-
Liczba zawartości
97 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez kamarsz
-
Zestawienie dotychczasowych kosztów (fundamenty i piwnice): stal na cały dom 3300 deski na szalunek 690 drut wiaz. 73 gwozdzie 27 beton na ławy 3650 robocizna przy ławach 650 wykop 960 cement 1400 izolacja ław 330 stropy 4350 bloczki 6300 kominy 1800 rozładunek stropów 100 stemple 250 plastyfikator 198 styropian 46 kołki 37 robocizna 7400 beton na strop I 2300 ocieplenie piwnicy 2530 RAZEM 36391 DOM KASI I MARIUSZA http://forum.muratordom.pl/post3447251.htm#3447251" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/post3447251.htm#3447251 KOMENTARZE DO DOMKU KASI I MARIUSZA http://forum.muratordom.pl/post3450437.htm#3450437" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/post3450437.htm#3450437
-
Zestawienie dotychczasowych kosztów (fundamenty i piwnice): stal na cały dom 3300 deski na szalunek 690 drut wiaz. 73 gwozdzie 27 beton na ławy 3650 robocizna przy ławach 650 wykop 960 cement 1400 izolacja ław 330 stropy 4350 bloczki 6300 kominy 1800 rozładunek stropów 100 stemple 250 plastyfikator 198 styropian 46 kołki 37 robocizna 7400 beton na strop I 2300 ocieplenie piwnicy 2530 RAZEM 36391 DOM KASI I MARIUSZA http://forum.muratordom.pl/post3447251.htm#3447251 KOMENTARZE DO DOMKU KASI I MARIUSZA http://forum.muratordom.pl/post3450437.htm#3450437
-
Pchełka nam rośnie :) - komentarze
kamarsz odpowiedział KamaG → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
Witam, witam z uwagą przeczytałam Twój dziennik. Jesteśmy na podobnym etapie budowy domu i to niedaleko Was, obok Ostrowca Św. Życzę powodzenia i pozdrawiam DOM KASI I MARIUSZA http://forum.muratordom.pl/post3447251.htm#3447251 KOMENTARZE DO DOMKU KASI I MARIUSZA http://forum.muratordom.pl/post3450437.htm#3450437 -
Kaniorki budują dom z bala :) ...komentarze tutaj !!!
kamarsz odpowiedział kala67 → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
Witam, witam Dziękuję za wizytę w moim dzienniku. Przejrzałam Twoje zapiski i widzę, że jesteśmy na podobnym etapie. Projekt macie po prostu piękny Gdy zobaczyłam fundamenty, miałam podobne wrażenia jak Ty - ten nasz dom będzie strasznie mały i będzie tam ciasno naszej czwórce (córka - 13 lat, syn - 3 lata). Pozdrawiam KOMENTARZE DO DOMKU KASI I MARIUSZA http://forum.muratordom.pl/post3450437.htm#3450437 -
Zapomniałam o....najważniejszym :) :) :) :) :) Mamy nadzieję, że strop nie będzie przeciekał, bo został solidnie podlany A fachowcy to goście z fantazją Oto nasza wiecha http://kamarsz.eu.interii.pl/wianek.jpg DOM KASI I MARIUSZA http://forum.muratordom.pl/post3447251.htm#3447251" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/post3447251.htm#3447251 KOMENTARZE DO DOMKU KASI I MARIUSZA http://forum.muratordom.pl/post3450437.htm#3450437" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/post3450437.htm#3450437
-
Zapomniałam o....najważniejszym Mamy nadzieję, że strop nie będzie przeciekał, bo został solidnie podlany A fachowcy to goście z fantazją Oto nasza wiecha http://kamarsz.eu.interii.pl/wianek.jpg DOM KASI I MARIUSZA http://forum.muratordom.pl/post3447251.htm#3447251 KOMENTARZE DO DOMKU KASI I MARIUSZA http://forum.muratordom.pl/post3450437.htm#3450437
