Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

nikka55

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    77
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez nikka55

  1. Czy przypadkiem powodem nie jest właśnie formowanie, przycinanie pod koniec lata? Bo on kwitnie na pędach zeszłorocznych, więc przycinać go trzeba zaraz po kwitnieniu. Kiedy jednego lata mocno przycięłam jasminowiec i bez lilak, to niestety żaden mi nie zakwitł w roku nastepnym. A jeśli chodzi o rozmnażanie, to widzę, że odkłady łatwo się ukorzeniają
  2. W ubiegłym roku połowę dalii posadziłam już w końcu marca do donicy, a połowę pod koniec kwietnia wprost do gruntu. I cóż sie okazało? Te w donicy oczywiście wcześniej wyrosły, tzn. zazieleniły się, ale zakwitły w tym samym czasie, co te "gruntowe". Te posadzone wprost do gruntu były dużo ładniejsze i dłużej kwitły, a przeciez to były dokładnie te same dalie. Tak więc w tym roku wszystkie dalie wsadzę wprost do gruntu. W ub. roku miałam sporo pelargonii. Jedna była brzydka, zamierzałam wywalic ją na kompost, ale... Zrobiło mi sie żal i wsadziłam w ogródku wprost do ziemi. Roślinka pięknie się zagęściła i kwitła aż do mrozów.
  3. o rany a ja myślała, że to mój patent
  4. nikka55

    Wielkanocne menu

    Myślę, że na poniedziałkowy świateczny obiad zrobię wołowinę "na dziko" wg babcinego przepisu. Kupuję chudy kawał wołowiny (np. zrazówka). Mięska musi być dużo, min. 1 kg na 4 osoby. Przygotowuję marynatę: ocet pół na pół z wodą, ziarenka pieprzu, ziela angielskiego, jałowca, listek laurowy, sól, szczypta cukru - zagotowuję i wystudzam. Wołowinę kroję w plastry, układam w misce, zalewam marynatą i chowam do lodówki przynajmniej na 2 dni, codziennie odwracając mięsko. Na patelni rozgrzewam masło i obsmażam odcedzone plastry mięska. Wlewam marynatę i duszę pod przykryciem 1-1,5 godz. do miękkości. Mały kubek dobrej śmietany miksuje z sosem powstałym podczas duszenia i z łyżką płaską mąki. Zagotowuję i zalewam mięsko. Wszystko razem duszę jeszcze kilka minut, żeby się smaki ładnie połączyły. Podaję z ziemniakami i buraczkami. Ten sos ma smak lekko kwaśny. W taki sam sposób robię królika/zająca "na dziko".
  5. http://www.stowarzyszenie_razem.free.ngo.pl/images/zabawki/fotowk12.jpg Moje "słodkie maleństwo" ma na imię Buzia - taka mieszanka wybuchowa po tatusiu sznaucerku i mumuśce kundelce Temperament całej sfory psów w jednym mizernym ciałku
  6. nikka55

    Wielkanocne menu

    mbz - to jest właśnie to A po kolei przygotowanie wygląda tak: Ugotować jajka. Przekroić wzdłuż razem ze skorupkami. Trzeba to zrobic szybkim ruchem i dość ostrym nożem, wtedy tylko troszkę się pokruszy przy krawędziach Wydrążyc te skorupki, a to co wydrążymy wrzucić do miski, posiekac z solą, pieprzem, masłem i zieloną pietruszką. Napełniać skorupki przygotowanym farszem, tak żeby były lekko wypukłe. Oprószyć tartą bułką. Smażyć na maśle. Jest wiele wersji jaj faszerowanych i każdy robi je troszke inaczej.
  7. nikka55

