Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Alicjanka

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    1 108
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Alicjanka

  1. Witam, Wpadam na forum od czasu do czasu, bo już za chwilę dwa lata miną jak mieszkam w swoim domku. Ale mieszkam w Grodzisku Maz, przy stacji WKD Okrężna. Bardzo chętnie poznam sąsiadów! Pozdrówka, Alicjanka
  2. Witam, Wpadam na forum od czasu do czasu, bo już za chwilę dwa lata miną jak mieszkam w swoim domku. Ale mieszkam w Grodzisku Maz, przy stacji WKD Okrężna. Bardzo chętnie poznam sąsiadów! Pozdrówka, Alicjanka
  3. GRATULUJĘ!!!!!!!!!!!!!!! Nie ma o jak u siebie w domu co? Pozdrówka, A.
  4. My chcieliśmy zrobić drenaż, ale nie mamy dokąd odprowadzić wody. Kiedyś niedaleko nas (przez sąsiednią działkę) biegł rów melioracyjny, ale przy dzieleniu działek tajemniczo "zniknął" z planów, a czego nie ma w planie, to można zasypać... A u mnie dom stoi na 12m gliny. Dopóki gmina nam nie zrobi kanalizacji w ulicy, to jedyny sposób na pozbycie się wody... to przelać ją do kogoś innego, co wszyscy naokoło skwapliwie robią. My do tej pory zachowywalismy w tym wzglęcdzie rozsądek, ale okazuje się, że to drogo kosztuje. Zatem podnosimy się również, tylko, że trochę jesteśmy ograniczeni poziomem posadowienia domu. Pozdrawiam, Alicja
  5. Bardzo mi miło! Jak widzę domek już skończony?! Alicja
  6. Witaj również, U nas niewiele się dzieje (oprócz przyrostu ilości kredytów), więc nie miałam o czym pisać. Ale miło, że są na Forum starzy znajomi! Pozdrawiam, Alicja
  7. Przez te wahania temperatury poczułam wiosnę i czuję, że się budzę po zimowym śnie. Pierwszy obiaw wiosny na naszej działce nastąpił w czasie naszej niebytności feriowej. Działkę znowu zalało. Pomimo nawiezienia 18tu wywrotek ziemi (głównie w okolicy domu), pozostaliśmy najniżej położoną posesją w okolicy. Zatem gdy przyjechaliśmy z ferii oczom naszym ukazał się dom otoczony fosą (głębokość do kostek). Bezmyślnie wjechaliśmy na działkę samochodem, który już tam pozostał przez następne kilka dni. Na działce też ugrzązł w glinie mój samochód którego się w międzyczasie dorobiliśmy. Samochody wyciągnęliśmy przy następnym lekkim mrozku przy pomocy samochodu sąsiada i dwóch lawet (ponieważ jedna się zakopała i musiała przyjechać druga, żeby tą pierwszą wyciągnąć). Koszt łączny naprawy samochodów po tej przygodzie - 1000zł. W tym roku mieliśmy w planach zrobienie drugiej łazienki, która do tej pory pozostaje w zielonych płytach GK i służy nam za podręczny magazynek i suszarnię. Jednak po "przygodzie" z samochodami czara goryczy się przelała i nawet mój dotąd oporny mąż zdecydował się zainwestować w działkę. Zatem w grę wchodzi 35 metrów kulturalnego płotu z podmurówką (od ulicy), podniesienie działki do takiego poziomu, żeby nie być okoliczną depresją, kostka przed domem, brama przesuwna, furtka, domofon i tym podobne no i wreszcie TRAWA!!! Łączny koszt wyniesie pewnie około 15 tysięcy złotych. Z jakiejś przyczyny nasze szczelne do tej pory szambo uległo rozszczelnieniu i przez tydzień ferii wypełniło się samo 7000 l wody. Rozszczelnienie nastąpiło prawdopodobnie przy wlocie rury kanalizacyjnej z domu do szamba, gdzie kiedyś był silikon dekarski. Po roku używania nie wytrzymał i trzeba to naprawiać gdy trochę przeschnie, bo inaczej będziemy płacić 320zł miesięcznie za wywóz szamba. Druga kwestia warta wspomnienia to gaz. Otóż tankowaliśmy butlę w Październiku do 