-
Zalewania fundamentów bardzo się obawiałam (i chyba nie tylko ja, już wiem, skąd się wzięły kłopoty żołądkowe mojego męża, ale w końcu nie często buduje się dom :) :) :) :) ). Po pierwsze - to początek budowy, po drugie - ławy są dziełem mego męża, brata, przypadkowo zatrudnionego majstra i pomocnika Warto wspomnieć, że przed ich zalaniem pojawiła się pani sprawująca nadzór, sprawdziła zbrojenie i...było ok. Po raz pierwszy ekipa pojawiła się nam naszej działce we wtorek 26 maja. Wybudowali sprawnie i szybko . W następny piątek został zalany strop i tak oto mieliśmy piwnice Teraz tylko podlewanie, podlewanie i...podlewanie. :) :) :) http://kamarsz.eu.interii.pl/strop1.jpg http://kamarsz.eu.interii.pl/strop2.jpg DOM KASI I MARIUSZA http://forum.muratordom.pl/post3447251.htm#3447251" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/post3447251.htm#3447251 KOMENTARZE DO DOMKU KASI I MARIUSZA http://forum.muratordom.pl/post3450437.htm#3450437" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/post3450437.htm#3450437
-
Zalewania fundamentów bardzo się obawiałam (i chyba nie tylko ja, już wiem, skąd się wzięły kłopoty żołądkowe mojego męża, ale w końcu nie często buduje się dom ). Po pierwsze - to początek budowy, po drugie - ławy są dziełem mego męża, brata, przypadkowo zatrudnionego majstra i pomocnika Warto wspomnieć, że przed ich zalaniem pojawiła się pani sprawująca nadzór, sprawdziła zbrojenie i...było ok. Po raz pierwszy ekipa pojawiła się nam naszej działce we wtorek 26 maja. Wybudowali sprawnie i szybko . W następny piątek został zalany strop i tak oto mieliśmy piwnice Teraz tylko podlewanie, podlewanie i...podlewanie. http://kamarsz.eu.interii.pl/strop1.jpg http://kamarsz.eu.interii.pl/strop2.jpg DOM KASI I MARIUSZA http://forum.muratordom.pl/post3447251.htm#3447251 KOMENTARZE DO DOMKU KASI I MARIUSZA http://forum.muratordom.pl/post3450437.htm#3450437
-
Nadszedł kwiecień 2009, a my mieliśmy projekt domu, ekipę, prawie.... (a "prawie" jak wiadomo robi wielka różnicę) pozwolenie i porośniętą "małpim gajem" działkę. Karczowanie dziko rosnących drzew owocowych trwało kilka dni (mąż przypominał tańczącego z piłą) :) :) :) :) Nawet nie sądziłam, że taki stosunkowo niewielki kawałek ziemi może kryć tyle skarbów. Wytyczanie budynku poprzedzone było drobną sprzeczką małżeńską (mąż próbował przeforsować wersję budowania bliżej drogi, a ja chciałam umiejscowić budynek w głębi ogrodu). W ostateczności dom będzie znajdował się 13 metrów od drogi i 14 metrów od płotu sąsiada. :) :) :) W drugiej połowie kwietnia zaczęliśmy się rozglądać za materiałem. W tym celu odwiedziliśmy okoliczne, realne składy budowlane i wirtualne sklepy zajmujące się sprzedażą maxów i porothermu. Oczywiście porównywaliśmy ceny Zdecydowaliśmy się na zakup Porothermu na Allegro (jesteśmy fanami tego portalu, mnóstwo rzeczy kupujemy w necie, nawet buty) W ten sposób kupiliśmy także stropy terriva. NADSZEDŁ WIELKI DZIEŃ 9 maja 2009 na naszej działce pojawiła się wielka dziura a następnie 16 maja zostały zalane fundamenty Poniżej