Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

BlackZaba

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    130
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez BlackZaba

  1. No cóż ja mam obecnie na DZ wejście -0,8C ale to jak pisałem niedawno zakopane, a od uruchomienia mijają jutro 3 miesiące gdzie pompa przepracowała 1350h - cóż musi dotrzymać nam tempa ;-0 pierwszy miesiąc - wygrzewanie jastrychu w kompletnie nieocieplonym przewiewnym domu, czyli praca na pełnej mocy początek T wej. z DZ +8C po miesiącu pracy +4C (temperatury oczywiście ustabilizowane po ok 30min-1h pracy) drugi miesiąc - dom wykańczany i intensywnie suszony, ocieplany dopiero pod koniec i DZ na koniec miesiąca około 0,5-0C ostatni miesiąc to już normalne temperatury w środku, wentylacja 24h/dobę wydmuchuje co nagrzejemy (mieszkamy), a za oknem jak wszyscy widzą COP będzie nędzne to już wiem bez podlicznika (brak), ale patrząc po tempie spadków do wiosny powinno wystarczyć, więcej jak -2 na wej. z DZ nie przewiduję A teraz moje wątpliwości, proszę o poradę: bawiłem sie trochę ustawieniem pompki DZ przez ostatni miesiąc (była zostawiona na 4(max), bo kolektor spory, a chcieliśmy, aby się odpowietrzył, był odpowietrzany oczywiście, ale i tak przez miesiąc dolewki 4l glikolu weszło) dawało to dT około 2,5K zmiana biegu pompki na 2 dała dT 3,8-4K, ale wydaje mi się, że ciut za długo pompa pracuje dziś ustawiłem na 3 bieg i mam dT 3K - chyba to będzie optymalne? (różnice niewielkie niby i w/g instalatora i serwisu NIBE dowolne z tych wartości są dobre, ale które najlepsze?) - do posiadaczy Fighterów - można sobie biegi pompek spokojnie przestawiać, nie traci się gwarancji, aby się dostać prawy bok (patrząc od przodu na panel), dolną część unosimy i odchylamy do siebie, osłona wychodzi przez lekkie pociągnięcie do siebie i tam są obie pompki do GZ i DZ (zresztą w instrukcji w rysunku też to widać) ustawienie GZ chyba zwalczyłem efekt prawie idealne dT 5K (przy otwartych na full powrotach było 4,5K, ale ciut za dużo grzało poddasze/antresolę, a ciut za mało 1ną łazienkę), odczekam 3-4 dni na ustabilizowanie temp na zewnątrz i odtrąbię sukces jak temp. w pomieszczeniach się uspokoją i zostaną na pożądanym poziomie
  2. No to nie zamarzłem i jestem prawie zadowolony Prawie... bo pokazałem dziś rano teściowej gałkę od przesunięcia krzywej, coby jak mrozek odpuści odpuściła obniżenie i zakumulowała trochę ciepełka na dzisiejszą nockę, niestety nie założyła okularów i przekręciła w drugą stronę efekt PC sobie dziś odopoczywała sporo, za to w domu mam od 18-20C, a takiej temperatury to ja nie lubię A co do ostatniej nocki to u mnie bite -23C od północy do 7:00 (oczywista mierzone 2,5m nad ziemią z czujnika pompy), przesunięcie krzywej jednak o -3 (o północy wymagane zasilanie przy -23 było +34 i niestety przy obecnych stratach w domu pompa więcej mi nie wydala), temperaturka w domu spadła o 0,7 stopnia, więc nadal rano była akceptowalna 19-21C (piszę przedział bo to zależnie od pomieszczeń, tak wiem w łazience mam za zimno, ale to też zwalczę regulacją przepływów jak się na zewnątrz ustabilzuje). Grzałek nie potrzebowała przy takim poluzowaniu wymagań. Dla zainteresowanych w garażu +10C, a przy okazji ciekawe ile było przy gruncie w nocy, bo odpalanie mojego starego diesla po 15min udało się tylko dzięki podgrzewanemu filtrowi paliwa, potężnym 2akumulatorom i piłowaniu go przez 15min na rozruszniku - paliwo niby dobre do -30, ale tak zgęstaniało, że nie miało kompletnie ochoty go z baku zassać. Chyba muszę w końcu garaż sprzątnąć i zacząć używać zanim nadejdzie -30C
  3. No to mam test nie wytrzymałem do rana, bo taka piękna licytacja się toczy: przed momentem sprawdzane -21,5C czujnik na pólnocnej ścianie jakieś 2,5m nad ziemią, średnia z ostatnich 24h -10C i... pompa oczywiście męczy się już 23h (-1h na CWU), podbiła (dzięki tej średniej i 2h słoneczka w południe) wewnątrz temperaturę powietrza o +0,5C około 19:00 temp. na zewnątrz spadła <-19C i zaczęło jej brakować stopniominut (jak ten wynalazek przetłumaczyć nie wiem) w tempie wskazującym na konieczność odpalenia grzałek w ciągu 1-2h, skąpy jednak jestem i stwierdziłem, że wykorzystam akumulacyjność budynku i te 0,5C które dziś w dzień zdobyłem mogę przez noc stracić (jutro ma znów być tylko -10C i podobno słoneczko, które też wspomoże - przesunięcie krzywej na -2 załatwiło sprawę, pompa spokojnie daje teraz radę i nawet już chwilę poodpoczywała aha na temperatury przekłada się to mniej więcej tak: krzywa 4 przesunięcie -2 zewn. -10 -19 -21,5 zasilanie 31,5 34,5 33,5 powrót 26 28,5 27,5 tak wiem dT mam marne, ale aby nie grzać bez sensu 100m antresoli (miałem tam ponad 22C) i "przekazać moc" na parter potrzebną na nadrobienie szybkiego spadku temp. (prognozy co prawda mówiły o tylko -17C jutro nad ranem ) zakręciłem na górze kolejne dwa obiegi, tak wieć tam już tylko 4 z 10ciu pracują i to na 1/3 mocy, a jest nadal 21,5C hmm jednak to ciepełko lubi na górę uciekać z rana zdam relację ile się meteorolodzy pomylili i czy to zaskutkowało użyciem grzałeczek ups, jeszcze info spcjalnie dla Wita o garażu - w nim mam nadal +11C (właśnie gapa zauważyłem dwa wielkie piękne grzejniki w nim - tzn. stalowe nieocieplane drzwi prowadzące do ogrzewanych pomieszczeń już się nie martwię, że tam coś zamarźnie)
  4. Wit, a ogólnie to też się trochę martwię, bo u mnie przy obecnej pogodzie PC chodzi 20h na dobę (1h na CWU, reszta CO), tyle, że jestem więcej niż pewny, że to wina moja i tempa budowy, jak wyłączę wentylację to te hektolitry wody pojawiają się na oknach po 2-3h, i wiem że na ten sezon przydałoby się 24kW mocy by to wysuszyć, cóż, jedyna nadzieja że jednak zima będzie lekka i po obecnych przymrozkach, odpuści nam nasze "grzeszki". Twoje próby utrzymania się w II taryfie są godne podziwu, ale raczej niewykonalne, ja od razu z założenia odpuściłem to na pierwszy sezon, jak popatrzyłem co się dzieje przy wygrzewaniu posadzek, gdzie za oknem było około +10C. Pocieszam się, że kilka lat temu w pierwszym domku, wygrzanie posadzek i pierwsze 2 miesiące grzania pochłonęły 2000litrów oleju opałowego, która to ilość przez kolejne lata starczała na rok grzania CO i CWU (łącznie z pamiętną zimą sprzed 3 lat, gdzie dwie noce pod rząd miałem -34 na zewnątrz). A i tamten domek zgodnie z "regułami sztuki" sezonował się w SO przez ponad rok przed zamieszkaniem, kociołek miał 24kW mocy na o 1/3 mniejszą, a równie dobrze ocieploną powierzchnię do ogrzania. Następny sezon, będzie normalny, teraz grzej i wietrz/wentyluj zaciskając zęby i odkładając na rachunek za prąd. W PC ani regulacji podłogówki nie ma co szukać winy.
