Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

adanielak1

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    140
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez adanielak1

  1. Wątek jakby zapomniany , ale ciekawa jestem jaki finał, tzn. jaka szerokość ławy 40cm, no i co z dachówką?
  2. O to przykro, że tak aż wyszło . Ja dziś byłam nawiedzić swojego partaczynę, znowu oczywiście obiecanki i mydlenie oczu , ale mam nadzieję, że już tym razem skończy, chociaż wykończona to jestem tu najbardziej ja (o mężu nie wspomnę, bo wydarować sobie nie może, że popełnił taką gafę). Rozumiem jaką stratą jest nawet to 1500zł, bo przecież można by kupić coś innego, tyle jest wydatków! My też mogliśmy trzymać dalej na lokacie swoje pieniądze, anie powierzyć je do obrotu jakiemuś d..kowi. Kokosów by z tego nie było, ale na opłaty w sam raz. Zastanawiam się już nawet czasami, czy rzeczywiście uczciwość popłaca? . Hehh, długo by tak można... Mój dziennik budowy ...., no cóż mam wylane dopiero fundamenty, chociaż kasa niezła , więc chyba daruję sobie w tym sezonie felietonowanie , bo jak ja potem dokopie się do mojego dziennika . Szczerze mówiąc to nawet ochoty nie miałam na te i inne sprawy też, nawet Mikołajki zaniedbałam przez mojego super WYKONAWCĘ . Nie wiem, czy ja z taką odpornością przeżyję budowę, chyba, że zmądrzeję, wycwanię się itp. Rozpiszę się z wiosny jak coś dalej ruszy, zdjęcia mam to wyjdzie prawie jak od początku No, ale u Ciebie widzę postępy i wszystko już tak "domowo" wygląda, ach pomażyć .... Czekam na zdjęcia z ocieplenia i pozostałe też. Trzymaj się i dużo odporności, bo jak się okazuje, ta w kontaktach z wykonawcami niezwykle potrzebna!
  3. Nie zetknęłam się, ale słyszałam, że włoskie, hiszpańskie, czy inne z ciepłego klimatu niekoniecznie muszą się u nas dobrze sprawować, ile w tym prawdy? Ale chyba nikt spotykający takie opinie nie chciałby eksperymentować na własnym dachu
  4. Witaj Koteczku! No niestety, z "fahofcami" różnej maści tak to już jest, są mili i chętni póki kasy nie dostaną, czyli mądrość życiowa przy wykonywaniu czegokolwiek powinna brzmieć nic nie płacić póki nie zrobią. Wiem, doskonale rozumiem Twoją irytację i zdziwienie jak to się potrafi "taki" odmienić nagle. Przerabiam to właśnie z moim wykonawcą ogrodzenia. Też dostał kasę, a jaki był miły i zadowolony, miało być wszystko z montażem gotowe na 20 października, no a który teraz mamy..? Od czasu do czasu, jak go trochę postraszę , to coś tam zrobi, telefonów nie odbiera, więc muszę jeździć do d..pka (80 km. w obie strony, a byłam już więcej niż 10 razy, oczywiście rabatu się za to nie spodziewam ). Oprócz tego pan stał się nie miły, "nie pamięta", że coś miało być robione "tak, a tak", tylko odwala fuszerę. Nawet już ten płot nie