Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

zumurud

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    46
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez zumurud

  1. zumurud

    Mam 300 tys.

    No właśnie, jak z kosztami. Wszyscy budują z użytkowym poddaszem. A ja mam do zrobienia 3 poziomy po 77 m kw w kostce- pół bliźniaka- sąsiad od północy . Nie marzę nawet o wykończeniu wszystkiego, na dole łazieneczka 3mkw z prysznicem, kuchnia murowana( raz bo lubię, dwa bo tańsza), ogrzewanie powietrzne - pierwsza cena 37tys do negocjacji plus podgrzewacz do wody, może się da zrobić jeden pion kanalizacyjny , kominek prosty, na podłogę tania terakota i bruk drewniany. Działkę z prądem i wodą mam, gaz do podłączenia, ogrodzenie jest, szambo potrzebne nowe... Od razu mówię, że Warszawa, zdolność kredytowa 250 tys, z tym ,że teściowie spłacą 80tys, byleby był dół, sprzedajemy mieszkanie pesymistycznie 150 tys, optymistycznie 180 tys. No i co wy na to?
  2. Proszę o trzymanie poziomu i pionu . Mnie wszyscy zniechęcają do wełny 20 cm na silikaty, nawiasem mówiąc. Ale ponieważ różnica między 15 cm a 20 wyszła mi 2400... Mieszkałam w domku we Francji - już w sierpniu w Paryżewie była lodówa,nowoczesne budownictwo a kumpel wracający z Bretanii opowiadał mi o szronie na szybach od wewnątrz.
  3. Toteż może nie nasza ewentualna kostka jest takim problemem, ile ta do której mamy się przykleić Dlatego myślę o bluszczu- a nuż przelezie na sąsiadów a oni nie zaprotestują. Wiem, że kasę mieli ale wydali na co innego - raczej nie będą jej remontować
  4. Więc właśnie, działka miała być duża, a tu się okazuje, że w Halinowie ceny takie jak w Radości ! Tyle że kanalizacja jest. Na następnej stacji jest już o wiele taniej, ale nie ma szkoły i już 3 strefa kolejowa, bez autobusów miejskich. .Zależało nam na dzialce przy kolei, do 40 minut od centrum. Żeby ominąć korki na warszawskich mostach.Jak się okazało, nie my jedni byliśmy tacy mądrzy .Z drugiej strony napawa mnie to wiarą w społeczeństwo Wieś - chyba jednak nie za bardzo, raczej coś pośredniego.Była jedna ładna działka, ale mąż sie zbuntował, że nie będzie łaził 30 minut do pkp. Chyba doceni się to co się ma...
  5. Bardzo dziękuję za odzew i czekam na jeszcze.W końcu zawsze można obsadzić się bluszczem i już kostka trochę znika... po jakiś 10 latach Ale mieszkanie na obczyżnie - zaczęłam liczyć, ile kosztowałyby bilety miesięczne autobusowe i kolejowe dla pięciu osób - myślę, że uda się zaoszczędzić na dobre wakacje. .Będziemy się przyklejać, znaczy, ewentualnie.
  6. No właśnie , co wybrać? Pisałam już w innym dziale, ale tam chyba mało osób zagląda no i ja nie byłam zbyt precyzyjna. NO więc tak - marzę o domku ze spadzistym dachem, krytym dachówką w dużym(?) ogrodzie - no chociaż 1200m. To oznacza - działka poza Warszawą, jedna szkoła do wyboru, narażanie życia w pociągu podmiejskim no może przesadzam, ale powonienie na dworcach cierpi no i co zrobić z wózkiem? Mam dwójkę i jeszcze planujemy Budowniczowie warszawskich dworców nie przewidzieli istnienia matek z dziećmi. Jest jeden autobus miejski ale 40 minut wiezie mnie tylko na Grochów. Nie chcę być niewolnicą mojego wymarzonego domu.Z drugiej strony tam jest jak na wakacjach. Z trzeciej jedno przedszkole- co, jeśli baby okażą się nawiedzone? Nie ja jedna zabrałam dziecko przez szurniętą wychowawczynię. Mam niemiły obyczaj przychodzenia ukradkiem do przedszkola