    Wielkanocne menu

    U mnie tradycyjnie na śniadanie wielkanocne są m.in. jajka faszerowane w skorupkach, które rodzinka uwielbia. Przygotowuję je wieczorem, a przed światecznym śniadaniem tylko podsmażam na patelni. Poza tym jest biała kiełbasa upieczona w piekarniku, szyneczka, ćwikła z chrzanem, jakies nowalijki. Śniadanie wielkanocne zwykle jest dość późne i na tyle wystawne i obfite, że zastepuje obiad. Z wypieków obowiązkowy jest sernik. Poproszę przepis
  8. Inny sposób na twarożek: Zsiadłe mleko zalać taką samą ilością wrzącego słodkiego mleka, zamieszać, zostawić do ostygnięcia. Jak już będzie zimne, wylać na gęste sitko, ew. gazę. To co na sitku zostanie po odsączeniu, to właśnie twarożek. Jest to łatwiejszy sposób niż podgrzewanie zsiadłego mleka, ale twarożku wychodzi troszke mniej. Często produkowałam taki twarożek, kiedy dzieciaczki były małe. Ale miałam wtedy dostęp do mleka prosto od krowy.
  9. Lepienia pierogów nauczyłam sie od teściowej I tak sobie lepie... już lat ponad dwadzieścia Przepis na ciasto jest szalenie prosty: kupka mąki, w kupce dołek, do dołka łyżka oleju i tyle bardzo cieplej wody żeby zagnieśc ciasto. Ciasto powinno być niezbyt twarde i elastyczne. Jajko do tego ciasta to naprawdę zbyteczny zbytek Wyrabia się kilka minut, dzieli na części, wałkuje niezbyt cienko, wykrawa szklanką. Nakłada nadzienie i zlepia. Ja zlepiam tak samo jak Ew-ka - produkuję identyczną falbankę Nadzienie robię zwykle ze zmielonego mięsa z rosołu, najczęściej z porcji rosołowych. Na patelni podsmażam słoninkę z cebulą, czasem też dodaję pieczarki, kostkę rosołową, sporo pieprzu, na to wrzucam obrane od kości mięsko, wszystko razem podsmażam. Potem mielę w maszynce do mięsa, znów rzucam na patelnię i podsmażam. Chodzi mi o to, żeby konsystencja tego nadzienia nie była zbyt rzadka, więc jak jest zbyt rzadkie, to podsmażam tak długo, aż odparuje nadmiar wody. Na tym etapie ostatecznie przyprawia się nadzienie, bo ważne jest, aby nie było mdłe, tylko wyraziste w smaku. ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~ Ten wątek "obiadowy" to strzał w dziesiątkę Pozdrawiam serdecznie
  10. nikka55

    drewniane belki ozdobne

    Szukaj w google pod "belki rustykalne" i tutaj: http://forum.muratordom.pl/z-belkami-w-tle,t91518.htm
  11. Piotrków Tryb. - 6. Parter
  12. Oj... chyba nie wszystkie?
  13. Odpowiedź znalazłam w innym wątku:
  14. Podam dla porównania: Właśnie kupiłam 60-70 cm świerka serbskiego w doniczce za 11 zł. Zakup w małym centrum ogrodniczym w mieście.
  15. nikka55

    hamaki

    Ja mam fotel bujany - i jest fajnie Hamak to chyba zbyt dużo miejsca zajmie w salonie, ale np. fotel hamakowy też wydaje się ciekawy
  16. nikka55

    hamaki

    No to wisia30 - już wiesz, że sznurkowego nie warto kupować choć ma on tę zaletę, że nie muszę go chować przed deszczem. Pozdrawiam i życzę odlotowego bujania
  17. nikka55