zdjęcia upamiętniające tę "wiekopomną chwilę" http://kamarsz.eu.interii.pl/koparka.jpg http://kamarsz.eu.interii.pl/wykop.jpg http://kamarsz.eu.interii.pl/lawa1.jpg http://kamarsz.eu.interii.pl/lawa3.jpg DOM KASI I MARIUSZA http://forum.muratordom.pl/post3447251.htm#3447251" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/post3447251.htm#3447251 KOMENTARZE DO DOMKU KASI I MARIUSZA http://forum.muratordom.pl/post3450437.htm#3450437" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/post3450437.htm#3450437
-
Nadszedł kwiecień 2009, a my mieliśmy projekt domu, ekipę, prawie.... (a "prawie" jak wiadomo robi wielka różnicę) pozwolenie i porośniętą "małpim gajem" działkę. Karczowanie dziko rosnących drzew owocowych trwało kilka dni (mąż przypominał tańczącego z piłą) Nawet nie sądziłam, że taki stosunkowo niewielki kawałek ziemi może kryć tyle skarbów. Wytyczanie budynku poprzedzone było drobną sprzeczką małżeńską (mąż próbował przeforsować wersję budowania bliżej drogi, a ja chciałam umiejscowić budynek w głębi ogrodu). W ostateczności dom będzie znajdował się 13 metrów od drogi i 14 metrów od płotu sąsiada. W drugiej połowie kwietnia zaczęliśmy się rozglądać za materiałem. W tym celu odwiedziliśmy okoliczne, realne składy budowlane i wirtualne sklepy zajmujące się sprzedażą maxów i porothermu. Oczywiście porównywaliśmy ceny Zdecydowaliśmy się na zakup Porothermu na Allegro (jesteśmy fanami tego portalu, mnóstwo rzeczy kupujemy w necie, nawet buty) W ten sposób kupiliśmy także stropy terriva. NADSZEDŁ WIELKI DZIEŃ 9 maja 2009 na naszej działce pojawiła się wielka dziura a następnie 16 maja zostały zalane fundamenty Poniżej zdjęcia upamiętniające tę "wiekopomną chwilę" http://kamarsz.eu.interii.pl/koparka.jpg http://kamarsz.eu.interii.pl/wykop.jpg http://kamarsz.eu.interii.pl/lawa1.jpg http://kamarsz.eu.interii.pl/lawa3.jpg DOM KASI I MARIUSZA http://forum.muratordom.pl/post3447251.htm#3447251 KOMENTARZE DO DOMKU KASI I MARIUSZA http://forum.muratordom.pl/post3450437.htm#3450437
-
W marcu zaczęliśmy rozglądać się za ekipą, która miałaby nam ten nasz dom marzeń wybudować. Szybko przekonaliśmy się, że jest już późno, wszyscy poleceni murarze mieli pozajmowane terminy Trafiliśmy tylko na jedną ekipę, która miała się zastanowić, czy wziąć to zlecenie. Trochę nas to przygnębiło, bo sądziliśmy, że polecony murarz to z pewnością dobry fachowiec. Mąż postanowił dać ogłoszenie do Anonsów i... następnego dnia... INWAZJA OFERT Wcale nam to nie pomogło w znalezieniu ekipy , bo w kilku przypadkach okazywało się już w pierwszej rozmowie, że budowanie to chyba ... nie najmocniejsza strona dzwoniących . I tu trochę pomogło nam szczęście; jeden ze znajomych, który właśnie kończył swój dom, polecił nam swoją ekipę i oni się zgodzili Okazało się ponadto, że to byli ci ludzie, którzy mieli się zastanowić, później dzwonili, a my zmęczeni nadmiarem telefonów, nie oddzwoniliśmy. Ceny podali sensowne, średnie jak na nasz region. KOMENTARZE DO DOMKU KASI I MARIUSZA http://forum.muratordom.pl/post3450437.htm#3450437" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/post3450437.htm#3450437
-
