Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Basiaw

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    465
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Basiaw

  1. Najpierw trafiłam n Twój wątek w Ogrodach, teraz zajrzałam do dziennika i bardzo mi się podoba Twój dom i zapał, zaangażowanie całej rodzinki:-) Mamy w domach takie same mini piwniczki:-) Mamy też podobne krokwie więźby dachowej. Nie wiem jak jest w Waszym regionie, ale u mnie wycięte ozdobnie belki to rzadkość, nasi majstrowie byli ciężko zdziwieni - najpierw ci, którzy stawiali dom kilka lat temu a w zeszłym roku ekipa stawiająca budynek gospodarczy. Podbitka też z boazerii;-) Macie już jakiś plan dotyczący przeprowadzki? Wzruszył mnie ten termos kupiony na kawę zabieraną na budowę. Taka kawa smakuje wyjątkowo! Żeby tylko ta woda Wam tak nie podchodziła jak widać na zdjęciach z zeszłego roku:-( pozdrawiam serdecznie! Basia
  2. Skoro pies w sferze planów, to tak jak pisze moja Poprzedniczka, warto to dobrze przemyśleć, piękny ogród i pies są nie do pogodzenia:-( My poszliśmy za głosem serca a nie rozsądku, wzięliśmy szczenię zaraz po przeprowadzce, skutkowało to niezliczoną ilością roboczogodzin na poprawianie ogrodzenia, bo maluch ciągle zwiewał (ogrodzenie było wówczas tymczasowe, z siatki leśnej). Jakby nam było mało, po kilku miesiącach dołączyła druga sunia, obie jamniczki, więc małe, ale ryjące jak stado kretów:-( Ile świeżo posadzonych roślin mi wykarczowały, zwłaszcza ta młodsza, szorstkowłosa dziewucha i ile łez z bezsilności wylałam to moje:-( Walki do krwi spowodowały, że musieliśmy je rozdzielić i znaleźliśmy nowy dom dla młodszej kopaczki. Teraz mamy jedną suczkę, tę pierwszą, trochę starszą, Lunka prawie nie kopie, ale biega, zwłaszcza przy płocie za kotami na sąsiednich działkach i też trochę niszczy, podepcze, połamie, do tego sikaniem skutecznie rujnuje trawę. Trudno, muszę się z tym pogodzić, niech sobie żyje w dobrym zdrowiu jak najdłużej, bo jest kochana, ale potem żadnych psów. Naprawdę, nawet gdy się kocha zwierzęta to warto to dobrze przemyśleć, co jest dla nas ważniejsze, ogród czy pies, bo nie da się tego pogodzić bez kompromisów, na ogół kosztownych i trudnych a do tego wyrzeczeń. Teraz np. wiem, że wolałabym większośc trawy zastąpić roślinami okrywowymi, ale przy psie tego nie mogę zrobić... pozdrawiam Basia
  3. Niech dzieci wybiorą sobie jakie drzewo każde chce mieć i będą mieć satysfakcję obserwując jak ich podopieczne rosną. Tak sobie jeszcze myślę, że to podkopanie skarpy mogło spowodować odpływ wody, która normalnie utrzymywała się przy korzeniach i drzewa po prostu uschły:-( Papierówkę pewnie podlewaliście, więc jej nie zaszkodziło, ale starym drzewom owszem... pozdrawiam Basia
  4. Powiedzcie proszę, co robicie z kupowanymi czasopismami o tematyce ogrodniczej? Zbieracie rocznikami, tytułami czy po przeczytaniu wyrzucacie/oddajecie? Ja mam stosy różnych czasopism, ale nie potrafię się ich pozbyć. Co jakiś czas przekopuję się przez nie szukając czegoś konkretnego, bo pamiętam, że gdzieś był artykuł i znajduję albo nie:-( Czasem szukam też zdjęć, bo wiem, że gdzieś była wyjątkowo ciekawa kompozycja i skutki poszukiwań są różne... Zaczynam się zastanawiać, czy nie przejrzeć ich po kolei i nie powycinać tego, co uważam za interesujące i jakoś skatalogować? Opór mam, żeby je nożyczkami potraktować, ale z drugiej strony leżąc w stosach są bezużyteczne... Może Wy macie jakies patenty na sensowne przechowywanie i korzystanie ze starych roczników czasopism? pozdrawiam Basia