80% pojemności. W tej chwili, gdy zima zbliża się ku końcowi, stan butli wynosi 50% co oznacza, że mamy bardzo duże szanse opędzenia całego roku jedną butlą (a raczej 80% jej pojemności), bo latem gaz zużywamy tylko do przygotowania ciepłej wody (gotujemy prądem). Oznaczałoby to ograniczenie spalania o 30% w stosunku do pierwszego sezonu grzewczego, a dla nas byłoby dużym sukcesem. Jak już wspomniałam nie szalejemy z temperaturami (20 stopni w sypialniach, 18 stopni w nocy, a w salonie 19 stopni w dzień i w nocy bo ogrzewanie podłogowe nie da się tak szybko przestawiać). Skoro już jestem przy ogrzewaniu chciałabym wspomnieć o kłopocie jaki mają moi znajomi, którzy mając jeden obwód grzewczy w całym domu i czujnik temperatury w salonie, używają też "rekreacyjnie" kominka (bez rozprowadzenia ciepła). Otóż w takich przypadkach nie muszę tłumaczyć, że temperatura w pomieszczeniu gdzie jest kominek znacznie wzrasta, co wyłapane przez czujnik ciepła w salonie (lub jego okolicach) powoduje wyłączenie ogrzewania w całym domu. Skutkiem jest odczuwalne wyziębienie sypialni, szczególnie niekorzystne jeśli w domu są dzieci, które spędzają dużo czasu w swoim pokoju. My uniknęliśmy tego kłopotu w zasadzie przez przypadek, z powodu założenia dwóch obiegów cieplnych (w sypialniach grzejniki i czujnik cieplny dla tego obiegu a w części otwartej domu ogrzewanie podłogowe i czujnik ciepła w salonie). Zatem gdy my zapalimy w kominku wyłącza się ogrzewanie podłogowe w części dziennej domu, ale sypialnie sterowane osobnym czujnikiem pozostają ogrzewane. Tą kwestię polecam przemyśleć każdemu kto chce mieć w domu kominek, bo jak już się ten kominek ma to lubi się go używać, a jednoczesne wyziębianie sypialni jest bardzo nieprzyjemnym i kłopotliwym skutkiem ubocznym. CDN Alicjanka
  8. Przez te wahania temperatury poczułam wiosnę i czuję, że się budzę po zimowym śnie. Pierwszy obiaw wiosny na naszej działce nastąpił w czasie naszej niebytności feriowej. Działkę znowu zalało. Pomimo nawiezienia 18tu wywrotek ziemi (głównie w okolicy domu), pozostaliśmy najniżej położoną posesją w okolicy. Zatem gdy przyjechaliśmy z ferii oczom naszym ukazał się dom otoczony fosą (głębokość do kostek). Bezmyślnie wjechaliśmy na działkę samochodem, który już tam pozostał przez następne kilka dni. Na działce też ugrzązł w glinie mój samochód którego się w międzyczasie dorobiliśmy. Samochody wyciągnęliśmy przy następnym lekkim mrozku przy pomocy samochodu sąsiada i dwóch lawet (ponieważ jedna się zakopała i musiała przyjechać druga, żeby tą pierwszą wyciągnąć). Koszt łączny naprawy samochodów po tej przygodzie - 1000zł. W tym roku mieliśmy w planach zrobienie drugiej łazienki, która do tej pory pozostaje w zielonych płytach GK i służy nam za podręczny magazynek i suszarnię. Jednak po "przygodzie" z samochodami czara goryczy się przelała i nawet mój dotąd oporny mąż zdecydował się zainwestować w działkę. Zatem w grę wchodzi 35 metrów kulturalnego płotu z podmurówką (od ulicy), podniesienie działki do takiego poziomu, żeby nie być okoliczną depresją, kostka przed domem, brama przesuwna, furtka, domofon i tym podobne no i wreszcie TRAWA!!! Łączny koszt wyniesie pewnie około 15 tysięcy złotych. Z jakiejś przyczyny nasze szczelne do tej pory szambo uległo rozszczelnieniu i przez tydzień ferii wypełniło się samo 7000 l wody. Rozszczelnienie nastąpiło prawdopodobnie przy wlocie rury kanalizacyjnej z domu do szamba, gdzie kiedyś był silikon dekarski. Po roku