W marcu zaczęliśmy rozglądać się za ekipą, która miałaby nam ten nasz dom marzeń wybudować. Szybko przekonaliśmy się, że jest już późno, wszyscy poleceni murarze mieli pozajmowane terminy Trafiliśmy tylko na jedną ekipę, która miała się zastanowić, czy wziąć to zlecenie. Trochę nas to przygnębiło, bo sądziliśmy, że polecony murarz to z pewnością dobry fachowiec. Mąż postanowił dać ogłoszenie do Anonsów i... następnego dnia... INWAZJA OFERT Wcale nam to nie pomogło w znalezieniu ekipy , bo w kilku przypadkach okazywało się już w pierwszej rozmowie, że budowanie to chyba ... nie najmocniejsza strona dzwoniących . I tu trochę pomogło nam szczęście; jeden ze znajomych, który właśnie kończył swój dom, polecił nam swoją ekipę i oni się zgodzili Okazało się ponadto, że to byli ci ludzie, którzy mieli się zastanowić, później dzwonili, a my zmęczeni nadmiarem telefonów, nie oddzwoniliśmy. Ceny podali sensowne, średnie jak na nasz region. KOMENTARZE DO DOMKU KASI I MARIUSZA http://forum.muratordom.pl/post3450437.htm#3450437
-
komentarze do domu kasi i mariusza
kamarsz odpowiedział kamarsz → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
Witam! Dzięki za życzliwość :D:D . Życzę szybkiego rozpoczęcia pisania dziennika :D:D. Pozdrawiam -
Przed podjęciem decyzji o budowie próbowaliśmy dowiedzieć się, z jakimi kosztami musimy się liczyć. Zaczęłam od wertowania "Muratora" i czytania dzienników budowy (wtedy postanowiłam, że jak rozpoczniemy budowę, będę takowy pisać). Pojawiające się informacje o wydanych przez niektórych inwestorów 350 - 400 tysiącach przerażały mnie. Prosiłam także mojego brata (absolwent budownictwa) o przygotowanie wstępnego kosztorysu. Suma, która pojawiła się w wyniku tych obliczeń była sporo niższa, bo materiały zaczęły nieco tanieć (dla przykładu podam, że w 2007 roku cena maxa dochodziła do 6 zł a obecnie można kupić za 2,90). Kosztorysy mają jednak to do siebie, że często mają się nijak do rzeczywistości. Dlatego staram się podchodzić do naszego zestawienia z rezerwą. Postanowiłam ponadto dokumentować wszystkie wydatki, aby móc je porównać z założeniami. Przez długi czas zastanawialiśmy się, czy my, mając mieszkanie, niezbyt duże oszczędności, które udało nam się ocalić przed kryzysem na GPW i licząc na mały kredyt, będziemy w stanie wybudować dom. Te wątpliwości mamy do dziś Próbujemy sobie tłumaczyć, że w sytuacji zapaści finansowej możemy budowę wstrzymać, a w ostateczności sprzedać. A teraz zestawienie wydatków: na zakup działki (w tym sąd, notariusz, geodeta i in., przypominam, że znaczną część ziemi otrzymaliśmy jako darowiznę od moich rodziców, którzy partycypowali w kosztach), projekt (pani architekt doceniła pracę mojego brata i cena projektu wyniosła 3700 zł), papierologię wydaliśmy około 9 tysięcy. Koszty naprawdę niskie i to one nas chyba zmotywowały do dalszych działań : KOMENTARZE DO DOMKU KASI I MARIUSZA http://forum.muratordom.pl/post3450437.htm#3450437" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/post3450437.htm#3450437
-