  5. Skoro sabotaż odpada, to trzeba szukać dalej. Nie napisałeś, jak było z nawożeniem, nie dałeś drzewkom we wrześniu nawozu z dużą dawką azotu? Jeśli nie puszczą liści tej wiosny, to tym bardziej nie puszczą za rok:-( Może jednak to odsłonięcie ziemi im się tak przysłużyło? Czy w czasie tych prac były ucinane korzenie drzew? Co do warzywniaka, to lokalizacja pod drzewami to nie najlepszy pomysł, drzewa będą zjadały to, co dasz warzywom, zacienią je a warzywa potrzebują słońca, na grządki będą się sypały liście, opadające zawiązki owoców a potem i owoce. Skoro młoda papierówka się przyjęła a stare drzewa w kiepskiej formie, to jednak duże prawdopodobieństwo, że to odsłonięcie gleby tak im dogodziło:-( pozdrawiam Basia
  6. Witam Roundap to raczej nie będzie, przynajmniej jesli chodzi o drzewa, bo to środek kontaktowy, drzewa musiałyby być nim bardzo mocno potraktowane w sezonie wegetacyjnym, żeby teraz się nie obudzić. Jeśli herbicyd, to jakiś inny... Te krzaczki żywopłotowe też rzeczywiscie w marnej formie:-( Dlaczego sąsiad zrobił taką skarpę, przecież teraz woda z Twojej działki będzie się lała do niego, chce stawiać mur oporowy?? Czy sąsiad robił jakieś aluzje, że te drzewa mu zacieniają działkę, musi sprzątać liście? Jeśli tak, to rzeczywiście może mieć coś wspólnego z tym stanem roślin, zwłaszcza, że to wypalenie trawy też dziwnie wygląda. Dlaczego jego tynkarze chodzili po twoim gruncie, mało miejsca u sąsiada? Piszesz, że podsypywałeś ziemię pod drzewka, bo niżej a sąsiad skarpę zrobił... jak wy postawicie ogrodzenie?? Co do samych drzew, to jak je nawoziłeś w zeszłym roku? Może jesienią dostały dawkę nawozu azotowego i przez to rosły za długo i nie przygotowały się do zimy? Stare drzewa, nawet owocowe, jesli nie są chore, to tak tak łatwo nie przemarzają... pozdrawiam Basia
  7. Może ktoś bardziej znający się na roślinach podpowie, czy iglaki w takim stanie jak pokazuje powyżej Edak mają szanse się zregenerować, odbudować? Iglak to jednak nie drzewo liściaste, dlatego zastanawiam się, czy to czasem nie strata czasu i pracy? W mojego sąsiada 2 lata temu złe wstąpiło i idiotycznie wyczyścił od dołu żywotniki i jałowce, zrobił z nich odwrócone trapezy (najgorsze, co mógł im zrobić), przyciął zielone pędy aż do tych łysych w środku roślin, przy pniu i kolejny rok są łyse, paskudne, bo przecież igły im nie odrosną Edak ma bardzo ładny dom (gratuluję, na pewno chciałaby mieć piękny ogródek, ale czy te żywotniki będą kiedyś ładne? pozdrawiam Basia
  8. To jest nadzieja:-) Ja na razie skłaniam się do osłony ze świerków, ale jeszcze zobaczę jak już będę mogła sadzić rosliny w tym miejscu, w ktorym chcę posadzić klon palmowy. Co do ognika, to przyjrzyj mu się dobrze, prędzej niż zmarzł, to tylko stracił teoretycznie zimozielone liście i pewnie wypuszcza już nowe. Ja właśnie przez to zrezygnowałam z ognika i wywaliłam kawał żywopłotu z tego krzewu, bo po ostatnich ostrych zimach, gdy liście jednak dostawały od mrozu, to potem wyglądał obrzydliwie do czerwca. Zamieniłam ogniki na wielogatunkowy żywopłot z liściastych jesienią stracą liście i już a nie będa nimi straszyć do lata;-) pozdrawiam Basia
  9. Elfir, chciałabym Ciebie zapytać o klona palmowego. Pisałaś, że po wymarznięciu tej rośliny u Twoich klientów już nie projektujesz w ogrodach nasadzeń tego gatunku, ale powiedz mi proszę, czy tam, gdzie klon wymarzł był sadzony w miejscach osłoniętych czy był narażony na szarpanie przez wiatr? Bardzo mi zależy na klonie palmowym w ogrodzie, pani ze szkółki, u której kupuję rośliny mówi, żeby stworzyć dla klonu osłonę z iglastych, będą stanowiły i ładne tło i osłonę w jednym, może to wystarczy? pozdrawiam Basia