używania nie wytrzymał i trzeba to naprawiać gdy trochę przeschnie, bo inaczej będziemy płacić 320zł miesięcznie za wywóz szamba. Druga kwestia warta wspomnienia to gaz. Otóż tankowaliśmy butlę w Październiku do 80% pojemności. W tej chwili, gdy zima zbliża się ku końcowi, stan butli wynosi 50% co oznacza, że mamy bardzo duże szanse opędzenia całego roku jedną butlą (a raczej 80% jej pojemności), bo latem gaz zużywamy tylko do przygotowania ciepłej wody (gotujemy prądem). Oznaczałoby to ograniczenie spalania o 30% w stosunku do pierwszego sezonu grzewczego, a dla nas byłoby dużym sukcesem. Jak już wspomniałam nie szalejemy z temperaturami (20 stopni w sypialniach, 18 stopni w nocy, a w salonie 19 stopni w dzień i w nocy bo ogrzewanie podłogowe nie da się tak szybko przestawiać). Skoro już jestem przy ogrzewaniu chciałabym wspomnieć o kłopocie jaki mają moi znajomi, którzy mając jeden obwód grzewczy w całym domu i czujnik temperatury w salonie, używają też "rekreacyjnie" kominka (bez rozprowadzenia ciepła). Otóż w takich przypadkach nie muszę tłumaczyć, że temperatura w pomieszczeniu gdzie jest kominek znacznie wzrasta, co wyłapane przez czujnik ciepła w salonie (lub jego okolicach) powoduje wyłączenie ogrzewania w całym domu. Skutkiem jest odczuwalne wyziębienie sypialni, szczególnie niekorzystne jeśli w domu są dzieci, które spędzają dużo czasu w swoim pokoju. My uniknęliśmy tego kłopotu w zasadzie przez przypadek, z powodu założenia dwóch obiegów cieplnych (w sypialniach grzejniki i czujnik cieplny dla tego obiegu a w części otwartej domu ogrzewanie podłogowe i czujnik ciepła w salonie). Zatem gdy my zapalimy w kominku wyłącza się ogrzewanie podłogowe w części dziennej domu, ale sypialnie sterowane osobnym czujnikiem pozostają ogrzewane. Tą kwestię polecam przemyśleć każdemu kto chce mieć w domu kominek, bo jak już się ten kominek ma to lubi się go używać, a jednoczesne wyziębianie sypialni jest bardzo nieprzyjemnym i kłopotliwym skutkiem ubocznym. CDN Alicjanka
  9. Ja po mieszkaniu przez rok we własnym domu dochodzę do wniosku, że ludzie którzy wcześniej mieszkali w bloku często nie potrafią być dobrym sąsiadem gdy zamieszkają w domu. A powodem jest przyzwyczajenie do tego, że w bloku każdy sobie rzepkę skrobie i nikomu nic do tego. Można są siadów nie znać, można sobie mieszkanie gazetami oblepić, palić ognisko w salonie i kolekcjonować śmieci, trzymać stare meble na balkonie itp. Potem kupuje taki człowiek działkę i myśli, że na własnej działce też mu wszystko wolno. Zbiera zatem kupy gruzu czy złomu w ogrodzie przed oknami salonu sąsiada, podnosi swoją działkę o 1,5m zalewając wszystkich dookoła, stawia sobie 3 metrowy betonowy płot, bo przyzwyczaił się do takiego otoczenia w bloku. Słowem: w ogóle nie zwraca uwagi na otoczenie i sąsiadów. Wspólnie użytkowana ulica go nie obchodzi, bo to nie jego. Mam jednego takiego sąsiada i cierpię. Jest to człowiek niereformowalny i jeszcze nawet fundamentów nie postawił, a już się nie odzywamy. Natomiast gdy my kupiliśmy działkę, szybko poznaliśmy naszego bezpośredniego sąsiada, bo on już budował. Bardzo się ucieszyłam, gdy dowiedziałam się, że buduje projekt muratora tak jak ja, że nasze domy będą do siebie pasować, że ma dzieci w podobnym wieku jak moje. Od tamtej pory mam wrażenie że z obu stron szanujemy siebie wzajemnie jako bardzo ważne osoby, prawie rodzinę. Razem załatwialiśmy formalności kolejnych przyłączy, gdy my nie mieliśmy wody sąsiad użyczał nam swojej ze studni przez ostatni rok! Gdy któreś z nas nie ma chwilowo gotówki, wiadomo, że sąsiad poratuje. Oczywiście w międzyczasie trafiły się i niesnastki, była chwila gdy się na siebie boczyliśmy. Ale szybko doszliśmy do wniosku, że się nawzajem potrzebujemy, bo dobry sąsiad to skarb! Zatem wszystko wróciło do normy. Alicjanka