  5. Wit co do mocy to chyba ok, co ja mam powiedzieć jak sobie wyliczyłem 12kW na dwa razy większą powierzchnię (jutro rano się okaże czy się nie pomyliłem w wyliczeniach, i czy też ludzie (przedstawiciel NIBE) którzy mi to weryfikowali, nie dali ciała razem ze mną), w nocy będę pilnował czy nie braknie stopniominut i czy nie odblokowywać grzałek, by się "zmrożonym" nie zbudzić. Co do garażu, zrobiłem u siebie eksperyment: - nie dałem w ogóle ogrzewania, ani izolacji od gruntu - garaż mam spory 34m2, z bramą 4,8x2,45m (a co duży samochód mam) standardowo ocieponą 4cm gr - w garażu w kąciku (w głębi) stoi sobie zbiornik hydroforowy i stacja uzdatniania wody - położyłem na niej termometr by kontrolować syutację i ew. odpalać olejaka Ostatnie dni ciągle -4-10 na zewnątrz, dzisiejszej nocy (rano -12,5) a ciągle +12 w środku, garaż z zewnątrz ocieplony jak reszta domu, na pewno dogrzewają go korytarz i pom. gosp. sąsiadujące przez ściany nośne 24cm BK - wliczyłem te straty w kalkulację mocy), od gruntu się nie odizolowałem - przecież ma on te kilka stopni na+ to też jakiś zysk w porównaniu do mroźnego powietrza. Fakt staram się nie wietrzyć teraz garażu dłużej niż przez chwilę, zobaczymy jutro o poranku (prognoza na -20) czy dalej będę miał tam +. W każdym razie jak o właściwościach samoregulacji podłogówki poczytałem i posłuchałem, wolałem zaryzykowac i ew. dogrzewać ten garaż olejakiem kilka dni w roku, niż przyspieszać rdzę na samochodzie i ryzykować "wysysanie" mocy z reszty domu. Ekspertów uprasza się o krytykę lub pochwałę , a jak pomysł zdaje egzamin dam znać (taki jestem optymista, bo w razie czego mogę zawsze przebić się przez ścianę i dorzucić zasilanie dla jednego wielkiego grzejnika i wpiąć go w rozdzielacz podłogówki, to całe 2m rurki i ze 3płytki do wymiany w pom. gospodarczym
  6. Witam, i dołączam do grona użytkowników, postaram się opisać co wyszło z mojej instalacji, a może być ciekawa dla wahających się nad orginalnymi budynkami Na początek parametry domku projekt Komfortowy II z MgProjekt (ważne żeby zobaczyć tę przestrzeń i niestandardowe uwarunkowania zapotrzebowania na ciepło, dużej parterówki z "wielką" antresolą), ściany 24cm BK + 15cm standarowy styropian z frezem, podłoga 10cm styro 5+5 (przekładka własnoręcznie dokładnie wykonana), dach 20cm+5cm (i folia paroizolacyjna z powłoką alu), okna drewaniane z szybami 1,0 - razem z dachowymi to ponad 60m2 przeszkleń, ustawiony zgodnie z regułami sztuki do kierunków świata. Policzone w OZC zapotrzebowanie 13,5Kw bez reku dla zewn. T -20C, w efekcie wykonaliśmy 300m2 podłogówki na około 770m3 kubatury, 200m2 na dole i tyle jest metrażu użytkowego + 100m2 na poddaszu w tej chwili jedno wielkie pomieszczenie "rekreacyjne" połączone antresolą z salonem wysokim na 5,5m. (garaż, spiżarnia i garderoby nieogrzewane, garaż bez izolacji poziomej przy ostatnich mrozkach +12C w środku) Pompa NIBE Fighter 1240 12Kw + DZ poziome 3 nitki PE40 po 200m, zakopane na 1,5m na powierzchni około 800m2, grunt do -1,2m piach z lekką domieszką gliny, niżej glina, woda gruntowa koniec maja 2008 na -0,8, przy wykonywaniu DZ pod koniec sierpnia tego roku, podchodziła w wykopach - czyli kolektor w zasadzie leży w wodzie. Dom wybudowany ekspresowo start: końcówka maja 2008, a zamieszkany 13.12.2008 , pompa uruchomiona w pierwszych dniach października i od tego momentu grzeje i suszy go. Na pytania o koszty wykonania nie odpowiem, bo są niemiarodajne, gdyż wykonywałem instalację z rodziną (doświadczony instalator) własnymi siłami i ze "specjalną" ceną na PC. Aby w ogóle dom nadawał się do zamieszkania w tak krótkim czasie, "własnymi ręcami" wykonałem GWC rurowe + wentylację mechaniczną nawiewno-wywieną zrównoważoną, efekty pomierzyłem sobie wczoraj przy -7,5C na zewnątrz powietrze nawiewane do domu 7C, z nawiewów leci 10C (te 3C dogrzewane stratami poddasza, bo kanały leżą w części nieużytkowej ale docieplonej, gdzie utrzymuje się +15C). Powyższe odwiodło mnie już od pomysłu reku (był w planach dla zapewnienia komfortu nie nawiewania mroźnego powietrza bezpośrednio, ale jak widać przy tym GWC jest zbędny). Dla fanów wentylacji - mam w tak świeżym domu 45-50% wilgotności powietrza przy włączonym non stop minimalnym przepływie (tj. około 100-150m3/h muszę to dokładnie pomierzyć jak dorwę anemomentr i w końcu zamontuję anemostaty , dla mniej obeznanych, wyłączenie