Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

mww

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    391
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez mww

  1. Miejscowe władze tzn. kto? Policja albo straż miejska powinna tego sąsiada regularnie nawiedzać i jeżeli nic innego nie potrafi to przynajmniej mandaty wlepiać. A komornik je ściągać. Ciekawe, że za brak kagańca u misiowatych ciapków potrafią mandaty wlepiać, a z takim sobie rady dać nie potrafią.
  2. Co do zmian w planie to nie mam pojęcia. Co do pozwolenia na budowę to zależy jaka gmina, czy jest plan itd. Osobiście doświadczyłam czteromiesięcznego oczekiwania na zatwierdzenie projektu zamiennego... Niby można się poskarżyć na opieszałość, ale czy ktoś to w praktyce robi? I czy to coś da? Kara dla organu chyba nie jest zbyt dotkliwa, a jak się organ postara to zawsze wynajdzie jakąś pierdołę i już ma uzasadnienie dla opóźnienia (Alternatywy 4 - jeszcze tylko Pan dostarczy świadectwo zgonu rodziców, a przydział już tu na Pana czeka).
  3. Ja byłam na profilu ogólnym to chyba jestem usprawiedliwiona... tym bardziej, że ten cosinus jakoś nie był mi jeszcze potrzebny (albo nie wpładłam na to, że akurat przydałby się )
  4. Ja mam takie leciwe autko zatrzymane przez prokuraturę, bo jakiś poprzedni jego właściciel kredytu nie spłacił. Nic z nim nie mogę zrobić. Stoi (na moim placu) i niszczeje. Tak sobie myślę, że spokojnie mogliby mi te auto zabrać całkiem jakby co... przynajmniej raz by się na coś przydało
  5. Ja się nie bardzo znam i trochę panikuję, ale ten pies już jest nienajmłodszy, żeby mu to wątroby nie rozwaliło...
  6. Ale numer
  7. Skoro twierdzisz, że jakoś przeżyjesz rozstanie, to może jednak spróbuj go oddać na początek na próbę? Na jakieś 2-3 tygodnie. Kolega doświadczony, będzie widział czy pies tęskni i przeżywa, czy też szczęśliwie mu się żyje. Jak opiekowałam się wakacyjnie znajomymi psami, to zwykle 1-szy tydzień się adaptowały, a w drugim już czuły się u mnie jak u siebie Po tym czasie zadecydujecie co dla psa najlepsze.
  8. Zochna dzięki wielkie, bardzo mnie uspokoiłaś
  9. Zimą byliśmy z naszym Urwisem w Kudowie i nie było żadnych problemów. W dwóch czy trzech restauracjach nie chcieli nas przyjąć z psem, poszliśmy do innej, takiej w której nie robli problemu. Za to teraz się trochę obawiam. Jedziemy na Lazurowe Wybrzeże, na camping, psy przyjmują, opłat nie chcą. Ale obawiam się, czy nie będą miali jakiś pomysłów w kwestii kagańca , za nic nie założę mojemu psu kagańca w taki upał, bo się na mur udusi . Zastanawiam się jakby co, to czy mnie wyrzucą z campingu, czy policję będą wzywać i mandaty wlepiać?
  10. A ja mam nowe !!! Udało mi się, bo należę pod urząd w małym mieście i czekałam całe 8 (słownie osiem) dni!!! Kolejka była jak sładałam wniosek na 5 osób aż. Gdybym miała wymieniać w Katowicach, to w okolicy sierpnia może bym dostała
  11. Właśnie dlatego zacznij ćwiczyć skupianie na sobie. Mój pies też miał "chwilowe problemy ze słuchem" , co prawda powody były inne, ale dopiero jak wyćwiczyłam skupienie na mnie, to mogłam pracować dalej. Na początku w różnych sytuacja wesoło go wołałam i jak spojrzał na mnie to nagroda (jak nic się działo to spoglądał zawsze, bo i tak nic lepszego do roboty nie miał). Potem to samo, tylko w sytuacji w której widziałam z daleka, że zbliża się przyczyna "głuchoty", a on jeszcze jej nie dostrzegł. I dalej jak już dostrzegł obiekt, czasami odwracał głowę tylko na sek. , ale dla mnie było ważne że w ogóle jakoś zareagował...łapałam wtedy ten kontakt i próbowałam do wesoło czymś zająć, ew. następną nagrodą...