i słuchania, jak się panie odzywają do dzieci, gdy są przekonane, że nikt ich nie słyszy. W chwili obecnej mam działkę w Wawrze - pięć autobusów , zdarzają się niskopokładowe, jest nocny. Blisko do sklepów i na targ, w przedszkolach mogę wybierać. Jest już budynek warsztatowy i przyłącza elektryczne i wodociągowe, gaz w ulicy, kanalizacja już pełznie.Ale jest ale - chałupa musiałaby być przylepiona do socrealistycznej kostki, działka tylko 650 mkw.No i pewnie trzy poziomy. Marzę o domu parterowym, ale i taki miałby swoje zalety, mimo koszmarnych schodów - mianowicie rozdział funkcji - parter dzienny, pierwsze piętro dla mnie i męża i dzieci gdy małe, na drugim moja pracownia , a gdy dzieci podrosną, wywaliłoby się je na górę. W dodatku sąsiad grzeje dokładnie od północy można by spróbować z domem pasywnym A co można zrobić z kostki - wszyscy widzieliśmy. Ale znowu sielski urok spadzistego dachu...Macie dzieci, jak zamierzacie sobie radzić?Dwa samochody raczej nie wchodzą w grę. Co wybrać? Czy ja nie szukam dziury w całym? Może nie kombinować i cieszyć się tym, co jest, z wszystkimi plusami i minusami?
  7. Z zatykaniem gniazda pianką efekty mogą być rózne. Swego czasu mój wujek wpadł na taki genialny w swej prostocie pomysł, bo go do szału doprowadzał mój taniec św. Wita przy każdym posiłku. Reszta wakacji rzeczywiście była spokojna, ale jak na jesieni przyjechali z ciotką na wieś(dom letniskowy), to się okazało, że oski przegryzły się do środka (gniazdo pod okapem) i zeżarły wszystkie suszone bukiety - po czym padły. Błeeee A na szerszenie ma sposób moja przyjaciółka - pac rączką i jak pada na ziemię to bucikiem.
  8. No nie chce, a raczej nie może, bo inwestuje gdzie indziej - spóźniłam się z propozycją. A właściciele wymarzonej działki, jak ktoś chciał negocjować, to w ogóle nie chcieli sprzedać, nawet za pierwotną cenę. : .Po prostu się obrazili. A cena słona Chyba trzeba dalej szukać.
  9. Dzięki, też mi się wydaje, że nie ma się co oszukiwać - ta kostka nawet najlepiej zaprojektowany dom zamieni w slums.Ostatecznym argumentem pewnie będą finanse. Jutro narada z architektem.
  10. Naprawdę nie wiem co robić! Mam z mężem działkę i mieszkanie. Problem z działką jest taki, że należałoby na niej budować bliźnak i to trzy pozimowy, bo piwnica mi nie potrzebna, a sąsiad ma wysoką - prawie dwa metry. Od rodziców dostajemy 100 tys, powierzchnia byłaby około 210 mkw. Za to wybudujemy raczej guzik, od początku trzeba by wziąć kredyt. Tak więc kredyt i wieża, a dodatkowo przylepieni do przepięknej socrealistycznej kostki. I nie ma kanalizacji - uroki Wawra. Alternatywa to kupno działki za miastem - znaleźliśmy śliczną - na to by poszły te 100 tys,w pełni uzbrojoną , z drzewami, a działkę w Wawrze należałoby sprzedać i wepchnąć w domek - parterowy rzecz jasna, ewentualne poddasze dla dzieciaków... Dojazd do Warszawy nie stanowi problemu, bo pociąg jedzie do centrum tyle ile autobus z Wawra w sprzyjających okolicznościach - rano nigdy nie jechałam. Tyle że mąż widzi sprawę jednoznacznie - tej naszej nikt nie kupi i zostaniemy z dwoma działkami, bez kasy na budowę.A decydować należałoby się szybko bo moja upragniona działeczka szybciuteńko może odfrunąć. A te 100 tys od rodziców są na tej zasadzie, że Jarek bierze kredyt a oni go spłącają.Boli mnie brzuch i nie wiem co robić!Pierwszy raz w życiu decyduję o takiej forsie!!!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...