Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Olasa

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    473
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Olasa

  1. To proszę wytłumacz mi mamo-gabora na czym polega moja uszczypliwość biorąc pod uwagę, że zdziwił mnie tylko fakt, że w XXI wieku nowoczesnym kobietom przeszkadza widok dzieci w restauracji, a luzu to chyba wbrew deklaracjom to bardziej tobie brakuje A swoją droga jeansy bardzo lubie, piwko piję, na wszelkich sprzętach typu rower rolki jeżdżę,, (co prawda z dzieckiem więc może to nie to samo) imprezkami nie pogardzam, ale nie zgadzam się po prostu z opinią, że matki z dziećmi należy izolować od środowiska, a tak wynika z niektórych przytoczonych tutaj opinii.
  2. ooooo a ja myślałam, że żaba gonia założyła go po to aby poznać różne opinie, a nie stwarzać towarzystwo wzajemnej adoracji, no ale pewnie się myliłam Mnie moi znajomi nie nudzą, bo sama sobie ich dobieram, z koleżankami "typu garsonka" się po prostu nie przyjaźnie, bo mamy inny światopogląd, mam wielu bardzo młodych znajomych bez dzieci, którzy chętnie do mnie przychodzą na piwko i wcale im nie przeszkadza moja córka, która jest po prostu dobrze wychowana i nikt nie widzi powodu aby od niej stronić.
  3. Hmmm.... jeżeli jestem nudna przez to, że nie przeszkadzają mi dzieci w restauracji to ok faktycznie jestem nudziarą A i przypomniało mi się paniom w garsonkach też przeszkadza widok karmiących matek więc jednak coś was łączy
  4. Niby nowoczesne kobiety, a dzieci w restauracji przeszkadzają mogę zrozumieć, że może przeszkadzać zachowanie co niektórych dzieci w tymże miejscu, ale żeby zabraniać matkom z dziećmi chodzić do restauracji to raczej się kwalifikuje do wieku przed nami kiedy to nawet ciężarne kobiety zamykało się w domu, bo przecież z brzuchem nie wypadało się pokazać na światło dzienne, do towarzystwa.
  5. Fajne te wasze mini ogródki, nieśmiało się dopiszę do tej grupy nasza działka wraz z domem ma 550 m więc ogródek niewielki postaram się zrobić zdjęcia i pokazać co udało mi się na razie z nim zrobić, pierwsze nasadzenia robiłam jesienią ubiegłego roku, teraz działam nad resztą od wiosny, ale ciągle jest duuużo do zrobienia.
  6. Lotartur na moje laickie oko to chyba przekombinowałeś, przygotownie ok, ale teraz nie dasz trawce odetchnąć, co chwile z tego co piszesz coś kombinujesz, dosiewasz, dosypujesz, chyba za szybko chcesz osiągnąć super efekt, ja też posiałam w tym roku barenburga, koszę raz w tygodniu nic nie dosiewam teraz znajomy ogrodnik polecił ewentualnie sypnąć polifoską. Sąsiedzi moją trawką są zachwyceni, a ja też widzę niedoskonałości przy bliższych oględzinach, aktualnie rozsiał się strasznie rumianek, ale wszyscy znawcy tematu mówią żeby się nie przejmować chwastami jednorocznymi tylko kosić, kosić i kosić.