  12. P.S. Dawaj jej mniej jedzenia w misce, a super smakołyki z ręki w formie nagród. Łatwiej wtedy uzyskasz jej skupienie (troszkę głodna) i nie utuczysz smakołykami...
  13. Spróbuj zacząć od nauki skupiania uwagi psa na sobie tzn. wołasz sunię, ona na Ciebie spojrzy, Ty jej smakołyk, potem ćwicz to samo w pewnej (komfortowej dla psa) odległości od ludzi (na początek może jeden ludź i dość daleko), stopniowo zmniejszając odległość i zaludnienie. Jak już dojdziesz do tego, że sunia nie będzie zwiewała na widok człowieka w pobliżu tylko reagowała na Ciebie i oczekiwała smakołyka, to poproś jakąś obcą (dla psa) osobę, żeby stopniowo zbliżała się do Was, Ty w tym czasie staraj się skupiać uwagę psa na sobie i faszeruj ją (sunię nie osobę) smakołykami. Jak sunia oswoi się na tyle, że nie będzie panikować, obca osoba niech spokojnie, troszkę bokiem, nie patrząc wprost na psa, powolutku łukiem podejdzie i da psu smakołyk. Potem to trzeba ćwiczyć z innymi obcymi różnej płci i postury. Strasznie dużo pracy, ale jeżeli nie naprawi się tego panicznego strachu to możesz mieć duże problemy w przyszłości, tym bardziej, że to duży pies, a czasami z różnych lęków biorą się zachowania agresywne. Przy ćwiczeniu pamiętaj, żeby stosować metodę "małych kroczków" przechodzić do następnego etapu dopiero, jeżeli poprzedni jest już ok. Wrzucając sunię na głęboką wodę dużo nie osiągniesz, a ona będzie coraz bardziej wystraszona. Cierpliwości, wytrwałości i powodzenia życzę
  14. Ja byłam dzieckiem w czasach "kryzysu". Mieszkaliśmy na partarze i bawiąc się na dworze po kanapkę/herbatkę/cukierka/jabłko przychodziłam pod okno z czwórką najlepszych koleżanek. Koleżanki te mieszkały "na piętrach", windą nie pozwalano nam jeździć, po schodach szkoda czasu, więc zawsze wypadało na moją mamę, że musiała dokarmiać nas wszystkie Bo sama to żadna z nas się nigdzie nie ruszyła, wszędzie chodziłyśmy razem. Mama kilka razy starała się, z pewną nieśmiałością , zwrócić mi delikatnie uwagę, że jak jestem głodna to żebym sama przychodziła do domu, a nie pod okno i z towarzystwem, bo kryzys, bo w sklepach nie ma itd. Jednak moja mama sama nie miała przekonania do tego co mówiła, więc ja zwyczajów nie zmieniłam, a po mnie przejął je mój młodszy brat . Uczciwie muszę przyznać, że mamy koleżanek z wzajemnością nie miały absolutnie żadnych problemów, tylko okazji im nie dostarczałyśmy...
  15. Może zaproponuj żonie powrót na jakiś czas na razie ( jakiś urlop bezpłatny półroczny czy coś)? Łatwiej jej będzie podjąć decyzję nieostateczną, a jak już pobędziecie znowu razem i będzie się Wam układało to może zmotywuje ją to żeby trochę powalczyć i odnaleźć się jednak zawodowo tu w kraju. Jeżeli teraz postawisz sprawę na ostrzu noża, a żona ulegnie i wróci pod presją, to obawiam się, że nie będzie zbyt szczęśliwa, a wszystkie jej frustracje raczej nie będą miały dobrego wpływu na Wasze małżeństwo, co tylko ją będzie utwierdzać w przekonaniu, że nie tu i nie przy Tobie jest jej miejsce i pogłębiać żal za tym co utraciła. Życzę powodzenia.
  16. Ja mam kanapę od roku, w zeszłym tygodniu dokupiliśmy fotel. Nie mam żadnych zastrzeżeń co do jakości (obicie - skóra), co do wygody to nasza kanapa akurat zbyt wygodna nie jest, ale taki niewygodny model wybraliśmy bo stylistyką nam bardzo pasował. Też domawialiśmy osobno materiał obiciowy, żeby zrobić pufy, niestety przyszedł odrobinkę różniący się odcieniem (byliśmy o takiej ewentualności uprzedzeni - skóra tak ma). Jak teraz domawialiśmy fotel, to obawialiśmy się jaki przyjdzie, ale o dziwo, odcień idealnie taki sam jak kanapa!!!
  17. mww

    za dużo ceramiki?