cieszy. Facet jest takim chamem, że szkoda gadać, a kręcą z żoną, za każdym razem zmiana terminu, bo się samochód zepsuł, bo muszą zrobić komuś, bo wstawił se okna nowe . Nawet mówi, że mu tylko humor psuję ciągle i przez to robic nie może! Przestrzegam w życiu żadnej kasy wcześniej!! Jak nie ma za co robić to goowno nie fachowiec, skoro nic nie umiał zaoszczędzić ! Lepiej szukać następnego, bo na pewno nie przyśpieszy to sprawy, gdy trafi się na nierzetelnego. Trwa to wszystko wieki, a ile nerwów. Tak to jest, jak człowiek chce być człowiekiem, zaufać jak człowiekowi . Okazuje się, że niektórzy to tylko wyglądaja jak ludzie Zostały jeszcze dwie bramy do skończenia, ale kiedy sie doczekam? . Dobrze, że zima w tym roku łaskawa, bo już by było po malowaniu i po robocie w tym sezonie. I co takiemu #^*&%+, bo ja bym chętnie ...., przemilczę, bo jak mu się noga podwinie, to będzie na mnie
  5. Dzięki zawsze to jakieś pocieszenie, że cena przyzwoita, bo pieniądze na budowie topnieją jak śnieg przy +5 , a postępy nie raz mizerne
  6. A tak z ciekawości, jakie macie ogrodzenie i co zmodernizowaliście, żeby psy nie przechodziły? My własnie zamówiliśmy przęsła i aż się boję, że mogą być niewypałem . Mam też psy, które bywają odwiedzane przez wiejskich kolegów. Mogłabyś wstawić zdjęcie? Plisss
  7. Masz racje. Kilka dni temu , kiedy szlam sobie po wsi z moimi burkami,na smyczy oczywiscie,bo droga szlam ,mijalam pania miejscowa . Za nia podazal jej wlasny burek. O naiwna ,zatrzymalam sie , zeby zaczekac az ona go zlapie na smycz Powiedziala w pospiechu ,zebym trzymala te psy dobrze ,bo ten jej pies to agresywny jest i moze sie rzucic Wiec mowie , ze ja tez moich moge puscic i co bedzie jak zagryza ? lub pogryza? Rzucila beztrosko ,ze jego strata Wlasciwie to nie uwierzylabym w taka opowiesc gdybym sama tego nie slyszala. To ja dorzucę swoją historię. Parę tygodni temu moja córka spacerowała po naszej wsi ze +swoją suczką, na smyczy rzecz jasna, bo choć to nieduży terierek, ale z charakterem . Przechodziła koło posesji, gdzie biegał za ogrodzeniem burek i strasznie ujadał. Właścicielka burka wybiegła z domu i w krzyk, że ta łazi z psem i drażni jej piesunia, niech go stąd zabiera itd. Oczywiście bez wulgaryzmów sie nie obyło . Dziecko przyszło z bekiem do domu, zdezorientowane, no i tu interweniował już mąż . Zwyczajnie pojechał i opie...ył babsko.
  8. Mój TZ stwierdził, że kupowanie gotowej więźby już zaimpregnowanej to kupowanie kota w worku, trudno sprawdzić jakość drewna, a bywa różne , wszystko zależy od uczciwości wykonawców, a z tym jak wiadomo różnie . Jednak zdaje sobie sprawę z tego, że nie każdy ma możliwość wcześniejszego sprawdzenia . Po nowym roku ma być taniej- podobno, ale o ile pojęcia nie mam, pewnie zależy od regionu i nadlesnictwa.