jej na noc i 6-7h powoduje skok wilgotności na 75-80% i zaparowane do 1/4 okna No i teraz to co da się pomierzyć i opisać: - wygrzewanie posadzki 8.10-8.11 480h pracy pompy (nie mam podlicznika, ale można na razie oszacować zużycie na podstawie godzin pracy) - dom kompletnie nieocieplony, hula wiatr, wentylacja nie działa - 8.11- 8.12 - trwają prace wykończeniowe i w międyczasie domek jest otulany z wszystich stron temp. wewnątrz 18C (aby nie za ciepło było układanym na podłogach płytkom 140m2, reszta będzie w panelach) - 360h pracy - 8.12 - do dziś (od tego mniej więcej dnia temp wewnątrz 20-22C, włączona wentylacja 12h/dobę max wydaj około 600m3, 12h/dobę min i używane dla 3 osób CWU) 400h pracy, walczę z doregulowaniem podłogówki (bo na nieużywanym poddaszu, przygotowanym pod panele i późniejsze wykorzystanie mam 24C i dobraniem krzywej grzania. Jak do tej pory podgrzanie CWU (ustawienia 42C start - 50C stop) "zjada" pompie 1h dziennie. Dogrzewanie budynku 10-13h (taryfę mam już normlaną G11, ale dopiero jak minie pierwszy sezon i może pomierzę podlicznikiem realne zużycie, to pomyślę o II taryfach, teraz nie ma to sensu), obecnie przy ostanich spadkach w nocy -7,5C-10C do 20h pracy. Widać jeszcze spory zapasik (bo spadki musiały być nadrobione szybko) zanim będą mnie musiały zażynać grzałki (na razie zablokowane, a pompa spokojnie pracuje, nie wykazując nadchodzącego deficytu GZ jeszcze rególuję (niestety muszę obniżyć przepływy i temp. w chwilowo niewykończonej i niewykorzystywanej przestrzeni, tu wina przesady lekkiej w naszym dziele, bo niepoliczone profesjonalnie, ani nie zaprojektowane, z założeniem w przyszłości paneli/deski podłogowej drewnianej GZ ciut marnuje energię, ale już to prawie opanowałem), w sumie zachowane podstawowe zasady - strefy brzegowe i rozkład 10-15cm zależnie od planowanych wykończeń podłóg i użytkowania. dT zasilanie/powrót 4,5-5,5C (zależnie od zmian temp. na zewnątrz - było 4,5 przy stabilnych -2 przez 3 dni, przy gwałtowynych spadkach nocnych do -10 skacze na 5,5) - czyli chyba dobrze to nam wyszło. Krzywa 4, przesunięcie 0 (trochę eksperymentowałem, ale tak jest chyba najlepiej , co daje: - w części dziennej 19,5-20,5C, w mniejszych pokoikach 21-22C mierzone 0,5-1m nad podłogą (1C więcej na standardwych 1,8m), dla nas zmarźluchów troszkę za chłodno, ale na razie staram się nie przesadzać, póki nie wyreguluję całości - temp podłogi 23,5-24,5 - zasilanie na powrocie przy -2 na zewnątrz to około 25C, przy -8 27,5 Wygląda na to, że po wysuszeniu, wskoczy temperatura o brakujący nam 1C w górę, a może i przyszły sezon zejdę do krzywej 3 DZ i tu trochę moje zmartwienie , ale wszyscy mnie pocieszają, że te 3miesiące od zakopania kolektora to tak musi być - obecnie po 30min pracy sprężarki zasilanie schodzi poniżej 0 , do -0,4 po 3-4h ciągłej jej pracy, wyjście analogicznie -3,5 -4,2C (to osiągnąłem obniżając pompę obiegową z 4 na 2gi bieg, była mniejsza dT około 2,5 i stwierdziliśmy że za szybko jednak ten glikol krąży). Cóż DZ koniec sierpnia robione, przekopaliśmy glinę i pomimo starań i przysypywania kolektora bezpośrednio nad rurami piachem, jednak jeszcze się ta ziemia nie uleżała porządnie, cały czas "osiada" w miejscach kopanych rowów, nie pomogła nam też totalnie sucha w tym roku jesień, cóż mam nadzieję, że wystarczy tej energii do marca, tym bardziej, że w przerwach między włączeniami pompy, gdy zostawię glikol w ciągłym obiegu to po 30min mam go w całym DZ o temperturze 1,5C. Czy wystarczyło samo DZ bez grzałek i jaki był koszt ogólny pierwszego sezonu napiszę w maju (rachunki mam rozliczane co pół roku , ale i tak już po tych pierwszych doświadczeniach i rachunku za miesiąc taryfy C11 z października, widzę, że koszty będą bardzo zadowalające i na akceptowalnym poziomie. A może na przyszłu sezon powalczę z Wami w wyścigu o kropelkę, jak się oswoję z "bestią" i zobaczymy jak tanio taką chatkę da się ogrzać. Pozdrawiam i jeszcze lepszego Nowego Roku Wszystkim Forumowiczom życzę, jednocześnie przepraszając za ten przydługi wywód. P.S. Śledzę uważnie ten wątek od 1,5roku i bez niego, rad Hydrola, doświadczeń Bonetki i innych użytkowników raczej bym się nie podjął tego wyzwania, a tym bardziej własnoręcznego udziału w tworzeniu tego "wynalazku" we własnym domku, zyskałem od Was wiele cennych rad i podstawy teorii, dziękuję Wam Wszystkim za to.