  10. Hej, hej! Dawno mnie tu nie było, widzę, że front berneński jeszcze się powiększa! Osówko, sąsiadko gratuluję Hovka! Widziałam je w Leginowie i muszę przyznać, że byłam zaskoczona ich wielkością - to są naprawdę duże psy! Moja Yvette za miesiąc będzie miała rok! Teraz mieszka w domu i bardzo się z tego cieszę! Jest cudownym, mądrym psem, ma naprawdę fantastyczne podejście do dzieci (odwiedza nas czasem roczna dziewczynka, która jest mniejsza od Yvette. Robi z nią co chce a pies zachowuje się jak baranek. Wyglądają razem prześmiesznie!). Szkoda, że nie wiedziałam że tyle osób będzie w Legionowie! Siedzałam tam cały dzień bardzo przejęta, nasz pokaz (pierwsza wystawa!) wypadł w czasie najgorszej ulewy i to z grzmotami, wróciłyśmy do domu przemokniętę do suchej nitki! No ale zdobyłyśmy czwarte miejsce i doskonałą ocenę i piękny opis. A Yvette miała 9mies i tydzień, a inne suczki były w wieku kilkunastu miesięcy. Tak więc postrzegam nasze osiągnięcia jako sukces - tym bardziej, że godleny dośc poźno osiągają dojrzałość wystawową (choćby ze względu na szatę). Teraz na wiosnę szykujemy się do szturmu wystawowego. Chętnie byśmy Was Osówko odwiedzili na psie harce, bo moja Yvette nie ma niestety okazji widywać innych psów i z tego powodu gdy zobaczy ich tyle na wystawie, to jej totalnie odbija szajba z radości. Pozdrawiam, Alicja
  11. Witaj, Uśmiał by się nawet koń jakby zobaczył mój ogród...! Niewątpliwie najbliższej wiosny mam zamiar wzbogacić się chociaż o trawę. A artykuł to powtórka z Muratora jak można zauważyć. Zdjęcie ogrodu to komputerowy projekt nałożony na prawdziwe zdjęcie domu. Niemniej jednak dzięki za miłe słowa! Pozdrówka, Alicja
  12. Osówko, Gratuluję malucha!!! Trzeba się będzie koniecznie spotkać jak już skończynie kwarantannę, na zabawę z psiakami. Czy na wybór rasy miało jakiś wpływ Wasze koniarskie hobby? Jak hovki mają się do koni? Pozdrówka, Alicjanka
  13. Witaj Am, Czyli już mieszkasz? Gratuluję! U mnie problem zbyt dużej ilości nawiewników w jednym pomieszczeniu znowu wraca jak bumerang, gdy tylko robi się chłodniej. Pewnie znowu zalepię je taśmą na zimę... Podrawiam ciepło, Alicja
  14. Po pierwsze minął właśnie pierwszy rok ogrzewania naszego domu. Przez ten czas spaliliśmy 2500l gazu płynnego (na 148m2 domu), przy czym nie używamy gazu do gotowania. Licząc średnią cenę 1,5 za litr wychodzi 3750zł rocznie + 640zł za dzierżawę zbiornika. Miesięcznie zatem wydaliśmy 366zł na ogrzewanie domu i wody, przy czym nie szafowaliśmy temperaturą (18-19 stopni zimą) i dogrzewaliśmy kominkiem wieczorami. To był pierwszy rok mieszkania, mury i tynki powinny były dosychać, ciekawe czy w tym roku spalimy mniej? Po drugie zabraliśmy się wreszcie za ogród. Ziemia z hałdy (humus odgarnięty spod powierzchni domu) została rozrównana w ogrodzie. Było jej 18 (!!!!!) wywrotek, czyli można powiedzieć że oszczędziliśmy ponad 5tys złotych na kupnie ziemi do ogrodu. Przyszedł człowiek z koniem i zaorał nasz ogród za 200zł (1600m2), przyszedł człowiek zza wschodniej granicy i skopał te miejsca gdzie człowiek z koniem nie dotarł, np między tujami pod płotem itp (wziął... 50zł). Zostaje teraz zagrabić cały ogród, wybrać kamienie, ktrych u nas jest OGROMNA ilość, poczekać aż wzejdą chwasty, wypryskać je, poczekać aż wzejdą ponownie, znowu wypryskać i wtedy posiać trawnik i PODLEWAĆ!!! Posadziliśmy też kilka szybko rosnących tuj wzdłuż płotu, ale na tym koniec inwestycji zanim nie założymy trawnika. I to by było na tyle z naszego frontu, zabieram się teraz do wypychania żółądka trocinami i zapadam w zimowy sen... (dla niewtajemniczonych tak robią z Muminki) cdn