  9. Nie wiem ile na Dolnym Śląsku , u mnie zawołali za 300m2 (dokładnie 294m2, ale nie jestem drobiazgowa ) 17 tyś. z odeskowaniem lub 40-45 zł./m2 bez. Zakres robót oczywiście: konstrukcja, folia, łaty, kontrłaty, dachówka, obróbki wszelkiej maści, ale bez podbitki Nie wiem tylko, czy okna dachowe były w tej cenie Za tę samą robotę dekarze z Warszawy chcieli 17-18 tyś.(bez deskowania), czyli lepsi swojacy
  10. Nie wiem, czy monolit wychodzi drożej. Ja myślę o zastąpieniu terriwy monolitem. Na pewno nic się nie zarysuje, a cena robocizny dla mojego majstra taka sama przy obu propozycjach, tzn. suma zapłaty za całość bez zmian . Cena za wykonanie stanu surowego, (bez dachu)20 tys. dodam, że dom to rozległa parterówka 163m2 dół oraz poddasze do ewentualnej adaptacji w przyszłości. Dużo, czy normalnie? Kurcze juz nie wiem, może taniej będzie na wiosnę, ale ekipa już umówiona, roboty mają kupę, więc chyba nie ma co grymasić . Swoją drogą już mam jednego taniego majstra od ogrodzenia kutego, niech go... . Goowno nie robota, już mnie tyle nerwów kosztował, że hehh
  11. Nie wyprostuje się, jeżeli koniecznie chcesz mieć proste to musisz użyć stabilniejszych podpór i lepiej podwiązać, ale z tym dociąganiem to rozważnie, bo może się ułamać w miejscu szczepienia. Lepiej po trochu i co jakis czas powtórka
  12. Moja metasekwoja ma obecnie 4 lata, sadziłam ją jesienią 2004, wiec przeżyła super zimę 2004/2005 , w dodatku nie okrywałam jej nigdy, (a jak widać mieszkam w regionie gdzie zimy potrafią dokuczyć), ale zakupione drzewko miało ponad metr wysokości. Obecnie ma ze 2,5m. i miewa się wyśmienicie, aż boję się pomysleć jaka duża ta bestyja może urosnąć?
  13. Idź zgłosić, zgłoś kierownika odczekaj i zgłoś zakończenie . Może ktoś ci coś jeszcze podpowie, bo ja nie wiem na pewno, ale jak zgłaszałam swoją budowę to facet z przekąsem zapytał, czy już coś wybudowane? Ludzie tak robią, bo te papiery dużo opóźniają. Mam znajomych, którzy wyciągnęli stan "0" bez pozwolenia, bo by sie nie wyrobili z zamieszkaniem w założonym terminie. Ale nie każdy taki ryzykant
  14. łosie napisał: ... Dzięki. Przeszklenia macie dość spore, dlatego pytałam jeszcze o wymiary , ale tak tez myślałam, że przed rozpoczęciem budowania zorientować się co oferują sprzedawcy w standardzie, bo jak się okazuje są one różne u wszystkich . Pozdrawiam i czekam na fotki
  15. Wczoraj słucham wypowiedzi na temat kondycji naszych rodzimych firm deweloperskich. Obecna sytuacja finansowa ma niby spowodować upadek co czwartej, co może też doprowadzic do ich niewypłacalności, a ci co już tam u nich zaliczkowali mogą się czuć...wystawieni do wiatru... , a o kasę trzeba się sądzić? . Dalsze opinie: po uspokojeniu się sytuacji, za 2-3 lata popyt na mieszkania znowu da o sobie znać, a będzie mniej firm budowlanych. Czyli co? Powtórka z rozrywki z przed dwu lat, czy tylko straszonko żeby tak łatwo nie rezygnować, bo taki okres przeczekania popsuje koniunkturę na budownictwo? Można od tego sfiksować, co jeden znawca to inna teoria. . Nic dziwnego, że najwięcej chorób psychicznych zdarza się ludziom pracującym w finansach i niektórzy pracodawcy zalecają obowiązkowe kursy szydełkowania, ale to nie u nas (Taką anegdotkę podali dziś w RMF FM, podobno szydełkowanie nie pozwala myśleć o niczym innym )
  16. Z powyższym stwierdzeniem polemiki nie jestem w stanie podjąć. Ot i cała zagadka, jeśli wszyscy specjaliści mówią tak "zrozumiałym" językiem to nic dziwnego, że dla przeciętnego, statystycznego ekonomia i etc. to czarna magia...
