Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

osiris

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    69
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez osiris

  1. Błagam!!! Podajcie ustawę oraz Art lub paragraf, który stanowi o tym, że nie można dzielić na mniejsze kawałki jak 3000 m.kw. Ja przestudiowałem ustawę o ochronie gruntów rolnych i leśnych, i nic tam nie znalazłem na ten temat, a mam problem z podziałem działki o pow. 900 m.kw. (o statusie - grunt orny w miejskich zasobach) A może chodzi o kompletnie inne przepisy i ustawę?
  2. Zaczęła mnie od tego głowa boleć jak przeleciałem strone z promiennikami. Tyle tego, że nie wiadomo jak to ogarnąć Nie wiedziałem, że technika przez te kilka lat poszła tak do przodu. A jakie jest bezpieczeństwo eksplatacji tego, kiedy w sklepie nikogo nie ma a trzeba utrzymac pożądana temperaturę?
  3. To może jakis klimatyzator lub grzejnik z wymuszonym obiegiem powietrza? Coś jak dawny komunistyczny Farel.
  4. Chodzi też o bezpieczeństwo, bo lokal będzie stał pusty przez powiedzmy 12 godzin w tym w nocy bez doglądania.
  5. Pomyszkowałem po necie i doszedłem do wniosku, że najłatwiej będzie kupić jednak olejowy grzejinik. Małe, tanie i nieskomplikowane w podłączeniu. Do gniazdka i już. Z akumulacyjnymi za dużo ceregieli w montażu i uzgadnianiu z ZE, a przy tym ciężkie jak sto diabłów.
  6. Chodzi o pawilon wolno stojący (dawny sklepik) o powierzchni 20-30 m.kw. Cienkie ścianki i beznadzieja izolacyjność. Chodzi o to, że trzeba go ogrzać na zimę i potrzeba albo grzejnik akumulacyjny, albo olejowy lub każdy inny, żeby był tani w zakupie, eksploatacji a poza tym miał dobra sprawność grzewczą. Mam bardzo mało czasu żeby to rozeznać i nie wiem jak ten temat ugryźć. Jak odczytywać moc grzejnika, jeżeli podają np. 2000 W, a w innym kW np. 1,6 kW? Jak obliczyć jakiej mocy jest potrzebny grzejnik znając powierzchnię pomieszczenia? Co to znaczy piec akumulacyjny z dynamicznym rozładowaniem, a ten sam piec statyczny?
  7. Rozumiem, że podłogowych, czy obojętnie? Dzięki za odpowiedź i podpowiedź!
  8. Mam pomieszczenie w piwnicy, gdzie jest podłoga z nieoszlifowanego lastrica. Są tam stare szczelinki. Chcę pomalować to "Betondurem" i wiem, że on nie zaleje i nie wyrówna mi tych szczelin. Czym mam to wyrównać i zaszpachlować przed malowaniem, żeby było na tyle twarde i trwałe, żeby przy chodzeniu się nie wyłupało?
  9. OK! Przy nadarzającej się okazji przetestuję SEPTIFOS, choć czytając opis działania, nie bardzo doczytałem się, iż usuwa stare zatory w przyłączach kanalizacyjnych. Chyba jest świetnym środkiem, jeżeli stosujemy go od początku (od nowości przyłącza) i sukcesywnie, ale śmiem wątpić, aby skutecznie zadziałał w takich okolicznościach jak u mnie. Rzeczony aparat jest reklamowany - przede wszystkim - jako skuteczny środek utylizacji ścieków oraz usuwania nieprzyjemnych zapachów związanych z ekspoatacją szamba. O usuwaniu ciężkich zatorów raczej nic tam nie ma w treści ulotek.
  10. Ten preparat, czy też soda kaustyczna świetnie się sprawdają na małych przestrzeniach typu syfon pod umywalką lub zlewozmywakiem, czy też ewentualnie w syfonie żeliwnym pod wanną. Śmiem twierdzić, że w rurze fi 100 na przestrzeni 15 metrów taki środek musiałby być wprowadzony w bardzo olbrzymich ilościach, żeby prawidłowo zadziałać. Tu nie wystarczy łyżka, chochla lub nawet cały słoik. Zreszta jak w miarę równomiernie wprowadzić taka ilość preparatu na tak długim odcinku i potem (po 30 minutach - jak zalecają) wypłukać to z całego układu?