  15. Po pierwsze minął właśnie pierwszy rok ogrzewania naszego domu. Przez ten czas spaliliśmy 2500l gazu płynnego (na 148m2 domu), przy czym nie używamy gazu do gotowania. Licząc średnią cenę 1,5 za litr wychodzi 3750zł rocznie + 640zł za dzierżawę zbiornika. Miesięcznie zatem wydaliśmy 366zł na ogrzewanie domu i wody, przy czym nie szafowaliśmy temperaturą (18-19 stopni zimą) i dogrzewaliśmy kominkiem wieczorami. To był pierwszy rok mieszkania, mury i tynki powinny były dosychać, ciekawe czy w tym roku spalimy mniej? Po drugie zabraliśmy się wreszcie za ogród. Ziemia z hałdy (humus odgarnięty spod powierzchni domu) została rozrównana w ogrodzie. Było jej 18 (!!!!!) wywrotek, czyli można powiedzieć że oszczędziliśmy ponad 5tys złotych na kupnie ziemi do ogrodu. Przyszedł człowiek z koniem i zaorał nasz ogród za 200zł (1600m2), przyszedł człowiek zza wschodniej granicy i skopał te miejsca gdzie człowiek z koniem nie dotarł, np między tujami pod płotem itp (wziął... 50zł). Zostaje teraz zagrabić cały ogród, wybrać kamienie, ktrych u nas jest OGROMNA ilość, poczekać aż wzejdą chwasty, wypryskać je, poczekać aż wzejdą ponownie, znowu wypryskać i wtedy posiać trawnik i PODLEWAĆ!!! Posadziliśmy też kilka szybko rosnących tuj wzdłuż płotu, ale na tym koniec inwestycji zanim nie założymy trawnika. I to by było na tyle z naszego frontu, zabieram się teraz do wypychania żółądka trocinami i zapadam w zimowy sen... (dla niewtajemniczonych tak robią z Muminki) cdn
  16. Aha, A co do oleju to słyszałam o tym. Chyba teraz przed wystawą jeszcze zacznę jej go dolewać. Wcześniej właśnie zmielone siemię lniane pełniło podobną funkcję z rewelacyjnymi skutkami. A.
  17. Skorpionko, Na zgłoszenie do Legionowa już chyba za późno, przedłużony termin minął w zeszły piątek. Ale może przyjedziesz popatrzeć? Co do Zk to mam wrażenie, że osoby tam pracujące mają bardzo marne wrunki pracy (cztery osoby w bardzo małym pokoiku) bardzo dużo pracy i pewnie oglądnie mówiąc niezbyt wysokie pensje. To wpływa na ich brak zaangażowania i obojętność. Odebranie rodowodu to jednak nie jest jakaś skomplikowana operacja, więc myślę że nie będziesz mieć problemu. No chyba, że jeszcze nie złożyłaś wniosku o rodowód, w takim przypadku musisz przyjechać w godzinach pracy kasy, więc lepiej do nich wcześniej zadzwoń. Pozdrówka, Alicja
  18. Skorpionko, Pewnie wiesz z moich wcześniejszych wypowiedzi, że jestem cichą wielbicielką wyżłów weimarskich! Długo wahałam się z wyborem rasy, właśnie między wyżłami a retrieverami. Cenię obie rasy choćby za ich naturalność, szczególnie retrievery są mało pracochłonne, bo nie tylko nie trzeba im nic obcinać (uszu czy ogona), to jeszcze mają samoobsługową sierść. Mogą się wytaplać w błocie po same uszy, a jak wyschną wszystko z nich opada i wyglądają na czyste. Z tego też powodu i z powodu mojej pracy z dojazdami, moja Yvette rośnie w moim ogrodzie zupełnie naturalnie zamiast trawnika i drzewek . Cały dzień spędza na dworze (w lecie także