    Też mam gres na podłodze i klinkierowy kominek. Na dodatek jeszcze klinkierowy barek oddzielający otwartą kuchnię, widoczny z salonu. Mnie się podoba, a na zasadach łączenia materiałów we wnętrzu się nie znam...
  18. Ja myślę, że w takim wypadku "ludzie" znaleźliby sobie jakieś inne rasy i tak hodowali, żeby spełaniały ich chore oczekiwania Te niektóre rasy o których piszesz to skutek ludzkiego okrucieństwa, a nie przyczyna.
  19. mww

    Bydło na drogach

    Po całonocnej podróży nad morze, z własnym prawie mężem w charakterze kierowcy, w ulewnym deszczu i drogami z jednym pasem w każdą stronę, przez trzy dni nie mogłam ruszyć szyją, bo siedziałam całą drogę wyprostowana, wpatrzona w przednią szybę, napinając wszystkie mięśnie za każdym razem jak wyprzedzał...
  20. mww

    Bydło na drogach

    Mnie rok temu oprócz kieszeni, zbolało też ego Złapali mnie na trasie, którą przemierzam min. dwa razy dziennie, w miejscu w którym doskonale wiem, że kilka razy w tygodniu na bank stoją... Tak się zamyśliłam po prostu muzyczke fajną podgłośniłam, droga prawie pusta... Do dziś pluję sobie w twarz za gapowatość
  21. mww

    Bydło na drogach

    Jeszcze tylko mały P.S. Czy osoby ogarnięte misją dydaktyczną nauczenia piratów drogowych właściwego zachowania na drodze poprzez uporczywe nie zjeżdżanie takowym pomyślały kiedyś, że naginając z lekka swoje zasady i zjeżdżając jednak (dla ułatwienia w warunkach doskonałej widoczności) odrobinę na pobocze (puste po horyzont) jakiemuś mniej lub bardziej debilnemu piratowi, tym samym ułatwiając mu manewr wyprzedzania, być może ratują życie niewinnym użytkownikom pasa przeciwnego? O debilnym piracie nie wspomnę bo poniekąd sam sobie winny, chociaż też nie wiadomo, czy dzieci ze sobą jakiś nie wiezie (dzieci zazwyczaj wyboru nie mają w kwestii jazdy z debilnym piratem).
  22. mww

    Bydło na drogach

    Trochę strach się wypowiadać, zwłaszcza jeżeli należy się (sporadycznie) do I gr. w jednym rzędzie z chamskimi dresiarzami i gangsterką , ale nie mogę się powstrzymać... Wydaje mi się, że równie wiele złego robią na drogach zadufane w sobie "zawalidrogi", które pozjadały wszystkie rozumy, co tak samo zadufani w sobie "panowie rozdroży", których drażni wszystko, co na ich drodze śmie się pojawić... Generalnie, wystarczyłoby może, żeby każdy pamiętał, że nie jest pępkiem świata. I że uprzejmość nie jest oznaką słabości i podporządkowania
  23. Ja miałam czterech instruktorów. Każdy miał jakiegoś bzika, tylko pierwszego za bardzo nie pamiętam, bo najczęściej nie zjawiał się na umówione jazdy - leciwy maluch rzadko zapalał . Drugi cały czas mi groził, że jak będę trzymać nogę nad sprzęgłem to mnie złapie za kolano (ciekawe gdzie w maluchu tą nogę się trzyma na dodatek obutą w wysoki obcas ). Za pierwszym razem kiedy zrealizował groźbę, to się z Panem grzecznie pożegnałam... Egzamin zdałam dopiero za trzecim razem, a i to dlatego, że miałam więcej szczęścia niż umiejętności .
  24. A mężowe ew. skoki w bok byś teraz zrozumiała i wybaczyła? Tak się zastanawiam, czy człowiek robi się bardziej wyrozumiały w stosunku do innych, jak sobie samemu popuści trochę...
  25. mww

    ptasie zwyczaje

    Dziękuję bardzo za pocieszające informacje. Wynika mi z tego, że 1) małe są jeszcze w gnieździe (dziupli) i nie można go ruszać, ale następnych małych już nie będzie 2) w lipcu same się wyniosą Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że to są faktycznie szpaki...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...