Przed podjęciem decyzji o budowie próbowaliśmy dowiedzieć się, z jakimi kosztami musimy się liczyć. Zaczęłam od wertowania "Muratora" i czytania dzienników budowy (wtedy postanowiłam, że jak rozpoczniemy budowę, będę takowy pisać). Pojawiające się informacje o wydanych przez niektórych inwestorów 350 - 400 tysiącach przerażały mnie. Prosiłam także mojego brata (absolwent budownictwa) o przygotowanie wstępnego kosztorysu. Suma, która pojawiła się w wyniku tych obliczeń była sporo niższa, bo materiały zaczęły nieco tanieć (dla przykładu podam, że w 2007 roku cena maxa dochodziła do 6 zł a obecnie można kupić za 2,90). Kosztorysy mają jednak to do siebie, że często mają się nijak do rzeczywistości. Dlatego staram się podchodzić do naszego zestawienia z rezerwą. Postanowiłam ponadto dokumentować wszystkie wydatki, aby móc je porównać z założeniami. Przez długi czas zastanawialiśmy się, czy my, mając mieszkanie, niezbyt duże oszczędności, które udało nam się ocalić przed kryzysem na GPW i licząc na mały kredyt, będziemy w stanie wybudować dom. Te wątpliwości mamy do dziś Próbujemy sobie tłumaczyć, że w sytuacji zapaści finansowej możemy budowę wstrzymać, a w ostateczności sprzedać. A teraz zestawienie wydatków: na zakup działki (w tym sąd, notariusz, geodeta i in., przypominam, że znaczną część ziemi otrzymaliśmy jako darowiznę od moich rodziców, którzy partycypowali w kosztach), projekt (pani architekt doceniła pracę mojego brata i cena projektu wyniosła 3700 zł), papierologię wydaliśmy około 9 tysięcy. Koszty naprawdę niskie i to one nas chyba zmotywowały do dalszych działań : KOMENTARZE DO DOMKU KASI I MARIUSZA http://forum.muratordom.pl/post3450437.htm#3450437
-
Poniżej zamieszczam rzuty piwnic, parteru i poddasza. Nie wspomniałam dotychczas, że nasz dom będzie miał piwnice. Debatowaliśmy długo nad ich budową, w końcu jednak uznaliśmy, że posiadanie piwnic ma wiele zalet: znajdzie się tam piec(prawdopodobnie węglowy) i miejsce na opał, będzie tam garaż na dwa stanowiska (mam nadzieję, że wreszcie zacznę systematycznie wykorzystywać plakietkę zwaną "prawem jazdy") oraz piwniczka na wina ( marzenie męża). Ponadto dom z piwnicą to ponoć "Dom z duszą". Rzut piwnic http://kamarsz.eu.interii.pl/piwnica.jpg Rzut parteru http://kamarsz.eu.interii.pl/parter.jpg Rzut poddasza http://kamarsz.eu.interii.pl/poddasze.jpg A oto elewacje naszego domku. http://kamarsz.eu.interii.pl/elewacjaws.jpg http://kamarsz.eu.interii.pl/poludniowael.jpg http://kamarsz.eu.interii.pl/zachodniael.jpg http://kamarsz.eu.interii.pl/polnocnael.jpg KOMENTARZE DO DOMKU KASI I MARIUSZA http://forum.muratordom.pl/post3450437.htm#3450437" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/post3450437.htm#3450437
-
Poniżej zamieszczam rzuty piwnic, parteru i poddasza. Nie wspomniałam dotychczas, że nasz dom będzie miał piwnice. Debatowaliśmy długo nad ich budową, w końcu jednak uznaliśmy, że posiadanie piwnic ma wiele zalet: znajdzie się tam piec(prawdopodobnie węglowy) i miejsce na opał, będzie tam garaż na dwa stanowiska (mam nadzieję, że wreszcie zacznę systematycznie wykorzystywać plakietkę zwaną "prawem jazdy") oraz piwniczka na wina ( marzenie męża). Ponadto dom z piwnicą to ponoć "Dom z duszą". Rzut piwnic http://kamarsz.eu.interii.pl/piwnica.jpg Rzut parteru http://kamarsz.eu.interii.pl/parter.jpg Rzut poddasza http://kamarsz.eu.interii.pl/poddasze.jpg A oto elewacje naszego domku. http://kamarsz.eu.interii.pl/elewacjaws.jpg http://kamarsz.eu.interii.pl/poludniowael.jpg http://kamarsz.eu.interii.pl/zachodniael.jpg http://kamarsz.eu.interii.pl/polnocnael.jpg KOMENTARZE DO DOMKU KASI I MARIUSZA http://forum.muratordom.pl/post3450437.htm#3450437
