopiero po zamieszkaniu. Symfonie zainicjował sąsiad z góry, ma zwyczaj"chodzenia" z takim dudnieniem jakby wążył ok tony i w każdy krok wkładał całą masę ciała, efekt cwałujacego bawołu dosiadanego przez zawodnika sumo. Kobita zwróciła mu uwagę na to dudnienie i jest nieco lepiej ale to głownie dlatego że rzadko bywa w domu. Ale okazało się że to była dopiero uwertura. Państwo lewa flanka u góry wprowadzili się po nas, no i rozpętało się piekło. Perrrrrrrrrrrrrrrrrrrmanentne przesuwanie mebli, rano, wieczór, w nocy, o każdej porze. Z takim pogłosem że słychac ich na dole po wejściu na klatkę(teraz właśnie przesuwają znowu). Posuwalstwo to zresztą chyba sport ulubiony w naszym bloku, podobne pasje wykazuja sąsiedzi w sąsiedniej klatce u góry-właściiciele dziecka zwanego przez nich pieszczotliwie "szkodnikiem". Szkodnik-jako ze ksywka obliguje-zachowuje sie jak przystało na szkodnika. Wydziera się jak opętany przez większosć dnia, w nocy też nie próżnuje. Doprowadza tym wrzaskiem do szału swoich rodziców którzy miotają przekleństwami co tworzy uroczą kakofonie jazgotu. Ale to bynajmniej nie wszystko. Obok mieszka ultrakatolicka dewotka z 3-ką dziatwy i...last but not least PSEM!!!. Wykrzykniki nieprzypadkowe. Pies ma uroczy zwyczaj rytualnego ujadania w chwilę po wyjsciu sąsiadki z domu i nie przestawania do momentu kiedy ta łaskawie wróci. A wychodzi na wszystkie msze .Hałas rozsadza bębenki, ściany drżą w posadach. Dzieci, a jakże, nie próżnują. Przewalają sie po pokoju jak kłody ciskanego z impetem drewna czyniąc łomot niewyobrażalny, jako kontrapunkt stosuja upuszczane metodycznie na podłogę kuleczki, chyba metalowe. Kuleczki gasną po kilkakrotnym odbiciu sie od podłogi i cała operacja powtarza się po wielokroć, często w nocy. Sąsiedzi mają też zwyczaj wiercenia w ścianach mniej więcej o 21. 45 oraz walenia młotkiem. Po lewej flance też oczywiście jest pies który działa w systemie zmianowym z tym na prawej flance prowadząc ogień nękający. I ukoronowanie symfonii noisu-akord ostateczny- KSIĄDZ. Ksiadz z koscioła znajdujacego sie jakieś 200 metrów od mojego balkonu ostatnio zainstalował sobie dzwony. Cieszy się z tego nabytku jak niemowle z grzechotki. Zaczyna ostrzał od 6 rano, potem 8ma, 12ta, i improwizowane koncerty o godzinach nieregularnych, np. 15.20, 17.16, 20.35 itd. Nie kończy na kilku uderzeniach w ulubiony instrument. Potrafi tak przez 5-10 minut. Każdorazowo przy tym budzi nasze 5 mczne dziecko, jeśli już wcześniej nie zostało obudzone psem, dudnieniem, łomotem, wiertarka, klepaniem kotletów czy darciem się dzieciarni. Ostatnio dołączyła kolejna atrakcja, perkusja elektroniczna którą szczęśliwy nabywca upojnie testuje wieczorami. Śpie i pracuje w słuchawkach przemysłowych, stopery w uszach. Jeszcze nikogo nie zabiłem(na razie). Po tym co przeżywam dochodzę do wniosku że "Dzień Świra" to film oparty na faktach. Ale świrem bynajmniej nie jest bohater tytułowy. PS. Strach sie bać co to bedzie jak ktoś się wprowadzi pod nas, na razie mieszkanie puste...