  7. Witam, żyję (dziś trochę gorzej bo lekko przeziębiony , a i chwilę czasu na fotki w końcu znalazłem, to tak dla niedowiarków, chwalę się naszym najmłodszym dzieckiem (planowany termin porodu po "standardowych" 9 miesiącach ciąży natura zakłóciła już na starcie, więc będzie 7mio miesięczny wcześniaczek) Uwaga! jedziemy start 28.05.2008: http://img374.imageshack.us/img374/1167/img9050to4.th.jpg http://img360.imageshack.us/img360/1527/img9051lf0.th.jpg - pierwsze "kopnięcie" i inne przypadłości wczesnego okresu ciąży http://img224.imageshack.us/img224/6606/img9723kx0.th.jpg http://img98.imageshack.us/img98/8473/img9673ri8.th.jpg - gdzieś w czasie i przestrzeni, czyli mniej więcej 3,5 miesiąca od startu widać już wszystkie najważniejsze organy (i przy okazji troszkę naszych szaleństw stolarkowych, prawda że orginalne podejście? ) http://img171.imageshack.us/img171/6462/img9692er6.th.jpg - zapraszamy do stołu http://img224.imageshack.us/img224/9974/img9778ax8.th.jpg -widok z naszej sypialni, wystarczy wstawić łóżko , a sąsiedzi może z kotłowni i garażu (szczęśliwie tylko te okna na naszą stronę mają skierowane) nie będą podgladać pikantnych szczegółów naszego pożycia http://img376.imageshack.us/img376/8049/img9791ta2.th.jpg - początek "techno" wystroju salonu (na najbliższą "Gwiazdkę" jak znalazł, może do wiosny się nie nam nie opatrzy ta dekoracja) http://img82.imageshack.us/img82/1764/img9794ls5.th.jpg - i łypnięcie okiem na zaczątek poddasza/antresoli z kosmicznym wystrojem http://img390.imageshack.us/img390/8746/img9807rc3.th.jpg - stan z przedwczoraj (a co pokażę też domek z najbrzydszej strony http://img394.imageshack.us/img394/6426/img9795dm0.th.jpg - biały jednak bardziej mu pasuje - pojutrze minie okrągłe 5 miesięcy budowy: o konstrukcji i traumach projektu już zapomniałem , z instalacji prąd jest już "domowy", docelowa pompa głębinowa i stacja uzdatniania wody działają, PC grzeje aż miło, zostało uruchomić oczyszczalnię (ale to z wiadomych względów tuż przed przeprowadzką), ocieplenie i elewacja - stan jak widać - potrzeba jeszcze 3-4tyg. na skończenie (ekipa skromna w składzie i tempie, ale za to dokładna, byle pogoda wytrzymała najbliższe dni i dała im położyć tynk przed mrozami), zabudowy G/K będą zakończone w tym tygodniu (jest 90%), zostaną wykończeniowcom płytki do położenia, wc i pom.gospodarcze już ułożone i w 90% gotowe, reszta no cóż koniec listopada będzie istne piekło jak montażyści kuchni, parapetów i drzwi wewnętrznych + wujek do uruchomienia wentylacji się spotkają , a potem już wkroczę osobiście ze szpachelką, finishem, gruntem i farbkami... panele, tapety, wykończenie sufitów i malowanie będzie robione przez nas po przeprowadzce - hmm kończy się czas i fundusze, więc zostawiamy sobie te przyjemności do osobistego wykonania, w końcu czymś trzeba zapełnić te długie zimowe wieczory , a swoją drogą wolimy ten nasz domek w stanie nawet dzisiejszym, od wynajętego M2 w blokowisku (koniec mojej 1,5r traumy - całe życie zażekałem się, że w bloku ma noga nie postanie, a tu cóż życie figle płata i ku wyższemu celowi szybkiej budowy, trzeba było zweryfikować poglądy) P.S. troszkę niezależność od dostawców mediów, oraz bezproblemową i tanią eksploatację okupimy spóźnionym wymuskaniem wnętrza, ale taki przyświecał nam cel, zero kompromisów w konstrukcjach, instalacjach i elementach stałych budynku, na dopieszczanie wystroju mamy zawsze czas...
  8. Witaj, o więźbie już wspomniałem i ja i tina, i zdanie mamy podobne - to co jest w projekcie na wiele się nie przydaje, potraktowałbym ten element konstrukcji (po praktycznym wykonaniu) z orginalnego projektu jako rysunek poglądowy. Jak chcesz uniknąć rozterek ekip i kosztów, lepiej daj ją do przeprojektowania, a kąt 35 będzie wyglądał raczej ok, zresztą po fakcie i "mękach" z wykonaniem, zarówno mój majster jak i kierbud (BTW też architekt z 20letnią praktyką) stwierdzili, że trzeba było od razu całość zrobić na 30 lub 35 jednakowo na wszystkich połaciach, byłoby łatwiej, taniej i chyba nawet zgrabniej.
  9. Uff szybko ten miesiąc minął My już na etapie wykańczania (i siebie, i domu ) z każdym dniem wariacki plan się ziszcza - stan developerski (z instalacjami) z surowego otwartego osiągneliśmy w 5tygodni teraz już 75% materiałów na wykończenie wybrane (to najgorsze było), zamówione i czeka na zwiezienie oraz wkroczenie ekip (jeszcze 2tyg. domek poschnie i rusza ostatni etap walki) pogodziliśmy się (znaczy ja dawno, Żaba dopiero teraz) też z faktem, że stan "tip-top" będzie w przyszłym roku i to nawet na własne życzenie, bo na pewne decyzje i wybory potrzebujemy więcej czasu i oswojenia na co dzień z murami, cóż będziemy knuć całą zimę , w każdym razie będą to kosmetyczne drobiazgi: urządzenie poddasza i działki Chwilowo nie wniosę wiele do tematu (ach ta 24h doba , pewnie nasze/ekip/lub projektu niedoróbki wynikające z pośpiechu wyjdą nieco później Na razie nadal jesteśmy zadowoleni z wyboru, troszkę może przytłaczają przestrzenie, ale to na tym etapie normalne (ilości m2 mogą zabić )
  10. Wątek żyje, żyje... gorzej z budującymi, właśnie wróciłem z budowy po "kumulacji" - rano ekip 5 na raz : dekarze, tynkarze, elektrycy, hydraulicy i ekipa montująca okna Po rozstawieniu ich "po kątach" i jednym moim głośnym pytaniu, kto jeszcze uważa, że dom za mały i sobie przeszkadzają, pracowali bez mruknięcia cały dzień, w jednym końcu, w drugim, na zewnątrz, na górze i monterzy okien dookoła . Uff wieczorem pożegnałem tynkarzy, elektrycy w zasadzie mają tylko przepiąć prąd z prowizorki do domu, reszta walczy, ale stan zamknięty będzie do niedzieli, a do następnej będzie po instalacjach i wylewkach, jak dożyję to się pochwalę. Więcej o samym projekcie niestety nie napiszę, bo konstrukcje dawno (2 tyg. to szmat czasu ) zakończone, a tych "szkiców" instalacji wewnętrznych dołączonych nie ma co komentować i tak każdy musi sam sobie je rozplanować.