-
Witamy ! zachęcamy do zostawiania komentarzy dotyczących budowy naszego domu. MS
-
to jest próba pisania bloga , reportażu z naszej budowy Skąd pomysł budowy?? Kiedyś jedna z moich koleżanek, która wprowadziła się właśnie do nowego domu, powiedziała, że zawsze marzyła o tym, żeby usiąść na tarasie, spojrzeć w górę i móc powiedzieć: "ten kawałek nieba jest tylko mój". Wtedy te słowa wydawały mi się górnolotne a marzenia o własnym domu zupełnie nieosiągalne, mieszczące się raczej w sferze bytów niematerialnych niż rzeczywistej przestrzeni. Od 1998 roku mieszkamy w bloku. Kiedy kupowaliśmy to mieszkanie, nie sądziłam, że kiedyś pomyślę o budowie domu. Z biegiem lat zaczęło nas drażnić coraz więcej rzeczy wpisanych w "blokowe bytowanie": bałagan na klatce, obojętność na akty niszczenia (bo wspólne to przecież niczyje), tolerowanie picia i palenia na klatce. Ja może byłabym w stanie jakoś znieść taki stan rzeczy, ale mój mąż konsekwentnie prowadził tę "walkę z wiatrakami". Powoli zaczynaliśmy rozglądać się za jakąś działką, oczywiście z dala od rodziców i teściów. Były także "genialne" pomysły mojego teścia dotyczące dobudowania części domu do ich bliżniaka. Te jednak z uporem odrzucaliśmy. Jesienią 2007 roku pojawiła się realna, jak wtedy sądziliśmy, szansa zakupu działki. Plan był taki: kupimy kawałek ziemi od pani O., połączymy go z działką moich rodziców i w ten sposób uzyskamy piękny (około 1500 m2) plac, na którym kiedyś w bliżej nieokreślonej przyszłości wybudujemy "Nasze miejsce na ziemi". Był tylko jeden problem: obie działki należało podzielić. Postanowiliśmy zająć się tym. Cena działki, którą chcieliśmy kupić od pani O. była okazyjna i ustaliliśmy, że to my poniesiemy koszty. To odpowiedzialne zadanie powierzyliśmy geodecie, którego nazwisko idealnie pasowało do tempa jego pracy. Podział ziemi "rodził się" w bólach i trwał 9 miesięcy. Kiedy wreszcie udało się tę skomplikowaną operację przeprowadzić w czerwcu 2008 roku, pojawił się kolejny problem. U notariusza powiedziano nam, że akt własności, który nam przekazała pani O, co prawda informuje, że to ona jest właścicielką,ale pochodzi z czasu trwania małżeństwa i tu może być kłopot. Państwo O. rozwiedli się, następnie pan O. ożenił się powtórnie i kilka lat temu zmarł. W związku z tym stanem rzeczy należało przeprowadzić sprawę spadkową. Pani O., starsza schorowana kobieta (chcę wierzyć, że naprawdę nie była zorientowana, jaki jest faktyczny stan prawny jej własności) była zaskoczona a my załamani. Podzieliliśmy działkę, której pewnie nie uda się nigdy kupić. Nie wierzyliśmy bowiem, że pani O. albo jej dzieci zwrócą się do drugiej żony mieszkającej gdzieś daleko. Nie wspomnę już o tym, ilu prawników pytaliśmy, jak rozwiązać