-
sąsiad z góry chodzi w drewniakach - pomocy
gentile odpowiedział Rafal111 → na topic → My z mieszkań
Ja niechybnie niebawem wyląduje wTworkach! Przeprowadziłem się do mieszkania kupionego za koszmarne pieniadze. W czasie ogledzin(parokrotnych), cisza jak makiem zasiał. Zaczęło sie dopiero po zamieszkaniu. Symfonie zainicjował sąsiad z góry, ma zwyczaj"chodzenia" z takim dudnieniem jakby wążył ok tony i w każdy krok wkładał całą masę ciała, efekt cwałujacego bawołu dosiadanego przez zawodnika sumo. Kobita zwróciła mu uwagę na to dudnienie i jest nieco lepiej ale to głownie dlatego że rzadko bywa w domu. Ale okazało się że to była dopiero uwertura. Państwo lewa flanka u góry wprowadzili się po nas, no i rozpętało się piekło. Perrrrrrrrrrrrrrrrrrrmanentne przesuwanie mebli, rano, wieczór, w nocy, o każdej porze. Z takim pogłosem że słychac ich na dole po wejściu na klatkę(teraz właśnie przesuwają znowu). Posuwalstwo to zresztą chyba sport ulubiony w naszym bloku, podobne pasje wykazuja sąsiedzi w sąsiedniej klatce u góry-właściiciele dziecka zwanego przez nich pieszczotliwie "szkodnikiem". Szkodnik-jako ze ksywka obliguje-zachowuje sie jak przystało na szkodnika. Wydziera się jak opętany przez większosć dnia, w nocy też nie próżnuje. Doprowadza tym wrzaskiem do szału swoich rodziców którzy miotają przekleństwami co tworzy uroczą kakofonie jazgotu. Ale to bynajmniej nie wszystko. Obok mieszka ultrakatolicka dewotka z 3-ką dziatwy i...last but not least PSEM!!!. Wykrzykniki nieprzypadkowe. Pies ma uroczy zwyczaj rytualnego ujadania w chwilę po wyjsciu sąsiadki z domu i nie przestawania do momentu kiedy ta łaskawie wróci. A wychodzi na wszystkie msze .Hałas rozsadza bębenki, ściany drżą w posadach. Dzieci, a jakże, nie próżnują. Przewalają sie po pokoju jak kłody ciskanego z impetem drewna czyniąc łomot niewyobrażalny, jako kontapunkt stosuja upuszczane metodycznie na podłogę kuleczki, chyba metalowe. Kuleczki gasną po kilkakrotnym odbiciu sie od podłogi i cała operacja powtarza się po wielokroć, często w nocy. Sąsiedzi mają też zwyczaj wiercenia w ścianach mniej więcej o 21. 45 oraz walenia młotkiem. Po lewej flance też oczywiście jest pies który działa w systemie zmianowym z tym na prawej flance prowadząc ogień nękający. I ukoronowanie symfonii noisu-akord ostateczny- KSIĄDZ. Ksiadz z koscioła znajdujacego sie jakieś 200 metrów od mojego balkonu ostatnio zainstalował sobie dzwony. Cieszy się z tego nabytku jak niemowle z grzechotki. Zaczyna ostrzał od 6 rano, potem 8ma, 12ta, i improwizowane koncerty o godzinach nieregularnych, np. 15.20, 17.16, 20.35 itd. Nie kończy na kilku uderzeniach w ulubiony instrument. Potrafi tak przez 5-10 minut. Każdorazowo przy tym budzi nasze 5 mczne dziecko, jeśli już wcześniej nie zostało obudzone psem, dudnieniem, łomotem, wiertarka, klepaniem kotletów czy darciem się dzieciarni. Ostatnio dołączyła kolejna atrakcja, perkusja elektroniczna którą szczęśliwy nabywca upojnie testuje wieczorami. Śpie i pracuje w słuchawkach przemysłowych, stopery w uszach. Jeszcze nikogo nie zabiłem(na razie). Po tym co przeżywam dochodzę do wniosku że "Dzień Świra" to film oparty na faktach. Ale świrem bynajmniej nie jest bohater tytułowy. PS. Strach sie bać co to bedzie jak ktoś się wprowadzi pod nas, na razie mieszkanie puste... Decyzja już podjęta. WYPI******* z tego piekła na ziemi i buduje dom -