  17. A może takie: Yellow Ribbon ładna wąskostożkowa odmiana: http://www.pinus.net.pl/foto/thuja-occidentalis_yellow_ribbon_v.jpg http://www.pinus.net.pl/foto/thuja-occidentalis_yellow_ribbon_v1.jpg lub Aurescens dorasta do 3-4m. Kiedyś widziałam zdjęcia w necie, poszukaj, ale na żywo również, wyglądają pięknie i inaczej. Ja np. sadzę sobie na przemian żywopłot ze smaragdu i żywotnika w żółciutkim kolorze Golden Globe (ale to wersja raczej ozdobna nie osłonowa)
  18. Kto tu powinien siedzieć cicho? W kwestii dopowiedzenia, spadek cen dotyczył, produktów rolnych, czyli pauperyzację wsi. A wieś bliska mi bardzo. Co do inflacji, to wątpliwości chyba nie ma, że była? No, ciekawe jaki PKB był w tamtych czasach Co do kwestii formalnych, pisz nieco "wyraźniej", bo ta łamana polszczyzna wymaga nieco większego skupienia , a mam trochę ograniczony czas
  19. Śliwaprzja nie próbuję zabłysnąć, nie liczę też na zrobienie kariery na forum i zbicia na tym kasy . Myślę też, że jak bardzo byś my nie dyskutowali to, są to tylko niestety spekulacje , bo nawet najtęższe głowy nie potrafią określić żadnych pewników. Każdy mówi poczekajmy, wstrzymajmy się i ogranicza wypowiedzi, by nie wywołać totalnej paniki. Nie jestem ekspertem ekonomicznym tak, jak Ty, nie muszę, choć chciałabym, wszystkiego wiedzieć. Dzięki, że czuwasz i poprawiasz moje błędy . W duchu przewidziałam Twoją teorię upadku świata, ale szczerze, to bałam się o niej mówić/pisać "głośno". Swoim zdroworozsądkowym podejściem do życia poczekam do wiosny z tym moim budowaniem. Nie wiem, tylko co robić z fundamentami, bo mieliśmy wyciągnąć w tym roku stan "0" . Ekipa umówiona na koniec tygodnia, trzeba by umawiać beton.....i co robić....? Zgadzam się z babą_budowniczą, jak ktoś ma zaczęte to skończyć, a jak nie to poczekać. Jednak tak trudno się uwsteczniać w swoich planach, jak coś było niemalże na wyciągnięcie ręki. Tfu, tfu przez lewe ramię, żeby nie zapeszyć...
  20. W latach 30-tych miała miejsce stagflacja, czyli ogromne 40% bezrobocie i spadek cen. Czyli mimo tego, że wszystko było tanie, ludzie nie kupowali, bo nie mieli za co. Przedsiębiorstwa zrzeszały się tworząc kartele, co pozwalało im na przetrwanie, bo działały spójnie na rynku. Nie zrzeszone upadły. Ludzie w miastach przetrwali i mogli kupowac żywność, bo była za grosze, Za to polska wieś piszczała z bidy, dzieci nie chodziły do szkoły i jedli brukiew, a to z powodu tego, że produkty rolne były za bezcen, a to tłumaczy powyższe (miasto mogło żyć). A poniżej teoria "książkowa": Wracając do Stanów Zjednoczonych. Kryzys ujawnił się w październiku 1929 roku, na nowojorskiej giełdzie papierów wartościowych. Tzw. czarny październik, charakteryzował się spadkiem wartości akcji większości przedsiębiorstw, będących uczestnikami giełdy. Ponieważ następował spadek wartości wspomnianych akcji, chętnie się ich pozbywano, a to z kolei, powodowało dalszy spadek ich cen. Wydarzenia na giełdzie zaowocowały obniżeniem się popytu w gospodarce, a co za tym idzie, doprowadziły do zmniejszenia produkcji przemysłowej oraz redukcji zatrudnienia. Tym samym, liczba osób bezrobotnych zaczęła się gwałtownie zwiększać. Ubożenie społeczeństwa, zmniejszenie się konsumpcji oraz niepodejmowanie nowych inwestycji, oto kolejne objawy towarzyszące wystąpieniu wielkiego kryzysu gospodarczego w Stanach Zjednoczonych. Na załamanie się gospodarki, natychmiast zareagował także sektor rolniczy. Najbardziej charakterystycznym przejawem kryzysu w gospodarce rolnej, było nie tyle zmniejszenie produkcji, ale systematyczne obniżanie cen na towary żywnościowe. Trudno było sobie wyobrazić spadek w wytwórczości rolnej, o wiele bardziej wyobrażalne było zmniejszanie cen artykułów konsumpcyjnych, podyktowane malejącym popytem. Cechą charakterystyczną wielkiego kryzysu gospodarczego (i to nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale w większości krajów, w których doszło do załamania), były tzw. nożyce cen. Zjawisko to polegało na tym, że spadek cen w sektorze produkcji rolnej był o wiele większy i szybszy, niż w sektorze przemysłowym. Pauperyzacji ulegały te gospodarstwa, które funkcjonowały na niewielkim areale ziem uprawnych. (Pauperyzacja-zubożenie na max)
  21. Tylko ta cała ekonomia działa jak naczynie połączone, czyli mało realne, by kryzys, jeśli nastąpi nas ominął . Nie jesteśmy samowystarczalni, no i w Unii.