ten problem. Początkowo wierzyliśmy,że nie będziemy musieli szukać drugiej pani O. Niestety powoli zaczęła do nas docierać brutalna prawda. Jeżeli zależy nam na działce to my musimy, w imieniu pani O. założyć sprawę w sądzie i odnależć panią O. nr 2. Nie wiem, jak mąż to zrobił, ale udało się. Rozprawa sądowa odbyła się w grudniu 2008 na Śląsku, w ostatnim miejscu zamieszkania zmarłego. Ustaleni zostali spadkobiercy i powoli zaczynaliśmy myśleć o sobie jak o posiadaczach ziemskich. Ustaliliśmy, po długich negocjacjach, z panią O nr 2 wysokość kwoty, za którą jest w stanie sprzedać nam swoje udziały w działce, o której istnieniu do niedawna nie miała pojęcia. WRESZCIE 16 LUTEGO STALIŚMY SIĘ POSIADACZAMI ZIEMSKIMI. posiadaczami działki dużej, ładnie położonej, porośniętej "małpim gajem". Oto nasza posiadłość http://kamarsz.eu.interii.pl/Obraz%20001.jpg Żałuję tylko, że nie zrobiłem zdjęcia przed wycięciem "małpiego gaju". Zaczęliśmy realnie myśleć o budowie. Przejrzeliśmy dziesiątki projektów i ustaliliśmy, jak będzie wyglądał nasz dom - klasyczny, z charakterem, bez zbędnych ozdobników, które podnosiłyby koszt budowy. Niestety żaden z projektów nie spełniał naszych oczekiwań. Dlatego zdecydowaliśmy się na projekt indywidualny. Pani architekt, która podjęła się wykonania tego projektu, wyceniła wstępnie swoją pracę na 6 tys. Dużym ułatwieniem były rysunki (autorstwa mojego brata), które uwzględniały nasze oczekiwania. Przygotowanie projektu trwało około 2 miesięcy. Mój brat wykonywał rysunki, następnie konsultowaliśmy je z panią architekt. Wreszcie w drugiej połowie kwietnia złożyliśmy dokumenty do starostwa i po kilku tygodniach uzyskaliśmy pozwolenie na budowę KOMENTARZE DO DOMKU KASI I MARIUSZA http://forum.muratordom.pl/post3450437.htm#3450437" rel="external nofollow">http://forum.muratordom.pl/post3450437.htm#3450437
-
to jest próba pisania bloga , reportażu z naszej budowy Skąd pomysł budowy?? Kiedyś jedna z moich koleżanek, która wprowadziła się właśnie do nowego domu, powiedziała, że zawsze marzyła o tym, żeby usiąść na tarasie, spojrzeć w górę i móc powiedzieć: "ten kawałek nieba jest tylko mój". Wtedy te słowa wydawały mi się górnolotne a marzenia o własnym domu zupełnie nieosiągalne, mieszczące się raczej w sferze bytów niematerialnych niż rzeczywistej przestrzeni. Od 1998 roku mieszkamy w bloku. Kiedy kupowaliśmy to mieszkanie, nie sądziłam, że kiedyś pomyślę o budowie domu. Z biegiem lat zaczęło nas drażnić coraz więcej rzeczy wpisanych w "blokowe bytowanie": bałagan na klatce, obojętność na akty niszczenia (bo wspólne to przecież niczyje), tolerowanie picia i palenia na klatce. Ja może byłabym w stanie jakoś znieść taki stan rzeczy, ale mój mąż konsekwentnie prowadził tę "walkę z wiatrakami". Powoli zaczynaliśmy rozglądać się za jakąś działką, oczywiście z dala od rodziców i teściów. Były także "genialne" pomysły mojego teścia dotyczące dobudowania części domu do ich bliżniaka. Te jednak z uporem odrzucaliśmy. Jesienią 2007 roku pojawiła się realna, jak wtedy sądziliśmy, szansa zakupu działki. Plan był taki: kupimy kawałek ziemi od pani O., połączymy go z działką moich