Nie kupuj Partnera, silnik ok Briggs &Stratton ale kółka z tandetnego pękajacego i łamiącego się plastiku, napędowe to jakaś kpina, zębatki z plastiku, ząbki znikaja po jednym sezonie i trzeba kupowac nowe. Osłony noża na nity odpadają. TANDETA-zabawka dla dzieci
- 225 odpowiedzi
-
- briggs&stratton
- brute
- (i 14 więcej)
-
Problem jak widzę ze zrozumieniem. U pozostałych (z chlubnymi wyjątkami) z pomieszaniem porządków i konwencji. Przenoszeniem na grunt domowy "estetyki" hal magazynowych, lad sklepowych a la Carrefour, płyt nagrobkowych -względnie elewacji i wnętrz bankowych lub biurowych. Co to ma wspólnego z przytulnoscią domowego ogniska- czego synonimem jest kominek-dalibóg nie wiem. No ale jeśli ktoś do tego stopnia lubi swoja pracę że chce mieć jej wycinek w domu to-jeśli jest np kamieniarzem-proszę bardzo: wstawiamy wkład w płytę granitu i jesteśmy jak w w domu...tfu w pracy. A przy tym zamiast chłodu krypty mamy ciepełko i film z ogniem roli głownej. Nie mylić z Kurasiem. Na marginesie, oglądanie ognia przez szybę jest zabiegiem równie celowym jak branie prysznica w płaszczu przeciwdeszczowym.
-
Po obejrzeniu tej forumowej ekspozycji TV plazmowych vel LCD emitujących permanentny obraz ognia na ekranach a noszących dumną nazwę "kominek" wniosek jest tylko jeden...czas umierać. Zastanawiam się czy te bardziej wypasione modele łączą w sobie również możliwości kuchni mikrofalowej, piekarnika, telefonu komórkowego i laptopa z bezprzewodowym dostępem do netu. Szkoda tylko tego biednego ognia zamkniętego w koszmarnie geometrycznych- przeszklonych więzieniach. Dla "lepszej wydajności-skuteczności grzewczej". Chyba sensowniej byłoby po prostu puścić sobie film w formacie Blueray pt "fire" i ogrzać ciepłem plazmy. A nie udawać że mamy "kominek" który ma z prawdziwym kominkiem tyle wspólnego co fisharmonia z filharmonią lub la Paloma z la Scalą. Ustrojstwa grzejące o wyglądzie przeszklonych bunkrów lub co najwyżej spuchniętych piekarników kominkami nie są i nie będą
-
Nie frustracją a spostrzegawczością pozbawioną zatęchłego odoru kadzidełka. Ale jak widze dobrze ci w słodkich oparach wazeliny. No cóż- dom można kupić-gustu już nie. I to niestety widać Wesołych świąt Ps. Na szczeście nic nie musze I tak zapewne zaraz pojawi sie kolejny barejowski Jarząbek z porcją "konstruktywnej krytyki"
-
Rozumiem że tego rodzaju wątki są niejako z założenia hagiograficzno -wazeliniarskie ale sie wyłamię. Okna ni w ząb nie pasują do stylistyki domu z bali, podobnie drzwi, jak pięść do nosa. Pomijam już aspekt toczenia bali na tokarce. wygląda to jak kompozycja z wykałaczek i totalnie niweczy urok domu z bala. Zdecydowanie lepiej z płazów, ale w tym przypadku już za późno. Impregnowanie to też zabieg kompletnie jałowy-wrecz szkodliwy a kasożerny. Nie daje zadnego pozytywnego efektu poza-rzecz jasna-wpływami dla producentów. Po co impregnować z zewnątrz bal który jest popękany a w szczeliny impregnat nie wnika. Efekt jest taki że woda znajdzie drogę do wnętrza bala przez pęknięcia, pozostanie tam bo droga parowania jest zawężona przez impregnację i przyczyni się do zawilgocenia drewna. Opowieści o działaniu grzybobójczym i owadobójczym umieściłbym w kategorii baśniowej, ale podobno wierzącym żyje się łatwiej. Najlepiej byłoby poprzestać na corocznym myciu wodą z mydłem co -jak widac po ponad stuletnich domach w Zakopcu- jest skuteczne. Rozmawiałem kiedyś o tzw impregnatach z właścicielem tartaku co to na drewnie zęby zjadł i tylko uśmiechnął się z politowaniem...