  11. oj te korytarzyki to fakt słabiutkie, my m.in z tego powodu robimy schodki na górę drewniane ażurowe (i tak będą rzadko używane), i lepiej będzie wyglądać, i trochę z góry będą doświetlać w dzień ten zaułek jeśli nie boisz się odważnych decyzji, zburz ten żelbet u nas na głowę już nie kapie (foliowanie i łaty skończone w sobotę i stestowane na szczelność przez deszcz) tynkarze grrr... dopiero w środę zaczynają, ech ciężko dopinać wszystko z 3 dniową dokładnością, nic to mamy jeszcze 4miesiące na wykończenie
  12. świeże wieści z placu boju: wiecha, albo jak to nasz majster mówi "wiankowe" się dziś odbyło, właśnie wróciłem , jeszcze stukam w klawisze więc za hucznie nie było, ale cóż taki urok imprez w czwartek dekarze już 2/3 dachu przykrykli membraną (zaczeli wczoraj rano ) i i "załatali" (znaczy łatami i kontrłatami); w sobotę wreszcie przestanie kapać na głowę tynkarze wkraczają w poniedziałek, przedsięwzięcie nabiera tempa... już wczoraj z kończącymi elektrykami było naście osób z trzech ekip na budowie, jest wesoło humory i pogoda dopisują... klniemy sobie wszyscy równo projekt więźby i dachu, ale o tym już pisałem, w każdym razie moi spece zachowali jego kształt i konstrukcyjne założenia architekta, ale robiąc to zgodnie ze sztuką budowlaną i zdrowym rozsądkiem, zgodnie z rysunkami po prostu się nie da, tyle w nich błędów Mycha dzięki za doping, coby nie zapeszać, więcej nie dziękuję obiecany grill się odbędzie... jak tylko uprzątniemy włości po ciężkich robotach, wstępnie wypada to na połowę września
  13. Tina, co do komina to już co prawda za późno, ale nie odzywałem się bo my ten bajer dwustronnego kominka sobie odpuściliśmy i postawiliśmy klasycznie systemowy od poziomu parteru, kwestia czyszczenia i wybierania sadzy przez kominek zniechęciła nas skutecznie do pomysły, ale fakt efekt fajny i pewnie Mycha Was już wsparła pomysłem Marebrisas Ty chyba o wersji "pomniejszonej" piszesz (to WC bez prysznica na to wskazuje), też późno ale odpowiem 1. wybierz co uważasz tu tyle opinii co budujących, mieszkałem wiele lat (u rodziców) w żuzlowym pustaku i nie świecę, mieszkałem w szarym zwykłym gazobetonie, teraz chwilowo w nowym bloku z cegly, a buduję z białego gazobetonu i powiem krótko znaczenie ma materiał jedynie przy wierceniu jak się karnisze czy obrazek wiesza , na inne efekty za życia swego nie doczekasz 2. podobno im więcej tym lepiej, ja poprzestanę na 10cm w podłodze i 15cm na zewnątrz, to i tak lepieje niż w poprzednim domku, baardzo ciepłym i w miarę tanim w ogrzaniu, a teraz zakładając PC i mając jeszcze tańsze grzanie, sensu w utrudnianiu sobie życia pogrubianiem ściany i zastanawianiem się czy wylewka nie "usiądze" nie widzę (oszczędności, też raczej nie warte zachodu) 3. my daliśmy nieotwierane witryny w salonie, bajer zostawiliśmy w naszej sypialni (dla siebie, a nie dla gości na pokaz), uważam, że po postawieniu kanap/sof nikt za nie nie będzie się pchał by te piękne przesuwki otwierać, ale co tam kto uważa 4. podobnie jak pkt. 2, pomyślałem policzyłem i dla nas nie warto... to nie jest nasz ostatni dom, ten ma posłużyć 20 góra 25lat, później zobaczymy co technologia przyniesie i zastosujemy w małym domku na emeryturę , w każdym razie okres zwrotu dodatkowyh nakładów na te okna, przy tanim grzaniu, znacząco przekracza moje oczekiwania
  14. Witam, u nas ciągłe postępy: strop rozszalowany, działówki skończone, drobne korekty wymiarów okien i drzwi też, okablowany parter, więźba na finiszu, byłaby jutro wiecha, gdyby nie fatum - dwóch pomocników po upojnym weekendzie zachwyciło się urokami lata i rekreacyjnej okolicy i do dziś nie wróciło na budowę cóż ekipa osłabiona do składu majster + 3 pomocników (jeden nowy dowieziony przez majstra, też strata pół dnia) walczyła z upałem i skończy w środę. Uwaga więźba - co konstruktor miał na myśli, a architekt narysował to przeklinamy z majstrem i kierbudem od ponad tygodnia, brakuje co najmniej 2ch przekrojów w tym projekcie ,żeby uwidocznić bzdety w nim narysowane, lub obronić go i ignorację praktyków wykazać... przeklęliśmy kilka razy ale jest zrobione dobrze i solidnie. Konkret ktoś spyta (bo się przecie nie znam i mam czelność narzekać): proszę sobie spojrzeć na przekrój z zaznaczoną "klatką schodową" na nim "ścianka", a w zasadzie słupki podpierające płatew, podpierającą krokwie mają 126cm, stoją też przy krawędzi otworu na schody, za to we wrzystkich rzutach - poddasza i więźby te same słupki są odsunięte ponad 30cm od tej krawędzi i w rzeczywistości przy zachowaniu wymiarów krokwi i kątów dachu mają ledwie 100cm - cóż pewnie "budowa to nie apteka" chyba "jaśnie pan architekt se myślał" i 30cm w te, czy we wte nie robi różnicy - na szczęście majster z tych myślących i dokładnych, jemu nawet 1cm różnicy nie daje spokoju i myśli, i robi tak by się z inwestora decyzją, logiką i sztuką budowlaną zgadzało, cóż więcej kwiatków nie będę opisywał, bo zanudzę, a jeszcze kilka trafiliśmy... Z dylematów i zwalczonych zagrożeń: wybrana w marcu dachówka, niestety zmieniona tydzień temu - nasz wykonawca nie spieszył się z zamówieniem, a jak się obudził to akurat linie z Sirius 13 wstrzymane do wakacyjnej przerwy i do września Rupp jej nie produkuje, gr.... będzie za to ściągnięty w jej zamian Rubin 13 (czyli to samo ino lżejsze) z niemieckich linii w kolorze "natural", uwaga jak kto chce miedziany angobowany polecam obejrzenie gotowego dachu - z miedzią nie ma nic wspólnego, za to w pełnym słońcu dach jest rubinowego koloru (a my chcemy dach tradycyjny, a nie w kolorze i to czerwieni). Będzie na szczęście na czas i do końca sierpnia pokryjemy dach. Podsumowując, mamy 2tyg. poślizgu w stosunku do moich założeń, nie robią na szczęście one tragedii: okna już gotowe - poczekają na montaż, tynkarze drepczący kiedy folia będzie nabita też nie uciekają (za dyspozycyjność niestety stawkę mają sporą), ja się tylko lekko denerwuję bo przesuwam urlop (w planie zajęcia z przygotowanie pod wylewki, hydraulika itp.), a już mnie po 9miesiącach bez dnia wolnego praca lekko nuży Okno nad salonem wybraliśmy dłuższe, czyli 114x160 (nie rzutuje na konstrukcję dachu, a te 20cm zawsze ciut więcej światła wpuści), uwaga! w standardowych katalogach Veluxa nie ma takiego wymiaru ale ja tam uparty znalazłem w internecie, to podałem symbol i zmusiłem "dachowców" do telefonu do przedstawiciela firmy i się znalazło okienko dla nas Powodzenia z więźbą życzę i braku przygód "kadrowych"