  7. Mogę polecić orientale ze względu na jakość, mamy od 2 lat położone co prawda nie szare, a beżowe, ale dalej mi się podobają i zupełnie nic się z nimi nie dzieje, no i w utrzymaniu czystości też nie są uciążliwe, poza jasnymi fugami, które sobie sama zapodałam
  8. Tylko jak zrobi tak jak ona chce to po co zatrudniać projektanta, bo wtedy to każdy element wystroju można zrobić jak się sobie samemu chce. A co do oświetlenia to górne na środku "po staremu" może być np. w sypialniach, ale w salonie to zdecydowanie tak jak piszą Kasiorek i Wojtek
  9. Maro nie jestem ekspertem, ale miałam podobny jak ty przypadek, po posianiu trawy przyszła burza i pozmywała dużą część trawy na koniec działki, dobrze, że mąż zostawił wąż do podlewania to na nim dużo się tej trawy zatrzymało, teren też gliniasty i też żałowałam, że nie dodałam więcej żwiru, jednak po tamtej burzy kałuże nie stały i po prostu wzięłam miotłę i tą trawę zamiatałam z miejsca gdzie było jej dużo na miejsca gdzie ją wypłukało, w miejscu gdzie porobiły się wgłębienia dołożyłam trochę ziemi przydeptałam i też "domiotłam" trochę trawy, sama z siebie się śmiałam bo co najmniej śmiesznie wyglądałam zamiatając tą ziemię, ale efekt jest taki, że teraz 3 tygodnie od tego zdarzenia trawka ładnie równo wyrosła
  10. Bealuk oczywiście zrobisz jak bedziesz chciała, ale przemyśl jeszcze raz ten zlew w wyspie, po pierwsze zazwyczaj nawet jak jest zmywarka to i tak zlew jest najmniej reprezentacyjnym elementem kuchni więc w ogóle nie rozumiem potrzeby jego eksponowania, w ogóle wydaje mi się, że z takiej kuchni jak w twoim projekcie nie będzie się wygodnie korzystać, ale to moje osobiste zdanie
  11. Podczytuje ten wątek od początku, a teraz po prawie 2 latach użytkowania otwartej kuchni mogę powiedzieć, że mi baaardzo to rozwiązanie odpowiada i za nic nie zamknęłabym tego pomieszczenia, ale to jest bardzo indywidualna sprawa. Mi odpowiada, bo 1. Lubie mieć w miare czysto i nie mam problemu, że przyjdą goście a w kuchni jest bałagan 2 Lubie gadać z domownikami i gośćmi jak przygotowuję jedzenie 3 Z zapachami kuchennymi to bym nie przesadzała, mam dobry wyciąg i to wystarcza, a jak raz czy dwa razy w roku zapachnie bigosem, to żaden problem, przy zamknietej kuchni też ten zapach roznosił się po całym domu. 4 Mam niewielki dom i otwarta kuchnia z salonem sprawia wrażenie większej przestrzeni
  12. Madzialenka a ja mogę do was dołączyć? Już dawno się miałyśmy spotkać więc byłaby ku temu okazja, jak są jakieś propozycje i nie macie nic przeciwko gdyż nie udzielam się zbytnio w tym wątku to ja jestem chętna do spotkania.
  13. Madzialenka a ja mogę do was dołączyć? Już dawno się miałyśmy spotkać więc byłaby ku temu okazja, jak są jakieś propozycje i nie macie nic przeciwko gdyż nie udzielam się zbytnio w tym wątku to ja jestem chętna do spotkania.
  14. BK coś w tym jest. Ja z własnego doświadczenia wiem, że poświęcenie się całkowicie budowie to nie jest tylko ból fizyczny bo ten można przeżyć. My budowaliśmy dom przez rok, w tym czasie głównie mój mąż każdą wolną chwilę poświęcał na budowie, na nic innego nie było czasu i nie robił wszystkiego sam, on robił takie niektóre elementy jak np. zbrojenie i wylewanie wieńców, deskowanie dachu itp czyli takie, do których nie jest potrzebna wiedza technologiczna. Nie miał czasu dla siebie, dla rodziny, do tego doszedł stres budowlany i pod koniec budowy byliśmy w takim stanie, że mało brakowało, a nie miał by kto w tym wspólnym domu zamieszkać Nie wyobrażam sobie abyśmy mieli tak żyć dłużej i gdyby budowa była rozciągnięta na lata. Może nie każdego to dotyka, bo dla niektórych wspólne przebywanie razem nie ma takiego znaczenia, ale ja jestem z tych ludzi, którzy uważają, że rodzina razem nie jest tylko na papierze, a także fizycznie, z dzieckiem trzeba spędzać wg mnie dużo czasu a nie tylko sporadycznie i bardzo tego przestrzegam, dlatego pewnie trudno nam było ten rok przeżyć. Wiem, że ludzie wyjeżdżają za granicę zostawiają rodziny i jakoś to funkcjonuje, ale taki model jest zupełnie nie dla mnie. Dlatego uważam, że dom nie może być celem samym w sobie, dla mnie jest to miejsce do mieszkania i nie wyobrażam sobie podporządkować mu dużej części swojego życia.