-
Staw - wątek zbiorczy o kopaniu własnego stawu na działce
gentile odpowiedział Ziutek → na topic → OGRODY - Pamiętajcie o ogrodach
Jeśli już nie doniósł to pewnie już nie doniesie choć tradycja donosicielstwa w narodzie bogata a proceder cieszy sie dużym społecznym szacunkiem(casus Wałęsa). W miejscu gdzie wykopałem staw była podmokła zabagniona łąka, zalana częściowo wodą a pierwotnie z całą pewnością jezioro. Przywróciłem tylko w pewnym procencie stan pierwotny terenu- tzw bagrowanie- oczyszczanie z osadu organicznego.- 1 188 odpowiedzi
-
Staw - wątek zbiorczy o kopaniu własnego stawu na działce
gentile odpowiedział Ziutek → na topic → OGRODY - Pamiętajcie o ogrodach
To przerażające ile kasy "trzeba"(w świetle krwiopijczego-grabieżczego prawa) wydać na rzeczy de facto zbędne i nikomu nie potrzebne. Z wyjątkiem oczywiście "potrzeb"tych wszystkich urzędniczych pijawek które tuczą sobie pasozytnicze odwłoki naszymi pieniędzmi. Ja ominąłem tą sferę danin na ołtarzu biurokracji. Projekt zrobiłem sam, po pewnych perturbacjach(wątek historyczny do wglądu) wynająłem firmę zajmującą się pracami "wykopaliskowymi" i wykonali wszystko- staw 1ha z wyspą bez problemu i bez tuczenia urzędasów-nierobów. Jak dotąd, odpukac-po kilku latach od wykopania nikt się nie przyczepił, mimo że dwie osoby z gminy były na działce w innej sprawie. Mam zasadę -pasożytów nie karmię- 1 188 odpowiedzi
-
Chwalebna sprawa z tym metodycznym oduczaniem bydlęcia darcia pyska bez sensu. Szkoda tylko że tak rzadko stosowana w praktyce, żylibyśmy wtedy w kraju cywilizowanym a nie, jak obecnie- w barbarzyńskim w którym nie obowiazują zadne zasady elementarnej kultury. Ja natomiast w sytuacji kiedy pies sasiada (w bloku) wydziera się przez kilka godzin na okrągło mam ochotę wstać i nie naszczakać tylko nawalić w tępy łeb tak żeby zadrżały mury i ewentualnie zaiskrzyło mu w zwojach, zakładając ze je posiada.
-
Hmmm a czy aby ten rolnik który bronował teren był trzeźwy?. W ich branży(i nie tylko) panuje skłonnosc do pracy na podwójnym gazie. A może brona wymaga wizyty u stomatologa i wstawienia brakujących zebów
- 2 977 odpowiedzi
-
- "klepiska"
- być
-
(i 47 więcej)
Oznaczone tagami:
- "klepiska"
- być
- chwasty
- czas
- czego
- działki
- grunt
- laik
- miał
- najpierw
- należy
- nasion
- nawóz
- nawożenie
- nowa
- nowy
- ogródka?
- ogrodowy
- planowanie
- podłoża
- pomoc
- przy
- przygotować
- przygotowanie
- robić
- siać-teraz?
- siać?
- sianie
- siewu
- teraz
- teren
- trawa
- trawa-siać
- trawę
- trawnik
- trawnik orka
- trawnik.
- trawnik?
- trawnik???
- trawnika
- trawy
- twarda/sucha
- wysiewanie
- zacząć
- zagospodarowanie
- zakładam
- zakładaniu
- ziemia
- zrobić
-
Chcesz tam zrobić pole golfowe? skąd ten pęd do "urawniłowki"? Równo to będzie jak przejedzie tam walec drogowy i to też nie do końca.
- 2 977 odpowiedzi
-
- "klepiska"
- być
-
(i 47 więcej)
Oznaczone tagami:
- "klepiska"
- być
- chwasty
- czas
- czego
- działki
- grunt
- laik
- miał
- najpierw
- należy
- nasion
- nawóz
- nawożenie
- nowa
- nowy
- ogródka?