  15. wychodzi monolog, ale cóż widocznie reszta konkurentów w wyścigu zabiegana... dziś ogłaszam zalanie stropu, tadam, ten chyba najtrudniejszy element konstrukcji poszedł gładziudko... pokłony dla ekipy, szczególnie: myślącego majstra i kierbuda, czego niestety nie da się powiedzieć o projektantach... jak się kto domyśli, jak to wykonać w/g ich rysunków bez długiej praktyki w konstrukcjach żelbetowych, pogratuluję... w każdym razie ekipa utkała misterną konstrukcję z szalunków i stali - a dziś jednym rzutem zostały zalane wszystkie podciągi, nadproża nad newralgicznymi wielkimi otworami wykuszu, okien salonu, kuchni, sypialni i garażu, oraz wieniec - ponieważ ciężko mi było to sobie wyobrazić, jak tą konstrukcję w 30% wiszącą w powietrzu uda się podeprzeć i powiązać, z drżącym sercem od rana "nadzorowałem" całą akcję - na szczęście nie wiem ile stali, desek i stempli na to zużyto, ale wiem że 36m3 betonu B25 + strop terriva utrzymało i mamy "pancerne" nakrycie parterówki (cóż Żaba z tych bojaźliwych, a teraz będzie spać spokojnie w najgorsze burze i wichury, tego stropu poza spadającym samolotem lub ostrzałem z moździerza nic nie jest w stanie uszkodzić cóż miałem publicznie o tym nie wspominać, jednakże miarka się przebrała... dostaliśmy z pracowni projekt z błędnym opisem, zestawieniem i rysunkiem więźby, ech... męczyło mnie to długo, że w dodatkowej "książeczce" z wyliczeniami konstruktora przekroje krokwi były inne niż we właściwym projekcie, zadałem więc pytanie architektom, skąd te rozbieżności? z zaznaczeniem, że temat jest pilny bo czas więźbę zamawiać - po ponad tygodniu odpowiedź, że chyba faktycznie mam rację i dostałem projekt z więźbą pod lekkie pokrycie, a nie dachówkę ceramiczną jak zamawiałem, i że zaraz to potwierdzą z konstruktorem i doślą (korespondencja toczona mailem) elektronicznie rzut poprawnej więźby, po kolejnym tygodniu i ponagleniu rzut dostałem... z przeprosinami, że konstruktor był na urlopie, tyle że rysunek nie w odbiciu lustrzanym jak nasz projekt (na szczęście mam dostęp do ksero z taką funkcją)... miałem też nazajutrz otrzymać zestawienie więźby (bo o dziwo na rysunku, jest ciut więcej zmian)... minął kolejny tydzień i ... cisza... cóż majster i tak wolał to na piechotę policzyć z rysunku to tyle w temacie pracowni... swoją obietnicę z drugiego ponaglenia spełniłem... nie zniechęcam, ale zalecam szczególną ostrożność!, bo nawet budując dokładnie w/g projektu i nie wprowadzając żadnych zmian, trzeba zachować czujność na każdym etapie konstrukcji (żeby któregoś pięknego śnieżnego poranka nie obudzić się z dachówką na głowie) @KubaiMycha teraz rozumiem, czemu Wasza ekipa 5tyg. męczyła się z ułożeniem stropu, moim poszło to nadzwyczaj sprawnie, ale mieli podobno dużo praktyki w budowie większych obiektów i tajnikach żelbetu
  16. teraz już trochę za późno, a obciążyć można i owszem, na ile skutecznie na szczęście nie musiałem sprawdzać: kupując działkę w umowie przedwstępnej zawartej notarialnie umieściliśmy następujący "niestandardowy" warunek, by do właśnie zakładanej KW tej działki (wcześniej nie było) wpisano nasze roszczenie prawa pierwokupu tejże działki kosztowało to zdaje się dodatkowe 50zł za wpis do KW i zaraz po podpisaniu aktu (jakieś 2 tyg.) otrzymaliśmy powiadomienie (już jako strona) o założeniu KW i dokonaniu tegoż wpisu nie wiem na ile by to było skuteczne, gdybyśmy musieli skorzystać, ale zarówno przeciętnego normalnego sprzedającego, jak i ewentualnego "podkupującego" taki wpis w 99% przypadków odstrasza przed kombinowaniem, a zdaje się, że dla sądu jest też wystarczającym by wykonać umowę, tj. przenieść prawo własności, po wyłożeniu przez kupującego gotówki, nawet jak sprzedający nie chce podpisać aktu ostatecznego przed notariuszem - tu mógłby się jakiś prawnik wypowiedzieć, czy mam rację, czy tylko wyrzuciłem 50zł "na postrach" stosowaliśmy taki zapis, gdyż nasi sprzedający wahali się 3 miesiące 3 razy zmieniając zdanie, czy w ogóle sprzedadzą nam "ojcowiznę" z ruinami rodzinnej zagrody, a i okres, który po decyzji i I-szym akcie musiał upłynąć do finalizacji też był dość długi >6miesięcy
  17. BlackZaba

    Darowizna ziemi

    np. rodzic sprzedaje nieruchomość nabytą przed 1.01.2007 przed upływem 5lat od jej nabycia, kupuje udział w nowej nieruchomości i obdarowuje dziecko... resztę uzupełnij sam