  10. No proszę, to juz nie bronisz tak stanowczo granitu, czy rynek wymógł elastyczność? U mnie decyzje zapadły, w czerwcu układamy nawierzchnię z kostek w typie antico, wszystko w ciemnym kolorze (torfowy brąz), bez paseczków i zdobników, do ozdabiania i rozjaśniania będą rosliny. Gro powierzchni będzie stanowiło terrano (widoczne na zdjęciu) a na podjeździe kostka grubsza, natulit, ale ten sam kolor i wygląd podobny. pozdrawiam Basia
  11. RaNaar, czy Twoja działka nie znajduje się na terenach porolnych? Może przyczyną choroby Twojej sosny jest huba korzeniowa? Tego dziadostwa nie widać tak od razu a toczy drzewo od środka, jak widać, to już jest za późno na cokolwiek:-( pozdrawiam Basia
  12. A i okrycie stroiszem nie pomoże, jak zejdzie śnieg i wtedy zaczną się paskudne mrozy:-( U moich wrzosów gdzie nie gdzie pojawiły się pojedyncze zielone listki, ale czy one mogą się zregenerować do "normalnego" wyglądu, czy to już będą takie drapaki? Rabata frontowa, najważniejsza, a tu takie sucharki siedzą, nie wygląda to ciekawie:-( pozdrawiam Basia
  13. Obawiam się, że poza grodzeniem nie ma innego wyjścia, to jest właśnie ten koszmarny dylemat- psy i ogród. Ja miałam dwie suczki, teraz została jedna, bo koszmarnie się gryzły i było realne zagrożenie życia, dla młodszej znaleźliśmy dobry dom. Teraz jedna Lunka tak nie niszczy (największe zniszczenia były gdy się ganiały i biły, ze szczególnym upodobaniem na krzewach irgi, robiliśmy mnóstwo płotków, żeby chronić rabaty i pojedyncze rośliny) ale za to, jak to suczka, posikuje na trawę i wiem, że dopóki jest pies w domu, to pięknego trawnika mieć nie będę... Chyba nie ma takiego cudu, aby pogodzić w 100% ogród i psy:-( pozdrawiam Basia
  14. Czyżby wszyscy mieli podjazdy i alejki z kilku kolorów kostki, nikt nie zdecydował się na całość w jednym kolorze? pozdrawiam Basia
  15. Weigela, plisss, pokażesz jakieś zdjęcia? Jak nie chcesz na forum, to mogę maila podać. Czy robisz wszystko w jednym kolorze? Ja chcę położyć Natulit i Romano ale te ciemne, torfowy brąz a na alejki Terrano, ale takiej kompozycji to chyba nigdzie na zdjęciach nie znajdę, więc chętnie zobaczę te same kostki jasne ułożone u Ciebie. pozdrawiam Basia
  16. Moje pytanie kieruję zwłaszcza do osób, które na podjeździe położyły jasną kostkę, czy po kilku latach macie problemy ze śladami opon, oleju itp? Czy powtórnie położylibyście jasną kostkę czy raczej ciemną? Przeglądam dziesiątki zdjęć w internecie i widzę, że w przewadze są podjazdy z jasnej kostki i do tego próbowała nas też zachęcić projektantka przygotowująca projekt nawierzchni, ale nam się podobają ciemne kostki - kolor torfowy brąz z antycznych Libetu. Najchętniej wszystko zrobiłabym z tej ciemnej kostki, ale wiele osób mnie "ostrzega", że to będzie smutne i nudne:-( Chcę, żeby kostka mi się podobała, była praktyczna i stanowiła tło dla roślin, dlatego bronię się przed szlaczkami, ramkami z innego koloru, no jakoś to mi nie pochodzi a jak przeglądam realizacje w internecie, to przewaga jasnej kostki i wszędzie mieszanie kolorów. Może ktoś z forumowiczów układał przy swoim domu podjazd i alejki jednokolorowe z ciemnej kostki i mógłby pokazać zdjęcie? pozdrawiam Basia, chyba z dziwnym gustem...