- ogrodowy
- planowanie
- podłoża
- pomoc
- przy
- przygotować
- przygotowanie
- robić
- siać-teraz?
- siać?
- sianie
- siewu
- teraz
- teren
- trawa
- trawa-siać
- trawę
- trawnik
- trawnik orka
- trawnik.
- trawnik?
- trawnik???
- trawnika
- trawy
- twarda/sucha
- wysiewanie
- zacząć
- zagospodarowanie
- zakładam
- zakładaniu
- ziemia
- zrobić
-
Jakie zwierzątka podchodzą pod Wasze domki?
gentile odpowiedział Tedii → na topic → OGRODY - Pamiętajcie o ogrodach
U mnie gospodarskie wizyty skałada stadko dzików, sa bardzo towarzyskie, posiadają modne, szykowne futerka, zadbane raciczki i ufne ryjki zdobne w błyskotliwe szable. Bardzo je lubie, nie narzucają się, sa ciche, dyskretne i pełne klasy. W odróżnieniu od okolicznych kundli które drą sie na okrągło dzień i noc jak opętane! -
Staw - wątek zbiorczy o kopaniu własnego stawu na działce
gentile odpowiedział Ziutek → na topic → OGRODY - Pamiętajcie o ogrodach
No moze trochę karpii wpuszcze ale nie więcej niz 100, będą za kilka lat atrakcją wedkarska. A co do wegorzy, to niejednokrotnie słyszałem ze migrują bezproblemowo po łąkach, przenoszac sie z akwenu do akwenu. Mój staw od rowu dzieli tylko grobla, rów wpada do rzeki tak wiec zadanie ułatwione. Pytanie czy sum po osiagnieciu rozmiarów średniego odkurzacza nie wchłonie innych mieszkańców stawu? Pozdrawiam- 1 188 odpowiedzi
-
Żona panicznie boi się żab
gentile odpowiedział Adam S. → na topic → OGRODY - Pamiętajcie o ogrodach
To choroba a chorobę trzeba leczyć, podobnie jak arachnofobie, agorafobie i inne irracjonalne formy lęku. To nie jedyny taki przypadek, oglądałem na Animal Planet program o facecie który cierpiał na taką samą przypadłosć-ilęk przed żabami. Pomaga powolne oswajanie się z obiektem-źródłem fobiii i metodyczne przyzwyczajanie percepcji do obecnosci tych skadinad uroczych i sympatycznych stworzeń. -
Staw - wątek zbiorczy o kopaniu własnego stawu na działce
gentile odpowiedział Ziutek → na topic → OGRODY - Pamiętajcie o ogrodach
Tak się zastanawiam czy na wiosnę ingerować w mój naturalnie powstały ekosystem i wpuszczac narybek innych gatunków. Teraz, wskutek samozarybienia mam lina, karasia, płoć, szczupaka, i trochę drobnego chwastu, śliz, koza, strzebla przekopowa. Na poczatku rozważałem karpia ale po namyśle doszedłem do wniosku ze zrobi mi z akwenu chlewik, zamuli odchodami a woda straci przejrzystosć, teraz jest prawie krystaliczna. Zastanawiałem sie też nad węgorzem ale podobno to przysmak wydry...i po osiągnieciu dojrzałosci wyniesie sie na tarło bo rzekę ma w poblizu. Jak tam wasze doswiadczenia w zarybianiu? Pozdrawiam stawiarzy- 1 188 odpowiedzi
-
Staw - wątek zbiorczy o kopaniu własnego stawu na działce
gentile odpowiedział Ziutek → na topic → OGRODY - Pamiętajcie o ogrodach
Typ sprzetu zależy od rodzaju podłoża w którym będzie kopany staw. Jeśli jest to podmokły teren łąkowy, żadna koparko ładowarka kołowa nie ma szans. Tylko gąsiennicowe, czasem, tak jak u mnie to nie wystarcza, konieczne sa specjalne podkłady-materace żeby maszyna mogła stabilnie pracować i nie zapadła się w podłożu. Zakupu nie polecam, po pierwsze trzeba umiec to obsługiwac, usuwać usterki i awarie a te są wrecz codziennoscią przy używanych maszynach tego typu.- 1 188 odpowiedzi