Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

gentile

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    155
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez gentile

  1. Gorzej będzie jak sztuczny pies trafi na sztucznego złodzieja z sztuczną szczęką. Co za czasy, ale cóż sie dziwic skoro nawet premiera mamy sztucznego, medialnie wykreowany produkt taniej socjotechniki i tandetnego telemarketingu dla nastoletnich konsumentów coca-coli i pop-cornu
  2. Lumpie drogi, przeczytaj nick dokładnie i dokładnie przetłumacz
  3. Mamy, nabyć gruby słownik ortograficzny, zapoznać sie z zawartością a potem metodycznie ciskać nim w ptactwo.
  4. Widze ze ktoś chce mnie nastraszyć Jakoś 3 lata po wykopaniu żadna urzednicza gnida jeszcze sie do mnie nie przyssała. Na działce byly nawet dwie osoby z gminy, ucieliśmy sobie pogawedkę, pytali czy sa ryby, profilaktycznie sciemniłem ze zawsze było tu bagno- sadzawka, zostało tylko odmulone i wybagrowane. Odpukać jakoś na razie mam spokój. Na szczescie do Jeleniej Góry ode mnie daleko a i do roli jelenia mi niespieszno
  5. W mojej okolicy problem polegał na mafijnym porozumieniu branżowym, zgodnie z którym wszyscy okoliczni kreci(kopacze dziur) nie zaczynali roboty bez zaliczki. Ale po sądowych perypetiach przynajmniej jeden z nich chyba się z tego wyleczył. Jako że to mó jubileuszowy 100 post to uświetnie go wklejeniem fotki mojego stawu w zimowej szacie Niestety z komóry wiec jakosć marna, pozdrówka i powodzonka w dolewaniu, na to zawsze dobra okazja http://images32.fotosik.pl/50/7ce7ce6c9f6aff21med.jpg
  6. Epicką martyrologię z "fachowcami" od kopania dołków w ziemi swego czasu opisałem dosć szczegółowo. Początki były takie ze faktycznie ustliliśmy zakres, głębokość itp. Tyle że chłop żywemu nie przepusci i kantuje przy każdej nadarzajacej sie okazji, np udaje że "nie rozumie" co to głębokosć i od jakiego miejsca ją mierzyć. Zawsze "wymierzy" tak żeby wykopać jak najmniej a wziąć jak najwiecej kasy. Jeden z moich "fachowców" np szedł zaparte i twierdził ze nie wie co to jest metr(!) (autentyk). Wszyscy brali zaliczki i... zgodnie z przyjętym, misternym planem umykali z placu budowy po krótkim, rytualnym markowaniu roboty. Przedostatni był na tyle nieprofesjonalny w swoim procederze ze nieopatrznie podpisał umowę. W efekcie po tradycyjnym przywłaszczeniu zaliczki i równie tradycyjnej ucieczce trafił przed sąd. Sprawę rzecz jasna z kretesem przegrał. Ostatnio wpłacił ostatnią ratę z zasądzonej kwoty. W sumie zwrócił w zębach 12 tys plus koszta sądowe, (ekspertyzy) 4 tys, koszt adwokata i ustawowe odsetki. W sumie wyszedł z tego interesu w przysłowiowych skarpetkach. Całe szczescie ze sprawa miała swój epilog w czasach " okrutnego reżimu krwawych Kaczorów". Teraz, w atmosferze zaufania, tolerancji i miłości złodziej zapewne wygrałby ją w cuglach i dostał odszkodowanie za straty moralne, tudzież łamanie swobód obywatelskich i praw człowieka.