  11. Na dzień dzisiejszy wygląda to tak. Przyłącze zostało - nie wiem na ile czasu - odblokowane. Cała sytuacja ma też humorystyczny wątek. Moja żona kręciła spiralą a ja ją wpychałem do przyłącza. Żona jest leworęczna i kręciła w lewo co zapewne spowodowało, że spirala nie działała tak jak powinna. Kiedy ja się wziąłem do kręcenia (praworęczny jestem) dopiero - zapewne - wtedy spirala spełniła pokładane w niej nadzieje. Naprężała się i rozprężała w taki sposób jak powinna. Poprzednio tylko wślizgiwała się do przyłącza, więc efekt musiał być mizerny. Kupa śmiechu i niepotrzebnej - wcześniej - roboty, lub inaczej mówiąc, "Kiedy rozum śpi budzą się potwory" Na razie - odpukać - wszystko gra. Ciekawe na ile czasu? PS Inna sprawa, to kupno 15 metrowej spirali był dobrym pomysłem ponieważ mam pewność, że na całej długości spirala operowała.
  12. Wpierw do Rastro. Też zastanawiałem się nad takim rozwiązaniem, aby zainwestować w nowe rury, założyć na starym przyłączu a potem wykorzystać do nowego. Problem w tym (taki techniczny MYK) że budując nowe przyłącze nie będę mógł rozebrać starego ponieważ rodzina musi jakoś funkcjonować, i stare przyłącze musi dalej działać. To nie jest (raczej) kwestia 1 dnia. Trzeba wykonać przyłącze, pomiary geodety (powykonawcze) odebrać, zasypać.........ect. Dodatkowo instalacja w domu (kompletne przerobienie istniejącej obecnie) więc to będzie trochę trwać, a funkcjonować rodzina musi, więc szambo będzie jeszcze przez jakiś moment potrzebne. Do Adi. To niezły pomysł, tylko musi być puste szambo, żeby był w miarę dobry dostęp do końcówki spirali. Istnieje też ryzyko, że ten wycior przy wyciąganiu spirali może się urwać i może wyniknąć naprawdę wielki kłopot z rozebraniem całego przyłącza włącznie, więc trochę to ryzykowne. Jednakowoż za wszystkie pomysły - oraz zainteresowanie - dziekuję. I jeszcze jeden szczegół. Przyłącze jest - rzeczywiście - wykonane z rur żeliwnych. Jak wymieniałem starą muszlę ustępową to czyściłem podejście do niej. Rura była pokryta masą (szlamem) o konstystencji gumy do żucia+gliny i trzeba było dosłownie zeskrobywać ten osad. W rurze fi 100 był prześwit fi 20. Jeżeli coś podobnego osiadło w przyłączu i jest tam podobna sytuacja jak w tym podejściu, to podejrzewam, że żadne wyciory, ani nawet WUKO nie pomogą. Onego czasu ciągnąłem wodę ze studni (przez 30 lat) której twardość była niesamowita. Na pewno - przez to - utworzyła się też niezła skorupa kamienia. Chyba tylko granat przeciwpiechotny lub rozebranie przyłącza pomoże.
  13. Jestem po następnym bolesnym doświadczeniu. Kupiłem 15 metrową spiralę i próbowałem nią przeczyśćić przyłącze. Spirala wyszła na wylot, aż do szamba, ale generalnie nic to nie dało. Wygląda na to, że prześwit w rurach jest bardzo mały i woda będzie dalej cirurkać. Każda większa kupa (przepraszam za dosadność) będzie prawdopodobnie za każdym razem zatykać ten mały prześwit, i za każdym razem będę musiał spiralą przepychać "to coś" Nie wiem co robić, bo wymiana rur nie wchodzi w rachubę, ponieważ w tym lub przyszłym roku ciągną kanalizę i czeka mnie następne przyłącze, więc inwestowanie w nowe rury w starym przyłączu mija się z celem. Innym pomysłem jest przecięcie na końcu (gdzie jest korbka) spirali i wkręcenie ją w wiertarkę. Potem włożę spiralę do przyłącza, dam wysokie obroty, może to choć trochę pomoże. Co Wy na to?
  14. osiris