rodziców i w ten sposób uzyskamy piękny (około 1500 m2) plac, na którym kiedyś w bliżej nieokreślonej przyszłości wybudujemy "Nasze miejsce na ziemi". Był tylko jeden problem: obie działki należało podzielić. Postanowiliśmy zająć się tym. Cena działki, którą chcieliśmy kupić od pani O. była okazyjna i ustaliliśmy, że to my poniesiemy koszty. To odpowiedzialne zadanie powierzyliśmy geodecie, którego nazwisko idealnie pasowało do tempa jego pracy. Podział ziemi "rodził się" w bólach i trwał 9 miesięcy. Kiedy wreszcie udało się tę skomplikowaną operację przeprowadzić w czerwcu 2008 roku, pojawił się kolejny problem. U notariusza powiedziano nam, że akt własności, który nam przekazała pani O, co prawda informuje, że to ona jest właścicielką,ale pochodzi z czasu trwania małżeństwa i tu może być kłopot. Państwo O. rozwiedli się, następnie pan O. ożenił się powtórnie i kilka lat temu zmarł. W związku z tym stanem rzeczy należało przeprowadzić sprawę spadkową. Pani O., starsza schorowana kobieta (chcę wierzyć, że naprawdę nie była zorientowana, jaki jest faktyczny stan prawny jej własności) była zaskoczona a my załamani. Podzieliliśmy działkę, której pewnie nie uda się nigdy kupić. Nie wierzyliśmy bowiem, że pani O. albo jej dzieci zwrócą się do drugiej żony mieszkającej gdzieś daleko. Nie wspomnę już o tym, ilu prawników pytaliśmy, jak rozwiązać ten problem. Początkowo wierzyliśmy,że nie będziemy musieli szukać drugiej pani O. Niestety powoli zaczęła do nas docierać brutalna prawda. Jeżeli zależy nam na działce to my musimy, w imieniu pani O. założyć sprawę w sądzie i odnależć panią O. nr 2. Nie wiem, jak mąż to zrobił, ale udało się. Rozprawa sądowa odbyła się w grudniu 2008 na Śląsku, w ostatnim miejscu zamieszkania zmarłego. Ustaleni zostali spadkobiercy i powoli zaczynaliśmy myśleć o sobie jak o posiadaczach ziemskich. Ustaliliśmy, po długich negocjacjach, z panią O nr 2 wysokość kwoty, za którą jest w stanie sprzedać nam swoje udziały w działce, o której istnieniu do niedawna nie miała pojęcia. WRESZCIE 16 LUTEGO STALIŚMY SIĘ POSIADACZAMI ZIEMSKIMI. posiadaczami działki dużej, ładnie położonej, porośniętej "małpim gajem". Oto nasza posiadłość http://kamarsz.eu.interii.pl/Obraz%20001.jpg Żałuję tylko, że nie zrobiłem zdjęcia przed wycięciem "małpiego gaju". Zaczęliśmy realnie myśleć o budowie. Przejrzeliśmy dziesiątki projektów i ustaliliśmy, jak będzie wyglądał nasz dom - klasyczny, z charakterem, bez zbędnych ozdobników, które podnosiłyby koszt budowy. Niestety żaden z projektów nie spełniał naszych oczekiwań. Dlatego zdecydowaliśmy się na projekt indywidualny. Pani architekt, która podjęła się wykonania tego projektu, wyceniła wstępnie swoją pracę na 6 tys. Dużym ułatwieniem były rysunki (autorstwa mojego brata), które uwzględniały nasze oczekiwania. Przygotowanie projektu trwało około 2 miesięcy. Mój brat wykonywał rysunki, następnie konsultowaliśmy je z panią architekt. Wreszcie w drugiej połowie kwietnia złożyliśmy dokumenty do starostwa i po kilku tygodniach uzyskaliśmy pozwolenie na budowę KOMENTARZE DO DOMKU KASI I MARIUSZA http://forum.muratordom.pl/post3450437.htm#3450437