  22. Podjęty przeze mnie temat, jest tylko próbą potwierdzenia, czy inni tez sie martwią, jakie mają zdania na powyższe i czy nie przesadzam i nie popadam w paranoję . Widzę, że nie. Jeżeli zaś chodzi o ceny zarówno budowania, jak i zakupu mieszkań to uważam, że nie są one niczym ekonomicznie uzasadnione, tylko jakoś sztucznie rozdmuchane, może i obecny kryzys również? Na dobra sprawę 80% społeczeństwa nie stać na posiadanie własnego lokum, czy to nie chore? Poza tym pamiętam jak moi rodzice budowali dom od stanu surowego do wprowadzenia się upłynęło 5 lat, ale bez kredytu (mierz zamiary na siły). Obecnie w ciągu roku buduje się i urządza wszystko razem z ogrodem na tip top (mierz siły na zamiary). Przy czym wszyscy na kredytach . Byle jakie zawirowanie typu: jakiś tam ekonomista coś tam se wymyśli, może doprowadzić do tego, że dom opiewany w kredycie na 400tyś. warty będzie 200tyś. I co kraj bankrutów Wtedy Twoje marzenie się ziści.
  23. AmberWind, o tym wszystkim to ja myślę, ale niestety sytuacje mogą sie rozwijać i "zwijać" różnie. Nie sztuka walnąć stan surowy, potem nie móc wykończyc przez parę lat i jeszcze się dobijać myślą, że wystarczyło poczekać, a byłoby taniej, przy podobnym czasookresie. Co do mojego zaplecza, hmm.... teoretycznie jest, ale jeżeli ceny tego surowca będą dalej spadały, środki do produkcji dalej rosły (chociaż wystarczy, że utrzymają się na obecnym poziomie przy dalszym spadku ceny), to jakieś czarnowidztwo mnie ogarnia raczej. Ktoś powyżej napisał o końcu kryzysu... , to gdzie był początek tego mijającego? Myślę, że jeszcze możemy go nie odczuwać nawet przez rok, ale skutki mogą być nieprzewidywalne.
  24. Przepięknie!! Parterówki to jednak maja swój niewątpliwy urok!! .
  25. Tak, stan surowy otwarty bez kredytu , ale daleko mi do euforii, bo niewiele oszczędności mi zostanie . No i kwestia tego, jak sprawy się potoczą dalej...? Problem to ja widzę, gdzie indziej, nie chcę wychodzic na sknerę, ale jak skończy się ten bum budowlany, który ostatnimi czasy doprowadził do szaleństwa cenowego, to może i ceny robocizny spadną . Nie bardzo bym chciała, żeby się okazało, że ten sam dom mogą mi wybudować 40% taniej. Może nie za rok taki drastyczny spadek, ale bezrobociem straszą i powrotami naszych ukochanych budowlańców z Eurolandu, to co będą robić? Nie sztuka wydać kasę, ale ją zdobywać.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...