    remont tarasiku

    Nie wiem dlaczego wszyscy uparcie twierdzą, że trzeba wsadzać do wylewki siatkę? Ja miałem podobny temat. Na papie zrobiono wylewkę betonową (bez siatki), która popękała. Nie usunąłem jej. Zagruntowałem unigruntem, położyłem płytki gresowe, mrozoodporne na kleju mrozoodpornym i elastycznym. Zafugowałem spoiną zewnętrzną, elastyczną. Jak na razie (3 lata) wszystko wygląda ekstra i nic sie nie dzieje. Najważniejszą rzeczą, moim zdaniem, jest zastosowanie (bezapelacyjnie) kleju elastycznego, który nie przeniesie ruchu płytek na podłoże, ani nie przeniesie ruchu podłoża na płytki. W ten sposób unikniemy wszelkich problemów z pękającymi lub odstrzelonymi płytkami, czy też pękającymi spoinami. Tytułem uzupełnienia. Taras jest skierowany na południowy-zachód, więc podlega ciągłej ekspozycji na słońce, deszcz i wiatr. Jest narażany na duże skoki temperatur (kwiecień-czerwiec) kiedy w nocy bywa mróz, a popołudniami 23 stopnie celsjusza lub więcej. (tym bardziej na słońcu) Różnice temperatur mogą dochodzić do 30 stopni. Nic się z płytkami nie dzieje. Nie pekają i nie odzskakują od podłoża. Absolutnie nie można oszczędzać na kleju i fudze elastycznej, bo faktem jest, że za elastyczność trzeba pięciokrotnie więcej płacić niż za zwykły klej i fugę, ale w końcowym rozrachunku wyjdziemy na duży plus.
  15. Moim zdanie najprostszym wyjściem i najskuteczniejszym jest farba strukturalna, która ze względu na swoja specyfikę (baranek lub inna struktura) zamaskuje te wszyskie nierówności. Nie trzeba do tego fachowców i wielkiego znawstwa żeby samemu pomalować ściany tą farbą, a efekt będzie nietylko zadawalający, ale wręcz piorunujący.
  16. Dzięki za zainteresowanie i odpowiedź! Też tak myślałem i utwierdziłeś mnie w tym pomyśle. Wychodzi więc na to, że muszę kupić nową spiralę, bo tak na logikę nie widać lepszego i tańszego rozwiązania. Szkoda tylko, że nie potrzebnie kupiłem wcześniej te krótsze spirale, które teraz zawodzą. Co do środków chemicznych. Raz wrzuciłem sodę kaustyczną, ale to raczej nie pomoże. Przyłącze ma 30 lat i musiałbym chyba tonę tej sody tam wrzucić, żeby 30-letnie osady rozpuściła, a do tego trzeba by jeszcze mieć sprężoną wodę, żeby te śmieci z tamtąd wypchać. I jeszcze porada (przestroga) dla innych! Nie kupujcie tanich papierów toaletowych, bo to katastrofa dla kanalizacji. Wyciągałem papier z przyłącza, który powinien w wodzie rozpuścić się na proszek (miał) a wyciągałem go w całości jak stare szmaty (to skandal) Teraz kupuję "Velvet", ale w moim przypadku, to musztarda po obiedzie. Praktycznie , staram się teraz w ogóle niczego nie wrzucać do muszli (o ile to możliwe)
  17. Mam 15 metrowe przyłącze do szamba. Ostatnio muszę bardzo często go przepychać spiralą (8 lub 10 metrową) lecz zaczyna być to nieskuteczne. Co mam zrobić? WUKO - za drogie. (260 zł) Nie chcę robić nowego (wymiana rur), ponieważ za rok będzie kanalizacja i tam chce wszystkie posiadane środki ulokować (w nowe przyłącze) Czy mam kupić 15 metrową sipralę (znów wydatej rzędu 100 zł) A może się wciąć w środek przyłącza, przeczyścić krótkimi spiralami i po ptokach. Pytanie tylko, jak się wciąć w te przyłącze i jak to potem naprawić, żeby nie ciekło i działało? Co radzicie?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...