  15. Radzieju z tobą się po prostu dobrze pisze, bo potrafisz poprzeć swoją teorię już praktyką i to sensownie, czego zupełnie nie można powiedzieć według mnie o Nadiaart. No i nie obrażasz nikogo i nie wieje z twoich wypowiedzi jadem.
  16. Nuance dobrze, że zmieniacie projekt, w starym wg mnie najgorsze jest to, że przy sporym metrażu ogólnym salon miał 16 m, a jadalnia 10 Zwróćcie na to uwagę przy nowym projekcie. Myślę, że swobodna jadalnia dobrze aby miała tak ok 15 m, a salon nie mniej niż 20.
  17. Popiryna a to się uśmiałam wszyscy z forum muratora to według ciebie ludzie związani z branżą budowlaną, którzy tylko zachwalają swój towar Jak ty to określasz symbioza deweloperów A mi się wydawało, że nie tylko deweloperzy budują domy i znają się na cenach. Zwróć przede wszystkim uwagę, że ci którzy się wypowiadają, że tego domu za te pieniądze się nie da wybudować piszą ludzie, którzy już wybudowali i tak jak w moim przypadku też zrobili bardzo dużo sami, a ci którzy piszą, że się da to ludzie, którzy dopiero planują i tutaj według mnie jest zasadnicza różnica.
  18. Uprzedzając twoją odpowiedz, że tu nie jest dokładnie napisane, że Nadia jest profesjonalistą proponuję przeczytać od początku dlaczego to do tego wyewaluowało
  19. Drogi Radzieju tutaj napisała i dlatego pozwoliłam sobie zapytać na czy polega to profesjonalne podejście Nadii.
  20. Lumpie pomijając fakt, że może faktycznie nie zawsze profesjonalista posiada "papier" to wytłumacz mi po czym wnioskujesz, że Nadi jest profesjonalistką?
  21. Radziej ale w stanie deweloperskim nijak się nie da normalnie zamieszkać, gdyż taki stan to jest bez podłóg, drzwi wew. a wiesz ile kosztują kafle, nawet najtańsze panele, no chyba, że ktoś przewiduje wprowadzenie się na gołe wylewki no faktem będzie wtedy, że się da, bo do takiego stanu jestem skłonna uwierzyć, że robiąc własnymi siłami Nadii się uda, ale powtórzę nie będzie to stan do zamieszkania, jak dla mnie, umeblowanie z tej kwoty przemilczę. A moje uśmieszki biorą się z tego, że zarówno na tym forum jak i w swoim otoczeniu w realu spotykałam ludzi, którzy mówili, że sa w stanie za małe pieniadze wybudować dom i niestety ich zderzenie z rzeczywistością bywało bardzo brutalne. Aaaa i pisze to ja osoba, która też była optymistką i która uważa, że udało jej się wydać na budowę domu małe pieniądze, właśnie te 200 tyś. ale mój dom jest połowe mniejszy od Naii i nawet uwzględniając fakt, że cena metra domu mniejszego jest większa niż większego sceptycznie się odnoszę do hurra optymistów piszących przed zakończeniem prac, że uda im się naprawdę tanio zbudować dom. Owszem można taniej, ale wszystko w granicach rozsądku.
  22. Anetik teraz ty nie czytasz wszystkiego pisałam o profesjonalizmie gdyż Lump Pruski w swoim poście stwierdziła, że Nadia jest profesjonalistką, co mnie trochę rozśmieszyło I piszę tu o całkowitym jej podejściu, a nie o tym, że swój dom żle zbuduje czy krzywo ułoży pustaki
  23. Lumpie wszyscy życzą Nadi jak najlepiej, ale pisanie, że Nadia jest profesjonalistką to nawet nie małe przegięcie, bo jak ktoś pisze, że zrobi sam instalacje elektryczną do domu za 2000 tyś zł. to dla mnie jest śmieszne, a nie profesjonalne, owszem może i jak napisałeś ciekawe , ale na pewno nie profesjonalne. A tak w ogóle już widze jak Nadi sama zdobywa wszystkie uprawnienia elektryczne , no chyba że już jakieś kierunkowe wykształcenie w tym zawodzie ma, jak i wielu innych potrzebnych na budowie. Nadi może zamieszkasz faktycznie za te 200 tyś, ale wierz mi na pewno nie będzie to całkowicie wykończony dom.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...