noce). Czeszę ją średnio raz na tydzień, kąpana szamponami nie była nigdy, w lecie chodziłyśmy codziennie na spacer nad rzekę i tam zażywała orzeźwiających kąpieli. Zanim jednak przy moim rowerze wracała znad rzeki do domu, była już czarna od pyłu, po czym wysychala i znowu stawała się lśniąco kremowa. Sierść retrieverów jest naturalnie natłuszczona i to pozwala na takie postępowanie. Nie chciałabym jej sierści tej naturalnej cechy pozbawiać przy pomocy jakiegoś ludzkiego szamponowatego wytworu, który jako przeznaczony dla psów może mieć bardzo podejrzane składniki (przecież nikt tego naprawdę nie sprawdza). 12 listopada będziemy się prezentować po raz pierwszy na wystawie w Legionowie w klasie młodzieży i na tą okazję trzeba pewnie będzie Yvette wykąpać, żeby pod ręką sędziego nie unosiła się chmura kurzu pochodząca z naszego zaoranego trawnika. Karmię Yvette Eucanubą junior dla ras dużych dodaję tylko ten specyfik na biodra, którego nazwy teraz nie pamiętam. Wcześniej gdy jadła jedzenie gotowane dawałam jej preparat witaminowo-min SA37 produkcji INTERVET. Do tego dodawałam pół łyżeczki zmielonego siemienia lnianego i bardzo pięknie na tym wyglądała. Pozdrawiam, Alicja
  19. Puchate to chyba troche przesada. Generalnie mają krótką szorstką sierść, ale nie tak krótką jak doberman. Niemniej jednak nie przychodzi mi nc innego do głowy, jak się mówi o średnim brązowym psie z takimi samymi oczami i nosem. Niech więc autor tej wypowiedzi sam zobaczy zdjęcia i się opowie. Alicja PS Na stronie http://community.webshots.com/album/91463942Jhzviq są zdjęcia mojej ośmio-miesięcznej Yvette na tle mojego zachwycającego ogrodu...
  20. Jeśli chcesz zobaczyć czekoladowego labka wejdź na stronę: http://gorskafantazja.home.pl/index2.html Pozdr, Alicja
  21. To może być równie dobrze wyżeł weimarski (ale on jest szczupły i ma bardziej stalowy kolor), albo labrador czekoladowy (budowa nieco cięższa). Alicja
  22. Trzeba by zakwasić ziemię kwaśnym torfem, ale musi go być dużo. Najlepiej wypełnić nim cały klomb gdzie mają rosnąć magnolie, różaneczniki czy hortensje, jeśli nie to dość głęboką dziurę wypełnić pod sadzoną magnolię. Jeśli magnolia już rośnie to przekopać wierzch (lub usunąć wierzchnią wartwę wokół drzewka i zastąpić tymże kwaśnym torfem. Natomiast sadzić lepiej wiosną, bo magnolia jest wrażliwa na przemarzanie głównie z powodu wiatru. Pozdrówka, Alicja
  23. Cegła mojego murku i kominów to prosta klinkierówka Robena numer 17 . Pozdrawiam, Alicja
  24. U mnie też coś podobnego zostało zrobione. Tylko nie metodą podniesienia ścianki kolankowej, tylko podniesienia samego dachu i postawienia na jego podstawie. W projekcie dach miał bardzo nisko opuszczony okap, który mocno zacieniałby okna. Ponieważ od południa mamy las, cienia u nas dostatek, więc zdecydowaliśmy się nie opuszczać okapu tak nisko, tylko poprostu postawić dach na jego podstawie na ścianach. Zmiana ta byla podyktowana estetyką, a także funkcjonalnością. Dodam, że poddasze mam nieużytkwe. Moim zdaniem wyszło lepiej niż w projekcie. Sprawdźcie sami. W projekcie powinno być tak: http://www.projekty.murator.pl/prezentacja.htm?IdProjektu=76 a w rzeczywistości jest tak: http://community.webshots.com/photo/56833535/56906478QSYjUs Wniosek (jeśli się zgadzacie, że wyszło lepiej), takie zmiany mogą wyjść na lepsze jeśli oprawiają nedostatki projektu. Jeśli projekt jest ładny nie powinno się ingerować w jego wygląd. Pozdrawiam, Alicja
×
×
  • Dodaj nową pozycję...