  17. Dodałam pytanie w moim "psim" wątku, ale chyba bardziej powinnam tutaj, więc wybaczcie, że wkleję to samo, co tam napisałam. *********************** Czy spotkaliście połączenie róż z sosnami i brzozami? Patrzę na tę moją frontową rabatę ze zdechłymi wrzosami i zastanawiam się nad przebudową, ale taką, która pozwoliłaby mi zlikwidować płotek otaczający rabatę a który był założony oczywiście w celach antypsowych. Widzę, że mimo słabej ziemi chyba całkiem dobrze dobrałam sobie róże (szukałam takich, które miały w opisach tolerancję słabej gleby), bo rosną u mnie naprawdę ładnie i zastawiam się, czy nie zamienić wrzosów na róże okrywowe powtarzające kwitnienie, tylko czy to nie będzie głupio wyglądało, brzozy, sosna i róże?? pozdrawiam Basia
  18. Czy spotkaliście połączenie róż z sosnami i brzozami? Patrzę na tę moją frontową rabatę ze zdechłymi wrzosami i zastanawiam się nad przebudową, ale taką, która pozwoliłaby mi zlikwidować płotek otaczający rabatę a który był założony oczywiście w celach antypsowych. Widzę, że mimo słabej ziemi chyba całkiem dobrze dobrałam sobie róże (szukałam takich, które miały w opisach tolerancję słabej gleby), bo rosną u mnie naprawdę ładnie i zastawiam się, czy nie zamienić wrzosów na róże okrywowe powtarzające kwitnienie, tylko czy to nie będzie głupio wyglądało, brzozy, sosna i róże?? pozdrawiam Basia
  19. A to różnie, bo będzie część z Romano, część z Natulitu, ale po upuście będzie to ok. 70 zł za metr i transport po stronie producenta a z Wrocławia do mnie to jakieś 400 km jednak będzie. pozdrawiam Basia
  20. To ja poproszę o zdjęcia jak położą kostkę. Wprawdzie my zdecydowaliśmy się na Libet antico, ale one w tych antycznych klimatach chyba dosc podobne i chętnie oglądam wszystkie realizacje z tego typu płytek. Trzymam kciuki za ładny podjazd i chodniczki. pozdrawiam Basia
  21. Z ciekawością spojrzałam na ten krzew - Dierwilla, pierwszy raz o takim słyszę, rzeczywiście, bardzo ciekawa roslina i całkiem porządnie się rozrasta. Mahonii nie lubię, nie wiem czemu, ale nie lubię, za to złotliny bardzo, ale zawsze myślałam, że u mnie za słaba ziemia na złotliny a tu proszę, mogę spróbować Co do klonu, to aż się boję pytać, ale czy w grę mógłby wchodzić klon palmowy? Ja wiem, ze on bardziej do ogrodów japońskich, ale mam do niego przeogromny sentyment (cudne klony w Arboretum w Rogowie, czasy studiów, ech...). pozdrawiam Basia
  22. Elfir, jeśli można zapytać, gdybym nie pytała w kwestii psa tylko tak ogólnie o te moje rabaty wzdłuż podjazdu i budynku gospodarczego, przy panujących tam warunkach - strona północna, dość szybkie zacienianie przez budynki, słaba gleba, ale tam będzie rozsączana deszczówka z obydwu budynków, to co byś mi doradziła? Nie chcę tam wysokiej roślinności ani nadmiernie sypiącej listowiem, bo mój sąsiad chyba lekki w "pożyciu" nie będzie, chcę z wyprzedzeniem unikać potencjalnych konfliktów, takich jak własnie np. sypiące się ode mnie liście. Po cichu liczę, że po swojej stronie posadzi wysoki żywopłot i będzie miał zasłonę a ja tło dla roślin. pozdrawiam Basia ps. Jesienią skorzystałam z Twoich porad w wątku o żywopłocie, założyłam na południowej ścianie działki taki mieszany, wielogotunkowy dla ptaszków i innych żyjątek i widzę z radością, że wszystkie krzewy przeżyły
  23. W takim długim kartonie, kupowałam tak brzozy, obłożone papierem i innymi wypełniaczami, dotarły w dobrym stanie, rosną sobie, mają za sobą dwie zimy. pozdrawiam Basia
  24. Dziękuję wam za uwagi, ale czy berberysy i róże, to nie są rośliny potrzebujące większej ilości światła? To rabaty to nie dość, że będą miały ograniczone światło, to jeszcze będzie tam wiało, znaczy ciagle wieje, bo zrobił się tunel między naszym domem a sąsiadami, więc roślinki powinny być takie bardziej pancerne... pozdrawiam Basia
×
×
  • Dodaj nową pozycję...