  7. Chyba jednak tak. To tylko samo wydobycie tych m3, zakładając że facet jednorazowo wykopie na odkład rachunek się zgadza. Przestanie się zgadzac wtedy kiedy okaże się że wydobyty urobek trzeba będzie przemieścić dalej żeby móc wykopać staw w założonym kształcie. Przy tych rozmiarach akwenu- ok 50x50m będzie to nieuniknione. Chyba ze na bieżąco ziemia zostanie rozepchnięta spychaczem. Inaczej, przy zasięgu koparki ok 12m może wystąpić koniecznośc nawet kilkukrotnych przerzutów a to niestety zwielokrotni cenę. Przerabiałem to u siebie przy kopaniu stawu o powierzchni 1ha
  8. Wyobraźnie mam sporą więc bez specjalnych kłopotów wyobrażam sobie nawet brak żywej choinki w domu. A szansa na przyjęcie się żywego drzewka które postało w pokoju, w temp. 20 stopni ponad tydzień jest podobna jak wypuszczanie karpia usmażonego na patelni z powrotem do stawu. No, moze minimalnie wieksza
  9. To czy się przyjmą zależy od tego na ile uszkodzony jest system korzeniowy. W tak dużych drzewkach z reguły uszkodzenia są znaczne, w efekcie nawet jeśli sie "przyjmą" to puszczają rachityczne pędy, długo odchorowują, tracą igły, mają przez pierwsze lata słabe, minimalne przyrosty. I po kilku latach rezultat jest taki ze posadzone w tym samym czasie małe sadzonki dorównują tym sadzonym jako 1.5 metrowe a przy tym mają zdrowszy, bardziej proporcjonalny wygląd. A i roboty przy sadzeniu mniejszych mniej, nie mówiąc o cenie.
  10. Weynrob, mój staw jest w pomorskim, ok 20 km za Gdańskiem na trasie do Kościerzyny. co prawda nie ma jeszcze "infrastruktury", żadnego szałasu do przenocowania ale można zrobić imprezkę pod osłoną nieba, pomoczyć kije i robaki. Ostatnio wyholowałem wydrze sprzed nosa 2kg szczupaka, musiała być niepocieszona biedaczka. Zeby uczynic zadosć humnitarnym oczekiwaniom różnych lumpów spod budki z denaturatem, w rodzaju Wariego wystosowałem do niej juz oficjalną notę dyplomatyczną utrzymaną w stanowczym tonie. Czekam na zwrotne potwierdzenie odbioru, pogrążony w lekturze podręczników etologii. Ciekawe że ci sentymentalni pseudoekolodzy domowego chowu wykazuja szczególne upodobanie do hodowania szkodników u kogoś w akwenie i przybierają w tym groteskowe, mentorskie pozy. Pozdrawiam i życzę nienadgryzionego wydrą świątecznego karpia
  11. To zależy na czym Ci zależy, na zbiorniku maksymalnie zbliżonym do naturalnego akwenu, który sam reguluje równowage bilogiczną czy na wykoncypowanej "wizualizacji" projektu krajobrazu. Jeśli to pierwsze to zostawiłbym roslinki swojemu losowi, nic w naturze sie nie marnuje, obumierajace szczątki są pożywką dla mikroorganizmów, fauny dennej, siedliskiem dla larw owadów, które w łańcuchu pokarmowym sa nieodzowne dla ryb itd. W naturalnych zbiornikach nikt nic nie uprząta i doskonale dają sobie radę. Co do zakwitu i glonów to zawsze jakis czas po napełnieniu nowego zbiornika wodą do tego dochodzi. Zanim nastąpi pełna stabilizacja i równowaga może minąc nawet do paru lat.
  12. Ja tez nie widziałem i wcale nie pałam chęcia zobacznia, wolałbym oglądać ryby. Na razie widziałem tylko efekty jej konsumpcyjnych poczynań, brzeg usiany kupkami łusek po rybach, cześciowo pożarte lub tylko zabite liny, karasie, płocie...żaby, pisklęta ptaków. No i produkty przemiany meterii rabusia. Poza tym szansa na zobaczenie jest niewielka bo złodziej, jak to złodziej działa głownie w nocy. Bezkrwawe mówisz...pomysle nad pułapką żywołowną a potem wystawie na allegro w dziale akwarystyka lub kuśnierstwo
  13. Jesli przemówi słowami: "jutro się wyprowadzam, przelewem pokryję wszystkie straty" i...dotrzyma słowa to będzie po problemie. "Hm. Ale na pewno sa inne sposoby niz przystawianie spluwy do glowy. po co siegac po ostateczne rozwiazania. " Pewnie ze są, np strzał na korpus
  14. Równie dobrze mozna sie zaprzyjaźnić z tasiemcem lub nowotworem złośliwym. Człowieku, nie pojmujesz że wybudowałem staw po to żeby mieć tam ryby, nie wydrę, która je łupi bez litości w tempie 2kg dziennie(zakładajac ze jest jedna). Wydra w stawie =0 ryb (słownie ZERO!)