  18. kotynuując wyłapywanie "błędów", a w zasadzie drobnych mankamentów ku ułatwieniu życia następnym budowniczym (i nieskromnym chwaleniu się naszymi postępami ), napiszę kilka zdań: - aby nie komplikować zachowania poziomów i ciągłości izolacji za radą majstra i akceptacją kierbuda, wymurowano fundament z bloczków do poziomu -4cm chudziaka, w projekcie jest do częściowo do poziomu 0, częściowo niżej - nasza metoda jest prostsza pozwala na wylanie "chudziaka" równo na jednym poziomie, a dociągnięcie do 0 bloczkami z BK choć częściowo zniweluje mostek na styku fundament ściana - w zeszły wtorek zaszalałem i położyłem z moim hydraulikiem "kanalizę" i doprowadzenia powietrza do kominka i GWC, akcja przyspieszona przez betoniarnię: chudziak miał być w środę o 14:00, a nagle przesunął się na rano, więc chcąc nie chąc w 6h w 30C upale położyliśmy 50mb rur we dwóch, dało radę w tzw. międzyczasie moja Żabka znalazła dwa byki ekipy - poszerzyli nam 10cm wiatrołap, a po przeciwnej stronie 30cm załom przy łazience rodziców trafił nie na środek ławy a na jej brzeg - cóż to efekty kiepskiego w pierwszym przypadku, a braku w drugim narysowania osi na rzucie fundamentu - a także oczywista przeoczenie majstra - no cóż nikt nie jest idealny - środa chudziak zalany, a ja by miło się zaskoczyć do soboty nie byłem na placu boju - sobota - mamy 40% ścian nośnych wymurowane lekki szok i konsultacje z majstrem wysokości nadproży, oraz technik budowy "słupków" z BK na których mają sie oprzeć nadproża okien wykuszu, a także drzwi pomieszczenia gospodarczego - efekt panowie wyleją je jako monolity, gdyż 20-30cm słupki wysokości 2m z BK nie są najstabilniejszą konstrukcją do podparcia tych solidnych elementów - tu konstruktor nie popisał się dobrymi radami dla architekta - podobny motyw jest z narożnikiem między oknem salonu, a drzwiami na taras z jadalni - tu majster (oj cieszę się z myślącego majstra) wykoncypował wymurowanie pełnej ściany zamiast drzwi z jadalni, z której po wylaniu i związaniu podciągów i nadproży, wytnie otwór na drzwi - i też rację trza mu przyznać, że zdecydowanie zwiększa to szanse na zbudowanie tej konstrukcji Powyższe "patenty" prostują możliwość realnego wykonania zamysłów architekta (słusznych skąd inąd, więc nie twierdzę, że błędy to ino mankamenty trudne do wykonania zgodnie z pierwotnym zamysłem) w sposób bezpieczny - jak tak dalej pójdzie mojej ekipie to za chwilę nadrobią początkowy falstart, tymbardziej, że dotarł kolejny pomocnik i działają od stanu 0 w 5ciu
  19. BlackZaba

    Darowizna ziemi

    Córce może podarować, nie zapłaci podatku bo ten jest naliczany od dochodu, a darowizna jak sama jej nazwa wskazuje takiego teściowi nie przyniesie Nie istotne jest ile czasu ułynęło od zakupu, my to robiliśmy 2tygodnie po zakupie , a szczytem paranoi (i jest to zgodne z prawem i możliwe, a przy okazji obniża koszty notarialne, niestety dowiedzieliśmy się po fakcie) jest zakup działki na współwłasność rodzic/dziecko i w tym samym akcie podarowanie dziecku - taki sprytny i dozwolony prawem wybieg, w niektórych sytuacjach bardzo korzystny. Testowane na własnej skórze w zeszłym roku, US nie miał zastrzeżeń. Koszty notarialne oczywiście poniesiecie, a jakie: powie Wam notariusz (ale w wypadku samej darowizny przyjmuje najniższą taksę).
  20. Korzystając z okazji to wszystkich zainteresowanych losami przebudowy trasy lubelskiej, czyli S17, a szczególnie "wariackim" wariantem obwodnicy Wólki Mlądzkiej polecam zajrzenie na stronę http://www.nadswidrem.org.pl, i zapraszam do wsparcia naszej inicjatywy (bo jestem rodowitym otwocczaninem, będę mieszkańcem tych terenów w najbliższej przyszłości i należę do stowarzyszenia). Tytułem wstępu powiem tyle, że władze Otwocka próbowały milczeniem ominąć niewygodny temat, uznając że ten mały kawałek trasy przecinający wschodni "narożnik" miasta jest z góry przesądzony, i tak też sądziła większość mieszkańców, do momentu gdy dwóch lokalnych radnych nie zaczęło bezczelnie forsować im wygodnej (z tajemniczych powodów) acz absurdalnej koncepcji poprowadzenia "obwodnicy" po zalesionych terenach nadświdrzańskich. Zainteresowanych, a myślę, że losem resztek w miarę czystych i jeszcze nie do końca skażonych cywilizacją brzegów naszej rzeki, czy też bardziej przyziemnie połączeniem wschodniej części miasta z trasą ekspresową wiodącą do Warszawy-Lublina, jest zainteresowanych znacznie więcej mieszkańców prawie 50cio tysięcznego miasteczka niż kilkuset mieszkańców dzielnicy Wólka Mlądzka, zapraszam do zgłębienia tematu i wsparcia naszych działań, oraz przekazaniem swej opini władzom. P.S. Dla ułatwienia link: nadswidrem.org też działa.
  21. BlackZaba

    Grupa otwocka

    Korzystając z okazji to wszystkich zainteresowanych losami przebudowy trasy lubelskiej, czyli S17, a szczególnie "wariackim" wariantem obwodnicy Wólki Mlądzkiej polecam zajrzenie na stronę http://www.nadswidrem.org.pl, i zapraszam do wsparcia naszej inicjatywy (bo jestem rodowitym otwocczaninem, będę mieszkańcem tych terenów w najbliższej przyszłości i należę do stowarzyszenia). Tytułem wstępu powiem tyle, że władze Otwocka próbowały milczeniem ominąć niewygodny temat, uznając że ten mały kawałek trasy przecinający wschodni "narożnik" miasta jest z góry przesądzony, i tak też sądziła większość mieszkańców, do momentu gdy dwóch lokalnych radnych nie zaczęło bezczelnie forsować im wygodnej (z tajemniczych powodów) acz absurdalnej koncepcji poprowadzenia "obwodnicy" po zalesionych terenach nadświdrzańskich. Zainteresowanych, a myślę, że losem resztek w miarę czystych i jeszcze nie do końca skażonych cywilizacją brzegów naszej rzeki, czy też bardziej przyziemnie połączeniem wschodniej części miasta z trasą ekspresową wiodącą do Warszawy-Lublina, jest zainteresowanych znacznie więcej mieszkańców prawie 50cio tysięcznego miasteczka niż kilkuset mieszkańców dzielnicy Wólka Mlądzka, zapraszam do zgłębienia tematu i wsparcia naszych działań, oraz przekazaniem swej opini władzom. P.S. Dla ułatwienia link: nadswidrem.org też działa.