    hamaki

    Skąd pomysł, żeby spać w hamaku, jeśli mogę zapytać? I to w domu? Mam sznurkowy hamak w ogrodzie, taki z drążkami. Do spania nie jest zbyt wygodny, choc fajnie się w nim pobujać Jednak na samych sznurkach nie da się poleżeć, bo wpijają się w ciało. Trzeba coś podłożyć, np. koc i koniecznie poduszke pod głowę i pod stopy. A ten koc sie zwija... No... w sumie nie jest to zbyt wygodne. Ale cóż, hamak to taki sentyment z dzieciństwa, zawsze chciałam go mieć, więc teraz mam Przydaje się przy usypianiu małych dzieci Pozdrawiam serdecznie
  18. Jeśli chodzi o jukę ogrodową, to te pędy kwiatowe trudno ściąć, ale bardzo łatwo po prostu złamać. Tak więc nie ma problemu z usunięciem
  19. Jukka karolińska bardzo dobrze znosi okresowe susze i w ogóle jest mało wymagającą rośliną. Pozdrawiam
  20. W moim starym, odziedziczonym po ciotce ogrodzie, rośnie 50-letni rozłożysty orzech włoski. Pod nim "od zawsze" bujnie rośnie barwinek i mahonia. Przez kilka lat ogród leżał odłogiem, orzechów i liści nikt nie zbierał, a jednak nie zaszkodziło to ani barwinkowi, ani mahonii. Za siatką u sąsiada również rośnie duży orzech włoski, ale pod nim tylko jakaś krótka pasiasta ozdobna trawa. Sąsiad twierdzi, że pod orzechem nic nie chce rosnąc, mimo że u nas za siatką widzi co innego. Z naszych obserwacji wynika, że największym problemem są kruche gałęzie. I my, i sąsiad żyjemy w strachu, że pewnego dnia jakiś wielki konar się odłamie i narobi poważnych szkód. Orzech to piękne drzewo, ale tylko do duzych ogrodów i z dala od zabudowań i ogrodzeń. Nie mam dużego doświadczenia jako ogrodniczka, ale wydaje mi się, że pod orzechem zawsze będą dobrze rosły niskie cienolubne roślinki, które wcześnie rozpoczynaja wegetację. W tej chwili orzech wcale jeszcze nie ma liści, więc barwinek pod nim rośnie jak szalony i kwitnie, to samo mahonia.
  21. Dzień Dobry Daleka jestem od dawania rad, bo sama zbyt mało jeszcze umiem. Po roku mojej "działalności" w ogródku zauważyłam jednak, że większość roślin odżywa po przycięciu. Na takie radykalne cięcie wspaniale zareagował np. złotlin japoński, forsycje, clematis, leszczyna... Proszę jednak pamiętać, że ja piszę o starych roślinach, które przez wiele lat rosły sobie jak chciały. Te bardziej wrażliwe pewnie wyginęły, a inne przystosowały się. Mój ogródek przed rokiem przypominał busz i musiałam ciąć, żeby również dla mnie i rodzinki znalazło się tam miejsce Jeśli chodzi o jukki, to mam wrażenie że rosną niemalże jak chwasty choć ziemię mam piaszczysto-gliniastą. Być może jednak, że na odpowiednim dla nich podłożu byłyby piękniejsze i ładniej kwitły. Pozdrawiam forumowiczów najlepszego ogrodniczego forum na jakie trafiłam do tej pory
  22. Witam serdecznie Przed rokiem odziedziczyłam mocno zaniedbany ogródek. Nie miałam wówczas żadnego doświadczenia jako ogrodniczka. Ponieważ z ogródkiem, a zwłaszcza z jego poprzednią właścicielką byłam związana emocjonalnie, więc "trzęsłam się" nad każda roślinką, każdą chciałam ocalić, a jednocześnie doprowadzić ogród do porządku. Przed domem rosły jukki. Było ich mnóstwo, wyglądały po zimie nieciekawie, więc doszłam do wniosku, że dobrze im zrobi, jeśli poobcinam stare uschnięte liście. Okazało się, że to nie takie proste, liście były twarde, trzymały się mocno, a ja nie miałam odpowiedniego narzędzia. Wezwałam na pomoc męża... Mąż, jak to facet rozwiązał problem radykalnie, tzn. ogolił biedne jukki z liści całkowicie. I cóż się okazało? Jukki przeżyły, odrosły i wypiękniały :) To jedno z moich doświadczeń "świeżej" ogrodniczki, które przypomniało mi się podczas czytania tego wątku Pozdrawiam serdecznie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...