  15. Tak to jest jak ktoś za bardzo identyfikuje się z obranym przez siebie pseudonimem i dostosowuje doń poziom swoich wpisów. Zadam mimo to nieco prowokacyjne pytanie, odwołujace sie do domniemanych, jakkolwiek głęboko ukrytych pokładów rozsądku lumpa. Czy lump byłby kontent gdyby w jego spizarni zalągł sie szczur i wyzerał zapasy? Pewnie by mu nie przeszkadzał, byłby gotów sie z nim zaprzyjaźnić, podziwiać w pełnej krasie zwyczaje i preferencje żywieniowe owego przemiłego futrzaka. Czy z równa beztroską tolerowałby lisa w kurniku, kune w gołebniku etc. Nie chce mi sie tu powtarzać tych oczywistosci bo już naprawdę nużace.
  16. Rzeczywiscie iście renesansowa osobowosć. Doprawdy jestem pod wrażeniem, niemal drugi Leonardo, może jeszcze pisze limeryki, uprawia yoge, szydełkuje, rozwiazuje krzyzówki, stawia pasjansa i grywa w warcaby ze stryjkiem jednocześnie jadąc rowerem na linie przez płonącą obręcz i żąglujac piłeczkami.
  17. Obawiam sie ze nie. Jego sztandarowe hasło dla ciemnego ludu brzmiało: "By żyło się lepiej, wszystkim", dotyczy wiec w tym samym stopniu, a moze zwłaszcza, wszelkiej maści rabusiów, złodzieji, szkodników, w tym wydr Ja ze swej strony postaram sie by zyło jej sie lepiej ale...w kolejnym wcieleniu i postaram sie ją czym prędzej wysłać do krainy wiecznych łowów:) Pozdrawiam
  18. No tak, zapomniałem odpukać w niemalowane. Wczoraj zrobiłem obchód linii brzegowej...i znalazłem łuski po uczcie futrzanego rabusia oraz produkt jego przemiany materii. Najwyraźniej pojawiła się kolejna wydra, obok jest rzeka na której utworzono rezerwat, prawdopodobnie przywlekła się z tamtąd na wyżerkę. Zatem zimowe zawieszenie broni, które miałem w planie zostanie anulowane.
  19. Zatrudnić do zbierania rodzinke i sprzedawać na rynku jako jadalne lub mniej formalnymi kanałami jako halucynogenne.
  20. A co do kotów. To niestety zwierzaki z natury "suwerenne i niepodległe". Pójdą zawsze tam gdzie chcą a jeśli ktoś chce je powstrzymac to..tym bardziej tam pójdą. Ograniczanie kota to zabieg w rodzaju zawracania kijem Wisły lub załadunku piasku widłami. O ile jeszcze kocura domowego, posiadajacego właściciela można nie wypuszczać z domu o tyle na te bezpańskie nie mamy wpływu. Jedyne co można zrobic to jakis odstraszacze zapachowe(nie znosza perfum) lub zainstalowanie w obejsciu jakiegoś mobilnego, czworonożnego imadła , w rodzaju amstafa.
  21. MajaK Krótko. Są i tacy którzy kulturę zastępują zoosemiotyką, ta pierwsza jest dla nich obszarem nieosiągalnym, nie ten szczebel ewolucji..
  22. A może on też robi to w "konkretnym celu", np po to żeby wk***ić wszystkich dookoła. Problem czesto polega na tym że właściciel akustycznego pupila jest dziwnie odporny na emitowany przez niego hałas i reaguje wprost bezbrzeżnym zdziwieniem na fakt ze komuś moze on przeszkadzac. Tzw słuch selektywny. 7 Yorków, tiaaa... strach sie bać co by byo gdybys zdecydowała sie na...dalmatyńczyki
  23. Wystarczy przybić skoblami do drewnianego słupka w 3 lub 5ciu punktach. Przewaga tej siatki polega też na tym ze odpadają wszelkie akcesoria dodatkowe, podnoszace koszty. Takie jak własnie druty poziome i naciągarki, w przypadku klasycznej siaki plecionej. No i jeszcze jedno, takie siatki znacznie rzedziej kradna(to ostatnio istna plaga). Złodzieje maja ze sciaganiem ich znacznie większe problemy a ze z natury pracowici nie sa wiec raczej odpuszczają. Natomiast zdjęcie klasycznej siatki z naciągarką to dla nich pestka.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...