  22. Witamy się ładnie w Otwockim gronie budowniczych, co prawda my już chwilę po starcie budowy, w środę stan zero zakończymy, ale jakoś dopiero dziś się ośmieliłem ujawnić (pisze Black). Korzeń jak już ktoś pisał, do tanich nie należy, za to ma inne zalety, które mogę potwierdzić, kilka lat temu korzystałem z jego ziemi na wyrównanie terenu, teraz utwardzał nam drogę, zbierał humus, dostarcza piach do zasypania fundamentów, i jeszcze pewnie do kilku prac go zatrudnimy. Jest co dziwne w tej branży terminowy (w zasadzie zaczyna robotę skoro świt i ja nie nadążam za nim , dba o jakość i umówiony sort ziemi, gruzu czy piachu jest taki sam na każdym zamówionym samochodzie, rozliczy się dokładnie nie z okładem, i przede wszystkim robi wszystko błyskawicznie - niestety pewnie dlatego nie rozlicza się jak inni na godziny tylko na m3 wykopów tudzież nawożonego towaru, jak kto nie skąpi a chce mieć robotę zrobioną pewnie to polecam Swojego wykonawcy SZZ na razie chwalić nie będę, jak skończą to napiszę parę słów o nim
  23. BlackZaba

    Grupa otwocka

    Witamy się ładnie w Otwockim gronie budowniczych, co prawda my już chwilę po starcie budowy, w środę stan zero zakończymy, ale jakoś dopiero dziś się ośmieliłem ujawnić (pisze Black). Korzeń jak już ktoś pisał, do tanich nie należy, za to ma inne zalety, które mogę potwierdzić, kilka lat temu korzystałem z jego ziemi na wyrównanie terenu, teraz utwardzał nam drogę, zbierał humus, dostarcza piach do zasypania fundamentów, i jeszcze pewnie do kilku prac go zatrudnimy. Jest co dziwne w tej branży terminowy (w zasadzie zaczyna robotę skoro świt i ja nie nadążam za nim , dba o jakość i umówiony sort ziemi, gruzu czy piachu jest taki sam na każdym zamówionym samochodzie, rozliczy się dokładnie nie z okładem, i przede wszystkim robi wszystko błyskawicznie - niestety pewnie dlatego nie rozlicza się jak inni na godziny tylko na m3 wykopów tudzież nawożonego towaru, jak kto nie skąpi a chce mieć robotę zrobioną pewnie to polecam Swojego wykonawcy SZZ na razie chwalić nie będę, jak skończą to napiszę parę słów o nim
  24. - my mamy odbicie lustrzane, kuchnia od wschodu, spiżarnia pd-wsch, tarasy pd-zach, jadalnia centralnie na południe z widokiem "z górki w dal" (sąsiedzi jakieś 100m za kilkoma naszymi drzewami (taki mały zagajnik już wyrósł), więc niewidoczni i nasze sniadanka też - z powyższego względu i zaglądanie do sypialni postronnych nam nie grozi , a cóż lubię zacząć dzień od przeciągnięcia się na świeżym powietrzu, kawy i małego dymka - Żaba z gatunku "małych czarnych" 164cm , ale blat na raczej normalnej wysokości jej pasuje czyli te 82-83cm - sauny nie lubimy (i w zasadzie zdrówko nie pozwala), więc zamiast niej będzie mały schowek/dodatkowa "garderoba", tylko muszę jakieś sprytne drzwi do niej wymyśleć bo chce je pod schodami umieścić (schody będą drewniane i chyba ażurowe, więc da się pokombinować tak myślę, a jak na żywo zobaczę i zmierzę to będę pewny)
  25. Tino no to się ścigamy u nas chudziak w przyszłą środę będzie lany, widzę, że też zalewacie na równo ze ścianami fundamentowymi, a nie jak w projekcie w głębi takie to trochę dziwne i skomplikowane było, a i ciągłość izolacji marna zmiany te już pewne (bo okna już zamówione i się robią) to: - wydłużone w dół o 15cm okna (w zasadzie witryny/fixy) w wykuszu, - wydłużone okno kuchenne o 8cm (też w dół) bo chcemy równy blat zamiast parapetu, a Żabie pasuje 82-83cm wysokości - w łazience rodziców prysznic (w miejscu komina), wanna z hydromasażem odeszła w zapomnienie (hotelik ze SPA otworzyli niecały kilometr od nas - górę poza strychem (mniejsza część od schodów) i pomieszczeniem technicznym/na rekuperator (część "za" kominem od kominka), pozostawiamy w całości otwartą właśnie na rekreację (może kiedyś to wykończymy podnosić nic bym nie podnosił, bo widziałem tą "malutką" salkę u kubyimychy na żywo, uwierz mi schylać się nie trzeba, a podniesienie może skończyc się psuciem bryły z zewnątrz, mi tam bardziej odpwiada rozległa parterówka, bez przesadnie rozbudowanego dachu, ale co kto lubi - w sypialni "rodziców" mamy podwójnego HSa, z tym, że zamiast wielkiej dziury po środku, będzie fix w pojedynczej ramie, a boczne skrzydła zsuwać się będą do środka, tak by leżąc na łóżku obserwować sobie ogród, a i w każdej chwili móc wybiec na taras bez wietrzenia "dosypiającej"drugiej połówki, mam tylko nadzieję, że nie przeklniemy tej fanaberi za szybko (wianie przez uszczelki) - z "umilaczy" GWC (rurowy) będzie na pewno (bo własnymi siłami to sobie wygrzebię), wczoraj wykopałem sam przepusty pod ławami do wody i DZ dla PC, więc praktyka już jest (musiałem się pochwalić, ale akurat bajery hydrauliczno-wentylacyjne pod dyktando speca z rodziny zamierzam wykonać samodzielnie - spec wujek hydraulik z praktyką >20letnią i >15 takich instalacji z zadowolonyi klientami (cóż nawet wujków trza weryfikować + szkolenia, więc jedynie siła fizyczna do pomocy jest mu z mej strony niezbędna, a to akurat mi nie zaszkodzi się trochę zmęczyć i poruszać) - z "oszczędności" a bardziej praktyki i raczej realnego podejścia do życia, w salonie piękne przeszklenia będą witrynami (bo żyjemy albo w ogrodzie, albo chowamy się w chłodzie z went.mech i GWC), zresztą ten dom jest z myślą o naszym komforcie i przyzwyczajeniach, a nie na pokaz tudzież dla gości
×
×
  • Dodaj nową pozycję...